zerwane zareczyny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

1 Ostatnio edytowany przez butterfly2022 (2012-03-17 01:36:16)

Temat: zerwane zareczyny

Piszę do Was bo potrzebuję Waszej rady, Waszego obiektywnego spojrzenia na moją sprawę.
Otóż, byłam 5 lat z chłopakiem, 3 miesiące temu się zaręczyliśmy.. (Bez planowania ślubu).
Kocham go bardzo jednak myślę, że ten związek i tak by nie przetrwał.. Mój były kilka razy podważył moje zaufanie, wybaczyłam i chciałam mu ufać, jednak nie potrafiłam. Mam wrażenie, że on nie był typem faceta, który umie być wierny.. Wpędził mnie przez to w okropne kompleksy ( pisałam w innym wątku). Niedawno zaczęłam pracę i miałam dla niego mniej czasu (on nie pracuje aktualnie) i tego feralnego dnia zaczęliśmy sie kłócić. Powiedział w złości, że "daję tam du.py". Ja pierwsza zaczęłam temat o seksie.. Bo od pół roku mnie nie 'dotknął', nie było między nami bliskości i nic nie inicjował. Nie powiedział dobrego słowa. Więc zapytałam go o co chodzi, zapytałam, czy go pociągam? I odpowiedział.. "NIE". Jednak kiedy zobaczył łzy w moich oczach powiedział A starasz się?? Może i nie mamy miejsca na intymności jednak w przeciwieństwie do niego cały czas o tym mówiłam, jednak on nie zwracał na to uwagi. Bardzo się bałam, bo za kilka dni miał wyjechać za granicę.. I wiecie jak to jest jak facet jest nieusatysfakcjonowany przez dziewczynę, tym bardziej, że mu wystarczyłło trochę alkoholu i już zapominał o dziewczynie, dwa razy juz miało to miejsce.. A my byliśmy bardziej dla siebie dwójką przyjaciół, którzy spędzaja razem czas i gadają o wszystkim i o niczym.Bardzo zabolały mnie jego słowa i na dodatek sie obraził.. Dlatego oddałam mu pierścionek, jeśli ja go nie pociągam, niech inna to zrobi, ja pasuję..
Jednak myślałam, że zmięknie, a on zamiast przeprosić za tamte słowa to założył sobie nk(której wcześniiej nie chciał) i zaprosił pierwszą do znajomcyh dziewczynę, z którą mnie zdradził i o którą byłam bardzo zazdrosna.. Wg mnie to oznaczą, że może coś faktycznie do niej coś czuł, do mnie już nie:(:(
Jest mi bardzo ciężko bo go kocham. Jednak mam mieszane uczucia.. Czy dobrze zrobiłam, czy kiedykolwiek o nim zapomnę sad
Może nie chciał rzucić, tylko być rzuconym, i udało mu się?? A może zabolało go tak bardzo, żę oddałam mu ten pierścionek? Co o tym myślicie? sad:(:(:(:( Proszę o rady!!!

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: zerwane zareczyny
butterfly2022 napisał/a:

Mój były kilka razy podważył moje zaufanie, wybaczyłam i chciałam mu ufać, jednak nie potrafiłam. Mam wrażenie, że on nie był typem faceta, który umie być wierny..

No to, po co Ci taki ktoś? Brak zaufania w związku to pierwszy gwóźdź do jego trumny i wcześniej czy później raczej by się to marnie skończyło.:/

butterfly2022 napisał/a:

Niedawno zaczęłam pracę i miałam dla niego mniej czasu (on nie pracuje aktualnie) i tego feralnego dnia zaczęliśmy sie kłócić. Powiedział w złości, że "daję tam du.py".

No to już był cios poniżej pasa.:mad: Ja wiem, że mogła przemawiać przez niego złość i frustracja, bo to on chciałby być "głową rodziny" i zarabiać, ale gdzie on żyje? Zamiast cieszyć się razem z Tobą, że masz pracę i wspierać Cię to takie? coś?:o

butterfly2022 napisał/a:

(?)pierwsza zaczęłam temat o seksie.. Bo od pół roku mnie nie 'dotknął', nie było między nami bliskości i nic nie inicjował. Nie powiedział dobrego słowa. Więc zapytałam go o co chodzi, zapytałam, czy go pociągam? I odpowiedział.. "NIE". Jednak kiedy zobaczył łzy w moich oczach powiedział A starasz się?? Może i nie mamy miejsca na intymności jednak w przeciwieństwie do niego cały czas o tym mówiłam, jednak on nie zwracał na to uwagi.

