Kocham żonatego. Co robić ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kocham żonatego. Co robić ?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 121 ]

Temat: Kocham żonatego. Co robić ?

On ma żonę i dwójkę dzieci. Ale kochamy się niesamowicie. Oboje mamy wrażenie, że to siebie szukaliśmy przez całe swoje życie. Oboje jesteśmy romantykami, piszemy do siebie wiersze. Nie umiemy bez siebie żyć i nie wyobrażamy bez siebie tego życia. Ale jest coś co mi przeszkadza - żona. On nie chce jej zostawić, bo uważa że jeśli ją zostawi to też dzieci. Nie rozmawialiśmy konkretnie na ten temat, bo nie chciałam się udzielać. Ale może powinnam powiedzieć własne zdanie? To, że chłodne relacje między rodzicami nie wpływają pozytywnie na dzieci,że czasem lepiej jest się rozstać właśnie dla ich dobra ? Czy wogóle powinnam i czy mam prawo prosić go, by zostawił żonę ? Bo ja już tak nie dam rady. Nie dam rady znieść tej myśli, że po spotkaniu ze mną jedzie do niej, do siebie, własnej rodziny ... Już nie daje rady. Ale ja bez niego nie potrafie żyć :-( tak bardzo go kocham :-(

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez black1977 (2012-06-04 01:40:56)

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?
Megiiii654 napisał/a:

Ale jest coś co mi przeszkadza - żona.

a wiedziałaś, że ma żone jak się z nim rozpoczynałaś spotykać?
jeśli nie to okłamał cię na dzień dobry
jeśli tak, to muszę ciebie zmartwić, ty jej zapewne też
jeśli jest tak jak mówisz, że niefajnie jest miedzy nimi czemu jej nie zostawił, po co się z nią męczy?
choć teraz to już się nie dowiemy bo z uwagi na twoje istnienie na pewno lepiej nie będzie

Megiiii654 napisał/a:

To, że chłodne relacje między rodzicami nie wpływają pozytywnie na dzieci,że czasem lepiej jest się rozstać właśnie dla ich dobra?

uwielbiam ten argument, tylko czemu zawsze pada z ust strony która romans
otóż moja droga dla dzieci jest tylko jedno dobro
fajna rodzina... w komplecie
wszystkie inne opcje są przegraną dla tychże
i w większości także dla pozostałych

Megiiii654 napisał/a:

Czy wogóle powinnam i czy mam prawo prosić go, by zostawił żonę?

nie nie masz, jeśli jej nie kocha powinien sam wiedzieć co robić
jeśli tego nie zrobił, bo teraz to już nie ma znaczenia
to kiepski z niego facet (oczywiście w mojej subiektywnej ocenie)
wszyscy są tacy zmęczeni swoimi małżeństwami tak im źle, ale trwają, a jak pojawi się okazja to siup nowa miłość, a co tam, przecież zycie mam jedno... bo to przecież cud, bratnia dusza.... tylko on/ona... z nikim innym tak nie będzie.... a potem mija 5 - 10 lat i mamy to samo, bo zamiast zmieniać wzorzec powielamy niedobry schemat

Megiiii654 napisał/a:

Bo ja już tak nie dam rady. Nie dam rady znieść tej myśli, że po spotkaniu ze mną jedzie do niej, do siebie, własnej rodziny ... Już nie daje rady. Ale ja bez niego nie potrafie żyć :-( tak bardzo go kocham :-(

zamiast uczyć dzieci, siebie, inne "duże dzieci" wartości które warto przenosić w przyszłość i którym warto być wiernym
wierność, prawdę, szacunek, miłość, pokonywanie własnych ograniczeń i słabości, nie krzywdzenie, dobro
ulegamy pokusom i znajdujemy tłumaczenie dla wszystkich słabości
w imie tego żeby nam było dobrze, nieważne skutki i co wokół
ale nadużywanie tego argumentu powoduje, że właściwie każdą krzywdę można usprawiedliwić i jest to najbardziej wyświechtane usprawiedliwienie jakie znam

bardzo często słyszę ostatnio
"to twoje życie i chodzi o twoje szczęście" i w imię tej idei poświęcamy wszystko
ale im dłużej obserwuję i myślę o tym to uzyskanie szczęścia w sposób, w którym krzywdzimy innych powoduje, że tak naprawdę krzywdzimy głównie siebie i szczęścia nie znajdujemy bo i jak (pomijam przypadki o braku sumienia, choć i dla tych myślę, że przyjdzie czas tylko później)?

szczęście dostajemy gdy damy kawałek siebie, a nie gdy zabieramy wszystko dla siebie, bo nam się też coś od życia należy


uwielbiam takie historie, czas płynie a one ciągle nowe, ciągle takie same, bez końca...
tylu jest wolnych po obu stronach, samotnych, pięknych, bogatych wewnętrznie
czekających na miłość

życie jest długie
a to kim jesteśmy rodzi się z tego jak żyjemy

3

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Powiem tak, raczej możesz zapomnieć, że zostawi żonę...Taki układ mu pasuje i tyle, a już na pewno jeśli pojawią się jakieś problemy(np. żona zacznie się domyślać, że prowadzi podwójne życie), to na 100% wróci na kolanach do żony i będzie jej wciskał taki kit, żeby uwierzyła, że przecież tylko ją kocha. Owszem zdarzają się przypadki, że faceci zostawiają rodziny dla nowych znajomości, ale to chyba wciąż jednak mniejszość, zresztą jak piszesz Twój facet już się wypowiedział w tej kwestii. Moim zdaniem nie powinnaś się łudzić, że będzie tylko Twój skoro wiedziałaś, że ma rodzinę i jeśli zdecydujesz się dalej być w tym związku, to musisz przyjąć to za fakt, że zawsze po spotkaniu z Tobą będzie wracał do żony. Takie są "uroki" takich związków. Pewnie nie raz usłyszałaś jaka ona jest be i niedobra i w ogóle, ale uwierz, że jeśli jemu zacznie się "sypać" małżeństwo nie pójdzie "za Tobą", tylko wróci z podkulonym ogonem do domu. Dziś, kiedy między Wami jest wszystko pięknie i ładnie, być może to co piszę jest dla Ciebie nie do uwierzenia, bo myślisz sobie, nie, on tak by nie zrobił, po tym wszystkim jak mówił, jak bardzo mnie kocha itd, ale przy pierwszych problemach w domu jego nastawienie może się zmienić i to bardzo. Pozdrawiam.

4

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Nie kochana, on żony nigdy nie zostawi, bo po co? Żona mu ugotuje, uprasuje, do tego dzieci wychowa i jakiś seksik, bo przecież mieszkają ze sobą. A Ty? Przyjedzie, naobiecuje, kupi prezent, też seks. Jakbym była facetem, to też bym tak chciała.
Jesteś młoda, naiwna. Daj sobie spokój z facetem, który wie jak obchodzic się z kobietami i nimi manipulowac.

Kwestia żony ; jak się dowie, to masz przesrane jednym słowem.

5

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Oj, dziewczyno, wez nie badz kolejna naiwna... Tak mu biednemu zle w malzenstwie i tylko Ciebie kocha? To niech przyjdzie z wyrokiem rozwodowym i dopiero stara sie Ciebie zdobyc. Mezczyzna tak by zrobil, kundel bedzie sobie bzykal obie, obie oszukujac, Tobie opowiadajac jaki to on biedny mis. A jak wszystkie klamstwa wyjda na jaw wzorem kundla podkuli ogonek i pokornie wroci do swojej pani, laszac sie i tlumaczac, ze bylas tylko bledem i nic nie znaczysz, i ze to Ty sie narzucalas, a on glupi dal sie podejsc.
Jestes mloda dziewczyna i szkoda naprawde szkoda zebys tracila czas na klamliwego dziada. Wszystko co "wiesz" wiesz od czlowieka, ktory zdradza kobiete, ktorej przyobiecal wiernosc i uczciwosc, ktory codziennie oklamuje ja idac do Ciebie i oklamuje ja wracajac do niej, nerwowo chowa telefon (bo a nuz zadzwonisz czy napiszesz w nieodpowiednim momencie), histerycznie kasuje sms i usuwa polaczenia, zeby jego wstydliwy sekrecik nie wyszedl na jaw. Serio wierzysz klamcy? Nie badz glupia. Poczytaj moze troche watki na forum - i tych zdradzanych i kochanek, moze to otworzy Ci oczy.

