Związek z osobą niewierzącą - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związek z osobą niewierzącą

Strony 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 281 ]

Temat: Związek z osobą niewierzącą

Związałam się z mężczyzną niewierzącym, a że ja jestem katoliczką zaczynają się "schody".
Chyba jak każda kobieta od dziecka marzyłam o ślubie kościelnym w pięknej białej sukni i tutaj zaczyna się problem...
Mój partner nie chce słyszeć o ślubie kościelnym, to dla niego sprzeczne z jego przekonaniami i wbrew sumieniu, wręcz "gwałt" na jego sumieniu.
Jak mam zrezygnować z czegoś co, od kiedy jestem świadomą kobietą jest moim marzeniem?
Może powinnam odpuścić i poszukać kogoś kto będzie podzielał moje marzenia, albo wręcz przeciwnie zgodzić się na ślub cywilny?
Za każdą podpowiedż,sugestie będę wdzięczna.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Pumelka napisał/a:

Związałam się z mężczyzną niewierzącym, a że ja jestem katoliczką zaczynają się "schody".
Chyba jak każda kobieta od dziecka marzyłam o ślubie kościelnym w pięknej białej sukni i tutaj zaczyna się problem...
Mój partner nie chce słyszeć o ślubie kościelnym, to dla niego sprzeczne z jego przekonaniami i wbrew sumieniu, wręcz "gwałt" na jego sumieniu.
Jak mam zrezygnować z czegoś co, od kiedy jestem świadomą kobietą jest moim marzeniem?
Może powinnam odpuścić i poszukać kogoś kto będzie podzielał moje marzenia, albo wręcz przeciwnie zgodzić się na ślub cywilny?
Za każdą podpowiedż,sugestie będę wdzięczna.

Cywilka nie jest zła. A jak Ci tak zależy na tej sukni to możesz przecież mieć na cywilnym....
Zrywanie z takiego powodu jak bo on nie chce kościelnego, dla mnie wybacz jest głupie...
(Choć może ja tego nie rozumiem, bo sama jestem ateistką)

3

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Jak może zrozumieć osobę wierzącą ateista? Dla mnie ślub kościelny to nie tylko biała suknia i cała ta piękna otoczka z tym związana. Zawsze wierzyłam,że przysięga małżeńska to nie zwykła formułka, którą trzeba odklepać przed księdzem. A nawet gdybym ślub kościelny chciała wziąć z powodu tej fajnej otoczki to czy to coś złego? Marzenia w życiu są ważne.

4

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Jako agnostyczka świetnie rozumiem Twojego partnera. Nie wchodzę do kościoła w czasie żadnych ceremonii, nie uczestniczę w nich w żaden sposób, bo jest to sprzeczne z moimi wewnętrznymi przekonaniami tak jak dla Ciebie byłoby nie wiem - naplucie na ołtarz.Też byś tego pewnie nie zrobiła, nawet wiedząc, że to ważne dla Twojego partnera.

Niestety tu chyba nie można nic doradzić, sama musisz zdecydować, co jest dla Ciebie wazniejsze - związek czy ślub kościelny. Mogę tylko napisać, że zrozumiałabym, gdyby mój wierzący partner wybrał ślub a nie mnie.

5 Ostatnio edytowany przez cherry_dance (2013-01-07 20:28:42)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

http://www.netkobiety.pl/t29470.html

tu masz wątek poświęcony temu tematowi (jeśli chcesz dowiedzieć się jak możesz rozwiązać kwestię ślubu katolika z osobą niewierzącą)

sama jestem w takiej sytuacji jak Ty. Mój chłopak nie chodzi do Kościoła, mówi że nie weźmie ślubu kościelnego a dla mnie to ważne. ALe myślę ze w każdej sprawie można dojść do kompromisu. Nie ma sensu rezygnować z miłości tylko dlatego, że ma się inne poglądy czy wierzy się w co innego. Powodzenia!

6

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Mój mąż jest zdeklarowanym antyklerykałem i ateistą, natomiast ja jestem osobą wierzącą, kiedyś praktykującą, ale obecnie już nie. Kiedy go poznałam, byłam praktykująca, również marzyłam o ślubie, białej sukni, hucznym weselu, gościach i tak dalej.. No ale koniec końców wzięłam bardzo skromny ślub cywilny, ponieważ mąż nie chciał się zgodzić na kościelny. Zrozumiałam go i nie chciałam do niczego zmuszać, miłość w tym wypadku wygrała z marzeniami i przekonaniami. Wierzę, że jeśli się kogoś naprawdę szczerze kocha, to zmuszanie go do czegoś, co i tak z zasady będzie nieszczere i przekłamane, jest po prostu rodzajem przemocy psychicznej i szantażu. Można się kłócić w nieskończoność; szukać osób, które podzielają nasze przekonania; albo po prostu się zakochać, zwariować i cieszyć się wspólnie z tego co jest najpiękniejsze w związku dwóch osób - a więc z miłości.

7

Odp: Związek z osobą niewierzącą

To jest problem natury kto ma silniejszy charakter i kto komu ulegnie. Ty masz prawo do tego, aby wziąć ślub kościelny, on- aby go nie brać. Również nie uważam, aby rezygnować z miłości w imię wierzeń.

Odp: Związek z osobą niewierzącą

wydaje mi się że gdy dwie osoby bardzo się kochają , to osiągnięcie kompromisu nie jest trudne smile
Z drugiej jednak strony, małżeństwo w kościele dla PRAWDZIWEGO katolika to naprawdę ważna sprawa, kobiecie może być ciężko odrzucić wpojone od małego wyobrażenie "księżniczki" która idzie w pięknej białej sukni do ołtarza smile

9

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Pumelka, wybacz mi proszę, ale twój dylemat sprawia, że wydajesz się osobą niemiłosiernie żałosną. Jak większość "praktykujących katolików". Seks - tak, wspólne mieszkanie - tak, antykoncepcja - jak najbardziej. Ale jednak "ślub ma być, bo jestem wierząca i praktykująca". I te rozważania, czy zostawić partnera z tak durnego powodu....choć w sumie....to nie byłoby takie głupie. Po co ma się chłopak marnować z tak niedorozwiniętą emocjonalnie osobą?

Podzielam tutaj stanowisko Anonimki1988.

