Hej,
Od 9 miesięcy spotykam się z żonatym facetem. Tak, wiem, że źle robię ale bardzo mi na nim zależy i czuję, że on jest moją bratnią duszą, uwielbiam z nim spędzać czas. Powiedzał, że nie może się rozwieść ze względu na dziecko. Ma 1.5 letnią córkę. Czasami szkoda mi jego żony jak o niej pomyśle, ale potem zawsze myślę o spędzonym z nim czasie i znowu sie spotykamy. Dużo razy próbowaliśmy przerwać to co robimy, bo obydwoje zdajemy sobie z tego sprawę że to złe, ale potem znowu zaczynają sie smsy, które prowadzą do spotkania. Takie błędno koło i żadne z nas nie umie podjąć tej decyzji, żeby definitywnie to skończyć. Wiem, że gdybyśmy poznali się zanim się ożenił to bylibyśmy teraz razem i byłoby nam ze sobą dobrze...Myślenie tak bardzo boli bo wiem, że to się nigdy nie wydarzy...i w pewnym sensie czuję, że spotykanie się z nim blokuje mnie przed poznaniem kogoś nowego, z kim mogłabym mieć przyszłość. Ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie życia bez niego...On jest moim najlepszym przyjacielem...Nie wiem co robić...