Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 48 ]

Temat: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Chciałbym opisać Wam krótko moja historię, bo nie wiem skąd szukać rady. Żaden mój przyjaciel mi nie pomoże, bo nikt z nich, a pewnie i większość mężczyzn nie jest w stanie zrozumieć złożonej natury kobiet i ich nadzwyczajnej wrażliwości. Liczę, że któraś z Was pomoże mi zrozumieć co się dzieje i doradzi co zrobić wszystko, by odzyskać kobietę mojego życia. A zrobię wszystko...
Poznaliśmy się kilka lat temu w pracy. Zaczęło się od drobnych rozmów i żartów, by z czasem przerodzić się w gorące uczucie. Wszystko od początku było bardzo złożone, bo ja byłem po rozwodzie, a ona tkwiła w rozpadającym się małżeństwie. Byliśmy jeszcze młodzi, bo krótko po trzydziestce. Mówiła mi, że odejdzie od męża i nie ma to związku ze mną, ale ja w to nie wierzyłem, bo wiedziałem, że gdyby mnie nie poznała to dalej żyłaby z mężem. Było mi z tym bardzo trudno, bo sam przeżyłem odejście żony. Próbowałem ją nawet od tego odwieść, ale widząc jej determinację postanowiłem pozostawić tę decyzję jej samej.
Gdy w końcu rozstała się mężem kupiła własne mieszkanie (ja również mam swoje, ale mieszkam w innym mieście - oddalonym od niej o 40 km). Razem remontowaliśmy je przez pół roku i kiedy w końcu wszystko było gotowe ona zapytała kiedy się do niej wprowadzę. Ja nie byłem na to gotowy... W moim mieście mam syna, z którym regularnie się spotykam i bałem się, że gdy się wyprowadzę moje relacje z synem się załamią. Nie bez wpływu na tą sytuację pozostawała też moja była żona, która bez przerwy powtarzała mi, że znalazłem sobie nową rodzinę i nie interesuję się synem. Moja kobieta ma bowiem dzieci - syna i córkę, z którymi bardzo mocno się związałem. 
Żyliśmy więc przez trzy lata na odległość. Jeździłem do niej zawsze, gdy nie spotykałem się z synem. Wakacje spędzaliśmy zawsze razem z dziećmi. W końcu to rozdarcie pomiędzy dwa światy - mój z synem w moim mieście i jej z dziećmi w jej mieście przytłoczyło mnie na tyle, że przestałem się z nią spotykać. Myślałem wówczas, że nie jestem w takim życiu szczęśliwy i nie ma to sensu. Ona cały czas zabiegała o ten związek, walczyła, robiła wszystko żeby go ratować. W zasadzie poświęciła swoje życie by być ze mną, a ja to odrzuciłem. Pozostawałem niewzruszony. Takie rozstanie już raz miało miejsce - pół roku temu, ale dzięki jej walce wtedy wróciłem do niej.
Przez pierwsze dwa miesiące po rozstaniu pisaliśmy do siebie i czasem rozmawialiśmy przez telefon. W końcu ona odpuściła. Minął kolejny miesiąc, a ja nie mogłem przestać myśleć o tym, co zrobiłem. W jaki podły sposób się zachowałem. Nie potrafiłem poświęcić niczego, by z nią być. Z dnia na dzień mój niepokój wzrastał, zacząłem rozumieć, że życie bez niej nie ma sensu. Podjąłem próbę by ją odzyskać. Na początku napisałem kilka razy pytając, co u niej słychać, ale zbyła mnie krótkimi odpowiedziami. W końcu wyznałem jej wszystko, co do niej czuję i poprosiłem by, jeśli coś jeszcze do mnie czuje, dała mi szansę, bym mógł wszystko naprawić. Zapytała jak sobie to wyobrażam, a ja odpowiedziałem, że poświecę całe moje dotychczasowe życie by tylko z nią być, że z nią zamieszkam i wreszcie stworzymy prawdziwą rodzinę.
Od tego czasu minął już ponad miesiąc, ona wciąż się zastanawia. Ma na głowie dużo spraw w pracy więc wciąż  jest zajęta. Ja myślę tylko o niej i nie daję sobie z tym rady. Nie śpię, nie jem, biorę tabletki uspakajające, czasem myślę nawet o tym, by ze sobą skończyć. Gdy gdzieś wyjeżdża służbowo i nie odpowiada na żadne wiadomości wydaje mi się, że skonam. Wyobrażam sobie wtedy, że kogoś ma. Pytałem ją kilka razy, czy kogoś poznała, bo nie wiem skąd bierze siłę, by traktować mnie w tak obojętny sposób. Mówi, że nikogo nie ma. Gdy pytam ją wprost, czy mnie kocha to nie odpowiada... Mówi, że musi zastanowić się nad odpowiedzią, bo ma obawy i wątpliwości, czy jak się zgodzi by być ze mną to jej znów nie zostawię. Ja jeż przyrzekałem, że zrobię wszystko by była szczęśliwa i ona będzie zawsze na pierwszym miejscu, ale jej to nie przekonuje. Muszę powiedzieć, że nigdy nie byłem wylewny w rozmowie o swoich uczuciach i to, co jej wyznałem było dla mnie przekroczeniem dużej wewnętrznej bariery. Ona o tym wie, ale to i tak nic nie zmienia.
Co mam robić? Mam czekać? Gdyby chciała być ze mną to dałaby mi choć jakąś małą nadzieję, a tu nic... Mam się pogodzić z tym, że jej nie odzyskam? Nie jestem w stanie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Pierwsze rozstanie, nie chciałeś z nią być:

jano011 napisał/a:

...rozstanie już raz miało miejsce - pół roku temu, ale dzięki jej walce wtedy wróciłem do niej.

Drugie rozstnie, nie chciałeś z nią być:

jano011 napisał/a:

Ona cały czas zabiegała o ten związek, walczyła, robiła wszystko żeby go ratować. W zasadzie poświęciła swoje życie by być ze mną, a ja to odrzuciłem.

