Witam wszystkich. Mam problem. Jestem mężatką 1,5 roku. Od niedawna zaczęliśmy z mężem rozmawiać o powiększeniu rodziny. Tylko jest jeden problem. A według mojego męża jest to problem który ja tylko widze. Mieszkamy z mężem u jego rodziców. Domek nie jest stary tylko zaniedbany, od strony technicznej. Woda jest rdzawa i to tak bardzo że jest żółta, jak herbata. Jak się tu wprowadziłam to odbiło się to na mojej cerze. Wyskakiwały mi chrostki, skura była czerwona, sucha...uporała sie z tym jakoś. Ale boję się że ta woda może być niezdrowa dla mojego dzidziusia. Że źle będzie wpływać na jego rozwój w czasie ciąży. A później jak się urodzi...nie wyobrażam sobie wykąpania go w takiej wodzie. Rozmawiałam z mężem o tym, to on problemu nie widzi, moja teściowa twierdzi że dawniej były gorsze warunki i dzieci sę rodziły. Nie wiem czy ja to wszystko wyolbrzymiam....napiszcie jak Wy to widzicie.
witam
hmmm... no co jak co taka woda nie jest zdrowa! a tym bardziej widzisz to sama po sobie... więc pomyśl jak mogłoby to zadziałać na bezbronna skórę małego maluszka? ja na Twoim miejscu nie zostawiała tej sprawy samej do rozwiązania! oni moga tego nie widzieć bo juz kupe lat sie w takiej wodzie myja i ich skóra jest do tego przyzwyczajona a twoja sora doswiadczyła cos nowego i tak odreagowuje! Są takie labolatoria gdzie możesz dać próbkę wody do badania i bedziesz wiedział co w niej pływa! u Nas raz po raz tez poleci taka rdzawa woda ( tez mieszkam u tesciow) ale nasza woda jest strasznie twarda! i to tez odbiło sie na mojej skórze i ciuchy w której prałam straciły kolor i materiał stał sie szorstki! mój mąż na szczescie ten problem widzi i np jak myję okolice intymne przegotowuje ta wodę! u nas rdzawa woda nie jest ale wiem że nasza tez jest nie zdrowa a twoja jak juz kolor ma zmeiniony to na pewno nie jest bezpieczna dla zdrowia! a może poprostu rury są w srodku sa zardzewione i jak puszcza się wodę to te kawałki sie odrywaja i zmienia sie kolor wody! są takie specjalne preparaty by przeczyscic rury!
bynajmniej tego bym tak nie zostawiła a na tesciowa nie patrz bo ona u siebie w domu nie bedzie nigdy problemu widzieć!! mieszkając dwa lata z tesciową wiem coś o tym... ale juz nie długo i się na szczescie wyprowadzamy
no sądzę , że troszkę wyolbrzymiasz... może to nie jest zdrowa woda ale nikt ci w niej myć dziecka nie każe... ani mleka w niej robić... możesz kupić najtańszą wodę mineralną.... albo są takie ujęcia zdrowej wody.... a tak a propos to chyba nie wiesz jakie to są koszty wymiany całej instalacji wodnej....
