Tom94 napisał/a:Mój kuzyn mieszka w małym 10m pokoiku, a mieszkanie nie jest duże, ma raptem bodajże 35m.
On jest korepetytorem i od czasu do czasu gdzieś dorabia, czy się dokłada do rachunków to nie wiem, nie pytałem.
Tak czy owak, jakiegoś planu na przyszłość to on bynajmniej nie ma, machnął ręką na to że kogoś pozna ponieważ uważa że dziewczyny w jego wieku już bardziej patrzą na takie sprawy jak mieszkanie czy samochód, on nie ma ani tego ani tego, o ile samochód może mieć to już mieszkania nie, 200tys to jednak spora suma.
Sam nie wiem co o ty myśleć, opinia koleżanki "Panna Orzelska" mnie ucieszyła, z kolei opinia "Szarlotkinagorąco" już mniej.
Pozdrawiam
Oo, to ja już się nie dziwię. Mnie facet mieszkający z rodzicami w tym wieku, by nie przeszkadzał, ale jednak jakaś chęć do zmiany musi być. Tzn, skoro chce być ze mną np, a ja chciałam zawsze stałego związku to nie może być ktoś, kto sobie najwyżej czasem dorobi, a żadnych większych planów. No bo widzisz, ja mieszkam jeszcze z rodzicami, a mam 22 lata, ale coś z tym robię, staram się, chcę założyć rodzinę, dlatego facet z myśleniem "nie chce mi się", nie myślący nawet o stałej pracy nie jest dla mnie. No dlatego to zależy od kontekstu. Tego pana ja bym nie chciała. A znowuż też nie musiałby dla mnie facet jak Ty mieszkać już tak młodo sam, wiązać ledwo koniec z końcem. Nie, może i dłużej mieszkać z rodzicami, a potem bardziej na spokojnie się wyprowadzić, ale byle miał ten plan na siebie, chęci. Mój facet ma 27 lat, ja ma 23, oboje mieszkamy jeszcze z rodzicami, ale nie jest to nic strasznego, ponieważ my dążymy, żeby zamieszkać razem, więc nasz wiek nie jest niczym dziwnym, bo to nie o wiek chodzi, ale o kontekst jak pisałam. Niektórzy rówieśnicy moi już mieszkają sami jak Ty, ale to nic, że ja jeszcze z rodzicami, bo dążę do tego i na pewno za jakiś czas się zmieni, nic na wyścigi ani też nie siedzenie ciągle na pupie, bo od tego nic się nie zmieni, dlatego staramy się, by zamieszkać razem w końcu 
Mój facet mieszka z rodzicami w domu, ale jak się wyprowadzimy to już, żeby nie z teściami. Jednak nie ma to jak samodzielność, zwłaszcza, że tam niby dom 220 m2 jakoś, ale mielibyśmy rodziców za ścianą
No właśnie
Dlatego ja tam uważam, że jak się wyprowadzimy, to już sami bez rodziców
A kogoś, kto chce tylko dorabiać, a mama niech poda, to bym nie chciała, samodzielność ważna, my umiemy sobie ugotować, zrobić, może mieszkamy jeszcze z rodzicami, ale nie jesteśmy mega leniwi, coś umieć warto 
Na początek my coś wynajmiemy, bo wiadomo, teraz jest ciężko. No, ale dążyć potem do zmiany tego będziemy. No, ale na pewno już mieszkanie oddzielnie dla nas na wynajmowanym będzie już czymś, drogą w samodzielność itp.