Bóg czy on istnieje?? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Bóg czy on istnieje??

Strony 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 262 ]

Temat: Bóg czy on istnieje??

Od długiego czasu zastanawiam się czy Bóg może istnieć czy istnieje czy to wszystko co sie dzieje to poprostu przeznaczenie. Nie mogę tego ogarnąć że ktoś taki moze istniec...


Co wy o tym myślicie??
Jakie są dowody na to że istnieje??
A może co mówi wam że kogos takiego nie ma??

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Bóg czy on istnieje??

Jako, że temat jest kontrowersyjny to zanim ktoś się zabierze za czytanie tego posta pragnę zastrzec, że nie przyjmuje zażaleń co do treści mojej wypowiedzi wink bo nie obrażam nikogo wyrażając swoje zdanie. Szanuję religijność ludzi. To MOJA opinia

mojmalyumysl napisał/a:

Jakie są dowody na to że istnieje??

Nie wiem niestety nie ma Instytutu Dokumentacji o Bogu wink

A może co mówi wam że kogos takiego nie ma??

Mnie mówi mi to, że taką historię jak Jezus miało co najmniej dwóch innych bogów (a de facto miało pewnie więcej). Jest to więc pewnie adaptacja mitu o Horusie i Mitrze. I jest za dużo religii na świecie, żeby obstawać za jedną. Jeśli już to dominującą jest islam gdyby iść tropem, że większość ma rację. Za dużo jest sprzeczności w różnych religiach.

Wystarczy też spojrzeć na 10 przykazań by zobaczyć, że są ułożone pod inne czasy niż współczesność.

Istnienie Boga byłoby bardzo przyjemne, serio, chętnie bym miała nad sobą opiekuna i wtedy nie musiałabym brać odpowiedzialności za wszystko co mnie spotyka. Sęk w tym, że to tylko piękna bajka/

Niestety obawiam się, że ciężko dyskutować o wierze. Wierzyć nie można w coś co udowodniono. Coś co udowodniono można wiedzieć.  Nie ma sensu się kłócić czy Bóg istnieje czy nie bo tyle samo pseudodowodów można wymyśleć na to, że on istnieje jak i na to, że nie istnieje.

A na pytanie jak działa świat i jak powstał i jakie są zasady jego działania to ci nie odpowiem, poza tym nie boli mnie ta niewiedza smile

3

Odp: Bóg czy on istnieje??

Tak jak piszesz każdy na ten temat ma swoje zdanie , piszesz o micie  piszesz,  że nie ma dowodów. W tej chwili jesteś tu na ziemi za jakiś czas słuch po tobie zaginie bo po prostu umrzesz ale twoja rodzina będzie z pokolenia na pokolenie przekazywać sobie legendę o tobie, że byłaś, istniałaś twoje zdjęcia będą w albumach i tak jest Bogiem kiedyś sobie był taki człowiek,  który chodził po ziemi byli ludzie którzy widzieli cudeńka które robił i tak to z pokolenia na pokolenie zostało przekazane aż do naszych czasów a i po nas dalej będzie przekazywane to coś w tym musi być .

4

Odp: Bóg czy on istnieje??

liza1971-ale pytanie było czy istnieje Bóg a nie Jezus,a ten nigdy nie był Bogiem chodził sobie po ziemi i faktycznie dokonywał rzeczy o których ludzie sobie mówili aż powstała z tego legenda a ludzie wierzyli że to syn Boży.
Zgadzam sie z hormony11,że to kwestia wiary i nie znajdziesz mojmalyumysl odpowiedzi na to pytanie-z całą pewnościa nie znajdziesz go na forum ani w necie-a na swoim przykładzie mogę ci tylko powiedzieć że im bardziej będziesz się zagłębiać czy on jest czy nie tym mniej będziesz wiedziała,i mniej będzie rzeczy przekonywujących że istnieje.Nauka dowodzi że był taki człowiek jak Jezus-ale czy to faktycznie syn Boży czy takiego cud człowieka zrobili z niego ludzie przekazując sobie o nim opowieści???tego nie wiadomo.

5

Odp: Bóg czy on istnieje??

To jest tylko i wylacznie kwestia wiary.
Jezeli wierzysz w Boga- to nei beda potrzebne Ci dowody na to, ze on istnieje.
Jezeli nei wierzysz- znajdziesz duzo wyjasnien, ze tak naprawde to jets tylko powielanie poprzednich wierzen

to jets sprawa indywidualna, a to jaka dasz sobie na to odpowiedz- zalezy tylko od Ciebie i Twojej wiary

6

Odp: Bóg czy on istnieje??

Im słabszy umysł tym silniejsza wiara (w cokolwiek).

7

Odp: Bóg czy on istnieje??

To prawda-głęboka wiara pomaga dostrzec Boga zawsze i wszędzie.Potyczki życiowe,niepowodzenia czasem tę wiarę czynią chwiejną.Warto wtedy czytać mądre wersy z Pisma Św.Bo przecież wiara-czyni cuda.A sam Bóg,to najdoskonalsze dobro.

8

Odp: Bóg czy on istnieje??

harmony11 bardzo spodobała mi się Twoja wypowiedź w tym wątku. Ja sama nie wiem w co wierzę. Wiem tylko, że musi istnieć jakaś 'siła wyższa', która nami kieruje.

9

Odp: Bóg czy on istnieje??

Kiedyś nie umiałam pojąć Boga, był dla mnie kimś niezrozumiałym i odległym, lecz w pewnym momencie  zapragnęłam zmienić siebie i swoje życie na lepsze i robię to cały czas wytrwale. Te poszukiwania bardzo zbliżyły mnie do Boga.
Właściwie nie wiem jak określić Boga: Nieskończoność, Spokój, Wszechświat...
Wiem jedno,że wcześniejsze życie, bez Niego było puste, szare i nie miało sensu.

10

Odp: Bóg czy on istnieje??

Dowody: interwencje w naszym życiu, cuda, Jego pomoc; przeżycia/doświadczenia mistyczne, świat duchowy, świat materialny - i to w jak subtelny sposób się przenikają. Nie sądzę, by ktokolwiek, a na pewno nie Bóg, nami kierował. Przecież mamy wolną wolę, nasze życie zależy od nas i od okoliczności, nie jesteśmy bezwolnymi marionetkami w rękach Boga.

Harmony11, bierzesz odpowiedzialność za wszystko na zasadzie wolnej woli, nikt Tobą nie kieruje - a co do opieki - nie jest ona zdjęciem z ciebie odpowiedzialności.

Taaak, tylko kto to jest? Czy to JHWH, Bóg żydów i chrześcijan, zwany też Elohim np.? Czy Allah? Czy to Pierwsza Rzeczywistość? Prazasada? Jednia? Pustka? Czy Pełnia? Czy to Osoba, stojąca w opozycji do człowieka, jak w teologiach Zachodu? Czy raczej rzeczywistość transpersonalna, której wcieleniami jest cały Wszechświat i my, jak w filozofii buddyzmu zen?

Myślę, że to kwestia tego, co czujemy. Bo Boga powinno się przede wszystkim odczuwać, postrzegać go intuicyjnie, nie starając się go zaszufladkować. I oczywiście unikać wartościowania, czyj Bóg jest bardziej "prawdziwy", "lepszy". To tylko kwestia "czucia i wiary" smile

11

Odp: Bóg czy on istnieje??
Tryton napisał/a:

Im słabszy umysł tym silniejsza wiara (w cokolwiek).

Nie zgodze sie. Jest wielu wybitnych naukowcow i myslicieli, ktorym sily umyslu odmowic nie mozna, a wierza/wierzyli gleboko.

Mysle ze to bardziej zalezy od osobowosci czlowieka i byc moze od zdobytej wiedzy z zakresu religioznawstwa.

Jesli chodzi o moja opinie to powiem krotko: nie wiem. Bardzo bym chciala zeby istniala jakas sila wyzsza (jakkolwiek bedziemy ja nazywac), ale rozum podpowiada co innego, niestety;/

12 Ostatnio edytowany przez Bożena (2009-05-21 20:20:54)

Odp: Bóg czy on istnieje??