To przyznam jest dziwne. Ja wiem, że facet nie zawsze może nawet jak chce, ale właśnie jak chce a nie może to zawsze znajdzie inną formę bliskości.;)
Brak miejsca na wspólne igraszki to żadne tłumaczenie, jest wiele miejsc gdzie można baraszkować, jeśli się tylko tego chce, ale wymieniał ich nie będę, bo trochę się wstydzę.:P
Brak wsparcia i dobrego słowa (przez pół roku?) To też nie jest normalne i jakby na to nie popatrzeć dla mnie osobiście przekreśla takiego człowieka, jako partnera czy partnerkę.

butterfly2022 napisał/a:

I wiecie jak to jest jak facet jest nieusatysfakcjonowany przez dziewczynę, tym bardziej, że mu wystarczyłło trochę alkoholu i już zapominał o dziewczynie, dwa razy juz miało to miejsce.. A my byliśmy bardziej dla siebie dwójką przyjaciół, którzy spędzaja razem czas i gadają o wszystkim i o niczym.Bardzo zabolały mnie jego słowa i na dodatek sie obraził.. Dlatego oddałam mu pierścionek, jeśli ja go nie pociągam, niech inna to zrobi, ja pasuję..
Jednak myślałam, że zmięknie, a on zamiast przeprosić za tamte słowa to założył sobie nk(której wcześniiej nie chciał) i zaprosił pierwszą do znajomcyh dziewczynę, z którą mnie zdradził i o którą byłam bardzo zazdrosna.. Wg mnie to oznaczą, że może coś faktycznie do niej coś czuł, do mnie już nie:(:(

No, co Ty jego skoki w bok próbujesz usprawiedliwiać nieusatysfakcjonowaniem przez dziewczynę? Jak facet ma pewne zasady to tego nigdy nie zrobi z inną nawet, jeśli będzie pijany w trupa. Chyba, że w jakiś sposób zostanie wówczas wykorzystany, ale to jest inna para kaloszy.

butterfly2022 napisał/a:

Jest mi bardzo ciężko bo go kocham. Jednak mam mieszane uczucia.. Czy dobrze zrobiłam, czy kiedykolwiek o nim zapomnę sad

Dobrze zrobiłaś, po co Ci facet, który Cię nie wspiera, zdradza już nawet przed ślubem i to nie raz? Czy Ty nie chcesz być szczęśliwa? Chcesz, ale z nim nigdy już nie będziesz i to nie jest Twoja wina.

3

Odp: zerwane zareczyny

Dzięki za odpowiedz:) Wiesz, wtedy myslalam, ze jestesmy razem szczesliwi i niech bedzie jak jest. Spedzalismy ze soba bardzo duzo czasu.. Ale to mnie bolalo, zero fizycznej bliskosci.
Nie chce tez mowic, ze on byl draniem, zimnym a ja pokrzywdzona i bylam z nim. Bo tak nie bylo, zawsze moglam liczyc na jego pomoc, obecnosc, wiele innych cech. Ja tez zdaje sobie sprawe, z tego ze nie jestem idealna.. Nikt nie jest smile
No a jesli o zdradzie pisales, to chodzilo mi o impreze, na ktorej bawil sie ze swoja kolezanka ( siedziala na kolanach, przytulala itp na kazdym zdjeciu).. To jednak wybaczylam i zostalam..
Wczesniej dalabym sobie reke odciac, ze nikogo nie mial oprocz mnie i nie szukal, ale teraz juz tej pewnosci nie mam..
Boje sie tez spotkania z niedoszlymi tesciami.. Ze to ja jestem winna bo ja go zostawilam ;/
Sama juz nie wiem..

4

Odp: zerwane zareczyny

Moim zdaniem nie powinnaś się zadręczać czy szukać w sobie winy.Myślę że wszystko zmierzało do rozstania.Chyba lepiej że to nastąpiło przed ślubem? Zapomnij,uda się,czas leczy rany...

5

Odp: zerwane zareczyny

Nie zadręczaj się, mało to fajnych, wartościowych facetów na świecie, na pewno trafisz na takiego, który da Ci tyle miłości na ile zasługujesz, szacunek i bezpieczeństwo. Nie ma co rozpamiętywać, analizować, nie kochał Cię albo bał się dalej kochać, są różne lęki i fobie, nawet przed miłością i przed związaniem się na stałe. Łatwo się mówi, wiem, ale teraz masz czas, by zadbać o siebie, o własny rozwój, o własne ego. Trzymaj się dzielnie smile

6

Odp: zerwane zareczyny

Dziekuję Wam za odpowiedzi smile
Z jednej strony ciesze sie, ze tak sie stalo, z drugiej jednak boje sie, ze to moja wina, ze to nie powod do zrywania, ze zlamalam mu serce..
Bo to JA zerwalam. Ale chcialam czuc sie dla niego najpiekniejsza, jedyna, wiedziec, ze akceptuje mnie taka jaka jestem sad Moze faktycznie go nie pociagalam ;(
Obawiam sie, ze juz nikogo nie pokocham tak jak jego sad

