Nie znalazłam tutaj podobnego postu więc postanowiłam napisać co nie daje mi spokoju,
mam 3 ipół letnią córkę, teraz obecnie nie pracuję gdyż skończyła mi się umowa i mnie wylali,
poszukuję pracy ale jak narazie ciężko to wygląda, o moich problemach z mężem pisałam w innych postach ale nie do tego zmierzam,
przez te 3 lata jak urodziła się córka, czuje że przestałam paczeć na siebie pod względem kobiety,po pracy jak jeszcze ją miałam, do przedszkola po córkę, potem przyjście do domu zaś ugotować obiad, posprzątać pobawić się z córka tu jeszcze kupa prania prasowanie itd.. wieczorami padam na pysk, wpadłam w jakiś wir domu i dziecka, czasem wychodzę poplotkować z przyjaciółkąalbo ona do mnie wpada jedynie to mi narazie zostało,
chciałabym trochę oderwać się od tego, poczuć się kobietą, wyjść czasem i poczuć się że niema tego ciężaru sprzątaczki, gosposi i matki,
czasem jeszcze jak mam na to siłe wieczorem czytam ksiązki ale to też jak nie padnę po 3 przeczytanych stronach,
może byłyście w podobnej sytuacji może któraś z Was mi coś doradzi,
mam 26lat a czuje się psychicznie i fizycznie jak 60siątka.
Jednak nie macie zadnych pomysłów.
może to mało orginalne ale wyciagnijcasem meża na miasto lub przejrzyj grupon i gdzieś sie razem z nim wybierz a dzieci do dziadków
No coz moja droga. Jedynym pomyslem jest lepsza organizacja zajec i wprowadzenie do nich meza. Na tyle aby wygospodarowac dla siebie choc jedno popoludnie i wieczor w tygodniu.
Takie jest zycie...obowiazkow przybywa...
Myślę, że powinnaś powiedzieć partnerowi o swoim problemie, poproś go, żeby zaczął Ci pomagać w domu i z dzieckiem. Wyjdź gdzieś, może do fryzjera, zmień fryzurę, to poczujesz się świeżo, może wyciągnij przyjaciółkę na zakupy i do kina? Działaj, Kochana, jesteś jeszcze młoda i masz prawo się rozerwać, nawet będąc matką!
może rzeczywiście ten ogrom obowiązków mnie przytłacza, a jak lepiej sie zorganizowac.
czasem mam wrazenie ze jak zacznę sprzatać to zajmuje mi to cały dzien, a nie mam takiego bałaganiu w domu.
Julka, właśnie o to chodzi. Za bardzo chcesz mieć wszystko pod kontrolą. Mieszkanie musi lśnić... guzik prawda Nic się nie stanie jeśli sprzątanie podzielisz sobie na dwa czy nawet trzy dni dzisiaj robisz pranie, jutro ogarniasz bałagan, a po jutrze odkurzasz... Zamiast cały dzień biegać z mopem i męczyć się z narastająca frustracja, trzeba po prostu codziennie wyszukac dla siebie godzinkę. Relaksująca kąpiel... sama lub z mężem Wizyta u fryzjera. Czasem dzieci "sprzedac" dziadkom i wyjśc do kina. Takie drobne rzeczy działają cuda. Koniecznie pomyśl nad lepszą ogranizacja czasu. Mężowi też znajdz takie zajęcia, którymi mógłby się zająć i odciążyć Cię trochę. Wtedy na pewno sporo się zmieni.
a mezus to co, ma dwie lewe rece? Domyslam sie, ze nic w domu nie robi. Powiedz mu, ze musi byc jakis podzial rol w domu oraz opieka nad corka. Nie on sie z corka pobawi a ty wyrwij sie czasami z kolezanka na kawe lub najlepiej zacznij od fryzjera.
Powodzienia.
zacznij robic tak, żeby cie zaczał podejrzewac , ze go zdradzasz....
:>
wtedyb zobaczysz....zgłupiejeL>
Witaj
Jeśli masz taką możliwość zapisz córkę do przedszkola chociaż na 4 godziny wtedy będziesz miała trochę czasu dla siebie , na spokojne sprzątanie ,zakupy . Ja tak właśnie zrobiłam bo inaczej bym zwariowała , gdy syna przyprowadzałam do domu to już go nie kładłam spać po to żeby szedł wcześniej spać . Miałam wtedy czas na prasowanie , obejrzenie tv , czas dla męża i relaks bo on też jest ważny. Dbaj codziennie o siebie umaluj się ,ubierz ładnie i nie rób tego dla nikogo tylko dla siebie , dla lepszego samopoczucia,
Życzę powodzenia i wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam Ania
Zacznij uśmiechać sie do lustra tak na poczatek ...
Myślę, że sporo kobiet spotyka takie uczucie. Musisz sama zastanowić się, czy wynika to z tego, że robisz to co musisz i nie chce Ci się zająć sobą? Czy po prostu nie masz na to czasu? Bo to są zupełnie różne kwestie:)
Przede wszystkim odpuść sobie, mieszkanie to nie willa perfekcyjnej pani domu, gdzie kolor wstążeczki na kwiatku na odpowiadać ramce na zdjęcie. Jak raz czy drugi nie posprzątasz świat się nie zawali, a mieszkanie nie zarośnie brudem.
Znajdź czas dla siebie, na książkę, maseczkę czy spotkanie z koleżanką. Sprzątając, gotując i piorąc w kółko, sama się stajesz służącą a nie kobietą. Poszukaj pracy, wyjście między ludzi naprawdę dobrze zrobi.
Jak czuję się zdołowana - wówczas idę sama na długi spacer. Na jesień dobrze mi robi solarium, ale 3-5 minut raz na jakiś czas - żadne smażenie się na frytkę. Tylko żeby uzupełnić światło.
Myślę, że to od czego warto zacząć to w wolnej chwili, albo jednocześnie robiąc coś, co nie wymaga myślenia, sporządzić listę rzeczy, które sama dla siebie chciałabyś zrobić, typu: zrobić maseczkę na twarz, poczytać książkę, wziąć kąpiel z olejkiem, pójść na masaż do przyjaciółki (czy poprosić męża), pójść na spacer (sama, z mężem, przyjaciółką),jakieś hobby ... itd, itd
A potem ustalając wcześniej jedną rzecz, którą masz na liście i chcesz zrobić poprosić męża, babcię, opiekunkę dla dziecka, żeby się zaopiekowali dzieckiem, zanim Ty zadbasz o siebie.
Jeżeli początkowo masz poczucie winy, czy coś, to zacznij prosić o 30 min. czasu wyłącznie dla siebie, aż do godziny.
Uwierz mi, że te 30 min czasu wyłącznie dla siebie co dziennie, kiedy JUŻ MASZ USTALONE, CO DLA SIEBIE ZROBISZ, mogą zadziałać cuda!!
Pozdrawiam serdecznie
Zapraszam też do wpisu o kobiecości w rubryce psychologia
Tylko 26 wiosen na karku?
To Ty kobieto możesz jeszcze nie jednemu w deklu zakręcić
Potwierdzam, lepsza organizacja planu dnia, a potem TIME FREE FOR ME
Ja również staram się od niedawna czerpać z życia pełnymi garściami.
Fakt, za bardzo inwestuję w siebie, ale zwraca mi się to po stokroć
Zacznij dostrzegać w sobie kobietę przy odpowiedniej kalkulacji czasu dla malucha.