Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 47 ]

Temat: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Mam kilka przyjaciółek oraz znajomych, lub znajomych mojej teściowej,które mają dorosłe, lub prawie dorosłe dzieci - różnej płci.
I wielokrotnie spotykam się z tym samym problemem z ich strony:  konfliktem z dzieckiem.
Bo gdy dziecko chce spędzić noc, lub cały weekend w domu ze swoją Sympatią, one mówią "Nie".

Ich poglądy po prostu nie pozwalają zgodzić się na to. Uważają, że to niemoralne.

A ja chciałabym poznać Wasze zdanie- zwłaszcza kobiet, które są matkami i to matkami starszych "dzieci" smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Nie podałaś nigdzie wieku dziecka wink

3

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
ObecnaOrchidea napisał/a:

Nie podałaś nigdzie wieku dziecka wink

Przecież dla matki to nie ma znaczenia wink

4 Ostatnio edytowany przez Bullinka (2014-01-01 14:35:53)

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Wiek chyba jednak ma znaczenie. Przynajmniej  mial dla mojej Mam, i dla mnie teraz tez ma smile

Nie zgodze sie nigdy na nocowanie/spanie/weekendowanie w moim domu "chlopaka" corki, gdy ma 13-15 lat...
Nie zgodze sie na jej nocowanie u niego.

Raz, na jakis czas, jesli zwiazek corki bedzie trwal juz dluzszy czas ( dla mnie to zakres ok 2 lat ) moge "przymknac oko" i ugoscic mlodzienca u siebie, gdy corka bedzie miala 16+.  Jednak wspolna sypialnia na tym etapie niestety nie wchodzi w gre... nie przelkne, nawet jesli bede wiedziala, ze uprawiaja seks juz od jakiegos czasu...

Nie zawsze tez wyraze zgode na cos podobnego u jej chlopaka.

Nie bede wchodzic w parade, gdy corka bedzie miala 18+-rzecz jasna nie non stop kazdy weekend...

edit: chcialabym umiec postepowac w wielu sprawach jak moja Mam... Mam byla dobrym czlowiekiem i kopalnia madrosci...

5

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Nie podałam wieku dziecka, bo nie o "parametry" dziecka tu chodzi:) Tylko o zasady moralne, którym kieruje się rodzic. Przykład: znajoma nie zgodziła się by jej siostrzenica z chłopakiem (oboje ok. 26 lat) nocowali razem u niej, w jednym pokoju. Przygotowała im osobne pokoje jako że nie są małżeństwem.

6

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
Catwoman napisał/a:

Nie podałam wieku dziecka, bo nie o "parametry" dziecka tu chodzi:) Tylko o zasady moralne, którym kieruje się rodzic. Przykład: znajoma nie zgodziła się by jej siostrzenica z chłopakiem (oboje ok. 26 lat) nocowali razem u niej, w jednym pokoju. Przygotowała im osobne pokoje jako że nie są małżeństwem.

Takie podejście co raz częściej wywołuje śmiech chociaż wypadałoby uszanować. W końcu oni byli gośćmi. Co innego jak rodzic coś takiego robi...

7

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
Catwoman napisał/a:

Nie podałam wieku dziecka, bo nie o "parametry" dziecka tu chodzi:)

Ależ ma znaczenie smile
Jak trafnie zauważyła Bullinka inaczej przecież chyba większość rodziców potraktuje taką sytuację gdy dzieci mają wiek gimnazjalny czy licealny, a inaczej gdy są starsze.

U mnie sympatie moich dzieci nocowały od dawna. Zawsze w pokoju gościnnym smile Dzieci to wiedzą i nie forsują innego zachowania.
Nocują też w domach swoich sympatii. Nie wiem jak to się tam odbywa - teraz nie pytam. Pytałam gdy chodzili do szkoły.
Tam działają zasady tamtych rodziców.

Gdy będą mieć 26 lat to raczej nie będę wymagała spania w oddzielnych pokojach.
Ale życie pokaże i oczywiście to jak będzie się na to zapatrywał mój mąż smile

8

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
Catwoman napisał/a:

Nie podałam wieku dziecka, bo nie o "parametry" dziecka tu chodzi:) Tylko o zasady moralne, którym kieruje się rodzic. Przykład: znajoma nie zgodziła się by jej siostrzenica z chłopakiem (oboje ok. 26 lat) nocowali raem u niej, w jednym pokoju. Przygotowała im osonu pokoje jako że nie są małżeństwem.

Nie jestem jeszcze matka ale pamietam doskonale czas gdy moi rodzice podobnie podchodzili Do Problemu. Rodzice Sa ,nazwijmy to, bardzo wierzacy i Po parunastu latach zwiazku z moim chlopakiem (mialam wtedy 20 lat i bylismy juz zareczeni) rowniez gdy ich odwiedzalismy ich w domu , musielismy nocowac w oddzielnych pokojach. Oczywiście wydawalo mi sie to przesadne ale musialam to uszanować gdz nocowalismy w ich mieszkaniu.

