Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

1

Temat: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?

Witam.

Szukając wsparcia i rady trafiłam na to forum. Poczułam, że muszę wreszcie opisać swoją historię, nie mam z kim szczerze porozmawiać, być może tutaj znajdzie się osoba, która wskaże mi drogę....

Jesteśmy parą od 11 lat. 2 dzieci (9 i 5 lat). ON był moją pierwszą prawdziwą miłością, i, jak dotąd, jedynym partnerem w łóżku... ON miał już doświadczenia seksualne z poprzednimi dziewczynami.
Nasz związek nigdy nie należał do łatwych i spokojnych. Oboje jesteśmy temperamentni i lubimy stawiać na swoim. Stąd zaliczyliśmy wiele kłótni, ale zawsze szybko powracamy do zgody. Jako, że nie należymy do osób cierpliwych, nie potrafimy mieć tzw. cichych dni, wszystko musim wyjaśniać od razu.

Nie wiem w jakiej kolejności to wszystko opisać, może przejdę od razu do sedna. Mój mąż tak w ogóle sporo pracuje i nieraz jest pochłonięty pracą. Z tego powodu bardzo często rozmawia przez telefon. Rok temu pod koniec  lata wieczorem przyjechał pod dom, ale dość długo nie wchodził. Coś mnie tknęło, nie będę opisywać szczegółów, ale po nitce do kłębka doszłam, że prowadzi regularne, długie rozmowy z pewną kobietą. Najpierw znalazłam sms, którego nie zdążył skasować, potem udało mi się ściągnąć bilingi. Oczywiście zrobiłam mu awanturę, jako że nie należę do osób które długo zwlekają z takimi sprawami. Wypierał się, mówiąc ze nic go z nią nie łączy i tylko sobie pogadał. (W tym miejscu dodam, że mąż zawsze miał skłonności do zwierzania się czy też prowadzenia rozmów z koleżankami.) Był mój płacz, załamanie, on mówił, że to moja wina, bo go zaniedbuje. Fakt - pracowałam wtedy zawodowo i dosłownie padałam z nóg, również odtrącałam go w łóżku, rozgoryczona, że nie dość że pracuje to wszystkie obowiązki domowe i związane z dziećmi spadają na mnie.

Jeszcze gorzej poczułam się, gdy dowiedziałam się, że ona mieszka niedaleko, i że widywali się, bo umawiali się na bieganie. Fakt, mąż od jakiegoś czasu biegał wieczorami ale o nic go nie podejrzewałam. Ponoć biegali w grupie, nigdy sami.

Dzwoniłam do niej, upokarzając się niesamowicie. Ale to było silniejsze ode mnie. Ona była spokojna i pewna siebie. Mężatka, z  10 letnią córką. Spytałam co myśli jej mąż o jej kontaktach.... Odparła "to proszę go zapytać". Głupia byłam, powiedział mi później że to świeża rozwódka, zdradzona i zostawiona przez męża. Zwaliło mnie  nóg... nie ma nic do stracenia, pomyślałam...

Potem było godzenie, mój płacz, dużo seksu, zapewnienia o miłości, kwiaty i deklaracje o zerwaniu kontaktów. ONA podobno płakała, nie chciała być przyczyną problemów, jak mówiła...
Usłyszałam, że bronię mu "zwykłej ludzkiej rozmowy"...
Usłyszałam zarzuty, że z nim nie rozmawiam, nie poświęcam czasu.... nieprawda... zawsze mówię do niego, nie mam nikogo innego! Przeważnie to ja nie mogę doprosić się jego uwagi zaprzątniętej komputerem...Nie mam znajomych. Nie szukam w necie kontaktów.

Zdrady fizycznej nie dopuścił się, jak go znam. To nie taki typ. Choć gwarancji nikt nie ma.

Minął prawie rok. Ufałam mu. Jakoś tak. Po prostu nawet nie myślałam zeby go sprawdzac czy cos. Było jak dawniej czyli raz dobrze raz zle. Z seksem tez jak zwykle czyli 5-6 razy na miesiąc przy czym naprawde ochote to miałam raz na miesiąc a do pozostałych zbliżen zmuszałam sie dla niego. Choć on i tak twierdzi że nie ma seksu.

Tydzien temu potrzebowałam sprawdzic poczte, chwyciłam jego telefon.... a tu prosze, na jakims komunikatorze wiadomość od niej.... OD TEJ SAMEJ...nic intymnego, pisała ze u niej kicha, bo kumpel wystawił ja i nie ma z kim isc na wesele. Oczywiście zaraz ta wiadomość skasował. Wykpił się, że nie ponowił kontaktu i nie wie skąd ta wiadomość... Więc znów ściągnęłam bilingi.... WYnik - regularny kontakt od co najmniej 2 miesięcy. Rozmowy, nawet po godzinie. Wsciekał się, że naruszam jego prywatność. Że jest samotny, ze brakuje mu rozmowy (g... prawda, jest wrecz odwrotnie). Że nic do niej nie czuje, żadnych emocji.

