Starszy mężczyzna, młoda kobieta...bez Happy Endu... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Starszy mężczyzna, młoda kobieta...bez Happy Endu...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: Starszy mężczyzna, młoda kobieta...bez Happy Endu...

Kochane,
mam 30 lat i pragne podzielic sie z Wami moja historia, prosze Was rowniez o rady, kazdy kto patrzy z boku potrafi zobaczyc to czego my same nie dostrzegamy.
Nie chce skupiac sie na przeszlosci, ale mala wzmianka musi tu pasc, wyszlam za maz bardzo mlodo z milosci, mam dwie przekochane corki. Ponad 7 lat temu z mezem wyjechalismy z kraju. W Irlandii dostalismy dobra prace, zycie toczylo sie swoim rytmem, przyszla na swiat nasza druga corka. Tesciowa zamieszkala z nami i pomagala w domu i przy dzieciach, niestety nasz zwiazek tego nie przetrwal, nie potrafilismy o siebie walczyc, choc bylismy jedna z tych "przykladnych par"
W pewnym momencie poczulam pustke...moj maz byl dosc dominujaca osoba. Postanowilam odejsc, choc pewnie gdzies tam w glebi myslalam, ze o mnie zawalczy...coz slyszalam tylko od znajomych, ze jest pewne, ze szybko wroce, bo nie poradze sobie sama z dziecmi z domem, rachunkami itd. Dalam z siebie wszystko i nie wrocilam...po paru tygodniach zaczelam spotykac sie ze sporo starszym kolega z pracy, przy nim poczulam sie  jak taka mala dziewczynka, piekna, doceniona.
Szalenstwo spotkan, serce bije szybciej...z mezem udalo nam sie szybko dogadac co do dzieci i podzialu teo co mielismy...Kolejne pare miesiecy zylam w przekonaniu, ze moj nowy partner to dokladnie to czego pragne.
Swietnie nawiazal kontakt z dziewczynkami. Po 5 miesiacach zostawilam prace i przeprowadzilam sie do jego domu, ktory teraz mial juz byc naszym. Niestety to co dobre szybko sie konczy moj partner stracil prace, myslalam,ze to tylko przejsciowa sytuacja, bo w moich oczach byl takim zaradnym mezczyzna.
Po dwoch miesiacach (nie szukania parcy) zaczal miec problemy z plecami przeszedl na zwolnienie lekarskie i tak juz od prawie 2 lat na nim siedzi.
W miedzy czasie poprosl mnie o reke, romantyczne zareczyny a Pradze, w tym okresie jeszcze nasza milosc byla taka szalona...Od ponad roku nasz zwiazek schodzi do pulapu rozbicia sie...
Ja pracuje na dodatek mam swoja mala firme stram sie cos robic a on zyje od dnia do dnia, prosze aby szedl na kurs, nie tylko, aby cos ulepszyc, ale aby wyjsc miedzy ludzi...niestety moje opinie trafiaja jak o sciane.
Mamy pobrac sie za 2 miesiace, On nalegal na termin, oplacic maly palacyk moja suknie...male wesele w dobrym guscie. Moje corki sa szczesliwe maja dom, duzo milosci...tylko ta milosc mnie nie dotyczy.
R jest dobrym mezczyzna, cieplym czulym, ale nie chce nic wiecej od zycia, nie szuka pracy, nie chce sie ksztalcic, jak stwierdzil nie lubi szkoly a egzaminy go krepuja, ma juz 50 lat i mysle czasem, ze swoje juz przeszedl...Poszlam nawet do wrozki na tarota i ona od razu powiedziala, ze jemu jest tak wygodnie, bo ja bede pracowac i robic wszystko i wiecie zaczynam w to wierzyc
Teraz wole spedzac czas w pracy tam sie smieje, czuje, ze zyje a w domu przywdziewam maske, czesto sie kocimy, sex, ktory kiedys byl cudowny juz nie istnieje....teraz wole isc wczesniej do lozka i sama doprowadzic sie do milego stanu.
On nigdzie nie wychodzi, mysli, ze bedzie zyl moim zyciem, moimi znajomymi a ja prage przestrzeni, wolnosci...
Teraz tylko nie wiem co zrobic z weselem nawet juz mysle, ze wyjde za maz w miedzy czasie odloze troszke pieniedzy, zrobie prawo jazdy (ktorego nie mam a tutaj bardzo potrzebuje) i za jakis czas zamkne ten rozdzial...