6 Ostatnio edytowany przez Doonna (2012-06-04 10:11:21)

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Z tego co piszesz to znalazl sobie panienke do relaxu, podbudowania meskosci, rozrywki, odskoczni od codziennosci... dlaczego mialby ci nie slodzic, przeciez to latwy sposob na utrzymanie wygodnej dla niego sytuacji.
Przykre jest w tym, ze tak duzo kobiet na naszym forum pisze do jakiej tragedi rodzinnej doprowadza fakt ze takie jak ty istnieja.

A tak na marginesie to jestes taka beznadziejna, glupia czy najarana ze zadowalasz sie cudzym mezem?

7

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

brak mi slow. a jednak niektore kobiety sa glupie. naiwne. bo ale no przeciez my sie kochamy niesamowicie.

8

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Właśnie on nie mówi o tym jak mu źle z żoną, a wręcz przeciwnie mówi ze jest ok między nimi. Jak mówi ze nie zostawi to mówi ze dzieci nie zostawi. O żonie nic. To jest dobry człowiek, nie jestem dla niego zabawką. W końcu poznaliśmy się na terapii grupowej całodobowej. Raz mieliśmy spiecie, bardzo mnie uraził to pociął się i poszedł pić. I to świadczy ze jednak nie jestem mu obojętna . On pomaga mi w mojej chorobie, nie każde nasze spotkanie kończy się seksem. A jak już się kochamy to nie może widzieć całego mojego ciała ani dotykać brzucha. Choruje na anoreksję i bulimię. Dla niego ważne jest bym była przy nim, seks jest mało ważny... Jego żona jest jego pierwsza kobieta i kochanką. Jestem jego druga kobieta to też o czymś świadczy.

9

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Megi, ale Ty udajesz, czy serio jestes glupia?

10

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

No tak,dobry z niego człowiek- ma żonę,która jest ok,to jego pierwsza kobieta a Ty- jesteś druga.Dla Ciebie się pociął i poszedł pić.Według mnie to świadczy o tym,że on za mało inensywnie korzysta z terapii a nie,że nie jesteś mu obojętna.
Chyba nie sądzisz,że powie Ci,że nie chce zostawić wszystkiego dla przelotnego romansu z Tobą.Powie,że nie może zostawić dla  dzieci bo gdyby powiedział,że w sumie z żoną jest mu dobrze a on po prostu chce sobie przygruchać panienkę,żeby nie było nudno to wiadomo,że się zmyjesz i wyzwiesz go od buraków bez zasad.
Wiesz o czym świadczy fakt,że jesteś druga? O tym,że facet sobie chciał spróbować ale niekoniecznie wiązać.

11

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Witam.

Megiiii654 napisał/a:

On ma żonę i dwójkę dzieci. Ale kochamy się niesamowicie. Oboje mamy wrażenie, że to siebie szukaliśmy przez całe swoje życie. Oboje jesteśmy romantykami, piszemy do siebie wiersze. Nie umiemy bez siebie żyć i nie wyobrażamy bez siebie tego życia. Ale jest coś co mi przeszkadza - żona. On nie chce jej zostawić, bo uważa że jeśli ją zostawi to też dzieci. Nie rozmawialiśmy konkretnie na ten temat, bo nie chciałam się udzielać. Ale może powinnam powiedzieć własne zdanie? To, że chłodne relacje między rodzicami nie wpływają pozytywnie na dzieci,że czasem lepiej jest się rozstać właśnie dla ich dobra ? Czy wogóle powinnam i czy mam prawo prosić go, by zostawił żonę ? Bo ja już tak nie dam rady. Nie dam rady znieść tej myśli, że po spotkaniu ze mną jedzie do niej, do siebie, własnej rodziny ... Już nie daje rady. Ale ja bez niego nie potrafie żyć :-( tak bardzo go kocham :-(

Ty masz 22 lata, a ile lat ma Twój kochanek i w jakim wieku są jego dzieci? Myślę, że jest co najmniej kilka lat starszy od Ciebie.

Może dopowiedz, w jakim jeszcze aspekcie oboje "kochacie się niesamowicie" oprócz tego, że jak domniemywam, to fizycznie na pewno. Bo emocjonalnie to raczej tylko Ty go kochasz, ponieważ kochanek nie zamierza odejść od żony, o czym Cię już powiadomił.

Myślę, że pomimo takiej jasnej deklaracji z jego strony, jak ma wyglądać Wasz związek, to możesz prosić go o to, żeby odszedł od żony, bo przecież może jeszcze zmienić zdanie, pod wpływem Twoich "próśb". A czy masz do tego prawo...chyba, nie ma jakiegoś kodeksu określającego prawa kochanki, więc zrobisz to, co Ty uważasz, że masz do tego prawo.

Kochanek ma dwoje dzieci, zatem w razie rozwodu może wystąpić do Sądu o opiekę nad nimi udokumentowując, że dzieci są z nim bardziej związane emocjonalnie oraz, że zapewni im lepsze warunki materialne niż matka. Może też przejąć opiekę nad jednym z dzieci. Porozmawiaj z nim o tym, że chętnie zastąpisz im matkę, skoro w decyzji o podjęciu kroków rozwodowych stoi tylko ten problem - troska o dzieci.

Myślę, że gdyby się tak dokonało (w co bardzo wątpię), to Wasz romantyzm wziąłby w łeb, a zamiast pisania wierszy byłaby proza...życia.

Zatem zastanów się, czy w wieku 22 lat jesteś gotowa na bycie matką JEGO dzieci, dodatkowo wziąwszy pod uwagę to, że jesteś chora i obecnie w trakcie leczenia.

12

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Przyszło ci do głowy, że kiedyś jakaś inna romantyczna-pirania może ci go odbić ? Natura lubi równowagę i nawet jak weźmie rozwód i zwiąże się z Tobą, to raz już dzięki Tobie zrobił krok. Nie zrobi znowu ?
A tak w ogóle, to to jego tłumaczenia o kant suche d... można rozwalić. Pitu pitu srutu tutu beczka śrutu. I tyle.
Weź go odstaw i jak masz zamiar dalej próbować to poczekaj. Może to go zmobilizuje. A jak się nie odezwie, to będziesz miała odpowiedź, o której ktoś tu wcześniej pisał.

13

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Chcesz zobaczyć jak bardzo cię kocha powiedz mu że jutro powiesz jego żonie niech da mu wolność wtedy zobaczysz prawdziwą twarz ukochanego.

Miłości nikt ci nie broni, kochaj sobie po cichu platonicznie z daleka. Ale ty chcesz mieć coś co nie twoje, choć z drugiej strony skoro robisz takie świństwo innej kobiecie i dzieciom to nie jesteś lepsza od tego kłamcy mężula.

Warci siebie  dwa zgniłe jabłka. Może zona jak się dowie sama ci go odda z pocałowaniem ręki  tylko czy zniesiesz ciągłe porównywanie do tej pierwszej ?

