Mati20, przeczytałam dokładnie Twoje posty i sądzę, że wiem już, dlaczego większość wypowiadających się użytkowników próbuje, jak to ująłeś, wysyłać Cię na psychoterapię. Ponieważ Ty ewidentnie tej psychoterapii potrzebujesz. Posłuchaj starszych i bardziej doświadczonych, bo oni wiedzą, o czym mówią. W Twoim przypadku potencjalne korzyści, jakie odniesiesz z wizyty agencji, są zdecydowanie zbyt małe w porównaniu z konsekwencjami, jakie jednocześnie będziesz musiał ponieść. Pierwsze doświadczenia seksualne mają ogromny wpływ zarówno na naszą seksualność, jak i na intymne relacje z innymi ludźmi. Nie byłoby problemu, gdybyś był mężczyzną doświadczonym, który po prostu zamierza wybrać się do agencji - wtedy rzecz rozchodziłaby się jedynie o etyczne aspekty takiego postępowania. Ty jednak jesteś prawiczkiem, który całym sobą pragnie normalnej relacji z kobietą, przepełnionej bliskością, intymnością i uczuciem, ale w rozpaczy i pewnego rodzaju desperacji próbujesz wybrać "mniejsze zło". W głębi siebie czujesz, że mógłbyś być naprawdę fajnym facetem, ale blokują Cię Twoje kompleksy. Wierz mi, świadomość, że musisz płacić za seks z kobietą, która udaje, że jest jej z Tobą dobrze i powie Ci wszystko, co chcesz usłyszeć (o ile za to zapłacisz), nie sprawi, że z chłopca staniesz się mężczyzną, wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej pogłębi uczucie pustki, które w sobie nosisz.
Kobiety są różne. Są takie, które nie chciałyby w swoim łóżku prawiczka, jak również takie, które nie chciałyby posiadać partnera z oszpeconą twarzą. Są również takie, które zarówno jedno, jak i drugie, uważają za atut (naprawdę!). Jest jednak pewne cechy, których nie trawią wszystkie kobiety - zakompleksienie połączone z desperacją. Tacy ludzie często funkcjonują jak bomby zegarowe - dopóki znajomość się rozwija, wydają się mili, sympatyczni i naprawdę w porządku. Wystarczy jednak jedna iskra, aby wywołać pożar - jeżeli druga strona z jakiegoś powodu traci zainteresowanie, wybuchają. Zaczynają rozpaczać, dramatyzować, wylewać swoje żale. Bo przecież tak się starali, a znowu się nie udało. I choćby ta druga strona podała mnóstwo powodów dla swojej decyzji, uznawany przez nich powód jest tylko jeden, a jest nim źródło ich kompleksów. Taki ktoś nie powie: "Ta dziewczyna straciła zainteresowanie, ponieważ od początku rozważała wejście w związek z kimś innym", ale: "Ta dziewczyna straciła zainteresowanie, bo mam brzydką twarz, więc wymyśla wymówki". Im więcej takich sytuacji Cię spotkało, tym bardziej działa to na zasadzie samonapędzającego się koła, w którym samego siebie próbujesz tak naprawdę złapać za ogon. Jeżeli chcesz przerwać tę cudaczną karuzelę, musisz przede wszystkim stanąć w prawdzie o sobie samym i powiedzieć sobie szczere: "Tak, jestem prawiczkiem. Tak, mam brzydką twarz. Zdaję sobie sprawę z tego, że pewna część kobiet mnie z tego powodu odrzuci. Ja jednak nie potrzebuję takiej dziewczyny. Potrzebuję tej, którą ja pokocham i która mnie będzie mogła szczerze pokochać". Abyś jednak mógł szczerze i bezgranicznie kogoś pokochać, musisz w pierwszej kolejności pokochać siebie. Nie ma innej drogi i nikt nie zrobi tego za Ciebie. Jeżeli sam nie przekonasz się, że masz naprawdę wiele do zaoferowania i