Witam...
Ile teraz daje się pieniędzy na chrzciny jeśli zostaje się ojcem chrzestnym?
Z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ale nie wiedziałem gdzie to napisać.
Dziękuje za Wasze opinie.
Pozdrawiam.
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Ile pieniędzy dać jako ojciec chrzestny?
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Witam...
Ile teraz daje się pieniędzy na chrzciny jeśli zostaje się ojcem chrzestnym?
Z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ale nie wiedziałem gdzie to napisać.
Dziękuje za Wasze opinie.
Pozdrawiam.
Zależy na ile Cię stać.
4 lata temu moje dziecko dostało od chrzestnych po 400 zł.
Zależy na ile Cię stać.
4 lata temu moje dziecko dostało od chrzestnych po 400 zł.
A ile "wypada" dać? Nie patrząc na to na ile mnie stać. :-) bo szczerze mówiąc nie mam bladego pojęcia ile.
Właśnie ja też teraz nie wiem ile dać bo tak 3-4 lata temu dawało się po 300-400 a z czasem to chyba dają coraz więcej, sam nie wiem.
500 zł to chyba maksimum. Chyba, że pieniądze i prezent np. złoty łańcuszek ale jak dla mnie to nie praktyczne. A wiesz, że jako ojciec chrzestny to płacisz za chrzest dla księdza, organisty, kościelnego czy ministrantów tych co ''asystują'' przy chrzcie. Przynajmniej u nas taki jest zwyczaj.
Nie rozumiem tego podejścia. Ile wypada dać, ile się dawało rok czy dwa temu.
A to stawki jakieś obowiązują czy jak?
A już totalnie nie rozumiem, że chrzestny płaci za księdza, organistę, czy ministrantów. dziwne obyczaje.
W moim kościele chrzciny odbywają się na jednej z niedzielnych mszy. I nikt nikomu nic nie płaci, bo i tak jest msza, organista i ministranci na posłudze. Ewentualnie rodzice dają księdzu co łaska za chrzest.
No tak, co łaska. Tylko, że obowiązkowa ( stawka 100 za chrzest, 50 dla organisty 10-20 dla ministranta). Chrzestny, który był z innej parafii ostro się zdziwił, bo u nich za wszystko płaciło się 50zł. Był nieprzygotowany i powstał mały zgrzyt. Bywa;-)
Lepiej być przygotowanym na wszystkie ewentualności:)
500 zł to chyba maksimum. Chyba, że pieniądze i prezent np. złoty łańcuszek ale jak dla mnie to nie praktyczne. A wiesz, że jako ojciec chrzestny to płacisz za chrzest dla księdza, organisty, kościelnego czy ministrantów tych co ''asystują'' przy chrzcie. Przynajmniej u nas taki jest zwyczaj.
Zwyczaje zwyczajami,u nas takiego nie ma.
Teraz czasy takie że normalny rodzic nie będzie dodatkowo obciążał chrzestnych kosztami za ubranko,jakieś opłaty za księdza,organistów itd,bez przesady.
Oczywiście jeśli chrzestni chcą za to zapłacić to owszem moga,ale nie żeby rodzice się o to upominali.
Autorze myslę że 300-500 zł wystarczy.
do głowy by mi nie przyszło by chrześniaczce dać pieniądze na chrzciny!
Teraz to:
Tak od 500-1000 jako chrzestny. Poniżej 500 nie ma co, zaniżać standardów.
Zależy na ile Cie stać. To 500 to takie minimum, ale mieszczące się w normie.
tyle ile jesteś w stanie dac i ile chcesz dac. przecież pieniądze nie sa najważniejsze i nie na tym polega chrzest żeby obdarować kogos po uszy
i jeśli ktoś tego nie rozumie i stawia jakies minimum znaczy ze nie wie w ogole co to chrzest
do głowy by mi nie przyszło by chrześniaczce dać pieniądze na chrzciny!
Widzisz większości jednak przychodzi...
Takie czasy.
Ludmiła standardy standardami,ale nie wszyscy śpią na kasie że mogą wywalić tysiaka na chrzciny.
