Dziękuję wszystkim za wyczerpujące odpowiedzi 
Yoghurt - Trafne uwagi poczyniłeś. Też mnie zastanawia jak to jest, że widzę i słyszę od innych facetów coś innego, niż wynika z lektury tego forum. Może obie płcie postrzegają pewne rzeczy po prostu odmiennie? Może dla kobiety odmawianie przez tydzień np to nic, bo słyszy że inne kobiety potrafią nie mieć ochoty pół roku albo i dłużej? Ja uważam, że każdy ma jakiś temperament i trzeba się z tym pogodzić będąc z tą osobą, ale z jednym warunkiem. Jeśli ktoś od początku wykazywał libido na poziomie "wystarczy mi raz w miesiącu" to nie ma co się skarżyć np po ślubie na to. Ale jeśli ktoś miał ochotę codziennie, najlepiej to kilka razy dziennie i partnerowi to odpowiadało, a nagle bez widocznego powodu zmieniło się to na raz w miesiącu, to jest to poważny problem i uważam, że wtedy partner może się czuć troszkę oszukany.
A teraz rozbije to szczegółowo co napisałyście 
Mika - Piszesz, że czasem ulegałaś dla świętego spokoju, piszesz o poświęcaniu się i że nie ma "tego" przymuszania. Czyli jednak tak to troszkę postrzegasz, choć z Twojej opinii wynika, że nie masz mu tego za złe. Tak to jest, że jak facet ma blisko siebie swoją kobietę i myśli o seksie, to ciężko się skupić na czymś innym po jakimś czasie wysłuchiwania odmów jednej za drugą. Fajnie, że się dogadujecie w tych sprawach i potraficie znaleźć kompromis.
Ona 9019 - Twoja opinia pokazuje, że różne mogą być związki. Ja nie miałem raczej na myśli sytuacji, w której jedna osoba stale przymusza drugą, ale sytuację, w której jednej osobie chce się bardzo w momencie gdy druga nie ma najmniejszej ochoty. Ale ciesze się, że teraz masz normalny (pod tym względem) związek, bo to ważne.
Róża - dzięki za wyczerpującą odpowiedź
Fajnie to opisałaś. Jasne, że związek to kompromisy, ale strefa seksu to bardzo często wyjątkowo delikatny temat. Tak to już bywa. Niektórzy nie rozmawiają zbyt wiele po prostu na ten temat, inni wręcz wcale. Godna polecenia jest także Twoja metoda "odmawiania", po tym jak to napisałaś, że poczułaś się nieco wykorzystywana. Inaczej jak facet słyszy, że ma być gotowy jutro lub otrzymuje jakąś inną pomoc
Co do traktowania tego "przymuszania" jako odskocznię a nie jako regułę, to 100% racji. No i anegdota z Krzysiem rewelacyjna 
Kwiatkowa - nie żebym zaglądał w metrykę, ale fajnie że masz takie podejście będąc po trzydziestce
Wiadomo, że wiele zależy od tego, jak facet się zabiera do rzeczy itd, ale jak jest w tym wprawiony, to może być naprawdę miło jeśli kobieta się nie zniechęci zbyt szybko. No i też nie wiem jak można myśleć o jakimś przymusie, w zdrowym związku zawsze można powiedzieć "nie". Reasumując kolejna opinia na plus 
Vinnga - Wiem, że słowo "wymuszony" nie pasuje ale nie mogłem wymyślić nic lepszego
A z kolei stwierdzenie "seks z inicjatywy faceta" nie bardzo mi tu pasowało, bo tu nie tyle chodzi o tą inicjatywę, co wręcz o przekonywanie
Skuteczna odmowa - aż się boję jak taka wygląda
Odbębnianie sprawy to też jak widać jakieś wyjście czasem bywa i jak sądzę nie czyni to większej krzywdy kobiecie, no może poza tymi wspomnianymi wyrzutami sumienia potem. Inna sprawa jak bardzo to odbębnianie przypomina normalny seks i czy facet potrafi czerpać radość z seksu "ze zwłokami partnerki"
Zgadzam się także z tym o wzajemnym szacunku. Racja, skoro ja szanuję Twoje "nie" kilkanaście razy w miesiącu, to czemu partner nie może uszanować mojego zdania kilka razy? Tak powinno być w zdrowym związku, który jak wspomniałem to jeden wielki kompromis. Nie wiedziałem o istnieniu syndromu "nie chce mi się, ale chętnie dam się przekonać"
Kolejny raz mnie czegoś ważnego nauczyło to forum
A gra, o której piszesz bywa niezwykle interesująca i lubię jak partnerka daje się w nią wciągnąć 
MadziaW - Podjęłaś inny ważny temat. Może kobieta, która czerpie satysfakcję z seksu częściej ma ochotę i rzadziej w związku z tym partner musi się starać by ją przekonać. Z drugiej strony może to tylko takie subiektywne odczucie, bo sporo tutaj widzę wątków, gdzie niby w seksie układało się super, a nagle jednej osobie w ogóle przestało na seksie zależeć. Z tego co opisujesz u Ciebie była niechęć do takich podchodów partnera i pewne wyrzuty sumienia, ale jak widzę było to bardziej spowodowane chyba ogólną niechęcią do seksu z partnerem.