7

Odp: zerwane zareczyny
butterfly2022 napisał/a:

Dziekuję Wam za odpowiedzi smile
Z jednej strony ciesze sie, ze tak sie stalo, z drugiej jednak boje sie, ze to moja wina, ze to nie powod do zrywania, ze zlamalam mu serce..
Bo to JA zerwalam. Ale chcialam czuc sie dla niego najpiekniejsza, jedyna, wiedziec, ze akceptuje mnie taka jaka jestem sad Moze faktycznie go nie pociagalam ;(
Obawiam sie, ze juz nikogo nie pokocham tak jak jego sad

Nie smuć się, to nie Twoja wina, gdyby mu zależało, nie sprowokowałby sytuacji, dzięki której podjęłaś taki krok. Kobiety czują, kiedy są niekochane, mają tak świetnie rozbudowaną intuicję, że lepszej nie znajdziesz. Ręczę Ci, że pokochasz,bo ten ból, który teraz masz w sobie kiedyś zgaśnie. Przyjdzie dzień, że znów otworzysz się na miłość, bo bez miłości życie jest smutne. Jeśli nie chciał Ciebie, to niech żałuje, drugiej takiej nie dostanie. smile

8

Odp: zerwane zareczyny

uważam ze bardzo dobrze zrobiłąś,a wyobrazasz sobie z nim sex jesli Ci powiedział ze go nie pociągasz?ciagle  byś sie nad tym zastanawiała,pozatym to bardzo dziwne ze przez pół roku tego nie robiliście,az trudno uwierzyć,niech idzie w siną dal a Ty nie rozmyślaj czy dobrze sie stało,bo prawda jest taka ze gdyby nie chciał tego rozstania to by do niego nie dopuścił,chciał zebys go wyręczyła wiec potraktuj to jakby to on do tego doprowadził i pozbądz sie wyrzutów,głowa do góry boli  poboli i i po jakims czasie znajdziesz chłopaka zapatrzonego w Ciebie ,a ten bawidamek niech zabawia inne..

9

Odp: zerwane zareczyny

No właśnie....zastanawiające jest,że w waszym związku tak długo nie było "tej bliskości",która tak dopełnia uczucie w związku.
Żyliście "jak stare dobre małżeństwo" smile......nawet nie chcę myśleć co by było po ślubie.....
Jego zachowanie i ten brak seksu (którego, o zgrozo! chyba mu nie brakowało) wskazuje,że on wcale nie miał ochoty na małżeństwo.Prawdopodobnie te "zaręczyny" były w dużej mierze pomysłem jego rodziców a nie wynikały z jego serca.
Jak widzisz radzi sobie doskonale bez ciebie.....czyli wniosek z tego jeden....nie szukaj swojej winy,nie zagłębiaj się w swoich kompleksach,bo on nie jest wart ciebie.
Powoli "wyjdziesz" z tego związku.....poznasz kogoś kto ci pokaże,że świat jest piękny.
Uśmiechaj się i oglądaj dookoła smile....żyj "jutrem" i nie wracaj do "wczoraj".

10

Odp: zerwane zareczyny

Nie ty zerwałaś te zareczyny, niektórzy meżczyźni sa zbyt wielkimi tchórzami lub boja sie odpowiedzialnosci za podjete decyzje dot zwiazku, wiec zwalają to na kobiete jednoczesnie robiac wszystko by ONA podjeła sie działan i zdecydowała i tak było w twoim przypadku.
Oczywiscie on jest teraz biedny, porzucony , niechciany , wszyscy go pocieszają , lituja sie nad nim a ty masz poczucie winy-wyrzuc je do kosza i nie pozwól sie obraczac tym, ze to ty zerwałas(wiem, ze do tego potrzeba czasu).

11

Odp: zerwane zareczyny

Dooookładnie! Popieram wszystkie odpowiedzi powyżej! To zdecydowanie widać, że chłopak nie chciał sam zerwać, więc takimi dotkliwymi słowami prowokował Ciebie do tej decyzji. Nie mnie oceniać, dlaczego nie chciał po męsku wziąć na siebie tej decyzji, ale zdecydowanie widać, że on nie chciał już z Tobą być. Może po prostu nie chciał Cię krzywdzić (możliwe, że jednak mimo wszystko miał sentyment i bał się, że Cię zrani), dlatego w tak dziwny sposób Cię nakręcił do tego impulsu. Na pewno nie powinnaś się teraz obwiniać i myśleć: "co ludzie powiedzą?", bo to nie ich sprawa, tylko Wasza. Nie ma sensu chodzić do jego rodziców i wyjaśniać przyczyn (żeby nie myśleli, że ich syn został tak zraniony). Po prostu czas, abyś zamknęła ten rozdział życia i szła dalej.
A tak poza tym, jeśli mój facet przytulałby koleżanki na imprezach czy robił inne, jeszcze gorsze rzeczy, nie byłoby dla niego miejsca w moim sercu... Zaufanie i szacunek to podstawa przetrwania związku.
Głowa do góry i idź dalej smile