To potem na komunię ile? 2-3 tysiące?
każdy daje tyle na ile go stać:)
Ludmiła standardy standardami,ale nie wszyscy śpią na kasie że mogą wywalić tysiaka na chrzciny.
To potem na komunię ile? 2-3 tysiące?
No to po co się podejmować bycia chrzestnym jak się nie ma na to warunków?
Zresztą, bądźbym rozsądni i ekonomiczni.
Na chrzestnych to warto wybrać np jak jest w rodzinie; księdza, albo kogoś kto nie ma dzieci, albo takiego co mu się dobrze powodzi, albo młodych bezdzietnych ludzi. Żeby ich dla nich to była wręcz przyjemność dać jakiś prezent.
Np ja pierwszy raz zostałam chrzestna jeszcze w liceum, wtedy miałam swoje pieniądze więc sama się wystroiłam na chrzciny, no na ten moment nie pamiętam ile dałam, ale wiem, że nie mało i jeszcze prezent kupiłam (chodzik) a potem to jakieś maskotki, grzechotki, od czasu do czasu pamiętałam o mikołaju, urodzinach itd. To była dla mnie wręcz przyjemność i taka inność. Mimo, ze za dziećmi nie przepadam to chrześnika jakoś na swój sposób doceniałam.
Ja to wybierając chrzestnych kierowałam się ekonomicznymi względami. Co?! W życiu warto być praktycznym.
Co więcej chrzcin to się nie pamięta. Ale komunie już tak. Nie chciałabym, żeby moje dziecko po komunii było zawiedzione i zazdrościło innym prezentów.
P.S: Ale autor zadał pytanie: ile się daje kasy. A nie czy ma dać kasę. To, że zapytał ile to bardzo rozsądne z jego strony. Ja tych 500 stów bym się trzymała.
Cayenne81 napisał/a:Ludmiła standardy standardami,ale nie wszyscy śpią na kasie że mogą wywalić tysiaka na chrzciny.
To potem na komunię ile? 2-3 tysiące?No to po co się podejmować bycia chrzestnym jak się nie ma na to warunków?
Zresztą, bądźbym rozsądni i ekonomiczni.
Na chrzestnych to warto wybrać np jak jest w rodzinie; księdza, albo kogoś kto nie ma dzieci, albo takiego co mu się dobrze powodzi, albo młodych bezdzietnych ludzi. Żeby ich dla nich to była wręcz przyjemność dać jakiś prezent.
Np ja pierwszy raz zostałam chrzestna jeszcze w liceum, wtedy miałam swoje pieniądze więc sama się wystroiłam na chrzciny, no na ten moment nie pamiętam ile dałam, ale wiem, że nie mało i jeszcze prezent kupiłam (chodzik) a potem to jakieś maskotki, grzechotki, od czasu do czasu pamiętałam o mikołaju, urodzinach itd. To była dla mnie wręcz przyjemność i taka inność. Mimo, ze za dziećmi nie przepadam to chrześnika jakoś na swój sposób doceniałam.
Ja to wybierając chrzestnych kierowałam się ekonomicznymi względami. Co?! W życiu warto być praktycznym.
Co więcej chrzcin to się nie pamięta. Ale komunie już tak. Nie chciałabym, żeby moje dziecko po komunii było zawiedzione i zazdrościło innym prezentów.P.S: Ale autor zadał pytanie: ile się daje kasy. A nie czy ma dać kasę. To, że zapytał ile to bardzo rozsądne z jego strony. Ja tych 500 stów bym się trzymała.
rozumiem, że wiesz na czym polega chrzest ludziom się do reszty w dupach poprzewracało żeby na chrzest patrzeć przez pryzmat pieniędzy. wstępujecie do kosiola mniejsza o to jakiego wyznania czy katolickiego czy protestanckiego i zamiast cieszyc się ze wy czy tez wasze dziecko będzie chrześcijaninem a chrzestni maja go prowadzic w tej wierze i wskazywać droge to oni faktycznie wskazują droge ale nie do Boga a do pieniędzy i prezentów.