14

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

kolejna madra ,dziecko pamietaj nie zapycha sie mordy cudzym zarciem -zal dla rodzicow ,ja sobie niewyobrazam takiej zmiji na wlasnym lonie wychowac
smiech i lzy zal z mlodych poleczek,oj zal

15

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?
Megiiii654 napisał/a:

On ma żonę i dwójkę dzieci. Ale kochamy się niesamowicie. Oboje mamy wrażenie, że to siebie szukaliśmy przez całe swoje życie. Oboje jesteśmy romantykami, piszemy do siebie wiersze. Nie umiemy bez siebie żyć i nie wyobrażamy bez siebie tego życia. Ale jest coś co mi przeszkadza - żona. On nie chce jej zostawić, bo uważa że jeśli ją zostawi to też dzieci. Nie rozmawialiśmy konkretnie na ten temat, bo nie chciałam się udzielać. Ale może powinnam powiedzieć własne zdanie? To, że chłodne relacje między rodzicami nie wpływają pozytywnie na dzieci,że czasem lepiej jest się rozstać właśnie dla ich dobra ? Czy wogóle powinnam i czy mam prawo prosić go, by zostawił żonę ? Bo ja już tak nie dam rady. Nie dam rady znieść tej myśli, że po spotkaniu ze mną jedzie do niej, do siebie, własnej rodziny ... Już nie daje rady. Ale ja bez niego nie potrafie żyć :-( tak bardzo go kocham :-(

Masz 22 lata ,to kiedy Ty stracilas dziewictwo z 10 lat temu? -skoro chcesz byc sex zabawka ,poprostu brak slow

16 Ostatnio edytowany przez Kawencja (2012-06-04 14:26:27)

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Jest wiele postow tutaj pisanych przez zdradzane kobiety. Poczytaj sobie jak to wyglada z ich strony, co znaczy odebranie meza i ojca. Nie bylam w takiej sytuacji jak te panie, bylam natomiast oszukiwana przez partnera, ktory ukrywal fakt posiadania zony w innym kraju.Pamietam tez, jak po tym bolalo mnie serce. Mysle, ze jesli cos takiego sie dzieje pt "wielka milosc" to ludzie stawiaja sprawe na ostrzu noza, mowia uczciwie, ze odchodza. Natomiast tutaj facet ma po prostu dobrze. Powiedziec mozna wszystko, ten moj ze mna mieszkal i mowil, jak to bedzie pieknie jak juz zostane jego zona. Jak ja sie dowiedzialam o zonie, bo od mnie zadzwonila, podkulil ogon i zniknal, z dnia na dzien. Spakowal sie jak bylam w pracy.
Co do jechania do siebie, do niej - wraca do swojego zycia, Ty jestes relaksem. Byc moze ida razem do lozka.
Zastanow sie dobrze, co robisz.

17

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?
Megiiii654 napisał/a:

Jego żona jest jego pierwsza kobieta i kochanką. Jestem jego druga kobieta to też o czymś świadczy.

Masz rację - znaczy tylko i wyłącznie to, że jesteś TĄ DRUGĄ. Wiele postów na forum jest o podobnym scenariuszu...
Jednakże nikt nie broni Ci kochać - przecież możesz kochasz, mieć takie uczucia... Ale trzymaj je na wodzy... To jest zajęty facet, niedostępny... To facet innej kobiety i to powinnaś brać pod uwagę. Jeśli tego nie rozumiesz odpowiedz sobie na jedno podstawowe pytanie - chciałabyś aby jakaś kobieta zakręciła się wokół Twojego faceta, z którym przez kilka ładnych lat byłaś, budowałaś zaufanie, związek, oddanie, z którym łączą Cię wspaniałe chwile, miłość i dzieci? Czy pozwoliłabyś aby jakaś inna zabrała Ci Twojego faceta, bo od tak ona zakochała się w nim?

18

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?
Megiiii654 napisał/a:

Jego żona jest jego pierwsza kobieta i kochanką. Jestem jego druga kobieta to też o czymś świadczy.

No wlasnie mnie ten tekst zaintygowal. Nie bardzo rozumiem co mialoby to oznaczac? Autorko watku, wyjasnij prosze.

19

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Mało informacji. Autorko - pisz więcej. Koniecznie.

Facet kocha do bólu - skoro na sprzeczkę reaguje pocięciem się i uchlaniem. Co za okaz! A wiersze pisze na kacu czy jeszcze w pijanym widzie? To ważne. Dla poezji. Dla potomnych.
Nieee, no jak na całodobowej terapii się poznaliście - to jest mogiła. Miłość do grobowej deski. Pozamiatane. I co za dramatyczny początek nie? Dwie zbłąkane duszyczki, targane podmuchami losu, Opatrznosć przygnała na terapię - i TADAM! - on nie dotyka jej brzucha. Wiersze, alkohol, krew. Bohema, cyganeria, komunia dusz.

Koniecznie musisz napisać więcej bo boki idzie zrywać.

Najbardziej podoba mi się zdanie: "Ale jest coś co mi przeszkadza - żona." Daj se spokój. Taki mały szczegół przeszkadza Ci w wielkiej miłości? No weź...

20

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Kriss, rany ja Cie uwielbiam kobito, ale juz kiedys chyba Ci mowilam, ze niektore panie (tudziez panowie) nie lapia sarkazmu. I jeszcze sie ucieszy dziewcze, ze ma w Tobie wsparcie.

21

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Dzięki smile A niechta się cieszy. Jak się ucieszy, to NIC nie pomoże nie sądzisz?

22

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

No wisz dobra kobieto, jak milosc wielka jest i prawdziwa, to nic faktycznie juz jej nie pomoze wink

23

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Kriss co ty sie tam znasz to jest wielka milosc. On by odszedl od zony ale mu dobrze z zona. Dla dobra jego samego, zony dzieci i kochanki. A jak mu zle to idzie do kochanki i ona go zrozumie. jak mu dobrze to jest z zona. Taki to ma raj.

A na pytanie kochane gdzie mozna poznac faceta? Wszedzie. Nawet w grupie wsparcia psychologicznego. A najlepszy jest taki fajny, zonaty.

24

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

aggy, czepiasz sie. Kazdy ma jakis defekt. Jeden garbaty nos, inny zone.

25

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

No właśnie przecież piszę. Że wielka. Ogromniasta. Zazdrość mię dupę ściska. Ale mają faaaajnieee....

No właśnie, jeden lubi grochówkę, drugi Elektryczne Gitary. Dla jednego defekt, dla drugiego zaleta. Albo szczegół, małe "coś" co przeszkadza. big_smile

26

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Pewnie ,że fajnie mają ... Magiii tu idz powiedz jego żonie ,Ze go chcesz, ona Ci go pewnie odda , bo co jej po mężu co pije , tnie się i nawet na terapii obrabia d... jakiejś małolacie Tylko się nie zdziw jak jego "wielka miłość " nagle gdzieś się ulotni , albo w nienawiść zmieni....

27 Ostatnio edytowany przez Nocturn (2012-06-04 17:29:32)

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Mam pytanie.Czy te forum służy do pomocy czy do nabijanie się i trolowania? bo jak na razie ostatnie parę postów udowadnia ze nie które 30+kobiety moja coś nie tak.More flame ,thanks

28

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?
Nocturn napisał/a:

Mam pytanie.Czy te forum służy do pomocy czy do nabijanie się i trolowania? bo jak na razie ostatnie parę postów udowadnia ze nie które 30+kobiety moja coś nie tak.More flame ,thanks

Już pędzę Panu odpowiedzieć, Szanowny Panie. 22 letni zdaje się? W każdym bądź razie... Udowodnionym faktem jest, iż często najlepsze efekty daje terapia szokowa. A taką tu z Paniami 30+ stosujemy na naiwnych dziewczętach - niejako w Pana wieku. Jak sam Pan najlepiej wiesz (jak mniemam na swoim przykładzie głównie) osoby dwadzieścia+ mają wątłe doświadczenie w związkach. Albo żadne wręcz. Dlatego też - szczególnie młode dziewczęta chowane na mdłych kupach popełnionych przez niejaką Danielle Steel i spółkę - wierzą w byle chłam. Nawet wierszem pisany. Zwłaszcza.

Szczególnymi zaś wirtuozami w tej dziedzinie - są żonaci szmaciarze. Natomiast żonaty - alkoholik, to już jest menda nad mendami. Jeśli mamy taki cymes chodzący już na całodobowe terapie - to jest okaz nie w kij dmuchał. Czytałeś Pan, Panie Nocturn, w swym młodym życiu coś na temat uzależnień? Nie? To współuzależnień może? Też nie? Hm! To zaraz Panu wyjaśnię; taka męska alkoholowa menda wysłana już przez rodzinę na terapię - ma tę rodzinę ostro uzależnioną od siebie. Oczywiście mniemam tylko że gość jest alkoholikiem -  po pierwszych symptomach - kłótnia z kochanką=stres=co robimy ze stresem?=zapijamy. Plus cięcie - kolejna reakcja na stres. I nie trzeba być psychologiem, żeby stwierdzić iż nasz Podmiot Liryczny jest osobą nieźle zaburzoną. Czyli na nasze: walnięty.