z jednym się zgodzę...<moja teściowa twierdzi że dawniej były gorsze warunki i dzieci sę rodziły>
ma rację... ja jestem w ciąży i widzę jak teraz ludzie wariują ja np. kołderkę i poduszeczkę dla dzidzi chce z naturalnego pierza... a tu nagle krzyki ze tylko antyalergiczne masakra wszystko musi byc z atestami... ginekolog??? najlepiej ten co w szpitalu bedzie z tobą! ale on za mnie nie urodzi heh kiedys byly tylko pierze ;/ kobiety rodzily gdzie popadlo a teraz? świat się przewraca do góry nogami
az żal patrzeć... nie dziwię się , że teraz mało kogo stać na dziecko skoro wanienka za 15 zł nie może być tylko ta za 200 zl bo ma stojak i jest z bajerami.... teraz niezbędnymi do mycia dziecka jeszcze trochę a będzie wanienka co sama umyje dziecko
Czy wy tą wodę pijecie? Jeśli tak, to po prostu trujecie się nią. Dla mnie też byłby to problem. Zresztą mieszkałam dwa lata z byłą teściową i wiem, jak one podchodzą do takich problemów. Teściowym się wydaje że to ICH dom i synowa nie ma prawa się do niczego wtrącać itp. U mnie akurat zepsuł się piec i nie mogłam zwrócić uwagi, że muszę się myć w zimnej wodzie i może warto go naprawić albo kupić nowy, bo zaraz była awantura, a przecież nic nie stało na przeszkodzie, żebym się dorzuciła do tej naprawy. Po prostu przesłanie takiego traktowania jest jedno: nie jesteś u siebie. A co do rdzawej wody to radzę założyć filtr, moi rodzice taki mają - jest przykręcony do rury w piwnicy i woda jest czysta . Wymiana instalacji wodnej nie kosztuje aż tak znowu dużo, ale ma jedną wadę: wiąże się z syfem i pyłem w domu, no i trzeba potem sprzątać . Tam gdzie moi rodzice mieszkają jest problem z rurami wodociągowymi na ulicy, na zewnątrz domów - rury są sprzed pół wieku, strasznie pordzewiałe, a wodociągi nie kwapią się żeby je wymienić...
Moim zdaniem nie przesadzasz, masz rację, chcesz żeby Twoje dziecko urodziło się zdrowe. Twoja teściowa kieruje się swoją ambicją, zresztą nie ma racji mówiąc, że kiedyś też się dzieci rodziły mimo syfnej wody - rodziły się owszem, ale z alergiami, uszkodzonym układem odpornościowym itp. Moi znajomi mają na posesji źródło - woda jest krystalicznie czysta - używają jej do picia i do kąpieli dla córci - i uważam, że nie ma w tym krzty przesady, tylko troska o dziecko.
5 2011-01-02 22:00:34 Ostatnio edytowany przez plusza24 (2011-01-02 22:04:06)
Emilia napisałaś....Twoja teściowa kieruje się swoją ambicją, zresztą nie ma racji mówiąc, że kiedyś też się dzieci rodziły mimo syfnej wody - rodziły się owszem, ale z alergiami, uszkodzonym układem odpornościowym itp. "
Uważam, że nie masz racji.... teraz są dzieci bardziej alergiczne i mniej odporne niż kiedyś... bo chucha się na nie jak jest temperatura -1 i dmucha jak jest temp.+21 bo o jeden stopień za mało... lub za dużo...
Alergie biorą się z zanieczyszczenia środowiska, nieodpowiedniego odżywiania się w czasie ciąży, powikłań poszczepiennych. Polecam lekturę zachodnich medycznych publikacji na niezależnych serwisach - tych niesponsorowanych przez koncerny farmaceutyczne .
