witaw was prosze o pomoc jestem w związku od 4 lat od roku nie układa nam sie dobrze.Ja razem z chłopakiem pracujemy za granica od 3 lat i stało sie zakochałam sie w chłopaku z naszej firmy,on mnie adoruje w kazdej możliwej chwili gdy tylko jesteśmy sami masuje mnie dokytka w sposób w jaki nie powiniej ja nie pozwalam na nic co było by przegienciem nigdy go nie pocałowałam odmawiam podania nr tel a on prosi o to bym sie rozstała z chłopakiem i zamieszkała z nim. Ja sobie nie moge poradzić w kazdej chwili myśle o nim mimo ze wiem ze to nie jest oki. chciała bym być przy nim ale mam blokade i wiem ,że to nie wyjdzie bo przecież co powiedzą ludzie z pracy mam zucić prace dla kogoś kto może nie jest tego wart od roku to trfa moj facet zaczyna zauwazać pewne rzeczy i robi mi wyrzuty ja nie chce aby sie to wydało co mam zrobic???
1 2013-06-13 20:17:47 Ostatnio edytowany przez sylwia lipa (2013-06-13 20:25:17)
Czy ja dobrze rozumiem...pytasz co zrobić, żeby nie wydało się, że zdradzasz / masz ochotę zdradzić swojego mężczyznę?
Rozpędzić się i walnac głową w ścianę. Na głupotę nie ma innej rady.
Czy ja dobrze rozumiem...pytasz co zrobić, żeby nie wydało się, że zdradzasz / masz ochotę zdradzić swojego mężczyznę?
ja nie zdradzam i nie zrobie tego, Poprostu ja chce być z tym chłopakiem bo ja sie zakochałam bardzo a wiem ze z góry jest to wiadome,że nic z tego nie bedzie wspólna praca nie pozwoli na to.Ale ja żyje w związku który juz nie istnieje dusze sie od roku
Skoro ten związek nie istnieje i się w nim dusisz to porozmawiaj uczciwie ze swoim mężczyzną i się rozstańcie. Niezależnie od tego, czy będziesz z tym drugim czy nie. Bez urazy, ale to co napisałaś to skrajny egoizm. Martwisz się tylko o to co pomyślą ludzie w pracy jak będziesz z tym drugim, ewentualnie czy wam wyjdzie. A TWÓJ facet?
ja nie zdradzam i nie zrobie tego, Poprostu ja chce być z tym chłopakiem bo ja sie zakochałam bardzo a wiem ze z góry jest to wiadome,że nic z tego nie bedzie wspólna praca nie pozwoli na to.Ale ja żyje w związku który juz nie istnieje dusze sie od roku
Chcesz być z tym chłopakiem z pracy, pomimo tego że sama piszesz, że "nic z tego nie będzie" i że "być może nie jest wart ryzyka"? Poza tym masz chłopaka, którego już nie kochasz, ale nie chcesz mu tego powiedzieć. Czy Ty na pewno wiesz czego chcesz?
Skoro ten związek nie istnieje i się w nim dusisz to porozmawiaj uczciwie ze swoim mężczyzną i się rozstańcie. Niezależnie od tego, czy będziesz z tym drugim czy nie. Bez urazy, ale to co napisałaś to skrajny egoizm. Martwisz się tylko o to co pomyślą ludzie w pracy jak będziesz z tym drugim, ewentualnie czy wam wyjdzie. A TWÓJ facet?
ja zdaje sobie sprawe jak to głupio wygląda ja sie boje ze to jest chwilowe i mam nadzieje ze mi przejdzie z znów bede szczesliwa kobieta, jak rok temu wiem ,że ranie swojego chłopaka ale nie potrafie powiedzieć mu prawdy
heh uwielbiam takie historie i takie romantyczki
a gdzie mieszkasz za granica bo ja tez swietnie masuje,moze bym Ci wpadl w oko?
sprawa jest prosta,robisz tak: bierzesz wolne w pracy,w czasie kiedy obecny chlopak pracuje. pakujesz sie i wyprowadzasz do nowego. bylemu zostawiasz wiadomosc na kartce o krotkiej tresci "nie pasujemy do siebie" i tyle.
nie boj nic, na pewno Ci sie ulozy z nowym chlopakiem
9 2013-06-13 21:13:44 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2013-06-13 21:13:57)
Sylwio, piszesz ze Twojego związku już nie ma, ze dusisz się w nim. Za chwile piszesz, że masz nadzieje że to zauroczenie jest chwilowe i że ci przejdzie, że znów będziesz szczęśliwa kobietą.
