bol po rozstaniu,ale jak dlugo? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 27 ]

Temat: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

witam Was...chce dowiedziec sie od Was,od kobiet,od mezczyzn,ktorzy cierpieli po rozstaniu z osobami,ktore naprawde kochali,i na ktorych naprawde im zalezalo...

Ja,z moim chlopakiem rozstalam sie ok.3tyg temu.wiem,ze to malo,ze to dopiepo poczatek..ale chcialabym sie dowiedziec ile moze ten bol w sercu trwac...
Bardzo go kochalam i wiem,ze kocham nadal.wiem takze,ze on mnie tez...dalej zalezy mi na nim..tego czy jemu na mnie,no nie mam pojecia,bo kontaktu nie utrzymujemy..bo tak ma byc lepiej i dac nam sie uwolnic od siebie...
Rozstalismy sie,bo dla nas ma byc tak lepiej..pomimo tego ,ze sie kochalismy ,to nie umielismy byc ze soba..bylo ok tydzien,dwa,pozniej klotnie...pomimo moich staran i takze jego,no nie dogadywalismy sie..pospolity brak porozumienia...za duzo bolu,przykrych slow,braku zaufania ...no bywa...pomimo,ze wiem,ze oboje nie potrafimy zyc bez siebie...ale razem tez zbytnio nie...
I tu moje pytanie: jak dlugo bede cierpiec bez niego..wiem,ze to moze wydac sie troche zabawne,jak takze zakladanie tego watku,ale naprawde juz nie wiem jak zyc.minelo 3tyg..krotko,malo,ale dla mnie i dla nas w ogole to juz cala wiecznosc...
Ciagle powtarzam sobie ,ze mloda jestem,ze to bylo niedojrzale,bez przyszlosci,..ze jestem sama,moge sie bawic,ze spotkam kogos i to nieraz,..ze niby jest wszystko w porzadku,ale tak naprawde nie jest...dobra mina do zlej gry...on byl moim calym swiatem.doprowadzil do tego,ze byl nim.tylko on...nie potrafie normalnie ''funkcjonowac''bez niego.nie umiem sif czuc soba ,poczuc sie dobrze.jak gdzies wyjde,niby jest ok,alf ciagle myslami jestem o nim,a nie chce tego.chce przestac onim myslec,plakac nocami i dniami,tesknic.miec codziennie dola...nie mam checi na nic...nie chce mi sie wstawac rano z lozka.nie chce mi sie nic..najlepiej chcialabym spedzac cale dnie w lozku,zamknieta w czterech scianach.ale czasami wiem ,ze nie moge tak postepowac,ze musze sie wziasc w garsc,ale za kazdym razem mi to nie wychodzi i pragne wrocic jak najpredzej do lozka i zatopic sie we lzach...ciagld mi zle...

I tu pytanie do Was,tych ktorzy sa lub byli w podobnej sytuacji.jak dlugo cierpicie,jak dlugo cierpieliscie...po jakim czasie udalo Wam sie pokonac ,zazegnac ta tesknote,te lzy,tego dola!

Bo ja czasami juz nid mam silx.kusi mnie takze zeby odezwac sie do niego,napisac,bo wiem,ze znow bysmy byli razem,ale nic by sie nie zmienilo,bylo by dobrze ,ale przez jakis czas,a pozniej wiem,ze cierpialabym od nowa.dlatego chce wytrwac w tym co postannwilam,zeby cos sie zmienílo,zeby nigdy juz tak nie bylo,czy to bedac z nim czy juz nigdy nie...

Prosze o odp ,ile czasu zajelo Wam uporanie sie z tym kiepskim stanem?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

rozstalam się z meżem w pazdzierniku-odeszłam .....myslałam ze podjełam słuszna decyzje ze z czasem zapomne o nim....a prawda jest taka ze z kazdym dniem tesknie bardziej z kazdym dniem kocham mocniej....mowia ze czas leczy rany ale nie w moim przypadku....na to nie ma lekarstwa ....kazdego dnia zasypiam i mysle o nim budze sie i jest tak samo...nie potrafie  zapomniec o nim...wylałam morze łez...wiem jedno był i bedzie miłoscia mego zycia...niestety ta niespełniona...czyli prawdziwa....

3

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

To sprawa indywidualna jest, kazde z nas moze podac jakas liczbe ale to wcale nie musi miec jakiegokolwiek odniesienia do Ciebie.

U mnie minelo 6 miesiecy od rozstania, ona sie otwiera na nowa osobe, wyglada na zakochana a ja nie mam ochoty szukac kogokolwiek, bo ja kocham i nie potrafie, albo nie chce, otworzyc sie na inne.
Nie jest tak ciezko jak na poczatku, akceptuje pewne rzeczy, jednak raz na jakis czas lapie sie dola.

