Witam,
Pisze bo potrzebuje pomocy, jestem z moją dziewczyną 6 miesięcy, jakieś dwa tygodnie temu trafiła się okazja że byliśmy sami, nie można nazwać seksem tego co robiliśmy, nie doszło do stosunku bo nie miałem przy sobie prezerwatyw. Doprowadziłem ją jednak do orgazmu w inny sposób, ale zdziwiony byłem faktem braku krwi, tym że była ogolona (wzdaje mi si że dziewice nie mają zwyczaju tego robić) Wczoraj moja dziewczyna powiedziała że musimy poważnie pogadać i że popsuje mi humor. Powiedziała że nie jest dziewica, wiedziałem że był ktoś przede mną ale dał bym sobie rękę uciąć że tego nie robiła, bo nawet jak czasami rozmawialiśmy to wyraźnie dawała mi do zrozumienia że jest dziewicą..
poznaliśmy się w listopadzie, od grudnia jesteśmy razem w czerwcu była ta okazja o której wspomniałem., z tamtym była dwa miesiące w wakacje, mówi że to się stało pod koniec wakacji i krótki czas po tym jednym razie się rozstali.. My chodzimy do tej samej szkoły ale dopiero w grudniu odważyłem się na pierwszy krok choć podobała mi się już przed tymi nieszczesnymi wakacjami ale praktycznie się nie znaliśmy wtedy Mówi że cierpiała bo bardzo krwawiła i że zrobiła to tak po prostu sama do końca nie nie wie czemu, może z chęci sprawdzenia samej siebie.. kocham ją i ona mnie też ale nie mogę znieść faktu że kobieta którą uważałem za ideał jednak do końca nim nie jest. Inaczej sobie to wyobrażałem, myślałem że przejdziemy przez to oboje.. a teraz kiedy ona jest już po strasznie mi przykro.. boje się kolejnego razu.. że będę czół presje, że będzie pamiętać tamto.. może porównywać w myślach. Mówi że musiała mi powiedzieć bo już nie mogła, że żałuje że chce zapomnieć i popłakała się jak rozmawiała z koleżanka bo bolało ją to ale nie wiem czy to coś zmienia..
Tyle że jest druga strona medalu.. Ja mama 19 lat ona 18. prawie dwa lata temu dowiedziałem się że mam raka, guz lewego jądra, przeszedłem operacje teraz jest wszystko w porządku ale jądra nie mam... powiedziałem jej o tym wczoraj jak tak szczerze rozmawialiśmy.. ona powiedziała że to rozumie.. że dola niej nadal jestem 100% facetem ale ja wiem że tak nie jest.
Całe życie miałem pod górkę, nie przelewało się nigdy ojciec alkoholik, jeszcze ten rak.. nawet nie mam na proteze.. Ona jest jedynym szczęściem jakie mnie do tej pory spotkało.. dlatego mnie to tak bardzo boli że był ktoś przede mną..
Pomóżcie mi bo naprawdę nie wiem co mam zrobić.. no bo na zdrowy rozum.. była z nim dwa miesiące, mówi że nie kochała go tak naprawdę.. czasami nawet unikała spotkań z nim a mimo to powierzyła mu swój największy skarb.. którego zresztą ja nigdy już nie dostane. Unikałem przypadkowych stosunków, czekałem na tą jedną jedyną a tu takie coś.. Nie wiem co robić.. Płacze od wczoraj kiedy tylko jestem sam.. nie radze sobie..
Pomóżcie mi drogie panie..
Hejka widzisz wiadomo, że każdy mężczyzna chcialby być tym jednym jedynym, ale wydaje mi się, że troszeczke przesadzasz. Twoja dziewczyna ma 18 lat i jesteś jej drugim facetem, więc nie robiła tego z byle kim. Weź pod uwagę że w obecnych czasach w mediach, internecie, wszędzie promowana jest seksualność. Spójrz na teledyski kiedyś i dziś, kiedyś liczyło się kto ładnie śpiewa i nie trzeba było się rozbierać, obecnie wszystko teledyski ociekają seksem, więc naturalną kolej rzeczy, że dorastające dzieciaki wcześniej się interesują tą sferą życia. Bardzo dużo jest 16 latek (nie mówie, że wszystkie, żeby kogoś nie urazić), które z ciekawości robią to z byle kim, nie wiem czy chcą się pochwalić koleżanką czy jak. Ale w każdym razie nie jedna 16 ma obecnie wyższy przebieg niż osoby po 20. A wydaje mi się, że Twoja dziewczyna nie zrobiła nic takiego strasznego, więc nie powinieneś tego brać do siebie. A tak naprawdę jeżeli ktoś kocha to nie zwraca uwagi na czyjeś defekty (brak jednego jądra) i akceptuje drugą osobę taką jaką jest. Jej nie przeszkadza, że Ty jesteś operacji, więc Tobie nie powinno przeszkadzać, że ona z kimś wcześniej się kochała.
Jeżeli Tobie powiedziała, że ją bolało i nie wspomina tego dobrze to tylko możesz wypaść lepiej, jeżeli będziesz czuły delikatny i będziecie uprawiać seks z miłości. Jedyne co mnie rozsmieszyło to to , że dziewice się nie golą heheh wiesz dużo kobiet goli się nie, żeby uprawiać seks tylko ze względów higienicznych i estetycznych, bo z tego by wynikało, że wszystkie dziewice na plaży są owłosione A druga kwestia nie każda dziewica przy pierwszym stosunku krwawi, to już jest kwestia indywidualna. Nie ma na to żadnej reguły. Także nie zamartwiaj się tym i nie czuj się gorzej, bo to nie ma najmniejszego sensu. I tak niczego nie zmienisz tylko niepotrzebnie będziesz miał kiepski humor, a nie warto. Jeżeli jest Tobie dobrze z nią to ciesz się z tego co masz. Trzymaj się i powodzenia.
Może tak po prostu mówi że jej nie przeszkadza.. no bo przecież mnie na go nie widziała, więc nie wiem jak zareaguje.. nie chciałem pań urazić co do tego owłosienia.. Stereotypy po prostu a taki laik jak ja wie to co gdzieś tam usłyszał.. praktyki nie mam zupełnej.
tylko że ja się teraz cholernie boje tego kolejnego razu, bo mogę wypaść lepiej ale wiadomo że może być gorzej bo to będzie mój pierwszy raz..
Nie wiem czemu faceci przejmują się takim czymś, jezeli ona mówiła, że z tamtym ją bolało było jej nie fajnie płakała, to myślisz, ze jeżeli zrobicie to z miłości będzie gorzej??? Na pewno nie, na początku pożycia seksualnego najfajniejsze jest to poczucie bliskości i to gdy kobieta czuje, że jest kochana akceptowana. Akrobacje zaczynają się po jakimś czasie, najpierw musicie poznać swoje ciała co komu sprawia przyjemność. Wiesz tak naprawde nie masz czym się stresować z tego co piszesz ona się z nim raz kochała, więc tak naprawde nie ma do czego porównywać Gdyby była w związku z rok, dwa i by regularnie współżyli , było jej bosko w łóżku mógłbyś się bać czy sprostasz jej wymaganią, a w tej sytuacji hehe myślę, że możesz wypaść tylko lepiej. Tymbardziej, że darzy Ciebie uczuciem. A Ty nie musisz się przejmować czy będzie ją tak bardzo bolało i czy nie będzie krwawic , więc na spokojnie...
Tylko że bardzo mnie boli to że z nim była po dwóch miesiącach znajomości, i jak to nazwała atak po prostu, żeby się sprawdzić. A ze mną jest już pół roku i tak długo z tym czekaliśmy.. teraz tłumaczy to tym że nie chciała popełnić drugi raz tego samego błędu.. no ale jak drugi raz jak mówi że jego tak naprawdę nie kochała i to z nim zrobiła a ja za nią szaleje i kazała mi tyle czekać.. To mnie potwierdza w przekonaniu że to ze mną jest coś nie tak.. Straszny mam żal do niej że to z nim zrobiła skoro mówi że nie darzyła go szczerym uczuciem, że ten związek to był totalny niewypał, unikała spotkań a mimo to to zrobiła.. no bo różne można to rozumieć. nie wiem jak sobie z tym poradzić.
6 2012-06-30 10:35:30 Ostatnio edytowany przez yoghurt007 (2012-06-30 10:37:59)
Sebastian88 wyluzuj. To nie ilość jąder świadczy o twojej męskości, ale charakter. Skoro odważyła się z tobą porozmawiać, to znaczy, że jej na tobie zależy. Nie przejmuj się tym, że ona wcześniej kogoś miała, bo to nie ma sensu. I tak nic z tym nie zrobisz. Ba - skoro jej poprzednie doświadczenia nie były zbyt udane, to możesz jej pokazać, że wcale tak być nie musi....
Z tobą czekała nie dlatego, że z tobą jest coś nie tak, ale właśnie z powodu, który ci wytłumaczyła (jest to bardzo sensowne i zrozumiałe zachowanie z jej strony). Posłuchaj jej po prostu i zaufaj jej słowom, bo wygląda na to, że trafiła ci się wartościowa osóbka.
Ale z czym sobie nie radzisz? Już jesteś zdrowy, masz swoją kobietę. O co chodzi?
O to że ja bardzo chciałem żeby mój pierwszy raz był naszym wspólnym.. Nie wiem ile w tym prawdy ale mówi się że ten pierwszy raz zostaje na całe życie.. Strasznie byłem szczęśliwy że ją spotkałem i nadal jestem ale teraz wiem że ona nie czekała z tym na mnie.. swoją miłość tylko zrobiła to z chłopakiem którego znała krótko i nie koniecznie darzyła szczerym uczuciem.. i to jest przykre.
O to że ja bardzo chciałem żeby mój pierwszy raz był naszym wspólnym.. Nie wiem ile w tym prawdy ale mówi się że ten pierwszy raz zostaje na całe życie.. Strasznie byłem szczęśliwy że ją spotkałem i nadal jestem ale teraz wiem że ona nie czekała z tym na mnie.. swoją miłość tylko zrobiła to z chłopakiem którego znała krótko i nie koniecznie darzyła szczerym uczuciem.. i to jest przykre.
