Witam,
W bardzo już niedalekiej przyszłości czeka mnie noc poślubna... no nie oszukujmy się, nie będzie to moja pierwsza noc spędzona z mężczyzną, ale marzy mi sie coś wyjątkowego i co mile zaskoczy mojego przyszlego męża. Niestety choć jak to się mówi czacha dymi nie wymyśliłam jeszcze nic naprawde oryginalnego lub szalonego. Może Wy mi pomożecie? Macie może dziewczyny jakieś pomysły?
Z góry dziękuje za pomoc
Witam
Co do pomysłu to zależy czy już ztym facetem spałaś czy nie bo tego nie piszesz . Jeśli już to macie za sobą to propnuję żebyś mu zrobiła w tę noc coś czego jeszcze nie robiłaś , mam na myśli francuzika [loda ]nawet z finałem , lub sex w trójkącie MM+K lub M+KK co Ty na to Napewno zapamiętałby tę noc
Seks w trójkącie???? NO to zaraz by brali rozwód, gwarantuję...raczej powiedziałabym, żebyś zrobiła może jakiś striptize?
wydaje mi się, że sex w trójkącie to nie jest dobry pomysł na noc poślubną
jak dla mnie to to, w ogóle nie jest dobry pomysł, bo mi kojarzy się z seksem bez zobowiązań
aniaso86 mówi swojemu mężczyźnie ,,tak'' a po kilku godzinach bawią się w takie trójkąty? wg mnie troszkę nie pasuje
aniaso86 może jakiś taniec erotyczny z lateksowymi ubrankami ?
ty najlepiej znasz swój temperament i wiesz na co cię stać
jesteś odważna w łóżku?? robiliście jakieś nietypowe eksperymenty już? to zależy też od tego, co już jest za wami, jeśli ze sobą spaliście
a jak to w ogóle jest z nocą poślubną? I kiedy? jak się o 6 rano z wesela wraca? czy dopiero w drugą noc????
Aniu- ja na Twoim miejscu nie spodziewałabym się po tej nocy....a raczej dniu .... rewelacji.Będziecie tak zmęczeni weselem,że nie wiem czy w głowie będą Wam jakieś figle-migle.
własnie zawsze się zastanawiałąm jak tu można mówić o nocy poslubnej jak się jest bardzo zmęczonym całym dniem i weselem. ale moja koleżanka od momentu kiedy zaczeli chodzić na nauki przed małżeńskie (pojechali rónież do Częstochowy się pomodlić) i wtedy przyżekli sobie że do ślubu nie będą współżyć,mimo że mieszkali razem, a było to pół roku przed ślubem. udało im się wytrzymać i mówili że to jest fajny pomysł i w noc poślubną nie patrzyli się na zmęczenie tylko się kochali. ile wejdzie. jest to nawet nie głupi pomysł ale ja nie wiem czy bym dała rade tym bardziej mieszkając z narzeczonym! byłam pełna podziwu.
Danusia ma racje, w ten dzien bedziecie bardzo zmęczeni.Jesli jednak bedziesz miała siłe na figle to zaopatrz sie w jakas seksowna bielizne i pokaz mu jaka z ciebie wampirzyca i na co cie stac(tylko nie do przesady, bo sie facio przestraszy).Może jakis taniec erotyczny? Moze jakies zabaweczki?
Odradzam seks grupowy..............mozesz totalnie go zaskoczyc i bedzie zonk.
zonk to by był, jakby mu się spodobały takie zabawy i raz z nią, a potem z inna
pozostańmy lepiej przy seksi bieliźnie, zabawkach, lateksowych ubrankach i może tańcu
A ja tak sobie myślę, że przestać się kochać na jakiś czas to fajny pomysł. Potem tacy spragnieni...... Choć pół roku to mooocno dużo. Może jakiś miesiąc, dwa:P
Witam
Z tym wstrzymaniem się na jakiś czas to fajna sprawa , ja tak zrobiłam ze swoim ukochanym . Wspólnie ustaliliśmy przerwę dwa miesiące , co było potem to trudno opisać pieszczotom nie było końca . Mój ukochany zebrał tyle w sobie towaru [ soków ] że ........ !!!!!! Niezapomiane przeżycie
Post przeniesiony:
Zastanawiam się jakie miałyście lub chciałybyście mieć noce poślublne. Moja była ekstra płatki róż, romantyczna muzyka i na początku wspólny prysznic, póżniej on starał się zeby tylko mi było dobrze a ja aż jęczałam z rozkoszy. Kochaliśmy się mimo póżnej lub wczesnej pory aż do białego rana, a gdy tylko obudziliśmy się powtórzyliśmy to jeszcze raz. Zastanawiam się czy to było to czego chciałam, może macie jakieś pomysły które wykorzystam w przyszłości
Angelina nie zastanawiałam sie nad tym tematem jeszcze
Do wypowiedzi skłonił mnie Twój opis (który notabene szalenie mi sie spodobał).