10 Ostatnio edytowany przez allegra90 (2013-01-07 21:21:22)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Szczerze mówiąc, nie znam osobiście żadnego związku, ani wśród osób w wieku moich rodziców ani w moim, gdzie trwaliby ciągle w schemacie: on/ona wierzący/a praktykujący/a i kierujący/a się zasadami swojej wiary, ona/on ateista. Zawsze ktoś ulegał, albo w jedną stronę:przyjmował sakramenty, odkrywał wiarę itp, albo w drugą, osoba wierząca stawała się 'letnia' ze względu na kompromisy, które po prostu są bardzo trudne do pogodzenia z wiarą i zwykle wymagają kompromisów też ze strony osoby niewierzącej. Kwestia ślubu,modlitwy, antykoncepcji a potem co jeszcze trudniejsze wychowywanie dzieci, spędzanie świąt...

Sama kwestia ślubu jest możliwa do pogodzenia w ten sposób, że przysięga po prostu jedna strona. Oczywiście nie jest niemożliwe życie w takim układzie, jednak jak napisałam, ja się nie spotkałam z taką sytuacją.

11

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Allegra, a osoba nie-"letnia", to właściwie jaka jest..?

Widzicie, pytam, bo jeśli ktoś chce zachowywać się jak PRAWDZIWY katolik, to powinien właśnie nie uprawiać seksu przed ślubem, pościć w piatki (i to na serio pościć, a nie tylko rezygnować z mięsa - ze słodyczy, alkoholu, zabaw ble ble), nie stosować antykoncepcji, nie masturbować się, nie uprawiać seksu oralnego (o analnym nie wspominając), codziennie się modlić, nie wzywać imienia boga swego na daremno etc etc. Życie PRAWDZIWEGO katolika ogranicza wbrew pozorom tyle drobnych zasad, że ja przede wszystkim nie widzę samego początku związku, romansu, jak mieliby się z tym ateistą w ogóle sobą zainteresować (zakładając, że ateista też jest PRAWDZIWY).

12

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Vian napisał/a:

Allegra, a osoba nie-"letnia", to właściwie jaka jest..?

Widzicie, pytam, bo jeśli ktoś chce zachowywać się jak PRAWDZIWY katolik, to powinien właśnie nie uprawiać seksu przed ślubem, pościć w piatki (i to na serio pościć, a nie tylko rezygnować z mięsa - ze słodyczy, alkoholu, zabaw ble ble), nie stosować antykoncepcji, nie masturbować się, nie uprawiać seksu oralnego (o analnym nie wspominając), codziennie się modlić, nie wzywać imienia boga swego na daremno etc etc. Życie PRAWDZIWEGO katolika ogranicza wbrew pozorom tyle drobnych zasad, że ja przede wszystkim nie widzę samego początku związku, romansu, jak mieliby się z tym ateistą w ogóle sobą zainteresować (zakładając, że ateista też jest PRAWDZIWY).

Bo katolicyzm po polsku to precedens, o którym można by książki pisać wink

13

Odp: Związek z osobą niewierzącą

yoghurt007 - moim zdaniem, to przesadziłeś w ocenie Autorki. Dlaczego odbierasz jej prawo do wzięcia takiego ślubu, jakiego chce i o jakim marzy? Każdy ma prawo do realizowania swoich marzeń, czy jak to tam zwał, nawet jeśli przez resztę uznane to będzie za głupie.

Co do samego problemu - masz takie samo prawo chcieć tego ślubu, jak i Twój facet do tego, by go nie chcieć. Sytuacja trudna, i ktoś musi ustąpić. Kompromis jest tu raczej niemożliwy do osiągnięcia. Natomiast na pewno nie rozstawałabym się z kimś, kogo darzę uczuciem (a musisz go kochać, skoro chcesz za niego wyjść i złożyć mu obietnice miłości aż do śmierci) z takiego powodu.

14

Odp: Związek z osobą niewierzącą

yoghurt007, jeśli dla Ciebie każdy kto wierzy i ma marzenia jest niedorozwinęty i żałosny to wychodzisz tu na bardzo nietolerancyjnego i zwyczajnie niegrzecznego, delikatnie mówiąc. Nie obraziłeś w tym momencie mnie ale większość społeczeństwa.
Dlaczego to ja mam rezygnować z marzeń w imię miłości? Skoro mnie kocha to może on powinien zrezygnować ze swoich przekonań?Tylko, że ja go o to nie proszę i nie mam zamiaru do niczego zmuszać właśnie w imię tej miłości!

15

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Vian napisał/a:

Allegra, a osoba nie-"letnia", to właściwie jaka jest..?

Widzicie, pytam, bo jeśli ktoś chce zachowywać się jak PRAWDZIWY katolik, to powinien właśnie nie uprawiać seksu przed ślubem, pościć w piatki (i to na serio pościć, a nie tylko rezygnować z mięsa - ze słodyczy, alkoholu, zabaw ble ble), nie stosować antykoncepcji, nie masturbować się, nie uprawiać seksu oralnego (o analnym nie wspominając), codziennie się modlić, nie wzywać imienia boga swego na daremno etc etc. Życie PRAWDZIWEGO katolika ogranicza wbrew pozorom tyle drobnych zasad, że ja przede wszystkim nie widzę samego początku związku, romansu, jak mieliby się z tym ateistą w ogóle sobą zainteresować (zakładając, że ateista też jest PRAWDZIWY).

Pisząc ''letnia'' miałam na myśli, że po prostu oddala się od Kościoła, nie korzystając z sakramentów. Katolik nie jest osobą, która nie grzeszy, ale jest osobą, która tego żałuje i potrafi się podnieść. A w przypadku jakiegoś kompromisu niezgodnego z wiatą, chodzi o stan raczej permanentny np. seks przed ślubem bez postanowienia poprawy przy spowiedzi bądź antykoncepcja z takim samym założeniem.

P.S Tacy ludzie istnieją i czują się wolni a nie ograniczani big_smile

16

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Pumelka, naplułabyś na ołtarz, bo Twój partner o tym marzy? Albo nasikała?

17

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Katolik nie jest osobą, która nie grzeszy, ale jest osobą, która tego żałuje i potrafi się podnieść.

No ale jak żałuje, to znaczy, że więcej tego nie robi, a nie - uprawia seks, idzie się wyspowiadać, odmawia zdrowaśki i znowu leci uprawiać seks, żeby za tydzień znowu się z tego wyspowiadać. hmm

18

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Pumelka napisał/a:

yoghurt007, jeśli dla Ciebie każdy kto wierzy i ma marzenia jest niedorozwinęty i żałosny to wychodzisz tu na bardzo nietolerancyjnego i zwyczajnie niegrzecznego, delikatnie mówiąc. Nie obraziłeś w tym momencie mnie ale większość społeczeństwa.