Może to "duszenie się" w związku, jest powodem tego, że nie potrafisz z partnerem rozmawiać o swoich potrzebach. Nie mówisz mu co jest nie tak, a braki uzupełniasz "gdzie indziej". Znalazł się pod ręką kolega, który pogłaskał, pomasował i nagle poczułaś "duszności" w swoim związku. Czyż to nie tak było? Może widzisz same złe rzeczy u swojego partnera, dlatego ze za bardzo idealizujesz kolegę? Zastanów się nad swoim życiem i tym co jest dla Ciebie ważne. Z pewnością, ważna jest dla Ciebie szczerość i uczciwość. Chciałabyś, aby Twój chłopak był wobec ciebie szczery. Może warto tak samo być szczerą i uczciwą wobec niego?
nie dziekuj za podpowiedz,ja to nazywam "szybkie 5"
heh uwielbiam takie historie i takie romantyczki
a gdzie mieszkasz za granica bo ja tez swietnie masuje,moze bym Ci wpadl w oko?
sprawa jest prosta,robisz tak: bierzesz wolne w pracy,w czasie kiedy obecny chlopak pracuje. pakujesz sie i wyprowadzasz do nowego. bylemu zostawiasz wiadomosc na kartce o krotkiej tresci "nie pasujemy do siebie" i tyle.
nie boj nic, na pewno Ci sie ulozy z nowym chlopakiem
Mistrz
Hmmm masz dylemat tak...wiesz jest jedyne rozwiązanie Twojego problemu po prostu sprawdź tego nowego jaki jest w łóżku. Wiesz bo seks to podstawa chyba nie chciałabyś przeżyć rozczarowania gdy już dojdzie do zbliżenia. A najlepiej zróbcie to w pracy wiesz dreszczyk emocji przynosi największa satysfakcję i rozkosz
Jak się okaże że jest crazy to jasne rzucaj obecnego faceta i bierz tego nowego świeżo uwiedzionego. Myślę że razem będzie wam naprawdę dobrze.
Wiesz i wcale nie przejmuj się chłopakiem przecież Ty nic złego nie robisz no miałaś prawo się zakochać i złapać chcicę...
Chyba że ie chcesz go ranić bo myślisz że tak może być to jedź na dwa baty...w czym masz problem
geniu napisał/a:heh uwielbiam takie historie i takie romantyczki
a gdzie mieszkasz za granica bo ja tez swietnie masuje,moze bym Ci wpadl w oko?
sprawa jest prosta,robisz tak: bierzesz wolne w pracy,w czasie kiedy obecny chlopak pracuje. pakujesz sie i wyprowadzasz do nowego. bylemu zostawiasz wiadomosc na kartce o krotkiej tresci "nie pasujemy do siebie" i tyle.
nie boj nic, na pewno Ci sie ulozy z nowym chlopakiemMistrz
Zrób tak. To najprostsze rozwiązanie.
sylwia, no tak co ludzie powiedzą... musisz się pozbyć obecnego faceta, podaj go na policję, wymyśl coś żeby go zapuszkowali.
Wtedy wszyscy Cię zrozumieją, to bedzie jasne dla wszystkich dlaczego skoczyłaś do łóżka innemu facetowi.
Nic się nie martw, coś wymyślisz, możesz np podać go na policję za znęcanie, moze nawet dostanie zakaz wjazdu do tej waszej zagranicy
Oczywiście że się dusisz w obecnym związku, to normalne, jeszcze kilka razy to bedziesz przeżywała.
Za każdym razem kiedy zabajeruje Ciebie facet z poza związku.
Przyzwyczaisz się i nabierzesz wprawy w załatwianiu związków tak żeby inni Ciebie żałowali,
i akceptowali nowego faceta.