Moje propozycje- wzajemne karienie się róznym jedzonkiem, masaż, ew. kąpiel w wannie.
Tylko pozazdrościc takiego kochającego męża . Pozdrawiam
No właśnie. Tyle się o tym mówi. A jak to faktycznie jest? Rozmawiałam z wieloma parami i mówią, że tak naprawdę to tej nocy poślubnej nie ma. Bo młodzi są zbyt zmęczeni... Bo wolą się przespać i najzwyczajniej w świecie nie mają siły.
A jak to u Was wyglądało? Albo może planujecie coś romantycznego, już jako żona
Ja nie miałam nic szczególnego dla mojego męża, ani on dla mnie. Seks nie był dla nas nowością, bo nie czekaliśmy z tym do ślubu. Jedyne co przygotowaliśmy, to świeczki, płatki róż na łóżku itd., żeby była jakaś odświętna atmosfera Wesele trwało do 6 rano, więc trudno tutaj mówić o nocy poślubnej, ale i tak kochaliśmy się. Było fajnie, ale bez fajerwerków, wiadomo - zmęczenie. Jednak przyjemna była myśl, że pierwszy raz kocham się z MĘŻEM
Szczerze to nie nastawiałabym się na jakiś upojny seks po nocy spędzonej na zabawie, no chyba, że wesele nie trwa do rana. A już w ogóle nie wyobrażam sobie żeby tak miał wyglądać pierwszy raz.
16 2013-03-14 16:22:00 Ostatnio edytowany przez Grazynka (2013-03-14 16:22:26)
My spędziliśmy noc poślubną w Hotelu Włoskim w Poznaniu, z racji, że wesele odbywało się w restauracji tego hotelu. Gdy weszliśmy do pokoju, czekała na nas butelka szampana, truskawki, płatki róż na łóżku i kwiaty w wazonach. Bardzo romantycznie, odpowiednio dopasowane dodatki na taką okoliczność.
To zależy, czy chcesz coś szalonego, czy po prostu podniecającego. Jeśli chcesz coś szalonego możesz kupić wibrator, seksowną bieliznę lub pofarbować włosy intymne. Jeśli chcesz coś podniecającego, to polecam wspólną kąpiel przed wszystkim.
myślę, że autorka jest już dawno po nocy poślubnej;) może nawet już latorośle piastuje:P
ja też myślałam ze nie bedzie nocy poślubnej poniewaz nie bedzie to nasz pierwszy raz i bedziemy zmeczeni ale jednak kiedy wrocilismy do domu o 7 rano to nie bylo mowy o tym zeby isc spac:)
nic romantycznego nie przygotowaliśmy bo nie bylo na to czasu ale i tak była to najpiekniejsza noc w moim zyciu (a właściwie ranek) i jedyne co bylo nowościa to to ze maz doznał spełnienia we mnie mimo ze nie planowalismy dziecka ale to bylo dla nas jakby nieuchronne w ta noc:)
heh..jak tu przygotować na noc poślubną coś nowego, skoro po 7latach narzeczeństwa próbowaliśmy już wszystkiego.. na szczęście zawsze mamy na siebie ochotę..
Może właśnie dla odmiany, będzie klasycznie, romantycznie i wszystko powoli, jak za pierwszym razem muszę tylko potajemnie do naszego pokoju przemycić świecę, kwiaty i najlepiej jakiś sprzęt z romantyczną muzyką..
Chociaż mi po alkoholu spada nieco libido i wtedy wole szybsze numerki, więc tak myślę, że może zaciągnę męża do pokoju ok 12 w nocy..
21 2013-03-15 11:07:23 Ostatnio edytowany przez orchideaplus (2013-03-15 11:08:25)
Słoneczna86 ja jak miałam noc poślubną to mimo że kochaliśmy się przed ślubem to było cudownie. W sypialni pełno pachnących kwiatów a ja w stroju panny młodej widok wymarzony dla mojego faceta. Uwielbia takie koronki pończoszki. Stringi to mi po prostu zdarł ze mnie. Fajnie było. powodzenia życzę.
tyle, że ja co jakiś czas wkładam takie koronki i pończoszki, więc nie będzie to nic nowego:( ale i tak będzie fajnie, jak zawsze..
Zazdroszczę ci. Chciałabym to przeżyć jeszcze raz.
Fajnym pomysłem na noc poślubną, a raczej jej część jest zrobieni sesji zdjęciowej z nocy poślubnej. Niektóre studia fotograficzne mają w swojej ofercie takie sesje, wszystko jest ladnie zgrane, troszkę nagości, ale tak bardzo artystycznie, no i oczywiście wszystko zależy od młodej pary.