A skąd mogla wiedzieć, że Ciebie spotka?
Nie chodzi o to. Tylko o to że skoro z tamtym nie była szczęśliwa, unikała spotkań itd. to jak mogła to z nim zrobić.. a odpowiedz tak poprostu żeby sie sprawdzić jest dość dziwna moim zdaniem.. sam już nie wiem.
Nie chodzi o to. Tylko o to że skoro z tamtym nie była szczęśliwa, unikała spotkań itd. to jak mogła to z nim zrobić.. a odpowiedz tak poprostu żeby sie sprawdzić jest dość dziwna moim zdaniem.. sam już nie wiem.
BYła prawdopodobnie nim zauroczona i dlatego to zrobiła. SKąd mogła wiedzieć, ze nic z tego nie wyjdzie.
A jeżeli masz z tym taki wielki problem to poszukaj "ideału".
Ale ja nie chce z niej zrezygnować.. Nikogo tak nie kochałem.. Tylko boje się że ten żal nie minie, że cały czas bede przygnębiony na samą myśl o tym.. Może ktoś był w podobnej sytuacji..
Ale ja nie chce z niej zrezygnować.. Nikogo tak nie kochałem.. Tylko boje się że ten żal nie minie, że cały czas bede przygnębiony na samą myśl o tym.. Może ktoś był w podobnej sytuacji..
Czy Ty zrobiłeś kiedys w swoim zyciu cos głupiego?
A chcesz, by Twój żal minął? Czy ciągle będziesz myślał o tym kawałku błony? Bo to od Ciebie zależy Twoje myślenie, to na czym koncentrujesz swoja uwagę, do czego przywiązujesz wartość. Na razie ważniejszym dla Ciebie jest ta błona, niż szczerość dziewczyny i zaufanie, którym Cię darzy.
Leila01 Jeśli chodzi o te sprawy to nie.. zawsze darzyłem kobiety szacunkiem i uważam że seks bez miłości nie ma sensu.. dlatego do tej pory tego nie robiłem..
Wielokropekb ty to traktujesz jako kawałek błony.. a ja mówię o tym w innym sensie..
16 2012-06-30 13:52:11 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2012-06-30 13:56:52)
Bardzo dokładnie zrozumiałam sens Twych postów.
Twoja dziewczyna była zakochana w innym mężczyźnie, z nim miała swój pierwszy raz. Po jakimś czasie okazało się, że to zakochanie było pomyłką. Stąd taki długi czas bez seksu w związku z Tobą. Długi czas dla niej potrzebny, by przekonać się, że się nie myli. Podjęła decyzję.
A teraz Ty oceniasz jej zachowanie z czasów, kiedy jeszcze Ciebie nie znała. Jakim prawem to robisz?
Nie wiedziałam, że dziewice nie golą włosów łonowych.
Od jakiego czasu obowiązuje ta zasada?
Leila01 Jeśli chodzi o te sprawy to nie.. zawsze darzyłem kobiety szacunkiem i uważam że seks bez miłości nie ma sensu.. dlatego do tej pory tego nie robiłem..
Nie chodzi mi o seks. O zwykłe "błędy".
Bardzo dokładnie zrozumiałam sens Twych postów.
Twoja dziewczyna była zakochana w innym mężczyźnie, z nim miała swój pierwszy raz. Po jakimś czasie okazało się, że to zakochanie było pomyłką. Stąd taki długi czas bez seksu w związku z Tobą. Długi czas dla niej potrzebny, by przekonać się, że się nie myli. Podjęła decyzję.
Byli ze sobą dwa miesiące i powiedziała że dnie dażyła go prawdziwym uczuciem.. więc nie wydaje mi się żeby zrobiła to z miłości.. bo by powiedziała> kochałam go i mu zaufalam ale się pomylilam.. ale tego nie powedziała, ujeła to> nie wiem dlaczego, tak poprostu, może chęć sprawdzenia się..
Jeśli przeszłość jest dla Ciebie tak istotną, to poszukaj dziewczyny bez niej.
Chłopak bez jądra ma pretensję do dziewczyny, że nie jest dziewicą... Czy tylko ja się zdrowo uśmiałam?
Jeny... Chłopaku! Ogarnij się! Bo to co piszesz, to nie jest żal i troska, a zwykły męski szowinizm. Bo Ty myślałeś, że stracisz dziewictwo wraz ze swoją idealną dziewczyną... A ja myślałam, że jak dorosnę to będę królewną na wieży. Jak już pewnie zdążyłeś zauważyć życie nie jest takie jak sobie wymarzymy więc przestań rozpamiętywać rzeczy nie istotne i zacznij cieszyć się teraźniejszością.
Jak Ty byś się czuł gdyby ona miała do Ciebie żal i pretensje, że dostałeś raka i obcięli Ci jądro? Bo Twoje żale są równie niesprawiedliwe i głupie. Poza tym, dlaczego uważasz, że ona tracąc dziewictwo straciła coś co jest dla niej najcenniejsze? że straciła skarb? Ona powiedziała Ci o tym? Że dziewictwo było dla niej skarbem? Czy to tez sobie wyimaginowałeś w swoim kolorowym świecie? Cenny jest CAŁY człowiek, a nie fakt, że nigdy seksu nie uprawiał.
Chłopak bez jądra ma pretensję do dziewczyny, że nie jest dziewicą... Czy tylko ja się zdrowo uśmiałam?
![]()
![]()
![]()
Jeny... Chłopaku! Ogarnij się! Bo to co piszesz, to nie jest żal i troska, a zwykły męski szowinizm. Bo Ty myślałeś, że stracisz dziewictwo wraz ze swoją idealną dziewczyną... A ja myślałam, że jak dorosnę to będę królewną na wieży. Jak już pewnie zdążyłeś zauważyć życie nie jest takie jak sobie wymarzymy więc przestań rozpamiętywać rzeczy nie istotne i zacznij cieszyć się teraźniejszością.
Jak Ty byś się czuł gdyby ona miała do Ciebie żal i pretensje, że dostałeś raka i obcięli Ci jądro? Bo Twoje żale są równie niesprawiedliwe i głupie. Poza tym, dlaczego uważasz, że ona tracąc dziewictwo straciła coś co jest dla niej najcenniejsze? że straciła skarb? Ona powiedziała Ci o tym? Że dziewictwo było dla niej skarbem? Czy to tez sobie wyimaginowałeś w swoim kolorowym świecie? Cenny jest CAŁY człowiek, a nie fakt, że nigdy seksu nie uprawiał.
Coś mi się wydaje, ze tylko Ty...
Teo napisał/a:Chłopak bez jądra ma pretensję do dziewczyny, że nie jest dziewicą... Czy tylko ja się zdrowo uśmiałam?
![]()
![]()
![]()
Jeny... Chłopaku! Ogarnij się! Bo to co piszesz, to nie jest żal i troska, a zwykły męski szowinizm. Bo Ty myślałeś, że stracisz dziewictwo wraz ze swoją idealną dziewczyną... A ja myślałam, że jak dorosnę to będę królewną na wieży. Jak już pewnie zdążyłeś zauważyć życie nie jest takie jak sobie wymarzymy więc przestań rozpamiętywać rzeczy nie istotne i zacznij cieszyć się teraźniejszością.
Jak Ty byś się czuł gdyby ona miała do Ciebie żal i pretensje, że dostałeś raka i obcięli Ci jądro? Bo Twoje żale są równie niesprawiedliwe i głupie. Poza tym, dlaczego uważasz, że ona tracąc dziewictwo straciła coś co jest dla niej najcenniejsze? że straciła skarb? Ona powiedziała Ci o tym? Że dziewictwo było dla niej skarbem? Czy to tez sobie wyimaginowałeś w swoim kolorowym świecie? Cenny jest CAŁY człowiek, a nie fakt, że nigdy seksu nie uprawiał.Coś mi się wydaje, ze tylko Ty...
No i co tak poważnie? Przecież jak się patrzy na to z boku to jest śmieszne. Zamiast się cieszyć życiem, cudowną dziewczyną, szansą, bo nie każdy z raka wychodzi, to on sobie nowe problemy wymyśla... No stuknąć się trzeba w głowę czasem...
ejj weś siebie sklonuj co? szukam własnie takich wg mnie normalnych osób które do spraw seksu nie podchodza z obojętnością tylko maja to za coś ważnego a nawet bardzo i ze miłość musi być w tym. A co do twojego tematu.. pewnie sama miałabym jakieś ale i obawy na twoim miejscu ale skoro ją kochasz... to wiesz
A powiedz mi, skąd wiesz, że to Ty jesteś jej jedyną i największą miłością w życiu? No? No właśnie, nie wiesz tego i nie dowiesz się, dopóki... nie umrzesz. Do tej pory możesz sobie wierzyć, że tak jest, ale nie jest to fakt, dopóki życie go nie zweryfikuje.
Pomyśl sobie- przeżywasz swój pierwszy raz z tą dziewczyną, ale coś nie gra i zrywacie. Twoja kolejna "jedyna" zaczyna mieć do Ciebie pretensje, że nie poczekałeś- jakbyś się poczuł? Czy czułbyś się niesprawiedliwie osądzony?
Poza tym bez jaj, od kiedy uprawianie/nieuprawianie seksu świadczy o jego wartości? Pochwa i penis nie mydło, nie wymydlą się.
I nie wymyślaj, tylko ciesz sie, że trafiłeś na cudowną, szczerą i ufną dziewczynę. Przestań rozkminiać, albo ją stracisz.
