Tchórzliwość - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1 Ostatnio edytowany przez grzywka (2012-08-07 09:25:18)

Temat: Tchórzliwość

Właściwie, jak się ją zwalcza? Jak pomóc bliskiej osobie, która bez porządnego kopniaka boi się zrobić cokolwiek?

Mogę podać na przykładzie. Mój (aktualnie eks, ale mam nadzieję, że wrócimy do siebie) facet w LO uczył się świetnie, tak jak ja. Później poszliśmy na dwie różne uczelnie i tu pierwsza potyczka, nie zdał roku. Spróbował drugi raz i przeszedł, dzięki moim wielkim zachętom by się uczył. Na drugim roku zdawał połowę przedmiotów, by na 3cim utknąć totalnie. Próbował, chociaż... tak naprawdę ja tego nie widziałam. Uczył się 1-2 dni przed egzaminem i oblewał. W końcu doszło do tego, że przez rok czekał na sesję nie robiąc ze sobą nic. Niby szukał pracy, bo to złe, to słabe, później - to głupie, na co im list motywacyjny, powinno wystarczyć samo CV... Zaczął mnie obwiniać za to, że nie jestem wystarczającym wsparciem. Tu możliwe, że to zwykłe poczucie winy, ale mogę przyznać mu rację. Byłam zmęczona tym jak bardzo muszę go do wszystkiego pchać, prosić, robić zamiast niego. Dodatkowo jeszcze zwaliła się na mnie presja jak najszybszego napisania inżynierki i odrodzicielska, że to facet nie dla mnie i nieudacznik. Może, ale zależało mi i nadal zależy na nim.

Zaczęłam mówić mu, że jest zupełnie niedostosowany do dorosłego życia, że potrzebuje pomocy psychologa. Będą w LO wyobrażaliśmy sobie, że jeszcze na studiach zajdę w ciążę. Bardzo oboje chcieliśmy mieć dzieci, niekoniecznie małżeństwo - ja jakoś nie jestem przekonana do tej "instytucji". Oczywiście porażki przyprowadziły kompleksy, jakby tego było mało, na studiach zaczął odkładać w przyszłość dzieci, ważne decyzje.

Ostatnio wraz z krytyką i obojętnością względem mnie pojawiły się wyrzuty, że nie ma wpływu nad swoim życiem. Chciał reperować meble w domu, zmieniać szafki (nie kupić, tylko piłką zrobić na przykład węższe), porozwieszać więcej półek. I winna byłam ja, że go hamuję (niektóre pomysły naprawdę wydawały mi się po prostu kiepskie), chociaż w końcu uległam mówiąc, że dobrze, jeżeli od tego chce zacząć się zmieniać to droga wolna. Nie zmieniło się nic. Dopiero po zerwaniu powiedział mi, że był po materiały, ale "wiedział, że i tak nikt nie doceni".

I dni mijały, on nic, tylko całe dnie przed kompem. Moja gorycz się przelała i zerwałam. Miałam nadzieję, że może to go obudzi, że po pierwszym wstrząsie wizja, że będziemy razem (o czym go zapewniłam, że poczekam, że musi się zmienić) da mu motywację, że udowodni. Wiem, że mnie kocha(ł?). I teraz jestem pewna, że ja go też. Nie taką lekką idealną miłością, ale wypracowaną, heh, "wykutą w znoju i pocie".

I boję się, że on nie da sobie rady i się zatrzyma. Bardzo, naprawdę z całego serca pragnę by on znalazł siłę się zmienić byśmy mogli być już razem. Nie wiem, chciałam postąpić pedagogicznie. Pokazać "rozpuszczonemu dziecku", że musi się nauczyć dbać o siebie. I coraz bardziej jestem pewna, że źle się do tego zabrałam.

2 Ostatnio edytowany przez modzia7 (2012-08-07 10:31:59)

Odp: Tchórzliwość

na motywację różnych osób są różne sposoby... po pierwsze to on musi zacząć chcieć.
Dla jednych dobrym sposobem jest porównywanie z kimś...dla innych groźba, dla innych pochwały,innemu trzeba wejść na ambicję...itd.
Musisz odnaleźć sposób na niego...
A może to urodzony leniuch i potrzebuje ogromnego kopa motywacyjnego... jak to taki typ to życie z nim zawsze będzie trudne i potrzebuje kobiety kobiety która wiecznie będzie mu mówiła co ma zrobić a sam z siebie nic nie zrobi...
Jak wyglądają jego stosunki z matka? może z ojcem?
Przyjrzyj się temu, bo wiele od tego zależy

A może za mało go chwalisz i doceniasz?

