Witajcie!
Moje pytanie może co niektórym wydać się trochę dziwne, ale chciałam zapytac czy przywiązujecie dużą wagę do modlitwy? I czy macie jakieś ulubione modlitwy oraz czy dostąpiliście szczególnych łask odmawiając np. nowennę?
Ja swego czasu modlilam sie co wieczor i zawsze "po" bylam jakas taka spokojniejsza, lepiej spalam.
Ja mam dokładnie to samo, z kolei gdy się nie pomodlę choć raz dziennie, widzę wszystko w ciemnych barwach, ogólnie to spada mi nastrój i łatwiej popadam w depresję...
4 2013-01-22 14:20:46 Ostatnio edytowany przez KA_pl (2013-01-22 14:56:06)
Tak, ja też się modlę. Nieraz są to dłuższe modlitwy, nieraz krótsze - wiadomo nieraz mam trochę więcej czasu, innym razem trochę mniej, zdarza się, że jestem bardzo zmęczony, ale staram się nie zapominać o modlitwie. Czuję się wtedy lepiej, mam większą motywację, większą siłę do zmagania się z różnymi problemami, i z większym optymizmem, nadzieją na wszystko patrzę. Czy mam ulubione modlitwy - trudno mi powiedzieć - często odmawiam Modlitwę Pańską, Pozdrowienie Anielskie, Pod Twoją Obronę, modlitwę do Anioła Stróża. A z dłuższych modlitw - Różaniec, Koronka do Miłosierdzia Bożego (jak bierzemy udział w wersji śpiewanej, człowiek bardziej się wtedy skupia).
Zdecydowanie uwielbiam dziękować Bogu za wszystko!! Moje myślenie, nastawienie do dnia, życia zmienia się diametralnie
staram się codziennie modlić. Przed snem, to rozmawiam z Nim o wszystkim. Czasami niestety zasypiam... cóż, ludzka słabość=p. I rano zaczynam dzien od znaku krzyża i witam się z Nim, i tak cały dzień On przy mnie jest (tez by byl nawet gdybym sie nie modliła, ale dzieki temu uświadamiam to sobie:). Modlę się swoimi słowami, to taka przyacielska rozmowa bardziej jest. A konkretna modlitwa, taka wymyślone już słowa to Modlitwa Zawierzenia Ruchu Czystych Serc codzienna. I działa:)
Ja również lubię rozmawiać z Bogiem na tzw. "swój sposób". Oczywiście odmawiam Różaniec lub rózengo rodzaju koronki, ale jednak modlitwa własna, prosta rozmowa jak z przyjacielem jest według mnie najszczersza. A macie jakieś szczególne doświadczenia z modlitwą? Jakieś wymodlone łaski, które szczególnie zapadły Wam w pamięci?
A macie jakieś szczególne doświadczenia z modlitwą? Jakieś wymodlone łaski, które szczególnie zapadły Wam w pamięci?
Pokój w sercu:) Radość. Pozbycie się wieloletniego żalu.
Każdy człowiek otrzymuje od Boga Talenty, ktoś ma piękny głos, ktoś inny jest bardzo zdolny.Zastanawiałam się czy ja coś dostałam a
jeżeli to co. Dopiero od czterech lat wiem, wcześniej myślałam że każdy tak ma.Ja zostałam bardzo szczodrze obdarowana.
Mam dar modlitwy we dwoje.Zwykle prosiłam Boga o coś co było związane ze mną i moja modlitwa prośba była spełniona.
Obecnie wiedząc co posiadam każdego wieczora zapalam świeczkę i modlę się za dusze w czyśćcu cierpiące i za dusze opuszczone.
Całkowicie ufam Bogu i wiem że pomagam. Mam dużo przykładów modlitwy i modlę się ze swego wnętrza własnymi słowami i z różańcem.
Cora543
czy dostąpiliście szczególnych łask odmawiając np. nowennę?
Nie.
Kiedy jeszcze byłam wierząca modliłam się regularnie i totalnie nic się w moim życiu nie zmieniło od kiedy się nie modlę i nie wierzę. Dokładnie tak samo część rzeczy mi się udaje, a część nie.