9

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

U mnie w domu jest to zupełnie niemożliwe. Rodzice są restrykcyjnymi katolikami i mój 27 letni brat sypia ze swoją dziewczyną w oddzielnym pokoju. Nie ma opcji jakiegokolwiek zachowania "wbrew moralności" w domu rodziców smile

10

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

U mnie jest to samo. Z tym że ja u mojego chłopaka śpię normalnie, w łóżku z nim, moi rodzice o tym wiedzą, ale też nie mają nic do gadania. Natomiast jak on śpi u mnie (a jest to cud jeśli rodzice na to w ogóle pozwolą) to i tak śpi w oddzielnym pokoju

11

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

moj syn miał 17, ona 15 i wlaziła na niego przy mnie, zachowywała sie jak kotka w rui i znaczyła teren, rywalizował ze mna, pomimo złego poczatku, zakolegowałam sie znią, po 4 m-cach zwiazku pojechała z nami na wczasy, spała z moja mama, czyli przyszła babcia, obiecywali cuda na kiju, a tam sie zaczeło, jakby ze smyczy ja spuscili, czułam sie głupio, pilnowałam ich, nakazałam im byc w poblizu, bez spania razem, bez głupot, uwowilismy sie na to, i nie dotrzymali oboje słowa, bo mimo, ze ona zachowywała sie skandalicznie to syn pod jej wływem zaczał do mnei sie sadzic i zgrywali małzenstwo, nawet pozwoliłam im rane spedzac razem ww łozku, jedno z nich miało byc na kołdrze,drugie pod,
domek miał pietro, ono nie  miałoscian, schody były otwarte, my na dle film ogladamy a u gory stekania, masakra, dla mnei to był koszmar, kazdego dnia mowiłam ze jak ich złapie to ja wywoze do domu 100 km a jedna strone.
szybko z moimi rodzicami przeszła na babcia i dziadek, +ciocia, do nas tylko sie blokowała, od dzi
Ale nie byłam konsekwentna, stale ktos ich pilnował, nie przeszkadzalo im, ze babcia jest obok na drugim wyrze, nic nie było, po powrocie dowiedziałam sie ze on nie był gotowy, ona miała cisnienie, malo mu gaci nie rozwaliła, bardziej chyba aby go przekonac niz to zrobic, po kolejnych jej durnych zachowaniach i manipulacjiach nim przy mnie z radoscia kiedy do mnie sie sadzil, oznajmiłam mu ze ja juz nie daje rady, mam dosc, ma sie on wyprowadzic, skoro uwaza sie za dorosłego i sobie bez nas poradzi, a jej nie chce widziec u siebie,
był płacz, dostosował sie, zwiazek sie rozpadł, bo mam sie wtraca, w momencie kiedy nie mogła krecic,
kolejny był za 2 m-ce, dziewczyna spokojna, nie naciagała na kase, wrecz przeciwnie, byl problem aby ja namowic, tez ze mna siedziała i gadała o mamie, o problemach jak tamta, syn juz sie troche przyzwyczaił, nawet powiedzia, ze on za pierwsza nie teskni, bo ona była moja , nie jego,
tej od razu sam powiedział czego nie wolno, choc tamta słyszała od wszystkich, i nic nie dało, ta nie była na wakacjach, było to w inym czasie, ale była na 18 tce, nocowac niemogła,bo mama samotna i ostra, czytaj normalna.
kolejna kombinowala z synem aby zostac, zostali, jak spalismy, ale byli grzeczni, sprawy swoje poza nami załatwiali, syn juz byl pełnoletni, ona jeszcze nie, choc z oporem została kilka razy, a ja nie spałam cala noc, nauczona pierwsza, potem troche mi przeszło, jak skonczyła ona 18 lat, to pomysłałam niech jej matka sie martwi,
wiem jedno, dziecku sie nie ufa, chyba ze ma sie corke i pewnosc ze nie da, chłopak, ah, mimo wychowania wiadomo, ale kombinuja i naginaja jak moga bez wzgledu na to z kims sie jest, bo raz on, raz ktoras, nie ma to znaczenia, jak sie zwąchają razem..

12

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
antuanet77 napisał/a:

wiem jedno, dziecku sie nie ufa, chyba ze ma sie corke i pewnosc ze nie da

Chciałabym zobaczyć, jak mówisz w ten sposób do swojego dziecka... Makabra.

Co do tematu wątku, zależy, jak odpowiedzialne jest nasze dziecko. Czy możemy mu zaufać, itp.
Jeśli tak, to myślę, że jak najbardziej można pozwolić na nocowanie, gdy dziecko ma 16+.

13

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Moim zdaniem zakazy nic nie dadzą. Jeśli córka/syn zamierza coś zrobić, to i tak to zrobi, jak nie w nocy, to w innej porze bez zgody matki. Lepiej dbać o to aby dziecko miało potrzebną wiedzę.

14

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Dzięki za wszystkie wypowiedzi, ale chciałabym przypomnieć, że tym razem kwestią nie jest "dobro" czy nie-dobro dziecka, ale .... nastawienie rodzica, wynikające z osobistych przekonań smile
Przeczytałam kilka postów, gdzie ludzie wypowiadają się, że NIE znaczyło NIE i koniec  i OK!
Jedna z kobiet-matek,o których słyszałam zastanawiała się właśnie co zrobić, bo nie chciała godzić się na to (nawet jeśli dziewczyna była pod 30-tkę) by młodzi bez ślubu spali pod jej dachem w jednym łóżku czy pokoju. No i ostatecznie nie zgodziła się.