Pisze to dla Was abyscie wiedzialy, ze zwiazek ze starszym facetem nie zawsze jest lekarstwem i nie zawsze ma happy end jak w Pretty Woman...czasem zycie nas zaskakuje jak mnie, ze teraz mamdwie corki i o 20 lat starszego faceta, ktorym musze sie zajac...
Kochane jakies uwagi propozycje??
Pozdrawiam
Kasia

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Starszy mężczyzna, młoda kobieta...bez Happy Endu...
katerine82 napisał/a:

...Pisze to dla Was abyscie wiedzialy, ze zwiazek ze starszym facetem nie zawsze jest lekarstwem

Tyle, że nie ma związku sytuacji z wiekiem Twojego partnera.
Zachować się w ten sposób można w dowolnym wieku.
Niechęć do nauki też w każdym wieku jest podobna.

3 Ostatnio edytowany przez YOGI bear (2013-06-30 02:06:55)

Odp: Starszy mężczyzna, młoda kobieta...bez Happy Endu...
katerine82 napisał/a:

Pisze to dla Was abyscie wiedzialy, ze zwiazek ze starszym facetem nie zawsze jest lekarstwem i nie zawsze ma happy end jak w Pretty Woman...czasem zycie nas zaskakuje jak mnie, ze teraz mamdwie corki i o 20 lat starszego faceta, ktorym musze sie zajac...

Film Pretty Woman był bajką, a sama bohaterka tanią ku.wą.
Ciekawe dlaczego akurat do niej się przyrównałaś.

Co to znaczy, ze musisz się zająć tym facetem?
Czy on jest obecnie niepełnosprawnym, pozostającym na Twoim utrzymaniu?
Przyznam, ze nie rozumiem Twojego opisu obecnej sytuacji.

Rozumiem jednak, że nie sprawdziłaś się w jednym związku, z którego wyszłaś z dwoma córkami. Nic nie piszesz o złych cechach swojego pierwszego męża, dlatego wnioskuję, że się po prostu sobą znudziliście (przynajmniej Ty nim). Nie sadzę, aby Wasz rozwód dobrze wpłynął na dzieci.
Tak po prawdzie rozwiodłaś się z nim, bo wdałaś się w romans ze starszym, bogatym mężczyzną.
Korzystałaś "pełną gębą" z jego domu, finansów, a nawet opieki nad Twoimi dziećmi. Porzuciłaś też pracę, bo przecież wielkiej pani praca nie przystoi.

Nagle okazało się, ze ten "bogacz" ma jakieś kłopoty zdrowotne. Z ich powodów nie może normalnie pracować. Nie rozumiem tylko skąd bierze w takim razie pieniądze na życie.
Przecież sama piszesz, że po dwóch latach bez pracy stać go było jeszcze na opłacenie Waszego ślubu (łącznie z Twoją suknią) i romantyczne, zagraniczne wyjazdy.

Twoje córki go pokochały, a Ty... znudziłaś się po raz kolejny.

Nie kochasz go, ale chcesz z nim wziąć ślub. Chodzi Ci tylko o dalsze korzystanie z jego dóbr, do czasu Twojego pełnego usamodzielnienia się. Potem zamkniesz ten rozdział, czyli rozwiedziesz się z nim, dzieląc zapewne jego majątek.
Szkoda, że w tych swoich planach zapomniałaś po raz kolejny o swoich córkach.

Myślę, że dobrze wybrałaś bohaterkę, do której przyrównałaś się sama. Bardzo jestem ciekaw: co o tym napiszą dziewczyny.

4

Odp: Starszy mężczyzna, młoda kobieta...bez Happy Endu...

Bosz,jaki bezsens !Pragniesz przestrzeni i wolności a wpierniczasz się w ślub z facetem którego w dodatku niańczysz hmm
Po co ci ta kula u nogi?

5

Odp: Starszy mężczyzna, młoda kobieta...bez Happy Endu...

Szkoda ,że w związki tak szybko wkrada się rutyna, nuda i zmęczenie sobą.