Cześć
Czy Bóg istnieje? Każdy kto będzie Go szukał na pewno Go znajdzie. Kiedyś moja wiara była płytka,chodziłam regularnie do kościoła,ale nie rozumiałam wielu rzeczy. Byłam fanatyczką sportu i myślałam sobie jak ja mogę być w niebie szczęśliwa, jeśli nie będę miała ciała, nie będę mogła biegać, jeździć na rowerze itp.
Kiedy moje życie było pozbawione wszelkich problemów przeżyłam coś wyjątkowego, tylko raz mi się to zdarzyło, poczułam MIŁOŚĆ BOGA, TA MIŁOŚĆ BYŁA OGROMNA, WIELKA, NIESKOŃCZONA, WIECZNA, poczułam się tak kochana jak nigdy dotąd, poczułam OGROMNE SZCZĘŚCIE, i to szczęście wynikało jedynie z tej MIŁOŚCI BOGA DO NAS, DO KAŻDEGO CZŁOWIEKA, tego szczęścia nie można równać z żadnym szczęściem ziemskim, choćby wszystkie zebrać w jedno,żadne nie mogło się równać z tym szczęściem.
W tym czasie miałam także sen: śniła mi się wojna, trupy,krew,ranni,robaki,było strasznie,ktoś podszedł do mnie i powiedział- chodź zastrzelę Cię i będzie po wszystkim,zgodziłam się, gdy mnie zastrzelił ogarnęła mnie ciemność, usłyszałam głos, że tak nie można,że nie można się poddawać,że to żadne rozwiązanie,że powinnam tam zostać i walczyć.
Dziś wiem że te doświadczenia miały mnie przygotować na czekające mnie problemy.Poważna kontuzja kolana posypała mi życie i zdrowie, zostawił mnie chłopak po 3 latach, dziś ból kolana odczuwam prawie codziennie,chłopak do mnie wrócił, niestety,bo moje małżeństwo jest bardzo nieudane.
Kiedy po kontuzji zostałam sama bardzo zbliżyłam się do Boga ,,Kiedy trwoga to do Boga", chodziłam codziennie do kościoła, dużo się modliłam,czytałam Biblię.Bez Boga nie poradziłabym sobie. Niestety nie słuchałam Boga i zaszłam w ciąże i stąd moje nieudane małżeństwo.
Ktoś napisał,że przykazania są niewspółczesne, tzn. które? pewnie niecudzołóż?
Uważam,że jakby każdy człowiek przestrzegał przykazań żylibyśmy prawie jak w niebie. Nikt nikomu nie robiłby krzywdy, nie byłoby zdrad,chorób wenerycznych itd.
Każdemu kto szuka Boga polecam stronę ................
wejdźcie na ,,miłosny list od ojca" ,,wywiad z Bogiem" (są to pokazy slajdów)
Polecam także gazetę ,,miłujcie się", która porusza współczesne problemy 

Powód edycji: usunięcie linków.
Bożena

13

Odp: Bóg czy on istnieje??

Myślę, że z tymi przykazaniami chodziło głownie o ich formę czy np. potraktowanie kobiety jak własności mężczyzny. A swoją drogą, bardzo ciekawe, że przyszło ci do głowy akurat 'nie cudzołóż'.

14

Odp: Bóg czy on istnieje??

Moim zdaniem Bóg istnieje, ale nie nawiązuję w tym momencie do żadnej religii. Wierzę w istnienie siły wyższej i istnienie kosmosu i jego cuda, tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że musi być jakaś siła wyższa, która to stworzyła. I wydaje mi się, że reinkarnacja coś w sobie ma- tylko, że mi się wydaje, że w całym naszym jestestwie przemierzamy cały kosmos w różnych wymiarach. To tak w wielkim skrócie.

15

Odp: Bóg czy on istnieje??

Do szczuruni
Przecież przykazania ani Ewangelia nie mówią o kobiecie jako własności mężczyzny, W Ewangelii pisze że mężczyna powinien szanować swoją żonę, że mąż i żona stanowią jedność cielesną i duchową.
Dlaczego przyszło mi do głowy przykazanie- nie cudzołóż?
Bo uważam że w dzisiejszych czasach rozwiązłość, sex pozamałżeński, stosowanie antykoncepcji są najczęstszymi grzechami. Wielu ludzi uważa,że kościół powinien zmienić swoje stanowisko np. wobec antykoncepcji.
Ktoś napisał że przykazania są nie współczesne, chyba nie chodziło o: nie zabijaj, nie kradnij, bo chyba wszyscy uważamy że to jest złe, ale jeśli kościół nam mówi że sex pozamałżeński,stosowanie antykoncepcji jest grzechem to już nam się to nie bardzo podoba, musielibyśmy zrezygnować z przyjemności.

16

Odp: Bóg czy on istnieje??

do ina_2 to znacyz ze ty nie stosaujesz antykoncepcji bo kosciól nie pozwala??

zgadzam sie ze istnieje napewno jakas siła wyższa ...

ale też wiem ze istnieje przeznaczenie rzeczy nie dzieja sie przyapdkowo cos sie dzieje zeby cos innego mogło sie stac... pojawiamy sie w czyims zyciu w odpowiednim momencie zeby pomoc mu w czyms np w wyborze i odchodzimy ...


zycie jest jak pociag ludzie ciagle przechodza przez wagony i nie ktorzy zostaja w naszym wagonie na dłuzej inni na krocej jedni przysiadaja sie do nas inni przechodza niezauwazeni...

17

Odp: Bóg czy on istnieje??

jeżeli zastanowić się czego Bóg od nas oczekuje to tylko miłości. Miłości do siebie i innych.
Miłość to dobro, bo ludzie którzy kochają nie krzywdzą siebie, innych i z miłości robią rzeczy wielkie bez żadnego wysiłku.
Jeżeli miłość jest wynikiem czystego uczucia dawania a nie skażona kompleksem, brakiem lub innym złym pojęciem - prowadzi nas w uczucie szczęścia i podwyższa nasze wibracje, a te z kolei przyciągają zdarzenia o podobnych wibracjach. Czyli co wysyłamy to przyciągamy.
Najtrudniejsze właśnie jest uwierzenie, że kochając otrzymujemy miłość, sami myślami tworzymy rzeczysistość. Człowiek otwarty, uczciwy i dobrze nastawiony do świata tak go spostrzega i to otrzymuje, jak chcesz aby się do Ciebie uśmiechnięto zrób to pierwszy to działa, Mamy wybór możemy ufać lub podejrzewać. To cała nauka Boga a reszta to tylko nasz wybór i to właśnie jest moim zdaniem wiara.
Ja wiem, że Bóg istnieje, nawet czasami się czuję Jego cząstką, ale wiem jak jest trudno czuć to zawsze.

18

Odp: Bóg czy on istnieje??

jak istnieje zło w czystej postaci , to tak samo istnieje dobro. MUSI bo siły zawsze się równoważą

19

Odp: Bóg czy on istnieje??
mojmalyumysl napisał/a:

Co wy o tym myślicie??
Jakie są dowody na to że istnieje??
A może co mówi wam że kogos takiego nie ma??

Nie da się stworzyć żadnego dowodu ani na istnienie ani nieistnienie Boga. Dlatego uznanie ze jest tak samo jak uznanie,ze go nie ma, jest wiarą.

Ja czuję, że Bóg jest.

20

Odp: Bóg czy on istnieje??

Od zarania dziejów ludzie wierzyli w jakąś siłę wyższą która kierowała ich losem , składali jej ofiary, oddawali cześć mieli wiarę która nie podlega dowodom i nie potrzebuje ich. Po części jestem zdania że to my ludzie na własne potrzeby wymyśliliśmy boga bo bez niego wszystkie zasady moralne były by całkowicie zbędne  ponadto wizja śmierci bez nadziei na kolejne życie była by przerażająca no i oczywiście w czym pokładać nadzieje gdy już nic nie pomaga. Z drugiej strony jak wytłumaczyć niektóre cuda ozdrowienia, być może to tylko autosugestia jednak jakże silna. Istotne w tej kwestii jest to ze wiara nie istotne czy to w boga czy w reinkarnacje daje ludziom ukojenie, nadzieje i sprawia że jesteśmy lepsi co ogólnie wychodzi nam na dobre.

21

Odp: Bóg czy on istnieje??

Nie ma dowodow na istnienie boga to kwestia wiary kazdego czlowieka.Trzeba samemu zdecydowac czy sie wierzy czy nie. Wiara  jak samo slowo mowi jest czyms nienamacalnym czego nie mozna  zobaczyc ani udowodnic jej istnienia czyli mozna wierzyc na podstawie mitow albo nie. Wielu ludziom wiara pomaga przetrwac ciezkie chwile w zyciu pozwala przezwyciezac choroby,  dazyc do celu mimo beznadziejnych sytuacji. Wiara jest potrzebna sprawia hamuje niektorych przed popelnieniem jakis czynow czy przestepstw, czym bylby ten swiat bez niej?
Chociaz istnieje tyle dowodow naukowych ktore zaprzeczaja np. zmartwychwstaniu Jesusa Chrtystusa, podobno nie umarl na krzyzu tylko podawano mu do picia mieszanke ziolowa z octem(zeby usmierzyc bole spowodowane ukrzyzowaniem) ktora wprowadzala czlowieka w stan tzw. smierci klinicznej. to tlumaczyloby zmartwychwstanie.
Wybor nalezy do kazdego z nas w co wierzysz w rzeczy ktore mozna wytlumaczy, zbadac czy w cos czego nie mozna w zaden sposob uchwycic ale pomaga ci to przejsc przez zycie...

22

Odp: Bóg czy on istnieje??

Bóg istnieje i zawsze jest przy nas. Jest wiele dowodów na jego istnienie - my jesteśmy tym dowodem, ktoś musiał powołać nas do życia. Ten piękny świat wokół nas. Nauka twierdzi, ze wszechświat, planety, że to wszystkie wzięło się z wielkiego wybuchu. Ale skąd wziął się ten wybuch? Któż go spowodował? No właśnie .. smile  Dlaczego czujesz, gdy robisz coś źle, wiesz ze nie powinnaś tego robić? smile Ktoś daje ci odczuć, ze podążasz złą droga, próbuje ci pomóc zejść na dobrą smile A gdy ginie ci najukochańsza osoba, i ogarnia cię wielka rozpacz, co pierwsze ci przychodzi na myśl, ze gdzie ona jest ?:) Dlaczego czasami czujemy, ze nie jesteśmy sami? Że ktoś nad nami czuwa? smile Bo nasi najbliżsi żyją w drugim życiu, i czuwają nad nami. A skoro tak jest, to ktoś musiał to sprytnie rozplanować, i obdarzyć nas wielka łaską i miłością. I tym kimś jest właśnie Bóg smile

23

Odp: Bóg czy on istnieje??