Jak teraz....jako DZIECI podeszlibyście do takiego przedstawienia sprawy przez rodzica bądź innego krewnego? smile

15

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Niezbyt sobie wyobrażam narzucić cos np. 20 latce/tkowi ( dorosła osoba ) zaś nastolatce w wieku np. gimnazjalnym rodzic może wiele zakazać, nakazać  czy jej/jemu się to podoba czy nie.
Osoba  pełnoletnia  w zwyż kieruje się już swoimi morałami , w kwestii prawnej może sobie wyjechać na weekend dokąd chce ( ale za własny budżet ze świnki hehe)  inna sytuacja jest z nastolatkami ,które nie odpowiadają prawnie za siebie, wtedy są pod dyktando rodziców i ich los leży w rękach rodziców .Muszą to respektować jakkolwiek nie byłoby to absurdalne

16

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Pytanie, ile sensu mają te absurdalne zasady.
Ja miałam chłopaka jak byłam nastolatką w liceum, uprawialiśmy seks i sobie znakomicie radziliśmy bez nocowania. Moja mama też była przeciwna nocowaniu (z tym, że jednostronnie, u kogoś i to bez związku z seksem raczej na zasadzie "masz swój dom, to śpij w nim") i nic to kompletnie nie zmieniło, nie utrudniło, nie opóźniło. Za to świetnie się nauczyłam np. wykorzystywać jej nieobecności w domu i tyle z tego było. Mnie ogólnie zakazy, które uważałam za nonsensowne, jedynie motywowały do poszukiwania skutecznych sposobów ich łamania. Jak miałam coś respektować, to koniecznie musiałam zrozumieć, dlaczego.

Co do sprzeciwów przed wspólnym nocowaniem, bo "bez ślubu", to z założenia uważam to za absurdalne, bo absurdalne jest dla mnie pobieranie się BEZ tego wspólnego nocowania a wręcz mieszkania ze sobą.

17 Ostatnio edytowany przez luc (2014-01-12 16:19:04)

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
Vian napisał/a:

Pytanie ile sensu mają te absurdalne zasady

Dla kogo absurdalne, to absurdalne.
To, że Ty uważasz inaczej, nie oznacza, że inne zdanie jest absurdalne.
Nie masz chyba monopolu na słuszność? wink

Vian napisał/a:

Co do sprzeciwów przed wspólnym nocowaniem, bo "bez ślubu", to z założenia uważam to za absurdalne, bo absurdalne jest dla mnie pobieranie się BEZ tego wspólnego nocowania a wręcz mieszkania ze sobą.

Kiedyś też miałam takie zdanie, ale im dłużej żyję  na tym świecie, tym większe mam wątpliwości.
Wiele wątków na tym forum mnie w tym utwierdza.
Zauważcie jak wiele jest historii: "po miesiącu (dwóch) zamieszkaliśmy razem i coś zaczęło się psuć".
Odnoszę wrażenie, że dziś częściej młodzi ludzie zaczynają nie od tej strony co powinni.
Byłoby lepiej najpierw poznać się dobrze, a dopiero później decydować na wspólne życie czy zamieszkanie.
Wbrew pozorom - jak widać - wspólne zamieszkanie nie zawsze temu dobrze służy. Pewnych etapów nie należy zbyt szybko przeskakiwać, czy też w ogóle pomijać.
To samo dotyczy spraw seksu.

Dla jasności - mieszkałam z moim mężem jeszcze przed ślubem, ale byliśmy ze sobą już 2 lata.

Catwoman - stanowisko: "nie bo nie" jest dla mnie niezrozumiałe.
Od zawsze (od dzieciństwa) tłumaczyłam moim dzieciom przyczyny takiego, a nie innego, mojego zdania.
Dzięki temu dziś dobrze wiedzą jakie jest moje podejście do różnych spraw, a sami się czuli poważnie traktowani. Przyznaję, że zdarzyło mi się powiedzieć nie bo nie. To było w sytuacji gdy wielokrotnie tłumaczyłam pewną kwestię (wymagała mojej zgody) i nic nie docierało smile

18 Ostatnio edytowany przez lena812 (2014-01-12 16:26:50)

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

a moja mama nie była przeciwna żeby chłopak u mnie nocował,wiadomo nie w wieku 16 lat,ale jak już te 18 miałam to czego nie ?
nie było uwag typu: że bez ślubu to nie,że w osobnych łóżkach itp

jaka ja będę w stosunku do swoich dzieci?
nie wiem jeszcze nie myślę o tym smile

19

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Ok, nie mam dziecka, ale napiszę jak jest z mojej strony. Mój chłopak czasem nocuje u mnie od tak 4 lat, a jesteśmy razem 5 lat. Zaczął u mnie więc nocować odkąd miałam 18 lat, tylko, że wtedy jeszcze rzadko, pierwsze nocowania to może były raz na pół roku, potem częściej, ale też nie przesadzamy myślę, bo nocuje u mnie tak raz na miesiąc, czasem raz na 2 tygodnie, jak nie ma możliwości to raz na 2 miesiące. Wiem, że jakby jakiś czas było np kilka razy raz na tydzień, to też by nie mieli nic przeciwko, ale może my czulibyśmy się niezręcznie, więc jak czasem jest raz na 2 tygodnie lub jak jest raz na miesiąc czy nawet raz na 2 miesiące, jak nie ma jak inaczej, to nam to wystarcza, póki jeszcze nie mieszkamy razem smile Oczywiście zawsze pytam przed czy może, ale przyznam, że u nas jest to formalność, bo rodzice zawsze mówią, że nie mają nic przeciwko, że fajnie i znam ich, wiem, że mówią prawdę, od razu to po nich widać smile Jak nocuje to raczej jedna noc pod rząd, nie więcej. Może wystarcza nam też to i nocowanie raz na 2 tygodnie lub na miesiąc lub nawet na 2 miesiące, bo tak daleko do siebie nie mamy-40 km, a jak spotykamy się często w połowie drogi, to ja mamy ok 20 km i dojazd do tego miejsca w połowie drogi jest fajny smile

