Witam! Chciałabym spytać czy któraś z Was studiuje/ studiowała na tym kierunku??? Chciałabym się dowiedzieć jak wyglądają studia na tym kierunku? Angielskiego uczę się od przedszkola, angielski zawsze był moją pasją i zawsze najlepszym przedmiotem w szkole. Czytam ostatnio o tych studiach i szczerze mówiąc przeraża mnie to w jaki sposób piszą studenci.. tak bardzo straszą.. ale czy rzeczywiście tak jest? Czy żeby iść na ten kierunek muszę być bardzo dobra w angielskim??? Chciałabym żeby ktoś mi podpowiedział troszkę jak to wszystko wygląda
To wszystko zależy jakie uczelnie bierzesz pod uwagę. Jeśli UAM, to: tak, musisz być dobra z angielskiego. Pamiętaj też, że filologia nie oznacza jedynie zajęć praktycznych z języka. Będziesz miała literaturę angielską, gramatykę, historię języka, językoznawstwo i inne cuda. Jeśli Cię to nie kręci to lepiej wybierz coś innego
Witaj Disaster, ja studiuję filologię angielską, jestem na 2 roku. Ja również tak jak Ty zaczęłam uczyć się angielskiego w przedszkolu i zawsze był to mój najlepszy przedmiot w szkole wiec bez wahania poszłam na filologie bo marzyłam o tym kierunku od dawna. Ani przez chwilę nie żałowałam, że wybrałam ten kierunek. Oczywiście kaisa_malene ma rację, wszystko zależy od tego na jaką uczelnie chcesz iść, bo każda ma inny poziom, ale generalnie dobra z angielskiego być musisz. Oprócz przedmiotów takich jak : literatura brytyjska, amerykańska, językoznawstwo, gramatyka opisowa, kontrastywna i kilka innych, są jeszcze przedmioty praktyczne jak np. pisanie, gramatyka praktyczna lub rozumienie tekstu pisanego, na których potrzebna jest dobra znajomość języka. Ale nie jest tak źle jak może to wyglądać ! Najważniejsze jest dobre nastawienie oraz chęć studiowania, myślę, że jak angielski od dziecka jest Twoją pasją to dasz sobie rade bez problemu ! Moim zdaniem warto spróbować ! Jakbyś miała jakieś pytania to pisz, chętnie napiszę Ci co i jak
Skończyłam anglistykę na KUL i muszę przyznać,że kiedy porównuję mój pierwszy kierunek(historia) to widzę,że była to bajka w porównaniu z anglistyką.Jak każda filologia jest to kierunek trudny i wymagający pracy.
Mój promotor zawsze twierdził,że anglistyka to studia filologiczne,a więc nie mają na celu nauki języka w stopniu zaawansowanym.Co nie znaczy,że w tym stopniu nie musisz go znać.Owszem,musisz ale na tych studiach się tego nie nauczysz.Wykładowcy zakładają,że idąc na studia albo ucząc się (samodzielnie) w trakcie ten stopień umiejętności osiągniesz.
Są to studia obejmujące przedmioty z zakresu literatury, językoznawstwa, historii i kultury krajów angielskiego obszaru językowego. Wszystkie zajęcia od początku prowadzone są w języku angielskim.
Dla mnie przedmiotami,z którymi miałam największy problem to była fonetyka i fonologia- na I roku.Powodowała duży odsiew u mnie na roku.
Witajcie, a ja jestem po filologii germańskiej i mogę powiedzieć, że filologia jest kierunkiem bardzo wymagającym, mimo, iż większość osób "niewtajemniczonych" twierdzi, że uczy się tam tylko języka. Język to trzeba już znać, bo pojawia się przedmiot choćby literatura i jak tu czytać książki cegły jeszcze w starym języku, gdy się nie zna nawet tego obecnego. Jeśli jesteś z angielskiego dobra, to nie ma co się przejmować, tym co na różnych forach piszą studenci. Teraz są takie czasy, że co drugi na ulicy magister, a nic nie potrafi. Jednym słowem, wiele osób chce zdobyć wykształcenie bez większego trudu, a tak się nie da. Pamiętam jak mnie inne koleżanki na uczelni wyśmiewały, że na przedmiocie frazeologia wyszukałam sobie 300 dodatkowych przysłów i powiedzeń niemieckich, niż było to obowiązkowe. Potem pracowałam jako tłumacz ustny i faktycznie mi się to przydało. Wtedy to ja pomyślałam, co te moje koleżanki by na moim miejscu zrobiły, gdyby były tym tłumaczem i nie rozumiały: że nie było tego na zajęciach? Języki obce mają to do tego, że im dłużej "się w tym siedzi", tym więcej odkrywa się tego, czego się jeszcze trzeba nauczyć. Czasem jest to denerwujące, gdy danego słowa się nie zna.
