Nie wiem od czego zacząć, więc od razu przejdę do tematu. Dlaczego słodka dziewczyna ? Moja dziewczyna jest do rany przyłóż. Gdzie jest problem ? - zapytacie.
W jej podejściu do ludzi... Czasami mam wrażenie, że daje się wykorzystywać rodzinie w domu i chętnie wszystko dla wszystkich robi.
A co mnie najbardziej martwi i w czym chciałbym jej pomóc to zachowanie w stosunku do facetów. Od razu zaznaczam, że nie jestem zazdrosny czy coś, zwyczajnie się o nią martwię. Nie daje numerów, ani namiarów nikomu obcemu, nie o to chodzi. Kiedy ktoś ją podrywa i zagaduje ona czuje się w obowiązku z nim chwilę porozmawiać, ciężko idzie jej spławianie facetów. W klubach gdy ktoś się dosiada czy zagaduje to chwile z nim posiedzi, a później wywija się txt w stylu, że ktoś ją woła czy coś. Kiedy któryś ze znajomych powie do niej coś głupiego, albo dwuznaczego to udaje, że tego nie słyszała, żeby o tym nie myśleć. Była tak sytuacja, że gość za nią biegał, zakochał się, pisał na portalach społecznościowych, dzwonił itd. Przestała odp. ale nie powiedziała mu, że to chora sytuacja i że sobie tego nie życzy, tylko coś w stylu, że słabo się znają i że ona kogoś ma. Gdy ktoś łapie ją za kolano, albo ściąga na kolana to zabiera mu rękę i udaje że to był taki żart, albo tłumaczy mi, że on już taki jest i robi tak wszystkim.
Jak jej pomóc ? Czy mogę jej pomóc ? Tu nie chodzi o to, że jest nieśmiała czy ma niską samoocene bo tak nie jest.
Ona stara się, żeby wszyscy ją lubili i nie chce być dla nikogo niemiła...
A, czy ta Twoja dziewczyna tez uwzza, ze potrzebuje pomocy?
Bo wyglada to tak, ze jej opisane sytuacje nie doskwieraja, gdyby jej to przeszkadzalo, to sama by odpychala nachalnych....
Troszkę nieporadna życiowo.
Skoro stara się być miła za wszelką cenę, czyli swoim kosztem, to nie ma dobrej samooceny.
A rozmawiałeś z nią na ten temat, że powinna pokazać np. oburznie, gdy ją ktoś łapie za kolano, a nie robić dobrą minę do złej gry? Może spróbuj sam zareagować w takich sytuacjach? Będzie miała okazję zobaczyć, gdzie powinna być stanowczo na NIE.
Jest bardzo ładna i często zdarzają się takie sytuacje, a ja przecież nie chodzę za nia 24h na dobę i tak rozmawiałem z nią o tym, ale wydaje się , że ona inaczej nie umie.
Wydaje mi się, że można o sobie dobrze myśleć i nie potrafić zadbać o swoje sprawy. Tu nie chodzi o problem z samooceną, ale zaradna to chyba faktycznie nie jest... Ogólnie to ma swoje zdanie itd, ale jak np my się widzimy to czuje, że robimy wszystko na co ja mam ochotę, idziemy tam gdzie ja chcę itd.
Skoro pokochałeś ją taką jaka jest to tego nie zmieniaj. Jest słodka i mało konfliktowa to niech taka będzie! Zanim z Tobą była to sobie radziła w ten sposób to teraz też jej pozwól. To, że Ty byś inaczej reagował nie znaczy, że ona też musi:)
7 2015-02-26 12:33:07 Ostatnio edytowany przez Cleopatra (2015-02-26 13:04:03)
... Ogólnie to ma swoje zdanie itd, ale jak np my się widzimy to czuje, że robimy wszystko na co ja mam ochotę, idziemy tam gdzie ja chcę itd.