Ja mam wrażenie, że większość moich modlitw prośby zostaje wysłuchanych, jeśli proszę naprawdę gorliwie. Czasem aż mi się to wydaje zaskakujące. Wiem też, że kilka osób modli się za mnie regularnie i nie powiem, wiedzie mi się w życiu bardzo dobrze Co do modlitwy uwielbienia czy dziękczynnej, to po prostu sprawia mi radość i dodaje sił
12 2013-02-13 21:07:16 Ostatnio edytowany przez anna3066 (2013-02-13 21:08:47)
Do MAirA7 (Pan BÓG to nie wróżka i nie służy do spełniania życzeń)ODNOŚNIE POSTU OSOBY KTóra nie wierzy. ja jestem człowiekiem wierzącym od zawsze, nie pamiętamam żebym kiedykolwiek odeszła od Boga, jednak Ojcowie kościoła a mam tu na myśli ludzi kościoła którzy wnieśli coś do doktryn naszej wiary mowili, że nawet święci mieli wątpliwości. niestety jest to pozostałość po grzechu pierworodnym. modlitwa z wiarą ma moc niewiarygodną, przenoszącą góry. ja w moim życiu doświadczyłam niesamowitych sytuacji.jednak trzeba wiedzieć że modlitwa też jest darem. opowiem ale musze lecieć bo malucha mi płaczecdn
8 lat temu w roku śmierci JPII postanowiłam modlic sie o dobrego meza. z wielka wiara.nie byłam juz ani bardzo młoda ani piekna. na rezultaty modlitwy nie musiałam długo czekać. dziwnym powtarzam dziwnym trafem znalazłam sie w jednym pomieszczeniu z meżczyzną szalenie przystojnym i do głowy by mi nie przyszło ze go zainteresuje a co dopiero rok pózniej zostane jego zona. To jeden przykład.cdn
Owszem, modlę się. Nie jest to taka modlitwa zwyczajna. Zwykle prowadzę rozmowę, mówię o wszystkim. Czasem odmawiam różaniec. Czy jest lepiej? Jest.
Zaczęłam to robić w trudnym dla mnie momencie i pomogło bardzo.
anna3066- a mogłabyś coś więcej o tym opowiedzieć?:)
Pytam, bo sama jestem już niemłoda i na pewno też nie piękna:) a też niedawno zaczęłam się w tej intencji gorąco modlić...:)
anna3066- a mogłabyś coś więcej o tym opowiedzieć?:)
Pytam, bo sama jestem już niemłoda i na pewno też nie piękna:) a też niedawno zaczęłam się w tej intencji gorąco modlić...:)
to
miałam na studiach koleżankę która WYMODLIŁA SOBIE meza. byli wtedy i sa dalej bardzo szczesliwym malzenstwem juz przeszło 20 lat. ja zaczelam juz powoli tracic nadzieje na szczesliwe zycie malzenskie kiedy przypomniało mi sie że przeciez moge Boga prosic o dobrego mezecama i udało sie. mój mąz to dusz człowiek daje mi poczucie bezpieczenstwa. polecam modlitwe,pielgrzymke w tej intencji.napakne tylko ze nie szukałam go na sile. sam przyszedl do mojego zycia
Modlitwa o dobrego męża... Czytałam bardzo dużo na ten temat i można zauważyć, że mąż "wymodlony" jest jakby lepszy, związki gdy jedno z partnerów modliło się o drugiego są trwalsze;)
Ja też podczytuje na internecie:) Jakiś świadectw szukam, dobrze przeczytać coś budującego:)
Dokładnie;) fajnie mieć świadomość, że jak już wszystko zawiedzie, to człowiek zawsze ma jeszcze nadzieję w Bogu, który nie zawodzi.
Dokładnie;) fajnie mieć świadomość, że jak już wszystko zawiedzie, to człowiek zawsze ma jeszcze nadzieję w Bogu, który nie zawodzi.
maz zanim mnie poznał nie byl szczegolnie rozmodlony jak kazdy facet. teraz czesto odmawiamy różaniec albo Koronkę do Bozego miłosierdzia razem. stąd tez nasz 5 letni synek zna juz na pamiec te modlitwy i lubi sie z nami modlic.
zreszta on własnie jest szczegolnym darem modlitwy. zaczal sie rodzic w 4 mcu ciazy ale dzieki modlitwie wielu osob Bog pozwolil mu przyjsc na swiat.przy drugim dziecku tez były komplikacje ale dzieki nowennie pompejanskiej jest cala i zdrowa. modlitwa ma wielka moc w chwilach kiedy juz nie mamy na nic wplywu ale i na codzien pozwala na normalne zdrowe funkcjonowanie w tym jakze zawikłanym szlonym swiecie. zal mi tych którzy nie wierza, zdani sa tylko na siebie a to jak wszyscy wiemy nie wystarcza i czesto zawodzi.
anna3066 no może nie dzięki nowennie pompejskiej, ani Koronce, ale dzięki Bogu to na pewno I poświadczam, że owszem, dzieją się rzeczy wspaniałe.
A przede wszystkim dzięki naszej wierze... Człowiek mający wiarę wielkości ziarnka gorczycy, może bowiem góry przenosić Bez wiary, choćby ktoś modlił się cały dzień i całą noc, nic nie zdziała...
Prawda! Nawet Jezus nie nazywał się nigdy cudotwórcą, ale ilekroć chodziło o np.uzdrowienie, mówił "Twoja wiara to uczyniła...."
A przede wszystkim dzięki naszej wierze... Człowiek mający wiarę wielkości ziarnka gorczycy, może bowiem góry przenosić
Bez wiary, choćby ktoś modlił się cały dzień i całą noc, nic nie zdziała...
zgadzam sie. podczas tych modlitw zawsze wierze i wierzyłam ze Pan Bóg mnie wysłucha.