12

Odp: zerwane zareczyny

Witam. Dziekuję Wam bardzo za te wszystkie odpowiedzi, fajnie jak ktos spojrzy na ten problem z obcej strony. Ja w glebi serca czulam, ze nie odpowiadam mu pod kwestia wygladu (pisalam w innym poscie)..
On tez nie byl jakims Apollo, jednak mi nie przeszkadzalo nic w jego wygladzie, nie to bylo najwazniejsze przeciez po tylu latach, z reszta widzialy galy co braly wink
Dlatego tak mysle, ze moze unikal sytuacji intymnych bo mnie nie chcial, jednak nie mogl odejsc bo nie mial do kogo, moze bal sie, ze trafi jeszcze gorzej:) A potem odwrotu by nie bylo..
Ktos powie 'jakbys go kochala to bys nie zerwala, to nie jest taki powod' ale wlasnie jak uslyszalam o tym pociaganiu, nawet w nerwach, wystarczylo, ze powie 'przepraszam, to bylo w nerwach, nie mysle tak'.. Ale nie zrobil tego, tak jakby na reke mu to bylo.
Tylko dziwi mnie jak jeszcze kilka dni wczesniej pisal i mowil 'kocham cie.. jestes dla mnie wszystkim ' i takie tam inne bzdury sad:(
Ale z drugiej strony nawet jesli zranilam go tym zerwaniem, i by przemyslal to faktycznie mialam powod, a on nic, myslalam, ze w dzien kobiet peknie ale on wolal nk:(::(:(:(:(
Dziękuję Wam dziewczyny! :*:*:*:*:* Mam nadzieje, ze bedzie ok:)

13

Odp: zerwane zareczyny

to ze mówił pare dni wczesniej ze kochał to u nich norma,mnie raz chłopak po dwoch latach zwiazku tydzien przed zwerwaniem zapytał czy za niego wyjde za mąż,a po tygodniu przyszedł i zerwał,z przyczyn mi nie znanych,chciał powrotu ale nie chciałam go juz znać,nastepny chłopak z ktorym byłam 6 lat miesiac przed rozstaniem mówił ze jak mnie nie ma obok to tak jakby nie miał drugiej ręki,ze zbudowaliśmy swój własny świat itp a potem sprowokowął mnie zebym zakonczyła związek ,wiec nie ma co zbytnio przywiązywac sie do tego co oni mówią.

14

Odp: zerwane zareczyny

Dziękuję za odpowiedzi.. jest mi ciezko, slyszalam, ze on powiedzial, ze bardzo zle go potraktowalam ;//
moze i tak ale on tez bez winy nie jest sad Bardzo za nim tesknie, brakuje mi go.. Szkoda mi tych lat:(:(:(:(
jednak wiem, ze predzej czy pozniej tak by sie skonczylo..

15

Odp: zerwane zareczyny

I całe szczęście ,że to stało się wcześniej niż później.....,bo strach pomyśleć jak wiele złego traktowania jeszcze by cie czekało.
Rozstanie boli nie zależnie od tego czyja wina......ale jak większość chorób uleczalnych z czasem przechodzi.
Nie myśl ciągle o tym ,że te lata straciłaś.....staraj się cieszyć wiosną,bo ona przecież dla wielu rzeczy jest "początkiem nowego" i na pewno ciebie jej uroki też nie ominą a to ,że twój "były" ma jakieś tam pretensje to normalne...oni nigdy nie potrafią przegrywać i starają się zawsze wszystko zwalić na innych.
Zrobiłaś bardzo rozsądny krok i tego nie żałuj.....zacznij korzystać z uroków życia towarzyskiego (kawa z koleżankami,ploteczki,kino...) to bardzo pomaga....nie można siedzieć w samotności i zyć wspomnieniami,bo to strasznie dołuje. smile:):)

16

Odp: zerwane zareczyny

Witam wszystkich... czy mogę tu napisać o swojej sytuacji czy mam założyć nowy wątek??.. Zerwałam zaręczyny 2 dni temu po 3 latach związku rok temu się zaręczyliśmy... Czekam na info.. i napiszę.. wyżalę się... sad

17

Odp: zerwane zareczyny

zuza_ewa lepiej załóż wątek, każda sytuacja jest inna, a tak wątek autorki i Twój będą przemieszane.