Są takie osoby, które będąc same dobrze sobie radzą, a jak wchodzą w relacje, to są nadmiernie ustępliwe, bo obawiają się, że mogą kogoś nie zadowolić. Twoja dziewczyna wydaje się być taką osobą. Na początek możesz ją zachęcać a nawet prowokować do tego, żeby się określała i mówiła, na co ma ochotę, co chce robić. Nie daj się zbyć. Daj jej dużo akceptacji i nie oceniaj negatywnie jej wyborów. Jak będziesz ją wspierał to powinna się z czasem przełamać. Generalnie, taka nieporadność jest niedojrzałością i na dłuższą metę rodzi coraz większe konflikty. Często bierze się z domu/z wychowania i z przekazów typu: "musisz być grzeczna, musisz być miła, nie sprawiaj czasem nikomu kłopotu".
Nie wiem od czego zacząć, więc od razu przejdę do tematu. Dlaczego słodka dziewczyna ? Moja dziewczyna jest do rany przyłóż. Gdzie jest problem ? - zapytacie.
W jej podejściu do ludzi... Czasami mam wrażenie, że daje się wykorzystywać rodzinie w domu i chętnie wszystko dla wszystkich robi.
A co mnie najbardziej martwi i w czym chciałbym jej pomóc to zachowanie w stosunku do facetów. Od razu zaznaczam, że nie jestem zazdrosny czy coś, zwyczajnie się o nią martwię. Nie daje numerów, ani namiarów nikomu obcemu, nie o to chodzi. Kiedy ktoś ją podrywa i zagaduje ona czuje się w obowiązku z nim chwilę porozmawiać, ciężko idzie jej spławianie facetów. W klubach gdy ktoś się dosiada czy zagaduje to chwile z nim posiedzi, a później wywija się txt w stylu, że ktoś ją woła czy coś. Kiedy któryś ze znajomych powie do niej coś głupiego, albo dwuznaczego to udaje, że tego nie słyszała, żeby o tym nie myśleć. Była tak sytuacja, że gość za nią biegał, zakochał się, pisał na portalach społecznościowych, dzwonił itd. Przestała odp. ale nie powiedziała mu, że to chora sytuacja i że sobie tego nie życzy, tylko coś w stylu, że słabo się znają i że ona kogoś ma. Gdy ktoś łapie ją za kolano, albo ściąga na kolana to zabiera mu rękę i udaje że to był taki żart, albo tłumaczy mi, że on już taki jest i robi tak wszystkim.
Jak jej pomóc ? Czy mogę jej pomóc ? Tu nie chodzi o to, że jest nieśmiała czy ma niską samoocene bo tak nie jest.
Ona stara się, żeby wszyscy ją lubili i nie chce być dla nikogo niemiła...
Niestety ale Twoje problem jest powazny. W koncu trafi na takiego co nie da spokoju i albo bedzie nekal albo ona przez "grzecznosc" nawiaze z nim wiez emocjonalna nie odmawiajac rozmowy, telefonow a skonczy sie na romansie, na lozku, nie umiejetnosci odepchenicia w momencie rozneglizowania sie faceta, itp. Jest to wiec dziewczyna "wysokiego" ryzyka z nie swojej winy, wyniku nieobycia, nie umiejetnosci, nie posiadania wiedzy o skutkach okreslonego postepowania. Tu trzeba ja wychowac, nauczyc stawiania granic, wpoic schematy zachowan i uzmyslowic konsekwnecje postepowania. Np. ze nie ma obowiazku rozmowy z obcym facetem, ze chodzi tylko o jedno, ze to zawsze moze sie zle skonczyc bo to jak z psem, jesli przejawiasz jakies zainteresowanie to idzie za toba, itp. To bardzo, bardzo trudna moim zdaniem sytucja gdzy predzej czy pozniej sie ona "sparzy" albo "sparzycie" sie oboje i bedziecie cierpiec. Ta mozliwosci jest bardzo realna ale i zalezy od srodowiska jej pracy, znajomych. Dlatego musisz ja bardzo pilnowac co nie znaczy inwigilowac.
