Praca a tatuaż - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 40 ]

1

Temat: Praca a tatuaż

Powtarzając za serwisem AP Edukacja:

"Posiadanie tatuażu może zmniejszać szanse zdobycia pracy, choć dużo zależy od tego, w jakim miejscu się on znajduje, co przedstawia i czy praca, o którą zabiegamy, wymaga kontaktów z klientami ? wynika z najnowszych badań brytyjskich naukowców.
Dr Andrew R. Timming z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu St Andrews w Szkocji uważa, że pracodawcy praktycznie zawsze negatywnie odnoszą się do tatuaży potencjalnych pracowników. (...)
- Większość moich rozmówców zgodziła się, że tatuaże w widocznych miejscach są jak swoiste piętno ? opowiada Timming. ? Jedna z menedżerek powiedziała, że osoba z tatuażem sprawia wrażenie niechlujnej. Kolejny kierownik przyznał, że tatuaż powoduje w nim podświadomy opór, co do zatrudnienia posiadającej taki znak osoby, a jeszcze inny, że tatuaże są pierwszą rzeczą, na jaką osoby rekrutujące zwracają uwagę i o której rozmawiają zaraz po wyjściu kandydata za drzwi ? dodał."

A co Wy sądzicie na ten temat? Czy tatuaż może przeszkadzać w uzyskaniu pracy? Czy spotkaliście się (osobiście lub w otoczeniu) z taką sytuacją? Czy przypadkiem nie nosi to znamion dyskryminacji?
Jak Wy oceniacie pracownika danej firmy, u którego zauważycie tatuaż? Czy ma znaczenie jak jest duży, w którym miejscu się znajduje oraz jaka jest to branża?

Zapraszam do dyskusji wink.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Praca a tatuaż

Stereotypy, stereotypy i jeszcze raz stereotypy... A poza tym dyskryminacja na podstawie tych stereotypów.

Wynika to pewnie z faktu, że tatuaże od dawien dawna używane były do "znaczenia", na przykład przestępców. Nie pomaga też fakt, że najczęstszymi "nosicielami" tatuaży są (a przynajmniej byli jeszcze do niedawna) ludzie przynależni do określonych grup społecznych, jak "bikers" czy byli skazańcy... Dlatego w umyśle przeciętnego człowieka tatuaż = jakaś (bliżej niesprecyzowana) dewiacja. W szerszym kontekście, tatuaże kojarzą sie z nonkonformizmem, buntem, butnością... Czyli wszystkim tym, czego pracodawca NIE szuka w potencjalnym pracowniku. I mimo że stają się coraz bardziej popularne upłynie pewnie dużo czasu zanim te pierwotne skojarzenia zostaną wyparte.

Sama mam całkiem duży niestety nie w miejscu, w którym chciałam ale na łopatce - nikt w pracy nie wie smile I szczerze mówiąc właśnie podejście szczególnie starszego pokolenia do tego tematu sprawiło, że wybrałam miejsce, które w pracy łatwo jest ukryć, a poza pracą pokazać.. I pewnie gdybym była barmanką, kelnerką, sprzątaczką czy woźną, nikogo by to pewnie nie interesowało. Ale jestem nauczycielką. I jestem święcie przekonana, że gdybym pokazała tatuaż w trakcie rozmowy o pracę, nie dostałabym jej. Teraz pewnie mnie za niego nie wyrzucą ale wolę się z nim nie obnosić bo wiem, że wielu rodziców krzywo by się na mnie patrzyło (czyt. spadek zaufania na które ciężko pracowałam o jakieś siedem tysięcy procent). Bo rzecz jasna osoba z tatuażem nie może być materiałem na autorytet czy wzorem do naśladowania dla ich dzieci...

Mam kolegę, który ma mały tatuaż na lewym nadgarstku. Pracuje w banku i kiedy raz zdarzyło mu sie zapomnieć zegarka przełożony poprosił go o zabandażowanie ręki... yikes

3

Odp: Praca a tatuaż
Olinka napisał/a:

Powtarzając za serwisem AP Edukacja:

"Posiadanie tatuażu może zmniejszać szanse zdobycia pracy, choć dużo zależy od tego, w jakim miejscu się on znajduje, co przedstawia i czy praca, o którą zabiegamy, wymaga kontaktów z klientami ? wynika z najnowszych badań brytyjskich naukowców.
Dr Andrew R. Timming z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu St Andrews w Szkocji uważa, że pracodawcy praktycznie zawsze negatywnie odnoszą się do tatuaży potencjalnych pracowników. (...)
- Większość moich rozmówców zgodziła się, że tatuaże w widocznych miejscach są jak swoiste piętno ? opowiada Timming. ? Jedna z menedżerek powiedziała, że osoba z tatuażem sprawia wrażenie niechlujnej. Kolejny kierownik przyznał, że tatuaż powoduje w nim podświadomy opór, co do zatrudnienia posiadającej taki znak osoby, a jeszcze inny, że tatuaże są pierwszą rzeczą, na jaką osoby rekrutujące zwracają uwagę i o której rozmawiają zaraz po wyjściu kandydata za drzwi ? dodał."

A co Wy sądzicie na ten temat? Czy tatuaż może przeszkadzać w uzyskaniu pracy? Czy spotkaliście się (osobiście lub w otoczeniu) z taką sytuacją? Czy przypadkiem nie nosi to znamion dyskryminacji?
Jak Wy oceniacie pracownika danej firmy, u którego zauważycie tatuaż? Czy ma znaczenie jak jest duży, w którym miejscu się znajduje oraz jaka jest to branża?