Najwazniejsze to zajac sie czyms i nie rozmyslac za duzo, nie ogladac sie za siebie.

4

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Wedlug mnie nie ma na to odpowiedzi "jak dulgo". Mi zajelo to dwa miesiace. Po tym czasie polaczylam pewne fakty w calosc, przeanalizowalam nasz zwiazek i teraz wiem co bylo zle i wiem dlaczego mnie zostawil.

Jednka zajelo mi to tak malo czasu bo pojawil sie ktos na nowo w moim zyciu, i to dzieki niemu moglam zapomniec oraz na spokojnie sie zastanowic dlaczego tak sie stalo. Moze gdyby nie ta osoba to do tej pory bym cierpiala. Jedyne co musisz zrobic to dac sobie czas i zajac sie soba.

Polecam watek: "bol po rozstaniu i co dalej".

5

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Ja nawet nie mam pojęcia.... Z ojcem córki było najgorzej.... Byliśmy praktycznie razem 7 lat... Był moją pierwszą miłością... Cierpiałam długo.... Bałam się,że za każdym razem gdy spojrzę na naszą córkę będę o nim myślała.... Fakt było tak przez pierwszy miesiąc... Przypominała go bardzo.... Ale później moja córka stała się tylko moją... Koniec skojarzeń... Samo cierpienie nie trwało aż tak długo.... Gorzej było ze skojarzeniami miejsc czy przedmiotów... Ale przeszłam to...

Gorzej było z moim ostatnim ex... Byliśmy niecały rok.... Dużo się działo dobrego między nami.... Ale on był po rozwodzie... Dosłownie tydzień przed wyjazdem na urlop napisał smsa,że wrócił do byłej żony.... Załamałam się.... Dosłownie psychicznie... Dziękuję Bogu,że miałam przy sobie koleżankę jeszcze z podstawówki... Kilka dni po smsie miałam podejrzenia,że jestem w ciąży... Lekarz nie potwierdził ani nie zaprzeczył.... Napisałam mu smsa,że prawdopodobnie jestem w ciąży... Odpowiedział jedynie,że..."wróciłem do żony i nic tego nie zmieni,jak coś zrobimy badania i jak się będzie moje będę płacił alimenty". Poczułam się jak szmata.... Ale wytrwałam to... Musiałam... Jakiś czas później okazało się,że straciłam dziecko... Lekarz powiedział,że gdybym nie miała takich stresów i przejśc to może skończyłoby się inaczej.... Tak poroniłam.... Po przeszło miesiącu wysłałam kolejnego smsa,że "nie musi się już o to martwic,bo już nie ma o co". Nawet nie odezwał się słowem.... Bolało to kolejny czas.... Ale cóż.... Mam dla kogo życ.... Muszę byc dla niej... Tylko siebie mamy... Gdyby nie ona i jej siła nie wiem ile by to trwało...

Zawsze potrzebny jest czas... Jedni potrzebują go więcej inni mniej... Jedni potrzebują terapi szokowej inni klina.... Każdy znajduje swój sposób... Ale zawsze najważniejsze by miec przy sobie bliską nam osobę... Najlepszą przyjaciółkę czy przyjaciela...

6

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

ja mialam tak.....
1wszy miesiac to bol, niezrozumienie, czarna rozpacz-taki szok boze jak dam rad bez niego itp
2gi czesto przychodzi złość, stajesz sie silna cos ala nie bede przez niego cierpiec itp
3m hmmm rozumiesz ,akceptujesz ale jest ci nadal zle ze sie stalo, ze sie skonczylo-czasem myslisz ze wrocilas do pukntu wyjscia bo myslisz o nim/niej , tesknisz nawet
potem hmmm sama nie wiem, mniej mysle, mniej sie zastanawiam, czemu, dlaczego, jakos nawet jak juz sie cos kojarzy to taknie boli
a potem...mam nadzieje ze bedzie corraz lepiej smile

7 Ostatnio edytowany przez van (2011-03-14 09:40:57)

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Dobrze wiem co czujesz... W tej chwili przeżywam podobne chwile z moją partnerką. Nie jest łatwo, ale jeśli razem siebie kochacie i jesteście sobie wierni, to nic nie stoi na przeszkodzie. Kto wie ? Może on czuje to samo, taką pustkę i brak spełnienia ? Może ta rozłąka nauczyła czegoś Was... Może sprawiła, że więź między Wami jest mocniejsza ?
Przemyśl to... Ktoś mi kiedyś powiedział, że "kochamy i umieramy tylko raz w życiu"... Jeśli to był długi związek to po prostu przechodziliście kryzys jak każda inna para...