i z nadmiernej osłonki w postaci rodziców lub dziadków Moja koleżanka urodziła jesienią i z dzieckiem wyszła dopiero na wiosnę i była bardzo zdziwiona dlaczego tak szybko łapie choroby dziwne , żeby nie łapał skoro nie ma w ogóle układu odpornościowego bo był przez prawie pół roku w zamkniętym pokoju bo nawet okna nie pozwoliła otworzyć.... nikt jej nie każe tej wodzie myć dziecka... ale nie wolno narzucać komuś w jego domu co ma remontować a co nie... koleżance też by się nie spodobalo jak jej teściowa by przyszła i powiedziała, że ma np. wymienić okna bo te są za mało szczelne... jak macie taki problem z tą wodą to może warto pomyśleć o przeprowadzce... w lepsze miejsce
Może po prostu warto rozgraniczyć nadopiekuńczość rodziców od czynników środowiskowych że tak powiemupośledzających odporność? Rdza w wodzie nie jest zdrowa ani na cerę ani dla życia płodu i przyszłej matki. Myślę też, że powinnaś najpierw zamieszkać z teściową, która ma Cię gdzieś i ma gdzieś również zdrowie swojego nienarodzonego, przyszłego wnuka, a gwarantuję, że zmienisz zdanie. Wioletta004 nie napisała o remoncie całego domu, tylko pytała, czy taki "kolor" może źle wpłynąć na ciążę. Prawda jest taka że może. Czy spożywanie przez nią zanieczyszczonej wody może spowodować wady u płodu - to wie tylko lekarz. Ja bym na miejscu autorki wątku dmuchała na zimne i po prostu kupiła specjalny filtr, np. odżelaziacz - bo w rdzy jest przede wszystkim żelazo. Taki filtr do wydatek rzędu kilkuset złotych plus wkłady rzecz jasna.
U nas kiedys byl problem kilkudniowy z taka woda.. i byla zabroniona kapiel.. wiec cos w tym musi byc.. zgadzam sie z Emilia..
Nikt nie mowi, zeby nie wychodzic z dzieckiem w czasie jesieni na dwor..
Ale warto na niektore rzeczy zwracac uwage..
Ja jestem w ciazy z drugim maluchem.. wiem, ze bede teraz mniej patrzala na niektore rzeczy, ale bez przesady.. sama nie chcialabym sie kapac w rdzawej wodzie.. co dopiero mojego malucha..
A co do rdzawej wody to radzę założyć filtr, moi rodzice taki mają - jest przykręcony do rury w piwnicy i woda jest czysta smile
To nie rozwiąże sprawy, bo zardzewiałe są rury w całej instalacji a nie tylko w rurach przed piwnicą. Filtr antyskażeniowy jest zainstalowany w każdej instalacji w celu nie cofania się wody z powrotem do sieci wodociągowej, ale myślę że miałaś na myśli inny filtr. Są też takie które można zainstalować bezpośrednio przed kranem.
Co do alergii to biorą się one właśnie z nadmiernej opieki rodziców czyli tzw "chuchania i dmuchania". Organizm dziecka nie ma szansy wytworzenia przeciwciał, bo nie jest wystawiany na działanie żadnych szkodliwych czynników, czyli takich które otaczają nas na co dzień. Środowisko swoją drogą. Dzisiaj wróciłam do miasta, w którym studiuję. Święta spędziłam w moim domu rodzinnym na wsi. To jest przykre bo przez cały ten czas widziałam może dwa razy jakieś dziecko na sankach. Ja w dzieciństwie całe dnie spędzałam bawiąc się na śniegu, z małymi przerwami na jedzenie, a teraz nie bo zimno, przeziębienia itp.
No, właśnie. Dawniej nie było alergii, bo dzieci nie żyły w sterylnych warunkach. Teraz mieszkania są wyczyszczone na błysk, w mieście mało zieleni i gdy trafią na łąkę lub do zakurzonego mieszkania - koszmar.
12 2011-01-02 23:47:53 Ostatnio edytowany przez Emilia (2011-01-02 23:51:16)
No, właśnie. Dawniej nie było alergii, bo dzieci nie żyły w sterylnych warunkach. Teraz mieszkania są wyczyszczone na błysk, w mieście mało zieleni i gdy trafią na łąkę lub do zakurzonego mieszkania - koszmar.
Taaa, na pewno . Znalezione w necie na pewnej szacownej stronce medycznej, bardzo popularnej:
"Wiele czynników jest oskarżanych o wzrost zachorowań na choroby alergiczne. Należą do nich:
? Ozon - działa drażniąco na błonę śluzową dróg oddechowych i spojówek gałek ocznych. Do powstawania ozonu przyczyniają się spaliny samochodowe, emisje przemysłowe, a w pomieszczeniach zamkniętych kserokopiarki oraz drukarki laserowe. Ozon jest odpowiedzialny za tzw "stres tlenowy" czyli stan podwyższonego stężenia wolnych rodników tlenowych odpowiedzialnych za zniszczenie ważnych dla funkcjonowania ustroju komórek i struktur.