A moja to wina, że większość zadeklarowanych katolików to hipokryci? Nie znam nikogo, kto spowiadałby się ze WSZYSTKICH grzechów, kto faktycznie pościłby w piątki, nie uprawiał seksu przedmałżeńskiego, nie stosował antykoncepcji i tak dalej i tak dalej. Nie wiem jednak czemu, w sytuacji kiedy to dla tej konkretnej osoby coś jest ważnego, to zaraz robi się z tego wojnę polsko-polską w obronie WIARY i MORALNOŚCI.

Te same argumenty padają w czasie dyskusji na temat ilości partnerów seksualnych, wieku inicjacji seksualnej itp. Od razu w ruch idą frazesy o moralności i wierze. A prawda jest taka, że stoją za tym kompleksy lub czysto egoistyczne pobudki.

Sama pisałaś:

Pumelka napisał/a:

Dla mnie ślub kościelny to nie tylko biała suknia i cała ta piękna otoczka z tym związana. Zawsze wierzyłam,że przysięga małżeńska to nie zwykła formułka, którą trzeba odklepać przed księdzem. A nawet gdybym ślub kościelny chciała wziąć z powodu tej fajnej otoczki to czy to coś złego? Marzenia w życiu są ważne.

No to ja się pytam co z tą twoją wiarą, że w kółko grzeszysz w ten sam sposób (więc nie ma mowy o żałowaniu tego), kłamiesz i to jeszcze w czasie spowiedzi....a toczysz batalię o....huczną imprezę, na której będziesz gwiazdą?

19

Odp: Związek z osobą niewierzącą

yoghurt007, przeczytaj tekst ze zrozumieniem! Napisałam "a nawet gdybym ślub kościelny chciała wziąć z powodu tej fajnej otoczki..."
Nie napisałam,że właśnie z tego powodu chcę ślubu kościelnego.

Vian, na szczęście mój partner takich marzeń nie ma...
A teraz poważnie...dla niego ślub nie byłby profanacją,rezygnacją z marzeń,czymś z czym nie da się żyć.
Ale jak już napisałam zmuszać go nie mam zamiaru WŁAŚNIE W IMIĘ MIŁOŚCI!!!

20

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Takie gdybanie ewidentnie dowodzi twoich rzeczywistych pobudek.

21

Odp: Związek z osobą niewierzącą

A teraz poważnie...dla niego ślub nie byłby profanacją,rezygnacją z marzeń,czymś z czym nie da się żyć.

No nie wiem, Ty sama w pierwszym poście napisałaś:

Mój partner nie chce słyszeć o ślubie kościelnym, to dla niego sprzeczne z jego przekonaniami i wbrew sumieniu, wręcz "gwałt" na jego sumieniu.

22 Ostatnio edytowany przez Pumelka (2013-01-07 22:28:30)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

yoghurt007, jesteś bardzo miły i cieszę się,że bierzesz udział w tej dyskusji, bez Ciebie byłoby nudno i dziękuję za każdą Twoją wypowiedz,bo i je przyjmuję tak jak pozostałe:-). Co do moich powodów dla, których chcę wziąć ślub kościelny nie masz o nich pojęcia :-).


Vian,rezygnacja z przekonań jeszcze nikogo nie zabiła.

23

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Rozwiązaniem jest ślub jednostronny. Konkordatowy, łączący w sobie ślub kościelny i cywilny.
Przysiega jest taka sama dla obojga, z tym że strona niewierząca nie kończy jej słowami "tak mi dopomóż Bóg itd". Nie przystępuje też do komunii. Nie musi też klękać, ani odmawiać modlitw. Nie wspomnę już o naukach przedmałżeńskich, te strony niewierzącej nie obowiązują.
Strona niewierząca zobowiązuje sie przed ślubem, że nie będzie odciągała małżonka od jego wiary, oraz że zgadza się na wychowanie dzieci w wierze katolickiej. Tyle.
Ksiądz udzielajacy ślubu jednostronnego jest jednocześnie kapłanem i urzędnikiem cywilnym.

Można pozostać przy swoich poglądach i jednocześnie wyjść na przeciw komuś, kogo się kocha, a dla którego ślub w kościele jest ważny. Tym bardziej, że jest taka możliwość.
Uparte trwanie na swojej pozycji, brak szacunku do przekonań drugiego człowieka, nieważne czy do cudzej wiary, czy do jej braku, jak dla mnie źle rokuje dla związku. Bo związek, małżeństwo to sztuka kompromisów.

24

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Pumelka napisał/a:

Vian,rezygnacja z przekonań jeszcze nikogo nie zabiła.

skoro nie zabiła nikogo to dlaczego Ty nie zrezygnujesz ze swoich?

Każde z Was ma swoje racje.. Jeżeli kochacie się szczerą miłością- mam tu na myśli szacunek do siebie i tolerancję (niekoniecznie akceptację- wiem, że niektórzy mylą pojęcie tolerancji) to nie wiem w czym problem porozmawiać i dojść do kompromisu satysfakcjonującego obie strony.

Nigdy nie chciałabym ślubu, oświadczyn i różnych tego typu rzeczy żeby były wymuszone.

25

Odp: Związek z osobą niewierzącą
yoghurt007 napisał/a:
Pumelka napisał/a:

yoghurt007, jeśli dla Ciebie każdy kto wierzy i ma marzenia jest niedorozwinęty i żałosny to wychodzisz tu na bardzo nietolerancyjnego i zwyczajnie niegrzecznego, delikatnie mówiąc. Nie obraziłeś w tym momencie mnie ale większość społeczeństwa.

A moja to wina, że większość zadeklarowanych katolików to hipokryci? Nie znam nikogo, kto spowiadałby się ze WSZYSTKICH grzechów, kto faktycznie pościłby w piątki, nie uprawiał seksu przedmałżeńskiego, nie stosował antykoncepcji i tak dalej i tak dalej. Nie wiem jednak czemu, w sytuacji kiedy to dla tej konkretnej osoby coś jest ważnego, to zaraz robi się z tego wojnę polsko-polską w obronie WIARY i MORALNOŚCI.

Te same argumenty padają w czasie dyskusji na temat ilości partnerów seksualnych, wieku inicjacji seksualnej itp. Od razu w ruch idą frazesy o moralności i wierze. A prawda jest taka, że stoją za tym kompleksy lub czysto egoistyczne pobudki.