Znowu awantura, płacz, znowu dzwonie do niej (zeby nie myślała ze wszystko jest ich słodką tajemnicą) - ONA mówi mi, że skąd te insynuacje, ze nie znam charakteru ich relacji. Że powinnam się leczyć. "To nie do mnie pretensje. Proszę walczyć o swoją rodzinę."

Czuję się okropnie zraniona... Jest mi tak bardzo przykro..
ON mówi, że mnie nie zdradził, ani fizycznie ani emocjonalnie. Że bez trudu zerwie całkowicie kontakt z nią. Że rozmawiał z nią tylko w drodze, by zabić czas. Ja czuję jak ta kobieta kradła jego czas mi i moim dzieciom.

Czuję niesprawiedliwość, wykreowali sobie idealny  swiat "bratnich dusz" bardzo łatwy do stworzenia.... pare minut dziennie przez telefon bardzo łatwo być wyrozumiałym, gdy nie ma się wspólnych problemów... łatwo wykreować siebie jako osobe bez wad.

Co mam robić dalej? Ironia całej sytuacji polega na tym, że praktycznie jestem bez wyjścia, od paru miesiecy nie pracuje, tylko dorywczo. Mamy rozdzielność majątkowa, mieszkanie jest jego. Jakbym chciała odejść, to praktycznie na bruk... On nie chce rozstania, wiem, że nas kocha, na swój sposób.

Ja mam takie podejście do małżeństwa , że trzeba być wiernym, nie wolno oszukiwać, NIGDY nie pozwoliłabym sobie na takie sytuacje, z innymi mężczyznami zawsze staram się trzymać dystans. Ale teraz są chwile, że chętnie nawiązałabym znajomość z jakimś mężczyzną, tylko po to żeby ON poczuł się tak jak ja.

Jestem oschła dla niego, ale na dłuższą metę tak być nie może.

Co mam robić? Jak się zachowywać? Jak mu ponownie zaufać, skoro zawiódł mnie drugi raz : Czy postępowanie mojego męża to skutek mojego zachowania? Czy powinnam się winić?

PS Jak ta bezczelna kobieta może mi mówić przez tel, że ona wie, jak wyglądają nasze relacje i jaka jest prawda?! G... wie o naszym życiu...  sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?

Adaraj taki schemat przypomina mi nieco moją historię ( możesz przeczytać w moim wątku )
Ale tak w skrócie to na początku mój małż wmawiał mi tą znajomość i koleżeństwo ..hm..ona również mi to wmawiała.
Uwierzyłam, bo nie przypuszczałam że można być tak perfidnym ..a po czasie wyszło że oni to wszystko poukładali sobie za moimi plecami...Taka "prawda" dla mnie..

Co podpowiada Ci intuicja ? Wiesz, że ja ciągle czułam że coś jest nie tak, pomimo tych ich wszystkich zapewnień. Uparłam się aby dowiedzieć się prawdy, długo to trwało, praktyczne mnie to pogrążało ale się dowiedziałam sad

TAkie rozmowy, po godzinie, tak stały kontakt...no sorry ale już nie wierzę że to "takie NIC"

I przestań siebie obwiniać. My wszystkie jednak jesteśmy takie same...
Wiesz co, mój M też mi podczas tego jego romansiku zaczął wywalać jakieś rzeczy które mu we mnie przeszkadzały ( choć przez 10 lat jeszcze mi wmawiał że to jest urocze ! )
- dlaczego ? Bo przez znajomość z nią zaczął sobie na pewno rozdmuchiwać jakieś moje wady aby poczuć się lepiej ! poczuć usprawiedliwienie dla tego co robi !

Nikt nie jest idealny ! Na każdego "znajdzie się teczka" wink Jednak czy trzeba od razu biec na skróty w poszukiwaniu wątpliwego lekarstwa jakim jest osoba trzecia ?
Taaa lekarstwo dla naszego partnera, które podniesie mu ego a później wytruje cały organizm..

3

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?

Pierwsze, co mi się nasunęło: dlaczego nie masz żadnych znajomych i dlaczego oczekujesz, że Twój mąż również nie będzie ich miał? Nie masz żadnych przesłanek, że Twój mąż nawiązał z tą kobietą romans - jedynie, że rozmawiali i że jej się zwierzał. Nie bronię go, bo nie mogę wiedzieć, jak to naprawdę wyglądało, ale ja w takiej sytuacji (przy braku dowodów romansu) nie poczułabym się chyba zdradzona. Ja mam przyjaciół-facetów, mój partner ma przyjaciółki i uważam, że to całkowicie naturalne, że czasami mamy potrzebę zwierzyć się przyjacielowi, a niekoniecznie partnerowi (szczególnie, kiedy te zwierzenia dotyczą właśnie naszych związków).