Ale zdrada jednak może sie wydać, wtedy byłby wstyd.
Co by ludzie powiedzieli
beaf73
Wybacz ale muszę cię trochę poprawić w jednym zdaniu
Zdrada nie może ale napewno się wyda.
To jest tylko kwestja czasu i ewentualnych sprzyjających okoliczności.
16 2013-06-14 10:25:38 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2013-06-14 10:26:21)
on mnie adoruje w kazdej możliwej chwili gdy tylko jesteśmy sami masuje mnie dokytka w sposób w jaki nie powiniej
Kuźwa i następny pocieszyciel się znalazł. Perfidnie chce wykorzystać kiepską sytuację w związku i Ciebie.
Pobawi się Tobą jak zabaweczką i pewnego dnia powie, że niestety ale nie pasujecie do siebie.
Jest totalnym dupkiem bo wie, że jesteś w związku i go perfidnie rozwala a Tobie miesza w głowie.
Jeżeli chcesz być uczciwa wobec siebie i swojego chłopaka to powiedz mu o tym i rozstań się z nim.
Lexpar
A autorka to co?.
Bezwolna lalka która nie potrafi powiedzieć NIE!!! dla obłapywacza niewieścich wdzięków?.
Przepraszam ale w tym przypadku sławne powiedzenie o "suce"która nie daje mogło być mieć zastosowanie.
Nie piszę tego by autorkę obrazić lub coś w tym stylu.W żadnym razie.
Ona powinna zrozumieć że,facet nie pozwoliłby sobie na takie zachowanie wobec niej gdyby mu na to nie pozwoliła i dość stanowczo zareagowała.
Lexpar
A autorka to co?.
Bezwolna lalka która nie potrafi powiedzieć NIE!!! dla obłapywacza niewieścich wdzięków?.
Przepraszam ale w tym przypadku sławne powiedzenie o "suce"która nie daje mogło być mieć zastosowanie.
Nie piszę tego by autorkę obrazić lub coś w tym stylu.W żadnym razie.
Ona powinna zrozumieć że,facet nie pozwoliłby sobie na takie zachowanie wobec niej gdyby mu na to nie pozwoliła i dość stanowczo zareagowała.
Alterego tylko tak jest bardzo często, że taki dupek wykorzystuje sytuację jaka jest w związku. A autorka, może jest przez aktualnego partnera nie doceniana, nie adorowana etc. Zakochała bądź zauroczyła bo on ją głaszcze inaczej itp.
A tak na marginesie to autorka jeszcze się broni tylko jak długo .
Uważam, że konieczna jest szczera rozmowa z chłopakiem.
19 2013-06-14 11:15:27 Ostatnio edytowany przez Alterego1 (2013-06-14 11:26:31)
Ok.Zgoda.Ale to nie tłumaczy jej pozwolenia na takie zachowanie.
Jesteś facetem i wiesz równie dobrze jak ja że,gdy kobieta w związku(nawet takim nieszczęśliwym)ma jasno określone granice poufałości to moglibyśmy stawać na głowie a i tak nic byśmy u niej nie wskórali.A jeszcze za takie obłapywanie oberwało by nam się porządnie od niej lub jej faceta.
edit
Autorka sama sobie zaprzecza pisząc że,nie pozwala nic niestosownego ale na dotykanie vel masowanie już tak.
Czyli jak to jest?
Kobieta będąca w związku może lub powinna pozwalać na takie zachowanie obcym facetom i wg.niej nie jest niestosowne zachowanie?
A co ona by powiedziała gdyby tak koleżanka jej faceta pozwalała sobie na takie zachowanie wobec niego?.
Także było by to nic złego?
Wątpię.
A już bardzo niestosownym jest pytanie
" ja nie chce aby sie to wydało
co mam zrobic???"
I co my mamy jej doradzić skoro ona nie chce by to się wydało bo ona tak się zakochała?.
20 2013-06-14 11:33:03 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2013-06-14 11:34:32)
Ok.Zgoda.Ale to nie tłumaczy jej pozwolenia na takie zachowanie.