18

Odp: zerwane zareczyny

Up!!
Od naszego rozstania mijają juz 2miesiace. Wiem, ze jest mu ciezko, nie moze sie z tym pogodzic.W swieta do mnie zadzwonil, rozmawialismy. Boje sie, ze postapilam zle, ze zlamalam mu serce. Spotkalam niedoszlego tescia i musialam z nim porozmawiac. Nie potrafia mi tego wybaczyc, bardzo mnie to meczy. Takie poczucie winy, ze ja zerwalam, ze tego nie rozumieja bo w narzeczenstwie powodem moze byc tylko zdrada.. Jednak ja w glebi czuje, ze innego wyjscia nie mialam, po tych jego slowach nie potrafilabym z nim dalej byc sad i zeby z nim zerwac musialam miec powod, bo tak sobie tego nie zrobilam. Bardzo za nim tesknie, boje sie o niego:(
Napiszcie co o tym myslicie..

19

Odp: zerwane zareczyny

Miałaś odwagę podążać za głosem serca i intuicji..a uwierz, one w jakiś sposób już dokładnie wiedzą czego chcemy my sami. Nie miej do siebie wyrzutów, postąpiłaś zgodnie z samą sobą. A co do tęsknoty..ona tez kiedyś przejdzie. Minęły dopiero 2 miesiące - to bardzo mało. A to że o niego się martwisz, to naturalne - byliście przecież zaręczeni, zatem się kochaliście, a miłość nie przechodzi z dnia na dzień.

20

Odp: zerwane zareczyny
butterfly2022 napisał/a:

Up!!
Od naszego rozstania mijają juz 2miesiace. Wiem, ze jest mu ciezko, nie moze sie z tym pogodzic.W swieta do mnie zadzwonil, rozmawialismy. Boje sie, ze postapilam zle, ze zlamalam mu serce. Spotkalam niedoszlego tescia i musialam z nim porozmawiac. Nie potrafia mi tego wybaczyc, bardzo mnie to meczy. Takie poczucie winy, ze ja zerwalam, ze tego nie rozumieja bo w narzeczenstwie powodem moze byc tylko zdrada.. Jednak ja w glebi czuje, ze innego wyjscia nie mialam, po tych jego slowach nie potrafilabym z nim dalej byc sad i zeby z nim zerwac musialam miec powod, bo tak sobie tego nie zrobilam. Bardzo za nim tesknie, boje sie o niego:(
Napiszcie co o tym myslicie..

Zrobiłaś podobnie jak moja była żona... ona ode mnie usłyszała słowa, które paść nigdy nie powinny, a jednak padły... Chciała, żeby je wycofał... nie wycofałem... przeprosiłem, ale było już za późno... wtedy jeszcze żona była już w trakcie romansu z kolegą z pracy...
Ciężko jest wybaczyć jak się zraniło kobiece uczucia. Z moich obserwacji wynika, że kobiety bardzo często kochają uszami... bardzo ważne jest to co się do nich wypowiada i należy strasznie wszystkie słowa ważyć... Niestety zauwazyłem to gdy było juz za późno sad

Niepotrzebnie się zamęczasz opinią niedoszłych teściów... z nimi życia byś sobie nie układała!! 3maj się tego co wytłuściłem powyżej... dobrze się stało jak się stało przed ślubem... wierz mi na słowo... jak się ludzie rozstają po ślubie ... wtedy to jest dopiero masakra...

Napisałaś kiedyś

butterfly2022 napisał/a:

Obawiam sie, ze juz nikogo nie pokocham tak jak jego

Pokochasz!!, tylko musisz wiedzieć, że każdy mężczyzna/chłopak jest inny i jeśli będziesz chciała na siłę szukać podobieństw u przyszłych partnerów z byłym to bedzie Ci ciężko...

3mam kciuki za Ciebie
K.

21

Odp: zerwane zareczyny

K.82 bardzo Ci dziękuję za odpowiedź, fajnie dostać radę z punktu widzenia mężczyzny smile
Masz rację, kochamy uszami. Kazda chce czuc sie dla swojego partnera najpiekniejsza, jedyna i kochana.. Ja tak sie nie czulam.. Kiedy bylismy sami bylo super, ale inaczej jak np. szlismy na jakas impreze.. Nawet gdybym miala sukienke za milion dolarow nie czulabym sie dla niego piekna, zawsze patrzyl na inne, lub na jeden wypatrzony obiekt a ja przechodzilam gehenne sad
I wiedzialam ze predzej czy pozniej tak sie stanie.. I do tego doszly te slowa.. To juz gwozdz do trumny.
;(

22

Odp: zerwane zareczyny
butterfly2022 napisał/a:

... Nawet gdybym miala sukienke za milion dolarow...

To Ty powinnaś się czuć jak 1.000.000$!!! A nie sukienka...