Dlatego te nocowanie raz na miesiąc lub nawet na 2 miesiące wystarcza nam i ta jedna noc, a nie np dwie pod rząd też nam wystarczają, bo zwyczajnie nie mamy do siebie tak daleko, więc i tak parę razy w tygodniu zazwyczaj bez problemu się widzimy smile No, ale jak nocuje, to jest super smile Ja u niego nie nocuje, ale to tylko dlatego, że jego rodzice zbyt mnie nie lubią, nie mamy za dobrych relacji i raczej są przeciwni, nic z tym nie zrobimy już. No, ale gdyby nie to, to nocowałabym też czasem, bo moi rodzice tutaj też nie mieliby nic przeciwko, bym czasem nocowała u chłopaka. Tzn, jak mój chłopak pierwszy raz miał nocować u mnie, to może jeszcze nie byli pewni jak zareagować, ale to dlatego, że zostali raczej wychowani, że to nie wypada, mają 45 lat, ale jak byli młodzi, to ich rodzice raczej tak uważali, inne czasy jak to się mówi. No, ale szybko sami zmienili zdanie, bo mimo że zostali tak wychowani, to z wieloma tymi poglądami z ich młodości się nie zgadzają. Nie chcieliby tylko, by nocował przy mojej babci, bo ona wiadomo, że ma bardziej takie poglądy- no ale to zrozumiałe, a tak poza tym nie mają nic przeciw temu nocowaniu smile

No i nie było tak jakby co, żebym ich mocno namawiała czy nie daj losie zmuszała, tylko powiedziałam jak to widzę, oni przemyśleli sami i sami uznali, że jednak nie mają nic przeciw. Gdyby się jednak nie zgodzili na to to bym zrozumiała, każdy ma prawo do swoich poglądów, poza tym to ich mieszkanie. Nocujemy zawsze w moim pokoju, śpimy w jednym łóżku i to też nie budzi wśród moich rodziców zgorszenia, tym bardziej, że mamy 2 pokoje i nie ma żadnego pokoju gościnnego, tylko mój i rodziców, mieszkanie nieduże w bloku, mamy 38m2. Moi rodzice doskonale zdaję sobie sprawę, że uprawiamy seks, głupi nie są i zawsze uważali, że to moja decyzja:kiedy, gdzie itp.

Miałam też byłego chłopaka przez 2 lata, z nim współżyłam, zaczęłam wcześnie to fakt, bo w wieku 15 lat, ale nie uważam też, by to było coś strasznego, nie byłaś jakaś nieodpowiedzialna ogólnie, więc nie sypię sobie za to głowy popiołem, że tak wcześnie zaczęłam smile Z nim byłam właśnie od 15 do 17 roku życia, ale on akurat nocował u mnie tylko na Sylwestra, no jeszcze młodziutka byłam, nie czułam sama nawet potrzeby, by nocował- tym bardziej, że byliśmy z jednego miasta, a nasze miasto nieduże jest raczej. No, tylko go czasem tak zapraszałam, ale tutaj moi rodzice jeszcze czasem mieli pogląd, że nie wypada, no, ale szybko też sami zmienili zdanie. Widocznie potrzebowali czasu, a jak mówię- teraz nie mają nic przeciwko, że mój chłopak u mnie nocuje i to ze mną w łóżku smile

No i nie jest to wtedy jak u niektórych, że sytuacja awaryjna właśnie, brak pociągu itp, ale właśnie po prostu wtedy, gdy np ma wolny dzień i chcemy zanocować, to pytam rodziców, zgadzają się i przyjeżdża do mnie i nocuje smile A i ja wierzę w Boga, moi rodzice też, natomiast nie zgadzamy się jak można się domyślić z wieloma zasadami KK. No także dla nas jest naturalne, że nocuje u mnie czasem, nawet jak nie mamy jeszcze ślubu, że współżyję z chłopakiem bez ślubu. Dla nas to jest ok, że nocujemy nawet jak nie mamy ślubu, dla kogoś innego ze względu na silną wiarę (bo rozumiem, że nasza silna nie jest, bo jednak nasze przekonania są dla nas ważniejsze niż zasady KK, mimo wiary w Boga) może to nie być ok. No więc rozumiem, że ktoś może mieć inne przekonania i poglądy smile

W stosunku do moich przyszłych dzieci zamierzam mieć właśnie bardzo podobne podejście jak moi rodzice do mnie w kwestii nocowania, ale nie tylko smile

20

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

A jak to uzasadnić: jeśli rodzic się nie zgadza? smile NIE BO......?:)

21

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
Catwoman napisał/a:

A jak to uzasadnić: jeśli rodzic się nie zgadza? smile NIE BO......?:)

To już chyba sam rodzic musi wiedzieć czemu się nie zgadza smile

22

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

A co najczęściej mówi ?;)

23

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Nie wiem Catwoman, bo jak już napisałam moi rodzice nie mają nic przeciw nocowaniu.

24

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
Catwoman napisał/a:

A jak to uzasadnić: jeśli rodzic się nie zgadza? smile NIE BO......?:)

Na to nie da się dać jednej odpowiedzi.
Dla każdego rodzica będzie to coś innego.
Ważne by rodzice wiedzieli dlaczego mają takie, a nie inne zdanie smile

25

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Na razie podchodzę trochę z dystansem do takich tematów, gdyż jeszcze mam małe dzieci. Córka ma dopiero 13 lat, a syn prawie 9.
Jednak chyba nie zgodziłabym się na nocowanie w wieku lat 15, 16. Z mojego punktu widzenia to wciąż jeszcze dzieci i uważam, że do wszystkiego trzeba dorosnąc, również w sensie tej dojrzałości psychicznej. Nie ma co się spieszyc.
Co będzie potem to jeszcze nie wiem, czas i życie pokaże.