Jesteś facetem i wiesz równie dobrze jak ja że,gdy kobieta w związku(nawet takim nieszczęśliwym)ma jasno określone granice poufałości to moglibyśmy stawać na głowie a i tak nic byśmy u niej nie wskórali.A jeszcze za takie obłapywanie oberwało by nam się porządnie od niej lub jej faceta.
edit
Autorka sama sobie zaprzecza pisząc że,nie pozwala nic niestosownego ale na dotykanie vel masowanie już tak.
Czyli jak to jest?
Kobieta będąca w związku może lub powinna pozwalać na takie zachowanie obcym facetom i wg.niej nie jest niestosowne zachowanie?
A co ona by powiedziała gdyby tak koleżanka jej faceta pozwalała sobie na takie zachowanie wobec niego?.
Także było by to nic złego?
Wątpię.
A już bardzo niestosownym jest pytanie
" ja nie chce aby sie to wydało
co mam zrobic???"
I co my mamy jej doradzić skoro ona nie chce by to się wydało bo ona tak się zakochała?.
Alterego zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości.
Tylko jest tu jeden niuans, a mianowicie u autorki od roku w związku nie dzieje się dobrze.
A jak jest taka sytuacja to do zdrady jeden kroczek.
Dlatego jeżeli kocha kolegęz pracy to niech zakończy obecny związek i zamieszka z kolegą.
Przynajmniej będzie miała dach nad głową a nie wyląduje na bruku.
Nie układa Wam się dobrze, a nawet nie jesteście małżeństwem -- rozstańcie się jak najszybciej.
Z nowym chłopakiem może za dwa lata też nie będzie układało się dobrze.
Alterego1 napisał/a:Ok.Zgoda.Ale to nie tłumaczy jej pozwolenia na takie zachowanie.
Jesteś facetem i wiesz równie dobrze jak ja że,gdy kobieta w związku(nawet takim nieszczęśliwym)ma jasno określone granice poufałości to moglibyśmy stawać na głowie a i tak nic byśmy u niej nie wskórali.A jeszcze za takie obłapywanie oberwało by nam się porządnie od niej lub jej faceta.
edit
Autorka sama sobie zaprzecza pisząc że,nie pozwala nic niestosownego ale na dotykanie vel masowanie już tak.
Czyli jak to jest?
Kobieta będąca w związku może lub powinna pozwalać na takie zachowanie obcym facetom i wg.niej nie jest niestosowne zachowanie?
A co ona by powiedziała gdyby tak koleżanka jej faceta pozwalała sobie na takie zachowanie wobec niego?.
Także było by to nic złego?
Wątpię.
A już bardzo niestosownym jest pytanie
" ja nie chce aby sie to wydało
co mam zrobic???"
I co my mamy jej doradzić skoro ona nie chce by to się wydało bo ona tak się zakochała?.Alterego zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości.
Tylko jest tu jeden niuans, a mianowicie u autorki od roku w związku nie dzieje się dobrze.
A jak jest taka sytuacja to do zdrady jeden kroczek.
Dlatego jeżeli kocha kolegęz pracy to niech zakończy obecny związek i zamieszka z kolegą.
Przynajmniej będzie miała dach nad głową a nie wyląduje na bruku.
Ależ właśnie z tym autorka ma najwiekszy problem
Ona nie chce by się to wydało czyli chce brnąć w to gooofno dalej.
A nas pyta jak to zrobić.
