Witajcie,
Potrzebuje porady. Potrzebuje poznać inny punkt widzenia niż swój i przyjaciółki w pewnej sprawie. To mój pierwszy post tutaj, nie wiem czy zamieszczam w dobrym miejscu - wybaczcie jeśli nie.
Bardzo proszę o wyrażenie swojej opinii na temat poniższej sytuacji:
Jestem z Ukochanym od niedawna w związku narzeczeńskim, jesteśmy razem niecaly rok. Na minione walentynki zrobiliśmy sobie z partnerem prezenty z sex-shopu. Z mojej strony kilka zabawek i bielizna z jego strony cały arsenał wibratorów, korków, dildo, peruek, masek, skórzanych pasów, pejczy itd. Nie chodzi o to co to było bo również taki klimat mi odpowiada natomiast zdziwiła mnie ilość. Narzeczony prezentował po kolei zawartości ''paczek' i dobrze się przy tym bawiliśmy...
Szczegolnie spodobal mi sie pomysl z perukami - Narzecony stwierdzil ze mezczyzna nie jest z natury monogamista ale dzieki temu czasem będzie mial wrażenie ze randkuje z inna kobieta poniewaz postanowil ze nie chce juz zadnej innej w swoim zyciu ble ble ble- wszytsko ok - spodobalo mi sie.
Kilka dni temu bardzo sie poklocilismy, mocno mnie zawiodl - on padl pol przytomny (z powodu alkoholu) a ja... nie wiem dlaczego mnie to skusilo ale przegladnelam mu telefon. PIERWSZY RAZ W ZYCIU COS TAKIEGO ZROBILAM!
Powedrowalam troche za daleko w wiadomosci z jego EX dziewczyna (do czasow kiedy nie bylismy razem) i znalazlam cos co mnie poprostu zwalilo z nog...
zdjecia... (mmsy) w perukach (wygladaja na te same ktore dostalam) z wibratorem, z korkami...(to dosyc charakterystyczne rzeczy) tez w takiej samej (ale wiem ze nie tej samej) rajtce (wiekszosc wie co mam na mysli) ktora tez dostalam... Z takim samym skorzanym pasem i specyficznym fioletowym wibratorem...
Jestem w tym momencie ponad 300 km od Narzeczonego, wyjechalam od niego w strasznej zlosci... on nie wie o co chodzi - nie wiem jak udalo mi sie powstrzymac wscieklosc - chyba z powodu wyrzutow sumienia ze przepatrzylam mu tel...
On wie ze cos jest na rzeczy i mamy porozmawiac za kilka dni...
Na mysl o tym ze mialam np w ustach dildo ktore ta dziewczyna na zdjeciu miala gleboko w d.... mnie szlag trafia...
Czuje sie ponizona i potraktowana lekcewarzaco... mam na koncu jezyka ciagle epitety takie jak: obrzydliwe, wstretne, niepowazne, nie godne...
Wykanczam sie psychicznie bo jezeli mu to powiem i uslysze ze to te same rzeczy to chyba oszaleje. Czy jestem nienormalna ze tak mnie to zabolalo i zdenerwowalo czy jednak mam racje?
Blagam napiszcie mi jakie jest wasze zdanie...
Dodam ze za niecaly rok mamy wziac slub.
Jak Wy Drogie Panie zareagowalybyscie w takij sytuacji? i co o tym myslicie?
PS:Pozwole sobie jeszcze dodac, ze z zagladniecia do telefonu wyniknelo to ze on nadal widuje sie z ex dziewczyna i rozmawiaja przez tel - a ja nic o tym nie wiem a co najwazniejsze ONA NIE WIE O MNIE...
Nie wiem czy kiedykolwiek bolalo mnie cos bardziej niz ta sytuacja - wszytsko poza tym wydaje sie byc wrecz idealne - cholernie podejrzanie idealne!