Słuchajcie, mam taka nietypową i może nawet infantylną sprawę ale bardzo bym chciała żeby każda kobieta sie tutaj wypowiedziała na ten temat.
Jestem z moim chłopakiem już prawie rok, wszystko nam sie układa itp Ja jestem od małego wychowana w obecnosci chłopaków, dla mnie musi byc wszystko jasne i klarowne, nie cierpie jak ktoś strzela fochy z byle powodu, ma swoje humorki, lubie twardo stąpać po ziemi. Zawsze z kązdym potrafie sie dogadać, w sumie mam wiecej kolegów niż kolezanek ale po prostu z facetami mi się zawsze łatwiej dogadywało. Z moim chłopakiem raczej nie było sytuacji w której byśmy sie jakos strasznie pokłocili. Kiedyś było tak czesciej, teraz juz mniej ale czasami w trakcie jakiejs rozmowy rzuci tekstem "was kobiet sie nie da zrozumiec" albo że baba to jest taka i taka, baba jak wsiadzie do samochodu to od razu bedzie wypadek itp oczywiscie wie o tym ze ja jestem inna ale z jego słow wynika jakby wrzucał wszystkie do jednego worka. Nie wiem czy Was by coś takiego w ogole ruszyło ale to jest moj jakiś słaby punkt, to nie jest tak że ja sie wypieram że jestem kobietą tylko wiem że jestem troche inna i dużo facetow mowilo mi że nie jeden chciałby miec taka dziewczyne jak ja pod wzgledem chcrakteru. Wczoraj byliśmy na spacerze, oczywiscie padł tekst że wszystkie kobiety śa takie same, ja sie bardzo rzadko denerwuje ale to mnie już rozwscieczyło na maxa, powiedziałam że skoro mnie sie nie da jednak zrozumieć (myslalam że jest inaczej) to żebysmy sie rozstali i zeby poszedł do innej bo mam dosc już tego typu tekstów. Zaczał sie wypierać że mnie kocha i ze sie dobrze dogadujemy i chce byc ze mna. a moze powinnam sie z nim rozstać żeby poszedł do takiej typowej i stereotypowej kobiety która włąsnie strzela fochy, trzeba za nia latać itp ja już nie wiem co robić, mnie coś takiego strasznie wkurza. Wy też tak macie? Czy ja przesadzam?