Czy Bóg istnieje?
Wierzę, że istnieje.
Za Blaisem Pascalem przytoczę wymyślony przez niego, sławny już zakład: Jeżeli ja mam rację - wygrywam życie wieczne, jeżeli to ty masz rację - nic nie tracisz, bo życiu nastąpi śmierć i nic poza tym cię nie spotka. (pewnie Pascala miałaś na myśli, Kennedy?)
Według zakładu Pascala warto wierzyć. Jednak moja wiara nie opiera się na możliwości jej wynagrodzenia. Odczuwam taką potrzebę. Wiem, że ktoś czuwa nad nami i z taką myślą żyje mi się lżej. Bo gdyby po śmierci nic oprócz marnej ziemi mnie nie czekało, nasza egzystencja byłaby pozbawiona sensu. Nic po nas nie zostałoby, tylko szczątki

24

Odp: Bóg czy on istnieje??

Przeniesiony post TheBlackMoonLight

TheBlackMoonLight napisał/a:

Jestem ateistka, i smiac mi sie chce z tych wszystkich moich ciotek-dewotek i sasiadki ktora co niedziele biega do kosciola, a jak mnie zobaczy to mnie nawraca (haha pomijajac ze ma nieslubnego syna, ktory bardziej przypomina sataniste niz normalnego chlopaka) pozatym ona swoja religijnoscia zeruje na naiwnosci innych.

kiedys zapytalam ksiedza skad przybyl bog, skad sie wzial. na to ksiadz do mnie ze on juz zawsze i stnial, ze jest ponad czasowy(dla mnie to nielogiczne wytlumaczenie) na to ja to co robil kiedy my nie istnielismy???? zabraklo mu slow.Pozatym jesli Bog jest taki milosierny to czemu nas nie przywrocil do raju i tylko zeslal swojego syna ktory niby nas odkupil co w rzeczywistosci nic nie dalo bo ludzie dalej cierpia.

Dlaczego wyznaczyl na swoich kaplanow grzesznikow????nie chodze do spowiedzi bo smiech mnie bierze jak pomysle ze grzesznik spowiada grzesznika i daje mu rozgrzeszenie.czasami ksiadz ma wiecej na sumieniu niz ten co czeka u niego na rozgrzesznie.gdyby chociaz ksieza dawali przyklad to moze inaczej bym na to spojrzala.

zauwazylam tez w starym testamencie sprzezcnosci z pozniejszymi przykazaniami.ale tego juz nie skomentuje.

poprostu dla mnie katolizm i jaka kolwiek inna religia to poprostu nic innego jak prawa nie rozniace sie od konstytucji, stworzone po to aby ludzie mieli w co wierzyc, aby wyznawali jakies dobra.

25

Odp: Bóg czy on istnieje??

TheBlackMoonLight, kwestia wiary to indywidualna sprawa człowieka. Tak, jak wcześniej już tu napisano, że wierzyć, a wiedzieć to nie jest to  samo.
Natomiast sprawa księży i ich zachowania to zupełnie inny temat.

26 Ostatnio edytowany przez Lady Samson (2009-09-07 18:22:12)

Odp: Bóg czy on istnieje??

Nie wierzę w boga. Przeważnie uogólniam to nazywając się ateistką, lecz to nie do końca tak wink.
Co do boga, to w moim przekonaniu nie istnieje ŻADNA istota boska zdolna kierować naszym życiem. To, że się przewrócimy to wina naszych nóg, nierównego chodnika lub nasza nieuwaga, a nie kara boska.
Wiara (a tym bardziej chorobliwa wiara) to tylko i wyłącznie słabość naszego umysłu i osobowości. Im słabsza psychika tym bardziej cżłowiek szuka oparcia w czymś co mu się zdaje, że pomoże. Nie neguje tego póki ktoś mi nie stara się krzykiem lub siłą wpoić swoich racji.

Wiara - tak, bo każdy ma prawo wierzyć w co mu się podoba i jest to nieodłącznym elementem życia ludzkiego.
Bóg - nie, bo jest tyle samo dowodów, że on istnieje i tyle samo dowodów, że nie istnieje. Czyli nie ma żadnych dowodów smile.
Tyle wink.


TheBlackMoonLight, Twoje podejście do sprawy jest karygodne sad. To tak jak Ci na fizyce wpajali, że w nieskończoności jest Energia potencjalna ujemna. Nikt tego tak naprawdę nie sprawdził, ale tak się ktoś kiedyś umówił i tak musimy wierzyć. Może Twoja wiara nie obejmuje również tego.? Możesz napisać pracę negującą to. Nikt się za to nie obrazi.
Btw. "Ludzie stawiający więcej niż 3 wykrzykniki lub znaki zapytania to ludzie z zaburzeniami osobowości".
Btw2. "Katolicyzm", nie "katolizm".

27 Ostatnio edytowany przez Emilia (2009-09-07 23:27:02)

Odp: Bóg czy on istnieje??

Umówił ale wierzyc nie musimy.A co do tego to no wlasnie...umawiaja sie na cos i ludzie w to wierza.A ja na przyklad nie.I nie obchodzi mnie to ze ktos mnie nazwie niedowiarkiem.Poprostu za duzo sprzecznosci zauwazylam w KATOLICYZMIE.Jak to Bóg nas odkupil?na czym to polega?Bo ja nie widze zadnej roznicy przed odkupieniem ani po.Na ziemi ludzie dalej cierpia, do czyscca i piekla dalej trafaiaja dusze wiec co to jest to cale odkupienie?ktorych ludzi niby Chrystus odkupil?I daleczego Bog objawil sie 2000 lat temu i nie zrobil tego powtrony raz???albo jak maryja z cialem mogla wstapic do niebios???i gdzie jest? na chmurach lata??DLA MNIE najbardziej wierzacym w Boga narodem sa zydzi i islam.Katolicy to na co dzien maja w nosie przykazania, nie przestrzegaja ich a potem leca do kosciola i "zaluja za grzechy" grzesza i sie spowiadaja i tak w kolko!wiec jaki sens ma ich wiara skoro sie do niej nie stosuja?

Celia no wlasnie, wiara lub niewiara jest indywidualna sprawa człowieka wiec dlaczego moja sasiadka zatrzymuje mnie i mnie nawraca na sile?


Pamiętaj o opcji "edycja postów".

28 Ostatnio edytowany przez Lady Samson (2009-09-08 06:45:03)

Odp: Bóg czy on istnieje??

Zatrzymuje Cię, bo niektórzy nie pojmują, że wiara to prywatna sprawa.

Hm, czy dusze trafiają do czyśćca i piekła, tego nie wiemy, a Ty, moja droga, jako ateistka nie powinnaś się wypowiadać na ten temat, bo teoretycznie nie wierzysz w piekło, czyściec i niebo wink. Takimi tekstami robisz tlyko złą renomę ateistom. Stawiasz ich w złym świetle jako ludzi którzy tępią chrześcijan itp.
Prawda, judaizm i islam są bardzo rygorystycznymi religiami. Ale nie iwem czy wiesz ale, islam ma największy odsetek terrorystów, zamachowców i wariatów religijnych smile. A chyba nie na tym rzecz polega, hm.?

29 Ostatnio edytowany przez Don Pedro (2009-09-07 22:16:14)

Odp: Bóg czy on istnieje??
TheBlackMoonLight napisał/a:

Celia no wlasnie, wiara lub niewiara jest indywidualna sprawa człowieka wiec dlaczego moja sasiadka zatrzymuje mnie i mnie nawraca na sile?

Bo tak jest wychowana. A społeczeństwo ma to w sobie, że nie toleruje odmienności. Każdy Ci powie, że jest katolikiem, ale sorki za porównanie, diabeł tkwi w szczegółach. Przykazania jedno, życie i praktyka drugie. Zgadzam się, że sprawa wiary lub niewiary jest rzeczą indywidualną. Zauważam jednak, że obok polityki dyskutowanie o wierze dostarcza najwięcej emocji i to niekoniecznie tych dobrych.
Jestem wierzący ale moje podejście do wiary i religii najlepiej zostanie ocenione tam na górze a nie przez zwykłych ziemskich śmiertelników.

30

Odp: Bóg czy on istnieje??
Tryton napisał/a:

Im słabszy umysł tym silniejsza wiara (w cokolwiek).