Wiesz co Sebastian? Bardzo fajnie piszesz, bardzo uczuciowy z Ciebie chłopak i fajnie, że masz cudowną dziewczynę. Musi jej na Tobie zależeć skoro przyznała się, że nie jest dziewicą. Zrozumiała twój problem z rakiem, że nie masz jednego jądra. Jest przy Tobie, kocha Cię. Bardzo dzielny z Ciebie facet. Idź przez życie śmiało, zapomnij o tym co było, przestań się mazać, zabierz dziewczynę na obiad, kolację, uczcijcie Wasz dobry związek, cieszcie się, że macie siebie, że się rozumiecie. Czego więcej chcieć? Głowa do góry!
Kurcze,Ja ze swoim chlopakiem przezylam swoj pierwszy raz on tez ale nie bylo tak pieknie jak myslalam.Ja uwazam ze nie ma sie czemu przejomowac ze ona juz nie jest dziewica I nie wiem w czym problem pokonales raka i to jest najwazniejsze,tak jak pisales dla niej jestes w 100% meskim. A co wolales odejsc z tad przegrany przez raka i byc meskim? czy tak jak jest? moim zdaniem to co zrobiles jest naprawde warte brawa
Wiec zycze tobie i twojej dziewczynie wszystkiego najlepszego
27 2012-06-30 17:53:14 Ostatnio edytowany przez elfiona (2012-06-30 17:54:38)
A ja mam inne zdanie niż poprzedniczki. Uważam, że powinieneś postąpić zgodnie z wyznawanymi przez siebie wartościami, marzeniami. Skoro zawsze marzyłeś o tym, by swój pierwszy raz przeżyć z dziewicą, to pora takiej poszukać. Może rozejrzyj się np. za jakąś grupą oazową? Piszę to zupełnie poważnie.
Na pewno nie jest to drwina z mojej strony.
Kiedyś też byłam dziewicą, która czekała na prawiczka, i wiem, że to piękne marzenie. I choć moje życie potoczyło się inaczej, nie mogę powiedzieć, że gdybym znalazła się w tamtej sytuacji, co wtedy, nie postąpiłabym inaczej. Możliwe, że do dziś byłabym dziewicą. I możliwe, że to miałoby swoją wartość dla jakiegoś mężczyzny. I to byłoby na swój sposób piękne.
Wszystko zależy od tego, co ma dla nas wartość, dlatego nie zmieniaj swoich ideałów dla kogoś! Nie warto. Pozostań sobą, nie daj się!
A Twoja obecna dziewczyna zawsze może pozostać kimś ważnym w Twoim życiu - przyjaciółką, bliską osobą...
Pozdrawiam!
28 2012-06-30 18:18:32 Ostatnio edytowany przez Leila01 (2012-06-30 18:18:55)
A ja mam inne zdanie niż poprzedniczki.
Uważam, że powinieneś postąpić zgodnie z wyznawanymi przez siebie wartościami, marzeniami. Skoro zawsze marzyłeś o tym, by swój pierwszy raz przeżyć z dziewicą, to pora takiej poszukać. Może rozejrzyj się np. za jakąś grupą oazową? Piszę to zupełnie poważnie.
Na pewno nie jest to drwina z mojej strony.
Kiedyś też byłam dziewicą, która czekała na prawiczka, i wiem, że to piękne marzenie. I choć moje życie potoczyło się inaczej, nie mogę powiedzieć, że gdybym znalazła się w tamtej sytuacji, co wtedy, nie postąpiłabym inaczej. Możliwe, że do dziś byłabym dziewicą. I możliwe, że to miałoby swoją wartość dla jakiegoś mężczyzny. I to byłoby na swój sposób piękne.
Wszystko zależy od tego, co ma dla nas wartość, dlatego nie zmieniaj swoich ideałów dla kogoś!
Nie warto. Pozostań sobą, nie daj się!
![]()
A Twoja obecna dziewczyna zawsze może pozostać kimś ważnym w Twoim życiu - przyjaciółką, bliską osobą...
Pozdrawiam!
Hmmmm...masz rację!
Zostaw ją autorze!
Co z tego, że kochasz?
Co z tego, że nim poznała Ciebie, spotkała kogoś z kim straciła dziewictwo.
Tak. Powinna do końca swych dni żałować, że nie zrobiła tego z Tobą!
Rzuc ją! Nie jest idealna!
A tak poważnie... Czy to, ze nie jest juz dziewicą to znieważenie drugiego człowieka, jakaś obelga?
29 2012-06-30 18:30:55 Ostatnio edytowany przez pszczółkaax (2012-06-30 18:32:16)
Sebastianie, na początku szczerze się cieszę i gratuluję pokonania choroby!
A co do Twojego problemu. Nie możesz przekreślać dziewczyny za to, co robiła gdy nie znała Ciebie! Spójrz, teraz jest z Tobą, jest szczęśliwa, kocha Cię. Nie znasz sytuacji jej poprzedniego związku - więc nie oceniaj jak ona mogła to zrobić właśnie z nim. Wtedy może i go kochała. Ale człowiek z biegiem czasu inaczej postrzega pewne sprawy. Może w porównaniu z poprzednim uczuciem to właśnie wasza miłość jest dla niej silniejsza i piękniejsza?
Ja długo swojego chłopaka dręczyłam za jego przeszłość - np. jak jakaś dziewczyna mogła mu się podobać? Skandal!
Sebastian, liczy się to co jest tu i teraz! Wasza piękna miłość!
Sprawy seksu są bardzo delikatne. Nie możesz od niej wymagać, że ma z Tobą iść do łóżka, bo jesteście ze sobą już pół roku! Pół roku to mało tak naprawdę. Ja dopiero po roku związku poszłam z chłopakiem do łóżka, bo dopiero wtedy czułam się na to gotowa. I oboje tego nie żałowaliśmy.
Zastanów się, co wolisz - pójść z nią do łóżka na "szybko" czy poczekać aż ona będzie tego chciała z prawdziwej miłości i bliskości?
P.S. dziewice (przynajmniej ja, kiedy nią byłam) się też golą;) wg mnie to nie jest żadna oznaka dziewictwa a kwestia wygody i higieny osobistej.
Trzymam za was kciuki!
elfiona napisał/a:A ja mam inne zdanie niż poprzedniczki.
Uważam, że powinieneś postąpić zgodnie z wyznawanymi przez siebie wartościami, marzeniami. Skoro zawsze marzyłeś o tym, by swój pierwszy raz przeżyć z dziewicą, to pora takiej poszukać. Może rozejrzyj się np. za jakąś grupą oazową? Piszę to zupełnie poważnie.
Na pewno nie jest to drwina z mojej strony.
Kiedyś też byłam dziewicą, która czekała na prawiczka, i wiem, że to piękne marzenie. I choć moje życie potoczyło się inaczej, nie mogę powiedzieć, że gdybym znalazła się w tamtej sytuacji, co wtedy, nie postąpiłabym inaczej. Możliwe, że do dziś byłabym dziewicą. I możliwe, że to miałoby swoją wartość dla jakiegoś mężczyzny. I to byłoby na swój sposób piękne.
Wszystko zależy od tego, co ma dla nas wartość, dlatego nie zmieniaj swoich ideałów dla kogoś!
Nie warto. Pozostań sobą, nie daj się!
![]()
A Twoja obecna dziewczyna zawsze może pozostać kimś ważnym w Twoim życiu - przyjaciółką, bliską osobą...
Pozdrawiam!
Hmmmm...masz rację!
Zostaw ją autorze!
Co z tego, że kochasz?
Co z tego, że nim poznała Ciebie, spotkała kogoś z kim straciła dziewictwo.
Tak. Powinna do końca swych dni żałować, że nie zrobiła tego z Tobą!Rzuc ją! Nie jest idealna!
A tak poważnie... Czy to, ze nie jest juz dziewicą to znieważenie drugiego człowieka, jakaś obelga?
Nie zauważyłam, by ktoś kogoś znieważał.
Każdy jest inny i każdy ma inne kryteria, i nie każdy do każdego pasuje.
Ja wiem, że mamy teraz trend na seksualność, ale są ludzie, którym doświadczenie w tej sferze może przeszkadzać.
Byli ze sobą dwa miesiące i powiedziała że dnie dażyła go prawdziwym uczuciem.. więc nie wydaje mi się żeby zrobiła to z miłości.. bo by powiedziała> kochałam go i mu zaufalam ale się pomylilam.. ale tego nie powedziała, ujeła to> nie wiem dlaczego, tak poprostu, może chęć sprawdzenia się..
Sebastianie, kobiety myślą troszkę inaczej niż faceci.
Pamiętam jak mój obecny partner gdy spytałam się go czy z poprzednia dziewczyna sypiał zaprzeczył- ja byłam dziewicą i też bardzo mnie to zabolało, gdy się przyznał. Jednak mnie jako kobietę bardziej urażał fakt, że znałam go jeszcze jak z nią był i nazwał ją " kobietą jego życia" do dziś to pamiętam i to mnie bardziej bolało.
Ale potem zeszliśmy się to ze mną jest już 6 rok, mamy córeczkę i wszystko się zmieniło, a mając te naście lat przypływają różne uczucia których nie umiemy nazwać.
Ty jesteś dżeltelmenem i szanujesz kobiety, a może tamten facet był zbyt nachalny? Może to on nalegał i naciskał a ona pod wpływem chwili stwierdziła, że może to TO.
Jednak życie potoczyło się inaczej i znalazła wspaniałego mężczyznę i co ma teraz zrobić?
Dziewictwa sobie nie wróci, a uwierz że to tylko chwila zapomnienia i już jest to sprawie.
Poza tym jeśli powoli przygotujecie się do współżycia ( bo stracenie dziewictwa, może polegać jedynie na rozdziewiczeniu i niczym więcej) to jeszcze piękne chwile przed wami. I przed Tobą i przed nią.
I jak się kogoś kocha to wybacza się błędy.
Przetrawiłeś już to troszkę?
A może ona tak zdemonizowała ten poprzedni związek, żeby jeszcze większej przykrości Ci nie sprawić? Nie pomyślałeś o tym? Bo jakby jeszcze powiedziała, że kochała go i to był ten jedyny, ale niestety się popsuło to już zupełnie pewnie byś popadł w załamanie.