Tak jak piszesz powinnaś czuć się kochana, chciana, najwspanialsza na świecie i jedyna!! Wierzę, że znajdziesz na swojej drodze mężczyznę, dla którego właśnie tym wszystkim będziesz, który będzie Cię kochał szczerą i prawdziwą miłością...

Tego właśnie Ci życzę...:)

23

Odp: zerwane zareczyny

Rozumiem smile Jednak tak nie było.. I mysle, ze predzej, czy pozniej by sie skonczylo.
Dzięki za rady! Mam nadzieje, ze bedzie OK, bo na chwile obecna nie jest lekko sad
Pozdrawiam smile

24

Odp: zerwane zareczyny

Witaj Butterfly2022

Co prawda prosiłaś szanownego kolegę Beznadziejnego o opinię na temat Twojego problemu, ale pozwolisz, że ja dorzucę od siebie 3 grosze do Twojego problemu.

1. zacznę od podejścia dziewczyny - jak to mogłoby wyglądać z Twojej strony do idealnego związku - na podstawie krótkiego wywodu mojej obecnej żony a ówczesnej partnerki - też dziewczyny z mojego postu:
przez cały rok wmawiała mi moja luba świata poza mną nie widzi, kocha jak nikogo innego dotąd, że jej poprzedni eks-partnerzy  to mi mogą po zapałki do kiosku latać, wpierała mi z uporem maniaka, że mama trzyma za nas kciuki i dopinguje byśmy byli razem dążąc do małżeństwa. Po prostu miód i mleko lała na uszy...
Po zaręczynach - sytuacja taka miała miejsce w Twoim wypadku - partnerka zaczęła namawiać mnie na dziecko twierdząc, że ono nas do siebie bardziej zbliży, mama marzy o wnuczku/wnuczce(ach) swojej córusi jedynaczki i będzie nam razem lepiej jak w niebie.

Zakładam, że takie było Twoje podejście do związku z tym "przyszłym niedoszłym" mężem.
I otwarcie mogę powiedzieć, że na jego miejscu - Twojego "przyszłego niedoszłego"... męża - to ja byłbym w siódmym niebie, gdyby dziewczyna tak o swoje kobiece względy zabiegała u mnie.
I tu powstaje pierwsze pytanie: czy ON tak zabiegał nawet w najmniejszym stopniu o Ciebie??? Przyszedł choć raz z różą lub przysłowiową kwiaciarnią na plecach do Ciebie bez względu na sprzyjające ku temu okoliczności???
Z tego co piszesz to nawet palcem nie kiwnął by przyjść z "łodygą, bo kwiatka drzwi od windy mu obcięły".

Piłkarskie 1:0 dla Ciebie za zerwanie zaręczyn.

2. temat intymności, pociągu seksualnego i wzrokowego podniecania się partnerów względem siebie.
Powołam się tu na Twoją wypowiedź: "od pół roku mnie nie 'dotknął' (mówiąc potocznie i brutalnie - bez urazy - "nie przeleciał", nie było między nami bliskości i nic nie inicjował ( świeczki, romantyczna kolacja, butelka winka, gorąca kąpiel w pianie po uszy, płatki róż wokół łóżka... echhhh ale się rozmarzyłem... smile ). Nie powiedział dobrego słowa. Więc zapytałam go o co chodzi, zapytałam, czy go pociągam? I odpowiedział.. "NIE"...  Powiedział w złości, że w pracy się "puszczam". Ja pierwsza zaczęłam temat o seksie, Jednak kiedy zobaczył łzy w moich oczach powiedział A starasz się???..." A ON SIĘ ZALECAŁ I DOBIERAŁ DO CIEBIE???

Dziewczyna taka jak Ty, można by rzec, że marzy o przytulaniu, intymnych pieszczotach, igraszkach i sexie, a facet co robi??? Przerzuca łopatką piasek w piaskownicy z kupki na kupkę i ma w 4 literach partnerkę.

Szczęka mi opadła na podłogę rysując kafelki jak to przeczytałem z Twojego postu.
Większość facetów się ze mną zgodzi - choć zaraz też gromy się posypią na mnie, że w domu chcieli by mieć kobietę typu:
w łóżku dziwka, w domu praczka, sprzątaczka, kucharka itp a na zewnątrz dama z pierwszych stron gazet.
Dziwka to może zbyt brutalne określenie względem kochanej i tej jedynej kobiety, ale każdy "samiec" potrzebuje seksu jeśli ma swoją damę serca i nie myśli raczej o skoku w bok.

Wybacz, ale jeśli faceta nie pociąga nawet wzrokowo jego "własna" kobieta, to są trzy wyjścia: gej, dożywotni prawiczek albo kandydat na księdza - bez urazy dla osób duchownych.

Piłkarskie 2:0 dla Ciebie za zerwanie zaręczyn.