Ludmiła czy ty wiesz po co są chrzestni?
Nie po to aby obsypywać kasą i drogimi prezentami.
Wiesz czym ja się kierowałam?
Nie kasą,nawet nie samą wiarą,ale tym żeby moje dzieci miały na kogo liczyć w przypadku gdyby nam coś się stało.
Wszyscy wszystko przeliczają dzisiaj na kasę,a to nie na tym polega.
Co to za chore podejscie, wybrac kogos na chrzestnego tego, kto ma hajs i nie bedzie zalowal matko i corko co sie z tym swiatem dzieje
W moim przekonaniu, rodzice chrzestni to tacy, ktorzy w razie 'wu' przy dziecku pomoga, albo nawet sie zajma, gdyby taka sytuacja byla. Wiec w wyborze rodzicow kierowalabym sie sie raczej tym, jakimi sa ludzmi, a nie ile maja w portfelu. Z reszta nie oszukujmy sie, pieniadze na chrzciny ida w portfele rodzicow, nie dzieci. Ja na chrzciny mojego chrzesniaka kupilam zloto w czystej postaci, z grawerunkiem. Bedzie chcial kiedys sprzedac, to sprzeda. Zloto to taka inwestycja, ktora raczej za lat 18 nie straci na wartosci. Wiec dzieciak bedzie pamietal ile i od kogo. I cos z tych pieniedzy bedzie mial. A tak, wrzucisz w koperte, i chrzesniak nigdy tych pieniedzy nie zobaczy. Pojda na jakies zabawkowo interaktywne szmerdy pierdy, albo inne gadzety, ktore za rok lub dwa beda bezwartosciowe.
"Ale komunie już tak. Nie chciałabym, żeby moje dziecko po komunii było zawiedzione i zazdrościło innym prezentów."
Jezeli moje dziecko na swojej komunii bylo by zawiedzione i zazdroscilo innym prezentow, to uznalabym to za wlasna porazke wychowawcza.
Co to za chore podejscie, wybrac kogos na chrzestnego tego, kto ma hajs i nie bedzie zalowal
matko i corko co sie z tym swiatem dzieje
W moim przekonaniu, rodzice chrzestni to tacy, ktorzy w razie 'wu' przy dziecku pomoga, albo nawet sie zajma, gdyby taka sytuacja byla. Wiec w wyborze rodzicow kierowalabym sie sie raczej tym, jakimi sa ludzmi, a nie ile maja w portfelu. Z reszta nie oszukujmy sie, pieniadze na chrzciny ida w portfele rodzicow, nie dzieci. Ja na chrzciny mojego chrzesniaka kupilam zloto w czystej postaci, z grawerunkiem. Bedzie chcial kiedys sprzedac, to sprzeda. Zloto to taka inwestycja, ktora raczej za lat 18 nie straci na wartosci. Wiec dzieciak bedzie pamietal ile i od kogo. I cos z tych pieniedzy bedzie mial. A tak, wrzucisz w koperte, i chrzesniak nigdy tych pieniedzy nie zobaczy. Pojda na jakies zabawkowo interaktywne szmerdy pierdy, albo inne gadzety, ktore za rok lub dwa beda bezwartosciowe.
"Ale komunie już tak. Nie chciałabym, żeby moje dziecko po komunii było zawiedzione i zazdrościło innym prezentów."
Jezeli moje dziecko na swojej komunii bylo by zawiedzione i zazdroscilo innym prezentow, to uznalabym to za wlasna porazke wychowawcza .
bingo. i wlasnie zrozumiałam dlaczego mam takie zdanie a nie inne. moi rodzice nigdy nie wiązali zadnych swiat ani uroczystości z prezentami czy pieniędzmi. wpajali by się cieszyc ze w ogole cos dostałam bo nie jest obowiązkiem chrzestnego dac kopertę tylko jego dobra wola. przykro mi się czyta jak niektórzy dzisiaj widza istote chrztu
A jak dasz 100 złotych, albo "tylko" medalik, to coś złego? Ludzie zapominają, co oznacza bycie chrzestnym. Przykre to. Liczy się tylko, kto da więcej.