Witam a czy ktoś zapytał dlaczego nam sie nie układa wiec wam powiem od roku poniza mnie obraza i kompromituje twierdząc ze jestem gorsza bo pochodze z biedniejszej rodziny . W towarzystwie sie nasmiewa i ma mnie za nic czego czesto jest swiadkiem kolega z pracy moj partner jest moim brygadzista własnie od roku i wtedy tak sie zmienił bo wyzsze stanowisko itd. i nie jest tak łatwo wyprowadzic sie automatycznie trace wszystko prace mieszkanie.A do polski nie mam poco wracac i do czego najchetniej bym sie spakowała ale nie jest to łatwe
Witam a czy ktoś zapytał dlaczego nam sie nie układa wiec wam powiem od roku poniza mnie obraza i kompromituje twierdząc ze jestem gorsza bo pochodze z biedniejszej rodziny . W towarzystwie sie nasmiewa i ma mnie za nic czego czesto jest swiadkiem kolega z pracy moj partner jest moim brygadzista własnie od roku i wtedy tak sie zmienił bo wyzsze stanowisko itd. i nie jest tak łatwo wyprowadzic sie automatycznie trace wszystko prace mieszkanie.A do polski nie mam poco wracac i do czego najchetniej bym sie spakowała ale nie jest to łatwe
Sylwio, to Ty decydujesz o tym co zostało napisane a co nie. Wszyscy udzielający się w temacie, wypowiedzieli się na podstawie informacji zamieszczonych przez Ciebie. Trzeba było zacząć od tak istotnej informacji, jaką jest nie najlepsze zachowanie twojego chłopaka.
Muszę jednak powiedzieć, że pomimo tych faktów jakie w tej chwili podałaś, wciąż uważam że nie powinnaś okłamywać chłopaka. Rozstańcie się, ale nie z powodu "kolegi" a złych relacji między Wami. Może postaraj się o przeniesienie na inny dział, inną zmianę... Zakończ najpierw jeden związek, zanim wejdziesz w kolejny. Z "grania na dwa fronty" nigdy nie wychodzi nic dobrego.
od roku poniza mnie obraza i kompromituje twierdząc ze jestem gorsza bo pochodze z biedniejszej rodziny . W towarzystwie sie nasmiewa
I jeszcze z nim jesteś? Po pierwszym poniżeniu przez kobietę już dawno by mnie z nią nie było.
JEZU jacy wy wszyscy jesteście beznadziejni ! Ktoś pisze na forum prosząc o radę, a wy się zachowujecie jak gimnazjaliści;) Gratuluje starym a głupim. Jedynie kenobi i Margolinka pamietają do czego to forum ma służyć.
Droga autorko, na początku spróbuj się usamodzielnić, tzn pokątnie poszukaj innej pracy, innego mieszkania. To podstawa. Twój facet CIę nie szanuje i dlatego ten "nowy" wydaje Ci się lepszy, bo adoruje, szanuje, okazuje zainteresowanie, sypie komplementami. Nie daj się zwieść! Myśl przede wszystkim głową.
Zdaje się, że decyzje już podjęłaś, więc trzymam kciuki.
Pozdrawiam,
Mysza!
nie mam jak odejsc, nie mam jak znalesc nowej pracy pozwoliłam aby całe swoje zycie związać z partnerem nie mam naprawde ruchu... Nie jest to łatwe dla mnie wiem ze na zbyt wiele pozwoliłam koledze ale ja coś do niego czuje nie wiem czy to zauroczenie czy miłość ale wiem że nie moge zaryzykować i próbować być z nim cięzko mi tak żyć
28 2013-06-14 16:24:59 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2013-06-14 16:27:25)
od roku poniza mnie obraza i kompromituje twierdząc ze jestem gorsza bo pochodze z biedniejszej rodziny . W towarzystwie sie nasmiewa
I jeszcze z nim jesteś? Po pierwszym poniżeniu przez kobietę już dawno by mnie z nią nie było.
Sylwia, jest z chłopakiem dlatego że jest on jej "szefem" w pracy, chodzi także o mieszkanie. Niestety często tak bywa, że w takich sytuacjach, pierwsze co przychodzi do głowy to zdrada i szukanie szczęścia "na boku"... bo przecież "nie jest tak łatwo wyprowadzić się, automatycznie tracę wszystko pracę, mieszkanie".
Niestety jeśli autorka zdecyduje się na romans z kolegą, to potem nikt nie pożałuje jej nawet. Dostanie łatkę zwykłej materialistki, która była z niekochanym facetem, dla pracy i mieszkania.
Autorko, radzę najpierw porozmawiać więc z chłopakiem, spokojnie... że bardzo źle czujesz się z tymi jego docinkami, że czujesz się poniżana i niekochana. Pogadajcie, może on zrozumie swój błąd, a może uda się rozstać w przyjaznych stosunkach.