'Kto nie boi się wierzyć, że się uda? Ja nie! Ja wierzę, wiara czyni cuda!'
Tutaj na tym forum znalazłam kiedyś ciekawy wpis- niestety nie mogę wklejać linków, jeszcze, więc tak to podam:
MOJA NIESAMOWITA HISTORIA ? Święty Józef znalazł mi męża
Nie należę do ludzi wierzących.
Ale jedna modlitwa sprawdza mi się w stu procentach.
Czasem zdarzało mi się być na pogrzebach.
Modlitwa: Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci na wieki wieków.
Ze światłością nie wiem, ale nigdy nie słyszałem, żeby ktoś powrócił z wiecznego odpoczywania.
Modlitwa krótka a skuteczna.
Nie należę do ludzi wierzących.
Ale jedna modlitwa sprawdza mi się w stu procentach.
Czasem zdarzało mi się być na pogrzebach.
Modlitwa: Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci na wieki wieków.
Ze światłością nie wiem, ale nigdy nie słyszałem, żeby ktoś powrócił z wiecznego odpoczywania.
Modlitwa krótka a skuteczna.
hmm nie wierzy a się modli do Pana -dlaczego?
iryd napisał/a:Nie należę do ludzi wierzących.
Ale jedna modlitwa sprawdza mi się w stu procentach.
Czasem zdarzało mi się być na pogrzebach.
Modlitwa: Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci na wieki wieków.
Ze światłością nie wiem, ale nigdy nie słyszałem, żeby ktoś powrócił z wiecznego odpoczywania.
Modlitwa krótka a skuteczna.hmm nie wierzy a się modli do Pana -dlaczego?
Sprawdza mi się modlitwa wypowiedziana z reguły przez księdza.
"Cudowna moc modlitwy" - nie wiedziałem, że chodzi tylko o modlitwę we własnym wykonaniu. Autor tego nie zaznaczył.
Modlę się co wieczór, obecnie tylko pacierz i tyle, kiedyś dłużej, z większym zaangażowaniem. Mam wrażenie, że robię to bardziej z przyzwyczajenia, czy obowiązku.
Modlitwa chyba nic mi nie daje i nigdy nie dawała. Choćbym nie wiem jak prosiła i błagała o jakaś łaskę, wierzyła w sens modlitwy to nigdy nic z tego. I nie proszę dla siebie, ale dla innych ludzi, moich bliskich, którzy bardzo potrzebują danej łaski, ale to najwyraźniej nie ma znaczenia.
Jedynie może wspomnę, że modle się głównie dla tego, że bez odklepania tych słów trudno byłoby mi się położyć i iść spać. jakoś tak od małego byłam przyzwyczajona. jednak kiedy się modlą to czasami tylko szybciej, aby już skończyć i móc przemyśleć sprawy "dnia dzisiejszego" co zazwyczaj robię przed zaśnięciem.
Picea napisał/a:iryd napisał/a:Nie należę do ludzi wierzących.
Ale jedna modlitwa sprawdza mi się w stu procentach.
Czasem zdarzało mi się być na pogrzebach.
Modlitwa: Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci na wieki wieków.
Ze światłością nie wiem, ale nigdy nie słyszałem, żeby ktoś powrócił z wiecznego odpoczywania.
Modlitwa krótka a skuteczna.hmm nie wierzy a się modli do Pana -dlaczego?
Sprawdza mi się modlitwa wypowiedziana z reguły przez księdza.
"Cudowna moc modlitwy" - nie wiedziałem, że chodzi tylko o modlitwę we własnym wykonaniu. Autor tego nie zaznaczył.
Czy to oznacza, że wszystkie modlitwy księdza się sprawdzają? Czy tylko ta na pogrzebie?
Można słyszeć czyjąś modlitwę i nie zgadzać się z jej treścią i nie przyłączać się, albo przeciwnie aprobować słowem Amen.
A ja myślałam, że tu chodzi o osobiste doświadczenia związane z modlitwą. Jak to jest, że patrząc na to samo widzimy co innego?
Witam wszystkich...
Kiedyś czytałem pewną książkę o modlitwie w której autor przytacza różne historie związane z modlitwą, sposób w jaki świat zachodni się modli jest inny niż ten oferowany przez starożytne przekazy, nie będę tu przytaczał jakie....
Mianowicie w tej książce jest parę przykładów które mówią ze jeżeli modlimy się o coś to wtedy tego czegoś nigdy nie dostaniemy, uważane jest że modlitwa to uczucie posiadania tego o co się modlimy czyli jak byśmy już to mieli.
Zastanawiam się czy ktoś słyszał o tak zwanym 'lost mode of prayer' przepraszam za angielski ale taki właśnie jest tytuł jej książki.
@Columbus, prawdopodobnie chodzi o Tajemnice zagubionej modlitwy Gregga Bradena. Takich książek jest pełno. Wszystko opiera się na tych samych uniwersalnych zasadach, więc polecam zapoznanie się z huną Serge' a Kinga jako całościowym systemem.
