Jak zacząć cieszyć się życiem. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Jak zacząć cieszyć się życiem.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

1 Ostatnio edytowany przez króliczek15 (2015-03-14 16:45:08)

Temat: Jak zacząć cieszyć się życiem.

Witajcie. Postanowiłam założyć ten wątek bo muszę się przed kimś wygadać. W ostatnim czasie bardzo źle czuje się sama ze sobą. 
Gdy jeszcze niedawno studiowałam byłam bardziej otwarta na ludzi, czułam się pewniej, byłam mniej wstydliwa. Teraz pracuję i nie wiem czemu ale często nie wiem jak się zachować wśród osób z którymi pracuję. Jestem przy nich zawstydzona. Nie mam swojego zdania. Rzadko kiedy włączam się do rozmowy ponieważ boję się, że coś powiem źle i że pomyślą o mnie, że jestem głupia. Ciągle popełniam jakieś błędy, zapominam o czymś, nic mi nie wychodzi. Gdy spotykam w pracy i nie tylko jakichś mężczyzn stojących w grupie wstydzę się obok nich przejść. Gdy wracam z pracy  wszyscy w domu mnie denerwują, chodzę naburmuszona i smutna. Raz chce mi się płakać a raz krzyczeć. Gdy zrobię coś źle potrafię przez kilka kolejnych dni o tym rozmyślać i zadręczać się tym.
Kolejnym moim problemem jest samotność. Mimo, że mam 25 lat to nigdy nie miałam chłopaka. Mężczyźni nie zwracają na mnie uwagi. Kiedyś chętniej wychodziłam ze znajomymi bo myślałam, że może kogoś poznam. Jednak tak się nie stało. Przez 5 lat mieszkałam w akademiku i tam też nikt się mną nie zainteresował. Wszyscy faceci traktowali mnie jak koleżankę. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że poproszę o miłość Boga. Modliłam się, prosiłam o dobrego męża ale to nic nie dało. Ostatnio stwierdziłam, że nawet jakby zainteresował się mną jakiś chłopak to ja nie wiedziałabym jak mam się przy nim zachowywać i zrezygnowałam z modlitwy. Ostatnio nawet koleżanka(niby w żartach) się ze mnie śmiała, że ja zawsze jestem sama. Niestety dla mnie to nie jest śmieszne. Mam łzy w oczach gdy pomyślę, że w tym roku mam kilka wesel w rodzinie i znów będę musiała iść sama. Czuję, że młodość mi ucieka.
Chciałabym cieszyć się życiem, cieszyć się ze spotkań ze znajomymi, mieć większą pewność siebie, nie analizować ciągle tego co powiedziałam i  zrobiłam ale nie umiem. Czuję, że jestem beznadziejna i najchętniej schowałabym się na jakiejś bezludnej wyspie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.

Rozumiem Cię - po studiach (gdzie tak samo jak Ty nie miałam problemów w nawiązywaniu znajomości, byłam otwarta itp) poszłam na staż do sądu. A tam...inny świat - większość kobiet, która tam pracowała to panie po 50-tce, miłe był owszem jednak nie potrafiłam nawiązać żadnej nici porozumienia, kompletnie inna bajka. Chodziłam tam na te 8 godzin jak zahipnotyzowana, mało się odzywałam i czułam się totalnie nie ma miejscu. Z czasem przestałam się czuć jak ja a miejsce pracy kojarzyło mi się bardzo źle. Teraz już jestem po stażu, zaczęłam inne studia i "wróciłam do starej formy". Nie wiem...może praca wysysa z człowieka osobowość ? Mam nadzieję, że tylko wtedy kiedy jest nieodpowiednia. Jeszcze nie miałam okazji pracować gdzieś, gdzie spełniam swoje pasje. Także Tobie Autorko radzę albo znaleźć sobie inne zajęcie albo jednak spróbować się przełamać. Z drugiej strony często jest tak, że młode osoby w pracy nie traktuje się do końca poważnie (sama tego doświadczyłam). Powodzenia!