Autorka - jak sama przyznaje - jest anorektyczką i bulimiczką. Mamy więc brak akceptacji własnego ciała (uprawia seks prawie bez dotykania - sama pisała) w połączeniu z młodym wiekiem i pewnie jeszcze kilkoma niespodziankami o których tylko terapeuta wie - no, jakby to powiedzieć, ona - ta Autorka - no nie jest w najlepszej kondycji do budowania związku. Jakiegokolwiek Podatna jest bowiem na wpływy, ma skrzywione postrzeganie rzeczywistości, etc. etc. Jak czytamy dalej - morale Autorki również leży i kwiczy. Facet traktuje ją jak ścierkę - a ona jest rozkochana w jego grafomanii. Uważa że fakt, iż jest drugą kobietą sekszącą z gościem (według jego słów - a ja bym tak jakoś mu nie do końca wierzyła), jest bardziej znaczący niż to jakim on jest mężczyzną. A jest: kłamcą, oszustem, zdrajcą, powaleńcem oraz żulem. To tak na cito.

Ja osobiscie uważam - że w takim wypadku WYŁĄCZNIE terapia szokowa dla takiej panny może przynieść jakiś skutek. W przeciwnym wypadku do jej zaburzeń odżywiania doleci jeszcze parę jednostek chorobowych.

A teraz niech Pan Szanowny coś wniesie do dyskusji konstruktywnego na podstawie swoich doświadczeń. Przepraszam. Przemyśleń. Może być w języku lengłidż.

Mam nadzieję iż udzieliłam Panu więcej niż wyczerpującej odpowiedzi na Pańskie troskliwe pytanie. Do czego służy TO, kobiece zresztą, Forum.

29 Ostatnio edytowany przez agau (2012-06-04 18:18:21)

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Autorko posta, podniosłaś mi ciśnienie niezmiernie. Pan mądrala zna polską pisownię? niektóre 30 latki haha, raczej kobiety z pewnym bagażem doświadczeń. Na pewno słyszysz, że ta jego żona, to okropna jędza, naśmiewacie się z niej oboje, ty zaś jesteś ideałem, wszystkim, no a seks, cud - miód... żeby nie powiedzieć klasyka. Muszę Cię jednak zmartwić, na pewno nie odejdzie od żony, jestem tego pewna, będzie się za to doskonale bawić, wszak zabaweczkę już sobie kupił.

30

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Ale ja nie muszę wypisywać moich doświadczeń, bo ich tez nie mam.Problem polega na tym ze tak zwana wasza "terapia szokowa" nie działa jak powinna.Czytając nie które posty aż się smutno robi,a czasem się śmiać chce.Nie,nie będę pisać w języku "lengłidż" bo będzie "Pani" z słownikiem do rana siedzieć smile Taka mala ironia

31

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Nocturn taki off- w sprawie słownika.Warto żebyś Ty również do niego zajrzał:
"ze słownikiem","niektóre".Języka polskiego oczywiście.Bez małej nawet ironii:)

32

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

chwila chwila tu nie chodzi o slowka i bledy jezykowe tylko kto komu daje i dlaczego zona siedzi w tym momencie z dziecmi domu i o niczym nie wie?

przeciez my 30+ (nie moglam tego plusa na klawiaturze znalezc) my sie nie czepiamy. my chcialybysmy, zeby ktos zmadrzal a nie pisal jak naiwny nastolatek ze przeciez: sie kochamy niesamowicie. w sensie niesamowicie szybko, dlugo czy ostro?

A skoro Nocturn nie ma doswiadczen to moze wypisac co mysli na ten temat. bez doswiadczen. to trzeba byc doswiadczonym czlowiekiem w tym zakresie, zeby zajac jakies stanowisko? no przeciez mozg jest i bez doswiadczen mozna miec wyrobione zdanie. mozna.
mnie moj maz nigdy nie zdradzil, ja jego rowniez nie, czyli doswiadczen w tym zakresie nie mam ale wyrobione zdanie mam.

33

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Marna prowokacja z tym słownikiem smile

34

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

W 99% romanse kończą się wielkim ZAWODEM UCZUCIOWYM.
Nie będę się rozpisywać, co sądzę o Twoim zachowaniu i podejściu bo i po co ??? Może kiedyś sama zrozumiesz.... oby nie za pózno.
Daj mu spokój i odpuść sobie. Nieczego DOBREGO z tego nie będzie. Przykre, ale prawdziwe.
A że kochasz.......hmmm..... miłość niejedno ma imię. Przejdzie.

35 Ostatnio edytowany przez Kriss (2012-06-05 07:19:29)

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?
Nocturn napisał/a:

Ale ja nie muszę wypisywać moich doświadczeń, bo ich tez nie mam.Problem polega na tym ze tak zwana wasza "terapia szokowa" nie działa jak powinna.Czytając nie które posty aż się smutno robi,a czasem się śmiać chce.Nie,nie będę pisać w języku "lengłidż" bo będzie "Pani" z słownikiem do rana siedzieć smile Taka mala ironia

1. Skąd wiesz że nasza terapia nie działa jak powinna? Jeśli masz jakieś dodatkowe wiadomości - nie wstydź się, wal śmiało.
2. Czytaj więc posty z gadżetami typu paczka chusteczek.
3. Czyli następny niedouczony. Wiele hałasu o nic. Jak zwykle.

Proszę o Twoje rady dla Autorki posta. Konstruktywnie, może być nie-szokowo. Aby było merytorycznie.

Dla uniknięcia dalszego obciachu - przed edycją wklej sobie tekst posta w Word'a z uruchomionym słowniczkiem. Bo jak Ty w przyszłości miłosny list do dziewczyny napiszesz albo maila? Obciach będzie jak stodoła i nawet te kilka słówek w lengłidż nie pomoże. Żenada.

36

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

8.12 rano.. ja w pracy.. w pełnym makijażu..

czytam Kriss.  makijazu brak...

37

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Taaa, bo najlepiej na wszelkie idiotyczne pomysly przyklaskiwac i klepac po glowce, bo a noz sie uzytkowniczka zirytuje. A niech sie irytuje. Nawet powinna. Zona jej kochanka, ktora ma w domu alkoholika i dziwkarza, tez pewnie ma powody do irytacji, a autorka watku jest temu stanowi wspolwinna. I moze wlasnie te ostre posty sprawia, ze pojmie, ze nie zdradza sie i nie wspiera sie zdrady.

38

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Witam.

Malwina69 napisał/a:

8.12 rano.. ja w pracy.. w pełnym makijażu..

czytam Kriss.  makijazu brak...

To zrób makijaż od nowa...masz przecież na to czas, skoro masz taką pracę, że "czy się siedzi, czy się leży, to dwa tysiące się należy". Bo jak do tej pory, to raczej niewiele zrobiłaś z zakresu swoich obowiązków pracowniczych. hmm

Dziewczęta skończcie już te śmichy - chichy, te erudycyjne popisy, bo "co za dużo to niezdrowo."
Czytając te ostatnie posty odnoszę wrażenie, że to wątek: "Piszcie po polsku, proszę".
Wasza terapia szokowa, jak na razie przyniosła taki skutek, że dziewczyna zniknęła z forum.
Chyba, że o to Wam chodziło...