Pogadaj z nim. Jeśli czuje do Ciebie to samo co Ty do niego, wydaje mi się, że powinniście się zejść na nowo... smile

8 Ostatnio edytowany przez paulla777 (2011-03-14 11:23:34)

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

no tak ,na to nie ma reguly,ile..jak dlugo..wiem o tym,tylko ze juz chyba ta rozpacz i meczarnie sprawily,ze napisalam tego posta...zeby dowiedziec sie ile Wam to zajelo,badz dalej trwa.ten ch olerny stan..placz,niesamowita tesknota,pierwsza mysl z jaka sie budzisz,to on,ostatnia z jaka zasypiasz...bo czasami chce zwatpic ,a wiem,ze nie moge...wiem co robic dalej,ale nic z tego nie wychodzi..i te 3tyg to krotko..

Karola,wiesz bardzo Ci wspolczuje.wiele przeszlas,ale masz dla kogo zyc...
Ja niby mam tez.sinstre,rodzine,ale zawsze czulam sie sama.tylko przy nim czvkam sie naprawde soba i szczesliwie ...


Van,wiesz co,takich akcji bylo od groma.fakt,ze teraz ,to juz rekord w braku utrzymywania kontaktu ze soba..wyjechal za granice,bez pozegnania,ja tego tez nie zrobilam,bo postanowilismy o totalnym koncu,bo nasz zwiazek byl bez sensu...
Bylismy ze soba niespelna 2lata...na poczatku nie bralam nic na powaznie.popelnilam kilka szczeniackich bledow(na poczatku naszej znajomosci calowalam sie raz z innym,i ukrylam to)....ale pozniej.bylo pieknie.zakochalam sie na zaboj...wiedzialam,ze chce z nim spedzic reszte zycia.bylam w porzadku.zrozumialam swoje bledy i nie powtorzylam ich nigdy,nie mialam tez zamiaru takiego...jednak po ponad poltorej roku dowiedzial sie o tej zdradzie.strasznie przezyl,ale dawal szanse.jednak konczyly sie one zawsze na przykrych wrecz strasznych sms.a w nich slowach.jego do mnie,az w koncu moich do jego...dzialo sie tak kilka razy.cierpialam wtedy za kazdym razem bardzo .az w koncu ja sobie powiedzialam i on chyba tez,ze tak dluzej byc nie moze...ze to koniec definitywny bo ten szczeniacki zwiazek nie ma szans i nigdy miec nie bedzie,chyba ,ze by cos sie źmienilo ...no i taka ta historia...wiem,ze nie moge do niego sie odezwac.a to tez dlatego,zeby to jemu dalo do myslenia i wifm,ze mozemy juz nigdy razem nie byc....ale chce zeby ten bol jak najszybciej minal.chociaz w jakims stopniu

9

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Ja cierpię dwa lata... i nie wiem ile jeszcze przede mną.

10

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?
mirella napisał/a:

Ja cierpię dwa lata... i nie wiem ile jeszcze przede mną.

dwa lata? To straszne.nic nie pomaga zagoic ran w sercu?ile byliscie ze soba?

11

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

A może zamiast zamykać się w sobie, otwórz się na ludzi ?
Skoro nie ma szans na powrót do siebie, wróć do ludzi którzy byli Ci bliscy przed związkiem smile Koleżanki, koledzy, przyjaciółki, przyjaciele smile Zacznij wychodzić z domu, idź na imprezę lub do kina... gdzieś, gdzie sytuacja nie wzbudzi w Tobie wspomnień o byłym. Staraj się zajmować rzeczami które w 100% zajmują Twoją uwagę smile Wtedy nie będzie myśleć o tym co boli, lecz o tym co daje szczęście smile

12

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?
van napisał/a:

A może zamiast zamykać się w sobie, otwórz się na ludzi ?
Skoro nie ma szans na powrót do siebie, wróć do ludzi którzy byli Ci bliscy przed związkiem smile Koleżanki, koledzy, przyjaciółki, przyjaciele smile Zacznij wychodzić z domu, idź na imprezę lub do kina... gdzieś, gdzie sytuacja nie wzbudzi w Tobie wspomnień o byłym. Staraj się zajmować rzeczami które w 100% zajmują Twoją uwagę smile Wtedy nie będzie myśleć o tym co boli, lecz o tym co daje szczęście smile

