Witajcie.
Mam 20lat i od niedawna rozpoczęłam współżycie ze swoim chłopakiem.jednak jest pewien problem.mam bardzo nierówne wargi mniejsze.jedna widocznie wisi..I to jest dla mnie takie nieestetyczne i wstydliwe.mówiłam o tym chłopakowi nawet się poplakalam a on się zdziwił moja reakcja i powiedział ze moja psioszka i tak mu sie podoba i ze jest piękna.jednak ja nie jestem przekonana.naprawdę mi to przeszkadza.az nie mam ochoty na dotykania tam.nie lubię przy nim leżeć nago bo wtedy myślę tylko o moich nierownosciach.mój chłopak miał wcześniej inne dziewczyny i boję się ze może on tak po cichutku sobie porównuje te wszystkie psioszki..ze ta miała lepszą..ta gorsza..boje sie ze jego ex mialy rowne jak te babki z pornoli..choć moj chlopak zapewnił mnie ze nie porównuje nic bo dla niego już przeszłość nie istnieje i istnieje dla niego tylko ja i moja mała.naprawdę to dobrze ze on nie zwraca uwagi na mój kompleks ale ja sie tego naprawdę wstydzę ! Do tego moja psioszka jest taka..ciemniejsza. .nie jest różowa..kolejny kompleks..chciałabym iść na jakiś zabieg żeby to pomniejszyć bo to okropnie wygląda ale mój chlopak powiedzial ze mam nic z tym nie robic bo ona jest dla niego idealna ... I uwielbia na nią patrzeć. ..ehh
Ma ktoś taki problem jak ja ? Czy tylko ja jestem taka krzywa...
Kobieto robisz problem tak naprawdę z niczego, jeżeli facetowi się podoba Twoja "psioszka" tzn., że faktycznie się mu podoba, faceci dosyć często myślą w bardzo prosty sposób a mianowicie albo coś jest fajne albo do dupy Tak samo mamy np. z samochodami, że albo auto jest fajne albo pedalskie i to wszystko w temacie
Jeżeli facet uwielbia na nią patrzeć to już wiesz na pewno, że mu się podoba owa część ciała i naprawdę nie ma nigdzie problemu.
Zwracając ciągle na to uwagę tylko to pogłębiasz. Zacznij podobać się sobie, a spodobasz się jeszcze bardziej Twojemu facetowi.
To jest tylko problem w Twojej głowie,nie przekonuj siebie,że źle się z tym czujesz.
W najgorszym wypadku zabieg chirurgiczny...
Z przeproszeniem,faceta interesujesz ty i co masz pomiędzy wargami sromowymi, a nie jakieś wymiary. Na serio, uważasz, że podniecony chłopak mierzy Cię? Wyluzuj.
A ja głupi nigdy się nie zastanawiałem jakie te wargi mają być. Jakie był takie były. Nigdy nad tym nie myślałem:D
Jeżeli chcesz to poczytaj sobie o labioplastyce, jeżeli to na prawdę dla Ciebie taki problem. Większość kobiet ma nierówne ''płatki'', tzw motylki;). A to właśnie aktorki porno mają wyrównane wszystko operacyjnie, bo takie lepiej wyglądają. Co innego jeżeli taki wystający płatek jest na tyle duży, że sprawia ból albo masz otarcia wtedy możesz pomyśleć o zabiegu (oczywiście prywatnie).
Saasi, natrafiając na Twoje kolejne tematy nasunął mi się jeden wniosek - przypuszczam, że tutaj nawet operacja niewiele pomoże, bo kiedy jeden problem zniknie, to pojawi się kolejny.