Noc poślubna zaistnieje... ale są warunki.
1. pan młody mało albo wcale nie pije.
2. panna młoda ma tak samo.
3. Wesele skończy się w miarę szybko, bo oczka potem same się zamykają tak kole 5 rano.
Fajnym pomysłem na noc poślubną, a raczej jej część jest zrobieni sesji zdjęciowej z nocy poślubnej. Niektóre studia fotograficzne mają w swojej ofercie takie sesje, wszystko jest ladnie zgrane, troszkę nagości, ale tak bardzo artystycznie, no i oczywiście wszystko zależy od młodej pary.
Zdjęcia jeszcze ujdą, ale filmiki, które czasami pojawiają się na końcu nagrania z wesela, gdzie Młoda Para po weselu (albo wymyka się w trakcie) idzie do pokoju hotelowego i zaczyna się bzykać, to totalne dno. Wychodzą nieporadnie albo wulgarnie. Bywa, że kręcone są w konwencji komediowej, ale efekt też jest opłakany.
Moja noc poślubna odbyła się kilka tygodni po ślubie bo raz że ja musiałem dwa dni po ślubie wyjechać a dwa że panna mloda zupełnie nie miała na to ochoty... Wracając do samej nocy poślubnej nie była niczym specjalnym. Normalny sex jaki i wcześniej i później uprawialiśmy z żoną.
Lepszy był sex kiedy poczeliśmy syna Ten pamiętam dużo bardziej.
28 2013-03-20 19:15:53 Ostatnio edytowany przez Airuf (2013-03-20 20:15:29)
... bo raz że ja musiałem dwa dni po ślubie wyjechać a dwa że panna mloda zupełnie nie miała na to ochoty...
Z czystej ciekawości zapytam: to znaczy że Twoja żona odmówiła Ci seksu w noc poślubną?
A ja nie pamiętam swojej nocy poślubnej -- może się kochaliśmy, a może nie...? W ogóle to nie miało znaczenia, bo kochaliśmy się przed ślubem i po slubie...
Przemo77 napisał/a:... bo raz że ja musiałem dwa dni po ślubie wyjechać a dwa że panna mloda zupełnie nie miała na to ochoty...
Z czystej ciekawości zapytam: to znaczy że Twoja żona odmówiła Ci seksu w noc poślubną?
Nie była po prostu zainteresowana Z resztą wiele razy tak było po slubie. Przed ślubem była inna. Klasyczny przypadek że sex jest dobry i potrzebny kobietom tylko aby usidlić faceta
Przemo77 - jeżeli po prostu nie była zainteresowana a Ty nic nie sugerowałeś to mogę to zrozumieć.
Jednak po Twoim opisie myślałem że Ty chciałeś a ona odmówiła... Nie wyobrażałem sobie do tej pory że taka sytuacja może mieć miejsce. Szczególnie że zaraz po ślubie miałeś wyjechać na dłuższy czas... Gdyby taka sytuacja przytrafiła się mi, to chyba wróciłbym z papierami rozwodowymi od razu...
My po weselu biliśmy tak zmęczeni, że nawet nie pomyśleliśmy o sexie
dlatego wesela to idiotyzm. zastaw się, a postaw się. Dzień ślubu ma być dla młodej pary, a nie dla ciotek, wujków, którzy chcą się najeść, i ubzdryngolić. Dla mnie najlepsze rozwiązanie to, wspólny obiad z rodziną, a potem oni niech się sami bawią, a para młoda niech ucieka jak najdalej i cieszy się swoją bliskością.
Zgadzam się z Nirvanką87. Zawsze marzyłam sobie, że w dniu ślubu to my będziemy najważniejsi, że pobawimy się z gośćmi gdzieś do północy, a potem wszystkim życząc udanej daljszej zabawy zwiejemy cieszyć się sobą i właśnie normalną nocą poślubną, a nie zdychać do 6 rano, czekając aż nawaleni goście sobie wreszcie pójdą. Obawiam się, że nie jesteśmy na tyle odporni, żeby mieć jeszcze wtedy siłę na cokolwiek. A teraz, gdy ślub się zbliża, mogę o tym zapomnieć, no bo usłyszałam, że to przecież nie wypada zostawić tak gości itd..
ja bym odpowiedziała, że nie wypada zmuszać do czegokolwiek młodą parę i uprzykrzać im najważniejszy dzień w życiu.
dlatego wesela to idiotyzm. zastaw się, a postaw się. Dzień ślubu ma być dla młodej pary, a nie dla ciotek, wujków, którzy chcą się najeść, i ubzdryngolić. Dla mnie najlepsze rozwiązanie to, wspólny obiad z rodziną, a potem oni niech się sami bawią, a para młoda niech ucieka jak najdalej i cieszy się swoją bliskością.
