kendy napisał/a:Chyba się pogubiłeś. To na wyspach kazano mu zasłonić tatuaż więc trochę to niezgodne z Twoim mocno podkreślonym dużymi literami "Tu". Rozumiem, że bardzo ci się TU podoba, ale trochę obiektywizmu by nie zaszkodziło.
Wręcz odwrotnie, to ja mam wrażenie, że nie rozumiesz prostej formy przekazu. Ja nie piszę przecież o Indochinach, tylko wlaśnie o realiach panujących na wyspach. Może wartalo by zaczerpnąć nieco historii, by dowiedzieć się o tradycji tatuażu w krajach wyspiarskich, to rzuci nieco inne światlo na ten temat.
Czy mi się tu podoba, hmm podchodząc od strony wizualnej, to szalu nie ma, jest dużo krajów o wiele ladniejszych. Natomiast mentalność i styl życia jak najbardziej mi odpowiada.
kendy napisał/a:Jeśli można zapytać - ile masz tatuaży i ile razy poszedłeś na job interview świecąc nimi pracodawcy w twarz? Nie mam na myśli pracy na budowie rzecz jasna...ale w takim banku na przykład?
Piszesz o jakimś wyimaginowanym, idealnym kraju, który istnieje tylko w Twojej wyobraźni, a w którym pewnie nawet prezydent, tudzież król, może mieć smoka na szyi bo to jego sprawa.
Tu również odwolam się do Twojego problemu z przyswajaniem informacji. Już wspominalem, że ja jestem w innej sytuacji, to ja zatrudniam i to do mnie ludzie przychodzą w poszukiwaniu pracy i bynajmniej nie jest to plac budowy, czy zmywak.
Czy mój świat jest wyimaginowany, raczej nie. Stąpam twardo po ziemi i jestem realistą. Pisalem również, że w pewnych kręgach nie robi się tatuaży, co jest raczej ogólnie przyjętą normą, a nie zakazem, ale jak sądzę w euforii czytania nie dostrzeglaś tego. Prosilem również o podanie przez Ciebie podstawy prawnej (której NIE ma) na poparcie Twych slów, jednak bez echa. Mieszkając na wyspach zapewne wiesz czym się może skończyć dla pracodawcy dyskryminowanie pracownika, bo o takim tu można mówić, o ile nie regulują tego przepisy prawa, które na wyspach są EGZEKWOWANE.
kendy napisał/a:I gwoli ścisłości - nie twierdzę, że ludzie powinni być odrzucani z powodu tatuażu. Nie zgadzam się jednak z twierdzeniem, że Polska to zacofany kraj w którym tatuaż oznacza wieczne bezrobocie (odnoszę się tu do twojego pierwszego postu w tym wątku, w którym twierdzisz, że to Polska właśnie musi dojrzeć... Polska, nie żaden inny kraj, bo takie wyspy na przykład już dawno temu dojrzały, wg ciebie), a Wlk Brytania to raj tolerancji, otwartych umysłów, uosobnienie praworządności, w którym jak masz ochote możesz sobie wytatuować krowę na czole i nikomu nic do tego. Bo to zwyczajnie nieprawda. Jasne, nikt cię stąd nie wyrzuci, ale o pracę w banku trudniej z tą krową na czole tutaj, niż w Polsce (patrz, sondaż do którego odwołuje się autorka wątku) bo Angole to w wielu sprawach zatwardziali tradycjonaliści.
Demonizujesz i temat robi się powoli "niesmaczny". Jeżeli coś jest w świetle prawa, to nikt nikomu nie zabroni. Są jednak pewne granice rozsądku, którymi ludzie dorośli powinni się kierować. Tak więc można sobie wytatuować co się chce i gdzie, ale wątpię by osoba, która wytatuowala sobie przytoczoną przez Ciebie krowę na twarzy ubiegala się o posadę w banku, mam wrażenie że poniosla Cię nieco fantazja.
Gdzie napisalem, że Polska to zacofany kraj, czyżby kolejna porażka dydaktyczna, sorry, ale jako cialu pedagogicznemu trochę to nie pasuje. Każdy kraj, czy to Polska, czy każdy inny do przyswojenia obcej kultury, zwyczajów, a już tym bardziej chcąc je wdrożyć u siebie musi się z tym oswoić, dojrzeć no nich, chyba że nie posiada wlasnej kultury, tradycji i na silę chlonie jak gąbka od obcych.