Nie dziwię się, że czujesz się oszukana, bo jednak to, że mąż Cię okłamał jest faktem - ale zapewne zrobił to, bo wiedział, że Twoja reakcja na jego kontakt z tamtą kobietą będzie gwałtowna.

4

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?

"Adaraj taki schemat przypomina mi nieco moją historię" 

I niestety moją. Mój mąż, też uwielbiał toczyć długie rozmowy z koleżankami i w pewnym momencie przyznał się, że zaangażował się emocjonalnie. Niestety w Twoim przypadku też może tak być. Nie wierzę, że takie długotrwałe kontakty nic dla niego nie znaczą. Co Ci poradzić? Nie wiem, na pewno nie zamiataj tego pod dywan, mój mąż mi kiedyś powiedział, że gdybym "ostrzej" zareagowała to może by się opamiętał i skończyłby tą znajomość...

5

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?
Anemonne napisał/a:

Pierwsze, co mi się nasunęło: dlaczego nie masz żadnych znajomych i dlaczego oczekujesz, że Twój mąż również nie będzie ich miał? Nie masz żadnych przesłanek, że Twój mąż nawiązał z tą kobietą romans - jedynie, że rozmawiali i że jej się zwierzał. Nie bronię go, bo nie mogę wiedzieć, jak to naprawdę wyglądało, ale ja w takiej sytuacji (przy braku dowodów romansu) nie poczułabym się chyba zdradzona. Ja mam przyjaciół-facetów, mój partner ma przyjaciółki i uważam, że to całkowicie naturalne, że czasami mamy potrzebę zwierzyć się przyjacielowi, a niekoniecznie partnerowi (szczególnie, kiedy te zwierzenia dotyczą właśnie naszych związków).

Nie dziwię się, że czujesz się oszukana, bo jednak to, że mąż Cię okłamał jest faktem - ale zapewne zrobił to, bo wiedział, że Twoja reakcja na jego kontakt z tamtą kobietą będzie gwałtowna.

Sorry Anemonne, ale ja z perspektywy 40+ gotowa jestem założyć się o dolary przeciwko orzechom, że jak ciebie osobiście spotka taka historia będziesz zazdrosna i zraniona. To tak fajnie wygląda u innych i wydaje się takie niewinne. Szczególnie, gdy same nie mamy takich doświadczeń.  No i niestety, gdy masz 20 lat inaczej to wygląda niż gdy masz 30, 40 z hakiem i męża, ciut znudzonego dziećmi, chorobami, kredytami, zakupami, kłopotami rodzinnymi i codziennym życiem. W jakimś filmie powiedzieli, że uwiedzenie takiego to jak strzelanie do ryb w beczce.

Autorko, o ile znam już mężczyzn to takie znajomości zawsze niosą w podtekście coś więcej. Nawet jeśli założenie było inne to ten kontakt, zwierzenia, rozmowy, zrozumienie wzajemne i doradzanie (przy miotającej się, czującej niepokój żonie) powodują coraz większą bliskość. Rośnie między nimi więź. Od rozmowy do rozmowy, od spotkania do spotkania. Baaaardzo blisko tu do zakochania i seksu, bardzo. Nawet jeżeli mąż tego nie zakładał. A pani nie ma nic do stracenia, podejrzewam, ze "gra" przyjaciółkę licząc na coś więcej.

Nie umiem ci doradzić, ale z tego co tu czytałam na forum to ciężka sytuacja. Przeważnie mężowie obiecywali zerwanie kontaktu, deklarowali miłość itd. Po jakimś czasie okazywało się, że kontakt dalej jest. Może poszukaj takich wątków i poczytaj co dziewczyny napisały. Z jeden kojarzę pozytywny, reszta albo dalej miotają się (mimo, że minął rok czy dwa) albo odsunęli od siebie. No ale ktoś musi te dobre watki też nabijać, może akurat ty? Myślę, że rada aby "ostrzej" wziąć się za pana męża jest dobra.

6 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-07-01 12:20:20)

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?
Araquelle napisał/a:
Anemonne napisał/a:

Pierwsze, co mi się nasunęło: dlaczego nie masz żadnych znajomych i dlaczego oczekujesz, że Twój mąż również nie będzie ich miał? Nie masz żadnych przesłanek, że Twój mąż nawiązał z tą kobietą romans - jedynie, że rozmawiali i że jej się zwierzał. Nie bronię go, bo nie mogę wiedzieć, jak to naprawdę wyglądało, ale ja w takiej sytuacji (przy braku dowodów romansu) nie poczułabym się chyba zdradzona. Ja mam przyjaciół-facetów, mój partner ma przyjaciółki i uważam, że to całkowicie naturalne, że czasami mamy potrzebę zwierzyć się przyjacielowi, a niekoniecznie partnerowi (szczególnie, kiedy te zwierzenia dotyczą właśnie naszych związków).

