Hej Kobietki
Dlugo szukalam strony gdzie porady beda szczere i bez osadzania i wbijania noza w plecy jak "Widzialy galy co braly". Nic nie jest proste, w zyciu jest wiele odcieni bieli i czerni.
Mik problem jest taki.Mieszkam w Dublinie i spotykam sie z Irlandczykiem, ktory ma syna z byla. Chlopak 14 lat, sprawia problemy wychowawcze, (ADHD ) byl zaniedbywany przez swoja matke, w koncu zostal jej odebrany, na stale przebywa w domu dziecka pod opieka psychologa. Jest to dla mnie calkiem nowa sytuacja. Po kilku m-cach chcialabym sie spotykac z Joe czesciej niz raz czy dwa na tydzien. Joe jest ze mna ale nie wpuszcza mnie do swojego zycia. Rozmawialam z nim otym. Poznalam go z moimi przyjaciolmi ale nie mam kontaktu z nikim od jego strony.Zalezy mi na nim ale tez nie zamierzam przymykac oczu na zwiazek bez przyszlosci. Mysle ze po 9 m-cach powinnam poznac jego rodzine albo przynajmiej jego przyjaciol. Pomalu trace nadzieje ze kiedykolwiej cos sie zmieni. Znacie ten termin "Friends with benefits?"
Monka