Zapraszam do dyskusji wink.

Jak ktoś ma swastykę na szyi, to nie dziwne, że go nie zatrudnią do żadnej pracy.

4

Odp: Praca a tatuaż
Opiekunka13 napisał/a:

Jak ktoś ma swastykę na szyi, to nie dziwne, że go nie zatrudnią do żadnej pracy.

Swastyka to jednak skrajność. A co z innymi motywami, jak choćby niewinnymi motylkami czy neutralnymi napisami?

5

Odp: Praca a tatuaż
Opiekunka13 napisał/a:

Jak ktoś ma swastykę na szyi, to nie dziwne, że go nie zatrudnią do żadnej pracy.

Poza swastykami są jeszcze inne tatuaże.

Ja nie mam absolutnie nic przeciwko tatuażom w pracy, nawet w przypadku osoby pracującej z klientami. A sytuacja z bankiem i bandażowaniem...masakra

6 Ostatnio edytowany przez Dzenaro (2013-11-06 14:34:01)

Odp: Praca a tatuaż

Czasy się zmieniają, a co za tym idzie i poglądy. To co do niedawna jeszcze  bylo uważane za samookaleczenie, zachwianie równowagi psychicznej, czy też  kojarzylo się jedynie z subkulturą więzienną, lub zamkniętymi kręgami spoleczeństwa, dziś co prawda powoli, ale jednak staje się  powszednie. Myślę, że jest to uwarunkowane Polską tradycją,  która z uplywem czasu zanika i otwiera się na świat. Do tego dochodzi Polska mentalność ludzka, która tradycyjnie "ocenia książkę po okladce"  Należalo by również tu wspomnieć  o powszechnym, genetycznym i nieodpartym pragnieniu  krytykowania wszystkiego co nie jest związane z nami, tylko z kimś innym. To, co kto ma i gdzie, jest jego prywatną sprawą i moim zdaniem nie powinno mieć to żadnego wplywu na pracę z zastrzeżeniem tatuaży ogólnie przyjętych za obrazliwe, czy też wulgarne. Zapewne ktoś powie, że przy kontakcie z klientem taki czlowiek ogólnie mówiąc nie pasuje , ale to jest wlaśnie wina postrzegania, o którym już wcześniej wspomnialem. Modę na tatuowanie zapewne przyspieszyl fakt wstąpienia Polski do UE, po którym wielu rodaków ruszylo w świat między innymi na wyspy, gdzie ludzie tatuują się na potęgę, a wszelkie problemy z tym związane są podciągane pod dyskryminację i są surowo karane. Nie wspomnę już o dalekim wschodzie, gdzie tatuowanie jest traktowane jako zdobienie ciala, a nawet sztukę. Reasumując, Polskie spoleczeństwo musi dojrzeć do tego i wdrożyć więcej tolerancji, a czy to się uda, czas pokaże.

7

Odp: Praca a tatuaż
Dzenaro napisał/a:

Modę na tatuowanie zapewne przyspieszyl fakt wstąpienia Polski do UE, po którym wielu rodaków ruszylo w świat między innymi na wyspy, gdzie ludzie tatuują się na potęgę, a wszelkie problemy z tym związane są podciągane pod rasizm i są surowo karane.

Olinka napisał/a:

Dr Andrew R. Timming z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu St Andrews w Szkocji uważa, że pracodawcy praktycznie zawsze negatywnie odnoszą się do tatuaży potencjalnych pracowników. (...)

Autorka odniosła się do sądażu właśnie z wysp, gdzie sytuacja wcale nie jest lepsza niż u nas. Nie rozumiem skąd ten napad na Polską rzekomą zaściankowość. Opinie na temat innych krajów czerpiesz chyba głównie z telewizji...

8

Odp: Praca a tatuaż
ZieloneNiebo napisał/a:

A sytuacja z bankiem i bandażowaniem...masakra

Bank jak to korporacja zapewne ma swój dress code. Jak się on komuś nie podoba, to może zmienić pracę. Jaka to różnica czy pracodawca wymaga aby pracownik przychodził w określonym stroju jak też w określonym stanie swojego ciała? Sporo firm ma ograniczenia nie tylko co do stroju ale i rodzaju i ilości biżuterii, fryzury, wyglądu paznokci itd. I słusznie, bo jak przychodzę na spotkanie z doradcą w banku, a ten/ta ma na twarzy jakiś stalowy syf (cytat filmowy) czy tatuaże, to się zastanawiam czy ja aby na pewno chcę mieć pieniądze w tym banku. Pewne elementy nazwijmy je "zdobienia" ciała są sprawą osobistą danej osoby dopóki wpływają wyłącznie na prywatny odbiór tej osoby. Na ulicy ubiór ludzi, to czy mają tatuaże, stalowe ćwieki zupełnie mnie nie obchodzi. Kiedy jednak reprezentują sobą coś, kogo innego, to już znaczenie ma. Ja bym nie zatrudnił osoby, która w widocznych miejscach ciała się tak wątpliwie zdobi. Jeśli tego nie widać, to jej sprawa. Może mieć pół kilo stali w wargach między nogami, to mnie nie interesuje, bo nikt jej w firmie nie będzie tam zaglądał ale buzię proszę mieć wolną od tego rodzaju ozdóbek.