A może ona tak zdemonizowała ten poprzedni związek, żeby jeszcze większej przykrości Ci nie sprawić? Nie pomyślałeś o tym? Bo jakby jeszcze powiedziała, że kochała go i to był ten jedyny, ale niestety się popsuło to już zupełnie pewnie byś popadł w załamanie.
Dokładnie
Sebastian. Nie wiem czy ci to poprawi humor. Ile lat mam to widać. Byłem w iluś tam związkach i gdybym się miał przejmować że moja aktualna luba była z kimś przede mną, to by mi chyba tylko zakonnice zostawały. Raz jest szybko innym razem to trochę trwa.
Masz fajną dziewczynę. Jeśli tak z tobą rozmawiała, to znaczy że jej na tobie zależy. I nie spartacz tego swoim zachowaniem. Raduj się że masz w tej chwili tę drugą połówkę. Ciesz się tym i pracuj nad tym.
Wiesz, ja byłam w podobnej sytuacji jak Twoja dziewczyna, no może poza tym, że z chłopakiem z którym straciłam dziewictwo byłam pół roku, ale nie był to ideał o nie, zaraz po tym się rozstaliśmy. I mogę Ci z własnego doświadczenia doradzić tylko jedno: podejmij raz na zawsze decyzję co dla Ciebie ważniejsze: bycie z nią, czy pierwszy raz z dziewicą i tego się trzymaj. Jeśli zostaniesz z nią, to nigdy nie wracaj do tego tematu, nie ma nic gorszego jak ciągłe płacenie za jeden błąd. Uwierz mi, że ona też wolałaby, żeby to się nie stało.
Leila daj mu spokoj,a nie atakujesz chlopaczka.Zal mi go choc faktycznie przesadza troche.Kolego nie rezygnuj z tej dziewczyny.Przejdzie ci zal i zapomnisz a milosc pozostanie Pozdro
Leila01 napisał/a:Teo napisał/a:Chłopak bez jądra ma pretensję do dziewczyny, że nie jest dziewicą... Czy tylko ja się zdrowo uśmiałam?
![]()
![]()
![]()
Jeny... Chłopaku! Ogarnij się! Bo to co piszesz, to nie jest żal i troska, a zwykły męski szowinizm. Bo Ty myślałeś, że stracisz dziewictwo wraz ze swoją idealną dziewczyną... A ja myślałam, że jak dorosnę to będę królewną na wieży. Jak już pewnie zdążyłeś zauważyć życie nie jest takie jak sobie wymarzymy więc przestań rozpamiętywać rzeczy nie istotne i zacznij cieszyć się teraźniejszością.
Jak Ty byś się czuł gdyby ona miała do Ciebie żal i pretensje, że dostałeś raka i obcięli Ci jądro? Bo Twoje żale są równie niesprawiedliwe i głupie. Poza tym, dlaczego uważasz, że ona tracąc dziewictwo straciła coś co jest dla niej najcenniejsze? że straciła skarb? Ona powiedziała Ci o tym? Że dziewictwo było dla niej skarbem? Czy to tez sobie wyimaginowałeś w swoim kolorowym świecie? Cenny jest CAŁY człowiek, a nie fakt, że nigdy seksu nie uprawiał.Coś mi się wydaje, ze tylko Ty...
No i co tak poważnie? Przecież jak się patrzy na to z boku to jest śmieszne. Zamiast się cieszyć życiem, cudowną dziewczyną, szansą, bo nie każdy z raka wychodzi, to on sobie nowe problemy wymyśla... No stuknąć się trzeba w głowę czasem...
Nie, nie jest to śmieszne. Mało tego powiem Ci, że Twój żart jest nie na miejscu. Twoim zdaniem dlatego, że nie ma jądra ma przyjąć wszystko ze spuszczoną głową i czuć się gorszy? a może ma sobie w myślach odpowiedzieć na swoje pytanie "Jesteśmy kwita ja nie ma jądra ona nie jest dziewicą trudno"...
Każdy ma inne podejście do życia, chłopak marzył o tej jedynej. Marzył o tym, żeby ich pierwszy raz był naprawdę ich pierwszym razem. Nie ma przecież w tym nic złego....
DO SEBASTIANA. Nie przejmuj się, dajcie sobie jeszcze trochę czasu i może po jakimś czasie spojrzysz na tę sytuację trochę inaczej. Trzymaj się. Powodzenia wam życzę.
38 2012-07-01 20:50:17 Ostatnio edytowany przez kowaledlo (2012-07-01 20:57:51)
Hej Rebeca1982 myślę, że to nie tak. Nie sądzę by ktokolwiek tu się wyśmiewał z tego co spotkało Sebastiana88. Trochę więcej dystansu do wszystkiego, bo poczucie humoru, nawet "czarne", jest lepsze niż zabijająca powaga i obruszanie się na wszystko. Myślę, że autor wątku też ma na tyle dystansu, bo bez tego można nabyć się kompleksów na punkcie wszystkiego.
No więc uproszczenie sytuacji do zdania "ja bez jądra, to co tu dziewicę wymagam?" jest dość zabawne:D (zwłaszcza jak ktoś trochę oglądał Family Guya:). Choć zgadzam się z rozterkami Sebastiana88. Są ludzie, którzy cenią sobie najwyższą jakość, w każdej sferze życia i nadlizanego lizaka z ziemi nigdy nie wezmą;P (jestem świadomy tego porównania i jest jak najbardziej trafne). Nie jestem byle kim i też bym nie zaakceptował jakiejkolwiek przeszłości seksualnej swojej dziewczyny. Autor wątku ma do tego prawo i ma też pecha, że zakochał się w niewłaściwej osobie. Żeby on był prawdziwie szczęśliwym (rezygnując z własnych zasad na pewno nie będzie) powinien sobie poszukać odpowiednią dziewczynę, a ona odpowiedniego chłopaka - dla każdego coś miłego i wszyscy będą szczęśliwi:)
Pisanie, że jest niedojrzały, bo nie jest w stanie zaakceptować jej przeszłość, jest po prostu infantylne i nie trudno się domyślić osoby z jakim stylem życia tak piszą. Nie narzucajmy wszystkim swojego zdania i podejścia do tak delikatnych spraw. To że ja popełniłem/popełniłam błąd nie znaczy, że wszyscy muszą teraz to akceptować i żyć tak jak ja. Wybaczanie pewnych spraw (m.in. też zdrad) niby "w imię miłości" jest w ogóle jakimś nieporozumieniem:O - to takie przyzwolenie na życie bez konsekwencji za swoje czyny, bo i tak wszystko zostanie mi wybaczone:)
I tak, za pewne błędy, niestety, ale płaci się całe życie. To jest odpowiedzialność i dojrzałość, którą ktoś decydujący się na rozpoczęcie życia seksualnego powinien posiadać, a nie dopiero od momentu jak już się wyszaleje.
Leila daj mu spokoj,a nie atakujesz chlopaczka.Zal mi go choc faktycznie przesadza troche.Kolego nie rezygnuj z tej dziewczyny.Przejdzie ci zal i zapomnisz a milosc pozostanie Pozdro
Czy umiesz doszukiwać sie ironii???
Smieszne jest dla mnie to co piszesz, przeciez kazdy ma prawo decydowac o sobie, a Ty tu napisales z wyrzutem, ja bym nawet strwiedzila ze nie mozesz sie pogodzic z tym ze miala kogo innego i kieruje toba zazdrosc, nie jeden taki przypadek. a co do twojego zdrowia to jestes juz zdrowy powinienes sie cieszyc jesli kobieta Cie bedzie kochala brak jadra nie ma nic do rzeczy.
Ogarnij sie, albo ja zostaw bo nie mozesz sie pogodzic z tym ze kogos miala, albo to zaakceptuj bez wyrzucania jej tego faktu!
Hej Rebeca1982 myślę, że to nie tak. Nie sądzę by ktokolwiek tu się wyśmiewał z tego co spotkało Sebastiana88. Trochę więcej dystansu do wszystkiego, bo poczucie humoru, nawet "czarne", jest lepsze niż zabijająca powaga i obruszanie się na wszystko. Myślę, że autor wątku też ma na tyle dystansu, bo bez tego można nabyć się kompleksów na punkcie wszystkiego.
No więc uproszczenie sytuacji do zdania "ja bez jądra, to co tu dziewicę wymagam?" jest dość zabawne:D (zwłaszcza jak ktoś trochę oglądał Family Guya:). Choć zgadzam się z rozterkami Sebastiana88. Są ludzie, którzy cenią sobie najwyższą jakość, w każdej sferze życia i nadlizanego lizaka z ziemi nigdy nie wezmą;P (jestem świadomy tego porównania i jest jak najbardziej trafne). Nie jestem byle kim i też bym nie zaakceptował jakiejkolwiek przeszłości seksualnej swojej dziewczyny. Autor wątku ma do tego prawo i ma też pecha, że zakochał się w niewłaściwej osobie. Żeby on był prawdziwie szczęśliwym (rezygnując z własnych zasad na pewno nie będzie) powinien sobie poszukać odpowiednią dziewczynę, a ona odpowiedniego chłopaka - dla każdego coś miłego i wszyscy będą szczęśliwi:)
Pisanie, że jest niedojrzały, bo nie jest w stanie zaakceptować jej przeszłość, jest po prostu infantylne i nie trudno się domyślić osoby z jakim stylem życia tak piszą. Nie narzucajmy wszystkim swojego zdania i podejścia do tak delikatnych spraw. To że ja popełniłem/popełniłam błąd nie znaczy, że wszyscy muszą teraz to akceptować i żyć tak jak ja. Wybaczanie pewnych spraw (m.in. też zdrad) niby "w imię miłości" jest w ogóle jakimś nieporozumieniem:O - to takie przyzwolenie na życie bez konsekwencji za swoje czyny, bo i tak wszystko zostanie mi wybaczone:)
I tak, za pewne błędy, niestety, ale płaci się całe życie. To jest odpowiedzialność i dojrzałość, którą ktoś decydujący się na rozpoczęcie życia seksualnego powinien posiadać, a nie dopiero od momentu jak już się wyszaleje.