Nie dziwię się, że czujesz się oszukana, bo jednak to, że mąż Cię okłamał jest faktem - ale zapewne zrobił to, bo wiedział, że Twoja reakcja na jego kontakt z tamtą kobietą będzie gwałtowna.

Sorry Anemonne, ale ja z perspektywy 40+ gotowa jestem założyć się o dolary przeciwko orzechom, że jak ciebie osobiście spotka taka historia będziesz zazdrosna i zraniona. To tak fajnie wygląda u innych i wydaje się takie niewinne. Szczególnie, gdy same nie mamy takich doświadczeń.  No i niestety, gdy masz 20 lat inaczej to wygląda niż gdy masz 30, 40 z hakiem i męża, ciut znudzonego dziećmi, chorobami, kredytami, zakupami, kłopotami rodzinnymi i codziennym życiem. W jakimś filmie powiedzieli, że uwiedzenie takiego to jak strzelanie do ryb w beczce.

Autorko, o ile znam już mężczyzn to takie znajomości zawsze niosą w podtekście coś więcej. Nawet jeśli założenie było inne to ten kontakt, zwierzenia, rozmowy, zrozumienie wzajemne i doradzanie (przy miotającej się, czującej niepokój żonie) powodują coraz większą bliskość. Rośnie między nimi więź. Od rozmowy do rozmowy, od spotkania do spotkania. Baaaardzo blisko tu do zakochania i seksu, bardzo. Nawet jeżeli mąż tego nie zakładał. A pani nie ma nic do stracenia, podejrzewam, ze "gra" przyjaciółkę licząc na coś więcej.

Nie umiem ci doradzić, ale z tego co tu czytałam na forum to ciężka sytuacja. Przeważnie mężowie obiecywali zerwanie kontaktu, deklarowali miłość itd. Po jakimś czasie okazywało się, że kontakt dalej jest. Może poszukaj takich wątków i poczytaj co dziewczyny napisały. Z jeden kojarzę pozytywny, reszta albo dalej miotają się (mimo, że minął rok czy dwa) albo odsunęli od siebie. No ale ktoś musi te dobre watki też nabijać, może akurat ty? Myślę, że rada aby "ostrzej" wziąć się za pana męża jest dobra.

Wolne uklady dokladnie tak sie koncza. Jesli jest przyjaciolka to ma byc przyjaciolka rodziny (zony i meza) a jesli nie jest zony to nie ma byc i meza. Zwlaszcza ze nawiazanie wiezi to jest proces i dzis kolezanka a za 2 lata kochanka. Dobrze ze zona zareagowala. Poza tym mamy tu do czynienia z klamstwem. Skoro nie mialo byc kontaktu a nadal jest. Maz powinien albo zrobic z tym porzadek albo zmienic numer. Nalezy o tym porozmawiac bo w atmosferze podejrzen zyc sie na dluzsza mete nie da. Trzeba dokonac wyboru co jest wazniejsze kolezanka czy zona a nie tworzyc jakies pseudoemocjonalne trojkaty. A jesli zona podejrzewa nie slusznie to ma do tego prawo, bo ma intuicje i na 80% ta sytuacja wg. mnie skonczy sie w koncu romansem.

7

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?

"Wolne uklady dokladnie tak sie koncza. Jesli jest przyjaciolka to ma byc przyjaciolka rodziny (zony i meza) a jesli nie jest zony to nie ma byc i meza. Zwlaszcza ze nawiazanie wiezi to jest proces i dzis kolezanka a za 2 lata kochanka. Dobrze ze zona zareagowala. Poza tym mamy tu do czynienia z klamstwem. Skoro nie mialo byc kontaktu a nadal jest. Maz powinien albo zrobic z tym porzadek albo zmienic numer. Nalezy o tym porozmawiac bo w atmosferze podejrzen zyc sie na dluzsza mete nie da. Trzeba dokonac wyboru co jest wazniejsze kolezanka czy zona a nie tworzyc jakies pseudoemocjonalne trojkaty. A jesli zona podejrzewa nie slusznie to ma do tego prawo, bo ma intuicje i na 80% ta sytuacja wg. mnie skonczy sie w koncu romansem."

Nic dodać, nic ująć smile

8 Ostatnio edytowany przez Clint Jones (2015-07-01 13:17:42)

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?

bzdury.

przecież mąż z tą swoją koleżanką nie sypia. a przynajmniej nic o tym nie wiadomo. autorka histeryzuje, bo całym jej światem stał się mąż i nie dopuszcza do myśli, że można pogadać o swoim życiu, problemach z kimś innym, nie tylko z partnerką. a już najgorzej jak gada z kobietą.

dopóki mąż w jakiś b. widoczny sposób nie będzie poświęcał przeznaczonego autorce należytego dla niej czasu kosztem koleżanki to nic się takiego nie dzieje.

i przypomnę - nie ma nic a nic o tym, że on zdradził. nie ma też nic co wskazywałoby, że zaniedbuje żonę.

jakaś istna histeria kobiet zapanowała na forum. może to przez nadciągające upały kobiety wariują?