no wlasnie w tym jest problem...ja to wszystko robie..nie jestem sama,bo w razie co by sie nie dzialo zawsze mam przy sobie swoja siostre.blizniaczke..z ktora robie wszystko...
Wychodze,ostatnio bylam na imprezie i co,wszyscy dobrze sie bawili ,a ja co..nic nie pomaga.najlepiej jest to przetrwac.wytrzymac.nie poddawac sie.wiem to wszystko...dlatego zapytalam sie was ile to moze trwac...ci ,ktorzy mieli podobnie,jaki czas musial minac,aby przeszlo to wszystko. Ten najgorszy bol...nie mowie,ze zapomniec,bo wydaje mi sie,ze jak bardzo i szczerze sie kochalo,to bedzie pamietac sie zawsze...
Tak ciekawia mnie odpowiedzi innych...zeby nie wiem,nabrac nadzieji badz jeszcze bardziej sie zdolowac heh...wiem,ze to nie jest uwarunkowane niczym,kazdy inaczej...ale ciekawia mnie wasze przezycia zwiazane wlasnie z tym watkiem...

13

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Paulla musisz się teraz zająć swoim szczęściem, tym co Ci sprawia radość, i nie mówię tutaj o imprezach, gdzie pełno zakochanych par, tylko o miejscach spokojnych, tam gdzie można się wyciszyć.

14 Ostatnio edytowany przez Blizzard (2011-03-16 14:02:52)

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Może nie przeżywam takich skrajnych emocji jak Ty, paulla777, ale widzę tu podobną historię. Od mojego rozstania minęło jakoś 1,5 miesiąca. Kochałam go, ale ta miłość była bolesna, on mnie olewał, z dnia na dzień oddalał się, coraz więcej czasu spędzał beze mnie, a jeśli już się widzieliśmy, to kłótnia za kłótnią. Im bardziej on chciał uciec, tym bardziej ja go potrzebowałam. Stałam się jego kulą u nogi, bo zaczął marudzić, że nie może się wyszaleć, przez to, że jest ze mną. No i w końcu zerwał, w sumie to zerwaliśmy oboje. Obudziłam się następnego dnia rano i poczułam się jak nowo narodzona i jednocześnie zdziwiona moją reakcją, bo czułam fizycznie i psychicznie, że mi ulżyło. Po roku niepewności i łez nagle źródło mojego bólu przepadło... No i ten zachwyt trwał i trwał, aż ludzie nie zaczęli mi o nim wspominać, choć prosiłam, że nie chcę mieć o nim żadnych informacji, żeby czasem nie zatęsknić, no ale stało się. Mimo tego wszystkiego co mi robił przez ponad rok, czuję tęsknotę, co prawda nie paraliżuje mnie ona, ale są takie momenty... Np przed zaśnięciem. Leżę i chcę zobaczyć jak leży obok i patrzy na mnie.. No wiadomo o co chodzi. O wspomnienia.

Do tego on zachowuje się żałośnie, ale ułatwia mi sprawę, bo jego zachowanie zmniejsza moją tęsknotę. Z relacji mamy i znajomych wiem, że wstawia zdjęcia z imprez z jakimiś dziewczynami, na jednym zdjęciu jakąś całuje. W sumie nigdy nie oczekiwałam od niego wielkiej klasy, ale tego się na pewno nie spodziewałam. Zdjęcia swojej ukochanej, która "jest dla niego całym światem" zastąpił w 2 tygodnie zdjęciami stadka pijanych panienek. Nie wiem na ile ta pokazówka jest zgodna z jego uczuciami... Ktoś zasugerował, że on próbuje mi tym zrobić na złość, upokorzyć mnie. Nie upokarza mnie to, raczej zniesmacza, ale nie interesuję się jego życiem, chyba że ktoś uparcie plotkuje... Cóż, jeśli faktycznie takie są jego intencje, to chyba nigdy nie znał mnie i mojej dumy. Nie wiem nawet czy z jego strony to kiedykolwiek była miłość, on twierdził, że tak. Nie wiem czy chciałabym wracać, teraz tęsknię, ale czas leczy rany i czekam niecierpliwie na moment, kiedy to wszystko przejdzie.

Sorki, że się tak rozpisałam, ale jeszcze nigdzie się o tym nie wypowiedziałam i skumulowały się we mnie skrajne emocje.

Nie pisz/dzwoń lepiej do niego, wybierz mniejsze zło, może musicie przejść część swojej życiowej drogi osobno, żeby dojrzeć do kolejnego spotkania, jeśli jednak chciałabyś się z nim zejść. Mając 20 lat myśli się jeszcze bardzo spontanicznie, sama tyle mam, więc wiem co to znaczy. Może to jeszcze za wcześnie mówić takie rzeczy, ale jeśli zasługujesz na kogoś lepszego, to ten ktoś się w końcu pojawi. Jeśli pozwalacie sobie cierpieć, to w tym układzie nie ma miejsca dla miłości... Miłość ma być stanem przynoszącym szczęście przez cały czas, a nie raz na 2 tygodnie. Myśl w ten sposób.