3. Pojęcie partnerstwa i zaufania w związku: i znowu powołam się na Ciebie: "I wiecie jak to jest jak facet jest nieusatysfakcjonowany przez dziewczynę, tym bardziej, że mu wystarczyło trochę alkoholu i już zapominał o dziewczynie...
A my byliśmy bardziej dla siebie dwójką przyjaciół, którzy spędzaja razem czas i gadają o wszystkim i o niczym... To chodziło mi o imprezę, na której bawił się ze swoja koleżanką...."

Chłopak nie interesuje się partnerką, nawet będąc lekko podchmielony piwkiem czy ognistą wodą, prosi kobietę o rękę a dalej są dla siebie jak dwójka przyjaciół z jednego podwórka???
Kopa z 10 cm szpica (z czółenka) w zadek aż ćwiek mu wyjdzie przez jaja a nie przyjmować zaręczyn od takiego dupka.

Piłkarskie 3:0 dla Ciebie za zerwanie zaręczyn.

Teraz zbierz to co napisałem wyżej w całość... wyobraź sobie ślub, dziecko i dalsze wspólne życie z takim życiowym nieudacznikiem przez X lat.
Gdzie tu masz wsparcie, oparcie męskiego ramienia w nim, jakąkolwiek gwarancję, że będzie Cie wspierał w trudnych momentach życia; gdy przyjdzie dziecko na świat, skoro on nawet sexu unika jak ognia???
Ja tego nawet pod mikroskopem nie widzę a co dopiero pod lupą.

Piłkarskie 4:0 dla Ciebie za zerwanie zaręczyn. I całe mistrzostwa w zmaganiu się z tym palantem masz od ręki na 1 miejscu na podium.

Dalej chcesz doszukiwać się odpowiedzi, czy słusznie postąpiłaś zrywając z nim???
Powiem tylko tyle, wybrałaś najlepszą opcję z możliwych. On siedzi dalej w piaskownicy jako operator łopatki do piasku a Ty masz już tytuł "mgr inż. dr hab. nauk nadzwyczajnych" przed swoim imieniem.

Dziewczyno!!! głowa do góry, biust do przodu, "koko-dzambo i do przodu".
Pozbieraj się w sobie, nawet z pomocą rodziny czy psychologa jeśli uznasz to za konieczne a o tym ćwoku zapomnij.
"Kieckę za milion dolców" na grzbiet, sexowny makijaż, wystrzałowa fryzura i ruszaj na łowy.
A "przyszłych niedoszłych" teściów to opier... bym z góry na dół na czym świat stoi, za takiego synka i że jeszcze mają pretensje do mnie, bo dostał kosza.

Dziękuję za uwagę smile

25 Ostatnio edytowany przez Beznadziejny (2012-06-17 11:00:03)

Odp: zerwane zareczyny

Przeczytałem cały wątek i jestem bardzo zdziwiony. Ale od początku.

Podobno facet jest typem łowcy - to prawda. Ale gdy się zakocha ta cecha mija, niestety nie u wszystkich. Wybaczyłaś mu kilka razy i to jeszcze taką rzecz... Jestem pełen podziwu.

W moim związku dziewczyna pracowała na recepcji w biurowcu. Faceci sukcesu, niektórzy młodzi inni starsi. I wszyscy wiadomo uśmiechy, oczka. Jeden to walił takie teksty, zapraszał na jachty. Ufałem jej, wiedziałem że nie przymila się do niego ale denerwowało mnie to iż nie powie żeby sobie szedł, że jest w pracy Etc. Ale nic nie mówiłem. Po paru dniach wku*****m się masakrycznie, chłop miał jeszcze ŻONE i DZIECI, wiadomym było jedno - trzeba go naprostować. Niestety moja luba zobaczyła sms do znajomych jak się skrzykujemy i dostałem porządny op***ol oraz zapewnienie że to koniec jak mu włos z głowy spadnie. Może to nie do końca dobre porównanie bo ja swojej kobiecie ufałem bezgranicznie ale byłem taki zdenerwowany i zazdrosny że chłop próbuje ją wyrwać na bmw i zegarek za 10 koła. Nic go nie usprawiedliwia że tak mówił ale może jego Ego było załamane - cóż idiota może próbował to odreagować na Tobie. No ale nie takimi słowami. Tłumaczył się jakoś? przepraszał ? Może kwiaty ?