3

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.

Dziękuję Ci jawaisen za odpowiedź. Ludzie z którymi pracuje też są w wieku 40-50 lat. Są dla mnie mili. Tylko ja nie potrafię się odnaleźć. Ciągle boje się, że zrobię coś źle albo powiem coś bez sensu. Piętro niżej pracują sami mężczyźni w różnym wieku i gdy idę do pracy to obawiam się, że będą stali gdzieś w większej grupie a ja przechodząc obok nich się zawstydzę lub speszę. Dziwna jestem.

4

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.

Nie jesteś dziwna, na studiach przebywałaś głównie wśród rówieśników, teraz jesteś onieśmielona tym, że otaczają Cię ludzie dużo starsi, to naturalne. Proponuję Ci, żebyś zajęła się swoim dalszym rozwojem, nie poprzestała na ukończonych studiach. Jakieś studia podyplomowe, czy kursy, coś co da Ci satysfakcję, poczucie wartości. uwolni od użalania się nad sobą i rozmyślania o tym jak Cię widzą inni.

5

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.

Króliczku czy myślałaś o wizycie u psychoterapeuty?
Czy wychodzisz sama np. na koncert, ciekawy film, przedstawienie teatralne, próbujesz nawiązywać nowe znajomości przez portale spolecznosciowe?
Jak się czujesz idąc np. po zakupy gdy widzisz inne osoby?

6

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.
Iwona40 napisał/a:

Króliczku czy myślałaś o wizycie u psychoterapeuty?
Czy wychodzisz sama np. na koncert, ciekawy film, przedstawienie teatralne, próbujesz nawiązywać nowe znajomości przez portale spolecznosciowe?
Jak się czujesz idąc np. po zakupy gdy widzisz inne osoby?

Z racji tego że mieszkam na wsi nie mam zbyt wielu możliwości by gdzieś wyjść. A jeśli już gdzieś wychodzę to z rodzeństwem lub z jakąś koleżanką. Chyba sama to bym nie poszła na koncert czy do kina. Źle bym się czuła będąc sama. Jeśli chodzi o portale społecznościowe to mam konto na jednym ale sama z siebie nie napisałabym do obcej osoby czy mężczyzny który mi się podoba.

7

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.

Cześć, mam wrażenie że zamknęłaś się w takie ramy, tzn. analizujesz, każdy swój ruch...zastanawiasz się, a ten mnie lubi, ten nie...powiedziałam tak i pewnie to, pewnie tamto, sobie ktoś pomyślał...ludzie zawsze sobie coś myślą, zawsze mają jakieś opinie...ale pomyśl, dlaczego ma to na Ciebie aż taki wpływ, że zamykasz się na świat i na ludzi..zobacz ile rzeczy Ci umyka...a ta praca, to może po prostu nie jest to, co lubisz robić, robisz to z jakiegoś przymusu..życzę powodzenia !

8

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.

Witaj króliczek15, smile
Ja mam prawie 27 lat i nigdy nie miałam chłopaka. Przykro mi, że kolejna dziewczyna czuje się gorsza i niedowartościowana, ponieważ nie ma chłopaka. Ale wiesz co, wiele dziewczyn, które mają tych swoich facetów, to tak naprawdę również ma duże kompleksy i one koniecznie  szybko szukały jakiegoś faceta, żeby się dowartościować. "JA mam chłopaka- jestem piękna, lepsza, Ty nie masz- jesteś gorsza, brzydka". Co to za myślenie z tzw. "gimbazy"? Jak słyszę jak ktoś mówi: ta dziewczyna jest walnięta, bo nigdy chłopaka nie miała, to naprawdę, współczuje tej dziewczynie, która tak mówi o singlach, bo jest "poważnie ograniczona" (świat się kręci tylko wokół facetów).