Wybacz, mam poczucie humoru ale to mnie jakoś nie rozbawiło powiem inaczej ja osobiście trochę dziwnie to odebrałam. Może jednak tego poczucia humoru nie mam bądź nie oglądałam Family Guya???
Twoje słowa:
"Pisanie, że jest niedojrzały, bo nie jest w stanie zaakceptować jej przeszłość, jest po prostu infantylne i nie trudno się domyślić osoby z jakim stylem życia tak piszą..."
Ja przecież nie pisałam nic o jego niedojrzałości ??? ....
Rebeca1982, to o niedojrzałości to bardziej do wcześniejszych postów i tak generalnie, bo często taki zarzut pada w stosunku do osób będących w sytuacji podobnej do autora wątku.
Teo napisał/a:Leila01 napisał/a:Coś mi się wydaje, ze tylko Ty...
No i co tak poważnie? Przecież jak się patrzy na to z boku to jest śmieszne. Zamiast się cieszyć życiem, cudowną dziewczyną, szansą, bo nie każdy z raka wychodzi, to on sobie nowe problemy wymyśla... No stuknąć się trzeba w głowę czasem...
Nie, nie jest to śmieszne. Mało tego powiem Ci, że Twój żart jest nie na miejscu. Twoim zdaniem dlatego, że nie ma jądra ma przyjąć wszystko ze spuszczoną głową i czuć się gorszy? a może ma sobie w myślach odpowiedzieć na swoje pytanie "Jesteśmy kwita ja nie ma jądra ona nie jest dziewicą trudno"...
Każdy ma inne podejście do życia, chłopak marzył o tej jedynej. Marzył o tym, żeby ich pierwszy raz był naprawdę ich pierwszym razem. Nie ma przecież w tym nic złego....
Nie napisałam, że to, że jest "zubożony" ma przyjmować wszystko ze spuszczoną głową, ale hipokryzją jest mieć do kogoś pretensję o coś na co nie ma wpływu! Ona może mieć pretensje o to, że on nie ma jądra. Gdyby tak była pożarliby ją tutaj żywcem. Ale jak on ma żal, że ona straciła dziewictwo ze swoim POPRZEDNIM CHŁOPAKIEM przed poznaniem jego to przecież on ma rację! Ma się kierować własnymi wartościami i rzucić cudowną dziewczynę, bo nie jest dziewicą?! No gdzie tu sens, a gdzie logika??
Są ludzie, którzy cenią sobie najwyższą jakość, w każdej sferze życia i nadlizanego lizaka z ziemi nigdy nie wezmą;P (jestem świadomy tego porównania i jest jak najbardziej trafne). Nie jestem byle kim i też bym nie zaakceptował jakiejkolwiek przeszłości seksualnej swojej dziewczyny. Autor wątku ma do tego prawo i ma też pecha, że zakochał się w niewłaściwej osobie. Żeby on był prawdziwie szczęśliwym (rezygnując z własnych zasad na pewno nie będzie) powinien sobie poszukać odpowiednią dziewczynę, a ona odpowiedniego chłopaka - dla każdego coś miłego i wszyscy będą szczęśliwi:)
Pisanie, że jest niedojrzały, bo nie jest w stanie zaakceptować jej przeszłość, jest po prostu infantylne i nie trudno się domyślić osoby z jakim stylem życia tak piszą. Nie narzucajmy wszystkim swojego zdania i podejścia do tak delikatnych spraw. To że ja popełniłem/popełniłam błąd nie znaczy, że wszyscy muszą teraz to akceptować i żyć tak jak ja. Wybaczanie pewnych spraw (m.in. też zdrad) niby "w imię miłości" jest w ogóle jakimś nieporozumieniem:O - to takie przyzwolenie na życie bez konsekwencji za swoje czyny, bo i tak wszystko zostanie mi wybaczone:)
I tak, za pewne błędy, niestety, ale płaci się całe życie. To jest odpowiedzialność i dojrzałość, którą ktoś decydujący się na rozpoczęcie życia seksualnego powinien posiadać, a nie dopiero od momentu jak już się wyszaleje.
Miło, że zaczaiłeś (jako jedyny chyba) mój czarny humor, ale na tym się kończy moja pochwała dla Ciebie... Co to znaczy "najwyższa jakość"??? To nie liczy się już charakter? Podejście do życia? Miłość? Ciepło? Tylko BŁONA między nogami?! Podkreślam jeszcze raz, że dziewczyna straciła dziewictwo ze swoim poprzednim chłopakiem. Nie na wiejskiej potańcówce, nie po pijaku w parku tylko ze swoim chłopakiem. Nie znamy jej stosunku do niego, wiemy tylko to, co napisał Autor, a i te wiadomości należałoby przecedzić. I pisanie, że chłopak ma prawo nie akceptować jej poprzedniego związku i faktu, ze nie jest dziewicą jest co najmniej dziwne i ona ma płacić za błędy przeszłości... A jakiż to błąd ona popełniła? A wiem, nie wstrzeliła się w idylliczne wyobrażenie Autora o JEGO pierwszym razie...
Ja miałam podobnie pod względem "chęci". Też długo czekałam, chciałam to zrobić z miłości, a nie ot tak, żeby zobaczyć jak to jest. Poznałam chłopaka, który wtedy wydawał się troskliwy i kochany, potem z nim dosyć długo byłam. skończyła się niestety ta znajomość. Powiem tak, czy zrobisz to z nią, czy z dziewicą i tak do końca życia, a przynajmniej bardzo długo będzie Cie to gryzło. Mój chłopak przede mną miał 2 partnerki. Z jednej strony nie żałuję, że był pierwszy bo wtedy się kochaliśmy, on był bardzo troskliwy i cierpliwy, idealny. no i było uczucie. Z drugiej strony czasami żałuje, że nie spotkałam kogoś takiego jak ja i wspólnie nie przeżyliśmy tego. Nawet jeżeli taki związek by się rozpadł, to pamięć o tej osobie zostanie na zawsze. Jednak pierwszy pocałunek, pierwsza miłość, pierwszy seks.... to co pierwsze nam w pamięci pozostanie.
Sluchajcie w Ameryce mozna sobie odrestaurowac blone dziewicza za 3000 dolarow. Tyle w temacie...
Jak bede chciala to za dwa tygodnie wroce z Ameryki dziewica.
Nie rozumiem skad to parcie na dziewictwo skoro operacyjnie mozna je odnowic w pol godziny
Nie rozumiem po co rozdzielac wlosa na czworo? Nie rozumiem dlaczego przez drzewa nie widzi sie lasu?
Dziewczyna przespala sie z wlasnym facetem, legalnie i oficjalnie. Nie ona jedna. Nie pierwsza i nie ostatnia.
Gdziez tu zlo?
Mam pytanie a gdyby ja zgwalcono to tez juz by sie nie nadawala? W koncu ktos pisal "dlaczego facet ma pokornie wszystko przyjmowac bo nie ma jadra?" No pewnie ze nie!! Czemu ma sie poswiecac jak polglowek jakis!? Niech taka zgwalcona tez rzuci bo "jej pierwszy raz nie byl z nim".
Romantyzm to jednak jest okropna choroba duszy.
" mezczyzni zawsze chca byc tym pierwszym a kobiety ta ostatnia"... wiec skoro pierwsza opcja sie sprawdza to i prawda jest, ze ona chce byc ta ostatnia Twoja jedyna.....i tym sie ciesz!!! trzymaj sie wez w garsc i ciesz sie tym ze jestescie razem jej tez moze byc ciezko lub glupio ze tak wyszlo
Teo: A jakiż to błąd ona popełniła?. Autor wątku napisał, że jego dziewczyna powiedziała "że żałuje". No to chyba możemy się tu zgodzić, że ona nie żałuje, że "nie wstrzeliła się w idylliczne wyobrażenie", tylko jednak ma jakąś świadomość, popełnienia błędu (bo co innego można żałować jak nie błąd czy złą decyzję?)
W ogóle nie sądzę, żebyśmy byli w tej kwestii zgodni;) Są jeszcze ludzie, dla których bardzo ważne jest być tym jednym jedynym dla tej jednej jedynej (na całe życie) i na odwrót. Jeśli w życiu okaże się inaczej to zawsze będą czuć, że popełnili jakiś błąd (że niezbyt dobrze poznali tą drugą osobę, że za szybko jej zaufali, że byli naiwni). Nie dla wszystkich to "Tylko BŁONA między nogami", nie każdy traktuje to tak instrumentalnie. W ogóle nie chodzi tu o samą błonę, tylko o fakt dziewictwa, co jak widzę nie dla wszystkich jest tu oczywiste, że błona to tylko pewien symbol.
Jeśli ktoś ma luźne podejście w tych kwestiach - tzn. każde zakochanie się ("wielka miłość"), to od razu powód do pójścia z kimś do łóżka, to pewnie nigdy do końca nie zrozumie osób, które decydują się na współżycie dopiero kiedy są pewni, że to miłość na całe życie (no więc najczęściej po ślubie i wiem, wiem, to nie jest żadna gwarancja, itd. itp.)
Teo: "ona ma płacić za błędy przeszłości..." - no przecież nie on za jej błędy. Każdy płaci za swoje, przynajmniej tak mi się wydaje, że tak powinno być.
Teo: "I pisanie, że chłopak ma prawo nie akceptować jej poprzedniego związku i faktu, ze nie jest dziewicą jest co najmniej dziwne" Myślę, że ma skoro od siebie tego wymaga i ma taki, a nie inny system wartości. Nie mierzmy wszystkich własną miarką i nie wszyscy postępują zgodnie z modą, niektórzy nie chcą iść duchem czasu. Mają do tego prawo.
