tak sobie czasem mysle,mam ochote zeby sie przespac z jakims facetem tak na raz,albo najlepiej miec takiego przyjaciela, moze to nienormalne, moze to poprostu pragnienie bliskosci z kims tylko zle rozumiane i sprowadza sie to do seksu,bo nigdy nie mialam faceta na powaznie,zawsze mialam dystans i teraz czuje pustke,beznadzieje. wiem ze to bedzie zle postrzegane przez moich znajomych,bo juz to przerabialam a przeciez nie chce miec opini jakiejs puszczalskiej,zawsze mialam swoje zasady ktore mnie powstrzymywaly przed tym,ale moze to jest forma "korzystaj z zycia"
czy to jest normalne czy juz mam paranoje?
a moze ktos mial tak jak ja?