9 Ostatnio edytowany przez Dzenaro (2013-11-06 14:57:57)

Odp: Praca a tatuaż
kendy napisał/a:

Autorka odniosła się do sądażu właśnie z wysp, gdzie sytuacja wcale nie jest lepsza niż u nas. Nie rozumiem skąd ten napad na Polską rzekomą zaściankowość. Opinie na temat innych krajów czerpiesz chyba głównie z telewizji...

Aluzja kompletnie nietrafiona. Tak się sklada, że od 10 lat mieszkam nieprzerwanie na wyspie, posiadając firmę sam zatrudniam ludzi, więc coś na ten temat mogę powiedzieć w odróżnieniu od Ciebie.  Co do materialu wskazanego przez Olinkę odnoszę się z bardzo dużym dystansem, gdyż nie widzę żadnego potwierdzenia w rzeczywistości. A jaka sytuacja pod tym kątem panuje w Polsce nie trzeba chyba tu nikomu tlumaczyć.

Snake napisał/a:

Ja bym nie zatrudnił osoby, która w widocznych miejscach ciała się tak wątpliwie zdobi. Jeśli tego nie widać, to jej sprawa. Może mieć pół kilo stali w wargach między nogami, to mnie nie interesuje, bo nikt jej w firmie nie będzie tam zaglądał ale buzię proszę mieć wolną od tego rodzaju ozdóbek.

Wszystko ok, zgadzam się z tym co napisaleś, ale co ma piercing wspólnego z tatuowaniem, bo przecież mowa tu tylko o tatuażu?

10

Odp: Praca a tatuaż

Np. kandydując na stanowisko konduktora w IC nie można mieć widocznych tatuaży... To chyba nawet oficjalny wymóg jest. Chłopaki z tatuażami nie są w ogóle dopuszczani do kursu przygotowującego.

11 Ostatnio edytowany przez kendy (2013-11-06 15:03:40)

Odp: Praca a tatuaż
Dzenaro napisał/a:

Tak się sklada, że od 10 lat mieszkam nieprzerwanie na wyspie, posiadając firmę sam zatrudniam ludzi, więc coś na ten temat mogę powiedzieć w odróżnieniu od Ciebie.

Ja od pięciu. I przykład z banku jest właśnie z Anglii.

PS Jeśli od 10 lat ("NIEPRZERWANIE") nie ma cię w kraju, wnioskuję, że opinie na jego temat masz mocno przedawnione.

12

Odp: Praca a tatuaż
kendy napisał/a:
Dzenaro napisał/a:

Tak się sklada, że od 10 lat mieszkam nieprzerwanie na wyspie, posiadając firmę sam zatrudniam ludzi, więc coś na ten temat mogę powiedzieć w odróżnieniu od Ciebie.

Ja od pięciu. I przykład z banku jest właśnie z Anglii.

PS Jeśli od 10 lat ("NIEPRZERWANIE") nie ma cię w kraju, wnioskuję, że opinie na jego temat masz mocno przedawnione.

Jeżeli bylo by to sprzeczne z prawem, ba nawet z wewnętrznymi przepisami tego Banku ( które często nie idą w parze z prawem powszechnym) nie sądzisz, że  sytuacja Twojego znajomego potoczyla by się zupelnie inaczej? Proszę wskaż mi przepis, który  umożliwial by pracodawcy zwolnienie takiego czlowieka po zrobieniu przez niego tatuażu? Owszem zgodzę się z teorią, że w kręgach ludzi piastujących funkcje publiczne tatuowanie się nie jest ogólnie przyjętą normą, ale z powodów innych niż utrata pracy, a jedynie obawa przed narażenie się na inność wobec wspólpracowników.

Co do moich opinii o naszej cudownej Ojczyznie, to jestem na bieżąco smile

13 Ostatnio edytowany przez kendy (2013-11-06 15:45:06)

Odp: Praca a tatuaż

Dzenaro Zręczny unik. Niemniej jednak, nie rozmawialiśmy o "poprawności" postępowania przełożonego mojego kumpla, tylko o kraju, w którym do tego doszło tongue;)

Osobiście, jestem zdania, że wszędzie sytuacja wygląda mniej więcej podobnie. Jest znacznie lepiej niż było kiedyś - również w Polsce - ale nadal jeśli chodzi o pracę lepiej mieć szczegółową mapę Afryki na plecach, niż małego motylka na nadgarstku. Czyli lepiej się z tym nie obnosić.

14 Ostatnio edytowany przez Dzenaro (2013-11-06 16:11:32)

Odp: Praca a tatuaż
kendy napisał/a:

Dzenaro Zręczny unik. Niemniej jednak, nie rozmawialiśmy o "poprawności" postępowania przełożonego mojego kumpla, tylko o kraju, w którym do tego doszło tongue;)

Osobiście, jestem zdania, że wszędzie sytuacja wygląda mniej więcej podobnie. Jest znacznie lepiej niż było kiedyś - również w Polsce - ale nadal jeśli chodzi o pracę lepiej mieć szczegółową mapę Afryki na plecach, niż małego motylka na nadgarstku. Czyli lepiej się z tym nie obnosić.

Nie nazwal bym tego unikiem, a konkretnym przedstawieniem sytuacji panującej na wyspach, która wiąże się z rzeczywistością w której, w świetle  obowiązujących TU przepisów egzekwuje się je, a  nie kamufluje i to jest rzeczą normalną.