Co do rozmawiania z ludźmi, znajomości, ja też kiedyś bałam się odzywać do ludzi, byłam bardzo nieśmiała. Chodziłam do psychologa. Ale wiesz co mi pomogło? Spotkałam ludzi, którzy mieli podobne zainteresowania jak ja (poszłam do szkoły plastycznej). Na początku się bałam, z czasem przekonałam się, że nie są źli. Wtedy się zmieniłam.

Warto właśnie żeby zająć swój czas i nie myśleć o samotności zajmowac się swoim hobby, zainteresowaniami. Jakie masz zainteresowania? Co lubisz robić w wolnym czasie? I rób to. Nie przejmuj się chłopami. Rozmyślanie nic nie da, a samotnych ładnych dziewczyn z tego co tu czytam jest niestety dużo. Nie rozumiem tego zjawiska... Ale zajmij się swoimi pasjami, hobby smile To jest naprawdę fajne i daje satysfakcje.

No i co do tego hobby: są różne grupy np. na fb, w internecie, gdzie możesz rozmawiać z ludźmi o podobnych zainteresowaniach jakie Ty masz. Najlepiej rozmawiać z ludźmi podobnymi do Ciebie, bo macie wiele wspólnego, a więc wiele tematów. W ten sposób możesz poznać wiele ciekawych osób, nowych znajomych. Tak zrobiła też moja siostra. Nie mogła się z nikim dogadać, dopiero przez internet znalazła podobnych do siebie znajomych. Jej życie się zmieniło, teraz ma koleżanki, nie jest już taka nieśmiała.

Pracą się nie przejmuj. Jeżeli nie masz tematów do rozmowy, to nie rób niczego na siłę. Ja też wiele razy zauważyłam w różnych moich pracach, że "reprezentuję inny świat".  W pracy nie musi być przyjaźń, wazne żeby była dobra atmosfera. Przyjaźń możesz mieć po pracy, jak spotkasz ciekawych ludzi smile Oni pomogą Ci zmienić nastawienie smile
Powodzenia smile

9

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.

Ja też uważam ,że w pracy powinna być mila atmosfera ale nawiązywania bez zastanowienia bliskich kontaktów nie polecam .To że pracujesz o otoczeniu ludzi starszych od siebie jest trudne bo boisz sie popelnić jakąś niezreczność .Nie znaczy to jednak ,że masz mniejszą wiedzę .Z mojej obserwacji wynika ,że mlodzi ludzie mają dużą wiedzę i chętnie  pracują w dalszym ciągu nad swoim rozwojem intelektualnym- czego nie można powiedzieć o starszym pokoleniu,oczywiście nie generalizując - uważam ,że w wielu dziedzinach mlodzi są lepsi od starszego pokolenia które często działa rutynowo co wcale nie znaczy że dobrze .Myślę ,że jeśli nawiążesz kontakt z grupą ludzi ,która ma podobe problemy to będzie bardzo dobrze.Dobrym pomysłem jest dalsze rozwijanie swoich zainteresowań  oraz robienie czegoś dla siebie co tobie sprawi przyjemność.Pamiętaj Ty jesteś w tym wszystkim najważniejsza.Jesteś mloda,mądra i nie staraj sie niczego przyspieszać na wszystko przyjdzie czas .Gdybys miala już 50-60 lat to może bylby problem .Nie staraj się zmieniać na silę i dostosowywać do innych bo z własnego doświadczenia wiem ,że to się nie oplaca .Szkoda czasu na takie pomysły.Uśmiechnij się i ciesz każdym dniem bo jest on wyjątkowy tak samo jak Ty.Życzę więcej optymizmu i pozdrawiam

10

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.

Dziękuję Wam za odpowiedzi :)Wiem, że macie rację. Muszę zacząć myśleć o sobie i nie przejmować się tym co sobie pomyślą o mnie inni. Każdemu się nie dogodzi.

