Paulla- moim zdaniem nie ma się czym martwić
Każda kobieta świeżo wkraczająca w sekrety seksu będzie czuła się niekomfortowo w sytuacji intymnej. Jak mówi słynne powiedzenie "praktyka czyni mistrza". Najtrudniej jest zrobić ten pierwszy krok, ale gdy już obydwoje z partnerem przełamiecie lody, staniecie się mistrzami w dawaniu sobie wzajemnie rozkoszy. Trzeba najpierw poznać swoje ciała, wybadać, co nam sprawia przyjemność. Wtedy ze spokojnym sumieniem można szlifować swoje łóżkowe umiejętności
.
Z moim eksem również miałam podobny problem. Tylko ja związek z nim zaczęłam w wieku 16 lat, więc minęło sporo czasu zanim pozwoliłam dotknąć się gdziekolwiek, nie mówiąc już jak wiele czasu zajęło nam poznanie miejsc intymnych
. Myślę, że z początku każda dziewczyna przeżywa podobne rozterki i nie ma absolutnie powodów do zmartwień. Skoro on jest Twoim partnerem, jesteście razem i naprawdę się kochacie, nie ma mowy o czymś takim jak brak zaspokojenia. Jeśli nawet jednak poczujecie, że seks sam w sobie czy choćby intymne pieszczoty, nie do końca sprawił/y Wam przyjemność, po prostu rozmawiacie o tym i szukacie szczegółów, które moglibyście zmienić i które mogłyby ulepszyć Wasze pożycie. Związek i seks to ciągłe modyfikacje. Nie zawsze przecież będziesz laikiem
.
Nawiasem pisząc, pieszczoty intymne, czy po prostu sam seks, to nie tylko cielesne zaspokojenie, ale także duchowe. Bliskość z partnerem i poczucie zaufania sprawia, że przestaje być ważne to, czy jesteście profesjonalistami a la duet w postaci Christopha Clarka i Lure Sinclair (aktorzy wytwórni Marc Dorcel, dla ciekawych
), czy po prostu zwykłą parą początkujących kochanków. Jesteście dla siebie, zaufaliście sobie i to da Wam wewnętrzny komfort
.
Pozdrawiam!