Aha i zastanów się koniecznie, co chcesz robić po tych studiach. Bo filolodzy nie mają lekko. Ciężko mi było znaleźć pracę, szczególnie, że mam na dyplomie specjalność nauczycielską, pracodawcy twierdzili, że mam iść do szkoły, a w szkołach pracy nie było, inni twierdzili, że znam tylko niemiecki.
Czasem lepiej się zastanowić, czy warto studiować coś, tylko dlatego, że się to lubi. Gdybym ja mogła cofnąć czas poszłabym na coś innego, bo byłam b. zdolna i świetnie mi szło w liceum, mogłam iść praktycznie na wszystko, a zmarnowałam sobie życie. Pracuję teraz w szkole i czuję się zerem, byłam najlepsza na studiach i faktycznie studiowałam, nie to co ci, którzy się ślizgali, a dziś martwię się co będzie od września, gdy w szkole będę miała 4/18 etatu. Żyłam marzeniami, chęcią pracy w szkole. Lubię to co robię, tylko zaraz już tego robić nie będę.
Dobrze się zastanów. Dla pracodawcy niezwykłym plusem jest biegła znajomość języka. Nie lepiej zrobić certyfikat z angielskiego i iść na coś bardziej obiecującego?
Ano właśnie: język to nie wszystko. Jest dobrym dodatkiem do jakichś kwalifikacji, ale to jeszcze te kwalifikacje trzeba mieć. Nawet jakbyś chciała być tłumaczem to musisz rozumieć co tłumaczysz. Wiesz jakie ja zlecenia głównie dostawałam? Raporty lekarskie. I uwierz mi, że musiałam się w necie sporo naszukać, żeby zrozumieć opis przebiegu choroby i go przetłumaczyć. Plus pytałam znajomych lekarzy, bo niektórych rzeczy po prostu nie szło zrozumieć jak się nie było lekarzem. Także polecam znajomość języka jako dodatkowy plus. Sama studiowałam filologię przez 3 lata, a teraz przerzucam się na informatykę. Bardziej przyszłościowe Niemniej jednak jeśli jesteś pasjonatką to "go for it"
Witaaam wszystkich. Rownież mam zamiar wybrac sie na filologię angielska.. lecz zupełnie nie wiem, jak koleżanka wyżej co i jak. Interesują mnie egzaminy wstępne. Są one obowiązkowe? Każdy przez nie przechodzi czy są jakies etapy? proszeee o odpowiedzi, poniewaz jestem w kropce jak narazie, Z góry dzieki za odpowiedzi )
smssss...jakie egzaminy? zdajesz maturę i voila! albo sie dostaniesz (punkty) albo nie.
mam do was pytanie czy jeśli nie zdawałam matury rozszerzonej tylko standardową ale zdałam ją bardzo dobrze to ma po co iść na filologię angielska zaocznie? dodatkowo skończyłam szkołę 4 lata temu ale ze względów finansowych nie mogłam od razu na nie iść to mnie przyjmą?
Jestem po filologii angielskiej i niemieckiej. Potem zrobilam na magistetce PR i praca mnie szukala, nie ja pracy. W wiekszych miastach nie ma az takich klopotow z praca. Same studia filologiczne to ostra orka czesto na ugorze, ale sie oplaca. Teraz jrstem "kims" i mi sie to podoba. Wyplata 10go tez fajna. Lubie uczyc, eiec dochodza korki i sie zyje :-)
Ja studiuję "Filologię Angielską z Technologią Informacyjną" w swoim rodzinnym mieście (studia pierwszego stopnia). Skończyłem II-gi rok, od października zaczynam III-ci o powiem ci jak niektórzy, którzy wcześniej przez to przeszli: Chcesz iść na filologię - zastanów się co potem. Napiszą ci na papierku "specjalizacja nauczycielska", ale tak naprawdę nic więcej nie masz. Jeżeli nie pójdziesz w stronę edukacji czy tłumaczeń, nic nie masz ze swojego wykształcenia. Język musisz znać już na konkretnym poziomie bo wiedza ze studiów tylko poszerza to co już umiesz. Na wejściu robią bardzo często testy sprawdzające poziom znajomości języka (według skali europejskiej). Dodatkowo, u mnie problemem była atmosfera na studiach, która pomimo świetnej merytorycznie kadry, zrobiła swoje i teraz nawet zastanawiam się nad ich rzuceniem. Podsumowując: jeżeli nie wiążesz swojej przyszłości ściśle z językiem (kariera nauczycielska bądź tłumaczeniowa) zrób sobie lepiej stosowne kursy i certyfikaty, a za kierunek studiów wybierz coś bardziej przyszłościowego