Akurat z tym zgodzić się nie mogę.
Nigdy nie miałam słabego umysłu. Może nawet zbyt mocny, dociekliwy i błyskotliwy. nie mnie to oceniać.
Niemniej jednak szukałam Boga całe swoje życie.
Szukałam w wielu religiach, m. in. w buddyzmie, hinduizmie.
Przez długi czas zagłębiałam się w siebie, uczyłam "uważności" - jak naucza buddyzm.
Tyle, że mimo wszystko, mimo polepszenia zrozumienia pewnych kwestii o życiu, dualizmie, śmierci, nadal miałam w sobie głód Boga.
Obecnie jestem w trakcie powrotu do wiary katolickiej, w której się wychowałam, a której absolutnie nie znałam. Po kilkunastu latach tułaczki duchowej weszcie zaczyna w moim życiu świtać malutkie światełko.
Modlę się aby już nie zgasło.
P.S. Przykazania chrześcijańskiej wiary sa jak najbardziej na  czasie, co nie znaczy, że są łatwe.
Wiem o tym doskonale bo dyskutowałam zawzięcie z wieloma księżmi.
Jednak aby uwierzyć w Boga trzeba czegoś takiego jak pokora.
To dla mnie bardzo trudne bo jestem z natury buntownicza.
Ale jak się zejdzie na dno pustki, jak się poczuje bezsens istnienia do szpiku kości, to powstaje tak wielki ból, że tylko Bóg może go ukoić.
Nie wiem, czy On istnieje ale sam fakt, że mam zakodowaną potrzebę szukania Go dla mnie coś oznacza.

31

Odp: Bóg czy on istnieje??

Cóż mogę powiedzieć jako ateista i antyklerykał, a jednocześnie lektor parafii rzymskokatolickiej (też mi się nie chce wierzyć)? Krótko - boga (nie marnujmy wielkich liter) nie ma. Jeśli ktoś sobie wierzy - ok, to jego problem. Mam własne sumienie i umiem z niego korzystać.

32

Odp: Bóg czy on istnieje??

Ezer, niestety z punktu widzenia naukowego tak jest. Wykazano badaniami, że im bardziej cżłowiek wierzy, tym bardziej został skrzywdzony lub czegoś mu brakuje. Może dla Ciebie brzmi to trochę nieprawdopodobnie, ale musisz się z tym kiedyś pogodzić smile.

33 Ostatnio edytowany przez Roxana (2009-09-09 19:25:35)

Odp: Bóg czy on istnieje??

Gdy byłam dzieckiem nie byłam przekonana czy Bóg istnieje , wszystko sie mieszało . Teraz jestem dorosła ,wierzę w Boga bardzo gorliwie , choć święta nie jestem . Bóg to moja jednyna NADZIEJA!!!

34

Odp: Bóg czy on istnieje??

Roxana, zgadzam się w 100%. Dzięki wierze w Boga odczuwam sens istnienia.

35

Odp: Bóg czy on istnieje??
Lady Samson napisał/a:

Ezer, niestety z punktu widzenia naukowego tak jest. Wykazano badaniami, że im bardziej cżłowiek wierzy, tym bardziej został skrzywdzony lub czegoś mu brakuje. Może dla Ciebie brzmi to trochę nieprawdopodobnie, ale musisz się z tym kiedyś pogodzić smile.

Zacytuję wypowiedź chyba dość łebskiego gościa:

"Jestem bardzo religijnym niewierzącym"

Ciekawe, czy ktoś wie kto to powiedział ;-)
P.S. Wystarczy spojrzeć w niedościgniony ład i porządek wszechświata. Wystarczy się zastanowić.
Wystarczy trochę pokory.
Im ktoś bardziej wyedukowany, tym często ma tej pokory mniej ;-P.
Poza tym, na cóż cała mądrość człowiekowi, skoro nie potrafi nawet stworzyć małego kwiatka samodzielnie, z niczego?

36 Ostatnio edytowany przez Pirat (2009-09-10 01:10:32)

Odp: Bóg czy on istnieje??

Ponieważ jestem trochę szalony to chyba mogę tutaj parę słów napisać. Tak samo trochę musi być szalony każdy kto chce pisać w tym temacie.
Na samym wstępie padło pytanie o dowody na istnienie Boga (nie marnuję teraz dużych liter tylko zwyczajowo przyjęło się pisać Bóg z dużej litery)
Lub na jego nieistnienie. 
To jest pytanie naukowe a poruszamy się pojęciu> wiara.
Wiara z nauką ma niewiele wspólnego tak że jedno z drugim za bardzo nie pasuje.
Naukowo by trzeba odpowiedzieć że Boga nie ma. Wszystko co wzniosłe da się wytłumaczyć fizyką, chemią i matematyką.
Zaciekły ateista wyśmieje wiarę jako taką. Podpierając się nauką smile
Przytoczy szereg faktów których nie da się obalić i będzie po zawodach.
Pamiętać trzeba jednak, że nauka sama w sobie nie jest już zamknięta.
Posługujemy się np. pojęciem nieskończoności. Wszystcy wiedzą co oznacza ale nikt tego nie umie zdefiniować. Tak samo pojęcie >nicości
również jest takie, nienamacalne.
Skoro więc naukowo można powiedzieć że nasza jaźń jest tylko procesem elektrycznym w naszych mózgach. Które są wypasionymi dosyć maszynami kwantowymi. Takimi samymi jak w naszych biednych komputerkach. No to fajnie.
Aniołkami nie jesteśmy, nigdzie nie polecimy i na koniec zjedzą nas robaki.
Ałć, a już myślałem że jest coś więcej.
Hmmm......
A no u mnie jest coś więcej. Pytanie o te niedefiniowalne sprawy.
Skoro to zwykłe procesy elektryczne, które na zasadzie przypadku doprowadziły przez ewolucję do tego że w pewnej chwili jakaś istota..
pomyślała> oooo jaaa, ale jazda. Kim ja jestem?
Teraz postaram się obronić tą pierwszą istotę która pomyślała.
Gigantyczna ilość impulsów które zrodziły jaźń. Impulsów których inteligencja jest równa zeru. Zero pomnożone przez wszystkie z nich.
Naukowo powinno być zero.
Tak jak w naszych komputerkach.  Inteligencji jest zero. Jest tylko to co wepchnął programista. Samo się nie zrobiło. I choćby wszystkie te kompy zebrał do kupy to dalej będzie twór o inteligencji i jaźni wynoszącej zero.
Troszkę mnie to zastanawia.
Tak samo jak teoria wielkiego wybuchu. Dobra, nie podważam jej. Znam na pamięć wszystkie jej ery bo lubię fizykę.
I co z tego. Dochodzi się w pewnej chwili do czegoś czego nie zdefiniujemy.
Naukowo nazwano to osobliwość. Fajne naukowe pojęcie smile
Co było wcześniej?
Nicość
Niedefiniowalna nicość smile
Fajnie.
Nikt pewnie już nie wierzy w Boga, takiego dziadka gdzieś tam w jakimś niebie. Tak samo jak w aniołki. Wszystkie już dawno pospadały, piórka im wyskubali i tyle.
Ale co z tym niedefiniowalnym?
    Nie chodzę do kościoła, nie spowiadam się. Bo nie mam z czego. Z ateistycznego punktu widzenia jestem przyzwoity koleś. Skoro nikt nie mówi że nim nie jestem.
Pozostają mi tylko te pytania. Na których mogę sobie ukręcić ideologię w którą wierzę. Nie teorię, bo tą można obalić lub udowodnić.
Ideologię, to dobre określenie.
Warto też poczytać Biblię. Nie po to żeby religijnie się nakręcić. Tylko po to że dawno-dawno temu. Ludzie dotykali już tego samego problemu.
Wiedzy współczesnych nie mieli. Ale stawali przed absolutami bezradnie.
Aż ktoś w końcu powiedział>> Ten który nie ma początku ani końca.
Mądry gościu był. Jak i wielu innych którzy wtrącali swoje myśli do tego dzieła.
I czy od tamtych czasów osiągnęliśmy coś więcej?
smile
Pozostaje nam niedefiniowalna wiara w tak<lub>nie.
W obie strony to jest to taka sama wiara. Od nas zależy w którą pójdziemy.

Podoba mi się jeszcze kilka innych tekstów biblijnych
np.
I choćbym wiarę miał tak wielką iż bym góry przenosił. A miłości w sercu nie miał. Byłbym nikim
(tak po łebkach. Ale wiadomo o co chodzi)
Fajna jest też legenda którą usłyszałem z ust dziewczyny którą miałem szczęście kiedyś w życiu spotkać na swojej drodze.
Pracowaliśmy razem. Jej matką była rosjanka która dała drapaka za komuny głębokiej do Canady a ojciec indianinem(u nich to obraźliwe określenie)
Opowiadała ona o pierwszym człowieku, który płakał. Bo zdał sobie sprawę z tego że nie ma nic.
Każde ze zwierząt dało mu cząstkę tego czego miało dużo.
Tylko chciwości nikt mu nie dał bo to już miał.
I potem człowiek jak już był silniejszy to zaczął zabierać co chciał. Bez pytania.
Aż wiatr wodą wyszumiał pytanie> Co z nami będzie?
(pytanie skierowane do praprzyczyny, pramatki. Lepszego określenia nie mam. Indianie nie znają pojęcia Boga jako takiego)
Praprzyczyna odpowiedziała:
Gdy już zabierze nam wszystko co mamy.
Będziemy musieli umrzeć..

Chyba człowiek osiągnął ten etap.
A legenda ta znana jest w ameryce od wieków.
Uch.
Wybaczcie że tyle namęczyłem. Nawet nie wiem czy ktoś przeczyta. Napisałem tak sobie, nie mam co robić siedząc z myślami.