15

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

dzieki Ci za te slowa..wiem,ze czas leczy rany...Ty po ponad roku jeszcze choc nie paralizujaco,ale tesknisz.to przykre,ale widze,ze jestes silna kobitka...ja trzy tyg.ponad,dopiero..i powiem Ci,ze dziem po rozstaniu czulam takze ulge...taka wewnetrzna radosc.trwala ona tak sobie,dopoki on nie napisal...wtedy peklam.napisalam mu.ze niepotrzebnie to zrobil,ale nie zaczynalam od nowa cos naprawiac..pozegnalam sie znow.i zero kontaktu. Z tym,ze juz od tamtej pory opuscila mnie ta wewnetrzna sila...tesknie,czesto placze,ale nie poddaje sie.trwam i ide do przodu,bo dosc tego krazenia w blednym kole..nie zamknelam sie tak doslownie na niego,ale staram sie nie zyc juz z ta nadzieja,glucha badz nie,ze jeszcze bedzieny razem..staram sie oswajac z tym,ze bycmoze juz nigdy rie tak nie stanie.w moim przypadku chyba licze na czas...nie wiem ile to bedzie trwalo ale napewno potrzeba go ,by bolalo coraz mniej...moze potrzeba go takze by cokolwiek miedzy nami sie zmienilo...kto wie...
Wiem,ze nie moge sie poddac,choc czasami juz brak mi sil,ale dumna jestem z tego,ze pomimo tego stanu czestego jednak nie daje za wygrana...i nie utrzymywanie kontaktu jest najlepszym rozwiazaniem...
A z tymi zdjeciami Twojego ex,mi tez sie wydaje,ze po prostu chce Ci zrobic na zlosc..ale Ty jestes dziewczyna z klasa,wiec chyba mu sie to zbytnio nie udaje...obydwie jestesmy mlode i niejedno przed nami...nie warto marnowac czasu i tracic nerwow na to samo g...wno!pozdrawiam

16

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Za bardzo się rozpisałam i wyszło niezrozumiale. Od rozstania minęło 1,5 miesiąca tylko tongue
A ten ponad rok czasu, to okres, kiedy czułam się źle w związku, ale kurczowo się go trzymałam.

Ja z byłym napisaliśmy do siebie po 2 maile i to wszystko. Co do tego, czy faktycznie tymi zdjęciami chce zrobić mi na złość, mam wątpliwości, wydaje mi się raczej, że próbuje na siłę zapełnić czymś tą pustkę i pokazać wszystkim, że to rozstanie go nie ruszyło. No wszystko zostaje na poziomie przypuszczeń, pewne zaś jest, że już nie ma NAS, jest tylko JA i ON smile I trzeba się z tym jakoś pogodzić.
Ta nadzieja na powrót jeszcze nie raz da Ci o sobie pewnie znać, jednak to po prostu jeden z etapów. A jeśli można wiedzieć, jak długo byliście razem?

17

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?
Blizzard napisał/a:

Za bardzo się rozpisałam i wyszło niezrozumiale. Od rozstania minęło 1,5 miesiąca tylko tongue
A ten ponad rok czasu, to okres, kiedy czułam się źle w związku, ale kurczowo się go trzymałam.

Ja z byłym napisaliśmy do siebie po 2 maile i to wszystko. Co do tego, czy faktycznie tymi zdjęciami chce zrobić mi na złość, mam wątpliwości, wydaje mi się raczej, że próbuje na siłę zapełnić czymś tą pustkę i pokazać wszystkim, że to rozstanie go nie ruszyło. No wszystko zostaje na poziomie przypuszczeń, pewne zaś jest, że już nie ma NAS, jest tylko JA i ON smile I trzeba się z tym jakoś pogodzić.
Ta nadzieja na powrót jeszcze nie raz da Ci o sobie pewnie znać, jednak to po prostu jeden z etapów. A jeśli można wiedzieć, jak długo byliście razem?

no tak,tak wyszlo,ze zrozumialam,ze calkowity okres czasu nie bycia z nim to rok...1,5 miesiaca,to tez niewiele...
No ,a ja z moim bylym bylam niespelna dwa lata