39

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?
black1977 napisał/a:
Megiiii654 napisał/a:

Ale jest coś co mi przeszkadza - żona.

a wiedziałaś, że ma żone jak się z nim rozpoczynałaś spotykać?
jeśli nie to okłamał cię na dzień dobry
jeśli tak, to muszę ciebie zmartwić, ty jej zapewne też
jeśli jest tak jak mówisz, że niefajnie jest miedzy nimi czemu jej nie zostawił, po co się z nią męczy?
choć teraz to już się nie dowiemy bo z uwagi na twoje istnienie na pewno lepiej nie będzie

Megiiii654 napisał/a:

To, że chłodne relacje między rodzicami nie wpływają pozytywnie na dzieci,że czasem lepiej jest się rozstać właśnie dla ich dobra?

uwielbiam ten argument, tylko czemu zawsze pada z ust strony która romans
otóż moja droga dla dzieci jest tylko jedno dobro
fajna rodzina... w komplecie
wszystkie inne opcje są przegraną dla tychże
i w większości także dla pozostałych

Megiiii654 napisał/a:

Czy wogóle powinnam i czy mam prawo prosić go, by zostawił żonę?

nie nie masz, jeśli jej nie kocha powinien sam wiedzieć co robić
jeśli tego nie zrobił, bo teraz to już nie ma znaczenia
to kiepski z niego facet (oczywiście w mojej subiektywnej ocenie)
wszyscy są tacy zmęczeni swoimi małżeństwami tak im źle, ale trwają, a jak pojawi się okazja to siup nowa miłość, a co tam, przecież zycie mam jedno... bo to przecież cud, bratnia dusza.... tylko on/ona... z nikim innym tak nie będzie.... a potem mija 5 - 10 lat i mamy to samo, bo zamiast zmieniać wzorzec powielamy niedobry schemat

Megiiii654 napisał/a:

Bo ja już tak nie dam rady. Nie dam rady znieść tej myśli, że po spotkaniu ze mną jedzie do niej, do siebie, własnej rodziny ... Już nie daje rady. Ale ja bez niego nie potrafie żyć :-( tak bardzo go kocham :-(

zamiast uczyć dzieci, siebie, inne "duże dzieci" wartości które warto przenosić w przyszłość i którym warto być wiernym
wierność, prawdę, szacunek, miłość, pokonywanie własnych ograniczeń i słabości, nie krzywdzenie, dobro
ulegamy pokusą i znajdujemy tłumaczenie dla wszystkich słabości
w imie tego żeby nam było dobrze, nie ważne skutki i co wokół
ale nadużywanie tego argumentu powoduję, że właściwie każdą krzywdę można usprawiedliwić i jest to najbardziej wyświechtane usprawiedliwienie jakie znam

bardzo często słyszę ostatnio
"to twoje życie i chodzi o twoje szczęście" i w imię tej idei poświęcamy wszystko
ale im dłużej obserwuję i myślę o tym to uzyskanie szczęścia w sposób, w którym krzywdzimy innych powoduje, że tak naprawdę krzywdzimy głównie siebie i szczęścia nie znajdujemy bo i jak (pomijam przypadki o braku sumienia, choć i dla tych myślę, że przyjdzie czas tylko później)?

szczęście dostajemy gdy damy kawałek siebie, a nie gdy zabieramy wszystko dla siebie, bo nam się też coś od życia należy


uwielbiam, takie historie, czas płynie a one ciągle nowe, ciągle takie same, bez końca...
tylu jest wolnych po obu stronach, samotnych, pięknych, bogatych wewnętrznie
czekających na miłość

życie jest długie
a to kim jesteśmy rodzi się z tego jak żyjemy

Świetny post! Megiiii654 - wbij sobie to do głowy, nie tylko teraz, ale i na przyszłość. P.S. nie zdajesz sobie naprawdę sprawy jakie świństwo i ilu ludziom czynisz? Uwierz mi że miłości nie da się zbudować na czyimś nieszczęściu, a w tym momencie bezinteresownie (bez powodu0 czynisz zło rodzinie tego człowieka, w tym - dzieciom.

40

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Może siedzi dziewczę i myśli. Co jest wskazane. Byłabym bardzo zadowolona z takiego obrotu sprawy.

Żyworódka skąd wiesz jak i gdzie pracuje Malwina69? Skąd wiesz jakie ma obowiązki i w jaki sposób wykorzystuje swoją, na ten przykład, przerwę? I skąd wiesz ile ona zarabia?

41

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Megi, jesteś poważnie chora. Bulimia i anoreksja to nie katar. A w psychoterapię trzeba się zaangażować, by przyniosła efekty. Twój romans "służy" temu, by nic ze sobą nie zrobić i by odwrócić Twoją uwagę od problemów, które masz sama ze sobą. To na nich masz skupić całą swoją uwagę, jesli chcesz.....żyć.
To samo dotyczy obiektu Twojej "miłości".
Potraktuj to poważnie, bo to poważna sprawa.

42 Ostatnio edytowany przez Nocturn (2012-06-05 12:11:52)

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Oj nie smile napisze tekst,a ty mi go sprawdzisz jak w przedszkolu smile dobrze ? A co ja będę gadać..pewnie 6+z polskiego "Pani" miała i nigdy błędów nie robiła smile Jak będę pisać list miłosny to się odezwę .Po prostu nie wciśnięta spacja..ale co tam..jest sie do czego przyczepić ;]

43

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Proszę o kontynuowanie rozmowy na temat wątku i nie off topowanie i obrażanie siebie nawzajem. W przeciwnym wypadku wątek zostanie zamknięty i wyciągnięte regulaminowe konsekwencje.

44

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?
Kriss napisał/a:

Mało informacji. Autorko - pisz więcej. Koniecznie.

Facet kocha do bólu - skoro na sprzeczkę reaguje pocięciem się i uchlaniem. Co za okaz! A wiersze pisze na kacu czy jeszcze w pijanym widzie? To ważne. Dla poezji. Dla potomnych.
Nieee, no jak na całodobowej terapii się poznaliście - to jest mogiła. Miłość do grobowej deski. Pozamiatane. I co za dramatyczny początek nie? Dwie zbłąkane duszyczki, targane podmuchami losu, Opatrznosć przygnała na terapię - i TADAM! - on nie dotyka jej brzucha. Wiersze, alkohol, krew. Bohema, cyganeria, komunia dusz.

Koniecznie musisz napisać więcej bo boki idzie zrywać.

Najbardziej podoba mi się zdanie: "Ale jest coś co mi przeszkadza - żona." Daj se spokój. Taki mały szczegół przeszkadza Ci w wielkiej miłości? No weź...

Uwielbiam Cie czytac ..............musisz byc niesamowita osoba

45

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Tez pisze z pracy ,prawie zawsze heheheh)))))

46

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Dobry człowiek ??? a Ty nie jesteś zabawką???

tłumaczysz sobie to w taki sposób jak Ty to widzisz. Niestety prawda jest inna. Dobry człowiek który ma rodzinę i dzieci i ...kochanicę bo właśnie tylko tym dla niego niestety Jesteś który kłamie i oszukuje dla własnej przyjemności i nie liczy sie z uczuciami innych i tym jaka krzywdę wyrządza własnej rodzinie Ty nazywasz DOBRYM CZŁOWIEKIEM ???

Czy Ty masz w ogóle sumienie? chyba nie skoro masz swiadomośc tego, ze tam w domu czeka na niego niczego nieświadoma żona cała rodzina a Ty z premedytacją wiedząc o tym wszystkim wciągasz go w ten romans coraz bardziej. Rozumiem że każdy z nas może znaleźć sie w podobnej sytuacji ale wtedy trzeba jasno i klarownie określić co z tym robimy albo facet decyduje sie na Ciebie i odchodzi od rodziny albo niech wraca do domu i zapomni o Tobie. Zawsze ktoś zostanie pokrzywdzony ale innego wyjścia w tej sytuacji nie widzę.
A Ty mimo tego że dał Ci wyraźnie do zrozumienia że nie odejdzie od zony ( i na pewno nie chodzi tu o dzieci) godzisz sie na dalsze spotkania. On Cie najzwyczajniej w swiecie wykorzystuje a Ty bardzo chetnie godzisz sie na to.
Nie rozumiem takich kobiet jak Ty - bez urazy które pchają sie z butami w czyjeś życie. Moze i faktycznie jesteś zakochana ale nic Cie nie tłumaczy. Nie wolno bezkarnie niszczyć życia innym ludziom!!! Ale Tobie taka sytuacja widocznie odpowiada skoro tkwisz w tym po same uszy i nie zamierzasz tego zakończyć. Postaw się w sytuacji tej biednej żony czy chciałabyś by Ciebie kiedykolwiek spotkało cos takiego???

kłamstwo...jedno kłamstwo ciagnie za sobą kolejne, tylko po to by powstrzymać to pierwsze
kłamcy potrafia zniszczyć wszystko co drugi człowiek kocha i czego potrzebuje
kłamstwa zawsze wychodzą na jaw bardzo często w najmniej oczekiwanych momentach...