Sama pisałaś:

Pumelka napisał/a:

Dla mnie ślub kościelny to nie tylko biała suknia i cała ta piękna otoczka z tym związana. Zawsze wierzyłam,że przysięga małżeńska to nie zwykła formułka, którą trzeba odklepać przed księdzem. A nawet gdybym ślub kościelny chciała wziąć z powodu tej fajnej otoczki to czy to coś złego? Marzenia w życiu są ważne.

No to ja się pytam co z tą twoją wiarą, że w kółko grzeszysz w ten sam sposób (więc nie ma mowy o żałowaniu tego), kłamiesz i to jeszcze w czasie spowiedzi....a toczysz batalię o....huczną imprezę, na której będziesz gwiazdą?

Poszczenie w piatki juz dawno stalo sie po prostu POLSKA tradycja, nie nakazana przez kosciol. Jan Pawel II "zdjal" obowiazek poszczenia w piatki kilkanascie lat temu.
+Ja spowiadam sie ze wszystkich grzechow.

26 Ostatnio edytowany przez Vian (2013-01-07 23:01:17)

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Pumelka napisał/a:

Vian,rezygnacja z przekonań jeszcze nikogo nie zabiła.

Skoro tak, napluj  na ołtarz.
To nie zabije, ale nie tak prosto napluć na to, w co się wierzy, prawda? No to widzisz - ateiście wcale nie jest łatwiej niż Tobie.

marena7 napisał/a:

Strona niewierząca zobowiązuje sie przed ślubem, że nie będzie odciągała małżonka od jego wiary, oraz że zgadza się na wychowanie dzieci w wierze katolickiej. Tyle.

Mówię tylko za siebie, ale ja na wychowywanie dzieci w wierze katolickiej bym się nie zgodziła... Dla mnie bardzo ważne jest, żeby moje dzieci miały możliwość wyboru, zadecydowania za siebie. Jeśli same zdecydują, że chcą być katolikami, to mają do tego pełne prawo i nie będę im przeszkadzała tak samo, jakby chciały być ateistami czy buddystami. Ale wolałabym, żeby moich dzieci nikt od samego urodzenia nie indoktrynował.

27

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Vian napisał/a:
Pumelka napisał/a:

Vian,rezygnacja z przekonań jeszcze nikogo nie zabiła.

Skoro tak, napluj  na ołtarz.
To nie zabije, ale nie tak prosto napluć na to, w co się wierzy, prawda? No to widzisz - ateiście wcale nie jest łatwiej niż Tobie.

marena7 napisał/a:

Strona niewierząca zobowiązuje sie przed ślubem, że nie będzie odciągała małżonka od jego wiary, oraz że zgadza się na wychowanie dzieci w wierze katolickiej. Tyle.

Mówię tylko za siebie, ale ja na wychowywanie dzieci w wierze katolickiej bym się nie zgodziła... Dla mnie bardzo ważne jest, żeby moje dzieci miały możliwość wyboru, zadecydowania za siebie. Jeśli same zdecydują, że chcą być katolikami, to mają do tego pełne prawo i nie będę im przeszkadzała tak samo, jakby chciały być ateistami czy buddystami. Ale wolałabym, żeby moich dzieci nikt od samego urodzenia nie indoktrynował.

Bez wazeliny, oby więcej takich rodziców.

28

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Na pewno nie wolno machnąć na problem ręką i myśleć "Jakoś to będzie". Trzeba obgadać wszystko, poznać dobrze osobę, z którą ma zamiar dzielić się życie każdego dnia TEORETYCZNIE do jego końca.

29

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Vian, moja córka wzięła taki ślub. Ona jest niewierząca, jej mąż jest katolikiem. To on bierze na siebie zobowiazanie wobec dzieci. Córka nie zadba o wychowanie dzieci w wierze, bo ona NIE WIERZY. Nie może dać im tego, czego sama nie ma. Siłą rzeczy, dzieci będą miały w domu dwa światopoglądy, matki i ojca. A kiedyś same wybiorą. Nie ma nic złego w poznaniu wiary ojca i w poznaniu światopoglądu matki.

Oboje z mężem jesteśmy ateistami od zawsze i jesteśmy w tym konsekwentni. Naszym dzieciom przekazywaliśmy nasze własne poglądy. Ale gdy były małe, chciały chodzić na religię, bo inne dzieci chodziły. Nie zabranialiśmy. Ich własne poglądy wykrystalizowały się gdzieś w wieku 14 lat.
Syn był zaciekawiony religią i gdy poznał swoja przyszłą żonę, sam, z własnej woli przyjął chrzest, komunię i bierzmowanie. Wziął ślub kościelny w wieku 30 lat. Dzisiaj jest praktykującym, choć nie ortodoksyjnie, katolikiem.
Nasza córka jest ateistką. Wzięła ślub jednostronny z szacunku i miłości do swojego męża.
Rozmawiałyśmy dużo o przyszłych dzieciach. Ona nie ma w sobie pychy zmuszającej do walki o to, by to właśnie jej poglądy wzięły górę. Bo i my do niczego nie zmuszaliśmy i niczego nie zabranialiśmy w kwestii wiary. Ona tylko nigdy nie udawała kogoś innego niż jest. I nasz syn też. My także.
Dzieci wybiorą same, gdy przyjdzie czas. Jeśli tylko mają na to przyzwolenie i odwagę. Ale to już zależy od wychowania.

Jestem dumna ze swoich dzieci. Z tego, że potrafią iść swoją drogą. Że nie są hipokrytami.

30

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Marena, bardzo się to Tobie i Twoim dzieciom chwali, zresztą ja miałam podobnie - mama z rodziny katolickiej, ojciec z protestanckiej, ateista. Wychowywałam się bez religii do czasu pójścia do szkoły. W szkole religia początkowo mnie zafascynowała i sama chciałam się ochrzcić (jako 8-latka), przyjęłam komunię. Kiedy podrosłam i poznałam, że religia to jednak nie tylko zawsze kochająca "bozia", ale też masa rzeczy, z którymi się wewnętrznie nie zgadzałam, po prostu wypisałam się ze wspólnoty wierzących i to też było ok. Zanim to zrobiłam przeczytałam całą Biblię (miałam wtedy 12-lat, większość dorosłych katolików tego nie zrobiła), sporo apokryfów i książek z tego zakresu, rozmawiałam nie tylko z księdzem-katechetą, ale też z zakonnikami, a nawet raz biskupem.