Moim zdaniem masz bardzo zaniżoną samoocenę i to nią powinnaś zająć się w pierwszej kolejności. Jeśli nad tym nie popracujesz, to za jakiś czas może okazać się, że zostaniesz sama, ale nie dlatego, że z Twoim wyglądem coś jest nie tak, a właśnie dlatego, że masz mnóstwo kompleksów, którymi swojego partnera po prostu bombardujesz i zadręczasz. Mało tego, stale porównujesz się do jego poprzednich partnerek, a od niego oczekujesz, że Cię z tego wyleczy. To tak niestety nie działa.
Zapewniam, że to nie jest złośliwość, a życzliwa próba zwrócenia Twojej uwagi w kierunku, na którym skupić powinnaś się przede wszystkim, a dopiero potem próbować ingerować w swoje ciało. Przemyśl to, proszę.
Saasi, natrafiając na Twoje kolejne tematy nasunął mi się jeden wniosek - przypuszczam, że tutaj nawet operacja niewiele pomoże, bo kiedy jeden problem zniknie, to pojawi się kolejny.
Moim zdaniem masz bardzo zaniżoną samoocenę i to nią powinnaś zająć się w pierwszej kolejności. Jeśli nad tym nie popracujesz, to za jakiś czas może okazać się, że zostaniesz sama, ale nie dlatego, że z Twoim wyglądem coś jest nie tak, a właśnie dlatego, że masz mnóstwo kompleksów, którymi swojego partnera po prostu bombardujesz i zadręczasz. Mało tego, stale porównujesz się do jego poprzednich partnerek, a od niego oczekujesz, że Cię z tego wyleczy. To tak niestety nie działa.
Zapewniam, że to nie jest złośliwość, a życzliwa próba zwrócenia Twojej uwagi w kierunku, na którym skupić powinnaś się przede wszystkim, a dopiero potem próbować ingerować w swoje ciało. Przemyśl to, proszę.
Dokladnie tak.
Saasi, natrafiając na Twoje kolejne tematy nasunął mi się jeden wniosek - przypuszczam, że tutaj nawet operacja niewiele pomoże, bo kiedy jeden problem zniknie, to pojawi się kolejny.
Moim zdaniem masz bardzo zaniżoną samoocenę i to nią powinnaś zająć się w pierwszej kolejności. Jeśli nad tym nie popracujesz, to za jakiś czas może okazać się, że zostaniesz sama, ale nie dlatego, że z Twoim wyglądem coś jest nie tak, a właśnie dlatego, że masz mnóstwo kompleksów, którymi swojego partnera po prostu bombardujesz i zadręczasz. Mało tego, stale porównujesz się do jego poprzednich partnerek, a od niego oczekujesz, że Cię z tego wyleczy. To tak niestety nie działa.
Zapewniam, że to nie jest złośliwość, a życzliwa próba zwrócenia Twojej uwagi w kierunku, na którym skupić powinnaś się przede wszystkim, a dopiero potem próbować ingerować w swoje ciało. Przemyśl to, proszę.
Jest w tym racja. ..nigdy za sobą nie przepadałam. Dużo rzeczy w sobie nie lubię no ale cóż..zdarza się..niestety bardzo długo byłam sama.dopiero w wieku 19,5lat chłopak mi powiedzial ze jestem śliczna i chce się ze mna umówić.wcześniej nikt nie powiedział mi ze jestem ładna...nawet tzw "brania"nie miałam..możliwe że to przez to zawsze miałam się za taką nieudaną..bo widziałam ze inne laski mają chłopaków a ja jakoś nie.
Przepraszam jeżeli moje tematy denerwują już czy coś.ale to forum to jedyne miejsce gdzie mogę się ze wszystkiego wygadać...
A porównuje się do jego ex bo nie chce być gorsza..wiem, to idiotyczne.
Mam tego świadomość a nadal się tym zadreczam. Mam nadzieje ze mi to przejdzie z czasem....
Przepraszam jeżeli moje tematy denerwują już czy coś.ale to forum to jedyne miejsce gdzie mogę się ze wszystkiego wygadać...