"gość za nią biegał, zakochał się, pisał na portalach społecznościowych, dzwonił itd. Przestała odp. ale nie powiedziała mu," Widzisz 10x trafi na normalnego a raz na takiego kto ja skutecznie uwiedzie, bo sa takie mechanizmy, czy nawet chemieczne wspomagacze, o ktorych nawet nie wiesz. I wtedy ona sie uwikla w cos przez co sama bedzie cierpiala.
Ale tak jak podalem, to sa mozliwosci.
Nie mam pomyslu, to ciezka, systematyczna, wieloletnia praca w ciaglym napieciu i gotowosci. Ew. co mozesz rowniez zrobic co powinno podzialac w przypadku kobiety, to mowic jej ciagle mowic ze tego typu sytuacje, tego typu kontakty sprawiaja Cie bol i przykrosc (nie mowic ze to sa Twoje obawy, bo ona je bedzie slusznie rozwiewac), co powinno jej dac do myslenia, i pytac sie czemu ona w ten sposob sprawia Ci przykrosc, moze to glupie ale juz nic innego nie przychodzi mi do glowy co by moglo Ci doraznie pomoc.
9 2015-02-26 14:52:07 Ostatnio edytowany przez robingirl (2015-02-26 14:54:17)
Nie wiem od czego zacząć, więc od razu przejdę do tematu. Dlaczego słodka dziewczyna ? Moja dziewczyna jest do rany przyłóż. Gdzie jest problem ? - zapytacie.
W jej podejściu do ludzi... Czasami mam wrażenie, że daje się wykorzystywać rodzinie w domu i chętnie wszystko dla wszystkich robi.
A co mnie najbardziej martwi i w czym chciałbym jej pomóc to zachowanie w stosunku do facetów. Od razu zaznaczam, że nie jestem zazdrosny czy coś, zwyczajnie się o nią martwię. Nie daje numerów, ani namiarów nikomu obcemu, nie o to chodzi. Kiedy ktoś ją podrywa i zagaduje ona czuje się w obowiązku z nim chwilę porozmawiać, ciężko idzie jej spławianie facetów. W klubach gdy ktoś się dosiada czy zagaduje to chwile z nim posiedzi, a później wywija się txt w stylu, że ktoś ją woła czy coś. Kiedy któryś ze znajomych powie do niej coś głupiego, albo dwuznaczego to udaje, że tego nie słyszała, żeby o tym nie myśleć. Była tak sytuacja, że gość za nią biegał, zakochał się, pisał na portalach społecznościowych, dzwonił itd. Przestała odp. ale nie powiedziała mu, że to chora sytuacja i że sobie tego nie życzy, tylko coś w stylu, że słabo się znają i że ona kogoś ma. Gdy ktoś łapie ją za kolano, albo ściąga na kolana to zabiera mu rękę i udaje że to był taki żart, albo tłumaczy mi, że on już taki jest i robi tak wszystkim.
Jak jej pomóc ? Czy mogę jej pomóc ? Tu nie chodzi o to, że jest nieśmiała czy ma niską samoocene bo tak nie jest.
Ona stara się, żeby wszyscy ją lubili i nie chce być dla nikogo niemiła...
Wiesz co, wiem o czym mówisz, bo też znam taką osobę. I ja uważam, że taki styl życia to po prostu strategia postępowania. Wynikająca może z charakteru, może z wychowania może z nawyków życiowych. Ale na tyle skuteczna, że jakoś do tej pory sobie ta Twoja dziewczyna radziła. Dlatego, jeśli ona sama nie narzeka, że ludzie ją wykorzystują, to wszelkie próby naprawiania jej uważam są trochę na wyrost. Bo zauważ, że w opisanych przez Ciebie sytuacjach ona zawsze jakoś wychodzi z opresji. Ok, ona pogada chwilę z wielbicielem a się wymiga. Inna osoba może od razu powiedziałaby prosto w twarz: nie jestem zainteresowania. Ale efekt jest ten sam: wielbiciel znika z horyzontu. Bo co to znaczy, że nie jest zaradna? Nie załatwi sama w urzędzie niczego? Pracy nie umie znaleźć? Ugotować nie umie?
