Witajcie.
Od niespełna 5 miesięcy spotykam się z pewnym mężczyzną. Ja mam 25 lat, on 28.udało nam się stworzyć naprawdę fajną relację, coś co nigdy wcześniej z nikim mi się nie udało.przeżyliśmy już wspólne wakacje, znamy swoje rodziny,rozmawiamy o przyszłości i wszystko wydawałoby się na swoim miejscu, niestety..jest problem. Mój mężczyzna był przez długi czas samotny, a jak miał dziewczynę to nie uprawiał z nią seksu (ona nie chciała ze względów religijnych) no i zastępował sobie wszystkie kontakty pornografią przez bardzo długi czas.Wcześniej zdarzyły mu się jakieś 2 znajomości o charakterze seksualnym, ale trwaly bardzo krótko i faktycznie muszę przyznać, że mój mężczyzna praktycznie nie ma doświadczenia w tej sferze. Nie przeszkadza mi to w żadnej mierze, choć byłam w 2ch długich związkach, gdzie seks odgrywał dosyć dużą rolę. Przechodząc jednak do meritum...
Problem jest następujący: mój partner woli filmy porno ode mnie. Nasz seks od początku był dziwny, ale nie winiłam nikogo - w końcu to początki, poznajemy się, pragnęłam nauczyć go swojego ciała i poznać także jego potrzeby. Okazywałam mu przy tym mnóstwo zrozumienia i uczucia. On jednak traktował seks jak pornosa - doskakiwał do mnie jak do kawałka mięcha, a po chwili - penis opadał - bo jak twierdził, zmęczony, zestresowany itp. Ok. Daliśmy sobie czas, kontakty seksualne zdarzały się rzadko, choć widywaliśmy się codziennie. Zakochanie oczywiście w tym czasie ewoluowało. Gdy jednak seks się przytrafił, było jeszcze gorzej. Wprawdzie chłopak uczył się, ale jego kompletnie nie podniecał żaden inny rodzaj seksu niż "na chama" w tempie młota pneumatycznego. Wystarczył jeden inny ruch i klapa. Seks oralny także go nudził. byle przejść do penetracji, jak najbardziej intensywnej. A najlepiej to do własnej ręki. Zauważyłam to i odbyłam z nim szczerą rozmowę. No i cóż się okazało. Że mój partner ogląda porno non stop. Nie to, że dla zaspokojenia. Non stop. Po 5-6 razy dziennie. Nawet w pracy biegnie do toalety żeby sobie ulżyć. Wyznał mi, że on nie czuje zbytnio nic podczas seksu, że pochwa to nie ręka, że jego nie podnieca nic innego niż ww. ruchy młota pneumatycznego - choć i tak to podnieta na krótko. Powiedział że baby w pornosach to inaczej wyglądają, a ja jestem śliczniutka i mam taki niewinny wygląd (dosyć młodo po prostu wyglądam...). No i że jestem wspaniała, pragnie mnie, pożąda, ale czuje jakąś blokadę. Zabolało, oczywiście, ale nie poddaje się. Jak mu pomóc? Jak nam pomóc? Może są tu jacyś panowie, którzy mieli podobny problem. Nie chcę go obwiniać, robić awantur. Rozumiem ludzką fizjologię. Ale sam mi przyznał, że woli pornosa niż seks ze mną. Boje się co będzie dalej.