No i co to znaczy, że nie masz jak znaleźć nowej pracy? Tą jakoś znalazłaś. Nie jest to latwe, ale i nie jest niemożliwe, troche wiary w siebie.
29 2013-06-14 16:33:07 Ostatnio edytowany przez sylwia lipa (2013-06-14 16:36:55)
tzn nie jest tak do konca ja mam kontrakt który zobowiązuje szefa i mnie nie zwolni ale chodzi o to jak ja bede tam traktowana przez niego przeciez nie bedzie dało sie wytrzymac z nim zagnębi mnie żywcem w tej chwili jest zle a jak odejde to co wtedy???sama sie zwolnie...Z mieszkania tez nie musze wychodzić bo jest wynajete. On mi nie pozwoli odejsc normalnie, rozmawiałam z nim wiele razy i nie pomaga nic prozba grozba nic do niego nie dociera
tzn nie jest tak do konca ja mam kontrakt który zobowiązuje szefa i mnie nie zwolni ale chodzi o to jak ja bede tam traktowana przez niego przeciez nie bedzie dało sie wytrzymac z nim zagnębi mnie żywcem w tej chwili jest zle a jak odejde to co wtedy???sama sie zwolnie...Z mieszkania tez nie musze wychodzić bo jest wynajete. On mi nie pozwoli odejsc normalnie, rozmawiałam z nim wiele razy i nie pomaga nic prozba grozba nic do niego nie dociera
Sylwio, zrobisz co uznasz za słuszne.... Ja osobiście szukałabym nowej pracy, albo wychodziłabym przeniesienie na inny dział. Pamiętaj tylko o jednym... jak z tym kolegą nie wyjdzie, to będzie dwa razy gorzej, bo będziesz "gnębiona" podwójnie.
Ja bym nie ryzykowała, jedynie zrobiła wszystko, aby uwolnić się od chłopaka. Nie szukaj wymówek, że się nie da. Pracuj nad tym, a w końcu się uda.
32 2013-06-14 17:50:03 Ostatnio edytowany przez Alterego1 (2013-06-14 17:55:02)
JEZU jacy wy wszyscy jesteście beznadziejni ! Ktoś pisze na forum prosząc o radę, a wy się zachowujecie jak gimnazjaliści;) Gratuluje starym a głupim. Jedynie kenobi i Margolinka pamietają do czego to forum ma służyć.
Droga autorko, na początku spróbuj się usamodzielnić, tzn pokątnie poszukaj innej pracy, innego mieszkania. To podstawa. Twój facet CIę nie szanuje i dlatego ten "nowy" wydaje Ci się lepszy, bo adoruje, szanuje, okazuje zainteresowanie, sypie komplementami. Nie daj się zwieść! Myśl przede wszystkim głową.
Zdaje się, że decyzje już podjęłaś, więc trzymam kciuki.
Pozdrawiam,
Mysza!
No właśnie.Do czego to forum ma służyć?
Oświeć nas myszko.
Może do wspierania biednych niewiniątek które potrafią odejś od "niedobrego"faceta dopiero wtedy jak na horyzoncie pojawi się "ktoś lepszy".
Mamy doradzać jak zdradzać?
Przepraszam ale jak dla mnie po tych nowych faktach autorka przestaje być juź wiarygodna.
Raz twierdzi że,nie chce by jej romans się wydał a teraz dorabia jeszcze do tego ideologię w postaci złego faceta.
Może i jestem stary myszko ale napewno nie głupi.
Wiele kobiet które zdradzały tak właśnie usprawiedliwia swoją zdradę.
dobrze wiec.
od roku sie nie uklada,ale dopiero teraz reagujesz.kij ma zawsze 2 konce. wiec szukaj rowniez winy w sobie. rozmowa nie pomaga,on dalej poniza wiec informujesz go ,ze to juz koniec,ze odchodzisz.przeciez Cie nie zabije,sa takie organy wladzy jak policja jak by co.a jesli jestes w UK to tu za przemoc na kobiecie mozna sobie bardzo zaszkodzic. to jest dla nich powazna sprawa i szybko reaguja w takich wypadkach.