Nie, absolutnie nie denerwują. Nawiązałam do nich, bo w zasadzie dopiero po przeczytaniu całości można zbudować sobie jakiś szerszy obraz piszącej osoby.
Jeśli o mnie chodzi, to nigdy nie porównywałam się do byłych partnerek żadnego z moich mężczyzn, bez względu na to, ile ich było. Ja - ówczesna (dziś już mniej) romantyczka i idealistka. Wiesz dlaczego? Bo nie tylko nie miałam takiej potrzeby, ale też wychodziłam z założenia, że skoro poprzednie związki z jakiegoś powodu już się zakończyły, to znaczy, że coś w nich zgrzytało i skoro teraz to my jesteśmy razem, to na tę chwilę nikt inny, jak tylko ja, tę rywalizację wyraźnie wygrywam. Skoro Twój mężczyzna zapewnia Cię, że teraz jesteś Ty i liczysz się tylko Ty, to pozostaje mu uwierzyć. Identycznie jest w kwestii problemu, który opisałaś w tym wątku. Jeśli mówi Ci, że podobasz mu się dokładnie taka, jaka jesteś, to przyjmij, że tak po prostu jest. Mężczyźni naprawdę potrafią kochać, a kiedy kochają, to nasze drobne niedoskonałości są zupełnie bez znaczenia. Ba, czasem nawet i te całkiem spore giną w gąszczu zalet.
Inna rzecz, że poczucie wartości budujemy własnymi oczami, co znaczy tyle, że nikt z nas nie powinien uzależniać go od opinii innych ludzi, a spróbować samodzielnie zbudować mocny fundament. I to na tym samym fundamencie potem będziesz mogła oprzeć konstrukcję swojego związku.
Saasi95 napisał/a:Przepraszam jeżeli moje tematy denerwują już czy coś.ale to forum to jedyne miejsce gdzie mogę się ze wszystkiego wygadać...
Nie, absolutnie nie denerwują. Nawiązałam do nich, bo w zasadzie dopiero po przeczytaniu całości można zbudować sobie jakiś szerszy obraz piszącej osoby.
Jeśli o mnie chodzi, to nigdy nie porównywałam się do byłych partnerek żadnego z moich mężczyzn, bez względu na to, ile ich było. Ja - ówczesna (dziś już mniej) romantyczka i idealistka. Wiesz dlaczego? Bo nie tylko nie miałam takiej potrzeby, ale też wychodziłam z założenia, że skoro poprzednie związki z jakiegoś powodu już się zakończyły, to znaczy, że coś w nich zgrzytało i skoro teraz to my jesteśmy razem, to na tę chwilę nikt inny, jak tylko ja, tę rywalizację wyraźnie wygrywam. Skoro Twój mężczyzna zapewnia Cię, że teraz jesteś Ty i liczysz się tylko Ty, to pozostaje mu uwierzyć. Identycznie jest w kwestii problemu, który opisałaś w tym wątku. Jeśli mówi Ci, że podobasz mu się dokładnie taka, jaka jesteś, to przyjmij, że tak po prostu jest. Mężczyźni naprawdę potrafią kochać, a kiedy kochają, to nasze drobne niedoskonałości są zupełnie bez znaczenia. Ba, czasem nawet i te całkiem spore giną w gąszczu zalet.
Inna rzecz, że poczucie wartości budujemy własnymi oczami, co znaczy tyle, że nikt z nas nie powinien uzależniać go od opinii innych ludzi, a spróbować samodzielnie zbudować mocny fundament. I to na tym samym fundamencie potem będziesz mogła oprzeć konstrukcję swojego związku.