9 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-07-01 13:30:57)

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?
Clint Jones napisał/a:

bzdury.

przecież mąż z tą swoją koleżanką nie sypia. a przynajmniej nic o tym nie wiadomo. autorka histeryzuje, bo całym jej światem stał się mąż i nie dopuszcza do myśli, że można pogadać o swoim życiu, problemach z kimś innym, nie tylko z partnerką. a już najgorzej jak gada z kobietą.

dopóki mąż w jakiś b. widoczny sposób nie będzie poświęcał przeznaczonego autorce należytego dla niej czasu kosztem koleżanki to nic się takiego nie dzieje.

i przypomnę - nie ma nic a nic o tym, że on zdradził. nie ma też nic co wskazywałoby, że zaniedbuje żonę.

jakaś istna histeria kobiet zapanowała na forum. może to przez nadciągające upały kobiety wariują?

Kolego zobacz:

"deklaracje o zerwaniu kontaktów. ONA podobno płakała, nie chciała być przyczyną problemów, jak mówiła... "

"chwyciłam jego telefon.... a tu prosze, na jakims komunikatorze wiadomość od niej.... OD TEJ SAMEJ...nic intymnego, pisała ze u niej kicha, bo kumpel wystawił ja i nie ma z kim isc na wesele. Oczywiście zaraz ta wiadomość skasował. Wykpił się, że nie ponowił kontaktu i nie wie skąd ta wiadomość... Więc znów ściągnęłam bilingi.... WYnik - regularny kontakt od co najmniej 2 miesięcy. Rozmowy, nawet po godzinie. "

Czy to swiadczy o jedynie kolezenskiej znajomosci i o tym ze maz jest uczciwy wobec zony, ze robi co sam zadeklarowal?! Chyba jednak czegos nie rozumiesz!!!!

Ale czytajac ponownie, znalazlem to:

"Usłyszałam zarzuty, że z nim nie rozmawiam, nie poświęcam czasu.... nieprawda... zawsze mówię do niego, nie mam nikogo innego! Przeważnie to ja nie mogę doprosić się jego uwagi zaprzątniętej komputerem...Nie mam znajomych. Nie szukam w necie kontaktów. "

Podejrzewam ze autorka potraktowala wszystko jak wyrzuty i ze oboje nie wyciagneli z tego wnioskow, poza wieksza czestoltiwoscia seksu. Co oznacza ze ten sam problem, ktory byl poprzednio, nadal pozostal! Autorko, tu nie mozesz widziec pretensji meza ale zgloszenie konkretnych potrzeb, ktore Twoj maz uwaza za braki w waszym zwiazku i koniecznosc silnej, mozolnej Twojej pracy (jego rowniez) nad zmiana tak, zeby maz i rowniez TY byliscie oboje zadowoleni. Cos co tworzy wiez a wiec godzinne rozmowy, wspolne spedzanie czasu.

Trudno nie zauwazyc ze ten sam problem, skutek, ktory nie zostal naprawiony rok temu, dal taki sam rezultat jak poprzednio. Tu niestety oboje ponosicie wine za to. Obwiniajac o wszystko meza do nieczego nie dojdziesz. Owszem maz jest winny pewnej zdrady emocjonalnej (uczuc jednak nie deklarowal!) i kierowania swojej wuagi i czasu tam, na problemy tej kobiety (ale kto nie ma problemow?) ale powodem tego sa widoczne i duze braki w waszym malzentwie za co wine ponosicie oboje, rowniez TY! Musicie to przepracowac ale jesli Ty uwazasz ze wiesz lepiej, nie masz winy to skonczy sie tak jak sie skoczny. Nie naprawicie tego. Jesli tego nie widzisz to moze nalezy udac sie po jakas pomoc instytucjonalna, zeby ktos inny pokazal wam te braki i koniecznosc kierowania uwagi na siebie, koniecznosc budowania i utrzymywana wiezi, co jest czyms innym dla Ciebie, a czyms innym dla Twojego meza (ktory moze potrzebuje wiecej zainteresowana i spedzania razem czasu, rozmow).

Oczywiscie jest tez kwestia wplywu tej kobiety. Nie uda sie nic jesli nie bedzie w 100% zerwania kontaktu z Nia. Tu maz w oczywisty sposob Cie oszukal i masz prawo wrecz rzadac od niego tego, bo wiadomo do czego to prowadzi. Jesli nie do romansu do to niszczenia wiezi miedzy wami. Niech wybiera i sie zreflektuje. Niestety ale rowniez Ty musisz sie mocna zreflektowac nad soba i swoim postepowaniem, ktore w odczyciu Twojego meza nie tworzy wiezi miedzy wami.