Edit:

Ezer napisał/a:
Lady Samson napisał/a:

Ezer, niestety z punktu widzenia naukowego tak jest. Wykazano badaniami, że im bardziej cżłowiek wierzy, tym bardziej został skrzywdzony lub czegoś mu brakuje. Może dla Ciebie brzmi to trochę nieprawdopodobnie, ale musisz się z tym kiedyś pogodzić smile.

Zacytuję wypowiedź chyba dość łebskiego gościa:

"Jestem bardzo religijnym niewierzącym"

Ciekawe, czy ktoś wie kto to powiedział ;-)
P.S. Wystarczy spojrzeć w niedościgniony ład i porządek wszechświata. Wystarczy się zastanowić.
Wystarczy trochę pokory.
Im ktoś bardziej wyedukowany, tym często ma tej pokory mniej ;-P.
Poza tym, na cóż cała mądrość człowiekowi, skoro nie potrafi nawet stworzyć małego kwiatka samodzielnie, z niczego?

Chciałbym zwrócić uwagę. Edukacja nie jest równoznaczna z nabyciem wiedzy. Tylko głupcy są niepokorni

37

Odp: Bóg czy on istnieje??

Człowiek, nawet kiedy ma wszystko, zawsze pragnie więcej i więcej.
Czyż może człowiek sam dać sobie to czego pragnie?
A czego pragnie człowiek?
Czego Wy pragniecie?

Czy pragnienie miłości, pragnienie RELACJI do Kogoś jest jedynie echem ran z przeszłości, czym się je często tłumaczy?
A może jest autografem Stwórcy złożonym w naszym sercu?

Czy On istnieje?
Powiem krótko. Nie wiem.
Jednak wiem, że ktoś w mojej duszy wyrył Jego imię.
Zanim zaczęłam być.

38

Odp: Bóg czy on istnieje??
Ezer napisał/a:

Poza tym, na cóż cała mądrość człowiekowi, skoro nie potrafi nawet stworzyć małego kwiatka samodzielnie, z niczego?

Niby wszystko pięknie, ale po co tworzyć jakichś bogów/boginie i temu podobne? To jest sztuczny twór, wymysł naszych daaaalekich przodków. Szanowny pan bóg powstał w ludzkiej wyobraźni, to ona go stworzyła i dała mu rację bytu. Jak na tamte czasy była to dobra odpowiedź na nurtujące ludzkość pytania, ale do czasu. Bóg, w pewnym sensie, umarł, chociaż niektórzy cały czas podtrzymują ten płomień i twierdzą, że ma się on całkiem dobrze, no i oczywiście po śmierci odpowiednio Nas potraktuje. Pamiętajmy jednak, że nie musimy komuś takiego bić pokłonów! Jeśli istnieje (na potrzebę tej wiadomości przyjmijmy, że tak) to nie potrzebuje on naszych modłów, wołań, ofiar, etc. Jest w końcu wszechmocny, miłosierny, sprawiedliwy, itd. , więc na pewno poradzi sobie bez naszej pomocy.

39

Odp: Bóg czy on istnieje??

A czy ktoś mówi o biciu czołem?

40 Ostatnio edytowany przez Ezer (2009-09-10 23:42:54)

Odp: Bóg czy on istnieje??
Ensifer napisał/a:
Ezer napisał/a:

Poza tym, na cóż cała mądrość człowiekowi, skoro nie potrafi nawet stworzyć małego kwiatka samodzielnie, z niczego?

Niby wszystko pięknie, ale po co tworzyć jakichś bogów/boginie i temu podobne? To jest sztuczny twór, wymysł naszych daaaalekich przodków. Szanowny pan bóg powstał w ludzkiej wyobraźni, to ona go stworzyła i dała mu rację bytu. Jak na tamte czasy była to dobra odpowiedź na nurtujące ludzkość pytania, ale do czasu. Bóg, w pewnym sensie, umarł, chociaż niektórzy cały czas podtrzymują ten płomień i twierdzą, że ma się on całkiem dobrze, no i oczywiście po śmierci odpowiednio Nas potraktuje. Pamiętajmy jednak, że nie musimy komuś takiego bić pokłonów! Jeśli istnieje (na potrzebę tej wiadomości przyjmijmy, że tak) to nie potrzebuje on naszych modłów, wołań, ofiar, etc. Jest w końcu wszechmocny, miłosierny, sprawiedliwy, itd. , więc na pewno poradzi sobie bez naszej pomocy.

A jak ustosunkujesz się do stwierdzenia, że Bóg nie potrzebuje Twoich modłów i pokłonów ale stworzył Ciebie, bo chciał abyś żył, zaistniał i był szczęśliwy?

Proszę, odpowiedz mi szczerze na pytania:
Co do Twojego życia wniosło przekonanie, że Bóg nie istnieje?
Jak ci się żyje z tym przeświadczeniem?
Czy myśląc w ten sposób jesteś szczęśliwszy?
Czy będąc ateistą bardziej kochasz innych, czy ich rozumiesz?
Czy rozumiesz siebie?
Pomyśl o tym

P.S. Nikt nie rozwiązał mojej zagadki więc odpowiem Wam.
Tym bardzo religijnym niewierzącym był ni mniej ni więcej tylko
Albert Einstein wink

41

Odp: Bóg czy on istnieje??

Więc po kolei:
1. Cóż, skoro mimo to mnie stworzył, to znaczy, że chyba coś z nim niedobrze, ew. lubi mieć ludzi, którzy tak bardzo go nie lubią. Staram się żyć dobrze i szczęśliwie, wychodzi różnie, ale sumienie mam czyste.
2. Co wniosło? Wiesz, jakoś tak jak sobie o tym pomyślę, to jestem zadowolony. Poznałem fajnych ludzi i w końcu przekonałem się, że nie jestem grzesznikiem, itp. Dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy, cały czas staram się rozwijać.
3. Z tym przeświadczeniem żyję mi się całkiem dobrze, nie narzekam. Czasami są jakieś wątpliwości (zawsze są), ale trwam w tym.
4. Jak już pisałem jestem szczęśliwy będąc ateistą, chociaż ubolewam nad tym, że Polska jest takim krajem, jakim jest.
5. Czy bardziej kocham innych? Nie. Rozumiem? Chyba też nie.
6. Staram się cały czas zrozumieć i poznać siebie. Myślę, rozwijam się, kroczę własną ścieżką i cały czas popełniał błędy, ale akurat nie uważam odrzucenia boga za zły wybór, wręcz przeciwnie. To tak, jakbym poczuł się wolny, lżejszy.

42

Odp: Bóg czy on istnieje??

Też tak miałam przez kilka lat...
Hmmm...
Napisałeś, że nie dało Ci to większej miłości i zrozumienia innych.
To zastanawiające.
Ciekawa jestem jak układały się Twoje "relacje" z Bogiem, kiedy byłeś mały, kiedy zacząłeś dorastać.
Widzisz, ja akurat poszukiwanie Boga mam tak głęboko w sercu, że pomimo wielu dróg, które w swej "wolności" obrałam, w tym ateizmu i buddyzmu, nadal Go szukam.
Kiedy spojrzałam niedawno po raz pierwszy w życiu na Boga bez gniewu, zaczęłam się zastanawiać nad tym kim On jest. I wtedy doszłam do wniosku, że Jego miłość, wielka miłość do ludzi jest na prawdę czymś szalonym, niezwykłym i tak pięknym, że brzmi niemal jak utopia.
Jednak kiedy zapytałam się swojego serca, czy takiej miłości chcę, ono dopiero w skrajnym bólu odpowiedziało "tak".
Wciąż odkrywam, co dzień od nowa, jak trudno człowiekowi zrozumieć miłość Boga do siebie. Jak trudno w nią uwierzyć, jak to nieprawdopodobnie i "podejrzanie" brzmi.
I właśnie wtedy odważnie i szczerze spojrzałam na swoje życie, na swoje intencje, na swoje tęsknoty i nadzieje.
I przeżyłam szok!
Wiele z prawd, w które wierzyłam do tej pory okazały się zwykłym kłamstwem.
Chciałam Boga takiego, jaki byłby dla mnie wygodny.
Chciałam być ponad - i sama przed się.
Tyle, że dla mnie bogactwo człowieka i jego duszy objawia się w relacjach - międzyludzkich i między Bogiem a człowiekiem.
Jeżeli nie mam się z kim porównać, to kim jestem?
Jeżeli jestem sama na świecie to jak siebie określę, w stosunku do czego?
Wiara w Boga, jego poszukiwanie dotyka najgłębszych pokładów mojej duszy i nieustannie mnie inspiruje.
Nieśmiało i powolutku moje życie nabiera wyrazistości i właściwego kształtu z dnia na dzień.
Zaczynam rozumieć kim na prawdę jestem.

43

Odp: Bóg czy on istnieje??

Bóg istnieje...przeczytaj biblie.. na to nie szuka się dowodów jeśli Pan cię dotknął to powinnaś wierzyć powinnaś mieć jego miłóść w sercu i wiare bez podstawnie....  *)

44

Odp: Bóg czy on istnieje??