Jeeeejku dziękuję naprawdę ta odpowiedź dała mi wiele do myślenia
Saasi95 nie przejmuj się drobnymi nie równościami. Skoro chłopak Cię pokochał taka jaka jesteś więc mu naprawdę nie przeszkadza wygląd Twoje "Psioszki"
Jakie wy kobiety macie problemy heheh. Wyobraz sobie jak teraz jakis facet mialby narzekac ze ma jedno jadro duze a drugie male. Nie przesadzaj juz tak, zaakceptuj siebie taka jaka jestes skoro facetowi sie to podoba to w czym widzisz problem
Był taki ciekawy eskperyment psychologiczny. Okazało się, że sportowcy z najwyższego szczebla najlepsze wyniki osiągali wtedy, kiedy nie myśleli o tym co robią tylko po prostu to robili. Np. jak kazano baseballistą zastanawiać się czy kijem uderzają dołem czy górą to przestali tak często trafiać w piłkę, jak piłkarzom kazali zastanawiać się którą nogą aktualnie dryblują zaczęli gubić piłkę. To samo w seksie. Im mniej się nad tym zastanawiasz, tym seks jest lepszy. Liczy się spontaniczność. I naprawdę. Żaden facet (przynajmniej tak myślę) nie ogląda i nie mierzy warg sromowych czy przypadkiem nie są nierówne;)
16 2016-01-06 00:19:55 Ostatnio edytowany przez Olinka (2016-01-06 15:59:38)
Znam panią, która też miała taki problem, twierdziła, że wargi sromowe są za małe i nierówne (była w okresie okołomenopauzalnym)- wg mnie po prostu jakieś głupie szaleństwo. Chcąc je powiększyć zasięgnęła opinii [spam] odnośnie wypełnienia ich i co?? Mądrze jej odradzili, dokładnie badając krok po kroku (powodem odmowy była też mała infekcja okolicy chromu). Po wyleczeniu zaproponowali jej jedynie rewitalizację okolic intymnych w postaci mezoterapii koktajlami witaminowymi z kwasem hialuronowym. Także działajcie z głową, nic na siłę. Grunt to mądry lekarz.
Saasi, wiem, co czujesz, bo moja corka miala podobny problem. Na nic sie zdaly moje perswazje, ze to nie ma znaczenia, ze faceci nie zwracaja uwagi na takie rzeczy, a niektorym nawet podobaja sie takie roznice, ze przeciez kazda cipka jest inna w jakims szczegole itp. itd. Ale wszystko na nic. Uparla sie, ze nigdy nie pojdzie do lozka z zadnym chlopakiem, bo jej cipka jest paskudna dla niej i nie ma znaczenia, czy jemu bedzie sie podobac...Bedzie mowil, ze mu sie podoba, nawet gdy nie bedzie - zakonczyla.
Samoakceptacja jest bardzo wazna, zwlaszcza w sprawach intymnych. Poniewaz rozmowy w temacie konczyly sie jej nieprzejednana postawa i placzem, zgodzilam sie na labioplastyke. Jesli kompleksu mozna pozbyc sie szybko i skutecznie, to nie ma sensu cierpiec w imie godzenia sie z rzeczywistoscia. To bardzo ladna, zgrabna dziewczyna i zal bylo patrzec, jak meczy sie z tym jednym kompleksem.
Po zabiegu byla przeszczesliwa i odzyskala radosc zycia. W koncu miala rowne platki i czula sie dobrze w swoim ciele. I tak jest do dzisiaj.
Pewnych rzeczy nie mozemy w sobie zmienic, ale te, ktore mozemy i ktore sa dla nas zrodlem ogromnych kompleksow, lepiej zmienic, zamiast probowac godzic sie z nimi bezskutecznie i cierpiec psychicznie czy chodzic na jakies psychoterapie...
Jesli wiec, pomimo tego, co mowi Twoj chlopak, czujesz, ze problem Cie przerasta, odczuwasz wielki dyskomfort i w lozku myslisz ciagle o swoim kompleksie, co wplywa znaczaco na wasze intymne relacje, idz na labioplastyke. To jest malo inwazyjny zabieg. Lepiej byc wolnym od kompleksu i szczesliwym, niz zyc z nim i ustawicznie sie dolowac.