Bzdura. To, czy Bóg spełni naszą prośbę nie zależy od tego czy się do niego pomodlimy a od tego, czy spełnienie tej prośby będzie dla nas dobre. Skoro o coś proszę, to chyba jasne, że jeszcze tego nie mam. Gdy już tę rzecz otrzymam, dziękuję za nią(można dziękować modląc się). Przynajmniej ja tak uważam.
@Columbus, prawdopodobnie chodzi o Tajemnice zagubionej modlitwy Gregga Bradena. Takich książek jest pełno. Wszystko opiera się na tych samych uniwersalnych zasadach, więc polecam zapoznanie się z huną Serge' a Kinga jako całościowym systemem.
Mogło chodzić o Grega, a mogło o "12 warunków na cud" Todda Michaela, jego też często cytują.
Bzdura. To, czy Bóg spełni naszą prośbę nie zależy od tego czy się do niego pomodlimy a od tego, czy spełnienie tej prośby będzie dla nas dobre.
Bzdura. Bóg spełnia różne modlitwy.
Skoro o coś proszę, to chyba jasne, że jeszcze tego nie mam.
Tak naprawdę chodzi o uczucia. One nadają modlitwie moc. Poczucie braku oddala od spełnienia modlitwy.
Gdy już tę rzecz otrzymam, dziękuję za nią(można dziękować modląc się).
Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: Widzieliśmy Pana! Ale on rzekł do nich: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam! Następnie rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym! Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój! Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego. (J 20, 24?31)
Przynajmniej ja tak uważam.
Jak chcesz, ale trzeba uwierzyć, żeby można było zobaczyć - nie odwrotnie
Tak, to prawda, spełnia różne modlitwy. Nie napisałam, że jest inaczej
Spełnia te prośby, których spełnienie nie wyrządzi nikomu krzywdy, których spełnienie przyniesie dobro. Przecież nas kocha a ponadto wie wszystko więc jak mógłby dać nam coś, co koniec końców okaże się szkodliwe?
Nie wiem jak inni, ale ja kiedy o coś proszę, skupiam się na Bogu, nie na tym, że musi koniecznie spełnić moją prośbę. Oczywiście mam nadzieję, że tak będzie, ale jeśli się tak nie stanie, wtedy wiem, że widocznie to nie przyniosłoby mi szczęścia. Albo muszę uzbroić się w cierpliwość. Proszę z pokorą, nie zastanawiam się w danym momencie czy to mam czy nie, czy będę miała czy nie będę, skupiam się na Bogu.
Nie twierdzę, że jest inaczej Na pewno trzeba mieć wiarę w to, że Bóg pomoże, inaczej modlitwa nie miałaby sensu.
@Columbus, prawdopodobnie chodzi o Tajemnice zagubionej modlitwy Gregga Bradena. Takich książek jest pełno. Wszystko opiera się na tych samych uniwersalnych zasadach, więc polecam zapoznanie się z huną Serge' a Kinga jako całościowym systemem.
Czy czytałeś tą książke?
Ta cudowna moc modlitwy to nie jest chyba kolejna bajka dla biednych w stylu
masz raka to się módl żarliwie bóg wybawi cie ze wszystkich problemów ..popatrz ile cudów się stało ..bo to zwykle szalbierstwo
Ta cudowna moc modlitwy to nie jest chyba kolejna bajka dla biednych w stylu
masz raka to się módl żarliwie bóg wybawi cie ze wszystkich problemów ..popatrz ile cudów się stało ..bo to zwykle szalbierstwo
Skąd Ty wiesz czy sposób w jaki się ludzie modlą jest właściwy? a co jeżeli modlitwa to uczucie że już mamy to o co prosimy? Jezus często mówił o tym...
Czy czytałeś tą książke?
Książkę tylko przeglądałem, ale czytałem streszczenie i oglądałem wykład Gregga.
Ta cudowna moc modlitwy to nie jest chyba kolejna bajka dla biednych w stylu
masz raka to się módl żarliwie bóg wybawi cie ze wszystkich problemów ..popatrz ile cudów się stało ..bo to zwykle szalbierstwo
Polecam wykład Gregga, a zrozumiesz czym jest skuteczna modlitwa i zobaczysz co może zdziałać (zniknięcie guza zarejestrowane przez USG):
Wszyscy mówią o tym samym, czyli nasz umysł jest z reguły zakłóceniem dla podświadomości a tam jest wszystko możliwe...
44 2014-03-09 22:57:08 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2014-03-09 22:57:49)
Columbus napisał/a:Czy czytałeś tą książke?