Moje zdanie co do robienia tatuaży w niewidocznych miejscach, kierując się jedynie obawami przed ich ujawnieniem jest nieco inne. Jestem osobą doroslą, jeżeli coś robię, decyduję się na coś i to uważam  za sluszne, to się tego nie wstydzę i nie boję. Ale każdy jest inny i ma prawo do wlasnych poglądów, przekonań i to szanuję, oraz akceptuję.

15

Odp: Praca a tatuaż
Dzenaro napisał/a:

konkretnym przedstawieniem sytuacji panującej na wyspach, która wiąże się z rzeczywistością w której, w świetle  obowiązujących TU przepisów egzekwuje się je, a  nie kamufluje i to jest rzeczą normalną.

Chyba się pogubiłeś. To na wyspach kazano mu zasłonić tatuaż więc trochę to niezgodne z Twoim mocno podkreślonym dużymi literami "Tu". Rozumiem, że bardzo ci się TU podoba, ale trochę obiektywizmu by nie zaszkodziło.

Dzenaro napisał/a:

Moje zdanie co do robienia tatuaży w niewidocznych miejscach, kierując się jedynie obawami przed ich ujawnieniem jest nieco inne. Jestem osobą doroslą, jeżeli coś robię, decyduję się na coś i to uważam  za sluszne, to się tego nie wstydzę i nie boję. Ale każdy jest inny i ma prawo do wlasnych poglądów, przekonań i to szanuję, oraz akceptuję.

Jeśli można zapytać - ile masz tatuaży i ile razy poszedłeś na job interview świecąc nimi pracodawcy w twarz? Nie mam na myśli pracy na budowie rzecz jasna...ale w takim banku na przykład?

Piszesz o jakimś wyimaginowanym, idealnym kraju, który istnieje tylko w Twojej wyobraźni, a w którym pewnie nawet prezydent, tudzież król, może mieć smoka na szyi bo to jego sprawa.

I gwoli ścisłości - nie twierdzę, że ludzie powinni być odrzucani z powodu tatuażu. Nie zgadzam się jednak z twierdzeniem, że Polska to zacofany kraj w którym tatuaż oznacza wieczne bezrobocie (odnoszę się tu do twojego pierwszego postu w tym wątku, w którym twierdzisz, że to Polska właśnie musi dojrzeć... Polska, nie żaden inny kraj, bo takie wyspy na przykład już dawno temu dojrzały, wg ciebie), a Wlk Brytania to raj tolerancji, otwartych umysłów, uosobnienie praworządności, w którym jak masz ochote możesz sobie wytatuować krowę na czole i nikomu nic do tego. Bo to zwyczajnie nieprawda. Jasne, nikt cię stąd nie wyrzuci, ale o pracę w banku trudniej z tą krową na czole tutaj, niż w Polsce (patrz, sondaż do którego odwołuje się autorka wątku) bo Angole to w wielu sprawach zatwardziali tradycjonaliści.

16

Odp: Praca a tatuaż
kendy napisał/a:

Chyba się pogubiłeś. To na wyspach kazano mu zasłonić tatuaż więc trochę to niezgodne z Twoim mocno podkreślonym dużymi literami "Tu". Rozumiem, że bardzo ci się TU podoba, ale trochę obiektywizmu by nie zaszkodziło.

Wręcz odwrotnie, to ja mam wrażenie, że nie rozumiesz prostej formy przekazu. Ja nie piszę przecież o Indochinach, tylko wlaśnie o realiach panujących na wyspach. Może wartalo by zaczerpnąć nieco historii, by dowiedzieć się o tradycji tatuażu w krajach wyspiarskich, to rzuci nieco inne światlo na ten temat.

Czy mi się tu podoba, hmm podchodząc od strony wizualnej, to szalu nie ma, jest dużo krajów o wiele ladniejszych. Natomiast mentalność i styl życia jak najbardziej mi odpowiada.

kendy napisał/a:

Jeśli można zapytać - ile masz tatuaży i ile razy poszedłeś na job interview świecąc nimi pracodawcy w twarz? Nie mam na myśli pracy na budowie rzecz jasna...ale w takim banku na przykład?

Piszesz o jakimś wyimaginowanym, idealnym kraju, który istnieje tylko w Twojej wyobraźni, a w którym pewnie nawet prezydent, tudzież król, może mieć smoka na szyi bo to jego sprawa.

Tu również odwolam się do Twojego problemu z przyswajaniem informacji. Już wspominalem, że ja jestem w innej sytuacji, to ja zatrudniam i to do mnie ludzie przychodzą w poszukiwaniu pracy i bynajmniej nie jest to plac budowy, czy zmywak.