jesteś w gruncie rzeczy fajnym facetem, nie uwierzysz, że ktoś inny mógłby tak o Tobie myśleć. Przyjmij do wiadomości, że masa obiektywnie mało przystojnych, niepełnosprawnych czy oszpeconych mężczyzn znajduje swoje drugie połówki. Dlaczego Ty miałbyś nie mieć tej szansy? Prosty przykład: Mesut Ozil, piłkarz Realu Madryt, będący obiektem kpin i drwin przez cały czas trwania Euro 2012, gdy grał w reprezentacji Niemiec. Wielki talent, jeden z najlepszych sportowców świata, wielka nadzieja Realu, ale co z tego? Ma niezbyt ładną twarz, więc od razu został przezwany Małym Głodem i Ropuchem. Co zabawne, głównie przez panów. Na kobiecym portalu poświęconym sportowcom, został uznany za naprawdę wielkiego przystojniaka o nietypowej urodzie, który urzekł kobiety swoją skromnością, dystansem do siebie, religijnością, wytrwałością w dążeniu do celu i... nieśmiałością (!). Czy Ty wiesz, co się na tym portalu działo po przegranej Niemców z Włochami? Gdyby te kobiety mogły, waliłyby do niego drzwiami i oknami. Nie wmówisz mi więc, że brzydka twarz jest naprawdę aż tak dużą przeszkodą w relacjach damsko-męskich, ponieważ nie uwierzę. Tym bardziej, że piszesz, iż ćwiczysz, chodzisz do fryzjera i starasz się dobrze ubierać, a więc pod względem dbania o siebie stoisz o wiele wyżej, niż wielu innych mężczyzn.
Oczywiście problemem może być również to, jak wyglądają Twoje relacje z dziewczynami. Ważne jest to, w jaki sposób próbujesz je do siebie przekonać, jak uwieść. Piszesz, że masz znajomych, chodzisz na imprezy i nie jesteś nieśmiały, więc mniemam, że nie masz większych problemów z zagadaniem do płci przeciwnej. Tutaj jednak musi istnieć jakiś zgrzyt, gdyż nie uwierzę, że napotykasz na imprezach tylko i wyłącznie takie dziewczyny, którym przeszkadza wygląd Twojej twarzy. Może gdybyś opisał nam, w jaki sposób próbujesz zainicjować i podtrzymać znajomość, bylibyśmy w stanie coś konkretnego Ci doradzić. Czasami ludzie już na pierwszych etapach znajomości popełniają tak katastrofalne błędy, że przekreślają wszystko. I nie jest to zależne od ich doświadczenia seksualnego czy zewnętrznego wyglądu.
Mati20, po prostu daj sobie pomóc. Jesteś młody, dbasz o siebie, nie masz oporów przed kontaktami z ludźmi. Jesteś materiałem na naprawdę fajnego faceta, a nie na przypadek beznadziejny.
jestem w stanie zrozumieć kobietę, która nie chciałaby prawiczka, bo ja również nie chciałbym trafić na dziewicę....po prostu nie wierzę, że żal i zazdrość o moja przeszłość by w końcu nie wypłynął
yoghurt007, jak kobieta ma kompleksy i tendencję do zazdrości, to choćby miała podobne doświadczenia do Ciebie, i tak znajdzie powód, aby napsuć Ci krwi swoimi żalami. Na to nie ma reguły, gdyż zazdrość jest domeną braku zaufania. Ja jako osoba z bardzo małym doświadczeniem odczuwam obecnie miętę do mężczyzny, który miał od groma partnerek seksualnych, w tym wiele panienek na jedną noc (jest naprawdę świetnym uwodzicielem, który każdej potrafi zawrócić w głowie). Nigdy mnie to nie bolało, nawet, gdy mi o tych relacjach opowiadał. Nigdy nie poczułam nawet ukłucia zazdrości czy żalu. Jestem w stanie zrozumieć, że mężczyzna może nie chcieć dziewicy, bo boi się, że nie podoła i się skompromituje, ale cech charakteru bym raczej tutaj nie mieszała.