11

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.
kasha151288 napisał/a:

Witaj króliczek15, smile
Ja mam prawie 27 lat i nigdy nie miałam chłopaka. Przykro mi, że kolejna dziewczyna czuje się gorsza i niedowartościowana, ponieważ nie ma chłopaka. Ale wiesz co, wiele dziewczyn, które mają tych swoich facetów, to tak naprawdę również ma duże kompleksy i one koniecznie  szybko szukały jakiegoś faceta, żeby się dowartościować. "JA mam chłopaka- jestem piękna, lepsza, Ty nie masz- jesteś gorsza, brzydka". Co to za myślenie z tzw. "gimbazy"? Jak słyszę jak ktoś mówi: ta dziewczyna jest walnięta, bo nigdy chłopaka nie miała, to naprawdę, współczuje tej dziewczynie, która tak mówi o singlach, bo jest "poważnie ograniczona" (świat się kręci tylko wokół facetów).

Kasha i nie czujesz się samotna? Ja nie umiem sobie nikogo znaleźć. Nie umiem rozmawiać z facetami. Kiedyś miałam konto na portalu randkowym ale nawet jak z jakimś chłopakiem fajnie mi się pisało i padła z jego strony propozycja żeby się spotkać to od razu przestawał mi się podobać. Nie wiem czemu ale do głowy przychodziły mi automatycznie myśli, że i tak nic z tego nie będzie więc muszę skończyć z nim pisać.

12

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.
króliczek15 napisał/a:
kasha151288 napisał/a:

Witaj króliczek15, smile
Ja mam prawie 27 lat i nigdy nie miałam chłopaka. Przykro mi, że kolejna dziewczyna czuje się gorsza i niedowartościowana, ponieważ nie ma chłopaka. Ale wiesz co, wiele dziewczyn, które mają tych swoich facetów, to tak naprawdę również ma duże kompleksy i one koniecznie  szybko szukały jakiegoś faceta, żeby się dowartościować. "JA mam chłopaka- jestem piękna, lepsza, Ty nie masz- jesteś gorsza, brzydka". Co to za myślenie z tzw. "gimbazy"? Jak słyszę jak ktoś mówi: ta dziewczyna jest walnięta, bo nigdy chłopaka nie miała, to naprawdę, współczuje tej dziewczynie, która tak mówi o singlach, bo jest "poważnie ograniczona" (świat się kręci tylko wokół facetów).

Kasha i nie czujesz się samotna? Ja nie umiem sobie nikogo znaleźć. Nie umiem rozmawiać z facetami. Kiedyś miałam konto na portalu randkowym ale nawet jak z jakimś chłopakiem fajnie mi się pisało i padła z jego strony propozycja żeby się spotkać to od razu przestawał mi się podobać. Nie wiem czemu ale do głowy przychodziły mi automatycznie myśli, że i tak nic z tego nie będzie więc muszę skończyć z nim pisać.

Wziac prysznic, nastawić pranie,.. Kubek z kawa, ...na balkon, wywiesic pranie etc... I zrobić to, co powinnas tego dnia.. smile

13

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.

Jak byłam sama to czułam się źle. Teraz jestem w związku i nadal czuję się źle. Z moim partnerem jest mi wspaniale, ale jak tylko zostaję sama to dopada mnie coś, nie jest to chyba depresja. Czuję się źle ze sobą, z tym, że nie jestem konsekwentna w postanowieniach, że niczego nie osiągnęłam, że nic kreatywnego nie robię i tak nakręcam się siebie negatywnie...
I jak tu nauczyć się żyć ze sobą... hmm

14

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.

