Ile czekać na odpowiedz po rozmowie kwalifikacyjnej ? - Netkobiety.pl

Skoro powiedzieli Ci,że do twóch tygodni jest czas oczekiwania na telefon od Nich to czekaj. Sama nie dzwoń,skoro powiedzieli,ze masz czekać na telefon od Nich.
Na pewno mają umówionych jeszcze innych zainteresowancyh tą pracą.

Rozumiem, że raczej nie zadzwonią. Szkoda bo praca super. Idealna dla mnie.Anemonne: a czy Ty też po tej rozmowie miałaś wrażenie, że dobrze Ci poszło?Na jakie stanowisko się ubiegałaś ?

Miałam identyczną sytuację nieraz. Obecnie pracuje w firmie, która miła się odezwać do mnie do końca tygodnia, a odezwali się po kilku miesiącach. Byłam na wielu rozmowach i różnie bywało. Zawsze mnie denerwowało to, że ktoś mi obiecuje, że na pewno zadzwoni nawet, gdy będzie na "NIE", a potem cisza. Sama zawsze powtarzam, że odezwę się tylko do wybranych osób do x czasu. Skoro wiem, że nie dam rady wszystkich powiadomić to nie chcę być gołosłowna.

frytka - to rozumiem w sytuacji, w której mówią, że jeśli Cię zechcą, to się odezwą. Ale po co mówią, że zadzwonią niezależnie od tego, czy odpowiedź będzie na tak, czy na nie, skoro wiedzą że nie mają zamiaru w ogóle dzwonić? Wystarczyłoby powiedzieć "odezwiemy się"...

masz racje... miałam kilka sytuacji takich. poszłam na rozmowę a tu padała propozycja  że jak pani chcę może zacząć od teraz. potem okazywało się że praca trwała 3 tyg.
co do tych obietnic też je nienawidzę. w ogóle ich pytania typu: czy w najbliższej przyszłości planuje ciążę lub czy mam partnera mnie dobija to są nie grzeczne pytania i głupie. przecież w ciąże można zajść bez ślubu i bez stałego związku.

Dokładnie. Z tego, co się orientuje tylko w dużych zakładach produkcyjnych (gdzie jest duża rotacja, bo zatrudniają np. 500-1000 osób i czasem zmiany następują z dnia na dzień) takie zatrudnienie "od zaraz" ma miejsce.

Oczywiście, jak zostało napisane, odp. nie musisz. Chociaż wiem, jak to się kończy. Gdy nie odp. to mi dziękowali, ale pewnie i tak nie mogłabym pracować z takimi ludźmi i sama bym wyszła.

Owszem, mają (nie mówię, że wszystkie). Moja koleżanka pracuje w takowej agenci i u nich np. jest mało ludzi. Wszyscy się zajmują wszystkim:)- ja to tak określam. Przez takową agencję aplikowała moja znajoma i pomimo świetnych kwalifikacji nikt nie odpowiadał. Obie byłyśmy zdziwione. W końcu wzięłam tę jej aplikację, zaniosłam i nagle "wow" na zasadzie "pierwszy raz to widzę". Proponuje wysyłać kilkakrotnie. Sama tak robiłam, gdy szukałam pracy, aż pewnego dnia pewna Pani do mnie zadzwoniła i oznajmiła, że zapoznali się z moją aplikacją i według nich nie jestem dobrą kandydatką na to stanowisko, a co więcej prosiła o nie wysyłanie ponowne aplikacji. Pomyślałam w końcu jakiś odzew, po 20 e-mailach;) Mieli mnie dość. Jedyna agencja, która mi się kojarzy w pełnym profesjonalizmem, przesympatyczną atmosferą i stałym kontakcie to otto.

W moim przypadku, zwyczajnie nie dałabym rady oddzwonić do wszystkich i dlatego nie obiecuje.

mam podobny problem.Rozmowa w spraiw pracy odbyla sie we wtorek przed swietami,w piatek zamykaja firme i otwieraja ponownie 2 stycznia(!)powiedziano mi wyraznie;"prosze sie nie zrazac jezeli nie zadzwonimy do konca roku gdyz zamykamy firme"-to rozumiem ale pozniej padly slowa"jezeli do 4 tego stycznia nie zadzwonimy to prosze zadzwonic do nas samemu"!!!
czy to jest normalne?jak sie mam zachowac i o co sie pytac?zy to jest jakas forma przypomnienia sie??

no wlasnie!czy ktos tez tak mial?i jak sie takie czekanie skonczylo?

Ja mieszkam obecnie w Norwegii, więc mam porównanie. I muszę przyznać, że Norwegowie praktycznie zawsze dają odpowiedź mailem, jeśli się im mailem CV wyśle. Bo wysyłają wtedy zbiorczego maila do wszystkich i po sprawie. A tak jakby mieli po wszystkich dzwonić to by im to trochę czasu zajęło i rozumiem, że tego nie robią. W Polsce z kolei praktycznie w ogóle nie informują, że nie są zainteresowani. Niemniej jednak jak szłam na rozmowę o pracę w Polsce do sklepu z ciuchami to miałam normalną, sympatyczną rozmowę, powiedzieli, że oddzwonią i oddzwonili po kilku dniach o ile dobrze pamiętam. Tu w Norwegii z kolei dostałam telefon na rozmowę kwalifikacyjną, obiecali odezwać się tego samego dnia i się odezwali: pracę dostałam. A później jak znowu szukałam pracy to babka mnie do restauracji z marszu przyjęła, bo stwierdziła, że się jej podobam, to nie ma sensu z innymi rozmów przeprowadzać. I do tej pory tam właśnie pracuję i jestem zadowolona. WIęc różnie to bywa z tymi pracodawcami

Kiedy szukałam pracy najbardziej doprowadzało mnie szału to, że pracodawcy/rekruterzy nie wywiązywali się z terminu lub co gorsza całkowicie "olewali". Człowiek żyje kilka tygodni w niepewności, nadziei - na dłuższą metę można dostać depresji.

Waszym zdaniem powinno się zadzwonić do osoby, która deklarowała telefon z informacją zwrotną ? czy biernie akceptować fakt, że najprawdopodobniej milczenie oznacza brak pracy ?

Chciałabym przy tej okazji poruszyć temat informacji zwrotnej, jeśli już otrzymujecie telefon z informacją "bardzo dziękujemy, ale wybraliśmy kogoś z większym doświadczeniem", czy dopytujecie co dokładnie zadecydowało ?" co to znaczy większe doświadczenie ( doświadczenie  w branży ? doświadczenie ogólnie ? ) ? czy to jedyny aspekt dla którego została odrzucona kandydatura ?"