Czy mój świat jest wyimaginowany, raczej nie. Stąpam twardo po ziemi i jestem realistą. Pisalem również, że w pewnych kręgach nie robi się tatuaży, co jest raczej ogólnie przyjętą normą, a nie zakazem, ale jak sądzę w euforii czytania nie dostrzeglaś tego. Prosilem również o podanie przez Ciebie podstawy prawnej (której NIE ma) na poparcie Twych slów, jednak bez echa. Mieszkając na wyspach zapewne wiesz czym się może skończyć dla pracodawcy dyskryminowanie pracownika, bo o takim tu można mówić, o ile nie regulują tego przepisy prawa, które na wyspach są EGZEKWOWANE.

kendy napisał/a:

I gwoli ścisłości - nie twierdzę, że ludzie powinni być odrzucani z powodu tatuażu. Nie zgadzam się jednak z twierdzeniem, że Polska to zacofany kraj w którym tatuaż oznacza wieczne bezrobocie (odnoszę się tu do twojego pierwszego postu w tym wątku, w którym twierdzisz, że to Polska właśnie musi dojrzeć... Polska, nie żaden inny kraj, bo takie wyspy na przykład już dawno temu dojrzały, wg ciebie), a Wlk Brytania to raj tolerancji, otwartych umysłów, uosobnienie praworządności, w którym jak masz ochote możesz sobie wytatuować krowę na czole i nikomu nic do tego. Bo to zwyczajnie nieprawda. Jasne, nikt cię stąd nie wyrzuci, ale o pracę w banku trudniej z tą krową na czole tutaj, niż w Polsce (patrz, sondaż do którego odwołuje się autorka wątku) bo Angole to w wielu sprawach zatwardziali tradycjonaliści.

Demonizujesz i temat robi się powoli "niesmaczny". Jeżeli coś jest w świetle prawa, to nikt nikomu nie zabroni. Są jednak  pewne granice rozsądku, którymi ludzie dorośli powinni się kierować. Tak więc można sobie wytatuować co się chce i gdzie, ale wątpię by osoba, która wytatuowala sobie przytoczoną przez Ciebie krowę na twarzy ubiegala się o posadę w banku, mam wrażenie że poniosla Cię nieco fantazja.

Gdzie napisalem, że Polska to zacofany kraj, czyżby kolejna porażka dydaktyczna, sorry, ale jako cialu pedagogicznemu trochę to nie pasuje. Każdy kraj, czy to Polska, czy każdy inny do przyswojenia obcej kultury, zwyczajów, a już tym bardziej chcąc je wdrożyć u siebie musi się z tym oswoić, dojrzeć  no nich, chyba że nie posiada wlasnej kultury, tradycji i na silę chlonie jak gąbka od obcych.

17

Odp: Praca a tatuaż
Dzenaro napisał/a:

Gdzie napisalem, że Polska to zacofany kraj, czyżby kolejna porażka dydaktyczna, sorry, ale jako cialu pedagogicznemu trochę to nie pasuje.

Tu:

Dzenaro napisał/a:

...dziś co prawda powoli, ale jednak staje się  powszednie. Myślę, że jest to uwarunkowane Polską tradycją,  która z uplywem czasu zanika i otwiera się na świat. Do tego dochodzi Polska mentalność ludzka, która tradycyjnie "ocenia książkę po okladce"  Należalo by również tu wspomnieć  o powszechnym, genetycznym i nieodpartym pragnieniu  krytykowania wszystkiego co nie jest związane z nami, tylko z kimś innym(...)  to jest wlaśnie wina postrzegania, o którym już wcześniej wspomnialem. Modę na tatuowanie zapewne przyspieszyl fakt wstąpienia Polski do UE, po którym wielu rodaków ruszylo w świat między innymi na wyspy, gdzie ludzie tatuują się na potęgę, a wszelkie problemy z tym związane są podciągane pod dyskryminację i są surowo karane. Nie wspomnę już o dalekim wschodzie, gdzie tatuowanie jest traktowane jako zdobienie ciala, a nawet sztukę. Reasumując, Polskie spoleczeństwo musi dojrzeć do tego i wdrożyć więcej tolerancji, a czy to się uda, czas pokaże.

Dzenaro napisał/a:

A jaka sytuacja pod tym kątem panuje w Polsce nie trzeba chyba tu nikomu tlumaczyć.

Z uwagą czytasz cudze posty, z nieco mniejszą piszesz swoje własne... do powyższego się odnosiłam, ale w odpowiedzi tylko wykręcanie kota ogonem.

Dzenaro napisał/a:

Pisalem również, że w pewnych kręgach nie robi się tatuaży, co jest raczej ogólnie przyjętą normą, a nie zakazem, ale jak sądzę w euforii czytania nie dostrzeglaś tego.

Śmiechu warte. Po pierwsze - gdzie to napisałeś bo szukam i nie znajduję. Po drugie, "ogólnie przyjęta norma" oparta jest na tych samych stereotypach, których twierdzisz w WB nie ma. Więc to albo logiczna i retoryczna wpadka albo zwykła hipokryzja, lub po prostu niezrozumienie pojęcia "ogólnie przyjęta norma". Nawiasem mówiąc, właśnie o tych "ogólnie przyjętych normach" jest ten wątek.
Poza tym, zakładam, że masz na myśli Wlk Brytanię pisząc w "pewnych kręgach". I chcesz tym samym przekazać, że rzecz jasna ludzie z owych kręgów w Wlk Brytanii nie robią sobie tatuaży nie dlatego, że hamują ich ewentualne reakcje skrajnie tradycjonalnego środowiska, w którym się obracają, ale dlatego, że po prostu nie chcą. Taki jest przekaz tego, co piszesz. W zacofanej Polsce natomiast w dokładnie tej samej sytuacji ludzie nie robią tatuażu bo nie dostaną pracy. Na tym właśnie polega brak obiektywizmu. Już w pierwszym poście piszesz jak wielki wpływ na naszą upośledzoną i zacofaną twoim zdaniem mentalność ma fakt, że otwarto nam granice i pozwolono pojechać do UK (yea!), gdzie wg ciebie ludzie "tatuują się na potęgę" bo nie grozi im z tego powodu żadna dyskryminacja i my, buraki ze wschodu "genetycznie zaprogramowani by krytykować wszystko, co nie związane z nami" powinniśmy się od nich uczyć.