Pierwsze małżeństwo trwało, dopóki można było czerpać z niego przyjemności (pomagająca teściowa, świetna praca). Kiedy zaczęła się zwyczajność, nadeszła tęsknota za uniesieniami, aż pojawił się książę z bajki, tyle że starszy, pragnący miłości,spokoju, stabilizacji, czuły, kochający partnerkę z całą jej przeszłością i jej córki, którym nagle zabrakło ojca..

Po uniesieniach przyszła codzienność, a choroba partnera zrujnowała marzenia, a raczej wyobrażenia co do wspólnej, wygodnej przyszłości.

Tracę wiarę w bezinteresowną, szczerą i oddaną miłość.

Starszy, bogaty, zaradny partner to nie kula u nogi, ale starszy, trochę już schorowany mężczyzna już tak?
Nie wiesz, Autorko, ile krzywdy uczynisz człowiekowi, jeśli teraz weźmiesz z nim ślub, a potem będziesz starała się to odkręcać.

I, rzeczywiście, ani słowa o córkach, ani o tym, co mogą czuć w tej całej szarpaninie...
Wzorzec godny naśladowania?

Odp: Starszy mężczyzna, młoda kobieta...bez Happy Endu...

To że jest starszy nie ma nic do rzeczy. I w koncu jest bardzo chory czy już zdrowy ale leniwy? Po prostu wygasło i masz dość, szkoda ale tak bywa. Co do pieniędzy, o materializm i egoizm posądzają Ciebie tutaj, nie zgadzam sie. Sama mówisz że chodz Ci o o ,że on nie jest ambitny a nie o to ,że nie ma ani grosza.

7

Odp: Starszy mężczyzna, młoda kobieta...bez Happy Endu...

Witajcie,
bardzo dziekuje za wasze posty.
Widze jednak, ze musze tu troszke dodac, wczoraj pisalam po raz pierwszy w swoim zyciu, bylo pozno I nie mialam sily rozpisywac sie tak bardzo.
Pierwsza sprawa to pieniadze moj partner jest tu na zasilku lekarskim te pieniadze wystarczaja na oplacenie rachunkow, ja przeprowadzajac sie do niego musialam zostawic prace, gdyz odleglosc od jego domu do mojej poprzedniej pracy to ponad 130km. Po przeprowadzce od razu zaczelam prowadzenie swojej malej firmy. (wykonuje zabiegi kosmetyczne). Niestety to nie przynosi zbyt duzych zyskow, dlatego tez postanowilam znalesc prace na pol etatu, miec pewnosc, ze co miesiac mam stala kwote. Pracuje w kawiarni.
Jezeli nasz zwiazek sie zakonczy to ja nie wezme z niego nic co nie nalezalo do mnie, dom samochod jego oszczednosci. Po rozstaniu z pierwszym mezem podzielilismy wszystko bardzo uczciwie, mieszkanie w Polsce przepisalismy na dziewczynki. Nie jestem materialistka, a to co pisalam o odlozeniu jakiejs kwoty to tak musze zrobic jesli zdecyduje sie na odejscie, gdyz bede potrzebwac pieniadze na wynajem mieszkania I kaucje pierwsze zakupy do mieszkania rachunki itd tu mowa o paru tysiacach...Majac dwie corki nie moge zostac bez centa I wyprowadzic sie tak od zaraz. Te pienadze odkladam z moich zabiegow, na poczatku byly odkladane bez celu, a teraz " na w razie czego"