Chciałabym, żeby moje dzieci też się tak wychowywały i do swoich wyborów - jakie by nie były - podchodziły poważnie. Ale żeby to były ICH wybory, a nie żeby mój partner prowadził je od "zawsze" do kościoła i od "zawsze" wpajał schematy myślenia i dogmaty. Dlatego właśnie to wychowanie w duchu katolickim... e-e, jakoś raczej nie dla mnie. ;-)

31

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Vian - akt apostazy może złożyć jedynie osoba pełnoletnia...i potrzebuje do tego dwóch pełnoletnich świadków. Co ciekawe, akt ten nie powoduje zaprzestania bycia katolikiem, a jedynie zrywa na drodze oficjalnej związek z Kościołem.

Z resztą - mam jednego znajomego, który tego próbował. Jego parafia przestała istnieć (przejęła ją inna), ale proboszcz nowej nie chciał przyjąć świstka. W innych parafiach nie chcieli odsyłając do rodzimej. Pisma w górę przechodziły bez echa. Facet poddał się po kilku próbach.

32

Odp: Związek z osobą niewierzącą

yoghurt007, ale ja nigdzie nie pisałam o apostazji. Apostazja jak dla mnie jest dość pustym jednak gestem, bo co tak naprawdę mi to da poza masą problemów? Zrobię im jakoś na złość, że będą mnie musieli wykreślić z kartotek? Zmieni się coś dla mnie szczególnie? Nie. To po co mi to.

33

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Ja nie rozumiem...
No tolalbo bierze autorka slub z przekonania i wiary albo ze wzgledu na romantyczna otoczke i biala suknie. Jesli to tylko dla otoczki to czemu wciagac w to czlowieka ktory ma skrystalizowane poglady na ta sprawe?
No i skoro odrobina kompromisu nikogo nie zabila to niech autorka wezmie slub cywilny i zalozy na niego biala sukienke smile Bedzie wilk syty i owca cala smile

34

Odp: Związek z osobą niewierzącą

marena7,dziękuję za Twój głos!!!!
Nareszcie przeczytałam coś mądrego.

Vian,nikomu nie jest łatwo rezygnować z tego co jest dla niego ważne, w co wierzy i jest częścią jego życia.
Wiem,że mojemu partnerowi nie jest łatwo ale i mnie nie jest. Zakładałam,że właśnie taki ślub wezmę, jest to jedno z moich marzeń i może ktoś je opluwać i wyśmiewać jak to jest tutaj robione ale jak zauważyłaś ja nie opluwam i nie wyśmiewam osób nie wierzących. Żyjemy w wolnym kraju, każdy ma prawo żyć jak chce i wierzyć w co chce. Nigdy nie prosiłam swojego partnera aby zmienił swoje przekonania, nie proszę aby wypowiadał przysięgę małżeńską, nie proszę aby przystępował do komunii ale ja chcę w kościele przy moich bliskich, których kocham i przede wszystkim przed Bogiem wypowiedzieć przysięgę małżeńską i obiecać,że z nim zostanę do końca życia!

35 Ostatnio edytowany przez zielonykwas (2013-01-08 01:14:58)

Odp: Związek z osobą niewierzącą
loveaellie napisał/a:

Poszczenie w piatki juz dawno stalo sie po prostu POLSKA tradycja, nie nakazana przez kosciol. Jan Pawel II "zdjal" obowiazek poszczenia w piatki kilkanascie lat temu.

Podaj źródło tych informacji. Ja uważam, że się mylisz.

Pumelka, a ty się zastanów co jest dla ciebie ważniejsze: chłopak czy Bóg, no i czy będziesz w stanie stworzyć rodzinę o jakiej zawsze marzyłaś. Tu nie chodzi o to, że facet nie chce ślubu, ale o to, że nawet nie chce tym problemem się zająć. Czy zawsze już będzie uciekał od problemów?

36

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Ja sama jestem niewierząca, a mój chłopak wierzący. Co prawda do apostazji dojrzewam, ale mi ten ślub w kościele nie będzie przeszkadzał. Może mam trochę inny charakter, niż Twój narzeczony.

Co do wychowywania dziecka w wierze katolickiej, mam już jasne poglądy, których nie zmienię- moje dziecko ma mieć prawo wyboru, nie chce go chrzcić, mnie ochrzczono i o zdanie nie zapytano, wolałabym oszczędzić tego swojemu dziecku. Mam chrzcić, bo wszyscy chrzczą? Bo ciocie będą się krzywić? Nie, jeżeli mój chłopak będzie chciał pokazywać dziecku wiarę, to ok, ale dziecko ma samo wybrać, czy chce należeć do kościoła, czy też nie, kiedy będzie w pełni świadome swojego wyboru.

37

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Vian napisał/a:

yoghurt007, ale ja nigdzie nie pisałam o apostazji.

Kiedy podrosłam i poznałam, że religia to jednak nie tylko zawsze kochająca "bozia", ale też masa rzeczy, z którymi się wewnętrznie nie zgadzałam, po prostu wypisałam się ze wspólnoty wierzących i to też było ok.

Innymi słowy mówiąc....znikąd się nie wypisałaś skoro nie złożyłaś aktu apostazji. Kłamczuszko smile


Sadie napisał/a:

No i skoro odrobina kompromisu nikogo nie zabila to niech autorka wezmie slub cywilny i zalozy na niego biala sukienke smile Bedzie wilk syty i owca cala smile

Dokładnie - tym bardziej, że wesele i tak można wyprawić huczne.

38

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Nigdy nie prosiłam swojego partnera aby zmienił swoje przekonania, nie proszę aby wypowiadał przysięgę małżeńską, nie proszę aby przystępował do komunii ale ja chcę w kościele przy moich bliskich, których kocham i przede wszystkim przed Bogiem wypowiedzieć przysięgę małżeńską i obiecać,że z nim zostanę do końca życia!

I na to się nie zgadza?
Wyjaśnił, dlaczego?

Ja nie byłam w kościele (poza zwiedzaniem) od ponad 15 lat, na pogrzebach czy ślubach też nie, czekałam na zewnątrz, ale to dlatego, że z jednej strony nie chciałam uczestniczyć w ceremonii a z drugiej głupio i obraźliwie wobec wierzących stać albo siedzieć jak kołek, jak inni wstają, klękają, modlą się. No ale jakbym oficjalnie mogła stać jak kołek, to czemu nie. ;-)

A co z tymi dziećmi? Ustaliliście już, jak je będziecie wychowywać?

39

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Nigdy nie prosiłam swojego partnera aby zmienił swoje przekonania, nie proszę aby wypowiadał przysięgę małżeńską, nie proszę aby przystępował do komunii ale ja chcę w kościele przy moich bliskich, których kocham i przede wszystkim przed Bogiem wypowiedzieć przysięgę małżeńską i obiecać,że z nim zostanę do końca życia!