A odnośnie:

Dzenaro napisał/a:

na wyspy, gdzie ludzie tatuują się na potęgę, a wszelkie problemy z tym związane są podciągane pod dyskryminację i są surowo karane

i sytuacji mojego kumpla napisałeś

Dzenaro napisał/a:

Prosilem również o podanie przez Ciebie podstawy prawnej (której NIE ma) na poparcie Twych slów, jednak bez echa. Mieszkając na wyspach zapewne wiesz czym się może skończyć dla pracodawcy dyskryminowanie pracownika, bo o takim tu można mówić, o ile nie regulują tego przepisy prawa, które na wyspach są EGZEKWOWANE.

Sam sobie przeczysz. Albo pierwszy cytat wyssałeś z palca, albo w drugim, nie mogąc go obronić obracasz kota ogonem. Bo albo w Wlk Brytanii "wszystkie problemy z tym związane są podciągane pod dyskryminację i są surowo karane" albo "nie ma podstawy prawnej" by je podciągnąć pod dyskryminacje i surowo ukarać.

18

Odp: Praca a tatuaż
kendy napisał/a:
Dzenaro napisał/a:

Pisalem również, że w pewnych kręgach nie robi się tatuaży, co jest raczej ogólnie przyjętą normą, a nie zakazem, ale jak sądzę w euforii czytania nie dostrzeglaś tego.

Śmiechu warte. Po pierwsze - gdzie to napisałeś bo szukam i nie znajduję.

Wystarczy by wyrazić wlasne zdanie  innymi slowami jednakże o tym samym znaczeniu, a ileż to może sprawić komuś klopotu, więc pomogę

Dzenaro napisał/a:

Owszem zgodzę się z teorią, że w kręgach ludzi piastujących funkcje publiczne tatuowanie się nie jest ogólnie przyjętą normą, ale z powodów innych niż utrata pracy, a jedynie obawa przed narażenie się na inność wobec wspólpracowników.

Co do reszty zawartości Twojego powyższego postu tracę wiarę w ludzkość, tak więc nie widzę najmniejszego sensu rozwijać swej myśli, bo i tak nie zostanie zrozumiana, a ja nie mam w zwyczaju za wszelką cenę udowadniać swoich racji. Ot po prostu żyjemy w dwóch różnych światach smile

19

Odp: Praca a tatuaż

Nigdy nie mialam problemow z powodu tatuazy. Nie mial tez moj tata, a ma ich wiele i w widocznych miejscach tez.

20

Odp: Praca a tatuaż

Muszę przyznać,że u mnie tatuaż był problemem,podczas rekrutacji.
Niemniej jednak dało się to obejść-ważniejsza okazała się sprawność i wiedza.
Sam tatuaż...sentencja małych rozmiarów,wykonana pismem gotyckim, z tyłu na szyi,dająca się zakryć kołnierzem,bądź długimi włosami,które mam smile

21

Odp: Praca a tatuaż

Pracowałem w banku, a tam był chłopak (po 30.) na stanowisku eksperta z rękami wytatuowanymi prawie od pach do dłoni czego nawet koszule nie dawały rady przykryć, bo kolory były wściekłe, więc raczej tatuaż nie przeszkadza.

22

Odp: Praca a tatuaż

Kwestia podejścia pracodawcy.
U mnie problem był znaczący.

23

Odp: Praca a tatuaż
Viggo napisał/a:

Muszę przyznać,że u mnie tatuaż był problemem,podczas rekrutacji.
Niemniej jednak dało się to obejść-ważniejsza okazała się sprawność i wiedza.
Sam tatuaż...sentencja małych rozmiarów,wykonana pismem gotyckim, z tyłu na szyi,dająca się zakryć kołnierzem,bądź długimi włosami,które mam smile

Trochę szokuje mnie taka małostkowość.
Skoro tatuaż można było ukryć, to jak to się stało, że przyszły pracodawca o nim wiedział? Mogę zapytać w jakiej branży startowałaś, a obecnie pracujesz?

24

Odp: Praca a tatuaż

Wszystko zależy od poglądu przyszłego pracodawcy. W mojej poprzedniej pracy dopiero po jakiś dwóch miesiącach szefowa zauważyła jak miałam bluzkę z bardziej odkrytymi plecami, przy czym zaznaczam że mam dwa małe motylki na łopatce, zrobiła hałas, że jak to tak można przy klientach, że ich wystraszę i że nie wypada. Szczęka mi opadła... Ale po następnych dwóch miesiącach mnie zwolniła, nie miało znaczenia czy dobrze pracowałam czy nie. BO MAM TATUAŻ. Obecnie mam stała pracę gdzie nikt nie przejmuje się moimi tatuażami i nie muszę się krępować, czy uważać w co się ubrać.

25 Ostatnio edytowany przez marzycielka4 (2014-01-28 16:39:18)

Odp: Praca a tatuaż

Ja uważam, że z czasem problem nieakceptowania tatuaży się zmieni, ponieważ na razie wszyscy żyją stereotypem, że tatuaże mają złodzieje, czy inni bandyci, którzy siedzieli za kratkami. Co pokolenie to łagodniej reaguje na ten rodzaj zdobienia ciała.
Nie przeszkadzałoby mi jeśli pani w banku miałaby tatuaż na ręce i nie sądzę, żebym miała nie mieć do niej zaufania przez to. To tak samo jakby ktoś nie chciał obdarzyć zaufaniem osoby brzydkiej, bo ona na pewno mnie oszuka...
Irytuje mnie to spostrzeganie ludzi, "nie oceniaj książki po okładce".