Książkę tylko przeglądałem, ale czytałem streszczenie i oglądałem wykład Gregga.
kwadrad napisał/a:Ta cudowna moc modlitwy to nie jest chyba kolejna bajka dla biednych w stylu
masz raka to się módl żarliwie bóg wybawi cie ze wszystkich problemów ..popatrz ile cudów się stało ..bo to zwykle szalbierstwoPolecam wykład Gregga, a zrozumiesz czym jest skuteczna modlitwa i zobaczysz co może zdziałać (zniknięcie guza zarejestrowane przez USG):
Fajny gość mógłby zostać akwizytorem odniósł by spooory sukces.
dzięki takim czarownikom ludzie korzystają z medycyny niekonwencjonalnej , od stawiają leki , płaca honoraria i umierają.
Umierają z pocz uczuciem ze walczą o to wszystko co jeszcze im zostało.
Umierają w poczuciu winy ze nie walczą dość dobrze.
Umierają oglupieni cudzym cynizmem i przekonaniu o nieomylności.
dzięki takim czarownikom ludzie korzystają z medycyny niekonwencjonalnej , od stawiają leki , płaca honoraria i umierają.
Zdradzę Ci pewien sekret... ludzie, którzy nie korzystają z medycyny niekonwencjonalnej również umierają
Z góry uprzedzam, że nie przeczytałam wszystkich postów dotyczących tego wątku. Mam nadzieję, że tu dostanę odpowiedzi nie podszytej ironią. Od pewnego czasu odmawiam różaniec. Jestem w swoim pokoju sama i odmawiam ten różaniec. Nie rozumiem tego, co się dzieje ze mną podczas tej modlitwy, zaczynają drżeć mi nogi i ręce, czasami chce mi się wręcz płakać, łzy cisną mi się do oczu, bo i w końcu płacz. Zdarzyło się wam to kiedyś? Jak się wtedy czuliście? Oczekuję poważnej odpowiedzi, ale zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy nie mają tak głębokiej wiary, nie wykluczając siebie, jednak denerwują mnie te ironiczne komentarze.
Odnośnie intencji, udało mi się wyprosić, żeby bliska mi osoba jak najszybciej rozwiązała swoje problemy i ułozyła sobie życie i ta prośba została wysłuchana. Jestem wdzięczna Bogu za to, że pomógł tej osobie przetrwać najgorsze chwile w swoim życiu.
Modlę się co wieczór, obecnie tylko pacierz i tyle, kiedyś dłużej, z większym zaangażowaniem. Mam wrażenie, że robię to bardziej z przyzwyczajenia, czy obowiązku.
Modlitwa chyba nic mi nie daje i nigdy nie dawała. Choćbym nie wiem jak prosiła i błagała o jakaś łaskę, wierzyła w sens modlitwy to nigdy nic z tego. I nie proszę dla siebie, ale dla innych ludzi, moich bliskich, którzy bardzo potrzebują danej łaski, ale to najwyraźniej nie ma znaczenia.
Jedynie może wspomnę, że modle się głównie dla tego, że bez odklepania tych słów trudno byłoby mi się położyć i iść spać. jakoś tak od małego byłam przyzwyczajona. jednak kiedy się modlą to czasami tylko szybciej, aby już skończyć i móc przemyśleć sprawy "dnia dzisiejszego" co zazwyczaj robię przed zaśnięciem.
No właśnie, w tym tkwi szczegół. Odmawiasz te modlitwy z przyzwyczajenia czy obowiązku, i żeby odklepać, (przynajmniej tak wyczytałam z twojego opisu),ale taka modlitwa nie podoba sie Bogu. Ja też od pewnego czasu odmawiam różańcem, czasem też czytałam o tym jak nie należy go odmawiać i jeśli jakakolwiek twoja modlitwa jest odmawiana w taki sposób, nie oczekuj cudów. Nie piszę tego, żeby ci zrobić na złość, po prostu tak jest. To, że ja go odmawiam, nie znaczy, że ty też musisz, jednak staraj się zaangazować jak najlepiej potrafisz, rozmawiaj z Bogiem, jak z przyjacielem. Myślę, że zauważysz różnicę.
Z góry uprzedzam, że nie przeczytałam wszystkich postów dotyczących tego wątku. Mam nadzieję, że tu dostanę odpowiedzi nie podszytej ironią. Od pewnego czasu odmawiam różaniec. Jestem w swoim pokoju sama i odmawiam ten różaniec. Nie rozumiem tego, co się dzieje ze mną podczas tej modlitwy, zaczynają drżeć mi nogi i ręce, czasami chce mi się wręcz płakać, łzy cisną mi się do oczu, bo i w końcu płacz. Zdarzyło się wam to kiedyś? Jak się wtedy czuliście? Oczekuję poważnej odpowiedzi, ale zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy nie mają tak głębokiej wiary, nie wykluczając siebie, jednak denerwują mnie te ironiczne komentarze.
Odnośnie intencji, udało mi się wyprosić, żeby bliska mi osoba jak najszybciej rozwiązała swoje problemy i ułozyła sobie życie i ta prośba została wysłuchana. Jestem wdzięczna Bogu za to, że pomógł tej osobie przetrwać najgorsze chwile w swoim życiu.