Spokojnie, ja wiem jakie jest zadanie ojca chrzestnego, ale wiem jaka jest moja rodzina, jak się da mało to będzie wielkie gadanie więc wole zapytać tutaj na forum i się coś dowiedzieć.
Moim skromnym zdaniem na chrzciny nie powinno się dawać nic, (rodzice chrzestni) ale to tylko moje zdanie bo inne jest ich zadanie.
Zastanowię się i dam pewnie 500zł żeby nie wyjść na "sknerę" bo to tylko o to chodzi żeby potem nie gadano "pracuje kasę ma, żony jeszcze nie ma a poskąpił" :-)
Takie niestety chore czasy dzisiaj mamy.
Spokojnie, ja wiem jakie jest zadanie ojca chrzestnego, ale wiem jaka jest moja rodzina, jak się da mało to będzie wielkie gadanie więc wole zapytać tutaj na forum i się coś dowiedzieć.
Moim skromnym zdaniem na chrzciny nie powinno się dawać nic, (rodzice chrzestni) ale to tylko moje zdanie bo inne jest ich zadanie.
Zastanowię się i dam pewnie 500zł żeby nie wyjść na "sknerę" bo to tylko o to chodzi żeby potem nie gadano "pracuje kasę ma, żony jeszcze nie ma a poskąpił" :-)
Takie niestety chore czasy dzisiaj mamy.
Jesli masz i chcesz to możesz dać ile tam uważasz ale patrzeć co inni powiedzą to nie za dobrze bo inni zrobia wszystko żeby samemu nie dać a od innych oczekiwać
Moja córka dostała 600 zł od matki chrzestnej i 1000 od chrzestnego. Moim zdaniem totalnie przesadzili i my poczuliśmy się niezręcznie. Daje się tyle, na ile Cię stać, bez przesadzania.
Moja córka dostała 600 zł od matki chrzestnej i 1000 od chrzestnego. Moim zdaniem totalnie przesadzili i my poczuliśmy się niezręcznie. Daje się tyle, na ile Cię stać, bez przesadzania.
Prawda jest taka, że nie powinnaś mieć wyrzutów ani w to wchodzić, bo to nie Tobie dali kasę, tylko dziecku. No chyba, że te 1600zł wydałaś na coś dla siebie nie wiem ciuchy, kosmetyki czy coś do domu. To faktycznie uzasadniony wstyd i wyrzuty sumienia. Natomiast jeżeli to rzeczywiście poszło na konto dziecka. To chyba powinnaś się cieszyć. W końcu każda matka chce dla dziecka jak najlepiej
yessa napisał/a:Moja córka dostała 600 zł od matki chrzestnej i 1000 od chrzestnego. Moim zdaniem totalnie przesadzili i my poczuliśmy się niezręcznie. Daje się tyle, na ile Cię stać, bez przesadzania.
Prawda jest taka, że nie powinnaś mieć wyrzutów ani w to wchodzić, bo to nie Tobie dali kasę, tylko dziecku. No chyba, że te 1600zł wydałaś na coś dla siebie nie wiem ciuchy, kosmetyki czy coś do domu. To faktycznie uzasadniony wstyd i wyrzuty sumienia. Natomiast jeżeli to rzeczywiście poszło na konto dziecka. To chyba powinnaś się cieszyć. W końcu każda matka chce dla dziecka jak najlepiej
Chrzest święty to sakrament, który dziś sprowadza się niestety, do coraz to lepszych prezentów, dlatego uważam, że nie powinno się tyle dawać. Chyba, że ktoś robi chrzciny dla kasy. My jesteśmy w stanie sami od siebie zapewnić córce warunki finansowe, nie potrzebujemy do tego kasy z chrzcin. Nie napisałam, że mam wyrzuty tylko, że poczuliśmy się niezręcznie a to jest niemała różnica.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Ile pieniędzy dać jako ojciec chrzestny?
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024