A potem nagle refleksja i chęć naprawy:

jano011 napisał/a:

Przez pierwsze dwa miesiące po rozstaniu pisaliśmy do siebie i czasem rozmawialiśmy przez telefon. W końcu ona odpuściła. Minął kolejny miesiąc, a ja nie mogłem przestać myśleć o tym, co zrobiłem. W jaki podły sposób się zachowałem. Nie potrafiłem poświęcić niczego, by z nią być. Z dnia na dzień mój niepokój wzrastał, zacząłem rozumieć, że życie bez niej nie ma sensu. Podjąłem próbę by ją odzyskać. Na początku napisałem kilka razy pytając, co u niej słychać, ale zbyła mnie krótkimi odpowiedziami. W końcu wyznałem jej wszystko, co do niej czuję i poprosiłem by, jeśli coś jeszcze do mnie czuje, dała mi szansę, bym mógł wszystko naprawić. Gdy gdzieś wyjeżdża służbowo i nie odpowiada na żadne wiadomości wydaje mi się, że skonam. Wyobrażam sobie wtedy, że kogoś ma.

jano011 napisał/a:

Pytałem ją kilka razy, czy kogoś poznała, bo nie wiem skąd bierze siłę, by traktować mnie w tak obojętny sposób.Mam się pogodzić z tym, że jej nie odzyskam? Nie jestem w stanie.

A Ty skąd brałeś siły?
Zostawiłeś ją już dwa razy. Porzuciłeś mimo, że walczyła. Wybierałeś wszystko inne niż Ona.
Gdybym to ja miała podjąć decyzję to absolutnie nie dawałabym już szansy.
Z pewnością trudno by mi było, ale strach, obawa, niepewność, brak zaufania wygrałyby.
Okropnie ją zraniłeś i zawiodłeś.
Jeżeli da wam szansę to będę zaskoczona.

3

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Nie mam pojęcia, czym się kierowałem. Sam próbuję to zrozumieć. Mówiłem jej, że moje szczęście się nie liczy, bo najważniejsze żeby mój syn był szczęśliwy, że ma ojca. Dziś wiem, że to idiotyczne myślenie, bo jedno nie przekreśla drugiego.
Wiem, że bardzo ją zraniłem. Nie mogę sobie tego wybaczyć. Przepraszałem ją na wszelkie możliwe sposoby, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to za mało. Walczę, bo chcę choć w części naprawić tę krzywdę. Gdyby dała mi szansę to całe moje życie byłoby jednym wielkim "przepraszam" za to, co było...
Pasujemy do siebie jak mało kto. Wierzę, że to dla niej ma znaczenie. Ona mówi, że próbuje na nowo osadzić mnie w swoim życiu, ale nie wie, czy tego chce.
W kółko powtarzam jej jak wiele dla mnie znaczy i nie wiem, czy nie przesadzam, bo to jest chyba zbyt natrętne...

4

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

No tak, dwa razy ją zostawiałeś a ona błagała o powrót, za trzecim razem też myślałeś że będzie błagać i się przeliczyłeś, a teraz gorzkie żale, bo sobie książę uświadomił, że to jednak wymarzona księżniczka. Problem w tym, że ona też ma uczucia i może znudziło jej się dostosowywanie do Twojego życia, Twoich dzieci i Twoich pragnień.

Fajnie że zrozumiałeś błąd, ale to nie oznacza, że da się go naprawić. Można go jedynie uniknąć na przyszłość. Bywa i tak.

5

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Obawiam się, że ona tak właśnie myśli, ale to nie do końca tak jest. Wcześniej rzeczywiście zachowywałem się jak prawdziwy cham, bo nie starałem się jej zrozumieć. To, co stało się ze mną ostatnio to nie wynik jakiegoś chwilowego focha - bo mi się zatęskniło i w sumie to fajnie było to trzeba by wrócić. Ja wreszcie wszystko zrozumiałem. Dla mnie to fundamentalna zmiana stosunku do życia i ludzi. Szkoda, że tak późno.
Ale rzeczywiście masz rację, takie są fakty. "Książę sobie uświadomił". Żal mi siebie. Jestem żałosny.

6

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Zepsułeś coś, co mogłoby być wspaniałe.
Może Twoja partnerka zmieni zdanie...

7

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Żyję taka nadzieją. Ona ma wielkie serce, ale nie wiem, czy znajdzie na tyle sił, by znów mi zaufać.

8

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Myślę, że Ona dużo przeszła i wiele łez wylała. Miała wiele pragnień, chęci. Ale czasem to wszystko się wypala, gdy przekroczona zostaje linia. Po jej przekroczeniu nie ma już powrotu. Ja nie wiem, czy ta linia została przekroczona u Ciebie jano011. Ty piszesz o słowach tylko, a czyny? Co robisz by była? Zasyp ją smsami, telefonami, swoim uczuciem, niech czuje ciężar twojego pragnienia, niech wie, że cierpisz, że ci źle, że ją pożądasz i tylko ona się liczy, jedź do niej spontanicznie, wyślij jej kwiaty, zrób prezenty. Nic nie mówi ona, może czeka. A Ty złam jej opór, swoim uczuciem, przed siłą emocji nikt się nie oprze. Spróbuj, jeśli nie uda się, zrobiłem co mogłeś, jeśli uda się to masz kobietę po kres swych dni. Powodzenia.

9

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Remi, dziękuję za rady. Robię wszystko, o czym piszesz. Momentami zastanawiam się, czy nie przesadzam, bo może Ona potrzebuje trochę spokoju i mam wrażenie, że może to być dla niej uciążliwe. Powiedziała mi nawet, żebym nie oczekiwał od niej decyzji "tu i teraz", bo to wszystko to kwestia poukładania sobie tego w głowie. Zapytałem jej nawet wprost, czy jeszcze coś do mnie czuje, bo nie wierzę żeby tak wielkie uczucie do mnie tak szybko wygasło, na co odpowiedziała, że nie twierdzi, że wygasło i nie jest to kwestia uczuć tylko obaw i wątpliwości, które w sobie nosi. Ciężko mi być cierpliwym, ale to chyba jedyne, co mi pozostaje. Oczywiście cały czas staram się by nie zapomniała, że jestem i kocham.