26

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Ja uważam, ze rodzice mają prawo zabraniać dziecku wspólnego noclegu (tj. w jednym łóżku) pod ich dachem. Ich dom, to oni decydują. Różne mogą mieć powody. Moi rodzice są katolikami i nawet by mi do głowy nie przyszło, żeby ich przekonywać do czegoś takiego. Inna sprawa, że wcale bym nie chciała, ale nawet jeśli, to ich teren.
Wcale to nie oznacza, że taka młoda para nie współżyje,to ich sprawa i rodzice niewiele mogą w tym temacie. Chodzi bardziej o to, że rodzice oferując im wspólne łóżko poniekąd daliby im ciche przyzwolenie na to. A jeśli się na to faktycznie nie zgadzają, to mogą się nie zgodzić i już, niech dzieci śpią w hotelu jak im przeszkadza.

27

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Jak uzasadnić, jeśli się jest na nie?
Moja mama powiedziała mi kiedyś, miałam 15 lat i chciałam, żeby chłopak pojechał z nami na weekend do babci nad morze:

'Wiem, że Ci bardzo na tym zależy, ale ja czułabym się skrępowana, gdyby Twoja sympatia pojechała z nami. Myślę też, że niekoniecznie by się to spodobało babci, która, jak wiesz, ma dość radykalne poglądy i na pewno czułaby się nieswojo''.

Ja wtedy przemyślałam sprawę i sama uznałam, że to faktycznie nie jest dobry pomysł.
Wszystko można dobrze dzieciakowi wytłumaczyć, jak dziecko mądre, to zrozumie, a jak głupie, to poczekać aż zmądrzeje.

28

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
allegra90 napisał/a:

Ja uważam, ze rodzice mają prawo zabraniać dziecku wspólnego noclegu (tj. w jednym łóżku) pod ich dachem. Ich dom, to oni decydują. Różne mogą mieć powody. Moi rodzice są katolikami i nawet by mi do głowy nie przyszło, żeby ich przekonywać do czegoś takiego. ....

To jest wytłumaczalne, ze rodziców dom i ich zasady powinny być respektowane, nawet nie wiem jak dziwne, jednak wolność Tomku w swoim  domku,  ale jest druga strona medalu ,np. 20 letnie " dziecko"  ma prawo oznajmić rodzicom ,ze jedzie na weekend do Pawła (kolegi, czy chłopaka) będzie u niego spać i tamci rodzice nie mają nic przeciwko. Wtedy ciężko zabronić  spania u kogoś jeśli gospodarze wyrażają zgodę, nawet jeśli to jest  wg rodziców nie moralne, to jednakże rządy w swoim domu mogą stosować ,nie ma spania u nich w domu -ok, ale jeśli córka dorosła chce spac u chłopaka a jego rodzice wyrażają zgodę tak wiec to już jest decyzja  córki co zrobi i jakie ma morale big_smile

29

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Allegra90, no oczywiście, tak jak pisałam moi się zgadzają na moje szczęście, bo lubię jak mój czasem nocuje, ale gdyby nie zgadzali się, to bym musiała to uszanować. Wiadomo, mieszkanie rodziców, więc jak nie zgadzają się, to nie ma innego wyboru niż uszanowanie tego.

No tak mortisho, ale ktoś już o tym pisał, że przeciwny jest nocowaniu w swoim domu, ale w innym np w domu rodziców chłopaka już nie, bo wtedy nie może już za bardzo zabronić, tylko, że jak ma coś się dziać, to nie u nich w domu. Zwłaszcza jak ich dziecko jest już dorosłe i może samo o sobie stanowić i może mieć inne poglądy niż rodzice i chcieć np nocować z chłopakiem, a że rodzice chłopaka się zgadzają, to wtedy nocuje np tam.

30

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
luc napisał/a:
Vian napisał/a:

Pytanie ile sensu mają te absurdalne zasady

Dla kogo absurdalne, to absurdalne.
To, że Ty uważasz inaczej, nie oznacza, że inne zdanie jest absurdalne.
Nie masz chyba monopolu na słuszność? wink

"Mania, nie nerwujsia" ;-) Odniosłam się tu bezpośrednio do tego zdania Mortishy:
"Muszą to respektować jakkolwiek nie byłoby to absurdalne" Może i muszą respektować, ale jaki to ma sens, skoro to absurdalne?

Kiedyś też miałam takie zdanie, ale im dłużej żyję  na tym świecie, tym większe mam wątpliwości.
Wiele wątków na tym forum mnie w tym utwierdza.
Zauważcie jak wiele jest historii: "po miesiącu (dwóch) zamieszkaliśmy razem i coś zaczęło się psuć".
Odnoszę wrażenie, że dziś częściej młodzi ludzie zaczynają nie od tej strony co powinni.
Byłoby lepiej najpierw poznać się dobrze, a dopiero później decydować na wspólne życie czy zamieszkanie.
Wbrew pozorom - jak widać - wspólne zamieszkanie nie zawsze temu dobrze służy. Pewnych etapów nie należy zbyt szybko przeskakiwać, czy też w ogóle pomijać.
To samo dotyczy spraw seksu.

