mój chłopak stracił prawo jazdy bo przekroczył liczbę punktów(25) mam pytanie jak można je odzyskac?? czy trzeba zdawać ponowny egzamin i ile to moze potrwać??
z góry dziękuje za odpowiedz
..." Po przekroczeniu limitu 24 punktów, w przypadku kierowców ze stażem dłuższym niż rok, policja przekazuje informację o tym do starosty. Ten przesyła kierowcy skierowanie na egzamin sprawdzający kwalifikacje (ze wskazaniem terminu, do kiedy trzeba go zdać). To taki sam egzamin (teoretyczny i praktyczny), jaki przechodzą kandydaci na kierowców..."
..." - Po otrzymaniu z wydziału komunikacji skierowania na egzamin sprawdzający kwalifikacje, lub zatrzymaniu prawa jazdy przez policję (po stwierdzeniu przekroczenia limitu 24 pkt. karnych) kierowca musi udać się do WORD i zapisać na egzamin teoretyczny i praktyczny.
- Jeśli zdamy egzamin, możemy dalej posługiwać się dokumentem. Gdy prawo jazdy zatrzymała policja, odbieramy je w wydziale komunikacji, w którym zostało wydane.
- W przypadku niezdania egzaminu, zapada decyzja o cofnięciu uprawień. Prawko trzeba oddac w wydziale komunikacji, a kierowca otrzymuje zaświadczenie od starosty o możliwości ponownego zdawania egzaminu.
- Do egzaminu można przystępować dowolną ilość razy, jednak każdorazowo wymagane jest otrzymanie zaświadczenia o możliwości dopuszczenia do egzaminu..."
podane za motofakty.pl
Bullinka, bardzo dziekuje ci za odpowiedż, chociaż szczerze powiem liczyłam na trochę bardziej pozytywną:( czyli nic sie nie da zrobić??. szkolenie edukacyjne na usunięcie 6punktów nie wchodzi teraz w grę?? i czy ten egzamin jest taki sam jak na prawo jazdy zdawane po raz pierwszy???:(
Na redukcję punktów jest już za późno
A egzamin jest jeden, taki sam dla wszystkich podchodzących.
witam, nie znalazłam nic na temat odzyskiwania prawa jazdy po zabraniu na 2 lata więc podłączę się pod ten wątek i zapytam.. mój facet miał w 2007 roku zabrane prawo jazdy na 2 lata za jazdę pod wpływem alkoholu w tym roku przeszedł badania psychologiczne pozytywnie i zaniósł do starostwa dnia 18.04 tam Pani powiedziała że musi podejść do egzaminu w WORD i dała jakiś numerek KP z którym ma iść na egz ( w razie gdy nie zda ma przyjść do starostwa po kolejny i aż do skutku) no dobra to rozumiemy tylko że dostaliśmy decyzję ze Starostwa wczoraj w której jest napisane że " orzeka przywrócić panu ...... uprawnienia do kierowania pojazdami wg kat. B nr...... z uwagi na dostarczenie badań lekarskich i psychologicznych. moje pytanie brzmi czy on musi do tego egzaminu podchodzić? bo wg nas decyzja mówi że ma już przywrócone uprawnienia i może odebrać prawko po uprawomocnieniu się decyzji czyli bez egzaminu, jak to jest faktycznie czy starosta przywraca uprawnienia przed egzaminem? nie rozumiem proszę napiszcie co o tym myślićie czy Pani w starostwie wprowadziła nas w błąd?
już znam odpowiedz w starostwie powiedzieli że musi zdać egzamin pozytywnie aby odzyskać kwalifikacje a wtedy z taką decyzją dostanie prawko spowrotem
pozdrawiam
Nie chcę niepotrzebnie zakładać nowego tematu ( a nie znalazłem właściwego, jeśli jest - przekierujcie proszę ) więc piszę tutaj. Bez owijania.
Czy ktoś z tu obecnych zdawał / próbował zdać te nowe egzaminy na prawo jazdy? Naprawdę jest tak ciężko jak to opisują? Jakie są wasze odczucia? Czy ktoś bez kompletnie żadnego doświadczenia ( wiem, wiem że od tego jest kurs ale mimo wszystko inaczej jest gdy ktoś jest choćby minimalnie 'obyty' z samochodem ) ma normalne szanse by zdać?
Czy ktoś mógłby się wypowiedzieć?
9 2013-07-10 18:24:19 Ostatnio edytowany przez Bubuś (2013-07-10 18:26:39)
Moje prawko już od kilku lat bezpiecznie siedzi sobie w portfelu, więc z autopsji nic nie mogę powiedzieć, jednak kolega zdawał egzamin niedawno (po zabraniu już posiadanego prawka za jazdę pod wpływem) i twierdził, że spoko.
Z jego punktu widzenia testy są łatwe, ale nie wiem czy jest to wymierna informacja, gdyż on po drodze już jeździł, więc sytuacje drogowe rozwiązywał intuicyjnie. Podchodził do teorii dwa razy i dwa razy zdał na 85%.
Na jeździe zawalił przez własną głupotę, a nie jak to większość oblewanych twierdzi, "bo się egzaminator uwziął".
Dla porównania koleżanka w ubiegłym tygodniu zdawała pierwszy raz w zyciu i za pierwszym razem jej się udało. Też twierdzi, że testy są łatwe i że podobno są dużo praktyczniejsze niż to co było przedtem
No rozumiem, mniej jednak chodziło o zdanie kogoś komu samochód był kompletnie obcy do momentu kursu ...
Mam dwóch młodzieńców na stanie i oni zdawali prawko ponad rok temu. Jeden ma tzw dryg do jazdy, drugi nie i temu właśnie było trudno, udało się dopiero za 5 razem. Testy dla w miarę rozgarniętych, zawsze są do opanowania. W tej chwili już któryś raz podchodzi do zdawki syn sąsiadki. Ma pod górkę, bo oni kompletnie nie motoryzacyjni, nie posiadają samochodu. Chłopak wykupuje dodatkowe jazdy i dalej klapa. Podobnie jest z koleżankami synów, jedna dopiero za 7 razem zdała. W sumie liczy się determinacja i tyle.
Znam takiego, który musiał ponownie zdawac egzamin (jak dla mnie to on nigdy nie powinien prawka otrzymac, bo to że chleje widac po wrednej gębie) i podchodził do niego chyba ze 3 razy.
No i tego się właśnie obawiałem ... U mnie brak drygu ( chyba, ciężko to przecież ocenić bez samochodu ), nie kręci mnie motoryzacja, wspomniany brak samochodu. W dalszej rodzinie gdzieś tam fury są ale nieco problematyczne by było proszenie kogoś o 'lekcję' lub użyczenie auta do nauki czy ogarnięcia się choćby dlatego, że zawsze jest deficyt wolnego czasu.
Pozostaje wykupywanie dodatkowych godz. jazdy. Mieliśmy tylko jeden samochód w rodzinie, bo więcej nam nie było trzeba i też dylemat "a co będzie jak go uszkodzi?". Rodzina za ogrodzeniem dysponuje nie jednym pojazdem, ale znów ten sam problem z uszkodzeniem. Pozostają dodatkowe jazdy i niezrażanie się, nie rezygnowanie, a determinacja. Choc muszę przyznac, że ten co ma dryg wywraca oczami jak brat wsiada za kierownicę. Mają już swój pojazd, jakoś dają sobie rady, bez obtarcia zderzaka jednak się nie obeszło.
Powodzenia i ogromnego samozaparcia, nie wszyscy są mistrzami kierownicy od pierwszych godzin. Trening czyni mistrza.