10

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?

okłamał ją, bo ona histeryzuje.

zresztą, czy naprawdę uważasz, że jakby miało coś być między nim, a tą koleżanką, to on by się z nią kontaktował ze swojego prywatnego, znanego żonie telefonu?? i to nawet po tym jak już raz został złapany? naprawdę?? musiałby być ciężkim idiotą. ale to i tak wtedy nie warto byłoby zawracać sobie głowę półdebilem, tylko znaleźć sobie kogoś, kto nie ma podstawowych problemów na tle intelektualnym.
ale w to nie wierzę, bo koleś jednak jakąś pracę podobno posiada. a to wyklucza fakt bycia ociężałym umysłowo. a skoro nie ma problemów umysłowych więc nie ma żadnych ukrytych złych intencji, które by mógł ukrywać przed żoną. oprócz tego, że ona niepotrzebnie histeryzuje.
koniec dowodu.

11

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?
Clint Jones napisał/a:

bzdury.

przecież mąż z tą swoją koleżanką nie sypia. a przynajmniej nic o tym nie wiadomo. autorka histeryzuje, bo całym jej światem stał się mąż i nie dopuszcza do myśli, że można pogadać o swoim życiu, problemach z kimś innym, nie tylko z partnerką. a już najgorzej jak gada z kobietą.

dopóki mąż w jakiś b. widoczny sposób nie będzie poświęcał przeznaczonego autorce należytego dla niej czasu kosztem koleżanki to nic się takiego nie dzieje.

i przypomnę - nie ma nic a nic o tym, że on zdradził. nie ma też nic co wskazywałoby, że zaniedbuje żonę.

jakaś istna histeria kobiet zapanowała na forum. może to przez nadciągające upały kobiety wariują?

A jak twoim zdaniem powstają zdrady? Szczególnie w małżeństwie (o sorry, z tego co pamiętam nie miałeś nigdy żony ani poważnego związku). Ale jakieś tam zdanie masz przecież.
Jak myślisz, czym skutkuje spotykanie się i zacieśnianie więzi z inną (jedną tylko!) kobietą? I nie, nie koleżanką z lat dziecięcych, wieloletnią znajomą, która zna i żonę i dzieci. Tylko taka 'nową", ukrywaną przed żoną jak i te spotkania i rozmowy?
Jak nie mam nic do ukrycia to nie widzę problemu w powiedzeniu, że idę na piwo i pogadać o życiu z Kaśką, Jankiem czy kimś tam jeszcze. Nie mówię, gdy wiem, ze to jest podszyte czymś więcej.
I przepraszam cię, ona ma czekać aż zobaczy  bardzo widoczne poświęcanie czasu tej pani i dopiero zareagować?! To wtedy ta reakcja będzie już polegała tylko na złożeniu wniosku o rozwód. No proszę cię! Jak twój syn będzie ćpał zareagujesz dopiero jak go ze strzykawką w żyle w kiblu znajdziesz? Ona już ma dosyć jednoznaczne sygnały i są one niepokojące wystarczająco. Na tym etapie mąż może się jeszcze otrząsnąć ale patrząc na jego reakcję oceniam, że już jest mocno zaangażowany w nowa znajomość.

A tego czy zdradził czy nie nie wiemy. Jesteś na tym forum, pewnie czytasz różne wątki, nie spotkałeś podobnych? jak to pan pisał, rozmawiał aż stało się, zakochał się. Jest ich całkiem sporo i bardzo podobne. Także mając wielu znajomych, którzy też spędzili trochę czasu w małżeństwie poznaję pewne mechanizmy.
To nie histeria, to życie. Samo życie.

12

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?
Clint Jones napisał/a:

okłamał ją, bo ona histeryzuje.

zresztą, czy naprawdę uważasz, że jakby miało coś być między nim, a tą koleżanką, to on by się z nią kontaktował ze swojego prywatnego, znanego żonie telefonu?? i to nawet po tym jak już raz został złapany? naprawdę?? musiałby być ciężkim idiotą. ale to i tak wtedy nie warto byłoby zawracać sobie głowę półdebilem, tylko znaleźć sobie kogoś, kto nie ma podstawowych problemów na tle intelektualnym.
ale w to nie wierzę, bo koleś jednak jakąś pracę podobno posiada. a to wyklucza fakt bycia ociężałym umysłowo. a skoro nie ma problemów umysłowych więc nie ma żadnych ukrytych złych intencji, które by mógł ukrywać przed żoną. oprócz tego, że ona niepotrzebnie histeryzuje.
koniec dowodu.

Chcesz cos na sile udowodnic a nie rozumiesz ze jesli ktos klamie to ma cos za uszami. Skoro usprawiedliwiasz klamstwo w zwiazku, robienie za plecami to szczerze wspolczuje Ci jakosci zwiazku, moze on byc pod Ciebie ale kazdy bedzie zyl obok siebie. Natomiast tutaj autorka ma i inne powazne problemy, nad ktorymi musi sie zastanowic, a nie tylko klamstwo meza.