Czasami jest tak, że problemu nie da się rozwiązać i wtedy Bóg pomaga przez niego przejść, nawet przez całe życie.
Earvette napisał/a:Z góry uprzedzam, że nie przeczytałam wszystkich postów dotyczących tego wątku. Mam nadzieję, że tu dostanę odpowiedzi nie podszytej ironią. Od pewnego czasu odmawiam różaniec. Jestem w swoim pokoju sama i odmawiam ten różaniec. Nie rozumiem tego, co się dzieje ze mną podczas tej modlitwy, zaczynają drżeć mi nogi i ręce, czasami chce mi się wręcz płakać, łzy cisną mi się do oczu, bo i w końcu płacz. Zdarzyło się wam to kiedyś? Jak się wtedy czuliście? Oczekuję poważnej odpowiedzi, ale zdaję sobie sprawę z tego, że niektórzy nie mają tak głębokiej wiary, nie wykluczając siebie, jednak denerwują mnie te ironiczne komentarze.
Odnośnie intencji, udało mi się wyprosić, żeby bliska mi osoba jak najszybciej rozwiązała swoje problemy i ułozyła sobie życie i ta prośba została wysłuchana. Jestem wdzięczna Bogu za to, że pomógł tej osobie przetrwać najgorsze chwile w swoim życiu.
Czasami jest tak, że problemu nie da się rozwiązać i wtedy Bóg pomaga przez niego przejść, nawet przez całe życie.
Ten problem udało się rozwiązać, a przynajmniej ta osoba twierdzi, że jest szczęśliwa, i mam nadzieję, że naprawdę tak jest.
50 2014-03-12 15:17:05 Ostatnio edytowany przez peeter (2014-03-12 15:22:26)
Temat nieinteresujacy mnie jak i nie dla dyskusji tu pisze ale uwazam ze kobiety szczegolnie mocno przesadzaja z religijnoscia co wychodzi im bokiem, zamiast zrobic cos wlasnymi rekoma marza o cudzie
Najgorsze jesli dotyczy to waznej zyciowo sprawy jak milosc lub powazna choroba gdy trzeba dzialac szybko, konsekwentnie do skutku i przede wszystkim - racjonalnie niz uciekac w przesady
Z ta sprawa niestety jest tak jak z kazdym samooszukiwaniem - jak nastapi efekt, intencja przypisuje sie go oczywiscie modlitwie - jesli go nie ma a co dzieje najczesciej nie wyciaga z tego nikt madrych wnioskow i tlumaczy naiwnie ze prosba byla zla lub nie dosc zarliwie to robil...
Z ta sprawa niestety jest tak jak z kazdym samooszukiwaniem - jak nastapi efekt, intencja przypisuje sie go oczywiscie modlitwie - jesli go nie ma a co dzieje najczesciej nie wyciaga z tego nikt madrych wnioskow i tlumaczy naiwnie ze prosba byla zla lub nie dosc zarliwie to robil...
Miałem tego nie robić, ale wrzucę, żebyś wiedział na czym polega skuteczna modlitwa:
peeter napisał/a:Z ta sprawa niestety jest tak jak z kazdym samooszukiwaniem - jak nastapi efekt, intencja przypisuje sie go oczywiscie modlitwie - jesli go nie ma a co dzieje najczesciej nie wyciaga z tego nikt madrych wnioskow i tlumaczy naiwnie ze prosba byla zla lub nie dosc zarliwie to robil...
Miałem tego nie robić, ale wrzucę, żebyś wiedział na czym polega skuteczna modlitwa:
Zdradzie ci pewien sekret
Male dzieci czasami bardzo praggna rzeczy ktorych nie maja lub SA nieosiągalne.
I to ze bardzo chcą czasem pomaga ..do czasu AZ tata i mama nie wyjda z siebie.
Dorośli zazwyczaj jeżeli jeżeli czregos pragną robią jakieś praktyczne kroki żeby to osiagnac.
SA tez dorośli którzy myślą ze "bóg" to tata i mama który im cos da .
Cóż hhmm czy cos więcej trzeba dodawać ?
Cóż hhmm czy cos więcej trzeba dodawać ?
Tak, obowiązkowo. Warto, żebyś obejrzał wykład ZANIM go skomentujesz. W przeciwnym razie Twoja wypowiedzi może być, delikatnie mówiąc, nietrafiona co przed chwilą miało miejsce. Gdybyś obejrzał to wiedziałbyś, że modlitwa nie wyklucza praktycznych kroków. W skrócie - działamy i jednocześnie modlimy się po to, żeby dostawać od losu korzystne zbiegi okoliczności i przypadki.
Dla mnie modlitwa jest bardzo ważna. Kiedyś nie podchodziłam tak do tego tematu ale od pewnego czasu czuję się zdecydowanie inaczej, a ostatnio poczułam, że modlitwa jest mi bardzo potrzebna. Więc właśnie z niej skorzystałam i teraz regularnie się modlę. Czasami korzystam z gotowych modlitw, często również decyduję się na rozmowę z Bogiem własnymi słowami.
