Dziewczyny, może mi poradzicie... Chodzi o to, że nie mogę wytrzymać z ojcem swojego chłopaka. Otóż, on uważa, że tylko on ma rację, jak tylko ktoś ma inne zdanie niż on, to jest "głupi". Ciągle się o coś czepia, uważa, że kobieta nie ma nic do gadania i powinna usługiwać mężczyzną. Że są głupie i nie warto ich słuchać. Bardzo mnie to irytuje, ale nic nie mówię, bo od razu trzeba by było się kłócić, a i tak nie przyniosło by to efektu. Mój chłopak o tym wie, mówi, żebym nie zwracała na to uwagi, ale ja już nie mogę. Nie mam ochoty jeździć do jego domu rodzinnego. Teraz jest jeszcze gorzej, bo mama chłopaka wyjechała za granicę i jego ojciec ciągle marudzi, że wszystko na jego głowie, że jego żona źle dom prowadzi, to jest nie tak, tamto źle.
Może przesadzam, ale po każdym pobycie u chłopaka cieszę się, że wracam do domu. Jego ojciec bardzo męczy mnie psychicznie. Nie raz doprowadził mnie do płaczu swoim dogadywaniem. Mój chłopak niby wie, że źle czuję się w towarzystwie jego ojca, ale jak nie chcę z nim spędzać całego dnia i proszę, żebyśmy poszli sami na spacer lub do pokoju, to mówi, żebym dała spokój. A jak proszę go, żeby do mnie przyjechał, to niemal to na nim wymuszam.