co do kolegi-wydaje Ci sie super bo daje to czego nie otrzymujesz od partnera.jest mily itd, a co najgorsze obrzydza w Twoich oczach Twojego chlopaka co nie jest w porzadku.Wasz zwiazek i to na co sobie w nim pozwalacie to Wasza sprawa.
jesli nie masz juz sily to odejdz ,znajdz sobie inne lokum lecz to nie powod rezygnowania z pracy bo nad nim jest ktos wyzszy stanowiskiem kto moze z nim zrobic "porzadek" jezeli bedzie Ci uprzykrzal zycie.
troche to dla mnie jednak naciagane bo zawsze gdy pojawia sie obiekt westchnien to wtedy odnajduje sie mnostwo wad w obecnym partnerze ,ale zrobisz jak uwazasz. pamietaj ,ze kolega probuje sie pokazac z najlepszej strony,na poczatku kazdy jest mily lecz czy taki bedzie zawsze.
wchodzac w nowy zwiazek tak latwo nie dostrzegasz wad nowego mezczyzny.
ja Ci moge doradzic ,abys przemyslala wszystko bedac sama.daj sobie czasu,nie reaguj pochopnie bo mozesz spasc z przyslowiowego deszczu pod rynne.
witaw was prosze o pomoc jestem w związku od 4 lat od roku nie układa nam sie dobrze... (...) ...od roku to trfa moj facet zaczyna zauwazać pewne rzeczy i robi mi wyrzuty ja nie chce aby sie to wydało co mam zrobic???
Kobiety, jak Wy to robicie że w związkach Wam się przestaje układać zawsze wtedy kiedy zacznie Wam się podobać inny facet... (oczywiście te co tak robią, na szczęście nie dotyczy to wszystkich pań)
Witam was ponownie dawno tu nie zaglądałam. Chcialam wam napisać co się u mnie zmieniło w sumie nie wiele ale cóż nie miałm odwagi skończyc tego związku.Dziś mój chłopak wrucił do Polski na 4 tyg ja postanowiłam sie wyprowadzic pracy nie bede zmieniac bo mi w tej dobrze.Zamierzam być z moim kolega ale jeszcze nie teraz on powiedział ze bedzie czekał jak długo bedzie trzeba. W sumie ja mam czyste sumienie nie zdradziłam a ,że odchodze to trudno wypaliłam sie!!!!!Czy dobrze robie nie wiem napewno sie uwolnie z tego dziwnego związku dziś odjezdzał nawet mnie nie przylulił zwykłe cześć jak do kolezanki !!!nie ma to sensu najmniejszego niech kazdy idzie w swoja strone
36 2013-07-19 23:55:55 Ostatnio edytowany przez Jerzy84 (2013-07-19 23:56:42)
dobrze wiec.
od roku sie nie uklada,ale dopiero teraz reagujesz.kij ma zawsze 2 konce. wiec szukaj rowniez winy w sobie. rozmowa nie pomaga,on dalej poniza wiec informujesz go ,ze to juz koniec,ze odchodzisz.przeciez Cie nie zabije,sa takie organy wladzy jak policja jak by co.a jesli jestes w UK to tu za przemoc na kobiecie mozna sobie bardzo zaszkodzic. to jest dla nich powazna sprawa i szybko reaguja w takich wypadkach.
co do kolegi-wydaje Ci sie super bo daje to czego nie otrzymujesz od partnera.jest mily itd, a co najgorsze obrzydza w Twoich oczach Twojego chlopaka co nie jest w porzadku.Wasz zwiazek i to na co sobie w nim pozwalacie to Wasza sprawa.
jesli nie masz juz sily to odejdz ,znajdz sobie inne lokum lecz to nie powod rezygnowania z pracy bo nad nim jest ktos wyzszy stanowiskiem kto moze z nim zrobic "porzadek" jezeli bedzie Ci uprzykrzal zycie.
troche to dla mnie jednak naciagane bo zawsze gdy pojawia sie obiekt westchnien to wtedy odnajduje sie mnostwo wad w obecnym partnerze ,ale zrobisz jak uwazasz. pamietaj ,ze kolega probuje sie pokazac z najlepszej strony,na poczatku kazdy jest mily lecz czy taki bedzie zawsze.
wchodzac w nowy zwiazek tak latwo nie dostrzegasz wad nowego mezczyzny.
ja Ci moge doradzic ,abys przemyslala wszystko bedac sama.daj sobie czasu,nie reaguj pochopnie bo mozesz spasc z przyslowiowego deszczu pod rynne.