13

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?
Clint Jones napisał/a:

okłamał ją, bo ona histeryzuje.

zresztą, czy naprawdę uważasz, że jakby miało coś być między nim, a tą koleżanką, to on by się z nią kontaktował ze swojego prywatnego, znanego żonie telefonu?? i to nawet po tym jak już raz został złapany? naprawdę?? musiałby być ciężkim idiotą. ale to i tak wtedy nie warto byłoby zawracać sobie głowę półdebilem, tylko znaleźć sobie kogoś, kto nie ma podstawowych problemów na tle intelektualnym.
ale w to nie wierzę, bo koleś jednak jakąś pracę podobno posiada. a to wyklucza fakt bycia ociężałym umysłowo. a skoro nie ma problemów umysłowych więc nie ma żadnych ukrytych złych intencji, które by mógł ukrywać przed żoną. oprócz tego, że ona niepotrzebnie histeryzuje.
koniec dowodu.

Ty naprawdę tak myślisz? Czy tylko sobie z nasz podkpiwasz?

14

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?
maniek_z_maniek napisał/a:

Chcesz cos na sile udowodnic a nie rozumiesz ze jesli ktos klamie to ma cos za uszami.

bynajmniej. czasami jak ktoś kłamie, to bywa, że w trosce o adresata. aby mu oszczędzić nerwów. jak w tym przypadku.
nic na na siłę poza tym nie udowadniałem. poszedłem zdrową logiką. a ona mówi, że mąż niczego nie ukrywa. ok, ukrywa samą znajomość jako taką, bo ona się wpienia niepotrzebnie. ale nie ukrywa żadnego romansu. bo gdyby miał, to inaczej by działał.
owszem, powinien z nią pogadać, aby i ona wyszła do ludzi, a nie siedziała sama w domu jak odludek. może nawet próbował z nią o tym rozmawiać, ale czasem się nie da jeśli druga strona na samo słowo 'koleżanka' dostaje piany.

maniek_z_maniek napisał/a:

Skoro usprawiedliwiasz klamstwo w zwiazku, robienie za plecami to szczerze wspolczuje Ci jakosci zwiazku, moze on byc pod Ciebie ale kazdy bedzie zyl obok siebie. Natomiast tutaj autorka ma i inne powazne problemy, nad ktorymi musi sie zastanowic, a nie tylko klamstwo meza.

tak, ma problemy. wyżej napisałem jakie.

15

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?

Lol, toż ta sytuacja to jakaś schiza o.O.
Jak można mieć pretensję do mężczyzny o to, że ma przyjaciółkę???
I jeszcze z tego powodu rozstanie rozważać o.O

16

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?

Nie dziwię się Twoim rozterkom, ale postaraj się nie wykłócać z mężem, tracisz na tym.
Uświadom mu, że zawiódł Cię, okłamał, powinien jednak liczyć się z Twoim zdaniem gdy prosiłaś, żeby zerwał kontakty z koleżanką, że sprawia Ci to przykrość (miałaś ku temu konkretne powody: intensywność kontaktów, ukrywanie ich), ale przede wszystkim masz prawo mieć do niego pretensje o to, że zwierza się jakiś babie z Waszych problemów, obmawia Cię po prostu, to niedopuszczalne.
Twoje histeryczne telefony do tej kobiety, nie postawiły Cię w dobrym świetle, ale szczytem jej bezczelności było udzielanie Ci rad w Waszych prywatnych sprawach. Jak widać jest dobrze poinformowana i czuje się pewnie, skoro postawiła się w roli cioteczki dobrej rady.
Nie mogę zrozumieć kobiet, które same przeżyły piekło zdrady, tak jak ona, a teraz  wpiep****ą się w cudze życie, i robią to samo innym kobietom, bo znalazł się jakiś chętny i znudzony mężuś.
Szkoda, że nie wytknęłaś jej tego, ciekawe, jakby się poczuła, dowiadując się, że Ty też wiesz co nie co o jej prywatnym życiu.
Nie pozwól się obarczać winą z powodu nielojalności męża, ale też przemyśl choćby sprawę Waszego życia intymnego.
Seks jest bardzo ważny, jesteście młodymi ludźmi i 5 razy w miesiącu, to faktycznie niewiele.
Sceduj na męża trochę domowych obowiązków, szczególnie opiekę nad dziećmi, a sama wyjdź na rower, z kijkami, zadbaj o siebie, no i intensywnie poszukuj pracy.

17

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?

Mają 2 dzieci - 9 i 5 lat. Ona nie pracuje. Ona nie ma znajomych. O czym on miałby z nią rozmawiać?  To chyba oczywite, że wybiera kobitę, która MA znajomych i pracę? Też im wróżę rozwód, ale na jej życzenie.