Witajcie!
Moje pytanie może co niektórym wydać się trochę dziwne, ale chciałam zapytac czy przywiązujecie dużą wagę do modlitwy? I czy macie jakieś ulubione modlitwy oraz czy dostąpiliście szczególnych łask odmawiając np. nowennę?
Oczywiście. Moją ulubioną jest nowenna do św. Rity. Polecam.
Czyli musze spròbować modlitwy o dobrą żone o ktòrej marze ; ) A jakich modlitw używać do pròśb ?
Mi modlitwa bardzo pomaga. Czesto modle sie do sw Rity, zaczelam sie do niej modlic kiedy bylam bardzo zalamana , poczatkowo po kilku dniach czulam sie spokojna , wiedzialam ze jakby nie potoczylo sie moje zycie to bedzie dobrze. Potem stalo sie to o co sie modlilam .
Sw Rita jest cudowna !!!!!!
58 2017-02-08 18:27:21 Ostatnio edytowany przez lukas25 (2017-02-08 18:28:58)
Witajcie!
Moje pytanie może co niektórym wydać się trochę dziwne, ale chciałam zapytac czy przywiązujecie dużą wagę do modlitwy? I czy macie jakieś ulubione modlitwy oraz czy dostąpiliście szczególnych łask odmawiając np. nowennę?
Ja nie mam szczególnych modlitw, nie jestem teraz też jakoś specjalnie wierzący. Pamiętam jedynie, że dawniej prowadziłem swojego rodzaju rozmowy z Bogiem. Bardziej były to monologi, ale wierzyłem, że po jakimś czasie dostanę odpowiedź. Wydawało mi się, że często tę odpowiedź dostawałem. Taka "rozmowa" jest czymś lepszym, niż wyklepanie regułki na pamięć, więc może spróbuj pomodlić się tak. Chociaż, nie wiem czy to wciąż modlitwa, raczej jej substytut.
Może znowu czas tak porozmawiać? Skoro już stoję na życiowym zakręcie...
59 2017-02-09 00:41:49 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2017-02-09 00:43:16)
tez kiedys tak rozmawialam, jak jeszcze bylam mloda i niewiele z otaczajacej mnie rzeczywistosci rozumialam;) Dopiero teraz rozumiem, ze modlitwa wprowadza spokoj w duszy czlowieka, identycznie jak medytacja. Co prawda nie wierze w istnienie boga osobowego wiec i modlenie sie "o cos" jest bezcelowe w moim przekonaniu, ale skoro poprawia to komus humor, to dlaczego nie. Wysilenie sie na ulozenie rozmowy (czy tez monologu raczej jak piszesz,p), wyrazenie wdziecznosci i radosci na pewno jest wiecej warte niz modlitwy typu rozaniec ulozone przez niewiadomo kogo, tak dawno ze juz nikt nie pamieta, do swietych ktorzy swietymi nigdy nie byli...
tez kiedys tak rozmawialam, jak jeszcze bylam mloda i niewiele z otaczajacej mnie rzeczywistosci rozumialam;) Dopiero teraz rozumiem, ze modlitwa wprowadza spokoj w duszy czlowieka, identycznie jak medytacja. Co prawda nie wierze w istnienie boga osobowego wiec i modlenie sie "o cos" jest bezcelowe w moim przekonaniu, ale skoro poprawia to komus humor, to dlaczego nie. Wysilenie sie na ulozenie rozmowy (czy tez monologu raczej jak piszesz,p), wyrazenie wdziecznosci i radosci na pewno jest wiecej warte niz modlitwy typu rozaniec ulozone przez niewiadomo kogo, tak dawno ze juz nikt nie pamieta, do swietych ktorzy swietymi nigdy nie byli...
Jeżeli nie wierzysz w Boga osobowego to modlitwa jest w takim wypadku nielogiczna. Modlitwa to nie jako dialog pomiędzy człowiekiem a Bogiem, czasem przybiera formę po prostu rozmowy dziecka z Ojcem. Jeżeli nie wierzysz w byt który posiada Świadomość która oczywiście diametralnie różni się od naszej to już lepiej pozostać przy medytacji.
w moim przypadku modlitw też ma bardoz dużą moc. Ona uzdrawia i uspakaja
vicky85 napisał/a:tez kiedys tak rozmawialam, jak jeszcze bylam mloda i niewiele z otaczajacej mnie rzeczywistosci rozumialam;) Dopiero teraz rozumiem, ze modlitwa wprowadza spokoj w duszy czlowieka, identycznie jak medytacja. Co prawda nie wierze w istnienie boga osobowego wiec i modlenie sie "o cos" jest bezcelowe w moim przekonaniu, ale skoro poprawia to komus humor, to dlaczego nie. Wysilenie sie na ulozenie rozmowy (czy tez monologu raczej jak piszesz,p), wyrazenie wdziecznosci i radosci na pewno jest wiecej warte niz modlitwy typu rozaniec ulozone przez niewiadomo kogo, tak dawno ze juz nikt nie pamieta, do swietych ktorzy swietymi nigdy nie byli...