Pełna racja jakbyś miała mnie to żyła byś git ale niestety nie jestem zajęty ale jestem niski
geniu napisał/a:dobrze wiec.
od roku sie nie uklada,ale dopiero teraz reagujesz.kij ma zawsze 2 konce. wiec szukaj rowniez winy w sobie. rozmowa nie pomaga,on dalej poniza wiec informujesz go ,ze to juz koniec,ze odchodzisz.przeciez Cie nie zabije,sa takie organy wladzy jak policja jak by co.a jesli jestes w UK to tu za przemoc na kobiecie mozna sobie bardzo zaszkodzic. to jest dla nich powazna sprawa i szybko reaguja w takich wypadkach.
co do kolegi-wydaje Ci sie super bo daje to czego nie otrzymujesz od partnera.jest mily itd, a co najgorsze obrzydza w Twoich oczach Twojego chlopaka co nie jest w porzadku.Wasz zwiazek i to na co sobie w nim pozwalacie to Wasza sprawa.
jesli nie masz juz sily to odejdz ,znajdz sobie inne lokum lecz to nie powod rezygnowania z pracy bo nad nim jest ktos wyzszy stanowiskiem kto moze z nim zrobic "porzadek" jezeli bedzie Ci uprzykrzal zycie.
troche to dla mnie jednak naciagane bo zawsze gdy pojawia sie obiekt westchnien to wtedy odnajduje sie mnostwo wad w obecnym partnerze ,ale zrobisz jak uwazasz. pamietaj ,ze kolega probuje sie pokazac z najlepszej strony,na poczatku kazdy jest mily lecz czy taki bedzie zawsze.
wchodzac w nowy zwiazek tak latwo nie dostrzegasz wad nowego mezczyzny.
ja Ci moge doradzic ,abys przemyslala wszystko bedac sama.daj sobie czasu,nie reaguj pochopnie bo mozesz spasc z przyslowiowego deszczu pod rynne.Pełna racja jakbyś miała mnie to żyła byś git ale niestety nie jestem zajęty ale jestem niski
napisałam ,że narazie nie zamierzam być z kolega chce byc sama,muszę przemysleć swoje życie i pomysleć co musze zmienic czekałam az wyjedzie abym mogła spokojnie bez krzyku wyprowadzić sie nie mam ochoty słuchac jak to się teraz zmieni nie zrobiłam nic złego porostu mam dość poniżania i chce odejść nie mam obrączki na palcu wiec mam prawo. A kolega pomógł mi zrozumieć ,że na tym chłopaku świat się nie kończy
" A kolega pomógł mi zrozumieć ,że na
tym chłopaku świat się nie kończy"
Potrzebny był ci ten"kolega"by to zrozumieć?
39 2013-07-20 08:16:29 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2013-07-20 08:19:45)
Witam a czy ktoś zapytał dlaczego nam sie nie układa wiec wam powiem od roku poniza mnie obraza i kompromituje twierdząc ze jestem gorsza bo pochodze z biedniejszej rodziny . W towarzystwie sie nasmiewa i ma mnie za nic czego czesto jest swiadkiem kolega z pracy moj partner jest moim brygadzista własnie od roku i wtedy tak sie zmienił bo wyzsze stanowisko itd. i nie jest tak łatwo wyprowadzic sie automatycznie trace wszystko prace mieszkanie.A do polski nie mam poco wracac i do czego najchetniej bym sie spakowała ale nie jest to łatwe
W takim razie jestes glupia, skoro mimo takiego traktownia, do tej pory jeszcze nie rozstalas sie z tym facetem.
Edit: Wlasnie doczytalam, ze jednak to zrobilas. Super, podziwiam, gratuluje i zwracam honor.