Kroliczku...az trudno mi uwierzyc ze ktos moze byc AZ tak podobny do mnie w przezywaniu samotnosci...leku przed ludzmi...malego poczucia wlasnej wartosci...Mam DOKLADNIE tak jak Ty...
z mala roznica...ja juz mam 36 lat :-(
Wierze ze znajdziesz sobie te wymarzona Druga Polowke...Modl sie o niegi do sw.Jozefa...On podobno jest w tym temacie dobry;-)

A myslalas o jakims wolontariacie np. we wspolnotach L'Arche? Poczytaj sobie...moze Cie to zaciekawi...Mozna tam spotkac ciekawych ludzi i to z wartosciami...Oni inaczej patrza na zycie stykajac sie na codzien z niepelnosprawnymi umyslowo...Tam jest dobry klimat...

wyobrazam sobie ze pewnie budzi sie w Tobie rezerwa i lek wobec nowego...ale moze warto sprobowac? W bezpiecznym emocjonalnie srodowisku probowac zmierzyc sie ze swoimi lekami...zahamowaniami...??

moze trzeba cos zaryzykowac by cos zyskac???

trzymam za Ciebie kciuki :-)
i ciesze sie ze jestes na tym forum:-)
ja tez jestem tu nowa i tez z powodu samotnosci...

15

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.
króliczek15 napisał/a:
kasha151288 napisał/a:

Witaj króliczek15, smile
Ja mam prawie 27 lat i nigdy nie miałam chłopaka. Przykro mi, że kolejna dziewczyna czuje się gorsza i niedowartościowana, ponieważ nie ma chłopaka. Ale wiesz co, wiele dziewczyn, które mają tych swoich facetów, to tak naprawdę również ma duże kompleksy i one koniecznie  szybko szukały jakiegoś faceta, żeby się dowartościować. "JA mam chłopaka- jestem piękna, lepsza, Ty nie masz- jesteś gorsza, brzydka". Co to za myślenie z tzw. "gimbazy"? Jak słyszę jak ktoś mówi: ta dziewczyna jest walnięta, bo nigdy chłopaka nie miała, to naprawdę, współczuje tej dziewczynie, która tak mówi o singlach, bo jest "poważnie ograniczona" (świat się kręci tylko wokół facetów).

Kasha i nie czujesz się samotna? Ja nie umiem sobie nikogo znaleźć. Nie umiem rozmawiać z facetami. Kiedyś miałam konto na portalu randkowym ale nawet jak z jakimś chłopakiem fajnie mi się pisało i padła z jego strony propozycja żeby się spotkać to od razu przestawał mi się podobać. Nie wiem czemu ale do głowy przychodziły mi automatycznie myśli, że i tak nic z tego nie będzie więc muszę skończyć z nim pisać.

Oczywiście, że czuję się samotna. Dodatkowo wiele razy usłyszałam od naszych Panów, że jestem brzydka, albo jak się z kimś spotkałam, to oczywiście dziękuję za teksty typu: "chciałbym widzieć Cię nago" na 1 spotkaniu, albo choćby całowanie, czy przytulanie. To potem słyszę, że jestem "zacofana". Nie znam faceta to z jakiej racji?
Kiedyś nawet moi rodzice i rodzice jednego chłopaka chcieli, żebyśmy z tym chłopakiem się spotykali, ale on nie wykazał najmniejszego zainteresowania. Jasne, jest to przykre. (Pisałam o wszystkim w temacie Wieczna singielka, niska samoocena). Nie widzę dla siebie szansy znalezienia kogoś.