W takim razie bóg mnie nie dotknął i całe szczęście, w końcu zły dotyk boli całe życie.

Odp: Bóg czy on istnieje??

roxi13_puchacz to mnie widocznie bóg bał się dotknac tongue bo jakos jego miłosci ani do niego nie czuje.A biblia to dla mnie dobra ksiazka na dobranoc zebym szybciej usnela smile nic tam do niczego nie pasuje.pozatym napisali ja ludzie "natchnieci przez boga" rownie dobrze moglo im sie nudzic...

46

Odp: Bóg czy on istnieje??
TheBlackMoonLight napisał/a:

roxi13_puchacz to mnie widocznie bóg bał się dotknac tongue bo jakos jego miłosci ani do niego nie czuje.A biblia to dla mnie dobra ksiazka na dobranoc zebym szybciej usnela smile nic tam do niczego nie pasuje.pozatym napisali ja ludzie "natchnieci przez boga" rownie dobrze moglo im sie nudzic...

Polecam Tobie TheBlackMoonLihgt książkę pt: "Święty romans" autorstwa John Eldgredge & Brent Curtis.
Właśnie ją czytam. Jest rzeczywiście ciekawa w spojrzeniu na chrześcijaństwo, Boga i ludzkie życie.
Myślę, że nie pożałujesz tej lektury.
Ciekawi mnie co powiesz, kiedy skończysz czytać.
Pozdrawiam

47

Odp: Bóg czy on istnieje??
Ensifer napisał/a:

Cóż mogę powiedzieć jako ateista i antyklerykał, a jednocześnie lektor parafii rzymskokatolickiej (też mi się nie chce wierzyć)? Krótko - boga (nie marnujmy wielkich liter) nie ma. Jeśli ktoś sobie wierzy - ok, to jego problem. Mam własne sumienie i umiem z niego korzystać.

Jego problem?? Drogi kolego, dopiero wtedy gdy zaczęłam wierzyć w Stwórcę tego świata wszystkie moje problemy zaczęły wydawać mi się mało istotne... Uwierzyłam, że wszystko jest po coś.

48

Odp: Bóg czy on istnieje??

Jego problem, ponieważ musi część swojego czasu i pieniędzy przeznaczać na oddawanie czci Boskiej Osobie (msze święte, nabożeństwa, spowiedź, kolęda, śluby, pogrzeby, chrzciny, komunie...), a i tak to wszystko może być psu na budę, bo może się okazać, że rządzi np. jakiś Allach, a nie nasz staruszek z siwą brodą wespół z Jezus i Duchem świętym (3=1?). Wtedy to dopiero jest "Game over" wink .

49

Odp: Bóg czy on istnieje??

Staruszek z siwą brodą?? Hehe, ja na przykład nie wierzę w takiego Boga. Może zbyt wiele bajek oglądałeś, że takie wyobrażenie Ci pozostało... A czas poświęcony Bogu... Wiesz dla mnie to nie strata wręcz przeciwnie to korzyść dla mnie. Ale dopóki człowiek nie wierzy to faktycznie może odbierac to tak jak Ty.

50

Odp: Bóg czy on istnieje??
Ensifer napisał/a:

[
Niby wszystko pięknie, ale po co tworzyć jakichś bogów/boginie i temu podobne? To jest sztuczny twór, wymysł naszych daaaalekich przodków. Szanowny pan bóg powstał w ludzkiej wyobraźni, to ona go stworzyła i dała mu rację bytu. Jak na tamte czasy była to dobra odpowiedź na nurtujące ludzkość pytania ...

Udowodnij ! Jeżeli nie, sam musisz powiedzieć że wierzysz (w to że Boga nie ma rzecz jasna)
Bóg jako absolut (nie mówimy tu jeszcze o żadnej religii) jest poza zasięgiem nauki i nie da się nigdy udowodnić Jego istnienia bądź nieistnienia. Przynajmniej obiektywnie nauka takich dowodów nam nie dostarczy. Więc o jakim zacofaniu powiadasz ?
Nawet dziś światła nauka musi rozłożyć ręce wobec racji Absolutu, gdyż nauka nie służy po temu lecz tylko bada obiektywne zjawiska oraz relacje między nimi, które my (ludzie ) mogą poznać swymi zmysłami ot co. Lecz jeśli mówimy o bytach transcendentnych to nawet fakt iż JA (świadomość) istnieję, już jest poza obszarem nauk przyrodniczych.

Jest tylko kwestia niezależna od nauk przyrodniczych lecz związana z naszym światopoglądem i pytaniem,
Czy wolisz żeby istniał świat z Bogiem  czy bez. Wobec osobistej odpowiedzi na to pytanie, możesz dokonać subiektywnej oceny Siebie swojego życia, oceny tego świata, innych ludzi oraz swojej realizacji zgodnie ze swoim światopoglądem. Oczywiście życie jest miejscem gdzie możesz te swoje subiektywne obserwacje weryfikować w zderzeniu z faktami nauk przyrodniczych oraz swoich własnych odczuć doznań do których nauka dostępu z zasady mieć nigdy nie będzie.

51

Odp: Bóg czy on istnieje??

Ha ha, staruszek z siwą brodą!!! Takie wyobrażenie Boga to czysta antropomorfizacja. Ensifer, w bajki wierzysz? No cóż, takiego Boga rzeczywiście nie ma, zresztą On także nie "rządzi" światem.

I żeby nie było - oczywiście że wierzę w Boga, ale rozumiem go jako byt transpersonalny.

52

Odp: Bóg czy on istnieje??

Nie no, to była tylko taka przenośnia z tym siwym dziadkiem tongue . Tak naprawdę ma on postać Latającego Potwora Spaghetti (chwała Mu!) skrzyżowanego z Niewidzialnym Różowym Jednorożcem (bbhhh!). Dobra, koniec żartów...

wistocie napisał/a:

Więc o jakim zacofaniu powiadasz ?

Cóż, ludzie wierzą... bez dowodów, bez faktów, można by rzecz - bez głowy. To jest, moim zdaniem, pewnego rodzaju zacofanie. Oczywiście to właśnie nazywamy wiarą, ale czy coś takiego ma sens? Wszystko rozbija się o fundamentalną kwestię sensu oddawania czci/wierzenia w jakiś wyższy byt. O to chodzi. Nurtuje mnie to już od pewnego czasu, jest to jedna z tych kwestii, które nie dają mi spokoju. Ogólnie przykra sprawa, myślenie o tym jest chwilami męczące.

53

Odp: Bóg czy on istnieje??
Ensifer napisał/a:

Nie no, to była tylko taka przenośnia z tym siwym dziadkiem tongue . Tak naprawdę ma on postać Latającego Potwora Spaghetti (chwała Mu!) skrzyżowanego z Niewidzialnym Różowym Jednorożcem (bbhhh!). Dobra, koniec żartów...

wistocie napisał/a:

Więc o jakim zacofaniu powiadasz ?

Cóż, ludzie wierzą... bez dowodów, bez faktów, można by rzecz - bez głowy. To jest, moim zdaniem, pewnego rodzaju zacofanie. Oczywiście to właśnie nazywamy wiarą, ale czy coś takiego ma sens? Wszystko rozbija się o fundamentalną kwestię sensu oddawania czci/wierzenia w jakiś wyższy byt. O to chodzi. Nurtuje mnie to już od pewnego czasu, jest to jedna z tych kwestii, które nie dają mi spokoju. Ogólnie przykra sprawa, myślenie o tym jest chwilami męczące.

Ensifer wyglądasz mi na rasowego cynika.
Swoją drogą ciekawe dlaczego właśnie ten temat nurtuje Cię i nie daje spokoju?
Przykra sprawa?
Jasne. Niestety cynizm i sceptycyzm nie pomagają znaleźć odpowiedzi na pytania, które sobie stawiasz.
Bo to są pytania serca, nie rozumu.
Dlaczego serca?
Bo tylko pytania z serca tak cholernie nurtują i męczą człowieka wink

54

Odp: Bóg czy on istnieje??
Ensifer napisał/a:

Cóż, ludzie wierzą... bez dowodów, bez faktów, można by rzecz - bez głowy. To jest, moim zdaniem, pewnego rodzaju zacofanie. Oczywiście to właśnie nazywamy wiarą, ale czy coś takiego ma sens? .

Jak już wcześniej wspomniałem, Każdy a więc i Ty musi w coś wierzyć bez dowodów, bez faktów (... można by rzec bez głowy §;-)
Jeżeli zrozumiemy tę oczywistość, stwierdzenie że Ty wierzysz bez dowodów i bez faktów w Świat bez Boga jest też pewnego rodzaju zacofaniem (to Twoje słowa). Chyba że odwołasz to zacofanie (ja Cię do tego nie zmuszam, lecz zachęcam) w stosunku do wiary w Boga by uznać że poprostu WIERZYSZ w świat bez Boga. Chodzi o to by zrozumieć że obie te teorie są równorzędne w sensie teoriopoznawczym względem siebie. Ten fakt przez wielu niedostrzegany, powoduje liczne nieporozumienia i niepotrzebne angażowanie emocji w tego typu dyskusjach które przeszkadzją (czasem nawet uniemożiwiają) w jej prowadzaniu i wymianie swoich poglądów.
Jeżeli zgodzisz się tutaj ze mną. To zadaj sobie swoje pytanie samemu sobie.  Czy coś takiego (Twoja wiara) ma sens?
To jest właśnie między innymi podstawowe pytanie krytyczne, (które ja sobie zadaje wielokrotnie) wobec własnego światopoglądu. I cały czas moja odpowiedź przed samym sobą jest Twierdząca.