47

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Ludzie popatrzcie na to z drugiej strony- kto by chciał mieć takiego partnera? chyba żadna z was.
Przecież ta dziewczyna jest wybawieniem dla jego żony.
Żona tego pana powinna kochanicę po nogach całować, że w końcu ktoś ją uwolni od chorego psychicznie alkoholika który ją zdradza.

A tak szczerze jeśli chodzi o samo zachowanie- zdradę- wszystkie powiedziałyście to, co ja uważam.

48

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

romans to nieuczciwość i brak empatii......

49

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

a ja nie pojmuję jak trzeba być ślepym i bezdennie głupim pakując sie w związek .. czyjś związek!!!!!!!!!
on ma dobre relacje z żoną???? i nawet jest dobrym człowiekiem??? blagam Ciebie kobieto dorośnij !!!!!!!a z nim zagraj na ostro , powiedz, że  wasz romans ujawnisz .. to chyba wystarczy abyś sie zorientowała czy nie jesteś zabawką... nawiasem mówiąc jestem bardzo ciekawa jego reakcji...

50

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Ja mam inne doswiadczenia i pewnie zdenerwuję tym ni ejedną osobą. Świat jest dziwnie ułożony i nie wiadomo, co nam pisane. Oczywiście na tego typu mężczyzn trzeba uważać. Czy jednak kobieta, która ślepo ufa mężczyźnie, którego jak mówi kocha zasługuje na potępienie? Czy naprawdę facetowi jest tylko wygodnie w tej sytuacji, czy nie szuka on sposobu, by wypełnić pustkę w swoim życiu, jakąś lukę, o której obserwator z zewnątrz nie będzie wiedział? Ludzie mają zwyczaj krzywdzić siebie nawzajem i kobiety żony też to robią, bardzo często, usprawiedliwiając się później śmiesznie. I możliwe, że doszło do sytuacji, która tego pana popchnęła w ramiona innej kobiety. Nie znamy faktów więc nie oceniajmy na podstawie "bo mi się zdaje" Gdyby świat był taki oczywisty na pewno byłoby mniej tego tupu nieszczęść na tym padole. Ale nie jest. Piszę to z doświadczenia własnego i cudzego.

51

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

"Kocham żonatego" -Nic dobrego z Tego nie będzie. Odpuść sobie.

52 Ostatnio edytowany przez End_aluzja (2013-01-19 00:45:45)

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?
tamariss napisał/a:

Ja mam inne doswiadczenia i pewnie zdenerwuję tym ni ejedną osobą. Świat jest dziwnie ułożony i nie wiadomo, co nam pisane. Oczywiście na tego typu mężczyzn trzeba uważać. Czy jednak kobieta, która ślepo ufa mężczyźnie, którego jak mówi kocha zasługuje na potępienie? Czy naprawdę facetowi jest tylko wygodnie w tej sytuacji, czy nie szuka on sposobu, by wypełnić pustkę w swoim życiu, jakąś lukę, o której obserwator z zewnątrz nie będzie wiedział? Ludzie mają zwyczaj krzywdzić siebie nawzajem i kobiety żony też to robią, bardzo często, usprawiedliwiając się później śmiesznie. I możliwe, że doszło do sytuacji, która tego pana popchnęła w ramiona innej kobiety. Nie znamy faktów więc nie oceniajmy na podstawie "bo mi się zdaje" Gdyby świat był taki oczywisty na pewno byłoby mniej tego tupu nieszczęść na tym padole. Ale nie jest. Piszę to z doświadczenia własnego i cudzego.

Zona go popchnela? Zostawiła mu karteczke na lodówce idź sie bzyknij? Albo zdjęła mu gadki???

Tamaris. Jakie masz doświadczenia? Mąż cie pchnął? Ty pchnelas męża? Czy nadzialas sie na takiego pchnietego?
Kobieta ślepo ufa mężczyźnie. I to usprawiedliwia to ze on jednocześnie bzyka dwie. O czym ona wie. To tłumaczy ze on zasługuje na zaufanie jeśli nawet ona wie ze idzie do domu i kłamie oszukuje całuje zone.
Tamaris. Na pewno to co sie spotkało było takie romantyczne dobre wyjątkowe...
Oj oj. Życie jest takie nieprzewidywalne..
Niemniej zdrada to zdrada.

53

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Uważam po prostu, że ludzi nie łączy tylko łóżko nawet jeśli ze sobą sypiają.

54

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Niestety, az wiatrem glupoty wieje... Pomijajac fakt, ze pakowanie sie w czyjes malzenstwo jest bardzo niewskazane, to na dodatek Autorka pakuje sie w zwiazek z facetem, ktory brzmi jakby mial powazne zaburzenie osobowosci, a na dodatek moze jest uzalezniony od alkoholu. "Ciecie sie" nie jest dowodem milosci, a zalosnym sposobem zwrocenia na siebie uwage, forma szantazu emocjonalnego. Prawda jest taka, ze Pan Ksiaze w Blyszczacej zbroji jest niezrownowazonym, niedojrzalym, manipulujacym mezczyzna, ktory do zadnego zwiazku sie nie nadaje, a juz napewno nie z naiwna, gleboka pomieszana dziewczyna z anoreksja/ bulimia. I nie, zony on nie zostawi, bo jest od niej emocjonalnie zalezny. Jedyny scenariusz jaki widze z odejsciem bedzie wtedy, jezeli zonie nerwy puszcza wreszcie.

55 Ostatnio edytowany przez batszeba (2013-03-22 13:23:05)

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?
tamariss napisał/a:

Ja mam inne doswiadczenia i pewnie zdenerwuję tym ni ejedną osobą. Świat jest dziwnie ułożony i nie wiadomo, co nam pisane. Oczywiście na tego typu mężczyzn trzeba uważać. Czy jednak kobieta, która ślepo ufa mężczyźnie, którego jak mówi kocha zasługuje na potępienie? Czy naprawdę facetowi jest tylko wygodnie w tej sytuacji, czy nie szuka on sposobu, by wypełnić pustkę w swoim życiu, jakąś lukę, o której obserwator z zewnątrz nie będzie wiedział? Ludzie mają zwyczaj krzywdzić siebie nawzajem i kobiety żony też to robią, bardzo często, usprawiedliwiając się później śmiesznie. I możliwe, że doszło do sytuacji, która tego pana popchnęła w ramiona innej kobiety. Nie znamy faktów więc nie oceniajmy na podstawie "bo mi się zdaje" Gdyby świat był taki oczywisty na pewno byłoby mniej tego tupu nieszczęść na tym padole. Ale nie jest. Piszę to z doświadczenia własnego i cudzego.

Ależ spoko, niech sobie koleś wypełnia i dwie pustki a nie jedną, niech łata luki na lewo i prawo. Nikt mu nie broni - tylko dlaczego to łatanie i wypełnianie jest w 90% przypadków związane z oszukiwaniem żony oraz wciskaniem kitów idiotce, która naiwnie wierzy że z żoną go nic nie łączy, nie sypia z nią a małżeństwo zostało zawarte pod przymusem??? Przecież może się rozejść, zostawić żonę która wpycha go w ramiona kochanki  i wypełnić swoje braki z nową ukochaną....

56

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?
tamariss napisał/a:

Czy jednak kobieta, która ślepo ufa mężczyźnie, którego jak mówi kocha zasługuje na potępienie?