Jeżeli nie wierzysz w Boga osobowego to modlitwa jest w takim wypadku nielogiczna. Modlitwa to nie jako dialog pomiędzy człowiekiem a Bogiem, czasem przybiera formę po prostu rozmowy dziecka z Ojcem. Jeżeli nie wierzysz w byt który posiada Świadomość która oczywiście diametralnie różni się od naszej to już lepiej pozostać przy medytacji.
Nielogiczna jest wiara sama w sobie, w calej swojej rozciaglosci, bo nie opiera sie na faktach, a wiec logice. Nie ma wiec znaczenia kto i w jaki sposob uprawia modlitwy, rozmowy (choc z bogiem jest to zawsze monolog, i nie przypomina rozmowy dziecka z ojcem poza wyjatkiem, gdy ojciec bylby niemy...,p lub mialby problem z udzieleniem dziecku odpowiedzi) czy medytacje. Jesli poprawiaja komus komfort zycia, lub ktos zwyczajnie odczuwa taka potrzebe, to niech to robi.
Revenn napisał/a:vicky85 napisał/a:tez kiedys tak rozmawialam, jak jeszcze bylam mloda i niewiele z otaczajacej mnie rzeczywistosci rozumialam;) Dopiero teraz rozumiem, ze modlitwa wprowadza spokoj w duszy czlowieka, identycznie jak medytacja. Co prawda nie wierze w istnienie boga osobowego wiec i modlenie sie "o cos" jest bezcelowe w moim przekonaniu, ale skoro poprawia to komus humor, to dlaczego nie. Wysilenie sie na ulozenie rozmowy (czy tez monologu raczej jak piszesz,p), wyrazenie wdziecznosci i radosci na pewno jest wiecej warte niz modlitwy typu rozaniec ulozone przez niewiadomo kogo, tak dawno ze juz nikt nie pamieta, do swietych ktorzy swietymi nigdy nie byli...
Jeżeli nie wierzysz w Boga osobowego to modlitwa jest w takim wypadku nielogiczna. Modlitwa to nie jako dialog pomiędzy człowiekiem a Bogiem, czasem przybiera formę po prostu rozmowy dziecka z Ojcem. Jeżeli nie wierzysz w byt który posiada Świadomość która oczywiście diametralnie różni się od naszej to już lepiej pozostać przy medytacji.
Nielogiczna jest wiara sama w sobie, w calej swojej rozciaglosci, bo nie opiera sie na faktach, a wiec logice. Nie ma wiec znaczenia kto i w jaki sposob uprawia modlitwy, rozmowy (choc z bogiem jest to zawsze monolog, i nie przypomina rozmowy dziecka z ojcem poza wyjatkiem, gdy ojciec bylby niemy...,p lub mialby problem z udzieleniem dziecku odpowiedzi) czy medytacje. Jesli poprawiaja komus komfort zycia, lub ktos zwyczajnie odczuwa taka potrzebe, to niech to robi.
Pewne rzeczy wydają się nie logiczne dla człowieka ponieważ jest za "mały" żeby coś pojąć. Nie można stawiać wiary i Boga na równi z nauką i logiką bo On nie jest z tego świata, jest wolny od praw tego uniwersum. Jest ponad wszystkimi wszechświatami i paralelami.
Modlitwa jest dla mnie bardzo ważna. Od czasu kiedy przeczytałam małą książeczkę ks. Zbigniewa Pawła Maciejewskiego "Praktyczny Kurs modlitwy" moje podejście do modlitwy bardzo się zmieniło. Wcześniej, jak pewnie wielu innych, czułam swego rodzaju niedosyt, chciałam coś zmienić w swojej modlitwie, ale niestety nie wiedziałam jak. Ta, niewielka objętościowo książeczka, bardzo mi w tym pomogła. Pomogła wyzbyć się rozproszeń i skupić na konkretnej metodzie zawierającej się w trzech słowach. Może nie będę opisywać więcej, gdyby ktoś był zainteresowany. Mogę odesłać do strony, gdzie można nabyć ten produkt. Szczerze polecam.
Modlitwa jest dla mnie bardzo ważna. Od czasu kiedy przeczytałam małą książeczkę ks. Zbigniewa Pawła Maciejewskiego "Praktyczny Kurs modlitwy" moje podejście do modlitwy bardzo się zmieniło. Wcześniej, jak pewnie wielu innych, czułam swego rodzaju niedosyt, chciałam coś zmienić w swojej modlitwie, ale niestety nie wiedziałam jak. Ta, niewielka objętościowo książeczka, bardzo mi w tym pomogła. Pomogła wyzbyć się rozproszeń i skupić na konkretnej metodzie zawierającej się w trzech słowach. Może nie będę opisywać więcej, gdyby ktoś był zainteresowany. Mogę odesłać do strony, gdzie można nabyć ten produkt. Szczerze polecam.