Moje corki sa w wieku 11 i 5. Starsza bedzie teraz w ostatniej klasie. Jest spokojnym kochanym dzieckiem, bardzo lubi R. On pomaga jej w odrabianiu lekcji, odwozi do szkoly. Musze przyznac, ze dobrze sie nimi zajmuje. Kiedys rozmawialm z moja starsza corka, powiedziala, ze nie chce sie juz nigdy przeprowadzac, ze chce aby to juz bylo nasze ostatnie miejsce. Mlodsza teraz zacznie szkole jest bardzo pogodnym dzieckiem, szybko nawiazuje znajomosci, ona jeszcze nie rozumie tej sytuacji.
Co do R to tez nie wyjasnilam chyba wszystkiego jak powinnam. Od momentu jak stracil prace nic nie zrobil, aby szukac kolejnej twierdzil, ze chce chwilke odpoczac byl na zasilku dla bezrobotnych, po paru miesiacach pojawil sie problem z kregoslupem i jest na zwolnieniu lekarskim w sierpniu ma miec komisje i sie zobaczy co zaleci lekarz. Prawda jest taka, ze czasem ma pare bardzo zlych dni, ale wiekszosc czasu jest ok, chodzimy do pubu ze znajomymi, spacery, nawet disco, dlatego prowadzilam z nim rozmowy i przekonywalam, aby cos robil, bo jesli lekarze stwierdza, ze jest w miare ok (a ja sadze ze tak bedzie) to nagle zostanie bez pieniedzy, drobne oszczednsci szybko sie skoncza. Teraz w Irlandii jest o wiele ciezej z praca. Chcialam aby poszedl na jakis kurs, wyszedl z domu miedzy ludzi, podniosl swoje kwalifikacje...ale jak go pytam czy cos poszukal to dostaje odpowiedz, ze zapomnial. Widze, ze nie jest mu latwo, bo siedzi w domu, nie ma swoich znajomych. Ja przez prawie dwa lata naszej znjomosci siedzialam z nim, teraz zaczynam odczuwac potrzebe spotkania sie z kolezankami, na kawe badz drinka i tutaj za kazdym razem pojawia sie problem, zawsze sie o to klocimy. Mowie, ze potrzebuje przestrzeni a On, ze nie mysle o nim i go zostawiam...przez te dwa lata moze wyszlam jakies 5 razy. Gdy rozmawiamy o tym na sucho to jest oki R mowi, ze rozumie a jak dochodz co do czego to sie klocimy.
Przez ta cala sytuacje on stal sie dla mnie bardzo malo atrakcyjny widze tylko czlowieka siedzacego na sofie i ogladajacego tv, ktory z jakiegos powodu nie chce nic zmieniac. Obawiam sie, ze tylko ja bede pracowac.
Co do slubu, to za szybko podjelismy ta decyzje, ale teraz jest za pozno aby sie wycofac. Dziewczynki maja dom, rodzine nie chce po raz drugi tego burzyc jego mama jest strasza osoba cieszy sie, ze on ma kogos. Mysle sobie, ze gdybym podjela decyzje o odejsciu to zawiode wszystkich na okolo z drugiej strony mysle o sobie i wiem, ze nie tak chce spedzic reszte zycia.
Moze teraz cos doradzicie...

8

Odp: Starszy mężczyzna, młoda kobieta...bez Happy Endu...
katerine82 napisał/a:

Moze teraz cos doradzicie...

Teraz mogę Cię przeprosić za przyrównanie do Pretty Woman smile.

Sytuacja nie jest prosta sad.

Prawda jest taka, że nie kochasz już tego człowieka, on to z pewnością czuje i to nie wpływa pozytywnie na jego chęć do podejmowania nowych wyzwań (szkolenia, imprezy itp.).

Niestety nie mam w tej chwili czasu na głębszą analizę (zaraz wychodzę). Postaram się dopisać coś potem.

9

Odp: Starszy mężczyzna, młoda kobieta...bez Happy Endu...

Nie macie za co przepraszac, jak juz powiedziaalm nie wyjasnilam dokladnie mojej historii za pierwszym podejsciem. Bede widzieczna za kazda wiadomosc, cenie szczerosc.
Dzis dopiero po raz pierwszy pomyslalam, aby jednak nie wychodzic za maz. Skoro juz teraz jest tak to po slubie nic sie nie zmieni na lepsze, mysle o dzieciach, aby mialy dom I cieplo, stabilizacje, ale wychodzac za niego za maz tego nie osiagne. Dziewczynki beda widzialy zwiazek dwojga ludzi, ktory nie bedzie oparty na milosci... Czasem tez mysle, ze moze jednak sama sobie nie poradze, ale jest wiele samotnych kobiet z dziecmi I jakos daja rade. Pragne, aby moje dzieci mialy dom pelen milosci I szacunku I dopiero dzis doszla do tego, ze z nim tego im nie dam....
Milego dnia wszystkim.

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Starszy mężczyzna, młoda kobieta...bez Happy Endu...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024