Tak było kiedyś kiedy narzeczeni byli "czyści" do ślubu. Oboje obowiązkowo bez doświadczenia itd. A teraz wiekszość ludzi którzy stają na ślubnym kobiercu od dawna ze soba sypiają więc sama noc poślubna nie jest czymś specjalnie niezwykłym ani wyczekiwanym.
Dla mnie samo przyjęcie weselne było całkiem fajne i migneło tak szybko że aż z żoną żałowaliśmy że już jest koniec.
Zabawne było też to że w tym samym dniu i mieście ( w lokalu oddalonym o ok 2km ) przyjęcie weselne robili nasi dobrzy znajomi
Więc wpadli do nas na nasze wesele a potem my odwiedziliśmy Ich. Goście i tu i tu byli bardzo zaskoczeni bo tylko my o tym wiedzieliśmy. Po wszystkim ,już nad ranem zwyczajnie byliśmy mocno zmęczeni całą imprezą i ostatnim o czym myśleliśmy był sex.
W niedziele też jakoś się nie złożyło( ja nie nalegałem a żona zupełnie nie przejawiała ochoty). Tak więc w poniedziałek kiedy wyjeżdżałem na 2 tygodnie w delegacje można powiedzieć że małżeństwo było nieskonsumowane
Tyle że my poszliśmy z soba do łóżka juz na pierwszej randce więc u nas wszystko jest troche inne
oczywiście, że kiedyś to miało większy sens, wszystko miało zresztą więcej sensu i logiki niż dzisiaj. Ja jednak wolałabym dzień ślubu i noc poślubną spędzić z mężem, a nie hordą spoconych wujków ciągnących mnie do tańca, obgadujących wszystko osób "pci" żeńskiej i czerady rozwrzeszczanych bachorów. Ja chcę mieć spokojne życie i spokojny ślub (co nie znaczy, że ma być nudno). A gościom i tak zawsze najbardziej chodzi o chlanie i zakąski, nie ma co się czarować, nawet w "najlepszych" rodzinach, to nie para młoda jest najważniejsza podczas tego dnia, tylko impreza.
Ja mam pytanie do osób piszących tutaj, że miały noc poślubną? Jak i kiedy? W niedzielę rano? W niedzielę wieczór Czy ktoś z Was sobie poszedł z wesela cieszyć sobą?
Jak byście, jako goście zareagowali, gdyby młoda para tak zrobiła?
My typową noc poślubną mieliśmy w trakcie miesiąca miodowego w Tajlandii i to nie jedną
Ten pomysł z sesją nie za bardzo mi się podoba, zdjęcia w takiej chwili jak dla mnie są nie na miejscu. Natomiast jeżeli chodzi o Hotel fajna sprawa, drogo coś takiego wychodzi? Bo może w rocznicę się wybierzemy na taki romantyczny weekend
Z tego co pamiętam to noc dla dwóch osób w tym hotelu kosztuje 197pln, ale nie wiem jak jest z tymi romantycznymi dodatkami bo zatrzymywałam się tam w innym celu, ale pomysł na noc poślubną jest jak najbardziej fajny.
Za dodatki zapłaciliśmy jakoś 200pln. Ale warto naprawdę było rano jeszcze dostaliśmy śniadanie do pokoju. Zdecydowanie tej nocy nie zapomnę do końca życia
A co zawiera się w tej cenie pokoju? i w jakiej części miasta się on znajduje, bo jak pojedziemy to chyba nie spędzimy całego weekendu w hotelu tylko warto było by się gdzieś wybrać, a z obrzeży miasta raczej nie będzie się nam chciało
Hotel znajduje się w centrum więc nie masz się co martwić jeżeli chodzi o wyposażenie to w pokoju masz wygodne łóżka, telewizor, lodówkę, dostęp do internetu. Natomiast w przestronnej łazience znajdziesz natrysk, umywalka, suszarka i podstawowe kosmetyki.
Z hotelu w ciągu 15min dojdziecie pieszo do starego rynku, skąd można wybrać się na Ostrów Tumski, który genialnie wygląda wieczorem. W pobliżu znajduje się również CH Stary Browar, bardzo ciekawie zaaranżowane. A jak lubicie oglądać filmy to 3min od hotelu jest Multikino.
No to elegancko to wygląda, jeszcze tylko takie pytanie czy jest możliwość wykupienia jakiegoś posiłku w tym hotelu czy trzeba na miasto zasuwać?
Możesz za 29 zł wykupić sobie śniadania w hotelowej restauracji. Są bardzo konkretne, więc na pewno nie będziesz głodna.