jak odzyskać miłość męża na nowo? - Netkobiety.pl

Myślę ,że przede wszystkim ,musisz naprawę zacząć od Siebie iść do psychologa i popracować nad swoim charakterem .Skoro tyle razy mówiłaś mu ,że będzie Ci lepiej bez niego ,to on w końcu w to uwierzył.Potrzeba teraz dużo czasu ,żeby to wszystko naprawić ,spróbuj z nim porozmawiać ,przeprosić go ,jeżeli nie chce z Tobą rozmawiać to napisz mu wszystko w liście.Powiedz szczerze co czujesz ,że zrozumiałaś jaki jest dla Ciebie ważny i daj mu trochę czasu ,może się wszystko ułoży .Życzę powodzenia.Każdy zasługuje na drugą szansę.

Hej,
Do psychologa poszłam od razu po tym całym zajściu. Szukamy przyczyny tych wszystkich awantur.
Pojechałam na postój na którym zawsze stoi, wsiadłam do niego i zaczęłam rozmawiać. I nadal jestem w tym samym miejscu. Powiedział, że nie jest mu ani lepiej ani gorzej. Na wszystkie pytania odpowiadł nie wiem. Nie wie czy chce ze mną być, nie wie czy mnie kocha. Stwiedził, że w jakimś sensie boi mi się zaufać. Powiedział, że może powinniśmy na jakiś czas się roztać i potem zobaczymy czy do siebie wrócimy, tylko go nie stać na wynajm. Jak poprosiłam żeby dał mi drugą szansę to powiedział, że właśnie mi ją daje i takie rozmowy wpływają na niego żle, że mam mu dać więcej czasu, jak spytałam ile to powiedział że nie wie. Wydaje mi się, że jak z nim rozmawiam to go tym strasznie męczę. Poprosiłam go żeby wrócił w nocy do domu i zrobił jak prosiłam.śpełnia wszystkie moje prośby.  Poinformował mnie że w sobotę idzie znowu z kolegami na wódkę. Więc ja też postanowiłam, że się rozerwę i idę na piwko z koleżankami. Nie wiem czy mam dać mu czas, aby mógł się jeszcze zastanowić, bardzo go kocham i na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie życia  bez niego, ale jak mam żyć w ciągłym stresie to dziękuje. Wiem, że on nie podejmie sam ostatniego kroku, bo wszyscy go przekonują, że ma zostać, spróbować odbudować wszystko, że zawsze może trafić gorzej, jest słaby psychicznie, i muszę zrobić coś żeby go do siebie przekonać, żeby uwierzył że mi naprawdę zależy. Będzie to bardzo trudne, ale jestem pozytywnie nastawiona, że będziemy jeszcze bardzo szczęśliwi. Nie chce mi się wierzyć, że jednego dnia okazuje się uczucia miłość, a nastepnego uczucie i miłość wygasa. Może on chce się przekonać czy ja na prawdę go kocham, i mnie ukarać za te awantury, żebym to ja teraz cierpiała.

Witaj.Niestety, wszystko o czym piszesz(jego postawa, reakcja na Twoje próby załagodzenia obecnej sytuacji, itp) świadczy o tym, że on kogoś ma.To typowe zachowania i jak przeanalizujesz wszystko to sama to zrozumiesz. Na razie nie dotarło to do Ciebie, bo postrzegasz męża poprzez wizerunek fajtłapy na którego się krzyczy, wyzywa i wypomina stracony przy nim czas, ale tacy też znajdują sobie kochanki. Jestem przekonana na 100% ze kogoś ma i czeka na konkretny pretekst żeby się wyprowadzić(tak, tak, ... powinniśmy na jakiś czas się roztać i potem zobaczymy czy do siebie wrócimy).Nie łudź się że praca w nocy, piwko z kolegami itp to rzeczywiście miejsca gdzie spędza czas. Możesz uznać w przypływie szczerego oburzenia że jestem głupia czy złośliwa, ale uwierz mi że to tylko tragiczne doświadczenia swoje i innych "rogaczek" i juz wkrótce przyznasz mi rację(na forum lub w myślach).

Podpisuje się pod tym każdym swoim członkiem ;D

A tak na powaznie - moja jeszcze żona po dłuższym zastanowieniu postępowała podobnie. Na 99,9% moze kogos mieć. Znalazł sobie odskocznie...

Bądź mega czujna, jak trzeba przeskanuj mężowi telefon... skoro jest nieogarnęty to pewnie jakies dowody zbrodni zostawi (moja żona chociaż bardzo czujna  błędów sie nie wystrzegła)

