No nie bardzo bym mogła bo to leki na recepte 
Skoro Cię to interesuje to może opowiem całą sytuację.
W pewnym momencie zaczęłam bardzo chorować, pojawiła się astma, zaczęłam tyć, potem okazało się też że mam niedoczynność tarczycy. Jednak wciąż czułam się źle, tyłam, miałam fatalną odporność, byle przeziębienie u mnie przechodziło na kilkumiesięczne zapalenie płuc, wymiotowałam, dusiłam się, spałam naście godzin na dobę, było bardzo źle. Zaczęłam obserwować objawy takie jak pragnienie po jedzeniu, senność, częstomocz, nudności... zaczęło mi świtać że to objawy charakterystyczne dla cukrzycy, powiedziałam o nich mojemu lekarzowi a on powiedział że to normalne jak człowiek sobie poje
Jakiś czas później cukrzycę zdiagnozowano u mojego taty, od razu pomyślałam coś musi być na rzeczy, zwłaszcza że chirurg który usuwał mi moje ropnie pytał czy nie mam cukrzycy... Będąc u rodziców kupiliśmy glukozę i sprawdziliśmy mój cukier, był ponad 220 i już wtedy było wiadomo... Poszłam do diabetologa, potwierdził diagnozę, przepisał leki, wydał glukometr, cukier się unormował, ropnie przestały się pojawiać, odporność się poprawiła, mdłości ustały, senność minęła... dla mnie to było jak nowe życie i prawda jest taka że gdybym tak jeszcze chwilę pochodziła to bym umarła, kolejne zapalenia płuc, antybiotyki przestawały działać, zaczęła się pojawiać kwasica ketonowa...
A tak żyję i mam się całkiem dobrze, oczywiście choroby nie zniknęły, ale to co jest teraz w porównaniu do tego co było... Nawet nie chcę o tym myśleć...
Zmieniłam lekarza, teraz moim lekarzem prowadzącym jest mój diabetolog, nie żałuję, to wspaniały człowiek który zawsze słucha każdych nawet najmniejszych objawów i niczego nie bagatelizuje, czuje się bezpieczna będąc u niego, bo wiem że nie pozwoli mi umrzeć, że serio zależy mu na tym żebym czuła się dobrze
A zmieniłam na tego lekarza, kiedy spuchła mi jedna noga, a w mojej przychodni nie chcieli mnie przyjąć, poszłam więc do tej w której miałam diabetologa a tam przyjęto mnie od razu i na cito wysłano na badania, lekarz podszedł do sprawy bardzo poważnie i błyskawicznie upewnił się czy to oby nie groźny dla życia zakrzep.
Teraz np od tygodnia boli mnie głowa, potwornie, nic nie pomagało, mój poprzedni lekarz by to olał, ten od razu sprawdził mi cukry, ciśnienie, a kiedy te okazały się dobre i nie wyjaśniały bólu, przepisał mi bardzo silne leki przeciwzapalne i... chociaż mój żołądek nie jest zadowolony, to ból głowy jest coraz mniejszy. Tak jak mówię kiedy mam dobrego lekarza to się już nie muszę niczym martwić, ale zdaje sobie sprawę z tego że niektórzy ludzie szukają w googlach po tym jak lekarz oleje ich objawy, a to się zdarza i to dość często. Różnica jest jednak taka że ja mam dość duże pojęcie o medycynie, umiem weryfikować to co przeczytam, a wielu ludzi tej wiedzy nie ma i mogą sobie zrobić krzywdę. Więc kiedy objawy są faktycznie niepokojące to nie polecam leczyć się samemu.