Jeżeli nie zgadzasz możemy się tutaj zatrzymać i to jeszcze przedyskutować.


Ensifer napisał/a:

Wszystko rozbija się o fundamentalną kwestię sensu oddawania czci/wierzenia w jakiś wyższy byt. O to chodzi. Nurtuje mnie to już od pewnego czasu, jest to jedna z tych kwestii, które nie dają mi spokoju. Ogólnie przykra sprawa, myślenie o tym jest chwilami męczące
.

Jeszcze tylko aby mówić o jakimś wyższym bycie absolucie, Bogu lub jego braku trzeba zauważyć że moja osobista odpowiedź na to pytanie/stwierdzanie dokonuje się niezależnie od stanu wiedzy naukowej.
Dzięki temu możliwe jest i logiczne pod względem metod badawczych tej właśnie nauki aby człowiek  wierzył w świat z Bogiem lub bez.
Jeżeli zaś chodzi o oddawanie czci trzeba poczynić dalsze założenia i wprowadzić jakiś język który opisuje, wyjaśnia i nazywa kwestie z tym bytem związane i to właśnie nazywamy religią.
Czy zatem masz tutaj na uwadzę jakąś konkretną religię ? I na jakiej podstawie więc Twierdzisz że tą cześć należy oddawać ?

55

Odp: Bóg czy on istnieje??
Ezer napisał/a:

Ensifer wyglądasz mi na rasowego cynika.

Jakby to powiedział Wędrowycz - "Staram się, hłe hłe!".

Ezer napisał/a:

Jasne. Niestety cynizm i sceptycyzm nie pomagają znaleźć odpowiedzi na pytania, które sobie stawiasz.

Sceptycyzm w życiu przydaje się zawsze.

Ezer napisał/a:

Bo to są pytania serca, nie rozumu.

Z tym nie mogę się zgodzić, moje poszukiwania podtrzymuje chęć odkrycia prawdy, więc jest to sprawa czysto rozumowa, a przynajmniej ja tak to odbieram. Serce angażuję w innych sprawach.

Ezer napisał/a:

Bo tylko pytania z serca tak cholernie nurtują i męczą człowieka ;)

Z tym również nie mogę się zgodzić. Właściwie to kwestia boska i kwestia miłosna są u mnie na równi.

wistocie napisał/a:

Jak już wcześniej wspomniałem, Każdy a więc i Ty musi w coś wierzyć bez dowodów, bez faktów (... można by rzec bez głowy §;-)

Niby w co ja wierzę bez dowodów? Może w św. Mikołaja, albo wróżkę Zębuszkę? Jakoś tak się zastanawiam i nie mogę niczego wymyślić. No, może od biedy można się przyczepić do tego, że wierzę, iż ludziom zawsze będą towarzyszyły wojny, aczkolwiek ta teza również jest poparta pewnymi dowodami, np. wynikającymi z historii dziejów. Wątpię więc, żebyśmy mogli tutaj powiedzieć, że "każdy (...) musi w coś wierzyć bez dowodów, bez faktów".

wistocie napisał/a:

Jeżeli zrozumiemy tę oczywistość, stwierdzenie że Ty wierzysz bez dowodów i bez faktów w Świat bez Boga jest też pewnego rodzaju zacofaniem (to Twoje słowa).

To nie jest żadna oczywistość, co zresztą wyjaśniłem powyżej. Można się o to spierać, ale bez wątpienia nie jest to rzecz pewna i nie podlegająca dyskusji. Niewiara w bóstwa też opiera się na pewnych faktach i dowodach, ona nie bierze się z niczego, w końcu trzeba to przemyśleć, dojść do pewnych wniosków. Nikt nie rodzi się z jakąś wiarą w głowie, to jest dodawane potem.

wistocie napisał/a:

Chyba że odwołasz to zacofanie (ja Cię do tego nie zmuszam, lecz zachęcam) w stosunku do wiary w Boga by uznać że poprostu WIERZYSZ w świat bez Boga.

Zacofanie zawsze będzie zacofaniem, a głupota zawsze będzie głupotą, czy się to komuś podoba, czy nie. Nawet w Paryżu nie zrobią z owsa ryżu. Ja nie wierzę w jakichkolwiek bogów.

wistocie napisał/a:

Chodzi o to by zrozumieć że obie te teorie są równorzędne w sensie teoriopoznawczym względem siebie.

Moim zdaniem tak nie jest, aczkolwiek tutaj potrzeba specjalisty, a ja nim nie jestem. Po prostu według mnie jest inaczej, ale to tylko moje zdanie.

wistocie napisał/a:

Jeżeli zgodzisz się tutaj ze mną. To zadaj sobie swoje pytanie samemu sobie.  Czy coś takiego (Twoja wiara) ma sens?

Nie mogę się z Tobą zgodzić, cały czas uparcie trwam przy swoim. Wiara w bogów nie ma sensu i nigdy go nie nabierze.

wistocie napisał/a:

To jest właśnie między innymi podstawowe pytanie krytyczne, (które ja sobie zadaje wielokrotnie) wobec własnego światopoglądu. I cały czas moja odpowiedź przed samym sobą jest Twierdząca.

Podpisuję się pod Twoim ostatnim zdaniem. Mógłbym napisać tak samo. Wierzę, że to co robię, jest słuszne.

wistocie napisał/a:

Jeszcze tylko aby mówić o jakimś wyższym bycie absolucie, Bogu lub jego braku trzeba zauważyć że moja osobista odpowiedź na to pytanie/stwierdzanie dokonuje się niezależnie od stanu wiedzy naukowej.

Czy ja wiem? W moim przypadku tak nie jest, tzn. stan wiedzy naukowej ma wpływ na moją osobistą odpowiedź.

wistocie napisał/a:

I na jakiej podstawie więc Twierdzisz że tą cześć należy oddawać ?

Och, daleki jestem od twierdzenia, że jakiemuś capo di tutti capi tam na górze należy się jakaś cześć, nie ja to wymyśliłem.

56 Ostatnio edytowany przez Ezer (2009-09-22 17:20:46)

Odp: Bóg czy on istnieje??

Tako rzecze Ensifer:

(...) "Moje poszukiwania podtrzymuje chęć odkrycia prawdy, więc jest to sprawa czysto rozumowa, a przynajmniej ja tak to odbieram. Serce angażuję w innych sprawach".

(...) Właściwie to kwestia boska i kwestia miłosna są u mnie na równi"

Jak rozumieć te dwie sprzeczne wypowiedzi?

Ja zachodzę w głowę i widzę, że się chyba trochę oszukujesz co do swoich motywacji, że są "czysto rozumowe". Z doświadczenia wiem, że rozum drąży pewne sprawy aż do znudzenia - zwłaszcza te, których sam nie jest w stanie zgłębić. I rozum nie robi tego sam z siebie. Coś go do tego skłania. Dla mnie jest to serce. Wiem, bo doświadczam tego codziennie. Mówię o moich własnych doświadczeniach, a nie twierdzeniach, czy dogmatach, które można znaleźć w książkach.

P.S. Myślę, że poszukiwanie Boga jest dla człowieka trudne, bo człowiek chciałby Boga ulepić na swój obraz i podobieństwo. A jak się okazuje, że Bóg nie spełnia naszych zachcianek, że jest tajemniczy i trzeba się wysilić by w ogóle zechcieć go poznawać to wielu ludzi się obraża, zaspokaja się naukową teorią agnostyczną lub jeszcze czymś innym bo to jest dla nich wygodne.
Poza tym ludzie, zwłaszcza mocno wykształceni, sceptyczni i dociekliwi, którzy zwykli polegać tylko na rozumie, często zamykają się w ciasnych więzieniach swoich umysłów i twierdzą, że jeśli czegoś udowodnić się nie da rozumowo, to tego nie ma. Przeważnie stoi za tym pycha i pewien lęk.
Pycha - mój rozum jest światły. Jak czegoś nie umie zrozumieć, to widocznie zrozumiec się tego nie da.
Lęk - jeśli się okaże, że nie jestem taki światły, że mój rozum się myli, co wtedy?
Runie cały fundament, na którym dotychczas budowałem. Tyle, że do lęku się nikt nie przyzna. Czasem nawet przed samym sobą.

"Nie mogę się z Tobą zgodzić, cały czas uparcie trwam przy swoim. Wiara w bogów nie ma sensu i nigdy go nie nabierze" - możesz to wyjaśnić?.

57

Odp: Bóg czy on istnieje??

?? Jakoś nie zrozumiałem dowcipu... Chodziło mi o to, że sprawy miłosne (tzw. sercowe) i te, które nie mają z nimi nic wspólnego traktuje tak samo poważnie. Nie miałem na myśli tego, że je łącze, albo coś w tym rodzaju. Mam nadzieję, że teraz sprawa jest jak najbardziej jasna. Zresztą, co to za podział na "pytania serca" i "pytania rozumu"? Pytania to pytania.