? Formaldechyd - substancja uwalniająca się z artykułów chemicznych (farby, lakiery, kleje, syntetyczne dywany i wykładziny. także płyty wiórowe) powodująca uszkodzenie aparatu rzęskowego komórek nabłonka, którego zadaniem jest oczyszczanie dróg oddechowych m.in. z pyłku, bakterii i wirusów.
? SO2, NO, NO2, CO2 - związki chemiczne uwalniane podczas spalania węgla, gazu oraz paliwa silnikowego, które w środowisku wilgotnym przechodzą w kwas siarkowy i azotowy. Związki te oddziałują na śluzówkę dróg oddechowych, uszkadzając ją, a drażniąc zakończenia nerwowe w oskrzelach, powodują powstawanie stanów zapalnych. Zauważono bowiem wzrost zachorowań na pyłkowicę u ludzi mieszkających w pobliżu szos i dróg szybkiego ruchu.
? Dym tytoniowy - zarówno u palaczy czynnych jak i biernych powoduje zmianę budowy urzęsionego nabłonka dróg oddechowych, pozbawiając go aparatu rzęskowego, co ma bezpośredni związek z powstawaniem chorób alergicznych. Dym tytoniowy jest również odpowiedzialny za tzw "stres tlenowy" czyli stan podwyższonego stężenia wolnych rodników tlenowych odpowiedzialnych za zniszczenie ważnych dla funkcjonowania ustroju komórek i struktur.
? Infekcje dróg oddechowych - częste infekcje oskrzeli w dzieciństwie są przyczyną reakcji alergicznych w późniejszym wieku. U około 80% osób, które w dzieciństwie chorowały na zapalenie oskrzeli, w późniejszym wieku rozwija się astma oskrzelowa.
? Środki chemiczne stosowane w gospodarstwie domowym np. detergenty: proszki do prania, płyny do mycia naczyń, do kąpieli itp. również są odpowiedzialne za tzw "stres tlenowy" czyli stan podwyższonego stężenia wolnych rodników tlenowych odpowiedzialnych za zniszczenie ważnych dla funkcjonowania ustroju komórek i struktur.
? Alkohol i promieniowanie UV to czynniki które również są odpowiedzialne za tzw "stres tlenowy" czyli stan podwyższonego stężenia wolnych rodników tlenowych odpowiedzialnych za zniszczenie ważnych dla funkcjonowania ustroju komórek i struktur".
Edit: i jeszcze, z innej strony:
"Alergia ma podłoże genetyczne, bardzo często występuje rodzinnie. Gen alergii kontrolujący wytwarzanie immunoglobuliny IgE znajduje się na piątym chromosomie. Żeby jednak doszło do ujawnienia się alergii, predysponowana dziedzicznie (rodzinnie) do niej osoba musi się bardzo wcześnie, jeszcze w wieku niemowlęcym, zetknąć z substancją uczulającą - alergenem, i to w odpowiednio dużym stężeniu.
Podkreśla się bardzo duży (rosnący) udział czynników środowiskowych w rozwoju alergii. Bardzo charakterystyczny jest wzrost zapadalności na różne alergie mieszkańców Europy środkowo-wschodniej, którzy w ostatnim dziesięcioleciu szybko przyjęli zachodni styl życia. Ogromną rolę odgrywają współczesne zanieczyszczenia, szczególnie atmosfery. Wyziewy z elektrowni, silników, szczególnie dieslowskich, z całą pewnościa nasilają objawy u chorych na astmę i katar sienny, sezonowy i całoroczny. Szczególnie niebezpieczna jest mieszanka składająca się z dwutlenku siarki, tlenków azotu i drobnych cząsteczek emitowanych przez silniki Diesla. Niebagatelną rolę w nasilaniu się alergii odgrywają zanieczyszczenia domowe: kurz, preparaty czyszczące, rozpuszczalniki, aerozole, kosmetyki, wyziewy z kuchni, palenie papierosów".