No to masz identyczne zdanie co ja przecież... big_smile
Też uważam, że najpierw się poznajemy, randkujemy, ble ble, potem jesteśmy ze sobą bez mieszkania razem, potem mieszkamy ze sobą w ramach... jak to ująć? próby generalnej, a na koniec ewentualnie oficjalna legalizacja związku. Dla mnie jedynie absurdalne jest przeskakiwanie tej próby generalnej, bo to, że nam jest bomba jak chodzimy razem do kawiarni, to jeszcze nie znaczy, że będziemy potrafili razem żyć, mieszkać.

31

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
Vian napisał/a:

"Mania, nie nerwujsia" ;-) Odniosłam się tu bezpośrednio do tego zdania Mortishy:
"Muszą to respektować jakkolwiek nie byłoby to absurdalne" Może i muszą respektować, ale jaki to ma sens, skoro to absurdalne?

Absurdalne mogą być dla tego kto ma się dostosować. Dla ustanawiającego takie zasady absurdalne zapewne nie są. Przynajmniej nie powinny być.
Gorzej jeśli rodzice ustanawiający takie zasady nie wiedzą dlaczego są właśnie takie.

Nie nerwuję się wink

32

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

No niekoniecznie chyba, bo inaczej skąd argumenty "bo tak"? A raczej "argumenty"?

33

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
Vian napisał/a:

No niekoniecznie chyba, bo inaczej skąd argumenty "bo tak"? A raczej "argumenty"?

Tak jak pisałam wcześniej. Argument: "bo tak", oznacza, że ktoś stosuje zasady, których nie potrafi uzasadnić.

34

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

No więc właśnie o to mi chodzi.  smile  A jak nie potrafi uzasadnić to z dużą dozą pewności można założyć, że są niezbyt sensowne, bo jakby były to uzasadnienie też by było (np. nie wracaj sama po nocy BO cię ktoś może napaść). Albo tak jak ktoś wcześniej tłumaczył o wyjeździe do babci razem z sympatią. I jasne, do tych zasad nieuzasadnionych czy absurdalnych też można zmuszać, skoro dziecko jest uzależnione od opiekunów właściwie z każdej strony, ale jaki w tym sens to nie wiem.

35 Ostatnio edytowany przez luc (2014-01-12 23:47:33)

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Może jednak powinnam moją wypowiedź uzupełnić.
Nie zawsze reakcja: "bo tak", musi oznaczać zupełny brak argumentacji.
Może też wskazywać na brak komunikacji między rodzicami a dziećmi. Rodzice mogą uważać, że swojego stanowiska nie muszą uzasadniać.
Jakkolwiek by tego nie oceniać, nie oznacza to jednak, że brak jest argumentów, tylko nie są one werbalizowane.

Nawet mój "ulubiony" smile argument: "co ludzie powiedzą", jest dla mnie zrozumiały (choć nieakceptowalny).
Zrozumiały w tym sensie, że przyjmuję do wiadomości, że są ludzie, dla których to ma znaczenie.

36

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
luc napisał/a:

Może jednak powinnam moją wypowiedź uzupełnić.
Nie zawsze reakcja: "bo tak", musi oznaczać zupełny brak argumentacji.
Może też wskazywać na brak komunikacji między rodzicami a dziećmi. Rodzice mogą uważać, że swojego stanowiska nie muszą uzasadniać.
Jakkolwiek by tego nie oceniać, nie oznacza to jednak, że brak jest argumentów, tylko nie są one werbalizowane.

No to... źle. Bardzo źle moim zdaniem, bo raz, że się swoje dziecko traktuje albo jak debila, co nie zrozumie, więc szkoda zachodu na tłumaczenie, albo jak poddanego, który ma ślepo wykonywać polecenia, a władca tłumaczyć nie musi. Potem będzie wielkie zaskoczenie, że się nic nie wie o życiu swojego dziecka, że dziecko kłamie, kombinuje etc. A nie ma co się dziwić, widać dziecko, podobnie jak rodzic, uznało, że rodzice nie zrozumieją, więc szkoda sobie języka strzępić.

Nawet mój "ulubiony" smile argument: "co ludzie powiedzą", jest dla mnie zrozumiały (choć nieakceptowalny).
Zrozumiały w tym sensie, że przyjmuję do wiadomości, że są ludzie, dla których to ma znaczenie.

Mam identycznie. ^^'

37

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Ale to temat rzeka jest...

Ogólnie mowa o dorosłych dzieciach, więc ludziach, poniekąd, myślących. Jeśli córka/syn chce przenocować swoj "nowy nabytek", którego nikt wcześniej na oczy nie widział, to trochę nietaktem trąca. Uważam, że choćby z samego szacunku do rodziców powinno się im tego partnera przedstawić, dać im go troszkę poznać, np na wspólnym obiedzie, a dopiero potem pakować się do jednego łóżka pod ich dachem.

Są rodzice, którzy godzą się na to dopiero "po ślubie", nie ważne, że syn/córka ma prawie 30 lat, od 10 mieszka samodzielnie, a o czymś takim jak "cnota" zapomniała z 15 lat temu tongue To takie podwójne standardy, bo czego oczy nie widzą itp.

Niektórzy czują się niekomfortowo, bo diabli wiedzą co takiej parze do głowy w nocy przyjdzie, a niektórzy się nie krępują, ale to też można poznać przy rozmowie, czy wspólnym czasie.