10

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

jano011 myślę, że jedyne co Ci pozostało to robić to o czym wspomina Remi. Powiedzmy, że byłam w takiej samej sytuacji jak Twoja kobieta. Mam 30 lat, byłam w związku 4 lata, za każdym razem, gdy pojawiał się jakiś problem wina spadała na mnie, po 2 latach po wymianie zdań dotyczącej wspólnej przyszłości postanowił ,że chce zostać singlem a ze mną chce nadal utrzymywać kontakt. Ubłagałam go wtedy, ale obiecałam sobie, że jeśli drugi raz się to zdarzy nie będę już walczyć. Przez 4 lata nie potrafił podjąć decyzji o wspólnej przyszłości, o zamieszkaniu razem. Mieszał mi w głowie : zamieszkamy u mnie a zaraz zamieszkamy u Ciebie. Wszystkie swoje plany, remont domu ( tak jak Twoja kobieta remontowała mieszkanie z myślą w zamieszkaniu razem ) i inne ustawiałam pod niego. Często był chamski i opryskliwy w stosunku do mnie. W końcu w nieprzyjemnych okolicznościach doszło do kolejnego rozstania. To on ze mnie zrezygnował, w taki sam sposób jak wcześniej. Napisał, że nasz związek zostanie na takim etapie na jakim jest, że nie zamieszkamy ze sobą i że mam sobie kogoś znaleźć i o nim zapomnieć oraz wiele innych przykrych słów. Przez jakiś czas znowu walczyłam o niego, prosiłam błagałam, przyznałam się do błędów - pomimo tego, że czułam, że tracę do siebie szacunek. Podejrzewam, że podobało mu się, że się przed nim płaszczyłam. Stało się...  poznałam kogoś, przestałam się z byłym kontaktować a jeśli już to moje odpowiedzi były zdawkowe.  I o dziwo zmiana o 180 st. wyczuł, że coś jest nie tak, wprost się zapytał czy czasami  kogoś nie poznałam. Napisałam mu, że miał rację, że nie ma sensu tego dalej ciągnąć. Momentalnie obudził się w nim pies ogrodnika, zaczął częściej do mnie pisać, przepraszać. Czuł, że wyślizguję się mu z rąk. Jednak wiem, że nie starał się w tym zabieganiu o mnie jak Ty o swoją kobietę jano001. Najlepsze jest to, że znam go na wylot i wiem, że żałuje, ale wiem też, że to było najlepsze go mogłam dla niego zrobić. Tę lekcję sam sobie zafundował i sam sobie jest winien. Teraz ma do mnie pretensje, że chyba go nie kochałam, skoro tak szybko sobie kogoś znalazłam. Prawda jest taka, że bardzo mi na nim zależało i bardzo go kochałam, ale nie jestem masochistką, żeby wiecznie dawać sobie wiercić dziury w brzuchu. ŻYCIE JEST JEDNO. Chociaż ciężko mi o nim zapomnieć, to mogę mu tylko podziękować, że napisał mi, że mam sobie kogoś znaleźć. Poznałam faceta, który naprawdę dba o mnie i mnie docenia, coś czego nie doświadczyłam przez 4 lata. Więc nie dziw się swojej kobiecie. Ile można czekać, i tak czekała na Ciebie bardzo długo. Rozumiem, że syn jest dla Ciebie bardzo ważny, ale to wszystko można było bardzo sprawnie zorganizować - 40 km to nie taka ogromna odległość.

Jeśli ona nikogo nie ma, walcz ile w Tobie sił, może uda Ci się ją złamać.  Chociaż z tego co napisałeś wyczuwam, że kogoś mogła poznać.

11

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Dziękuję za Twój wpis optimist. Przyznam szczerze, że gdy go przeczytałem to zrobiło mi się słabo, bo też czasem myślę, że mogła kogoś poznać. Tylko, że ja Ją o to pytałem już kilka razy i za każdym razem odpowiadała, że nie ma nikogo. Nawet raz się zdenerwowała pisząc, że nie rozumiem, co Ona do mnie mówi. Ja Jej nigdy nie powiedziałem, żeby sobie kogoś szukała. Mówiłem, że chcę pobyć sam. Mam ciągle klucze od Jej mieszkania i to jest jak na razie jedyna moja nadzieja, bo już kilka razy o tych kluczach rozmawialiśmy i nie zażądała ode mnie ich definitywnego zwrotu. Nie wiem jednak o co w tym wszystkim chodzi, bo ja walczę już od blisko 1,5 miesiąca i nie przynosi to żadnego efektu. Ja Jej nawet nie proszę o to, by od razu wróciła, ale o to by choć dała mi jakąś choćby najmniejszą nadzieję. Myślę sobie, że skoro tyle czasu to przeciąga to albo nie chce powiedzieć mi prawdy, albo jeszcze mnie kocha i może rzeczywiście rozważa powrót. Mając nadzieję mogę jeszcze czekać. W innym razie nie wiem, co zrobię, ale czuję, że mogę tego nie przeżyć...

12

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu
jano011 napisał/a:

Dziękuję za Twój wpis optimist. Przyznam szczerze, że gdy go przeczytałem to zrobiło mi się słabo, bo też czasem myślę, że mogła kogoś poznać. Tylko, że ja Ją o to pytałem już kilka razy i za każdym razem odpowiadała, że nie ma nikogo. Nawet raz się zdenerwowała pisząc, że nie rozumiem, co Ona do mnie mówi. Ja Jej nigdy nie powiedziałem, żeby sobie kogoś szukała. Mówiłem, że chcę pobyć sam. Mam ciągle klucze od Jej mieszkania i to jest jak na razie jedyna moja nadzieja, bo już kilka razy o tych kluczach rozmawialiśmy i nie zażądała ode mnie ich definitywnego zwrotu. Nie wiem jednak o co w tym wszystkim chodzi, bo ja walczę już od blisko 1,5 miesiąca i nie przynosi to żadnego efektu. Ja Jej nawet nie proszę o to, by od razu wróciła, ale o to by choć dała mi jakąś choćby najmniejszą nadzieję. Myślę sobie, że skoro tyle czasu to przeciąga to albo nie chce powiedzieć mi prawdy, albo jeszcze mnie kocha i może rzeczywiście rozważa powrót. Mając nadzieję mogę jeszcze czekać. W innym razie nie wiem, co zrobię, ale czuję, że mogę tego nie przeżyć...