Problem wydaje mi się leży bardziej w tym, że chyba Ty po prostu wolałbyś jednak kogoś bardziej z charakterem a zwłaszcza z inicjatywą (narzekasz, że robicie tylko to, co Ty zaproponujesz). Są faceci, którym odpowiada, że kobieta im się mocno podporządkowuje, mogą być jej mentorem i opiekunem i ochroniarzem. Pytanie, czy Ty do takich należysz.
Cleopatra całkiem sensownie napisała o możliwych konkretnych krokach, jakie możesz podjąć, żeby trochę ją zainspirować i żeby Tobie się lepiej żyło. (W sumie trzeba byłoby zapytać ile macie lat, bo im człowiek starszy, tym trudniej mu się zmienić) Zachęcać jak najbardziej do tego, żeby wyrażała swoje zdanie. Często ją o to zdanie pytać i trochę "wymuszać' na początku tę inicjatywę. Czasem chodzi o to, żeby drugiej stronie dać też czas na podjęcie własnej decyzji. Na pytanie "to co dziś robimy" ona pewnie będzie odpowiadać dwa razy dłużej niż Ty, bo jak się człowiek zawsze dopasowuje, to potem sam pomysłów nie ma. I zdecydowanie nie dać się zbywać odpowiedziami "a co Ty chcesz". I lubić i doceniać i szanować. Jeśli Ci zależy, to warto próbować, bo w życiu są naprawdę gorsze wady. Natomiast z drugiej strony ja wiem, że jest to jeden z tych drobiazgów, które mają wpływ na styl życia w związku. W końcu skoro jedna strona cały czas decyduje, chcąc czy nie chcąc, to w perspektywie długoterminowej może to być układ zbyt męczący.
Faktycznie jeżeli chodzi o załatwianie spraw itd to dziewczyna dobrze sobie radzi, jest bardzo kontaktowa i robi całkiem niezłe studia. W pracy też są z niej zadowoleni.
Jest między nami 7 lat różnicy.
Staram się rozmawiać i zwracać jej uwagę na takie zachowanie.
Tu nie chodzi o to, że mi ktoś może ją odbić, ale o to, że ktoś może ją wykorzystać
11 2015-02-26 19:02:58 Ostatnio edytowany przez robingirl (2015-02-26 19:04:05)
Faktycznie jeżeli chodzi o załatwianie spraw itd to dziewczyna dobrze sobie radzi, jest bardzo kontaktowa i robi całkiem niezłe studia. W pracy też są z niej zadowoleni.
Jest między nami 7 lat różnicy.
Staram się rozmawiać i zwracać jej uwagę na takie zachowanie.
Tu nie chodzi o to, że mi ktoś może ją odbić, ale o to, że ktoś może ją wykorzystać
A co to znaczy "ktoś może ją wykorzystać" Poważnie pytam,co masz konkretnie na myśli? Wiesz, jeszcze zanim napisałeś o różnicy wieku, to mi się nasunęło, że trochę jak rodzic do niej podchodzisz. Że taka biedna, nieporadna, niezaradna. Ale z drugej strony radzi sobie, ma pracę, studiuje. I jakoś przeżyła zanim Ciebie poznała
. Więc zastanów się, czemu tak naprawdę chcesz ją zmieniać? Bo może lepiej byłoby dać jej szansę nabrać własnych doświadczeń - zwłaszcza że Twoich jest o 7 lat więćej, wspierać w wyborach, jeśli będize taka potrzeba i ewentualnie dla własnego spokoju ducha konkretnymi działaniami wspierać jej samodzielność i poczucie własnej wartości, ale nie wychodzić z założenia, że ona coś musi, bo Ty widzisz problem i Ty jej pomożesz DLA JEJ WŁASNEGO DOBRA. (I że się czepię - zwracanie uwagi na jakieś zachowanie, to też drażliwy temat - czy nie ma w tym próby rodzicielskiego "wychowania" - to tak uczulić chciałam).