18

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Hej dziewczyny...ja tez mam wielki problem i nie potrafie sobie z nim w ogole poradzic:(Mam 19 lat dla niektorych z was to pewnie jestem jeszcze za mloda i co ja moge wiedziec o milosci,ale moze tak nie sadzicie...bylam/jestem ze swoim chlopakiem ponad 3 lata,koniec gimnazjum cale prawie liceum,to zawsze byl trudny zwiazek oj bardzo trudny prawie caly czas klotnie w tyg,dopiero w weekendy jak sie widzielismy mozna powiedziec ze bylo dobrze a nawet bardzo dobrze.Dzisiaj koncza mi sie ferie i siedze sama:(zawsze przyjezdzal do mnie w soboty lub piatki i zostawal caly weekend czasem nawet do poniedzialku,byl/jest dla mnie wszystkim,totalne uzaleznienie ale chyba tylko z mojej strony,w tyg po raz setny wmowil mi ze go klamie(chodzi o glupoty)i ze daje mi czas na zmiane i ze nie przyjedzie koniec kropka,ciagle mi wypomina przeszlosc-moje klamstwa(niewielkie naprawde,dla innego nic by to nie znaczylo czy poszlam do sklepu i mu powiedzialam czy nie) chociaz on robil o wiele gorzej i przez to bardzo cierpialam ale wybaczalam z milosci,wybaczalam nawet to jak mnie wyzywa ok kur* szma* itd,jestem chyba glupsza niz on ze na to pozwalam,ale bardzo dobrze go znam wiem ze w jakis sposob mu na mnie zalezy mowil mi czesto ze tylko ja trzymam go przy zyciu ze za wszystko przeprasza itd a ja glupia wierzylam i moze nadal wierze:(czuje w sobie ogromny bol i zal do niego,mam takie mysli ze nie chce go juz znac niech poczuje jak to jest byc odepchnietym,siedziec samemu w domu i co chwile patrzec czy napisal,a tak wlasnie robie nawet jak to pisze to spogladam na telefon:(to jest toksyczny zwiazek,ale tak mnie od siebie uzaleznil:(czasem wydaje mi sie ze najbardziej tesknie za naszym zblizeniem,wtedy czulam sie najszczesliwsza,czulam ze jest tylko moj i tylko mnie pragnie,a teraz...teraz chyba zwariuje,wiem ze tak sie nie traktuje dziewczyny z ktora sie tyle przeszlo,wspolne wakacje,spanie,mnostwo wyjazdow i wiele innych,zawsze bylam mu wierna a on mi?mam nadzieje ze tak chociaz szczerze mowiac w nic mu juz nie ufam,ma do mnie jakies 10km mogl przyjechac przeciez jak czlowiek kocha to chce byc jak najszybciej z ta druga osoba,a on mi wmowil chyba tylko po to zeby mnie wczoraj olac no i dzisiaj pewnie tez,serce mi peka,mam ochote zemsty za ten bol,wszystko dla niego porzucilam tylko on on i on i na co mi to bylo:(rok temu na dwa miesiace sie rozstalismy ale pisal ciagle i sie zeszlismy teraz wiem ze to byla moja najgorsza decyzja bo znow czuje ten bol w sercu,w brzuchu,w glowie,brak checi do zycia,chec rozwalenia wszystkiego wokol z niemocy z bezsilnosci dlatego mysle ze z wami bedzie mi latwiej,jezeli mozecie chociaz troche wesprzyjcie pomozcie bo naprawde wariuje;(

19

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Mnie trzymalo mocno 3 miesiace. Czwarty miesiac to ogarnianie sie, ukladanie sobie w glowie wink

20 Ostatnio edytowany przez mkrupins (2015-11-21 05:14:30)

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

.

21

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Wszystkich zależy od osoby.....sprawa bardzo indywidualną. Można przyjąć też że wprost proporcjonalnie do swego zaangażowania się w związek.  Rumpel

22

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Mówi się że rozstanie przeżywa się mniej więcej przez połowę czasu trwania zwiazku. Trochę w tym prawdy jest.
Ty bedzisz cierpiev dlugo i to na własne życzenie. Zgodzilas się bowiem na rozstanie według takich zasad. Strzelilas sobie w kolano BK dla Ciebie ta sprawa na zawsze pozostanie niedokończona. Zawsze będziesz lufzila się i rozmyślala o tym co by było gdyby. Nie robi się takich rzeczy, z czystej wygody dla siebie samej nie powinnas zgodzic się na takie warunki rozstania. Ty myślisz bowiem że to może być tylko chwilowa rozłąka a nie definitywny koniec. Długo więc będziesz się męczyć.

23

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?
oliwia9195 napisał/a:

Mówi się że rozstanie przeżywa się mniej więcej przez połowę czasu trwania zwiazku. Trochę w tym prawdy jest.
Ty bedzisz cierpiev dlugo i to na własne życzenie. Zgodzilas się bowiem na rozstanie według takich zasad. Strzelilas sobie w kolano BK dla Ciebie ta sprawa na zawsze pozostanie niedokończona. Zawsze będziesz lufzila się i rozmyślala o tym co by było gdyby. Nie robi się takich rzeczy, z czystej wygody dla siebie samej nie powinnas zgodzic się na takie warunki rozstania. Ty myślisz bowiem że to może być tylko chwilowa rozłąka a nie definitywny koniec. Długo więc będziesz się męczyć.