Juliette - Widzisz sama mówisz o tym, że przymuszasz się do seksu. Nawet starasz się znaleźć sama wytłumaczenie dlaczego tak jest. Powiedz mi jak długo to trwa? Od początku mieliście zupełnie różne potrzeby seksualne, czy może to się jakoś z Twojej strony wypaliło? Szkoda tak się przymuszać, bo myślę że ciężko w takim stanie mieć pełną satysfakcję z seksu.
Konwalia - Także wspominasz o głupich myślach, które co prawda rzadko ale są. Potrafisz jakoś odpowiedzieć skąd biorą się te głupie myśli? Ja potrafiłbym zrozumieć takie myślenie, gdyby facet na codzień był nieczuły, nie okazywał szacunku, nie dbał o swoją kobietę. A wieczorem liczył na to, że dostanie to co chce, najlepiej po całym dniu olewania swojej kobiety. Wtedy ok rozumiem. Ale jeśli facet na każdym kroku pokazuje, że mu zależy, to skąd miałyby być takie myśli?
Anemonne - Widzisz faceci są prości, ale jak im zależy to zastanawiają się nad wieloma rzeczami, chcą by było jak najlepiej. Ja także czasem uciekam się do metody "pozytywnego przekonywania", bo partnerka nie musi tego robić - w zasadzie to mówi i ma
Czasem nawet mówić nie musi
Kiedyś zastanawiałem się, że może kobieta czuję wówczas wykorzystywana albo traktowana przedmiotowo. Stąd ten wątek. Pewnie, że nie można mieć pretensji że było dobrze, ale kobiety potrafią myśleć w bardzo skomplikowany sposób. Na początku nie macie ochoty, potem jej nabieracie i jest super, a na końcu są jakieś głupie myśli. Tak wynika z postów niektórych Pań nawet. Dla mnie to niby niepojęte, ale jednak psychika kobieca jest przecież niepojęta
Co do ostatniego zdania to 100% racji.
Daria - Nie pisałem tutaj, by uzyskać potwierdzenie swojej męskości
To, że udaje mi się rozbudzić partnerkę (przeważnie, choć nie zawsze) może świadczyć także o tym, że chce się poświęcić i mieć mnie z głowy
Mam nadzieję, że to żadne przymuszanie.
Tyneczka - kolejna opinia, że natarczywość kręci. Fajnie poczytać
Chociaż natarczywość może być także mniej lub bardziej subtelna. No i jestem w takim razie kolejnym wyjątkiem. Wolę wieczorem
Rano też lubię, ale wieczorem jestem bardziej pomysłowy 
Paulina20 - Rozumiem Twój punkt widzenia. Może to jest taka ironia losu, że jak ktoś ma wysokie libido to znajduje kogoś, kto nie ma żadnych potrzeb seksualnych i odwrotnie. Cóż taka karma. Mam nadzieję, że znajdziesz wyjście z tego impasu.
Truskaweczka - Jak widzisz są także inni faceci, którzy wolą wieczorem niż rano
Ja rano jestem przeważnie półprzytomny wtedy
A w kwestii tzw. "przymuszania" widzę prezentujesz postawę bardzo zdecydowaną. Cytuję " śpię to śpię i już" 
Dziękuję wszystkim za opinię. Jak widać ile osób tyle opinii, ale pewne prawidłowości można wyciągnąć.
Pozdrawiam