Ale nie można ciągle myśleć o tym, że nie masz chłopaka. Trzeba robić swoje, działać. Teraz dostałam nową pracę, mam nadzieję, że w końcu będzie stabilizacja. Warto chodzić na kursy, albo jakieś darmowe wykłady. Wszystko po to, żeby zająć czas, spotkać ludzi. Nie rób niczego na siłę. Ale jeżeli jakiś chłopak ci się podoba, to spróbuj się z nim spotkać. Nie zakładaj od razu, że Ci się nie uda. Co będzie to będzie. Chyba, że jest fajny do pogadania, ale nie do związku. Wtedy się nie przymuszaj.  Ale ogólnie- szkoda życia na rozmyślanie smile Zacznij coś robić co lubisz, co sprawia Ci satysfakcję smile

16

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.
niesmiala36 napisał/a:

Kroliczku...az trudno mi uwierzyc ze ktos moze byc AZ tak podobny do mnie w przezywaniu samotnosci...leku przed ludzmi...malego poczucia wlasnej wartosci...Mam DOKLADNIE tak jak Ty...
z mala roznica...ja juz mam 36 lat :-(
Wierze ze znajdziesz sobie te wymarzona Druga Polowke...Modl sie o niegi do sw.Jozefa...On podobno jest w tym temacie dobry;-)

A myslalas o jakims wolontariacie np. we wspolnotach L'Arche? Poczytaj sobie...moze Cie to zaciekawi...Mozna tam spotkac ciekawych ludzi i to z wartosciami...Oni inaczej patrza na zycie stykajac sie na codzien z niepelnosprawnymi umyslowo...Tam jest dobry klimat...

wyobrazam sobie ze pewnie budzi sie w Tobie rezerwa i lek wobec nowego...ale moze warto sprobowac? W bezpiecznym emocjonalnie srodowisku probowac zmierzyc sie ze swoimi lekami...zahamowaniami...??

moze trzeba cos zaryzykowac by cos zyskac???

trzymam za Ciebie kciuki :-)
i ciesze sie ze jestes na tym forum:-)
ja tez jestem tu nowa i tez z powodu samotnosci...

To prawda, że czasem warto zaryzykować by coś zyskać. Ale ryzyko wiąże się z odwagą a tej ewidentnie mi brak smile Dziękuję Ci za miłe słowa smile Pozdrawiam smile

17

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.

Co masz robić? Przede wszystkim nie możesz się jeszcze bardziej zamykać, a więc nadal wychodzić z koleżankami, rodziną. Nigdy nie wiesz, gdzie kogo spotkasz. Nie mówię teraz o chłopaku, ale można powiększyć grono znajomych. A co jeśli chodzi o odświeżenie jakiś znajomości ze studiów, w sensie koleżanki? Moglabyś pojechać do nich od czasu do czasu?

W pracy? Jeśli jesteś nowa, to nie jest dziwne że jakoś nie wyskakujesz przed szereg. Jeśli natomiast już tam spędziłaś jakiś czas, spróbuj się włączać w proste rozmowy, o dupie maryni. Krok po kroku.
Przykrą rzeczą jest, że idziesz do pracy jak do mordowni, modląc się o koniec zmany...

18 Ostatnio edytowany przez magg99 (2015-03-22 17:13:11)

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.
niesmiala36 napisał/a:

Kroliczku...az trudno mi uwierzyc ze ktos moze byc AZ tak podobny do mnie w przezywaniu samotnosci...leku przed ludzmi...malego poczucia wlasnej wartosci...Mam DOKLADNIE tak jak Ty...
z mala roznica...ja juz mam 36 lat :-(
Wierze ze znajdziesz sobie te wymarzona Druga Polowke...Modl sie o niegi do sw.Jozefa...On podobno jest w tym temacie dobry;-)

A myslalas o jakims wolontariacie np. we wspolnotach L'Arche? Poczytaj sobie...moze Cie to zaciekawi...Mozna tam spotkac ciekawych ludzi i to z wartosciami...Oni inaczej patrza na zycie stykajac sie na codzien z niepelnosprawnymi umyslowo...Tam jest dobry klimat...

wyobrazam sobie ze pewnie budzi sie w Tobie rezerwa i lek wobec nowego...ale moze warto sprobowac? W bezpiecznym emocjonalnie srodowisku probowac zmierzyc sie ze swoimi lekami...zahamowaniami...??

moze trzeba cos zaryzykowac by cos zyskac???

trzymam za Ciebie kciuki :-)
i ciesze sie ze jestes na tym forum:-)
ja tez jestem tu nowa i tez z powodu samotnosci...