Jeśli ten facet jest żonaty, a ta kobieta o tym wie, to tak... może nie na "wieczne potępienie", ale na pewno nie na pochwały i klepanie po pleckach oraz usprawiedliwianie. Poniekąd zasługuje tez na współczucie, że jest tak naiwna, i wiedząc, słysząc jak kończą się podobne historie, włazi z klapkami na oczach sama w to bagno.

57

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?
tamariss napisał/a:

Ja mam inne doswiadczenia i pewnie zdenerwuję tym ni ejedną osobą. Świat jest dziwnie ułożony i nie wiadomo, co nam pisane. Oczywiście na tego typu mężczyzn trzeba uważać. Czy jednak kobieta, która ślepo ufa mężczyźnie, którego jak mówi kocha zasługuje na potępienie? Czy naprawdę facetowi jest tylko wygodnie w tej sytuacji, czy nie szuka on sposobu, by wypełnić pustkę w swoim życiu, jakąś lukę, o której obserwator z zewnątrz nie będzie wiedział? Ludzie mają zwyczaj krzywdzić siebie nawzajem i kobiety żony też to robią, bardzo często, usprawiedliwiając się później śmiesznie. I możliwe, że doszło do sytuacji, która tego pana popchnęła w ramiona innej kobiety. Nie znamy faktów więc nie oceniajmy na podstawie "bo mi się zdaje" Gdyby świat był taki oczywisty na pewno byłoby mniej tego tupu nieszczęść na tym padole. Ale nie jest. Piszę to z doświadczenia własnego i cudzego.

Masz racje, świat jest dziwnie ułożony.

Dziewczyny dajcie spokoj juz autorce, jedzicie po niej jak nie powiem po kim. Ona wcale nie zasługuje na taki lincz. Zakochała się, jest w takim zwiazku, a nie innym. Niektorym facetom ciezko zostawic swoje dzieci, mimo że kocha szczerze inną kobiete. Czasami to żony są tymi złymi, tymi ktore w przypadku rozstania utrudniaja tak kontakt, że ręce opadają. Wiem to z cudzego doswiadczenia. Oczywiscie nie mówie, że tak jest w kazdym przypadku. Są tez  mężowie ktorzy zwyczajnie sciemniają obu, bo im sie zycie rodzinne znudzilo. Ja tylko nie oceniam nikogo jeśli nie znam całej sytuacji. Teraz tak naprawde znamy tylko krótki epizod. Ale takie ocenianie jesli nie znacie sytuacji i od razu oczernianie autorki świadczy tylko o was... Tamariss ma racje.

Autorko, ja Cie nie mam zamiaru tępić jak poprzednicy... masz racje, że jeśli rodzice traktują się obojętnie, są ze soba dla dziecka, albo z przyzwyczajenia to tez je krzywdzi, i to nawet bardziej niz wszyscy mysla. Dzieci nie są glupie, i widza wiecej niz nam sie wydaje. Pewnie, że nieraz chcialyby zeby rodzice byli razem. Jednak czasami rozstanie jest najlepsze. Jak to mowia, lepiej miec rodzica szczesliwego osobno niz nieszczesliwego razem. Dzieci wlasnie od nas biorą wzorce w pozniejszych zwiazkach. Jak widzi przemoc, oschle traktowanie to pozniej tak samo traktuje swojego partnera, a pozniej wlasnie jest bicie, awantury bo przeciez innego wzorca nie mial i koło się zamyka. Wiem co mowie bo moim rodzice tez sa po rozwodzie. Pamietam jak dzis jak sie klocili, nie pokazywali sobie czulosci, byli obojetni dla siebie. Mialam tego dosc. Dopiero jak sie rozstali odzylam, dopiero 3 lata temu nauczylam sie okazywac duzo czułości, a to wcale nie jest takie proste. I na moje szczescie oboje wyjechali za granice, inaczej marnie widze swoj los... Jednak i tak badz ostrozna. Facet moze miec szczere intencje, ale tez niekoniecznie. Pogadaj z nim moze. Powiedz ze ci ciezko. Zobaczymy co ci odpowie

58

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Girl90, facet, ktory na klotnie reaguje cieciem sie i kompletnym nachlaniem, a poza tym jest w dziennej terapii, nie jest zadnym materialem na partnera, zupelnie niezaleznie od bycia zonatym. Trzeba na glowe upasc, zeby sie ladowac w zwiazek z kims takim. Tu nie chodzi o "jechanie " po Autorce, tylko powiedzenie glosno i wyraznie, ze popelnia Ona niesamowity blad. Dlugo zyje, takich "artystow" poznalam kilku. Nie ma co duzo gadac- trzymanie sie z daleka to jedyna opcja.

59

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?
girl90 napisał/a:
tamariss napisał/a:

Ja mam inne doswiadczenia i pewnie zdenerwuję tym ni ejedną osobą. Świat jest dziwnie ułożony i nie wiadomo, co nam pisane. Oczywiście na tego typu mężczyzn trzeba uważać. Czy jednak kobieta, która ślepo ufa mężczyźnie, którego jak mówi kocha zasługuje na potępienie? Czy naprawdę facetowi jest tylko wygodnie w tej sytuacji, czy nie szuka on sposobu, by wypełnić pustkę w swoim życiu, jakąś lukę, o której obserwator z zewnątrz nie będzie wiedział? Ludzie mają zwyczaj krzywdzić siebie nawzajem i kobiety żony też to robią, bardzo często, usprawiedliwiając się później śmiesznie. I możliwe, że doszło do sytuacji, która tego pana popchnęła w ramiona innej kobiety. Nie znamy faktów więc nie oceniajmy na podstawie "bo mi się zdaje" Gdyby świat był taki oczywisty na pewno byłoby mniej tego tupu nieszczęść na tym padole. Ale nie jest. Piszę to z doświadczenia własnego i cudzego.

Masz racje, świat jest dziwnie ułożony.

Dziewczyny dajcie spokoj juz autorce, jedzicie po niej jak nie powiem po kim. Ona wcale nie zasługuje na taki lincz. Zakochała się, jest w takim zwiazku, a nie innym. Niektorym facetom ciezko zostawic swoje dzieci, mimo że kocha szczerze inną kobiete. Czasami to żony są tymi złymi, tymi ktore w przypadku rozstania utrudniaja tak kontakt, że ręce opadają. Wiem to z cudzego doswiadczenia. Oczywiscie nie mówie, że tak jest w kazdym przypadku. Są tez  mężowie ktorzy zwyczajnie sciemniają obu, bo im sie zycie rodzinne znudzilo. Ja tylko nie oceniam nikogo jeśli nie znam całej sytuacji. Teraz tak naprawde znamy tylko krótki epizod. Ale takie ocenianie jesli nie znacie sytuacji i od razu oczernianie autorki świadczy tylko o was... Tamariss ma racje.

Autorko, ja Cie nie mam zamiaru tępić jak poprzednicy... masz racje, że jeśli rodzice traktują się obojętnie, są ze soba dla dziecka, albo z przyzwyczajenia to tez je krzywdzi, i to nawet bardziej niz wszyscy mysla. Dzieci nie są glupie, i widza wiecej niz nam sie wydaje. Pewnie, że nieraz chcialyby zeby rodzice byli razem. Jednak czasami rozstanie jest najlepsze. Jak to mowia, lepiej miec rodzica szczesliwego osobno niz nieszczesliwego razem. Dzieci wlasnie od nas biorą wzorce w pozniejszych zwiazkach. Jak widzi przemoc, oschle traktowanie to pozniej tak samo traktuje swojego partnera, a pozniej wlasnie jest bicie, awantury bo przeciez innego wzorca nie mial i koło się zamyka. Wiem co mowie bo moim rodzice tez sa po rozwodzie. Pamietam jak dzis jak sie klocili, nie pokazywali sobie czulosci, byli obojetni dla siebie. Mialam tego dosc. Dopiero jak sie rozstali odzylam, dopiero 3 lata temu nauczylam sie okazywac duzo czułości, a to wcale nie jest takie proste. I na moje szczescie oboje wyjechali za granice, inaczej marnie widze swoj los... Jednak i tak badz ostrozna. Facet moze miec szczere intencje, ale tez niekoniecznie. Pogadaj z nim moze. Powiedz ze ci ciezko. Zobaczymy co ci odpowie

Jak ktoś żyje w związku to obowiązują go pewne normy tego związku. I jeśli nawet taki biedny jest z nią tylko dla dzieci.... To nie upoważnia go do rzniecia innych panieńek. Chyba ze jego partnerka rznie innych panów.