Ale przepraszam- Ty bierzesz ślub z rodziną, czy z Nim??
Bo z tych słów wynika, że rodzina jest ważniejsza, Bóg, a partner jest daleko za nimi.

40

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Innymi słowy mówiąc....znikąd się nie wypisałaś skoro nie złożyłaś aktu apostazji. Kłamczuszko smile

Ok, jak byłoby to poprawnie ujęte?
Przestałam uważać się za część wspólnoty katolickiej i uznawać katolickie zasady?
"Wypisałam się" było w tym momencie kolokwializmem i tyle. smile

Apostazja jest mi kompletnie niepotrzebna do niczego.

41

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Pumelka napisał/a:

Nigdy nie prosiłam swojego partnera aby zmienił swoje przekonania, nie proszę aby wypowiadał przysięgę małżeńską, nie proszę aby przystępował do komunii ale ja chcę w kościele przy moich bliskich, których kocham i przede wszystkim przed Bogiem wypowiedzieć przysięgę małżeńską i obiecać,że z nim zostanę do końca życia!

W jednym zdaniu dwie sprzeczności. smile
Nie prosisz partnera, aby zmienił przekonania, ale ty chcesz... smile

No i szczerze...jeśli twój chłopak jest ateistą, to dla niego twoja przysięga przed bogiem nie znaczy więcej niż taka przed urzędnikiem smile

42

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Vian napisał/a:

Innymi słowy mówiąc....znikąd się nie wypisałaś skoro nie złożyłaś aktu apostazji. Kłamczuszko smile

Ok, jak byłoby to poprawnie ujęte?
Przestałam uważać się za część wspólnoty katolickiej i uznawać katolickie zasady?
"Wypisałam się" było w tym momencie kolokwializmem i tyle. smile

Apostazja jest mi kompletnie niepotrzebna do niczego.

Ja dokładnie takie samo mam zdanie. "Wypisałam się", tzn. przestałam uczestniczyć w katolickich obrządkach. Tak samo zrobiła moja mama.

43 Ostatnio edytowany przez Pan Lewski (2013-01-08 01:59:50)

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Sadie napisał/a:

No i szczerze...jeśli twój chłopak jest ateistą, to dla niego twoja przysięga przed bogiem nie znaczy więcej niż taka przed urzędnikiem smile

Boga nie ma, a urzędnik jest, więc przysięga przed urzędnikiem pewnie znaczy dla niego więcej. A jeszcze jak zna historię KK w Polsce to może uważać że ślub kościelny byłby zdradą kraju.

Vian napisał/a:

yoghurt007, ale ja nigdzie nie pisałam o apostazji. Apostazja jak dla mnie jest dość pustym jednak gestem, bo co tak naprawdę mi to da poza masą problemów? Zrobię im jakoś na złość, że będą mnie musieli wykreślić z kartotek? Zmieni się coś dla mnie szczególnie? Nie. To po co mi to.

Dużo zmieni. Wrogów twojego kraju trzeba deptać, deptać i wypędzać, bo jak się tego nie zrobi to będą twój kraj toczyć jak choroba i ta choroba twoje życie też psuć będzie.

44

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Pan Lewski napisał/a:
Sadie napisał/a:

No i szczerze...jeśli twój chłopak jest ateistą, to dla niego twoja przysięga przed bogiem nie znaczy więcej niż taka przed urzędnikiem smile

Boga nie ma, a urzędnik jest, więc przysięga przed urzędnikiem pewnie znaczy dla niego więcej. A jeszcze jak zna historię KK w Polsce to może uważać że ślub kościelny byłby zdradą kraju.

Staralam sie byc delikatna big_smile

45

Odp: Związek z osobą niewierzącą
Pan Lewski napisał/a:

Dużo zmieni. Wrogów twojego kraju trzeba deptać, deptać i wypędzać, bo jak się tego nie zrobi to będą twój kraj toczyć jak choroba i ta choroba twoje życie też psuć będzie.

Masz prawo do tej opinii, ale ja jestem przeciwko fanatyzmowi w każdej postaci. smile

46

Odp: Związek z osobą niewierzącą
zielonykwas napisał/a:
loveaellie napisał/a:

Poszczenie w piatki juz dawno stalo sie po prostu POLSKA tradycja, nie nakazana przez kosciol. Jan Pawel II "zdjal" obowiazek poszczenia w piatki kilkanascie lat temu.

Podaj źródło tych informacji. Ja uważam, że się mylisz.

Pumelka, a ty się zastanów co jest dla ciebie ważniejsze: chłopak czy Bóg, no i czy będziesz w stanie stworzyć rodzinę o jakiej zawsze marzyłaś. Tu nie chodzi o to, że facet nie chce ślubu, ale o to, że nawet nie chce tym problemem się zająć. Czy zawsze już będzie uciekał od problemów?

loveaeville ma rację. W Niemczech na przykład Katolicy nie poszczą w piątek- nawet księża-wiem, bo znam smile

47

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Może moje zdanie jako katoliczki coś pomoże autorce smile
Życie z ateistą lub inaczej nazwanym niewierzącym to nie tylko brak ślubu kościelnego, to też niechrzczenie dzieci, w końcu rezygnacja z Twojej strony bo będziesz miała już dość robienia wszystkiego sama. Dla mnie życie z taką osobą z tego właśnie względu nie mogłoby mieć miejsca. Sakramenty, niedzielne Eucharystie i po "katolicku" przeżyte święta są bardzo ważne. Mam teraz dzieci i wiem jakie to jest ważne. Kwestia wiary może później małżonków mocno poróżnić, wypalić związek. Niemożność podzielenia się, czy przeżycia wszystkich aspektów życia razem w końcu was rozdzieli sad
Mojej koleżanki rodzice żyją w takim związku. Oni brali ślub kościelny, bo ona tak chciała, ale on w dniu ślubu podchodził jako ateista, nieochrzczony. To jest możliwe w kk. Tylko on musi obiecać, że nie zabroni żonie po katolicku wychowywać dzieci.
Oni po 30 latach nadal są razem, ale tamta kobieta jest zmęczona tym. Mają 3 dzieci, już dorosłych i te dzieci chodzą do kościoła itd, ale moją koleżankę bolało to, że nie było ojca na I komunii św w kościele, że przed bierzmowaniem i jej ślubem nie pobłogosławił ich. On zawsze wyśmiewał te praktyki i moją koleżankę bolała taka postawa ojca.
Nie znam was i nie wiem co będzie dla was lepsze. Sama porozmawiaj o tym z Bogiem. Ja doradzam wybranie się na rekolekcje. Nie powołaniowe, tylko dla narzeczonych. Idź do spowiedzi, przemódl to, a odpowiedź sama przyjdzie smile ja bym tak postąpiła. Być może ten nie jest Ci pisany?