Potwierdzam, że żałoba trwa mniej więcej połowę czasu trwania związku. Najgorsze są pierwsze 2-3 miesiące, a potem to się jakoś samoistnie zapomina

24

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

wydaje mi sie,ze jak bardzo i szczerze sie kochalo,to bedzie pamietac sie zawsze...


Bzdury. Za kilka lat on będzie mglistym  wspomnieniem.  Te dyrdymaly o jedynej miłości sprzedają chyba tylko poeci i gimbazy .

Facet jak facet. Ani lepszy ani gorszy.  Jeszcze spotkasz takich na pęczki i będziesz się śmiać ze swojej naiwności.

25

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Hej, jestem Maja, dziewczyny potrzebuje świeżego spojrzenia na swoją sprawę bo sobie nie radzę.. Minęły już 3 lata od mojego rozstania a ja ciągle nie umiem. Sobie z tym poradzić. Od początku. Byłam z NIM 5 lat, zaczęliśmy że sobą w wieku 20 lat, byliśmy bardzo młodzi i bardzo się kochalismy, po roku z jego strony wyszlo małe kłamstwo (kontakt na studiach z inną ale bardzo luźny nic szczególnego) mimo to mnie to bardzo zabolało że po prostu kłamał bo tego nie cierpię, mój ojciec wiecznie oklamywal mamę. Nasza relacja była bardzo intensywna, często wyjezdzalismy razem, byliśmy jak papużki nierozlaczki, generalnie każdy uważał że jesteśmy dla siebie stworzeni. Po dwóch latach bardzo poważnie zachorował, byłam przy nim, ale jego mamie się to zaczęło niepodobac (jedynak) i zaczęła otwarcie mu mówić że ja nie jestem dla niego, że ona sobie inną wymarzyla dla niego, że jestem wgl za wysoka i takie powody od czapy na które nie miałam wpływu.... Przestałam do niego przychodzić do domu, ale generalnie na nas to nie wpłynęło, nadal było cudownie on był bardzo kochany, troskliwy.. Jedynie te kłamstwa raz na jakiś czas wychodziły ale w bardzo blahych sprawach. Po jakimś czasie zaczęło się psuć.. Generalnie jak zaczął sobie dorabiac.. Nie miał czasu dla mnie, zaczęliśmy rzadziej się spotykać.. Potem skończyliśmy studia, ja chciałam czegoś więcej, zamieszkać razem, a on twierdził że szkoda kasy bo jak po mieszkamy dalej u rodziców to szybciej się wybudujemy. Ze na zaręczyny też nie bardzo jest gotowy itp.. Ja miałam trudna sytuacje w domu o której wiedział i wiedział że potrzebuję się z niego uwolnić bo jestem DDA i bardzo to na mnie wpluwalo. Byliśmy ze sobą 5 lat. Coś się we mnie wtedy zmieniło, czułam się przygnebiona, kochałam go więc dla mnie zamieszkanie razem, podczas gdy zarabiamy już na siebie, mamy te 25 lat było czymś normalnym.. On <stawiał pracę na pierwszym miejscu i w niedziele albo weekend wyjezdzalismy i wtedy był dla mnie cały i rozpieszcza jakby chciał to zrekompensować? Na ostatnich wakacjach na plaży nadepnelam na strzykawke.. Igła wbila mi się w stopę, poleciał trochę krwi. Nie wiedziałam jak zareagować, wystraszylam się, poczytałam i kazałam mu się zawieźć do szpitala zakaznego, okazało się że muszę mieć po pół roku badania kontrolne czy nie zarazilam się WZW typu C czy HIV.. Nie muszę wam mówić jaka byłam przerażona.. Płakałam dwa dni na wyjeździe aż on mi powiedział żebym nie marnowala wyjazdu, bo i tak już nic nie zrobię z tym i że będzie dobrze.. Udawała więc że jest ok a w środku byłam przerażona.. Wtedy już zupełnie zaczęło się psuć, zaczęliśmy się kłócić częściej.. I generalnie oboje pracowaliśmy, widywalismy się w aucie jadąc do pracy nie zamieniając wiele słów i w niedziele.. I tył.. Nie wiadomo było co dalej.. I wtedy wkroczył mój wieloletni przyjaciel.. Zebym go zostalila, że on na mnie nie zasługuje i że on mnie kocha.. Długo by opowiadać, rozmawiałam wtedy z mamą, która mówiła żebym zrobiła co mi serce mówi bo ostatnie miesiące wyglądam jak wrak człowieka i ciągle płaczę.. Wiec rzuciłam wszystko i zaczęłam się z tamtym spotykać.. A z nim coraz rzadziej.. On nie nalegal na spotkania, ja