dorota.f napisał/a:A jak wiadomo dzieciaki tą mądralińskie i przebiegłe liski i wykorzystują nasze błędy przeciwko nam 
Oj, wcale nie są- tak się tylko nam wydaje, żeby wytłumaczyć swoje własne błędy
Bo gdyby nie to, ze pozwoliło się dziecku zasypiać u nas- ono nie chciałoby spać z nami za każdym razem. Gdyby nie to, że nie jesteśmy konsekwentni- dziecko wiedziałoby, co jest ok,a co nie 
Mamy swoje rytuały tuż przed snem, nie zmienia ich nawet przeziębienie, czy choroba. Powtarzamy z resztą od małego Kubie, że każdy ma swoje miejsce w domu, gdzie inni się nie wtrącają- a już jego pokój i nasza sypialnia są szczególnie ważne i tylko "swoje". Postaraliśmy się też o to, żeby to jego łóżko wydawało mu się atrakcyjniejsze od naszego, kiedy nadchodzi pora spania, wyłączamy w domu to, co jest wieczorami najatrakcyjniejsze- telewizor, komputer i staramy się być nudni jak flaki z olejem
Nic dziwnego, ze syn woli swój pokój i bajki na dobranoc, zamiast nudnych rodzicieli czytających jakieś nudne książki bez obrazków.
W dodatku nasz syn świecie wierzy, ze my chodzimy spać o tej samej godzinie, co on i nie jest świadomy, ze istnieje coś takiego, jak fascynujący świat dorosłych w nocy 
Jeśli juz jest problem- to tylko konsekwencja odnosić i odnosić. Myślę, ze dobrze by było też zmienić coś w pokoju dziecka, ale z jego udziałem, żeby samo chciało wejść do swojego łóżka. Ja bym jeszcze gościom pokazywała, jaki synek jest duży i jak ładnie urządził swój pokój, że jest taki kolorowy i miły. Fajnie, jeśli pokój wyda się dziecku atrakcyjniejszy od naszego,w dodatku samo dziecko poczuje dumę z tego, ze komuś innemu podoba się jego "strefa"- to motywuje 