A może zamiast ciągle gadać i deklarować, to zaczniesz działać? Przeprowadź się do jej miasta, pokaż jej, że działasz, że Twoje deklaracje nie są puste.

13

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Teo, przyznam szczerze, że o tym nie pomyślałem... Hmm... A może rzeczywiście to dobry pomysł? Ja już jej deklarowałem, że jeśli tylko zechce to wprowadzę się do niej, ale myślę, że gdy zrobiłbym o tym o czym piszesz to dałoby jej to do myślenia. Tylko, czy nie pomyśli, że kompletnie zwariowałem?

14

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Wóz albo przewóz...skoro Ją tak kochasz jak o tym piszesz, to szukaj pracy i mieszkania w Jej mieście...zapewnij że gdyby coś, to jesteś dla Niej o każdej porze dnia...i działaj chłopie...gdyby nawet pomyślała że zwariowałeś to powiedz Jej że tak, ale tylko i wyłącznie na Jej punkcie wink...gdy uznasz że wszystko zrobiłeś co tylko było możliwe, nie będziesz musiał sobie "pluć w brodę"...

...a swoją drogą nie dziwię się Jej,  że ma wątpliwości i 3ma Cię na dystans...jest ostrożna, ma dzieci o których zapewne również myśli, i jako matka nie może im co rusz serwować dodatkowych przeżyć...musisz zrozumieć Jej postawę, która jak dla mnie jest jak najbardziej uzasadniona.

15

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu
jano011 napisał/a:

Teo, przyznam szczerze, że o tym nie pomyślałem... Hmm... A może rzeczywiście to dobry pomysł? Ja już jej deklarowałem, że jeśli tylko zechce to wprowadzę się do niej, ale myślę, że gdy zrobiłbym o tym o czym piszesz to dałoby jej to do myślenia. Tylko, czy nie pomyśli, że kompletnie zwariowałem?

No właśnie, bo Ty niby starasz się i walczysz, ale ciągle się asekurujesz. Bo jak ona Ci nie da nadziei to Ty tyłka nie ruszysz, bo przecież nie warto ryzykować, nie? Działaj, jak Ci tak zależy, pokazuj, a nie gadaj! Ona podjęła ryzyko, walczyła i teraz wcale jej się nie dziwie, że ona nie wie, bo swoją postawą nic nie pokazujesz poza tym, że jęczysz i biadolisz.

16

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Hmmm zazdroszczę Twojej kobiecie, tego że się tak o nią starasz, Teo ma rację: działaj, bo to jedyne słuszne wyjście. Mój jedynie coś tam pomamrotał, napisał parę słów na skype i myślał, że mnie to ruszy, że wszystko samo się rozwiąże. Za dużo słów zostało powiedzianych, pewna granica została przekroczona. Patrząc na niego widziałam ścianę. Teraz powinieneś za nią biegać, niech widzi, że Ci zależy i nie  myśl przy tym, że to pozbawia Cie honoru, popełniałeś błędy i pokaż jej, że chcesz je naprawiać. Nie traktuj tego co napisałam dosłownie, że może kogoś ma. Ja nie mam dzieci i łatwo mi było wejść w nową relację. Ona nie myśli o sobie, ale o przyszłości swojej rodziny. Ile to już naczytałam się historii typu "nie doceniałem jej, a teraz kiedy straciłem zrozumiałem". Ten mężczyzna z którym teraz się spotykam, był w podobnej sytuacji, nie doceniał swojej kobiety, ich drogi w pewien sposób się rozeszły, ona poznała kogoś, kto ją docenił, później zdradziła. A on i tak o nią walczył, bo mają dziecko, bo wiedział, że wina tez leżała po jego stronie. Nie pochwalam zdrady, ale czasami dochodzisz do momentu, że zdajesz sobie sprawę, że dla pewnych osób nigdy nie będziesz wystarczająco dobry. Daj znać, jak Ci poszło i  życzę Ci powodzenia.

17

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu
optimist napisał/a:

Hmmm zazdroszczę Twojej kobiecie, tego że się tak o nią starasz, Teo ma rację: działaj, bo to jedyne słuszne wyjście. Mój jedynie coś tam pomamrotał, napisał parę słów na skype i myślał, że mnie to ruszy, że wszystko samo się rozwiąże. Za dużo słów zostało powiedzianych, pewna granica została przekroczona. Patrząc na niego widziałam ścianę. Teraz powinieneś za nią biegać, niech widzi, że Ci zależy i nie  myśl przy tym, że to pozbawia Cie honoru, popełniałeś błędy i pokaż jej, że chcesz je naprawiać.

Podpisuje się pod tym co napisała optimist... też zazdroszczę Twojej kobiecie. U mnie było podobnie, mój ex mnie zostawił, walczyłam. Drugi raz zostawił - dałam znak, że czekam ale już nie prosiłam - on nie zrobił nic. Gdyby tylko pokazał, że mu zależy dałabym szansę. Więc walcz, bo może jest szansa.
Pozdrawiam

18

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Teo, optimist, Raspberry85 - dziękuję Wam za to, że podnosicie mnie na duchu, bo dziś było ze mną naprawdę krucho. Można powiedzieć, że jestem na krawędzi...
Oczywiście nie mam zamiaru siedzieć na tyłku i czekać jedynie na jakiś dar z nieba (choć i tam o to wypraszam). Mój honor i duma to ostatnia rzecz, o której teraz myślę. Piszę do Niej o wszystkim, co mam w sercu, a muszę się przyznać, że nigdy mi to nie przychodziło łatwo, bo i moje dzieciństwo i wychowanie do łatwych nie należało. I jakoś tak źle byłem zaprogramowany. Ale teraz mam gdzieś wewnętrzne bariery i jak tylko Ona da mi szansę to będę Jej to mówił przy każdej możliwej okazji.
Zgodziła się jutro porozmawiać ze mną twarzą w twarz więc będę się starał jak tylko mogę, by przekazać Jej choć odrobinę tego, co do niej czuję. Mam nadzieję, że mój kiepski stan psychiczny, w którym teraz się znajduję nie przeszkodzi mi w tym.