Jeśli Sebastian88 ma problem z przeszłością swojej dziewczyny, bo mu się jakieś marzenia nie spełniły, to jasne, że jak tak bardzo ją kocha, to powinien postawić wyżej miłość do niej. Jeśli jednak chodzi tu o zasady, do których jest on przekonany i którymi w życiu sam się się kierował, to nie widzę tu przyszłości. Nawet jeśli na chwilę uda się im o tym zapomnieć (tzn. głównie jemu to wygłuszyć), to sprawa i tak będzie wracać jak bumerang i będzie niszczyć ich związek. Nie pasują do siebie i tyle w tym temacie.
W ogóle nie chodzi tu o samą błonę, tylko o fakt dziewictwa,
A mozesz to jakos zdefiniowac? Mozna byc dziewica bez blony?
Rebeca1982, to o niedojrzałości to bardziej do wcześniejszych postów i tak generalnie, bo często taki zarzut pada w stosunku do osób będących w sytuacji podobnej do autora wątku.
Rozumiem.
Rebeca1982 napisał/a:Teo napisał/a:No i co tak poważnie? Przecież jak się patrzy na to z boku to jest śmieszne. Zamiast się cieszyć życiem, cudowną dziewczyną, szansą, bo nie każdy z raka wychodzi, to on sobie nowe problemy wymyśla... No stuknąć się trzeba w głowę czasem...
Nie, nie jest to śmieszne. Mało tego powiem Ci, że Twój żart jest nie na miejscu. Twoim zdaniem dlatego, że nie ma jądra ma przyjąć wszystko ze spuszczoną głową i czuć się gorszy? a może ma sobie w myślach odpowiedzieć na swoje pytanie "Jesteśmy kwita ja nie ma jądra ona nie jest dziewicą trudno"...
Każdy ma inne podejście do życia, chłopak marzył o tej jedynej. Marzył o tym, żeby ich pierwszy raz był naprawdę ich pierwszym razem. Nie ma przecież w tym nic złego....
Nie napisałam, że to, że jest "zubożony" ma przyjmować wszystko ze spuszczoną głową, ale hipokryzją jest mieć do kogoś pretensję o coś na co nie ma wpływu! Ona może mieć pretensje o to, że on nie ma jądra. Gdyby tak była pożarliby ją tutaj żywcem. Ale jak on ma żal, że ona straciła dziewictwo ze swoim POPRZEDNIM CHŁOPAKIEM przed poznaniem jego to przecież on ma rację! Ma się kierować własnymi wartościami i rzucić cudowną dziewczynę, bo nie jest dziewicą?! No gdzie tu sens, a gdzie logika??
Rozumiem. Trzeba jednak zrozumieć i podejście, logikę oraz wartości innych ludzi. Dla mnie osobiście nie było by to niczym złym bo przecież sytuacja ta miała miejsce gdy się nie znaliśmy... Natomiast inny człowiek podejdzie do tego inaczej (co nie oznacza, że jego podejście jest złe). Ja myślę tak, odnośnie tej całej sytuacji - albo dadzą sobie trochę czasu i może jakoś to zaakceptuje bądź ten związek tego nie przetrwa bo zostanie w środku ten żal który uniemożliwi mu "bezgraniczne kochanie"....
kowaledlo napisał/a:Są ludzie, którzy cenią sobie najwyższą jakość, w każdej sferze życia i nadlizanego lizaka z ziemi nigdy nie wezmą;P (jestem świadomy tego porównania i jest jak najbardziej trafne). Nie jestem byle kim i też bym nie zaakceptował jakiejkolwiek przeszłości seksualnej swojej dziewczyny. Autor wątku ma do tego prawo i ma też pecha, że zakochał się w niewłaściwej osobie. Żeby on był prawdziwie szczęśliwym (rezygnując z własnych zasad na pewno nie będzie) powinien sobie poszukać odpowiednią dziewczynę, a ona odpowiedniego chłopaka - dla każdego coś miłego i wszyscy będą szczęśliwi:)
Pisanie, że jest niedojrzały, bo nie jest w stanie zaakceptować jej przeszłość, jest po prostu infantylne i nie trudno się domyślić osoby z jakim stylem życia tak piszą. Nie narzucajmy wszystkim swojego zdania i podejścia do tak delikatnych spraw. To że ja popełniłem/popełniłam błąd nie znaczy, że wszyscy muszą teraz to akceptować i żyć tak jak ja. Wybaczanie pewnych spraw (m.in. też zdrad) niby "w imię miłości" jest w ogóle jakimś nieporozumieniem:O - to takie przyzwolenie na życie bez konsekwencji za swoje czyny, bo i tak wszystko zostanie mi wybaczone:)
I tak, za pewne błędy, niestety, ale płaci się całe życie. To jest odpowiedzialność i dojrzałość, którą ktoś decydujący się na rozpoczęcie życia seksualnego powinien posiadać, a nie dopiero od momentu jak już się wyszaleje.
Miło, że zaczaiłeś (jako jedyny chyba) mój czarny humor, ale na tym się kończy moja pochwała dla Ciebie... Co to znaczy "najwyższa jakość"??? To nie liczy się już charakter? Podejście do życia? Miłość? Ciepło? Tylko BŁONA między nogami?! Podkreślam jeszcze raz, że dziewczyna straciła dziewictwo ze swoim poprzednim chłopakiem. Nie na wiejskiej potańcówce, nie po pijaku w parku tylko ze swoim chłopakiem. Nie znamy jej stosunku do niego, wiemy tylko to, co napisał Autor, a i te wiadomości należałoby przecedzić. I pisanie, że chłopak ma prawo nie akceptować jej poprzedniego związku i faktu, ze nie jest dziewicą jest co najmniej dziwne i ona ma płacić za błędy przeszłości... A jakiż to błąd ona popełniła? A wiem, nie wstrzeliła się w idylliczne wyobrażenie Autora o JEGO pierwszym razie...
A gdzie w tym wszystkim jest nasz bohater ? Zapomniał loginu z wrażenia ?
Bycie dziewicą to bardziej stan ducha:P Dla mnie dziewicą bardziej jest dziewczyna, która straciła błonę podczas np ćwiczeń, czy w wyniku gwałtu, niż laska, która błonę owszem ma, ale za to np oralnie obsłużyła połowę miasta. Ogólnie chodzi o fakt bycia "czystym", niezmanierowanym w pewien sposób i niedoświadczonym w tej kwestii, a nie o sama błonę, to tylko fałdka, poza tym są kobiety, które mimo częstego seksu całe życie będą dziewicami, bo mając małe błony, nie da się tych błon przebić, one po prostu podczas stosunku się odsuwają.
Bycie dziewicą to bardziej stan ducha:P Dla mnie dziewicą bardziej jest dziewczyna, która straciła błonę podczas np ćwiczeń, czy w wyniku gwałtu, niż laska, która błonę owszem ma, ale za to np oralnie obsłużyła połowę miasta. Ogólnie chodzi o fakt bycia "czystym", niezmanierowanym w pewien sposób i niedoświadczonym w tej kwestii, a nie o sama błonę, to tylko fałdka, poza tym są kobiety, które mimo częstego seksu całe życie będą dziewicami, bo mając małe błony, nie da się tych błon przebić, one po prostu podczas stosunku się odsuwają.
Czy jesli np nie mam doswiadczenia w seksie analnym i w tym temacie jestem niezmanierowana to jestem w jakims stopniu dziewica?? Oj jak milo...
Hmmm, też mam podobną sytuację do autora wątku. Ze swoim chłopakiem jestem od grudnia. Od początku wiedziałam, że przede mną miał trzy dziewczyny. Minęło już przecież pół roku i tak jak napisał kowaledlo ten problem wraca jak bumerang. Są takie momenty, że o tym nie pamiętam, i mam do tego obojętny stosunek. Jednakże jak tylko mam doła to od razu sobie to przypominam, płaczę i nie wiem co mam robić. Ja naprawdę chciałabym o tym zapomnieć, bo to jest męczące. Oczywiście jemu nie mówię o tym wszystkim, nie chcę go zadręczać. Chciałabym chociaż raz poczuć się szczęśliwa, bo mam się z czego cieszyć. Dobrze zdałam maturę, wybieram się na wymarzone studia, brak jakichkolwiek problemów finansowych czy rodzinnych, jestem zdrowa i mam cudownego faceta. Bo oprócz właśnie tej jednej 'wady' według mnie jest idealny. Bo to zawsze on wyciąga rękę do zgody, jeśli się pokłócimy to przeprasza mnie na kolanach. Nazywa mnie miłością swojego życia. Mówi, że z żadną nie był tak szczęśliwy jak ze mną. Po rozmowach wnioskuję, że planuje mi się oświadczyć pod koniec roku. Jego uczucie mimo czasu nie 'wygasa', to on najbardziej stara się pielęgnować co jest między nami, jego zainteresowanie mną nie słabnie, zachowuje się tak samo jak na początku znajomości, ba, nawet teraz jeszcze bardziej zabiega o moje względy. Pochodzi z dobrej rodziny, jest wykształcony i ma dobrą płatną pracę. I ja ciągle wracam do tego jednego. On mi kiedyś powiedział, że jakby mógł cofnąć czas wtedy by czekał na mnie. Wiem, że moje wyobrażenia są idylliczne. I kurde, wiecie co, czasami nienawidzę siebie, że tak sobie uprzykszam życie, że zawsze coś znajdę mimo, że jest idealnie. I wiem, że jeżeli by był tym prawiczkiem to ja bym sobie znalazła inny powód do zmartwień. Nie wiem jak zmienić swoje nastawienie. Nie chciałabym z nim zrywać, bo go kocham. Nie jestem typem romantyczki, raczej racjonalistki i wiem, że nie znalazłabym takiego drugiego chłopaka jak on. On nie jest w moim wieku, ma 25 lat. Jest bardziej doświadczony i potrafi uszanować kobietę. Chce się ustatkować i wiem, że on patrzy na mnie przez pryzmat przyszłej żony. I takie postępowanie mi jak najbardziej pasuje, bo wiem, że mnie nie zostawi, że kocha nad życie. Natomiast wiem jak zachowują się chłopacy w moim wieku. Większości są prawiczkami i mogłabym sobie wsród nich poszukać chłopaka. Jednak młodość ma swoje prawa. Chcą posmakować życia. Jak nie z tą to z tamtą. Także jak to można określić coś za coś. Jak starszy to wiadomo, że nie będzie prawiczkiem, natomiast młodszym jeszcze pstro w głowie. Hmmm, nie wiem po co to piszę. Niech autor wie, że nie jest sam. Chcę po prostu zaznać spokoju ducha, cieszyć się wakacjami i tym co mam, bo wiem, że niektórym tak życie nie dopisało jak mi. Pisząc to płaczę. Bo wiem, że jak sobie z tym nie poradzę to w końcu coś we mnie pęknie i zostawię go, bo już będę miała dosyć zadręczania się. I na samą myśl o tym jak bardzo skrzywdzę jego i siebie serce mi się kraje. Bo wiem, że on na to nie zasługuje. Wiem, że to jest głupie, bo dlaczego on niby ma płacić za to na co nie ma już wpływu. Było minęło. A jednak mnie ciągle boli. Nigdy bym nie przypuszczała, że kiedykolwiek będę miała takie problemy. Wiem, że miał prawo robić co chciał, przecież mnie nie znał i myślał, że to z nimi sobie życie ułoży. Nie mam prawa mieć do niego o to pretensje, więc mu nic nie mówię, tylko sama sobie tak 'cierpię'. Cieszę się, że chociaż tu mogłam się wyżalić. Staram się odganiać od siebie te myśli, jednak nie zawsze wychodzi...Hmmm, może zastosujcie jakąś metodę wstrząsową aby w końcu mnie i autorowi przeszło. Chciałabym już nie pamiętać o tym i na pewno autor też.