18

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?
Anemonne napisał/a:

Pierwsze, co mi się nasunęło: dlaczego nie masz żadnych znajomych i dlaczego oczekujesz, że Twój mąż również nie będzie ich miał? Nie masz żadnych przesłanek, że Twój mąż nawiązał z tą kobietą romans - jedynie, że rozmawiali i że jej się zwierzał. Nie bronię go, bo nie mogę wiedzieć, jak to naprawdę wyglądało, ale ja w takiej sytuacji (przy braku dowodów romansu) nie poczułabym się chyba zdradzona. Ja mam przyjaciół-facetów, mój partner ma przyjaciółki i uważam, że to całkowicie naturalne, że czasami mamy potrzebę zwierzyć się przyjacielowi, a niekoniecznie partnerowi (szczególnie, kiedy te zwierzenia dotyczą właśnie naszych związków).

Nie dziwię się, że czujesz się oszukana, bo jednak to, że mąż Cię okłamał jest faktem - ale zapewne zrobił to, bo wiedział, że Twoja reakcja na jego kontakt z tamtą kobietą będzie gwałtowna.

O jeju jeju... zwierzyć się komuś innemu niż partner.. no jasne. Godzinami?? Codziennie?  to na pewno zwierzenia?  ja tez mam kolegów .. bliższych, trochę dalszych. Mogę śmiało powiedzieć, że mam kilku przyjaciół płci męskiej. Zwierzam się im jeśli mam ochotę, potrzebę. Ale z żadnym z nich nie pisze wieczorami smsów, nie wiszę na słuchawce.. itd.. a gdyby któregoś z nich zonie to mimo wszystko nie pasowało to usunęłabym się  z jego  życia aby nie być przyczyną popsucia się ich relacji.. Zdrowe, przyjacielskie  relacje są wtedy kiedy nie wchodzimy z butami między dwoje ludzi i nie powodujemy, że jest między nimi jest źle.. amen.

19

Odp: Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?
Araquelle napisał/a:
Anemonne napisał/a:

Pierwsze, co mi się nasunęło: dlaczego nie masz żadnych znajomych i dlaczego oczekujesz, że Twój mąż również nie będzie ich miał? Nie masz żadnych przesłanek, że Twój mąż nawiązał z tą kobietą romans - jedynie, że rozmawiali i że jej się zwierzał. Nie bronię go, bo nie mogę wiedzieć, jak to naprawdę wyglądało, ale ja w takiej sytuacji (przy braku dowodów romansu) nie poczułabym się chyba zdradzona. Ja mam przyjaciół-facetów, mój partner ma przyjaciółki i uważam, że to całkowicie naturalne, że czasami mamy potrzebę zwierzyć się przyjacielowi, a niekoniecznie partnerowi (szczególnie, kiedy te zwierzenia dotyczą właśnie naszych związków).

Nie dziwię się, że czujesz się oszukana, bo jednak to, że mąż Cię okłamał jest faktem - ale zapewne zrobił to, bo wiedział, że Twoja reakcja na jego kontakt z tamtą kobietą będzie gwałtowna.

Sorry Anemonne, ale ja z perspektywy 40+ gotowa jestem założyć się o dolary przeciwko orzechom, że jak ciebie osobiście spotka taka historia będziesz zazdrosna i zraniona. To tak fajnie wygląda u innych i wydaje się takie niewinne. Szczególnie, gdy same nie mamy takich doświadczeń.  No i niestety, gdy masz 20 lat inaczej to wygląda niż gdy masz 30, 40 z hakiem i męża, ciut znudzonego dziećmi, chorobami, kredytami, zakupami, kłopotami rodzinnymi i codziennym życiem. W jakimś filmie powiedzieli, że uwiedzenie takiego to jak strzelanie do ryb w beczce.

Autorko, o ile znam już mężczyzn to takie znajomości zawsze niosą w podtekście coś więcej. Nawet jeśli założenie było inne to ten kontakt, zwierzenia, rozmowy, zrozumienie wzajemne i doradzanie (przy miotającej się, czującej niepokój żonie) powodują coraz większą bliskość. Rośnie między nimi więź. Od rozmowy do rozmowy, od spotkania do spotkania. Baaaardzo blisko tu do zakochania i seksu, bardzo. Nawet jeżeli mąż tego nie zakładał. A pani nie ma nic do stracenia, podejrzewam, ze "gra" przyjaciółkę licząc na coś więcej.

Nie umiem ci doradzić, ale z tego co tu czytałam na forum to ciężka sytuacja. Przeważnie mężowie obiecywali zerwanie kontaktu, deklarowali miłość itd. Po jakimś czasie okazywało się, że kontakt dalej jest. Może poszukaj takich wątków i poczytaj co dziewczyny napisały. Z jeden kojarzę pozytywny, reszta albo dalej miotają się (mimo, że minął rok czy dwa) albo odsunęli od siebie. No ale ktoś musi te dobre watki też nabijać, może akurat ty? Myślę, że rada aby "ostrzej" wziąć się za pana męża jest dobra.

Podpisuje się obiema rękoma....

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozmowy z koleżanką, zdrada emocjonalna?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024