48

Odp: Związek z osobą niewierzącą
jadvinia napisał/a:

Sama porozmawiaj o tym z Bogiem.

I to najlepsza rada dla osoby wierzącej.

49

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Jeśli ateista jest dobrym człowiekiem to zgodzi się na wszystkie obrzędy katolickie -- w końcu niczemu nie szkodzą, a partnerce która praktykuje wiele pomogą i ułatwią

Jeśli ateista jest egoistą, to będzie toczył wojny o to, aby nie chrzcić. Lepiej nie żyć z egoistą.

50

Odp: Związek z osobą niewierzącą

czesc
u mnie byl podobny problem z tym ze byl wybor albo slub w kosciele albo w cerkwi(prawoslawny maz)
ja mialam argument ze mam corke katoliczke i ze to ja bede uczyc dzieci paciorka
a maz mial argument ze dziadek jest baciuszka(ksiedzem) i zawsze chcial dac wnukowi slub...

oj bylo ciezko, mimo ze wcale nie jestesmy aktywni w swojej relgiach, jedno bylo pewne po slubie kazdy zostaje przy swojej religii i co wybrac?

ja nie rozumialam mszy prawoslawnej(w innym jezyku) mimo ze piekna a i przez 2-3h dziadek meza pilowal mnie tekstami "zona powianna isc za mezem" plakalam a i tak sie nie ugielam.
chcielismy slubu przed ksiedzem tylko jakiej relogii
przekonywalismy siebie nawzajem ale przede wszystkim bez nerwow i staralismy sie nie ulegac naciskom innych.
naprawde dlugo zajely nam te rozmowy, ponad rok. zrozumielismy ze jedno z nas musi odpuscic, maz zdecydowal sie na slub w kosciele, zrozumial ze dla mnie to za trudne(przede wszytskim ta barjera jezykowa) ale jakos o cywilnym slubie nigdy nie myslelismy.

teraz powiem ci ze w zyciu codziennym nie ma wplywu to na nasze zycie, maz chodzi do cerkwi a ja do kosciola, czasem razem
urodzil nam sie syn, ochrzczony w kosciele, konsekfencje sa takie ze dziadek nie ma do mnie szacunku i jest obrazony na mnie i wydziedziczyl nas z majatku.
ale bylo warto, zrobilismy tak jak chcielismy.

jeszcze cos ci opowiem.
mojemu znajomemu znarl ojciec jak mial 12-15lat, mimo ze duzo sie modlil o jego zdrowie to nie udalo sie, wiec winil Boga o smierc ojca, i nie chodzil do kosciola wogole, kazdy wiedzial ze jest obrazony.
poznal dziewczyne ktora chciala slubu w kosciele, wiem ze go przekonala a on ustapil bo ja kochal, urodzilo im sie dziecko, tez ochrzcili, jemu bylo to chyba bez roznicy, w koncu to raptem godzina w kosciele, jej dalo to spokoj a jemu bez roznicy.
teraz zmarla jemu mama, mysle ze teraz napewno nei wroci do kosciola.
i tak chyba trzeba to tlumaczyc ze to tylko godzina i o niej warto rozmawiac, ze np nie wyobrazam wziecia komuni, czy chodzi o to ze wogole wejsc do kosciola?

51 Ostatnio edytowany przez Catwoman (2013-01-08 11:25:01)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

To jest stąpanie po cienkiej linii.

Przykład syla135  obrazuje, ze nadal najlepszym rozwiązaniem, gdy jest religia mieszana, jest ślub przed.... Bogiem i samym sobą. Po prostu smile Bez obrządków smile

52

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Właśnie tego się boję,że wspólne życie okaże się niemożliwe przez te różnice i wielka miłość nic tu nie pomoże.
Przy najmniejszej kłótni któreś tej drugiej stronie wypomni swoje poświęcenie.
Co do dzieci, partner uważa że dziecko powinno mieć prawo wyboru ale zanim dziecko dojrzeje do decyzji czy chce należeć do kościoła czy też nie, trzeba będzie podjąć decyzję o chrzcie. Nie wyobrażam sobie aby moje dziecko nie było ochrzczone.
Kiedy będzie na tyle dojrzałe może samo podjąć decyzję co do wiary.
Z całą pewnością będzie miało taką możliwość.

Vian zapytała czy mój partner nie zgadza się na tą godzinę mszy i stania jak kołek w jej trakcie.

Powiem tak, zajmuję się fotografią i z tego względu kościoły interesują mnie również jako ciekawe obiekty architektoniczne,jako zabytki które bardzo często fotografuję.
Mój partner często mi towarzyszy w tych sesjach i zdarzyło się,że trafialiśmy na msze i jakoś nie miał oporu wejść do kościoła i o dziwo posłuchać kazania ale o wejściu do kościoła na nasz ślub i postaniu przez godzinkę nie ma mowy.
Jego wyjaśnienie jest proste...nie wierzy w sakrament małżeństwa, dla niego coś takiego nie istnieje.

53 Ostatnio edytowany przez Catwoman (2013-01-08 12:41:40)

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Pumelka, weźcie zatem ślub cywilny i po kłopocie- bo w końcu nie przysięgasz tego księdzu, ze będziecie razem, ksiądz jest tylko świadkiem, podobnie jak urzędnik państwowy a nawet Bóg! Decyzję o ślubie podjęliście między sobą, potrzebujecie tylko świadków.

54

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Nie da się porównać urzędnika stanu cywilnego do Boga w którego wierzę.
Bardzo poważnie biorę pod uwagę zakończenia tego związku.
Jeśli dwoje ludzi nie potrafi porozumieć się w tak ważnej kwestii to póżniej może być tylko gorzej, a wolałabym oszczędzić cierpienia i jemu i sobie.

55

Odp: Związek z osobą niewierzącą

To znaczy.... wiesz, jak mówię: Przysięgę składacie SOBIE nawzajem, każdy inny jest tylko świadkiem, również i Bóg, w którego i ja wierzę i jest dla mnie najważniejszy. No ale męzczyznę wybrałaś sobie sama, jak mniemam, nie pytałaś Boga.