Pela napisał/a:Bycie dziewicą to bardziej stan ducha:P Dla mnie dziewicą bardziej jest dziewczyna, która straciła błonę podczas np ćwiczeń, czy w wyniku gwałtu, niż laska, która błonę owszem ma, ale za to np oralnie obsłużyła połowę miasta. Ogólnie chodzi o fakt bycia "czystym", niezmanierowanym w pewien sposób i niedoświadczonym w tej kwestii, a nie o sama błonę, to tylko fałdka, poza tym są kobiety, które mimo częstego seksu całe życie będą dziewicami, bo mając małe błony, nie da się tych błon przebić, one po prostu podczas stosunku się odsuwają.
Czy jesli np nie mam doswiadczenia w seksie analnym i w tym temacie jestem niezmanierowana to jestem w jakims stopniu dziewica?? Oj jak milo...
Jesteś dziewicą analną, gratuluję zawsze to jakieś tam bycie dziewicą
56 2012-07-02 21:10:52 Ostatnio edytowany przez kowaledlo (2012-07-02 21:17:43)
Małolat skoczy na płyciznę, złamie sobie kark i do końca życia będzie musiał jeździć na wózku - "dlaczego on niby ma płacić za to na co nie ma już wpływu?" (Kasiaaa93)
Żałuje? Na pewno żałuje. Zapomni o swojej głupocie? Pewnie w jakiś radosnych chwilach uniesienia na chwilę zapomni. Na chwilę. Za pewne błędy płaci się całe życie.
Zdradzone kobiety mogą coś powiedzieć na temat zapominania o czyichś błędach.
Czy wybaczą swoim kajającym się mężom? Niektóre wybaczą. Czy zapomną i będą żyć w takiej samej sielance jak bez tej zdrady? Może będą momenty zapomnienia, ale zaufania nigdy już nie odbudują do stanu sprzed i bez znaczenia jak bardzo się kochają, jak bardzo się starają. Za pewne błędy płaci się całe życie.
Człowiek to nie komputer, że jak coś namieszam, to zresetuję, sformatuję, wyczyszczę dysk i będzie wszystko cacy. Fajnie by było mieć taką czarodziejską różdżkę i za jej dotknięciem czyścić sobie lub komuś przeszłość albo posiadać jakiś wehikuł czasu i wracać w tą przeszłość. No niestety nie ma tak wygodnie.
I to oczywiste, że Ty (Kasiaaa93) jak i autor wątku chcieli byście zapomnieć, nie myśleć już o tym.
"Niech autor wie, że nie jest sam."
Ależ na tym forum jest wiele podobnych wątków! W realu niejedna osoba ma takie same rozterki. Tylko to taki śliski temat.
Idealna para - chemia, wspólne pasje, tematy, zainteresowania, wzajemny szacunek, bezpieczeństwo, itd. itp. no po prostu niby wszystko co w miłość być powinno, a tu taki "malutki szczególik" może zepsuć wszystko. Więc może to nie jest taki "malutki szczególik"? A gadanie "jak go naprawdę kochasz, to zapomnij o jego/jej przyszłości" nic tu nie pomoże. Choćby nie wiem jak gimnastykowaliby swoje myśli, ten kaleka nigdy nie wstanie o własnych nogach, ta zdradzona żona zawsze będzie podejrzliwa, ten chłopak/dziewczyna nie wyzbędzie się tych myśli, ich partnerzy nie zmienią przeszłości. Na nic żadne gadanie, bo po prostu za pewne błędy płaci się całe życie.
Hipotetyczna sytuacja - spotykamy się gdzieś na mieście: ja, moja żona i jej były chłopak z którym ona sypiała... Nawet takie hipotetyczne myślenie wzbudza we mnie ogromną złość i chyba rozszarpałbym kolesia na miejscu... Ludzie to nie cyborgi (dzięki, fajne słowo:), którzy jednym przyciskiem mogą wyłączyć sobie myślenie i wszelkie uczucia.
Dla niektórych bolesne to, ale uważam (żeby nie napisać jestem pewien), że kiedy spotykają się dwie osoby niedopasowane pod tym wzgldem, to choćby wspólnie żyło się im cudownie rok, kilka czy kilkanaście lat, to ta miłość i tak nie przetrwa.
1. w końcu, któraś ze stron nie będzie w stanie dalej z tym żyć (ta z "doświadczeniem", lub ta bez) i po prostu odejdzie - do nikogo, albo ta bez doświadczenia w końcu spotka kogoś kto będzie bez tego bagażu (tylko w nowym związku sytuacja się odwróci:/)
2. któraś ze stron zdradzi:
a) ta bez doświadczenia mając wytłumaczenie, że przecież jej mąż/żona już kimś sypiał/a - bez znaczenia kiedy to było i że mnie wtedy nie znał/a.
b) ta z doświadczeniem, bo skoro on/a już ma więcej niż jedną na koncie, to jeden czy kilka więcej nie robi różnicy.
Więc może nie warto instrumentalnie traktować seks... Może jest to jednak coś więcej niż zwykła potrzeba fizjologiczna ("kawałek błony") i nie każdy traktuje to jak sport. Może jak w całym życiu, w takich sprawach też warto myśleć zanim się coś zrobi. Miłość, a więc i współżycie, to odpowiedzialność i trzeba dojrzeć do takich spraw.
Sebastian88 napisał/a:O to że ja bardzo chciałem żeby mój pierwszy raz był naszym wspólnym.. Nie wiem ile w tym prawdy ale mówi się że ten pierwszy raz zostaje na całe życie.. Strasznie byłem szczęśliwy że ją spotkałem i nadal jestem ale teraz wiem że ona nie czekała z tym na mnie.. swoją miłość tylko zrobiła to z chłopakiem którego znała krótko i nie koniecznie darzyła szczerym uczuciem.. i to jest przykre.
A skąd mogla wiedzieć, że Ciebie spotka?
no wiesz gdyby poczekała ,to by się dowiedziała ale teraz już nic nie cofnie czasu.
A ja mam inne zdanie niż poprzedniczki.
Uważam, że powinieneś postąpić zgodnie z wyznawanymi przez siebie wartościami, marzeniami. Skoro zawsze marzyłeś o tym, by swój pierwszy raz przeżyć z dziewicą, to pora takiej poszukać. Może rozejrzyj się np. za jakąś grupą oazową? Piszę to zupełnie poważnie.
Na pewno nie jest to drwina z mojej strony.
Kiedyś też byłam dziewicą, która czekała na prawiczka, i wiem, że to piękne marzenie. I choć moje życie potoczyło się inaczej, nie mogę powiedzieć, że gdybym znalazła się w tamtej sytuacji, co wtedy, nie postąpiłabym inaczej. Możliwe, że do dziś byłabym dziewicą. I możliwe, że to miałoby swoją wartość dla jakiegoś mężczyzny. I to byłoby na swój sposób piękne.
Wszystko zależy od tego, co ma dla nas wartość, dlatego nie zmieniaj swoich ideałów dla kogoś!
Nie warto. Pozostań sobą, nie daj się!
![]()
A Twoja obecna dziewczyna zawsze może pozostać kimś ważnym w Twoim życiu - przyjaciółką, bliską osobą...
Pozdrawiam!
przepraszam ,że się wtrącę ale grupa oazowa nie daje gwarancji ,ze pozna atrakcyjną dziewczynę. znam takie ze swojej parafii i nie są atrakcyjne. Biorąc pod uwagę aparycje osób okupujących krakowskie przedmieście po katastrofie smoleńskiej doszedłem do wniosku,ze czym większa religijność ,tym mniej atrakcyjna aparycja
kowaledlo, a więc co sugerujesz?? Że oboje, ja i autor, powinniśmy się rozstać ze swoimi partnerami?
kowaledlo, a więc co sugerujesz?? Że oboje, ja i autor, powinniśmy się rozstać ze swoimi partnerami?
Zakończę swój udział w tym wątku tym, że Tobie, Sebastianowi88 i Waszym partnerom życzę szczęścia w życiu osobistym:)
Pozdrawiam i powodzenia:)
A ja mam inne zdanie niż poprzedniczki.