też przestałam tak jak zawsze i jakoś się po prostu rozeszlo.. Nie było żadnej rozmowy w stylu to koniec itp.. Pamiętam jedynie ze raz zadzwonił że gdzie jestem i płakał żebym wróciła do niego że mnie kocha, że już nie zrani, nie oszuka, nie będzie kłamał.. Tylko ja już wtedy się zablokowałam.. Wiem, to co zrobiłam że się zaczęłam spotykać było złe i do dziś mam za to wyrzuty sumienia.. Suma sumarum wyprowadziła się z domu, ucieklam z miasta rodzinnego i zamieszkałam po paru msc z przyjacielem bo zaiskrzylo między nami.. On o tym wiedział, powiedziałam mu.. Pod koniec miesiąca jak zamieszkałam z tamtym, on wysłał mi mms z piersoonkiem zaręczynowym w pudełku na biurku swojego pokoju z nagrzanym audio "wyjdziesz za mnie?" nawrt nie wiedziałam jak zareagować.. Marzyłam o tym całe życie a on to zrobił od tak po pnostu teraz.. Czułam zazenowanie i rozgoryczenie..on mówił że planował to na wrzesień a my już od lipca byliśmy na znikomym kontakcie.. Potem w grudniu się spotkaliśmy żeby pogadać i on się przyznal _ę we wrześniu był z kumplami, bardzo zapil, nacpal marychy i tańczył na dysce z jakimiś laska i.. Niby tańczył ale niby nie pamięta dokładnie.. To nie był on w moich oczach.. 5 lat w życiu bym go nie podejrzewała o takie rzeczy, o palenie.. To nie ten człowiek.. Wtedy pomyślałem że mu ładnie to wszystko odwalilo.. Generalnie po rozstaniu jakby odzyl.. Zwolnił tempa z pracą, więcej czasu poświęcał na przyjemności, zaczął biegać, kupił motocykl, super ciuchy itp.. A ja po jakimś czasie zaczęłam czuć ogromne poczucie winy że to wszystko to może moja wina, że powinnam mu pozwolić na to pracownie po 12j i że nie powinnam się na to złościć bo sam powinien chcieć się że mną widzieć a nie wymuszac.. I ten telefon jego z płaczem mam do dziś.. Minęły już 3 lata.. Po roku kogoś znalazł, buduje się.. A ja ciągle rozkminiam co się stało.. Jak to się stało, co zrobiłam źle, czy jestem zła.. Ma to duży wpływ na mnie.. Mój związek z przyjacielem przetrwał to wszystko, do tego w między czasie na początku związku a na końcu rozstania doszła mi nieuleczalna choroba.. Czułam jakby to była kara.. Mój partner bardzo się mną zajął, dzięki niemu nadal żyje.. A były jak gadaliśmy po roku nawrt nie spytał o chorobę, jak się czuje.. Pogadaliśmy chwilę, powiedział że się buduje, coś tam parę słów i niej i tyle.. Poczułam że te wszystkie słowa o jego wielkiej miłości były niczym.. Teraz mam duży problem z pojęciem miłości, ciągle mam z tyłu głowy że to też się rozsypie.. Wiem, że nie przeżyłam żałoby po rozstaniu i że za szybko z kwiatka na kwiatek.. Wiem i ciągle o tym myślę.. Nie wiem co robić, nie wiem jak to przetrawic.. Tyle lat mnie już to męczy.. Pomóżcie mi spojrzeć na to innym światłem..

26

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Kwestia indywidualna. Ja byłam w związku 3 lata, ostatni rok to była reanimacja czegoś, co już dawno nie istniało.
Pierwsze 3 tygodnie u mnie to była męczarnia, totalna załamka, nie chciało mi się żyć. Później kogoś poznałam, to nie było nic wielkiego, bo nie byliśmy razem, ale mimo wszystko pomógł mi zapomnieć i pokazał, że świat nie kończy się na jednym facecie.
Minęło już pół roku. Nadal o nim myślę, ale już się nie załamuję. Jestem na etapie pracowania nad sobą i układania sobie wszystkiego w głowie. Skupiam się teraz na sobie, bo to moje życie i ja jestem w nim najważniejsza

27

Odp: bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Jak będziesz ciągle to rozkminiać, to nigdy nie przestaniesz cierpieć.

Tak, zrobiłaś mu świństwo.
Tak, oboje ruszyliście z życiem dalej.
Tyle. Przestań to analizkwać to samo odejdzie.

Posty [ 27 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » bol po rozstaniu,ale jak dlugo?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024