19

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Skoro zgodziła się spotkać, to coś znaczy. Kobieta nie spotka się, jeśli nie chce, a jeśli chce to może na kawę, ale ta kawa wie, że może być słodka lub gorzka. Ty Jano wiesz jaka jest, zaurocz ją, zaskocz smile

20

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Remi, postaram się. Ona jednak wie, że ja nie jestem w najlepszym stanie. Może się po prostu o mnie boi. Wiem, że stać mnie na wiele, ale nie wiem, czy będę mógł myśleć o czymkolwiek innym jak tylko o tym żeby wróciła. Ta myśl mnie paraliżuje. Niby mam świadomość, że powinienem zachować umiar, nie naciskać, nie wypytywać w kółko o to samo, ale to wszystko mnie przerasta. Nie ma chwili żebym o Niej nie myślał.

21

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

To weź się w garść - i pamiętaj o jednym, jeśli Ci się nie uda - musisz sobie z tym poradzić, świat się nie skończy. Domyślam się, że kochasz ją całym sercem, ale obawiam się, że za bardzo dostosowujesz swoje życie do jej decyzji.
Nie będziecie razem - też będziesz kiedyś szczęśliwy. Taką opcję też musisz przyjąć.
Osobiście trzymam kciuki - cieszę się, że są jeszcze faceci którzy walczą o swoje kobiety smile
Jeśli da Ci szansę - nie zmarnuj tego!

22

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Raspberry85 dziękuję Ci za pokrzepienie. Masz rację, że moje życie krąży tylko i wyłącznie wokół Niej. Dobrze, że w pracy mam wrażliwe współpracowniczki, bo widzę że wszystko czują i starają się wspierać mnie swoją pracą. Tylko dlaczego do tej pory nie dostrzegałem, że wokół jest tylu ludzi o dobrych sercach, a ta najważniejsza osoba jest tak blisko mnie?
Nie wyobrażam sobie mojego życia bez Niej. Nie widzę tego.

23

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Bo dostrzega się jak coś lub kogoś się straci smile stara prawda smile
nie mów, że nie dasz rady bez Niej - dasz, bo będziesz musiał.

24

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Ja przez całe życie muszę czemuś dawać radę... Mam już tego dość. A takiej straty nie da się przeżyć. Uświadomiłem sobie, że Ona jest wszystkim. Wystarczy, że Ją usłyszę, zobaczę i mam naraz tyle siły do życia, że mógłbym góry przenosić.

25

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Walcz..Przypomnij sobie jak ona walczyła i pomyśl że nic od razu wink Trzymam kciuki;-)

26

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu
jano011 napisał/a:

Wystarczy, że Ją usłyszę, zobaczę i mam naraz tyle siły do życia, że mógłbym góry przenosić.

Ja to samo czuję jeśli chodzi o mojego ex. I MUSZĘ dawać radę, bo nie mam wyjścia sad a uwierz, dałabym wszystko, żeby myślał o mnie tak jak ja o nim, czy Ty o swojej ukochanej.
Jakby nie było - życzę Ci powodzenia smile

27

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Gejsza288, dziękuje Ci za dobre słowo. Będę walczył dopóki będzie choćby najmniejsza nadzieja. Wiem jak Ona walczyła, ale ja nie jestem tak wielki. Dla mnie każdy kolejny dzień to nóż wbity głęboko w serce. Jestem za słaby. Nawet nie wiesz jak ja Ją dziś doceniam za to, co dla mnie robiła. Moja Perełka. Jestem skończonym głupcem.

Raspberry85 nie wiem jak jest w Twoim przypadku, ale widzisz ja jestem ofiarą samego siebie. I to w tym wszystkim jest najgorsze...
Życzę Ci żeby Twój ex choć w ułamku czuł to co ja czuję do mojej Ukochanej, a wiem, że byłabyś wtedy szczęśliwa...

28

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

" Życzę Ci żeby Twój ex choć w ułamku czuł to co ja czuję do mojej Ukochanej, a wiem, że byłabyś wtedy szczęśliwa..:

Mi też tego życz wink Tak pomyślałam, może pokaż jej ten post i wszystkie wypowiedzi. Gdybym ja to przeczytała, ugięłyby się pode mną kolana.
Raspberry85 opisała dobrze to co ja teraz czuję : "a uwierz, dałabym wszystko, żeby myślał o mnie tak jak ja o nim, czy Ty o swojej ukochanej. " Chociaż dobrze wiem, że nie warto już tego analizować, to nadal pozostaje niesmak, ze mógł się trochę bardziej postarać. Więc nie zmarnuj swojej szansy !!! smile

29

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Uważam, że okrutnie postąpiłeś z nią. Tym nie mniej Twój obecny zapał może przynieść pożądany przez Ciebie rezultat.

30

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Przezylem podobna sytuacje w zyciu... i mam taka refleksje dla Ciebie... cokolwiek nie zrobisz, wszystko zależy od niej. Nie od Ciebie.

Ale walcz, czasami warto wink

31

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

optimist - życzę Ci szczęścia i dozgonnej miłości przy boku osoby, na której zawsze będziesz mogła polegać. Widzisz, ja dla mojej ukochanej nie zawsze byłem taką osobą. Popełniałem błąd za błędem - przede wszystkim błąd zaniechania. Nie mówiłem Jej, że Ją kocham, nie doceniałem Jej starań, nie wspierałem, gdy tego potrzebowała. I tak sobie myślę, że w tym dziś tkwi problem. Jeżeli uda mi się przekonać Ją do siebie to nie będzie to wyglądało tak, że pod wpływem impulsu wpadniemy sobie w ramiona. To będzie wymagało czasu i olbrzymiego wysiłku.

sluuu - mam świadomość tego, że byłem bezdusznym, okrutnym typem. Nie cofnę czasu choć bardzo bym chciał. Chciałbym też naprawić swoje błędy, ale nie wiem, czy mi się uda.

Delfinek22 - wiem, masz rację. Myślę tak samo. Dziękuję za zachętę. Na pewno będę walczył.