58

Odp: Bóg czy on istnieje??

Otóż nie. Może spróbuję to inaczej ująć. Serce się niepokoi - daje sygnał - rozum kombinuje. No właśnie ale odpowiedzi rozumu nie zawsze wystarczają - więc niepokój serca trwa.
P.S. Odpowiedziałeś, jak edytowałam wątek. Teraz dopisałam tam coś jeszcze.

59

Odp: Bóg czy on istnieje??
Ezer napisał/a:

Ja zachodzę w głowę i widzę, że się chyba trochę oszukujesz co do swoich motywacji, że są "czysto rozumowe".

Ezer napisał/a:

"Nie mogę się z Tobą zgodzić, cały czas uparcie trwam przy swoim. Wiara w bogów nie ma sensu i nigdy go nie nabierze" - możesz to wyjaśnić?.

Tego typu słowa zawsze dają mi do myślenia : Czy dobrze robię? Czy to tak ma wyglądać? Tak, mam wątpliwości, nie kryję się z tym. Jestem tylko słabym człowiekiem, nie mogę pojąć wszystkiego swoim małym rozumkiem. Muszę jednak wyznać, że coś mnie pchnęło do wybrania tej, a nie innej, drogi. Ktoś może powiedzieć, że to sam Lucyfer zwiódł mnie na manowce, jednak mogę śmiało powiedzieć, że to głupstwo. Staram się iść do przodu, cały czas coś mnie pcha. Nie, żebym twierdził, że jestem bliski odkrycia odwiecznej Prawdy, nie... po prostu czuje, że ta droga jest dla mnie. Cały czas o tym myślę, szczególnie w nocy. Człowiek leży sobie w łóżku i zastanawia się, czy jego życiowe wybory są dobre, w pewien sposób analizuje cały swój dzień, robi bilans i zastanawia się, co będzie jutro. Poszukiwanie jest chyba sensem ludzkiego życia, oczywiście każdy poszukuje czegoś innego, chociaż te cele też mogę się zmienić z czasem. Jestem cynikiem, prawda. Może bluźnie, może guzik wiem i jestem skazany na wieczność, ALE... ale nie jest tak źle smile . Wiem, że to, co robiłem, robiłem w dobrej wierze i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Gdybym nie czuł tego, natychmiast porzuciłbym tą drogę. Teraz posypuję swoją głowę popiołem - jestem młody i zadziorny, wydaje mi się, że mogę zdobyć cały świat; moja krew mocno gra w ciele. Wybaczcie mi to, często tak mam. Fakt, za bardzo ukochałem sobie ludzki rozum, to mój grzech, nie przeczę. Pamiętajcie jednak, że pod tą maską jest ktoś inny - mały i zagubiony gruby chłopiec w okularach. Mam nadzieję, że takie wyjaśnienie wystarczy. Pozdrawiam!

60

Odp: Bóg czy on istnieje??

Nareszcie mała odsłona swojego wnętrza!
Zawsze cieszą mnie momenty gdy mogę do kogoś dotrzeć głębiej, nawet wzruszają. Serio.
Nie żebym usiłowała Cię tutaj ewangelizować, czy coś.
Sama szukam, wątpię, cierpię, podnoszę się, upadam, ot życie.
Ale zawsze cieszy mnie szalenie kiedy dyskusja przeradza się bardziej w odsłanianie siebie, swoich wątpliwości, przemyśleń, zawahań niż w bitwę kontrargumentów.
Znalazłam coś w necie i tak wkleiłam, może Cię zainteresuje.




W porządku teologii pierwszą Prawdą jest oczywiście Bóg. Wszechmocny i wszechobec-ny Stwórca wszystkiego, objawiony przez wiarę oraz w doświadczeniu wiernych (nie sprze-ciwiając się rozumowi tych, którzy nie zaprzeczają wierze), Bóg jest ostatecznym kresem całego stworzenia, a On sam, w przeciwieństwie do stworzenia, jest sam dla siebie celem i kresem; całe stworzenie pozostaje w związku i zależności od Niego, który sam nie zależy od niczego, co byłoby na zewnętrz Niego; stworzył On świat, który mógł żyć w Jego szczęściu, i wszystko na tym świecie jest ukierunkowane na ten cel, który jednak ludzie mogą utracić po-przez niewłaściwe używanie swojej wolności.

Współczesna mentalność nie toleruje już takiego Boga. Jest On zarówno zbyt bliski ? zbyt "osobowy", nawet za bardzo "ludzki" ? a jednocześnie zbyt absolutny i zbyt bezkom-promisowy w swoich wymaganiach względem nas; daje się poznać wyłącznie przez pokorną wiarę, co bardzo razi dumną współczesną inteligencję. Współczesny człowiek potrzebuje "nowego boga", boga wiernie ukształtowanego na modłę najważniejszych współczesnych zainteresowań, takich jak nauka i biznes; w rzeczywistości jednym z ważniejszych wyzwań współczesnej myśli było postaranie się o takiego boga. Ta intencja wyraźna jest już u Karte-zjusza, urzeczywistniła się w pełni w deizmie epoki Oświecenia, a została doprowadzona do swojego kresu w niemieckim idealizmie: nowy bóg nie jest Bytem ale ideą, która nie objawia się przez wiarę i pokorę, ale jest skonstruowana przez dumny umysł, który wciąż odczuwa potrzebę "wyjaśniania", ale zatracił zupełnie pragnienie zbawienia. Jest to martwy bóg filozo-fów, którzy potrzebują jedynie "praprzyczyny" aby wykończyć swoje systemy myślowe, jak również "pewnych siebie myślicieli" oraz innych religijnych sofistów, którzy wymyślają boga ponieważ go "potrzebują", by potem móc używać go według własnego uznania. Czy to "de-istyczny", czy "idealistyczny", czy to wymyślony przez zwolenników panteizmu lub imma-nentyzmu, wszyscy bogowie współczesności są tej samej konstrukcji myślowej, uformowanej przez dusze obumarłe, gdyż utraciły wiarę w prawdziwego Boga.

P.S. Nie lubię się powtarzać, ale serio polecam książkę "Święty Romans" autorów podałam w którymś z poprzednich postów, więc jakby co to znajdziesz.
Czytam i myślę bo ta książka daje do myślenia.
Pozdrawiam

Odp: Bóg czy on istnieje??

Tak se teraz mysle...Biblie napisali ludzie wiec jak im wierzyc (kurde szkoda ze juz nie zyja bo bym sie ich spytala) ze zostali natchnieci przez boga???Czemu "bóg" umial 2000lat temu dawac ludziom znaki takie jak plagi czy tam inne przykazania a teraz jakos zamilkl???wtedy kaos byly te plonace krzaki i manna czy cos tam a teraz ludzie umieraja z glodu i nic.Wiec ja sie pytam gdzie jest ten caly bog???kiedys mu bylo szkoda grupki izraelitow a teraz juz nie???

62

Odp: Bóg czy on istnieje??

Uważam, że naszym życiem w dużym stopniu kieruje przeznaczenie,los. Jeśli jest ci przeznaczone cierpienie to bedziesz cierpiał, jeśli szczęsliwe życie to będziesz szczęśliwy. Przecież jest tyle dobrych ludzi, których spotykają nieszczęścia. Jeśli Bóg istnieje, to czmeu jest taki niesprawiedliwy?
Ja zawsze byłam taka wierząca niepraktykująca, a teraz sama już nie wiem, chyba przestaje wierzyć w Boga

63

Odp: Bóg czy on istnieje??

Zazdroszczę tym którzy wierzą,gdyż wiara dodaje sił, nadziei.Dlatego bardzo chciałabym wierzyć-jednak nie dostałam tej łaski jaką jest wiara.A gdy widzę dwuletnie dziecko umierające na raka to zastanawiam się. " Jeśli Bóg istnieje dlaczego pozwala niewinnemu małemu dziecku tak cierpieć-przecież one ledwo co pojawiło się na tym świecie, czy po to go powoływał na ten świat??"

64

Odp: Bóg czy on istnieje??

Czy Bóg istnieje? Tego nie wiem. Wiem jednak, że Jezus to mężczyzna. I jeśli ktoś wymyślił Boga to był to facet. W sumie to trochę dziwne, czemu każdy Bóg to facet, jak Allach, czy Budda. I czemu Jezus nie urodził się dziewczynką? Nawet anioły to faceci smile

65

Odp: Bóg czy on istnieje??

Zastanawialas sie kiedys nad poczatkiem swiata  i wszechswiata?Jezeli spojrzymy na to z naukowego punktu widzenia -co dalo poczatek?Kto lub co zapalilo ta iskre-przyczyne wielkiego wybuchu z ktorego powstal wszechswiat?Jezeli chodzi o ewolucje ze czlowiek mial sie rozwinac z malpy-dlaczego teraz tego niema?Kto napedza nasze serca ze bija?Co z uczuciami typowo ludzkimi-jak milosc ,litosc,dobroc itd.jest wiele pytan i jezeli zaczniesz je zadawac i szukac odpowiedzi -znajdziesz odpowiedz CZY BOG JEST   POZDRAWIAM

Posty [ 1 do 65 z 262 ]

Strony 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Bóg czy on istnieje??

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024