38 Ostatnio edytowany przez dobraBaba (2014-01-13 01:09:32)

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
luc napisał/a:
Vian napisał/a:

No niekoniecznie chyba, bo inaczej skąd argumenty "bo tak"? A raczej "argumenty"?

Tak jak pisałam wcześniej. Argument: "bo tak", oznacza, że ktoś stosuje zasady, których nie potrafi uzasadnić.

Dla mnie słowa "bo tak" to żaden argument a wręcz ignorancja.
Zawsze powinno się wyraźnie artykułować to, co chcemy przekazać żeby zostało właściwie odebrane.

Dorastałam w wierze katolickiej jednak nie ma ona większego wpływu na moje samodzielne myślenie - bardzo polecam :-)
Wzięłam wszystkie za i przeciw  w temacie i doszłam do wniosku że zgoda na takie ekscesy w wypadku 15-16to latka, to niezbyt dobry pomysł. Moim zdaniem na wszystko przychodzi czas, wystarczy trochę cierpliwości. Wiem że młodzi próbują wszelkich forteli ale są pewne granice które można przekroczyć dopiero, gdy się do nich dorośnie ( i nie mam tu na myśli magicznej cyfry 18). Jeżeli chcą iść na skróty, wolny wybór ale bez aprobaty. To nauka brania odpowiedzialności ża własne decyzje. Moje obydwie córki są tego świadome. Starsza już decyduje o sobie, ma 24 lata kończy studia, od kilku lat mieszka z chłopakiem akademiku. Młodsza, prawie pełnoletnia, próbowała walczyć z moimi poglądami na wszelkie sposoby, jednak nie dała rady bo zawsze tłumaczyłam wszelkie aspekty dotyczące tej czy innej sprawy. Nigdy nie stosowałam odpowiedzi - bo nie albo tak.

39

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Anglosasi mówią: "My home is my castle"... zatem w moim zamku/domu panują MOJE PRAWA.
Jak ktoś jest dorosły, to i TAKI fakt potrafi przyjąć do wiadomości. Rodzice mają prawo stosować w swoim domu dowolnie przyjęte zasady i nikomu nic do tego. smile
Patrząc od drugiej strony - czemu niby miałoby służyć naginanie zasad?
Bo niby-dorosły, nie jest na tyle dorosły, by nie zwalać takiego problemu "starym" na głowę wink ? Całkiem dorosły spałby u INNYCH "obcych" ludzi tam gdzie mu pościelą? Chyba nie ma co do tego wątpliwości?

40

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Jedyne co można zrobić gdy ktoś nie wytrzymuje bez seksu to pouczyć dokładnie o środkach antykoncepcyjnych, przypilnować czy te środki załatwiła sobie i nawet czasem dwa środki na raz dla większej pewności.

41

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
luc napisał/a:

Zauważcie jak wiele jest historii: "po miesiącu (dwóch) zamieszkaliśmy razem i coś zaczęło się psuć".

Myślę,ze gorzej byłoby, gdyby zaczęło się psuć po ślubie i wspólnym zamieszkaniu.

42

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Moi rodzice w życiu by się nie zgodzili, żebym spałą w jednym łóżku ze swoim chłopakiem pod ich dachem czy gdziekolwiek indziej. Gdybym chciała go zaprosić na noc to raczej tylko w wypadku, gdyby nie miał jak wrócić do domu np. po imprezie, ponieważ mieszka 30 km ode mnie, a nie ma własnego samochodu. Wtedy by się zgodzili, żeby u nas spał, ale nawet nie w pokoju obok, tylko piętro niżej, w salonie, który jest tuż obok ich sypialni.
Ogólnie chodzi o to, że jakikolwiek seks przedślubny uważają za niemoralność. Niezależnie czy mamy po 18-19 lat czy mielibyśmy po 30. Bez ślubu nie byłoby wspólnego spania. A najbardziej śmieszy mnie to, że oni swoje podejście uważają za takie, które ma większość ludzi i my także big_smile Myślą, że kiedy pójdę na studia i zamieszkam sama to i tak chłopaka będę przyjmowała tylko na kawę.
No, ale nic dziwnego, oni zostali tak wychowani, zaczęli się kochać po ślubie, mając po 26 i 29 lat.

Gdybym to ja miała dzieci i miała o tym decydować to gdybym miała dziecko w wieku 13-16 lat- nie ma mowy, 16-18 mogą spać u mnie w domu, ale osobno, a po 18 zgodziłabym się, żeby spali razem, oczywiście gdybym wiedziała, że są odpowiedzialni, potrafią się zabezpieczyć. Są dorośli niech za siebie odpowiadają.

43

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

My mieszkalismy juz wspolnie i bylismy zareczeni i podczas odwiedzin musielismy spac oddzielnie. Co uszanowalismy bo ich Dom ich zasady.
Gdy odwiedzalam rodzicow z moim mezem (nie bylismy wtedy jeszcze zareczeni ) moglismy spac juz razem.

44

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Też się wypowiem od "drugiej" strony. Zarówno moja mama jak i rodzice chłopaka nie mieli nic przeciwko temu, byśmy u siebie nocowali (zaczęliśmy się spotykać kiedy miałam 17/18 lat). Moja mama miała tylko zastrzeżenia, żebym nie siedziała rodzicom chłopaka na głowie zbyt długo smile Jego mama na początku przygotowywała mi ręcznik, potem robił to chłopak (bo mimo tego, że jego mama mówiła żebym sama wszystko brała, głupio mi było szperać po szafach). Zostawałam też zwykle na obiad.