Nie dziwię się, że chcesz zakończyć ten związek, tzn., ze o tym myślisz, bo ja mój poprzedni zakończyłam- nie miałoby sensu, zakończyłby się na 100% rozwodem i to w krótkim czasie od ewentualnego ślubu.

56

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Pumelka, Twoje ostatnie zdanie niepokoi "...on nie wierzy w sakrament małżeństwa, dla niego coś takiego nie istnieje..."
O co tu chodzi? Czy tylko o ślub kościelny, czy wogóle o ślub???? Jakikolwiek?

57

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Nie, nie chodzi o ślub w ogóle ale o ślub kościelny jako sakrament.

58

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Catwoman z jednej strony masz rację, bo małżonkowie przysięgają wierność sobie, nie księdzu. W Kościele małżeństwo zostało podniesione do rangi sakramentu żeby nie było, że kapłaństwo jest błogosławione przez Boga, a małżeństwo jako wybór drogi życiowej już nie. Małżeństwo zawarte w kościele ma też drugi wymiar: zaprasza się Boga do swojego życia i pozwala mu się w nim uczestniczyć. Co z tym zrobią małżonkowie to już inna sprawa. Ślub cywilny dyskwalifikuje katolika w przystępowaniu do spowiedzi i komunii świętej, więc to nie jest takie bez różnicy.
Zgadzam się też z autorką, że wielka miłość nie wystarczy albo też wielkie zauroczenie. Ja uważam, że miłość to nie patrzenie na siebie, ale w tym samym kierunku. Jeżeli ten warunek nie jest spełniony, to nie miłość.
Sama zdecyduj czy dasz radę unieść życie z Bogiem w samotności i tłumaczenie dzieciom dlaczego tatuś nie chodzi do kościoła. To nie takie hop siup z tym daniem wyboru, bo się dzieci nie pyta czy chcą, tylko się je chrzci. Za tym gestem muszą iść i czyny... Zaraz mnie ochrzczeni "bezwolnie" zaatakują, ale tylko dlatego, że chyba sami nie wiedzą co oznacza sakrament i jak ważne jest to do osiągnięcia zbawienia.

Jeszcze tylko coś odnośnie małżeństwa: katolik - prawosławny. Jesteśmy tak blisko "spokrewnieni", że bez przeszkód ślub zawarty tu czy tu jest akceptowany w obydwu obrządkach. Jeżeli ludzie są wierzący to akurat dużego problemu nie stanowi. Niedawno pozanana koleżanka ze studiów ma rodziców: matkę katoliczkę i ojca prawosławnego. Matka nie chodziła do kościoła, a ojciec był mocno wierzący. Córka ich związała się z katolikiem, który wyraził zgodę na ślub w cerkwii i wiem, że był też obecny ksiądz katolicki i obydwoje pobłogosławili ich związek. W niedzielę chodzą do kk, bo cerkiew oddalona jest o ponad 50km od ich miejscowości. Dzieci zostały ochrzczone w kk, a ten sakrament jest uznawany i przez cerkiew. Dzieci chodzą na religię w szkole. Święta Bożego narodzenia też wg kalendarza kk, ale jak jadą do dziadków, to mają drugie święta. Dzieci mają niesamowitą okazję przyjrzenia się obydwu tradycjom smile rodzice nie zachwalają  żadnego kościoła bardziej od drugiego, bo nie o to w relacji z Bogiem przecież chodzi. Sama uczestniczyłam w katolickich rekolekcjach w ośrodku prawosławnym i miałam okazję poznać ich zwyczaje i przyznam, że zabrdzo mi się podobała cerkiew, język starocerkiewnosłowiański. Mieliśmy modlitwy ekumeniczne i w cerkwii czułam taką samą obecność Boga jak w kościele. Do tej pory bardzo lubię uczestniczyć w swoim mieście w ich liturgii, zwłaszcza w triduum. Mój małżonek niebardzo, bo to wszystko długa trwa, ale ja jestem zakochana i chętnie tam uwielbiam Boga. Ekskomunika z mojego kościoła mi za to nie grozi smile

59

Odp: Związek z osobą niewierzącą

ale tu nie chodzi o samą suknie. Jesli nie weźmiesz ślubu kościelnego (tylko cywilny) to żyjesz na tzw. kocia łapę czyli wg. wiary nie możesz przystąpić do sakramentów i to byłaby dla mnie przeszkoda, a nie "biała suknia"

60

Odp: Związek z osobą niewierzącą

No może macie rację z tymi sakramentami. Jeśli oczywiście dla kogoś jest to ważne.
Jeśli jest się "wierzącym" bo raczej to jest tradycja aniżeli szczere przebywanie z Bogiem i dzielenie podobnego świata to związek osób o zupełnie różnych podejściach nie ma sensu.
Jeśli jednak jest to czysta tradycja- wszystko da się przeskoczyć.

61

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Decyzja została podjęta.
Dziękuję za każdy wpis. Kilka wypowiedzi pomogło i o to właśnie mi chodziło.

62

Odp: Związek z osobą niewierzącą

a jaki rezultat decyzji?

63

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Rozstanie.Na szczęście nie ma dzieci i odejściem skrzywdzę tylko siebie i jego.

64

Odp: Związek z osobą niewierzącą
ban napisał/a:

Jeśli ateista jest dobrym człowiekiem to zgodzi się na wszystkie obrzędy katolickie -- w końcu niczemu nie szkodzą, a partnerce która praktykuje wiele pomogą i ułatwią

Jeśli ateista jest egoistą, to będzie toczył wojny o to, aby nie chrzcić. Lepiej nie żyć z egoistą.

Jeśli osoba wierząca jest dobrym człowiekiem to zgodzi się, aby zrobić tak jak chce ateista -- w końcu dzieci będą miały wybór i uszanuje poglądy partnera.

Jeśli osoba wierząca jest egoistką będzie toczyć wojny o to, aby chrzcić. Lepiej nie żyć z osobą wierzącą wink

Bzdurne tłumaczenie, które jest wodą na młyn kk. Dla kk ważne że indoktrynacja przyniesie kolejnych wierzących i utrzyma monopol religii w kraju= wpływy do kościelnej kasy, tak najkrócej rzecz ujmując.

65

Odp: Związek z osobą niewierzącą

Matt, jest coś takiego jeszcze jak czynienie wbrew sobie- jeśli to, co robimy obciąża nasze sumienie, nie można się na to godzić. Prosta weryfikacja niezależnie od wiary.

Posty [ 1 do 65 z 281 ]

Strony 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Związek z osobą niewierzącą

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024