A ze masa dziewczyn jest tak naiwna jak tammatris i wierzy w takie pierdolety. To inna sprawa.
Bo dajmy czasowo czas.
I poczekajmy aż tamaris przestanie bronić swoich cudnych wyjątkowych relacji i prawa do nieziemskiego szczęścia. Poczekajmy aż zacznie płakać jaka to głupia była...
Poczekamy i sie doczekamy.
Większość tych która z kolei z triumfem wraca tutaj bo jednak wygrała ze zła Zona i facet jest jej... Zjawia sie tutaj po raz kolejny i płacze. Bo kochas znalazł sobie nowa. Albo nagle sie okazało ze kawałkiem palanta sie okazał w codziennym życiu. I seks już nie ten. I po grubym brzuchu sie drapie..... I rano mu z buzi śmierdzi....

60

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

adlernewman, ale on nie przez klotnie tylko przez to że sprawil autorce przykrość. No niektorzy jak sie podlamia to pija, ale fakt z tym cięciem to przegiecie. Nie, wy ją wlaśnie linczujecie, a nie radzicie. Ale racja, racją że skoro chce byc z Autorką to powinien chociaz odejsc od zony, i zaczac pisac pozew. Nie kwestionuje tego, że są faceci ktorzy słodza tylko po to by byc z kochanka i zeby ją rozczulic, ale są i tacy ktorzy naprawde mają szczere checi. Trzeba poznac faceta. Jednak jak mowilam, mimo wszystko autorka powinna uwazac na niego i go obserwowac

61

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

A najlepiej...kopnac w 4 litery, i powiedziec ze bez papierow rozwodowych ma nie wracac. Szybko by sie okazalo jaki z niego "wyjatkowy i kochajacy facet". Malo to normalnych uczciwych mezczyzn chodzi po ziemi?

62

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

to ze wolny nie znaczy ze normalny smile. Po slubie moze sie okazac kawałem Hu**, bic, znecac sie, wpasc w alkoholizm, a przed moze byc wszystko pieknie ladnie

63

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

girl, ale czego Ty naprawdę bronisz? Ileż to juz razy było wałkowane na forum - jak w związku (nieistotne czy formalnym czy tez nie), to zwiazek sie naprawia, tudzież konczy i wtedy juz wolna ręka do straszliwie goracych milosci, przygod na jedna noc, czy co tam kto lubi.W innym wypadku robi sie świństwo straszliwe - delikatnie rzecz nazywajac. Zaś oszukiwanie się, że okazyjny seks z żonatym jest "związkiem" i "wielką miłością" jest w najlepszym wypadku bezdenną naiwnością. A Ty wyskakujesz, że wolni panowie to też potrafią być niezle szuje i gnidy. A no potrafią - w końcu Ci żonaci lovelasi skądś się biorą... Ale czy nie rozsadniej wziac sobie wolnego i powoli poznawac go aby przekonac sie o jego wartosci, niz rzucac się na takiego o ktorym z gory wiadomo, że kłamca i zdrajca?

64

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?

Z własniego doświaczenia moge powiedzieć, ze lepiej będzie jesli zostawisz takiego faceta. Byłam w podobnej do ciebie sytuacji.. Z tym, ze on mi obiecywał ze się z żoną rozwiedzie i będzie ze mną. Oczywiście łatwo domyślić sie jak to sie skończyło. Dla niego to były puste słowa, przygoda i nic więcej. Na szczęście po pewnym i zbyt długim czasie zrozumiałam że lepiej bedzie dla mnie to skończyć. Długo sie z tego leczyłam. Nawet wizyty u psychologa do końca nie pomagały.. wiem, że niczego nie żałuję, ale chyba więcej bym się w taką sytuacje nie wpakowała i innym tez bym tego nie radziła.

Na początku będzie miło, będziesz szczęśliwa, ale to się kończy i zostaje złamane serce i problem z razdzeniem sobie z życiem.
Lepiej sobie odpuścić, poszukac kogos innego, wolnego z kim wiesz, ze jest szansa na normalny związek, choc może się to wydawac trudne. Ale wiedz, bo sama się o tym przekonałam, ze jest to możliwe. Że z innym tez możesz byc szczęśliwa, z kimś kto na Ciebie zasługuje..

65

Odp: Kocham żonatego. Co robić ?
nocnalampka napisał/a:

girl, ale czego Ty naprawdę bronisz? Ileż to juz razy było wałkowane na forum - jak w związku (nieistotne czy formalnym czy tez nie), to zwiazek sie naprawia, tudzież konczy i wtedy juz wolna ręka do straszliwie goracych milosci, przygod na jedna noc, czy co tam kto lubi.W innym wypadku robi sie świństwo straszliwe - delikatnie rzecz nazywajac. Zaś oszukiwanie się, że okazyjny seks z żonatym jest "związkiem" i "wielką miłością" jest w najlepszym wypadku bezdenną naiwnością. A Ty wyskakujesz, że wolni panowie to też potrafią być niezle szuje i gnidy. A no potrafią - w końcu Ci żonaci lovelasi skądś się biorą... Ale czy nie rozsadniej wziac sobie wolnego i powoli poznawac go aby przekonac sie o jego wartosci, niz rzucac się na takiego o ktorym z gory wiadomo, że kłamca i zdrajca?

Niczego nie bronie, chce tylko niektorym uświadomic fakty które są dość życiowe. Wcale tego gościa nie bronie, nie twierdze że jest dobry i na pewno szczerze kocha autorke. Chce tylko powiedziec że nie nalezy wrzucac wszystkich do jednego wora bo to jest nie fer, nie sadzisz? kazdy moze się okazac gnidą, czy to żonaty czy wolny. Niektorzy przez partnerki stają sie takimi  draniami. A wlasnie wiele osob tu na forum wrzuca wszystkich do jednego worka, albo radzi komuś opierajac sie na wlasnych, często niedawno przezytych doświadczeniach, a co za tym idzie są nieobiektywni i wlasnie podpisuja kazdemu taka sama metke. Autorka, fakt faktem powinna sprobowac go sobie odpuszczac, bo troche to cos tu nie hallo. On musi zdecydowac, albo zostaje z zona i dziecmi i daje spokoj autorce, albo zostawia żone i uklada zwiazek z niby ukochana. Inaczej to faktycznie moze trwac latami. Pewnie, że facet moze kochac swoje dzieci tak że nie chce im domu rozwalac itp. tak samo robia kobiety ktore są bite, katowane przez mężów, a i tak z nimi są bo tez dla "dobra" dzieci. A to jest wlasnie blad. Trzeba miec jaja. A do dzieci wcale nie musi miec ograniczonych praw, chyba że żona bedzie chciala mu zgotowac pieklo z powodu odejscia i na dodatek do innej. Nie tylko kobiety są niewinne i najbiedniejsze bo są tez takie ktore są takimi sukami, że szok. Wcale nie bronie nikogo tylko prosze o spojrzenie też na to z innej strony... badzcie fer.
Tak czy inaczej, radze Megiiii654, aby powiedziala mu aby sam zdecydowal. Jak przejdzie z tym do porzadku dziennego to chyba wniosek jest prosty? Niech pokaze że jest facetem, a nie babą. Ile jestescie "razem"?? Tak, to jest w nawiasie poniewaz skoro on nie zamierza od zony odejsc to fakt że w żadnym zwiazku nie jestescie.

Posty [ 1 do 65 z 121 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kocham żonatego. Co robić ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024