Uważam, że powinieneś postąpić zgodnie z wyznawanymi przez siebie wartościami, marzeniami. Skoro zawsze marzyłeś o tym, by swój pierwszy raz przeżyć z dziewicą, to pora takiej poszukać. Może rozejrzyj się np. za jakąś grupą oazową? Piszę to zupełnie poważnie.
Na pewno nie jest to drwina z mojej strony.
To mnie rozbawiło najbardziej.
Przecież autor wątku kochał się już ze swoją dziewczyną. Nie jest więc już prawiczkiem. Idąc tą drogą to jakim prawem on ma teraz szukać sobie dziewicy!? Żeby ją unieszczęśliwić? A może ma twierdzić, że jest prawiczkiem (bo u mężczyzn przecież żadnej błony nie ma i nie da się sprawdzić)?
Nawet w Kościele Katolickim istnieje coś takiego jak "grzechów odpuszczenie" i wybaczenie. To są nawet jedne z podstawowych zasad tej religii. Nie rozumiem więc zdeklarowanych katolików twierdzących, że nie mogą wybaczyć niewielkiego błędu drugiej osobie. Niewielkiego, bo ona go ani nie zdradziła, ani nikogo nie skrzywdziła (no może oprócz siebie bo przecież sama mówi, że żałuje). Jest tu nawet wymagane "mocne postanowienie poprawy". Niby dlaczego autor ma być bardziej restrykcyjny od Boga w którego imieniu występują księża?
A zresztą on też święty nie jest bo w końcu uprawiał seks przed ślubem. Więc najlepiej oboje na stos!
Tylko mało kto pamięta, że Jezus wybaczył nierządnicy, a więc nie bójmy się tego słowa- dziwce. A w czym takowa jest lepsza od dziewczyny która uprawiała seks ze swoim stałym (jednym) partnerem? Może osoby z takimi sztywnymi zasadami moralnymi mi wytłumaczą bo naprawdę nie rozumiem.
Hmmm, dziękuję Bastat za te słowa. Dopiero takie wypowiedzi otrząsają.
63 2012-07-03 09:58:01 Ostatnio edytowany przez Sebastian88 (2012-07-03 12:26:09)
To mnie rozbawiło najbardziej.
Przecież autor wątku kochał się już ze swoją dziewczyną. Nie jest więc już prawiczkiem. Idąc tą drogą to jakim prawem on ma teraz szukać sobie dziewicy!? Żeby ją unieszczęśliwić? A może ma twierdzić, że jest prawiczkiem (bo u mężczyzn przecież żadnej błony nie ma i nie da się sprawdzić)?
Albo nie czytałeś albo nie wiem co o jest prawiczek..:)
Nie wiem do końca czy uprawialiśmy seks.. widziałem ją na go , napisałem że sprawiłem jej przyjemność, ale językiem a nie członkiem.. kontaktu płciowego nie było ponieważ nie miałem prezerwatyw i w sumie teraz mnie to cieszy. Mam teraz czas żeby to przemyśleć..
Powiedziała że miała ograzm pochwowy.. możliwe żebym doprowadził ją do niego palcem.. czy zmyślała..?
Kasiaaa93
Wiem że jestem facetem, że nie powinienem, ale po poście z twoją hisorią w moich oczach po raz kolejny pojawiły się łzy. Ale nie na długo.. Bo cały czas były następne..
Jest wiele osób które piszą mądre rzeczy i wiem że chcą mi pomóc ale ty naprawdę wiesz co przeżywam.
Odniosłem wrażenie że jestem mieszanką waszego związku bo z jednej stron nadal bardzo kocham moją dziewczyne, tak jak twój chłopak ciebie, nadal jest dla mnie atrakcyjna, mówię jej to cały czas. A z drugiej strony przeżywam te same rozterki co ty..
To że wypominałaś mu poprzednie dziewczyny też rozumiem.. Może to głupie ale znienawidziłem jaj koleżankę przez którą go poznała.. Szczerze gdybym spotkał jego.. nie ręcze za siebie, nie obchodzi mnie że mógł ją kochać.. że o ona go rzuciła.. po prosu nie ręcze..
Nie chce jej ranić więc kłamie... powiedziałem że myślę o tym jakieś dwadzieścia razy dziennie, z czego 5 razy się zamulam a 15 obracam w żart bo jest mi łatwiej.. o nie prawda.. żartuje góra 3 razy.
dziękuję za twój post.
Moja matura też poszła bardzo dobrze.. ale wogóle mnie to narazie nie cieszy.
Niestety nie odniosę się do każdej z wypowiedzi choć bardzo bym chciał.. Wasze słowa są dla mnie ważne.. Ale nie mam dostępu do internetu w domu tylko w pracy dlatego milczałem za co przepraszam..
Boje się że kiedy będziemy to robić będę myślał o jej tamtym razie.. czy robili to tak czy było jej przyjemnie.. czy zrobiła mu loda.. wiem że nie powinienem jej o to pytać bo to nie moja sprawa,
boję się też jeśli to z nią zrobię a później coś pójdzie nie tak.. może mnie zostawi tak jak jego.. on też miał podobno pierwszy raz.. bo jeśli to zrobi stracę wszystko.. Bo moje "dziewictwo" jest dla mnie mimo wszystko cenne..
Mówię sobie pczekaj trochę.. zobaczymy za rok, a co jeśli za rok nic się nie zmieni. co wtedy..
Nie rezygnujcie, Znieście jeszcze jakiś czas "wywody przygnębionego prawiczka" czekam na wasze odpowiedzi..
Dziekuje.
Sebastian88!
A może już czas jak napisał Bastat wybaczyć naszym partnerom ten wszak niewielki błędzik. Przecież każdy z nas popełnia błędy, a nikt nie jest idealny. Zobacz, ile niektórzy wybaczają: zdrady, kłamstwa, poniewieranie, upadlanie, a my nie potrafimy sobie z czymś takim poradzić. Dziś rano się obudziłam i sobie pomyślałam: 'Boże, Kaśka, jaka Ty głupia jesteś'. A wiesz co by było najbardziej śmieszne?? Gdybyśmy teraz zerwali ze swoimi partnerami i szukali nowych właśnie przez pryzmat czystości. To jest naprawdę dziecinne. Może oboje jeszcze nie dorośliśmy do związków i dlatego to tak odbieramy. I naprawdę by było to z naszej strony nieodpowiedzialne gdyby nasze związki skończyły się przez ten powód. A co jeżeli to są nasze miłości życia i tak brutalnie ich odepchniemy?? Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale jakby nie patrząc jesteś w dużo lepszej sytuacji. Twoja dziewczyna z byłym chłopakiem spała tylko raz. Raz jedyny. A mój chłopak miał trzy i regularnie z nimi się kochał. Z jedną był przez rok, z druga też przez rok a z trzecią 3,5 roku. Nie nakręcajmy się niepotrzebnie. Pora już o tym zapomnieć i żyć pełnią życia. Twoja luba na pewno jest wspaniałą dziewczyną, tak jak Ty i zasługujecie na siebie nawzajem. Nie demonizujmy już tej przeszłości, bo de facto nie znali nas wcześniej i skąd mieli wiedzieć, że spotkają takich cudownych ludzi jak nas, Sebastianie. Ona na pewno nie będzie nic porównywać podczas stosunku, nawet sobie o nim nie pomyśli. Gwarantuję Ci to. Kobieta podczas takich intymnych sprawa myśli o teraźniejszości, o tym, że ma dobrego chłopaka. Skoro z Tobą jest to na pewno Cię kocha i jest Tobą zauroczona. A w takim wypadku nie myśli wstecz. Może nie powinnam dawać rad, bo mam taki sam problem co Ty, Sebastianie, ale chciałąbym Ci za wszelką cenę pomóc, bo wiem w jakiej sytuacji się znajdujesz i jak to potrafi boleć. Ale nie niszczmy tego co oboje zbudowaliśmy ze swoimi partnerami. Nie niszczmy tego co jest tak piękne. Pozwólmy rozwinąć naszym związkom. Zauważyłam, że oboje traktujemy tą czystość jako sacrum, coś co jest najważniejsze. Nie liczy się nic, chrakter, styl bycia, wygląd, charyzma tylko właśnie to dziewictwo. I teraz sobie tak myślę, że to jeszcze kiedyś zaprowadzi nas do nikąd. Nie każdy od razu spotyka miłość swojego życia. Niektórzy muszą pokonać pewną drogę aby móc osiągnąć apogeum szczęścia. I wychodzę z założenia, że dla naszych partnerów to apogeum teraz trwa. Myślę, ża zarówno Twoja dziewczyna jak i mój chłopak mają prawo sobie ułożyć życie. Już dosyć się nacierpieli i teraz my stwórzmy dla nich oazę. Drogi Sebastianie, zapomnijmy już o tym! Nie myślmy o przeszłości, skupmy się na przyszłości. Pomyśl sobie jak to będzie jak jej się oświadczysz. Później jak się pobierzecie, jak będziecie wychowywać Wasze dzieci. Skupmy się na przyjemnych rzeczach a na tym co było i już nie wróci. A przecież co było a nie jest nie pisze się w rejestr. Od dzisiaj zaczynam nowe życie. Nie będę i nie chcę już otym myśleć. To, że nie stracili dziewictwa z nami to nic takiego. Ważne, że teraz są z nami i darzymy się jak i Wy uczuciem. I tak sobie mówmy. A nie notorycznie czepiajmy się tego jednego jakby to była jakaś wyrocznia. Życzę Ci drogi Sebastianie aby Ci się udało, trzymam kciuki!
Spróbuję się z tym pogodzić i żyć normalnie. Gratuluje dystansu i entuzjazmy jaki udało ci się zdobyć, mam nadzieję że mi też się uda.
Powiedziała że źle to wspomina i krótko po tym się rozstali.. Mam nadzieje że ze mną tak nie zrobi, bo wiadomo.. będę to robił pierwszy raz a ona ma to za sobą to różnie może być..
PS:Mam nadzieję że tobie też wszystko pójdzie po myśli.
Pozdrawiam gorąco Kasiu;*