13 2011-01-03 01:04:52 Ostatnio edytowany przez plusza24 (2011-01-03 01:08:48)
Emilio chyba za dużo się naczytałaś na tym internecie internet to całe Twoje życie? bo jakby chciał ktoś czytać takie coś jak Ty tu napisałaś to by wszedł sobie na taką stronkę
ps. mamy rozumieć , że się nie kąpiesz??? nie myjesz naczyń??? nie robisz prania??? Bo środki które są do tego przeznaczone uczulają szczerze??? Dzieckiem Twoim bym nie chciała być po przeczytaniu Twoich postów... zwłaszcza tego ostatniego...
Ja wychowywałam się na wsi moja mama zmarła jak miałam rok... mój dom prowadzony przez tatę nigdy czystością nie lśnił i jestem zdrowa jak rydz ani razu nie byłam w szpitalu jako dziecko ani osoba dorosła do ośrodka chodziłam na bilanse i szczepionki myliśmy się w wodzie ze studni... jedno dziecko po drugim chlebek spadł to się go podnosiło całowało i do buźki bo przecież nie wyrzucę bo bakterie są piasek w piaskownicy jako dziecko jadłam kilogramami we włosach miałam go chyba tonami i nic mi nie było za to miałam szczęśliwe dzieciństwo mimo wszystko a nie z natrętną osobą co nie bym nie mogła jako dziecko piardnąć bo bym zanieczyszczała środowisko...
Małgorzatka zgadzam się z Tobą teraz dziecko na sankach??? żart nie bo będzie chore, nie bo zmarznie itd tragedia
apropos mieszkać z moją teściową nie muszę bo jestem na tyle samodzielna , że mam własny domek ale zapraszam pod dach mojej teściowej to też Ci gwarantuje , że zmienisz zdanie i to nie tylko na ten temat
Skontaktuj się z najbliższą stacją Sanepidu, spytaj czy mają czynne laboratorium do badania skażenia wody pitnej (jeśli to woda z kanalizacji, to normy wody pitnej spełniać musi). Niech Cię poinstruują jak prawidlowo pobrać próbkę wody. Zawieź do labolatorium i zapłać za badanie. Jeśli Sanepid tego nie będzie chcial zrobić, popytaj w Wodociągach gdzieby można taką wodę zbadać. Normy pewnie też Ci dadzą - porównasz, możesz skontaktować się tez z jakąś uczelnią, gdzie prowadzą wyklady z ekologii czy ochrony środowiska - powinni Ci pomóc zinerpretować wyniki.
Hej dziewczyny ja nie chciałam doprowadzać tu do ostrej wymiany zdań. Dziękuję wszystkim za odpowiedź. Ale tak to ja nie narzucam mojej teściowej zniany całej instalacji wodnej i jej do tego nie zmuszam, bo zdaje sobie sprawę z tego, że to nie mój dom. A z mieszkaniem to tylko kwestia czasu, bo buduje się mój własny domek. Nie jestem też tak zapatrzona na świat, że nie wyjde z moim dzieckiem z domu, bo się boje że się przeziębi. Plusza24 czy Ty nie miałabyś nic przeciwko takiej wodzie????? Ja po prostu się boję, że to źle wpłynie na dziecko w trakcie rozwoju.
16 2011-01-03 10:10:23 Ostatnio edytowany przez Agatka (2011-01-03 12:53:32)
plusza.. a u mnie w domu bylo zawsze czysto ( nie mowie ze u ciebie burdel.. zebys tego tak nie odebrala).. i rowniez nie mam zadnych alergii.. odpowiedz sobie sama szczeze, czy chcialabys swoje dziecko kapac w rdzawej wodzie?... mnie by obrzydzalo sobie buzie umyc.. przeciez wiadomo jak taka woda brzydko wyglada.. no ale jak kto woli..
