Silna (zbyt silna?) potrzeba bliskości. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Silna (zbyt silna?) potrzeba bliskości.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

Temat: Silna (zbyt silna?) potrzeba bliskości.

Witajcie,

Jestem tutaj zupełnie nowa, zastanawiałam się czy nie założyć nowego wątku w dziale PSYCHOLOGIA, bo to o czym będę pisać również tam pasuje. Mam problem z potrzebą bliskości, nie wiem czy wynika on z otoczenia czy jest to raczej problem ze mną (przypuszczam że raczej to drugie). Chociaż nie jest to tak duży problem jak ma większość z was. Postaram się zacząć od początku (żeby móc w jakiś sposób przeanalizować w jakimś stopniu skąd może się to brać). Mam 18 lat, od samego początku mojego życia mieszkałam tylko z mamą i siostrą. Zawsze tęskniłam bardzo za tatą, widywałam się z nim raz na jakiś czas ale to nie równa się z posiadaniem szczęśliwej całej rodziny w kupie. Nigdy potem już tata z nami nie zamieszkał, nigdy nie widziałam, żeby w jakikolwiek sposób rodzice okazywali sobie miłość. Nie widziałam, żeby się kłócili (wiem tyle tylko, że przez to się rozeszli) ogólnie się szanowali. Moja mama później już nie miała żadnego mężczyzny i nigdy już mieć nie będzie. Od maleńkości marzyłam o kimś (chłopaku) kto będzie dla mnie bardzo bliski, będzie mnie kochał, żebym mogła spędzać z nim mnóstwo czasu itd. W gimnazjum miałam chłopaka przez internet, który mnie potem zostawił i było mi potem bardzo źle, ale nie straciłam nadziei. Obecnie od ponad roku mam chłopaka z którym widuję się codziennie w szkole i prawie w każdy weekend. Jestem pewna że to jest ten właściwy. Bardzo się szanujemy, darzymy zaufaniem, mamy masę wspólnych tematów (jakoś nigdy nie możemy się nagadać- oby pozostało tak jak najdłużej), nikt nikogo do niczego nie zmusza (np. seksu), nie ograniczamy siebie, jesteśmy wolni ale wierni. Wszystko dzieje się powoli, powoli się rozkręca, to mi bardzo odpowiada. Jeszcze nigdy się nie całowaliśmy, nie zaprzeczę że trochę ciągnie mnie do tego ale wolę zachować to na jakiś odpowiedni moment, wyjątkową chwilę. Wszystko wygląda tak pięknie żyć nie umierać, ale w mojej psychice pojawił się problem, czuję przez to pewien dyskomfort, smutek. Mam bardzo silną potrzebę bliskości. Zaczęłam się zastanawiać jakiś czas temu czy przypadkiem nie jest ona zbyt silna (zaczęłam szukać powodu w mojej przeszłości). Bardzo brakuje mi dłuższego przebywania w jego towarzystwie sam na sam i okazywania sobie czułości (przytulanie, głaskanie, patrzenie sobie w oczy, dotykanie itp.). Nie mówię, że w ogóle tego nie robimy, zazwyczaj jest to raz, dwa razy na tydzień (w weekend), a czasami w ogóle. Codziennie mi tego brakuje, chciałabym tak codziennie. Czasami moja potrzeba jest tak wielka, że aż mnie skręca, robi mi się smutno i płaczę, a czasami jest wszystko w porządku i nie odczuwam tego tak mocno. Jeśli chodzi o niego to czuję, że ma o wiele mniejszą tą potrzebę. Jemu wystarcza tak jak jest, oczywiście nie pogardziłby większą ilością, myślę, że byłby równie szczęśliwy. Nigdy nie doznałam odrzucenia z jego strony. Wydaje mi się, że ogólnie chyba panuje takie przekonanie, że mężczyźni nie potrzebują tylu przytulanek (takie są tylko moje odczucia i krótkie doświadczenie życiowe). Największą mi radość sprawia, jak on sam do mnie przychodzi i pierwszy wykazuje inicjatywę (ale zazwyczaj to ja zaczynam). Czy on po prostu tak ma, że nie potrzebuje, aż tak ogromnej ilości czułości? (nie wykluczam, że czegoś mi nie mówi, bo jest dość skryty) czy można to w nim jakoś pobudzić? Czy z czasem może się to jakoś zmienić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Silna (zbyt silna?) potrzeba bliskości.

Może powinnaś mu o tym powiedzieć: tzn dokładnie to co tu napisałaś. Facet powinien zrozumieć, że potrzebujesz od niego więcej kontaktu fizycznego i bliskości i postarać się Ci to zapewnić. Ale też nie oczekuj, że będzie się jakoś strasznie zmieniał: ludzie mają różne potrzeby jeśli o to chodzi. Ważne jest, żebyś mu o tym powiedziała i też zrozumiała, kiedy on czasem nie bedzie miał ochoty.

3

Odp: Silna (zbyt silna?) potrzeba bliskości.

Już starałam się jemu o tym mówić. Może powinnam znów? Ale też nie chcę jakoś bardzo naciskać, nie chcę żeby czuł się do czegoś przymuszany albo zniewolony. Nie chcę żebym mu się źle kojarzyła. Tak wiem że ludzie nie zmieniają się tak od razu, zawsze to trwa jakiś czas. Ale rozmowa to jest chyba w tej chwili najsensowniejszy wybór. Jeśli to nic nie da, to poczekam na zmianę okoliczności- aż pójdziemy na studia i wtedy znów będę rozmawiać, rozmawiać.

4

Odp: Silna (zbyt silna?) potrzeba bliskości.

Witaj,
muszę Ci powiedzieć, że jesteśmy do siebie podobne, nawet bardzo. Też się wychowałam praktycznie bez ojca, w otoczeniu samych kobiet, mama, babcia, tata z doskoku raz na jakiś czas.
W twoim wieku również chciałam kogoś.. specjalnego, szukałam kontaktu fizycznego z mężczyzną. Niekoniecznie seksu, zwykłe przytulenie, złapanie za rękę, cokolwiek. Ale to chyba każda nastolatka tak ma, tzw. hormony. A to, że na Ciebie nie naciska z niczym, to świadczy dobrze o nim, i o Tobie, że potrafiłaś znaleźć odpowiedniego faceta.
Moim zdaniem nie masz czym się martwić, tylko się ciesz swoją pierwszą miłością. Nie spiesz się z niczym, jak będziesz chciała go pocałować, to to zrobisz. To dotyczy wszystkiego. Jak będziesz na cokolwiek gotowa, będziesz to wiedzieć. Powodzenia smile

5

Odp: Silna (zbyt silna?) potrzeba bliskości.

Dziękuję, bardzo Wam dziękuję, wiedziałam, że znajdę tu kogoś kto mnie zrozumie, że otrzymam pomoc. Tak się cieszę smile:):)

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Silna (zbyt silna?) potrzeba bliskości.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024