Hej, wybieram się do filharmonii narodowej i wiadomo, obowiązuje elegancki strój, ale nie wiem do jakiego stopnia... Pytanie brzmi: czy mogę ubrać szafirową/granatową marynarkę i rajstopy do czarnej spódniczki i białej bluzki??
Hej Blizzard! Filharmonia? Czeka Cię udany wieczór Ja mam bilety na przyszły miesiąc. W kwestii Twojego pytania: koncert w filharmonii to wydarzenie, na które najlepiej przyjść ubranym w strój wieczorowy. Konkretnie: ciemne kolory, elegancja, mile widziane błyszczące elementy... Najlepsza byłaby wieczorowa sukienka, ale jeśli musisz skomponować zestaw z innych elementów, to czarna spódniczka, o której piszesz będzie na miejscu, o ile nie jest zbyt skąpa do tego jednak ciemna, nie biała, bluzka i np. szal na ramiona, czółenka na obcasie i czarne cienkie rajstopy. Warto dorzucić jakiś błyszczący dodatek: naszyjnik, bransoletka...
Udanego wieczoru!
Agata z profesjonalnylook-blogspot-com
Jeśli na czwartkowe spotkania muzyczne to mogą być jeansy i żakiet....
Poza tym to nie wiem , bo nie byłam
Myślę że zestaw: szafirowa marynarka i czarna spódniczka są ok, o ile spódniczka nie jest zbyt skąpa . Do tego czarne rajstopy i czarne (lub szafirowe) szpilki. Jeśli chodzi o bluzkę, to nie wiem czy biała będzie dobrym rozwiązaniem. Wybrałabym coś ciemniejszego.
Nie masz w szafie "małej czarnej" ??
Klasa musi być I elegancja. Ja widzę też jakąś bordową sukienkę, albo właśnie czarną
6 2013-02-21 12:35:55 Ostatnio edytowany przez Krysta (2013-02-21 12:47:08)
Zgadza sie - klasa musi byc.
Ja, od lat, kombinuje czern z bezem: mam czarny kostum i bezowa, jedwabna bluzka, dlugie kolczyki, bezowe szpilki.
Albo: bezowa sukienka ( prosta w kroju ), czarny zakiecik ( ten od kostiumu), te same szpilki i te same kolczyki.
Zmieniam tylko torebki i fryzure.
Mala czarna jest i pozostanie szczytem elegancji.
Bizuterii nie za duzo, bo opera, to nie czerwony dywan, albo bal w operze ( ten w Wiedniu ).
Zapomniałam o beżowym!
Myślę że zestaw: szafirowa marynarka i czarna spódniczka są ok, o ile spódniczka nie jest zbyt skąpa . Do tego czarne rajstopy i czarne (lub szafirowe) szpilki. Jeśli chodzi o bluzkę, to nie wiem czy biała będzie dobrym rozwiązaniem. Wybrałabym coś ciemniejszego.
Nie masz w szafie "małej czarnej" ??
Nie noszę sukienek, mam może ze 3:/ Podobnie spódniczki, więc się totalnie nie znam.
Już sama doszłam do wniosku, że mój pierwotny pomysł odpada. Ale, ale! Ostatnio kupiłam bordową sukienkę, nie potrafię opisać fasonu, ale nie ma jakiegoś głębokiego dekoltu, ani nie jest kusa, więc chyba się nada, pytanie tylko co do tego? Wiecie, jest śnieżna zima, to z butami trudno mi kombinować, ale dodatki, coś do okrycia się itp. Jeśli chodzi o rajstopy, to wolałabym czarne, bo mam grube nogi.
moNniaaaa napisał/a:Myślę że zestaw: szafirowa marynarka i czarna spódniczka są ok, o ile spódniczka nie jest zbyt skąpa . Do tego czarne rajstopy i czarne (lub szafirowe) szpilki. Jeśli chodzi o bluzkę, to nie wiem czy biała będzie dobrym rozwiązaniem. Wybrałabym coś ciemniejszego.
Nie masz w szafie "małej czarnej" ??Nie noszę sukienek, mam może ze 3:/ Podobnie spódniczki, więc się totalnie nie znam.
Już sama doszłam do wniosku, że mój pierwotny pomysł odpada. Ale, ale! Ostatnio kupiłam bordową sukienkę, nie potrafię opisać fasonu, ale nie ma jakiegoś głębokiego dekoltu, ani nie jest kusa, więc chyba się nada, pytanie tylko co do tego? Wiecie, jest śnieżna zima, to z butami trudno mi kombinować, ale dodatki, coś do okrycia się itp. Jeśli chodzi o rajstopy, to wolałabym czarne, bo mam grube nogi.
Do filharmonii i tak będziesz musiała włożyć płaszcz, ale pod spód możesz założyć jakiś żakiet. Może beżowy albo kremowy. Jeśli chodzi o rajstopy, to pasowałyby tu jakieś cieliste, bo czarne mogą być zbyt przytłaczające dla całej stylizacji. Do tego perły na szyję albo złote dodatki, mała, jasna kopertówka i możesz szaleć
Myślę ,że przesadzacie ...
Kiedy ostatnio byłyście w Filharmonii?
Ja bywam - średnio raz w miesiącu...
Jak szłam pierwszy raz - też się wystroiłam...:)
A można iść do filharmonii w eleganckich spodniach?
ja byłam całkiem niedawno i po raz pierwszy od dawna. Postawiłam na czarną spódnicę, ciemnozieloną,połyskującą bluzkę plus drobna,błyszcząca biżuteria. A miałam dość spory dylemat, bo wcześniej byłam operze i wystroiłam się niesamowicie-ciemna-śliwkowa,połyskująca sukienka,połyskujące bolerko,obcas itp itd.. jakież było moje rozczarowanie,kiedy zobaczyłam kobiety w spodniach i sweterkach(już nie mówiąc o mlodzieży szkolnej,która i w dżinsach się pojawiła);o Widzę,że trendy się chyba jednak zmieniają. Przynajmniej tu u nas,w Krakowie:) Ja mimo to stawiam na klasykę,nie sukienka to spódnica. Ale spodni bym nie ubrała. Myślę,ze to indywidualne podejście każdego do tematu i tego jak się kto w danym ubraniu czuje. Bo jakie są ogólnie przyjęte normy(czyt.elegancja)to chyba wie każdy.
Wiadomo, że do filharmonii trzeba iść elegancko ubranym, dlatego napomknęłam o eleganckich spodniach W sumie... "kreacja", w skład której wchodzi przykładowo: marynarka/żakiet, bluzka, spodnie, buty i odpowiednio dopasowana biżuteria (wszystko to gustowne i eleganckie) nie byłaby, jak dla mnie, czymś odstraszającym.
Co innego strój typu sweter i jeansy - tak iść ubranym do filharmonii również uważam za nietakt.
A zadałam pytanie w poprzednim poście, bo nasunęła mi się myśl, że przecież istnieją i takie kobiety, które nie lubią nosić sukienek czy spódnic i choćby nie wiadomo co, to i tak je nie założą. Albo są wśród nich i takie, które wprawdzie założą sukienkę (albo spódnicę), ale niekomfortowo się w niej czują.
oczywiście , nie musisz obierać się na galowo , możesz nawet ubrać się taki sposób naprawdę sama się przekonasz jak wiele osób jest kreatywnie ubranych w takim miejscu szczególnie!