Na imprezach dziewczyny siadały mu na rękach i jeszcze miał takie zdjęcia ?!?!?!?! Nie no brak słów. Jeszcze zdjęcia miał. Palant to za mało powiedziane. Po alkoholu faceta jeszcze bardziej ciągnie do swojej kobiety. Ja ze swoją uwielbiałem chodzić na imprezy, siadać blisko, bawić się. Może zabrzmi to dziwnie ale czułem się bardzo dowartościowany mając taką piękną dziewczynę, była dla mnie najpiękniejszą rzeczą (trochę zły rzeczownik ale chciałem by oddał pewny aspekt) jaką mogłem mieć przy sobie. Chciałem pokazać ją całemu światu. Moi znajomi mają tak samo. Nie wyobrażam sobie by jakaś inna dziewczyna siedziała mi na kolanach przecież moja i tak była ładniejsza.

Co do zbliżeń.

" Jednak kiedy zobaczył łzy w moich oczach powiedział A starasz się?? " za te słowa powinien dostać wp***ol . Potem powinien klękać przed Twoimi drzwiami z kwiatami w japie i czekać aż raczysz mu otworzyć na drugi dzień. TO przemoc - psychiczna. Boli bardziej niż ból fizyczny. Nie widzę byś napisała że przybiegł z kwiatami z samego rana, przepraszał, głupio mu było. Każdy popełnia błędy -  OK ale trzeba pokazać że się żałuje, że chcemy się zmienić. Jeszcze to że przez pół roku nie zbliżał się do Ciebie. Bardzo niepokojące. Jesteśmy młodzi, piękni, lepszego momentu by szaleć ze sobą nie będzie. Facet swoją dziewczynę rozbiera oczami nieustannie, zbliża się kiedy tylko może. Niewinnie dotyka.
A twój spotykał się z Tobą jakby chodził na terapie się wygadać. I to jak się starałaś o tym pogadać - godne podziwu. Zasługujesz na kogoś kto zawiąże Ci oczy zaprowadzi na dach wieżowca i będzie się z Tobą kochał przy deszczu meteorytów a nie na gościa po kastracji.

Z tym NK to pewnie chciał wzbudzić Twoją zazdrość. Chciał byś zobaczyła jak mu dobrze i wróciła do niego. Facet po prostu uniósł się chyba honorem. A tak nie może być. Honor dla faceta rzecz święta ale dla swojej kobiety jak Kocha jest gotów go utracić. Nie jesteś winna przyszłym teściom żadnych wyjaśnień. Pewnie jedynak i mamusia nie może przeboleć że jej cudowny synek został tak skrzywdzony. Jeżeli mocno się angażowali przeczytaj temat Bagsa, po ślubie mogło by być tak jak u Niego.


Podsumowując, nie masz po kim rozpaczać. Faceci popełniają błędy ale nie takie jak opisujesz z tymi dziewczynami. Jeszcze te zdjęcia, to niewybaczalne. Mimo wszystko znalazłaś w sobie tą siłę - wybaczyłaś mu. Przez pół roku znosiłaś brak kontaktu fizycznego i zbliżenia. Nie powinnaś mieć sobie nic do zarzucenia. Jesteś za*****tą dziewczyną facet powinien do cenić a nie sprawiać byś czuła się winna. Jestem facetem lecz mimo wszystko nie znalazłem nic co by go usprawiedliwiało.

26

Odp: zerwane zareczyny

Beznadziejny... skwituję to co napisałeś jednym słowem.... SZACUN do kwadratu.

Teraz widzę, że Nasza (a w tym też mój wkład w to) "terapia" wyciągnięcia Cię z Twojego psychicznego dołka (mówię tu o Twoim wątku) nie poszła w las.
I robisz to, co cenię najbardziej u takich osób jak Ty... pomagasz innym "zbłąkanym duszyczkom" jak tutejsza Butterfly wyjść na prostą.
Twoja toksyczna kobieta nawet nie wie co straci w Twojej osobie teraz po "remoncie" jak Cię zostawi lub Ty ją - a to byłoby wskazane.
Znasz mój przypadek więc wiesz co mówię i mam na myśli.

Przepraszam że się wtrąciłem "nie na temat" do Twojego wątku Butterfly, ale chłopak mnie zaskoczył po tym, co sobą pokazał w tej wypowiedzi.

Pozdrawiam

27

Odp: zerwane zareczyny

Cóż "Bags" po części masz racje. Mój remont trwa, jednak jak to na budowie raz idzie z górki raz piętrzą się problemy. Tak jest i u mnie. Pomoc tutaj przynosi mu ulgę, naprawdę bardzo miło mi się tutaj piszę i widzi że na świecie są jeszcze porządne dziewczyny. Staram się podejść z innej perspektywy do tego co tu piszą. Próbuje nieraz facetów usprawiedliwić, pokazać coś z innej "kamery" lecz w tym przypadku żadnych argumentów na to nie znalazłem. Cóż masz racje - nie wie co traci, lecz wie co straciła. Dziwna metafora ale prawdziwa, przez parę tych dni zmieniłem się. Jeszcze nie skończyłem tego lecz wiem że chyba idzie to w dobrą stronę.

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024