Oczywiście nie pomijając  autorki posta , ale zacytowałam Ciebie Nieśmiała36, bo tak samo mogę się podpisać pod tym co napisałaś. Że to aż dziw bierze człowieka, że dopóki tutaj nie trafił, myślał, że ze swoją samotnością jest sam jak palec, sam z doskonale znanymi schematami swojego funkcjonowania. Nie ważne jest z jakich powodów...powodów samotności jest tyle jak nas, ludzi.
Ale teraz, będąc tutaj, czytając Wasze wpisy, stany ducha... kurczę,aż przecieram oczy. Automatycznie czuję się ciepło w sercu, że ktoś inny , i jeszcze jeden i następny czuję podobnie, bardzo podobnie, niemal identycznie... To przywraca  nadzieje,Że jednak jest porozumienie dusz. ..są tez ludzie, którzy czują (może czasem za bardzo- jak wiele razy słyszałam od otoczenia..) ale za to czują, widzą więcej....
Zawsze odkąd pamiętam wybierałąm sobie znajomych... wybieranie - brzmi to nie na miejscu może, ale jednak jest to prawdą.. Zawsze lgnęłam do ludzi, którzy byli wrażliwi, można było porozmawiac na każdy temat i przy tym nie czuć się nieswojo , albo wyśmianym. Lgnęłąm do tych, którzy nie wybierali tłumów ,żeby gdzieś na siłę przynależeć, ale woleli trzymać się z dala od zgiełku , ale czekać gdzieś skrycie na jedną, dwie ...dosłownie kilka osób, ale które myślą podobnie. Nigdy nie byłam osobą, która lubi błyszczeć, być widoczna koniecznie... Nawet raz się zmusiłam ( chyba z desperacji) to czułam się głupio, nie wiedziałam co powiedzieć, żeby nie było znaczącej pauzy i głupiego patrzenia po innych z pytaniem "u licha kto to?" , zawsze wręcz bolesny burak paił mi całą twarz i czułam się jak kosmita co to dopiero spadł przypadkowo z kosmosu.
Dlatego utwierdzałam się w przekonaniu, że to nie dla mnie... Mam bardzo dużo w sobie ciekawości do świata, ludzi, interesuję się fotografią,więc kocham wychodzić do świata... Ale co zrobić z ta palącym uczuciem  pustki i tęsknotą... no właśnie...sama czasem juz nie wiem za czym/kim.
Przywracacie nadzieje... w zrozumieniu.

19

Odp: Jak zacząć cieszyć się życiem.

Dziewczyny i ja mam podobnie:) Mimo, że stuknęła mi już 20 to nigdy jeszcze nikogo nie miałam. Były chwile, kiedy byłam z tego powodu bardzo przygnębiona, były też chwile, kiedy starałam się coś z tym zrobić i próbowałam znaleźć szczęście chodząc na imprezy czy nawet zakładając konta na różnych portalach społecznościowych. Niestety oba przypadki okazały się niewypałem, dlatego stwierdziłam, że nie pozostaje mi nic innego jak sobie po prostu odpuścić. Czasami jest ciężko, zwłaszcza teraz kiedy przyszła wiosna i wokół zaczyna się kręcić mnóstwo zakochanych par;) W pewien sposób udało mi się jednak pogodzić z tym, że na razie nikogo nie mam, co niestety nie jest łatwe. Czytając to forum widzę wiele osób, które mają ten sam problem co ja, co może mnie nie cieszy, ale dodaje trochę otuchy. Może też najpierw powinnam coś zmienić w swoim życiu, bo niestety nie jestem pewną siebie osobą i postrzegam siebie jako taką nieporadną osobę.

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Jak zacząć cieszyć się życiem.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024