32

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Spotkałem się z Nią wczoraj. Byłem u Niej w domu przez długo, ale czasu na konkretną rozmowę nie miałem zbyt wiele. Ona w tej chwili jest bardzo zaangażowana w pracę, bo w najbliższy piątek organizuje jakąś dużą uroczystość w firmie i nawet siedzi po nocach nad tym żeby ze wszystkim zdążyć.
Tak naprawdę to po tym spotkaniu mam więcej pytań niż odpowiedzi, bo coś co dla mnie, jako faceta, wydaje się oczywistym - czarnym lub białym, dla niej już takim nie jest. Muszę to wszystko pojąć, bo inaczej nic z mojej walki nie wyniknie. Proszę Was o pomoc w zrozumieniu tego wszystkiego, bo sam temu nie podołam.
Powiedziała mi, że to wszystko nie jest kwestią uczuć i ona wie, że ja ją kocham i nie ma co do tego wątpliwości. Natomiast ma wątpliwości i obawy, co do tego, czy chce ze mną zaczynać wszystko od nowa. Że w tym wszystkim nie chodzi o mnie, a o Nią - Ona potrzebuje czasu by to przemyśleć. Zapytałem co do mnie czuje, bo uczucia to nie kwestia przemyśleń tylko serca - odpowiedziała, że to nie ma znaczenia, bo to nie o to chodzi i że ja Jej nie rozumiem. Po raz kolejny pytałem Ją, czy kogoś poznała, zdenerwowała się i mówiła, że już mi na to pytanie odpowiadała (że nie).
Wiem, że Ją bardzo zraniłem i to spowodowało jakąś wielką blokadę u Niej. Ale nie mogę pojąć, że można być na te sprawy obojętnym - przecież albo się coś do kogoś czuje, albo nie. Albo się kocha, albo nie kocha lub nawet nienawidzi. Natomiast nie mogę zrozumieć tej obojętności i nie wiem jak z nią walczyć. Co mam robić jeśli to kwestia jej wewnętrznych przemyśleń? Jak na nie wpłynąć? Mam Ją zapewniać o swojej miłości, czy może to odniesie odwrotny skutek i takie bezustanne mówienie Ją tylko zniechęci? Poza tym zapewnianie o tym, co ja czuję, co jej ofiaruję, jakie mam plany i jak do tego podchodzę Ona odbiera (i pewnie słusznie) jako moje skupianie się na własnej osobie. Co robić w tej sytuacji? Jak myślę, że powinienem dać jej więcej spokoju to boję się, że brak kontaktu sprawi, że Ona sobie odpuści...

33

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Ja wiem, o co jej chodzi smile

Kobieta po przejściach, po rozwodzie, po kolejnym zawodzie, którym byłeś Ty, wzięła się w garść. Ona stanęła na nogi. Ma zajęcia, wkręciła się w prace, ma projekty, cele. Zapewne wzięła oddech i doceniła siebie i samotność. Po co jej facet znowu? Teraz? Ona odzyskała poczucie własnej wartości, zdała sobie sprawę, że nie potrzebuje nikogo innego, sama sobie świetnie radzi. W tym momencie ona potrzebuje partnera, a nie kolejnego, niepewnego problemu. Uczucia nie mają nic do rzeczy, bo może Cię kochać, czemu nie? Ale prawdopodobnie zdała sobie sprawę, że SIEBIE kocha bardziej.

Daj jej ten czas. Przestań jęczeć i wypisywać i pytać ją, czy kogoś ma. Chcesz, to przeprowadź się do jej miasta. Znajdź sobie prace, zajmij się sobą. Może, kiedy przyjdzie jej ochota na posiadanie kogoś przypomni sobie o Tobie.
Ona jest już zupełnie na innym etapie. Dla niej liczy się tylko ona sama i ma kobieta racje. Ty się nagle ocknąłeś i olaboga! Czasem tak bywa, że orientujemy się zbyt późno.
Daj jej ten oddech i zajmij się sobą.

34

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Teo, ja to wszystko rozumiem, ale problem polega na zaakceptowaniu tego stanu rzeczy. Powiedz mi, czy Ty uważasz, że nie mam wyjścia? Że nic nie jest w stanie przekonać kobiety na takim etapie do tego, aby jednak zmieniła zdanie? Albo inaczej, do tego aby uczucia (jeśli są) wzięły górę? Czy ta troska o samą siebie może być na tyle silna, aby zupełnie zagłuszyła to, co w sercu?
Inna kwestia - piszesz, że ona "potrzebuje partnera", a zaraz, że "może sobie o mnie przypomni". Ale kiedy? Jak nic nie znajdzie? Nie rozumiem.
Kolejna rzecz. Skoro rzeczywiście to wszystko, co się dzieje ostatnio miałoby nic nie znaczyć to po co by rozmawiała ze mną? Po co by odpowiadała na te moje, niektóre rzeczywiście idiotyczne, pytania? Bo ja to na niej wymuszam? Mówiła mi, że Jej nie przeszkadza, że ja o nią walczę, ale sama, zbyt nachalna forma.
I dlaczego nie zażądała zwrotu kluczy do mieszkania? Przecież chyba zdaje sobie sprawę z tego, że w ten sposób daje mi jakąś nadzieję...

35

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu
jano011 napisał/a:

Teo, ja to wszystko rozumiem, ale problem polega na zaakceptowaniu tego stanu rzeczy. Powiedz mi, czy Ty uważasz, że nie mam wyjścia? Że nic nie jest w stanie przekonać kobiety na takim etapie do tego, aby jednak zmieniła zdanie? Albo inaczej, do tego aby uczucia (jeśli są) wzięły górę? Czy ta troska o samą siebie może być na tyle silna, aby zupełnie zagłuszyła to, co w sercu?
Inna kwestia - piszesz, że ona "potrzebuje partnera", a zaraz, że "może sobie o mnie przypomni". Ale kiedy? Jak nic nie znajdzie? Nie rozumiem.
Kolejna rzecz. Skoro rzeczywiście to wszystko, co się dzieje ostatnio miałoby nic nie znaczyć to po co by rozmawiała ze mną? Po co by odpowiadała na te moje, niektóre rzeczywiście idiotyczne, pytania? Bo ja to na niej wymuszam? Mówiła mi, że Jej nie przeszkadza, że ja o nią walczę, ale sama, zbyt nachalna forma.
I dlaczego nie zażądała zwrotu kluczy do mieszkania? Przecież chyba zdaje sobie sprawę z tego, że w ten sposób daje mi jakąś nadzieję...