26

Odp: Praca a tatuaż

W Polsce ludzie bardzo lubią oceniać po wyglądzie. Przekonałem się o tym wielokrotnie. Mam wrażenie, że jakbym odpowiednio zadbał o strój i dodatki to mógłbym wejść do dowolnego sklepu, a obsługa pomogłaby mi go obrobić wink

27

Odp: Praca a tatuaż

Na pewno wszystkie służby mundurowe i pokrewne zwracają uwagę na to czy ma się tatuaże

28

Odp: Praca a tatuaż
vinnga napisał/a:

Np. kandydując na stanowisko konduktora w IC nie można mieć widocznych tatuaży... To chyba nawet oficjalny wymóg jest. Chłopaki z tatuażami nie są w ogóle dopuszczani do kursu przygotowującego.

Często też krzywo patrzą na kandydatów z tatuażami starającymi się o przyjęcie do szkoły aktorskiej.

Co do samego tematu - wydaje mi się, że uprzedzenia dotyczą głównie starszych osób, dla których tatuaż kojarzy się z drutem kolczastym wytatuowanym na ramieniu pana, siedzącego wiecznie pod monopolowym albo z marynarzem z butelką rumu pod pachą. tongue

Mi samej tatuaże by nie przeszkadzały, o ile byłyby przemyślane. Mam na myśli to, że jeśli ktoś wytatuuje sobie "JP" czy inne cudo na czole, to niezależnie od tego, że do tatuaży nic nie mam, nie uznałabym takiej osoby za dojrzałą, odpowiedzialną - może niesłusznie, trudno. Jeżeli miałby tatuaże gdzieś, gdzie ich nie widać, to pytania właściwie nie ma - na rozmowie kwalifikacyjnej zazwyczaj nie każe się rozbierać nikomu do rosołu.

Inny aspekt tej sprawy, to stawianie dobra firmy na pierwszym miejscu. Jeżeli nawet szef czy inna osoba odpowiedzialna za rekrutację jest tolerancyjna pod tym względem, firma zajmuje się jakimiś "świętymi" gadżetami, a klientkami są starsze panie, to mimo wszystko mogą nie przyjąć osoby wytatuowanej z góry na dół - nie przez swoje uprzedzenia, ale wiedząc, że nie będzie odpowiadało to klientom. Może i niesprawiedliwe, ale raczej logiczne, że będzie im zależało bardziej na dobru firmy niż byciu super poprawnym politycznie. tongue

29

Odp: Praca a tatuaż

Ja mam tatuaż na łopatce i muszę przyznać, że też z początku bałam się ubrać bluzkę, która go odkrywa. Całkiem przypadkiem jakiś czas temu mój kierownik widział - i ku memu zdziwieniu nie zwracał mi żadnej uwagi potem. Mało tego, jak przyznalam się do tego, ze mam swiadomosc,ze w pracy moze byc to odbierane tak a nie inaczej...to uslyszalam,ze kompletnie nie mam się przejmować. A tez pracuję z klientami. wink

30

Odp: Praca a tatuaż
vinnga napisał/a:

Np. kandydując na stanowisko konduktora w IC nie można mieć widocznych tatuaży... To chyba nawet oficjalny wymóg jest. Chłopaki z tatuażami nie są w ogóle dopuszczani do kursu przygotowującego.

A to dziwne, bo mnie się zdarzyło zobaczyć konduktora z tatuażami.

Co do samego tematu, jako posiadaczka niemałego wzoru, który zakryją jedynie długie spodnie, mogę się wypowiedzieć. Mam częsty kontakt z ludźmi w swoim zawodzie, ale wiele rzeczy w tej branży uchodzi "na sucho". Dlatego z czystą radością planuję jeszcze jeden wzór, który zakryje każda bluzka, bo nie będzie duży.
Wiele zależy od tego gdzie pracujecie. Nie pracuję w korporacji, więc u mnie co 2 osoba ma jakiś tatuaż, czy kolczyk i nikt nie wymaga zakrywania. Podejrzewam, że kolorowe włosy też nie byłyby problemem, ani nawet tunele. Problem mógłby się pojawić przy nadmiarze tatuaży/kolczyków.

31

Odp: Praca a tatuaż

Wyobrażacie sobie kelnerkę w restauracji y tatuażami ? Albo księdza prawiącego kazanie z dziarą kotwicy na ręce ? Wiadomo że w miejscach intymnych nie robi to żadnej różnicy, ale to co widzą inni powinno pozostać bez skazy. Jeśli chce się dostać dobrą pracę nie zaleca się robienia sobie dziar wink

32

Odp: Praca a tatuaż

Wyobrażacie sobie kelnerkę w restauracji z tatuażami ? <- widzialam taka kelnerke wiele razy

33

Odp: Praca a tatuaż
wysokieobcasy napisał/a:

Wyobrażacie sobie kelnerkę w restauracji y tatuażami ? Albo księdza prawiącego kazanie z dziarą kotwicy na ręce ?