Pzdr

Hej, jestem myszką35, musiałam zalogować się pod innym nicikiem, bo tamten mi coś nie wchodził. Miałyście rację, mój mąż spotyka się ze swoją byłą dziewczyną. Ale od początku, w październiku znalazłam jego koszlkę całą w pudrze, przeszukałam kosz z brudną bielizną i tam jeszcze znalazłam koszulki w pudrze, cały czas się wypierał, że nie chodzi tu o inną kobietę tylko że to moja wina. Zabierałam mu klucze do domu chyba ze sto razy, wtedy wracał i tak wkółko. W końcu powiedziałam dość, ale stajemy się normalną rodziną albo oddaj klucze, długo się upierał i oddał klucze. Powiedział że pomieszkamy osobno i wtedy zobaczymy co będzie. Przez ponad miesiąc nie odzywała się do mnie, dzwonił tylko i mnie sprawdzał gdzie jestem co robi,e jak nie odbierałam to wydzwaniał do córki i wypytywał się o mnie. Potem zaczął mnie nagabywać na seks, mówił że jemu jest potrzebny i mi też. Pisaliśmy do siebie czułe smsmy, i spotykaliśmy się na seks raz-dwa razy w tygodniu. Cały czas twierdził że nikogo nie ma, że mieszka u rodziców. Tydzień temu wyszłam z psem na spacer i doznałam szoku, nie widzieli mnie na szczescie, wychodzili z mieszkania od niej, razem ze wspolnym znajomym, moja kolezanka zadzwonila do niego i powiedziala mu ze ma przekazac mezowi i jego kochance ze ładnie razem wygladaja, wczesniej domyslalysmy sie, ze sie widuja, znalazlysmy zdjecia na nk, ktore teraz usuneliNie wiem co mam o tym wszystkim myslec, tu niby spotyka sie ze swoja pierwsza miloscia, ktora ma meza, a tu kontroluje moje zycie, sprawdza mnie chce seksu. Powinnam go znienawidziec, ale ja go chyba nadal kocham, podoba mi sie takie uganianie za mna. Maz nie interesuje sie wogole dzieckiem, przez pewien czas miał z nia jakis kontakt ale teraz jest znowu cisza. Ostatnio spotkałam ja i podziekowalam jej ze zabrala mi meza i ze zycze jej milego splacania jego dlugow, a ma ich troche. Nie wiem co mam myslec na temat jego zachowania, czy moze nie jest pewien w 100% swojej danej milosci i robi sobie u nas furtke, zeby w razie czego miał gdzie wrocic. Za kazdym razem jak sie spotykamy to sie mnie pyta dlaczego dopiero teraz tak sie zmieniłam. Widac po nim ze sie boi ze kogos sobie znajde. Napiszcie co o tym myslicie

Myszko/dragon12,
Nie obraź się, ale z Twoim podejściem nigdy nie będziesz szcześliwa. Ani z mężem ani z kimkolwiek innym...
Przeczytaj swoje posty jeszcze raz: przeprosiłam go! obiecałam, że się zmienię! on nie chce żony ciapy!...
Ty nie masz do siebie żadnego szacunku, i dopóki go nie odbudujesz Twój mąż równiez Cię nigdy nie uszanuje! Niestety
Piszesz, że pracowałaś 12h na dobre, on Cię w tym czasie zdradzał, ale Ty chcesz się koniecznie zmieniać...
Myślę, że nie wszystko u Ciebie jeszcze stracone. Zauważ jak zmienił się stosunek Twojego męża do Ciebie, jak przestałaś robić z siebie męczennice. To dużo mówi. Weź się w garść, przyznaj się do błędów, jeżeli takowe popełniłaś, ale na litość boską masz prawo wymagać, zeby on również uczestniczył w Waszym życiu aktywnie, czy to w formie sprzątania czy zabierania Cię do kina. Weź się w garść zanim całkiem go do siebie zniechęcisz. Mam nadzieję, że nie masz mi za złe tego co napisałam, bo zrobiłam to naprawdę w dobrej wierze...
Pozdrawiam cieplutko i głowa do góry, nie tylko on liczy się w tym związku, MUSISZ to zrozumieć

hej jestem nowa,pomocy szukalam juz wszędzie mam nadzieje,ze tutaj uzyskam jakiekolwiek wsparcie,moja historia jest skomplikowana i nie wiem od czego zaczac ale raczej od poczatku,poznalam kilka lat temu mezczyzne mojego zycia pokochałam Go i zaufalam bezgranicznie cięzko pracowalam za granica aby spłacic ex maluzonka,zaproponowal mi abysmy zamieszkali razem,bylam w 7mym niebie nie wiedzac co mni

hej jestem nowa,pomocy szukalam juz wszędzie mam nadzieje,ze tutaj uzyskam jakiekolwiek wsparcie,moja historia jest skomplikowana i nie wiem od czego zaczac ale raczej od poczatku,poznalam kilka lat temu mezczyzne mojego zycia pokochałam Go i zaufalam bezgranicznie cięzko pracowalam za granica aby spłacic ex maluzonka,zaproponowal mi abysmy zamieszkali razem,bylam w 7mym niebie nie wiedzac co mnie czeka,a mianowicie zdrada ktora wywrociła moj swiat do gory nogami,za co?póagalam mu we wszystkim spełnialam jego zachcianki i marzenia nawet finansowalam leczenie jego ojca,a on ciagle byl chlodny nieobecny obojętny,cierpiałam strasznie,potem błagał na kolanach przepraszal i plalał ze tak postępowal,wybaczyłam potem szybko sie zaręczyl znowu bylam szczęsliwa szybki slub rozb.domu choc b.chciałam sie budowac zeby bylo to nasze wspolne,ale nie bo on mial inne plany,pracuje w irlandi nie znosze tego kraju,wiedzial o tym ale powta.wytrzymaj jeszcze troche juz nie dlugo i wrucisz,potem dow.sie ze ma straszne dlugi z firmy ktora prowadził,dalam sie namowic na kredyt chipoteczny i zaczoł sie kolejny koszmar,zakręcanie wody dla mojej corkl gazu zamykanie drzwi,corka miała placic czynsz z ktorego on czerpał korzysci,no i to najgorsze zaczał wynosic z domu interweniowalam na policji ale nic nie wskurałam,to nic ze zdemontował centralne i jest lodowka to nic ze ukradł mi plytki ktore kupiłam do pokoju drzewo itp.dwa razy targnęłam sie na swoje zycie bo nie daje sobie z tym rady ze zaufalam oszustowi ktory na dodatek został w moim domv niszczy wynosi co cenne i odsyla wezwania do zaplaty kredytu,jestem zdruzgotana nie wiem jak zyc dalej co robic?jak to zaakceptowac,pomozcie.

Mi sie tez tak wydaje ale to sa domysly .ciekawe co by zrobil jak bys przestala tak go nagabywac ? Nie Stac go na wynajem wiec co???