Widzisz, bo w tym wszystkich ciągle chodzi o Ciebie. Jest tylko Ty, Ty, Ty i Ty. Bo Ty chcesz, bo Ty cierpisz, bo Ty walczysz, bo Ty nie wiesz. A tu nie chodzi o Ciebie!
W tym momencie kobieta jest na takim etapie, że nie pozwoli by uczucia wzięły górę. Poza tym, żeby tak się stało musiały by być wielkie, płomienne i nie wiem co jeszcze, a takie nie są. Zraniłeś ją, porzuciłeś, a teraz sobie nagle przypomniałeś. Czasu nie cofniesz, musisz to zaakceptować.
Ona nic Ci nie daje, żadnej nadziei, sam się nakręcasz, sam się jej doszukujesz. Już Ci powiedziała, że Twoje starania są nachalne, a co za tym idzie masz przestać się tak zachowywać. Już Ci pisałam, przeprowadź się, zajmij się sobą i tyle. Daj jej oddechu tyle, ile będzie potrzebować. Możesz też wyznaczyć granicę, np 2 miesiące. Jeśli do tego czasu ona nie będzie umiała się określić to kończysz znajomość raz na zawsze.

36

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Jano011 - przeczytałam cały Twój wątek i to, co rzuca mi się od razu w oczy - Ty jesteś jeszcze bardzo niedojrzały. Rzucasz się, miotasz się, żądasz od niej natychmiastowej reakcji, która musi być zgodna z Twoimi oczekiwaniami (teraz, już, musi kochać, musimy być razem, nie pamiętamy tego co było). Wiesz, sama miłość w pewnym wieku już nie wystarczy, Ona bardzo dużo przeżyła, nie pozwoli sobie już na takie traktowanie. Jest bardzo dojrzała w tym co robi.

Proponuję Ci zająć się sobą, pogodzić się z sytuacją, utrzymywać kontakt i żyć. Rozwijaj się, ćwicz cierpliwość i szacunek dla drugiej osoby. Powodzenia, będzie na pewno dobrze.

37 Ostatnio edytowany przez jano011 (2013-12-11 14:26:47)

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Teo. Masz rację. Bałem się tej myśli dopuszczać do siebie, ale chyba tego nie zmienię. Patrzę przez pryzmat własnej osoby. Ona też mi to powiedziała.
Nie wiem. Ona nie negowała mojej postawy w całości. Jak pytałem to mówiła, że mogę pisać lub dzwonić. Czasem jak się do niej nie odzywałem przez dzień, czy dwa to sama mnie pytała, czy sobie kogoś innego znalazłem, albo czy postanowiłem się nie odzywać.Myślałem, że to cokolwiek znaczy. Widzę, że pewnie nic. Ciekawość.
Uważasz, że powinienem całkowicie zamilknąć, czy czasem coś napisać?

38

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

lilka987 dziękuję za radę. W dużej mierze masz rację. Choć ja nie żądałem od Niej tego, aby od razu zgodziła się na moją wizję świata. Ja Ją tylko błagałem o choćby najmniejszą nadzieję. Nie dostałem. 
Z drugiej strony - nie pozwoliłem sobie na nic innego, czego Ona nie robiła wcześniej względem mnie, gdy ja miałem wątpliwości.

39

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu
jano011 napisał/a:

Teo. Masz rację. Bałem się tej myśli dopuszczać do siebie, ale chyba tego nie zmienię. Patrzę przez pryzmat własnej osoby. Ona też mi to powiedziała.
Nie wiem. Ona nie negowała mojej postawy w całości. Jak pytałem to mówiła, że mogę pisać lub dzwonić. Czasem jak się do niej nie odzywałem przez dzień, czy dwa to sama mnie pytała, czy sobie kogoś innego znalazłem, albo czy postanowiłem się nie odzywać.Myślałem, że to cokolwiek znaczy. Widzę, że pewnie nic. Ciekawość.
Uważasz, że powinienem całkowicie zamilknąć, czy czasem coś napisać?

Myślę, że powinieneś zająć się własnym życiem i własnymi sprawami. Też obawiam się, żeby ona nie wpadła w taki samozachwyt, że nagle w końcu Ty ze skóry wychodzisz, a ona się zastanawia i tak można w nieskończoność. Delikatnie mogą to sugerować te smsy jak się przez dzień nie odzywałeś. Trochę jakby sobie "odbijała". Dlatego jedynym i najlepszym rozwiązaniem w tym momencie dla Ciebie jest normalizacja i powrót do żywych. Nie odzywaj się codziennie, znajdź sobie zajmujące hobby, odetnij się trochę.

40

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Teo, dziękuję Ci za Twoje rady. Są dla mnie bardzo cenne. Powiem szczerze, że zastanawiałem się nad tym w jaki sposób potrafisz na podstawie tak szczątkowych informacji dokonać tylu trafnych spostrzeżeń?

41

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu
jano011 napisał/a:

Teo, dziękuję Ci za Twoje rady. Są dla mnie bardzo cenne. Powiem szczerze, że zastanawiałem się nad tym w jaki sposób potrafisz na podstawie tak szczątkowych informacji dokonać tylu trafnych spostrzeżeń?

Bo mądra jestem XD

42

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Wiem, że to wiele nie zmieni, ale podczas ostatniej rozmowy Ona za przyczynę obecnej sytuacji, czy może raczej Jej obecnego stosunku do mnie uznała wpływ mojej byłej żony na mnie. Twierdzi, że ex cały czas mną manipuluje. Powiedziała mi, że zanim przyszedłem do Niej to powinienem porozmawiać z ex, a do Niej przyjść na samym końcu.
Poszedłem za Jej radą i porozmawiałem z byłą. Faktycznie zawsze gdy mówię o tym, że chcę ułożyć sobie życie i być może zmienię miejsce zamieszkania to ex mówi mi, że znalazłem sobie nową rodzinę i nie interesuję się synem. To trochę to nie w porządku, bo wie, że kwestia dziecka jest dla mnie ważna. Jednak mnie absolutnie z nią nic nie łączy. Ma swoje życie, ja mam swoje.
Powinienem powiedzieć Jej, że zrobiłem tak jak mi sugerowała i porozmawiałem z byłą?