Kelnerkę jasne, chociaż dużo zależy od knajpy, w jednej nie ma szans na zatrudnienie, w innej będzie to wręcz atutem. Była kiedyś kawiarnia na Placu Zbawiciela w Warszawie, gdzie każda osoba z obsługi miała tatuaże w widocznych miejscach (dużo tatuaży), piercing, też dużo, kolorowe włosy, zakręcone fryzury. Taki tam mieli klimat. Z księdzem już gorzej. W ogóle z tzw. zawodami zaufania publicznego - nauczyciel, prawnik, psycholog. Jasne, że tatuaż nie wyklucza pracy w takim zawodzie, ale może utrudniać sprawę.

Nino, Ty jesteś aktorką, dobrze kojarzę? W takim razie tatuaże teoretycznie nie powinny Ci przeszkadzać, ale jakbyś sobie wytatuowała twarz np. w maoryskie wzory, to mógłby być problem. Z automatu by Ci to pewne drzwi otworzyło, do pewnych ról naturalnie, a pewne zamknęło. Chociaż w sumie może teraz charakteryzacja sprawia, że to wszystko jedno?

34

Odp: Praca a tatuaż

to chyba tylko w polsce takie cyrki żeby czlowiek zastanawiał sie czy zrobić sobie tattoo bo może pracy przez to nie dostanie ? !
żart!
pracuje w firmie gdzie cały czas mamy kontakt z klientami moje tatto akiurat nie widac, koleżanka ma cala rekę kolorowego kwiata, i praktycznie kazdy chlopak w widocznym miejscu i nikomu nie przeszkadza ze rozmawaiją z osobą która ma szyję wytatuowaną, albo na recę napisy... co to kogo obchodzi jak kto wyglada ? !

35

Odp: Praca a tatuaż

Jestem w trakcie zmiany pracy - od dawna marzył mi się tatuaż na nadgarstku. Teraz jednak będę pracować częściej z klientem, nie wiem też jaki stosunek do tatuaży mają nowi proacodawcy.
Czy warto robić teraz i zakrywać np. zegarkiem, czy może sobie odpuscić realizację marzenia?

36

Odp: Praca a tatuaż

Splukana, mój mąż ma tatuaż na wewnętrznej stronie ręki. Od nadgarstka po zgięcie w łokciu. Sam napis.
Pracodawca poprosił, aby nosił koszulę tylko z długim rękawem, aby nie było go widać.
Dodam, że mąż pracował wtedy w handlu.

37

Odp: Praca a tatuaż

szczerze tez nie chcialabym zatrudnic u siebie handlowca z tarantujl na szyi wylazaca na pol twarzy czy zarekawnikami w esy floresy.
Jak kandydat szyka pracy na Bali albo na tergu w Delhi to prosze bardzo, mnie sie tatuaze absolutnie nie podobaja. Te w miejscach widocznych. Dupsko przykladowo, jak wspomnial Snake, moze sobie zadrukowac co do milimetra.

Ostatnio na plazy byla mloda kobieta, widzielismy ja z daleka (bo dopiero doplywalismy do brzegu) jak wchodzi do wody. Z poczatku sadzilismy oboje, ze ktos ja pobil i ma solidne siniaki. Miala tatuaze i to duze na obu udach tak nad kolanami do polowy uda oraz jakis fresk tez spory na boku, od biodra powyzej talii. Nawet moj wytatuowany dyskretnie i malo partner stwierdzil, ze wyglada to obrzydliwie.

Jak dla mnie tatuaz to szpecenie ciala, a nie zadna ozdoba. Kiedys oznaczal jakis manifest czy pokwitowanie przynaleznosci do danej grupy. Teraz ma to byc niby dzielo sztuki, ale co w tym ladnego? Takie filoletowo sine graffiti na wlasnym ciele (sa i kolorowe, jeszcze gorsze)? I tlumaczenie, ze gdzies tam na antypodach to jest ozdoba, to jak przekonywanie, ze wsadzenie sobie paru dzid w nos albo kolek zebatych w malzowine uszna tez jest piekne i nie powinno szokowac nikogo w miejscu pracy w krajach europejskich. To moze by tak od razu paru Papuasow w spodniczkach z trawy i koralikach z zebow krokodyla powsadzac za biurka do obslugi klienta? Jaka to roznica?

W naszej instytucji nie wolno bylo nawet z golymi nogami ani odkrytymi ramionami czy w sandalach przychodzic do pracy, bo tego wymagal charakter miejsca. I nie byla to Bazylika Sw. Piotra.

38

Odp: Praca a tatuaż

Wszystko zależy, jakie tatuaże, gdzie i jaka praca. Są takie, gdzie są wręcz pożądane, i takie, gdzie odpadają, typu nauczycielka klas 1-3 z gołą babą na ramieniu.

Najgorzej, że ilość ładnych tatuaży, jakie widziałam, mogę policzyć na palcach jednej ręki. Cała reszta wygląda, jakby je robił po godzinach pan Mnietek z autowulkanizacji albo młodszy brat po pijaku.

Najgorsze są te na ludziach pod czterdziestką, robione w latach 90. - wyblakłe, rozmazane i niemodne. Wygląda to tak, jakby tatuaże starzały się szybciej od nich.

39

Odp: Praca a tatuaż

Moj kolega ma okropny tatuaz, dwie kreski wokolo reki, robiony igla i tuszem przez kolege jak byl mlody. I kilka innych takich i pasuje to do niego. Wyglada dobrze na nim.

Posty [ 40 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024