3

Odp: Tchórzliwość

Zgadzam si,ę z poprzedniczką, Ty go nie zmienisz. On powinien zwrócić się gdzieś po pomoc, bo sam z siebie nie umie sobie pomóc, nic nie robi, i zwyczajnie długo tak nie pociągnie. Trzymam za Was kciuki!

4 Ostatnio edytowany przez piroman1981 (2012-08-07 12:23:03)

Odp: Tchórzliwość

Moim zdaniem jego problem zaczął się dużo wcześniej, po prostu facet jeszcze zanim poszedł na studia nie zrobił tego bo chciał tylko z automatu - może dlatego że rodzina tak mu truła, nie wiem - zapewne tak.

Moim zdasniem nie prowadzi życia takiego jakby chciał - motywowalaś go ale zobacz jak on na to reagował. Potem jak zniknęłąś to gość nagle poszedł i nakupował materiałów żeby zrobić to co chciał ale nie robił tego bo powiedziałaś mu że to kiepski pomysł. Gość po prostu tak reaguje że jak go krytykujesz i ukladasz to się zamyka w sobie i nic nie robi, albo robi na opak. Przerąbany charakter ale są tacy nie mający siły przebicia żeby wiedzieć i robić swoje - może po prostu albo pozwól mu być sobą (wtedy się ogarnie) albo po prostu go olej i niech sam sobie radzi - wtedy powinien pozbierać się do kupy, bo rzeczywście - trochę to zabawne jest wink Moim zdaniem on od dawna nie żyje tak jak by chciał i pewnie sporo w swoim życiu jeszcze musi zmienić zanim zacznie się zachowywać jak dorosły facet - tyle że zrobi to jak już zostanie samiutki bez ludzi mówiących mu co jest lepsze i mogący liczyć w tej kwestii tylko na siebie.

EDIT Znałem kiedyś takiego gościa na studiach. Opieprzał się jak mało kto, ale jak sesja się zbliżała to dostawał niesamowitego kopa na stresie i uczył się tak że wszystko zaliczał o wiele szybciej i lepiej niż reszta ludzi. A poza tym też taki gość co nie wie po co żyje, bez pasji, celu w życiu. On z kolei poznał taką heterę co go wzięła na smycz i trzyma go krótko wszystko mu ustawia - a jemu jest z nią po prostu wygodnie. Ale to chyba nie do końca ta sama konstrukcja psychiczna wink - on jak miał noż na gardle to działał bardzo wydajnie, Twój jak go miał to i tak zawalał sprawę więc taki siłowy mechanizm "wpływu" mógłby u niego nie zdać egzaminu chyba... no i niewolnika też chyba nie chcesz mieć? wink

5 Ostatnio edytowany przez grzywka (2012-08-07 15:50:33)

Odp: Tchórzliwość
modzia7 napisał/a:

Jak wyglądają jego stosunki z matka? może z ojcem?

Nie są najlepsze, choć ostatnio wydaje mi się, że uległy poprawie. Ja nie lubiłam jego rodziców, nie wspierali go, za pierwsze oblanie zostałam obwiniona ja, mieliśmy kilka nieporozumień po których ograniczyłam kontakt do minimum. Podczas mieszkania u mnie wspierali go finansowo (100 zł/tyg, co wydaje mi się marnym wsparciem). Jest zafascynowany ojcem (bo nawet z wyglądu to jego młodsza wersja), a matką... nie jest. To ona wywiera na nim presję, że ma się uczyć, że coś tam.
Z mojej strony jego rodzice są mało zaradni. Mieszkają w bardzo małym mieszkaniu teściowej i czekają, dosłownie, na jej śmierć. Mieszkanie ma 2 pokoje, kuchnię i łazienkę. Jeden zajmowali wszyscy w 4, a ona drugi. Teściowej jawnie nie szanują.

A może za mało go chwalisz i doceniasz?

Tak. Tego akurat jestem pewna sad

piromanie - ano, nie chcę. Z resztą sama potrzebuję czasami wsparcia, czego on nie widział, ponieważ wg powszechnej opinii radzę sobie świetnie, choć z terminowymi obsuwami.

mario - dziękuję, mam nadzieję, że to mu pomoże stanąć na nogi i "dorosnąć".

6

Odp: Tchórzliwość

może zaczął Cię traktować jak matkę?
Może to ten typ którego trzeba chwalić a od razu zacznie się bardziej starać?

7

Odp: Tchórzliwość

może za wysoko stawiasz mu poprzeczkę? Tzn może to co dla ciebie jest łatwe dla niego już nie jest? Z drugiej strony w związku oboje macie być szczęśliwi a nie jedno kosztem drugiego więc chyba należało by odbyć jakąś poważniejszą rozmowę

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024