Witam.
Chciałem wam przedstawić mój problem. I z góry chciałem podziękować za pomoc.
Otóż jestem ze swoją dziewczyna dość długo. Ma 20lat. Przez kilka pierwszych miesięcy było wspaniale, ale z czasem się to zmieniło. Ale od początku trochę więcej o niej rodzice poświęcają jej za mało czasu. Ojciec widzi się z nią raz-dwa razy w miesiącu. Matka trochę więcej ale obydwoje nie maja czasu ze względu na pracę. W wieku 18lat. jej były miał co do niej "poważne" plany. Przestraszyła się tego "Bo jeszcze młoda jeszcze nie czas" Zostawiła go w momencie jak umierała mu babcia. Nie miał rodziców. Więc najbliższa osoba dla niego nawet nie wiedząc o tym go zostawiła "bo za młoda na to wszystko". z następnym była w związku rok czasu. Obwiniała się faktem tego co zrobiła poprzedniemu nie chciała stracić kolejnej szansy. Zdradził ją z jej dość bliska koleżanka. Wiec związek też się skończył...
Jest ze mną początek naprawdę wspaniały i tak trwało to przez kilka miesięcy 7. Po czasie się "zaczęło"
Dzień w dzień o coś foch. Bo ja robię źle to tamto. Doszło to do takiego stopnia. Że szuka specjalnie czegoś od czego można by zacząć kolejna kłótnie. Przegina i to ostro. Już o takie pierdoły że wstyd to tu pisać.
Po czasie Przeprasza obwinia siebie o wszystko że mnie rani. Ze nie zasługuję na mnie. itd. Nie ma już dnia żeby nie było czegoś. Mnie już szlak trafia bo tego nie wytrzymuje. Już robię chyba wszystko co tylko możliwe. Każdy ma swoje granice. W dodatku smsy-" TY juz mnie chyba nie Kochasz:((((((((("" Wykańcza mnie psychicznie. Wszystko jest fajnie gdy jest spokojna.Wtedy jest miła, fajna , dusza towarzystwa, uśmiechnięta. Niestety bardzo łatwo jest ją zdenerwować, praktycznie byle nic nie znaczącym słówkiem, które bierze do siebie i wtedy wybucha.Wyzywa mnie od najgorszych,p***** itp,
W ataki szału w ogóle nie kontroluje co mówi i robi.
Próbowałem wszystkiego,krzyków, ignorowania, wychodzenia z domu.Wszystko tylko pobudza tę agresję.
Po kilku dniach/godzinach wszystko przechodzi i są zapewnienia o "wielkiej miłośći".Ja staram się nie poruszać tematów które wiem że są wybuchowe unikać stresowych sytuacji. Prowadzi to do tego że często boję się w ogóle odezwać. Ja staram się zapewnic wszystko co jest potrzebne,spełniać jej mażenia i być zawsze przy niej ale nie mam już sił i cierpliwości. Nawet gdy jest dobrze między nami ciągle wisi w powietrzu jakieś napięcie, gdyż ciągle słyszę o tym co źle robię, jak powinienem siedzieć, jeść, ubierać się itp, takię ciągłe nakazy i zakazy, których do siebie raczej nie stosuje. Bez przerwy gdy tylko cos sie jej nie spodoba komentuje jak to ja zostałem wychowany i skąd ja jestem.
I wymieniać to można godzinami.
Są pewne granice,których człowiek nie wytrzyma, Często potem sobie wszystko w myślach układam czy przypadkiem to nie moja wina, może coś źle zrobiłem.
Z góry Dziękuje za przeczytanie mojej litanii.:)
Powiem że Ja Kocham i odmieniła moje Życie. I jest dla mnie naprawdę bardzo ważna.