Moj facet pochodzi z wielodzietnej rodziny,gdzie rzadziła bieda z nędza.Skonczyl zawodowke,pozniej zaocznie LO.Jest fajnym,wesolym,przystojnym facetem po 30-tce.Dba o mnie,stara sie,zabiega.Ale nie ma nic w zyciu,wyprowadzil sie z domu i wynajmuje pokoik,zarabia b.malo,jest niepewny swoich decyzji,lekliwy,zagubiony.Ja skoczylam studia i marze o kolejnych,pracuje i zawsze gdzies dorobie(to tu,to tam,zawsze cos znajde).Mam swoje oszczednosci jednak na mieszkanie nie wystarczy.Uwazam sie za zaradną,odpowiedzialną,dobra dziewczynę ale nie wiem czy zwiazac sie z facetem,ktory jest malo zaradny-boi sie szukac innej pracy niz tą,ktora ma.Cale zycie bedzie nam ciezko,to ja bede musiala dziecko wychowac i na nas zarobic bo on nie umie.Czy warto angazowac sie w ten zwiazek?Miloscia rachunkow nie zaplace?
Hej, może Twoje wykształcenie i zaradność o której mówisz, sprawią, że Twój facet poczuje w sobie potrzebę i znajdzie coś odpowiedniego. Daj mu troszkę czasu, a przede wszystkim poważnie z nim porozmawiaj. Jeżeli będziecie chcieli na poważnie myśleć o wspólnym życiu to Jego postawa też musi być inna.
A może postaraj się mu pomoc znaleźć inna prace. Popchnij go do przodu. Poddaj mu jakiś pomysł? Myślę, że gdyby znalazł lepsza pracę, poczuł że coś się zmieniło na lepsze, to poczułby się też pewniejszy siebie.
Rozumiem Twoje obawy i zgadzam się z tym, że miłością rachunków nie zapłacisz. Jednak przychodzi mi na myśl tez coś innego... Na pewno znasz kobiety (ja znam), które mają pieniądze, dzieci i zaradnych mężów... a sa bardziej samotne niż niejedna singielka...
Kochasz go?
Porozmawiaj z nim o tym co Cię trapi i wspólnie zastanówcie się co zrobić aby było lepiej...
Nie powinno się namawiać drugiej osoby by na siłę zmieniła się dla nas.
happyangel ma racje.moze pomoz mu jakos w znalezieniu lepszej pracy
Kochasz go?
Porozmawiaj z nim o tym co Cię trapi i wspólnie zastanówcie się co zrobić aby było lepiej...
Wydaje mi się, że najgorsze, co możesz w tej sytuacji zrobić to wypominać mu, że zarabia mniej
od Ciebie albo co gorsza autorytarnie zarządzać: "Zrób coś z tym!". alfaalfa ma rację: jesteście
razem, a nie obok siebie. Razem znajdziecie wyjście z sytuacji. Jeśli oczywiście go kochasz..
jest niepewny swoich decyzji,lekliwy,zagubiony.
A dlaczego taki jest..? Rozmawialiście o tym?
wydaje mi sie ze jest taki nierozwojowy wlasnie dla tego ze nigdy nikt w niego nie wierzyl, a prace mozna szukac nie zwalnajac sie z tej co ma...
moj maz wychodzac z domu nie mial zupelnie nic, pamietam jak dzis te 1500zl i cieniaska(samochod) na utrzymaniu...do tej pory nie rozumiem skad mialam tyle odwagi aby byc z kims takim majac juz dziecko...maz sam mi teraz powiedzial, ze odnalazlam w nim wartosci o jakich nie mial pojecia, potencjal na rozowj i wiara w niego...
teraz maz zarabia w euro, oczywiscie duzo wiecej, sytulacja finansowa zmienila sie diametralnie a do tego jeszcze mamy plany budowy domu:)
chcem ci tym pokazac ze czasem trzeba wsparcia, wyszedl z rodziny jak moj maz gdzie zyl w przeswiadczeniu ze nic nei znaczy i napewno nie da rady bez rodziny...boi sie zaryzykowac, tak jak wyniosl z rodziny, trzymaj sie tegoc o masz... powiedz swemu facetowi ze wiesz doskonale ze moze osiagnac duzo wiecej! bedzie to ciebie wiele kosztowalo ale jesli kochasz(??) to pomoz mu
Niech ten twój facet kopnie się w tyłek z całej siły i bierze do roboty. Albo weźmie się w garść, albo Ciebie straci. Boi się szukać nowej pracy? Masakra po prostu! Jak można na kobietę wszystko zwalić...
Twoje obawy są bardzo słuszne. W czasie gdy Ty będizesz w ciąży to niestety on będzie musiał pociągnąć całą rodzinę. Taka jest prawda. Zamiast chować się do skorupy, powinien wyjść poza swoją g***nianą strefę bezpieczeństwa i brać się za życie, bo już 30 lat mineło i kicha!