Spanie u siebie nie było zakazanym owocem, więc nie urządzaliśmy całonocnego tarła, o które obawiają się niektóre panie z forum, z tego co widzę smile

Moja mama po prostu stwierdziła, że mi ufa i wie, że nie zrobię nic głupiego. Ufa też mojemu chłopakowi.

Obecnie po 2 latach związku mieszkamy razem w wynajmowanym pokoju- i tu również nikt z rodziny nie robi problemów (no, może babcie odrobinę marudzą, że jak to tak, bez ślubu wink)

45

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.
antuanet77 napisał/a:

moj syn miał 17, ona 15 i wlaziła na niego przy mnie, zachowywała sie jak kotka w rui i znaczyła teren, rywalizował ze mna, pomimo złego poczatku, zakolegowałam sie znią, po 4 m-cach zwiazku pojechała z nami na wczasy, spała z moja mama, czyli przyszła babcia, obiecywali cuda na kiju, a tam sie zaczeło, jakby ze smyczy ja spuscili, czułam sie głupio, pilnowałam ich, nakazałam im byc w poblizu, bez spania razem, bez głupot, uwowilismy sie na to, i nie dotrzymali oboje słowa, bo mimo, ze ona zachowywała sie skandalicznie to syn pod jej wływem zaczał do mnei sie sadzic i zgrywali małzenstwo, nawet pozwoliłam im rane spedzac razem ww łozku, jedno z nich miało byc na kołdrze,drugie pod,
domek miał pietro, ono nie  miałoscian, schody były otwarte, my na dle film ogladamy a u gory stekania, masakra, dla mnei to był koszmar, kazdego dnia mowiłam ze jak ich złapie to ja wywoze do domu 100 km a jedna strone.
szybko z moimi rodzicami przeszła na babcia i dziadek, +ciocia, do nas tylko sie blokowała, od dzi
Ale nie byłam konsekwentna, stale ktos ich pilnował, nie przeszkadzalo im, ze babcia jest obok na drugim wyrze, nic nie było, po powrocie dowiedziałam sie ze on nie był gotowy, ona miała cisnienie, malo mu gaci nie rozwaliła, bardziej chyba aby go przekonac niz to zrobic, po kolejnych jej durnych zachowaniach i manipulacjiach nim przy mnie z radoscia kiedy do mnie sie sadzil, oznajmiłam mu ze ja juz nie daje rady, mam dosc, ma sie on wyprowadzic, skoro uwaza sie za dorosłego i sobie bez nas poradzi, a jej nie chce widziec u siebie,
był płacz, dostosował sie, zwiazek sie rozpadł, bo mam sie wtraca, w momencie kiedy nie mogła krecic,
kolejny był za 2 m-ce, dziewczyna spokojna, nie naciagała na kase, wrecz przeciwnie, byl problem aby ja namowic, tez ze mna siedziała i gadała o mamie, o problemach jak tamta, syn juz sie troche przyzwyczaił, nawet powiedzia, ze on za pierwsza nie teskni, bo ona była moja , nie jego,
tej od razu sam powiedział czego nie wolno, choc tamta słyszała od wszystkich, i nic nie dało, ta nie była na wakacjach, było to w inym czasie, ale była na 18 tce, nocowac niemogła,bo mama samotna i ostra, czytaj normalna.
kolejna kombinowala z synem aby zostac, zostali, jak spalismy, ale byli grzeczni, sprawy swoje poza nami załatwiali, syn juz byl pełnoletni, ona jeszcze nie, choc z oporem została kilka razy, a ja nie spałam cala noc, nauczona pierwsza, potem troche mi przeszło, jak skonczyła ona 18 lat, to pomysłałam niech jej matka sie martwi,
wiem jedno, dziecku sie nie ufa, chyba ze ma sie corke i pewnosc ze nie da, chłopak, ah, mimo wychowania wiadomo, ale kombinuja i naginaja jak moga bez wzgledu na to z kims sie jest, bo raz on, raz ktoras, nie ma to znaczenia, jak sie zwąchają razem..

Wydaje mi się, że jesteś dziwna Kobieto. Pilnujesz 17 letniego syna żeby się nie bzykał, nie w pilnowaniu leży tu podstawa lecz we wpojeniu wartości moralnych. W ogóle o seksie wypowiadasz się okropnie i ordynarnie.  Całe szczęscie moja matka była inna, nie pilnowała mnie bo nie musiała, a w ciąże jakoś nie zaszłam, znaczy zaszłam teraz jak mam 27 lat. Straszne

46

Odp: Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Jak będą chcieli to i tak zrobią to jak nie w domu to gdziekolwiek, wiec może po prostu otwarcie z dzieckiem rozmawiać na temat antykoncepcji, czy wpoic jakieś zasady moralne...

Wiem, że moje zdanie może się nie liczyc, bo sama nie mam dzieci i jestem młoda, ale moi rodzice nigdy mnie nie ograniczali (oczywiście w granicach rozsądku) kiedy miałam 16 lat mogłam nocować i chłopaka lub on u mnie w jednym pokoju, ale na oddzielnych łóżkach i szczerze mówiąc nie uprawiałam z nim wtedy seksu. Z rodzicami mogłam rozmawiać o wszystkim i myślę, że wyrosłam na wartościową dziewczynę, a w dodatku miałam ogromną swobodę i byłam bardziej lojalna w stosunku do moich rodziców niż moi znajomi...

Posty [ 47 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Moje dziecko chce nocować w domu ze swoją Sympatią.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024