43 Ostatnio edytowany przez Teo (2013-12-13 11:33:54)

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu
jano011 napisał/a:

Wiem, że to wiele nie zmieni, ale podczas ostatniej rozmowy Ona za przyczynę obecnej sytuacji, czy może raczej Jej obecnego stosunku do mnie uznała wpływ mojej byłej żony na mnie. Twierdzi, że ex cały czas mną manipuluje. Powiedziała mi, że zanim przyszedłem do Niej to powinienem porozmawiać z ex, a do Niej przyjść na samym końcu.
Poszedłem za Jej radą i porozmawiałem z byłą. Faktycznie zawsze gdy mówię o tym, że chcę ułożyć sobie życie i być może zmienię miejsce zamieszkania to ex mówi mi, że znalazłem sobie nową rodzinę i nie interesuję się synem. To trochę to nie w porządku, bo wie, że kwestia dziecka jest dla mnie ważna. Jednak mnie absolutnie z nią nic nie łączy. Ma swoje życie, ja mam swoje.
Powinienem powiedzieć Jej, że zrobiłem tak jak mi sugerowała i porozmawiałem z byłą?

Nie. Powinieneś oznajmić byłej, że się przeprowadzasz do innego miasta, a potem to zrobić i dopiero spotkać się z nią i jej zakomunikować, że się przeprowadziłeś. Poza tym z tego co pamiętam, to ta odległość to jakieś 40 km? To żadna odległość i nie mam pojęcia jak to ma wpłynąć na Twoje relacje z synem.

Nie masz robić malych "pierdów" i lecieć do swojej ukochanej z transparentem "patrz, co zrobilem!", bo, tak naprawdę nie zrobiłeś nic. Przestań gadać tylko zacznij działać. Przeprowadź się do jej miasta i pokaż tym samym, że nie rzucasz słów na wiatr i myślisz o tym wszystkim poważnie.
Czyny, nie słowa, pamiętaj!

44

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Teo, rozumiem Twoje rady, ale jest kilka istotnych kwestii - 1. Moja Ukochana nie chce żebym zmieniał pracę - mówiła mi o tym. Pracuję na dość wysokim stanowisku w dużej firmie i znalezienie czegoś podobnego w promieniu 150 km jest niemal niemożliwe. Ona pracuje na podobnym stanowisku w innej, jeszcze większej firmie. Zawsze sobie pomagaliśmy w kwestiach zawodowych i to było jednym z dobrych elementów naszego związku. Nie pochwaliłaby takich zmian. 2. Wyprowadzić się mogę choć mam tu własne mieszkanie. Nie wiem, czy dałbym radę płacić dwa czynsze i podwójne opłaty. To niby błahostka, ale aspekt materialny ma jakieś znaczenie. Gdyby Ona sobie tego zażyczyła to bym to mieszkanie sprzedał. 3. Myślałem o wynajęciu mieszkania tam tylko nie wiem, czy to jest taki duży krok, bo ja jestem u Niej w ciągu 30 minut.
Wiem, że pomyślisz, że się asekuruję, ale nie chciałbym robić rzeczy, których Ona sobie nie życzy. Myśmy przez 3 lata pracowali w jednej firmie potem ja odszedłem gdzie indziej, a pół roku później Ona. Ta zmiana była podstawą naszego pierwszego kryzysu. Niby omówiliśmy ją razem, ale uważam że podjąłem wtedy złą decyzję. Zanim się pozbierałem minęło kilka miesięcy, ale zdążyło się to odbić na związku, a Ona odczuła to szczególnie.
Wiem, że kwestia ex jest, czy była dla Niej ważna. Nawet nie przypuszczałem, że tak bardzo. Czasem pisuję jakieś wiersze i podczas ostatniej rozmowy Ona doszukiwała się w nich jakichś odniesień do ex - że to niby moje skryte uczucia. A to nic z prawdą nie ma wspólnego. Musi wiedzieć, że Ona jest najważniejsza.
Proszę o dalsze rady.

45

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Facet, ale to Twoje życie jest i takie patrzenie co by się kochanej podobało, a co nie, nieco Pantoflem trąca, ZWŁASZCZA, że formalnie nawet razem nie jesteście.

Skoro w ciągu 30 min jesteś u niej, to żadna odległość jest i faktycznie bez sensu jest się przeprowadzac, myślałam, że jakoś dalej do siebie macie.

Ja widzę to tak, zajmij się w końcu własnym życie i własnymi sprawami, bo z tego wyjdzie jakaś chora sytuacja. Ona się zatopi w tej władzy nad Tobą, nie pierdniejsz bez jej zezwolenia, a na koniec i tak Ci powie "pa, pa".

Teraz to takie ciepłe, jęczące kluchy z Ciebie. Zrobiłeś co mogłeś, chce kobieta czasu, to go dostanie, a Ty przestań już żebrać, bo się niedobrze robi.

46

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Faktycznie, masz rację. Muszę trochę zwolnić. Przychodzi mi to z wielkim trudem, ale chyba takie ciągłe błaganie (bo tak w rzeczywistości jest) wychodzi mi tylko na minus, bo jak zauważyłem im bardziej błagam, tym opór jest coraz większy. Na początku mówiła "myślę o tym cały czas", wypytywała jak sobie wyobrażam naszą przyszłość, a ostatnio "Mam ważne sprawy zawodowe. Nawet nie zaczęłam myśleć".

47

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Witam, czy zagląda tu jeszcze autor wątku jakims cudem??

48

Odp: Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Jedź do niej, na kolanach, kwiaty, rozmowa i szczerość. I weź się za siebie!!!

Posty [ 48 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zostawiłem ją - to był największy błąd w moim życiu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024