Wiesz, w przytoczonych przez Ciebie sytuacjach ja zachowałabym się zgoła inaczej. ALE ta moja wspomniana koleżanka postępuje właśnie w stylu opisanym przez Ciebie. Odznaki za asertywność i wyrachowanie nie dostanie, to fakt Czy ludzie ją wykorzystują - pewnie tak w pospolitym tego słowa znaczeniu. Ale ona sama nie narzeka, ma faceta, który o nią dba i póki co, życie im płynie. Ok, możę też nie piszesz wszystkiego, ale ja nadal obstawiam, że to bardziej Ty powinieneś się zastanowić, dlaczego tak bardzo Ci to przeszkadza, że aż na forum się spoktaliśmy.
A tak dla porzadku: po ile macie lat i ile razem jesteście? (Różnia 7 lat to trochę też zależy, czy jesteście jeszcze w tych samych "dziesiątkach" wiekowych )
wydaje mi sie,ze Twoja dziewczyna ma problem z asertywnoscia.wydaje sie jej,ze jak dla kogos czegos nie zrobi,to np straci sympatie tej osoby.Czyli zbyt mocno mysli o innych-to,co inni czuja .zapomina o sobie samej.Pewnie,ze nie da sie calkowicie zmienic swojego charakteru,ale jezeli chodzi o cwiczenie asertywnosc-da sie to zrobic.Pzdr.
A co mnie najbardziej martwi i w czym chciałbym jej pomóc to zachowanie w stosunku do facetów. Od razu zaznaczam, że nie jestem zazdrosny czy coś, zwyczajnie się o nią martwię.
Jasne . Oczywiście, że jesteś zazdrosny. Jeśli chodzi o wykorzystywanie przez rodzinę, to już tak bardzo nie chciałbys jej pomóc?
Nie widzę żadnego problemu. Ona nie jest nieasertywna, po prostu stara się być miła. To wszystko. Ty masz problem (z zazdrością, której jakoby nie odczuwasz), ona nie ma żadnego problemu.
14 2015-02-27 15:01:31 Ostatnio edytowany przez baziula (2015-02-27 15:02:44)
Ja też uważam, że problem jest w Twojej zazdrości. I nie odbierz tego jako zarzut. Myślę, że przy swojej spolegliwej i zarazem ładnej dziewczynie nie czujesz się "bezpiecznie". Myślę, że boisz się, że ktoś zwyczajnie ją przybajeruje.
Czułbyś się lepiej gdyby była ładna, ale bardziej charakterna. Z jajem. Wtedy byś jej ufał.
Cóż jej charakteru nie zmienisz. To tak zawsze będzie, gdzieś na pograniczu grzeczności i flirtu. Albo to zaakceptujesz, poradzisz sobie z tym, ułożysz sobie to w głowie, albo zacznie się "gonitwa". Zaczniesz jej tłumaczyć i ją nawracać, a ona nie chcąc Cię stracić na wszystko Ci się zgodzi, obieca, skruszy się. A potem znowu zakłuje Cię serce, gdy będziecie w klubie a ktoś coś tam zrobi..... i apiat od nowa...
Moja rada: albo zaakceptujesz to jaka ona jest, i jej zachowania zwłaszcza w stosunku do potencjalnych absztyfikantów przyjmiesz jako "jej lokalny folklor" albo będzie się działo " tłumaczenie, fochy, kłótnie".