Wiolu.. ja niewiem co z ta woda jest nie tak kiedy jest rdzawa, ale tak jak pisalam wczesniej, my mielismy kiedys kilkudniowa awarie, i zabronione bylo sie kapac w tej wodzie..
Plusza woda ze studni jest akurat bardzo zdrowa
JAk mojemu dziecku spadnie chlebek na podloge w domu to wystarczy oczyscic.. ale jezeli spadlby ci w ziemie gdzies w parku gdzie sikaja psy tez bys z takim apetytem zjadla?..
I ja jakos nie widze problemu w tym zeby wyjsc z dzieckiem na sanki.. moje akurat uwielbia taka forme rozrywki.. nikt tutaj nie pisal, ze boi sie wychodzic kiedy tem. jest ponizej 0.. ale o RDZAWA WODE, ktora zreszta zle wplynela na cere Wioli..
Plusza troszke wyolbrzymiasz problem.. sa matki nadopiekuncze.. ale bez przesady..
A.. i nie kazdego stac, zeby mieszkac na ``swoim``.. ja mam mieszkanie.. wynajmujemy (chyba gorsza nie jestem, bo nie mam domu, co?).. i zdarza sie, ze ktos musi przez chwile pomieszkac z rodzicami lub tesciami..
Ja rowniez jestem samodzielna, ale zanim dostalismy mieszkanie, tez musialam pomieszkac u tesciowej.. bo chyba nie pod mostem?
a gdzie sie teraz chodzi na bilanse czy szczepionki.. to takie pytanie na powaznie, bo ja rowzniez chodze z moim dzieciakiem do przychodni.. nie, nie tej prywatnej
17 2011-01-03 11:58:33 Ostatnio edytowany przez plusza24 (2011-01-03 12:10:08)
jak już pisałam prędzej nie każe jej nikt kąpać dziecka w takiej wodzie... są ujęcia ze zdrową wodą i mineralna najtansza w tesco czy biedronce za 1.5 zl. Bo skoro teściowa nie chce z tym problemem nic zrobic to przeciez jej nie zmusi a skoro buduje swój własny dom to pewnie nie długo się wyprowadzi a teściowa z tą wodą zostanie bo nie sądzę , żeby coś zmieniła na życzenie swojej synowej
Chyba teraz z tym mieszkaniem to Ty kochana wyolbrzymiasz ja też wynajmowałam i się nie czułam gorsza a Ty uważasz , że ja napisałam , że jak nie ma się swojego domu to ktoś jest gorszy.... autorka postu buduje swój domek i nie długo nie będzie miała takiego problemu i nie wiem czy warto się kłocić z teściową o coś co za chwilę nie będzie ich dotyczyć skoro teściowa nie kwapi się do naprawy tej wady to niech wstrzymają się z ciążą będą mieszkali na swoim bez takich czy innych problemów i będzie ok
U mojej teściowej też jest dużo rzeczy które bym chciała chciała powiedzieć ,że trzeba wymienić czy naprawić np. kran w łazience , który jak ostatnio umyłam ręce to odleciał i się trzyma tylko na wężach od ciepłej i zimnej wody ale nie wyobrażam sobie jej powiedzieć, że przydało by się wymienić czy naprawić przecież dobrze o tym wie ślepa nie jest a ja mam swój dom i swoje kłopoty i też bym pewnie nie chciała , żeby mi ktoś krytykował mój dom i co trzeba z nim zrobić
18 2011-01-03 12:28:34 Ostatnio edytowany przez Emilia (2011-01-03 12:29:48)
Emilio chyba za dużo się naczytałaś na tym internecie internet to całe Twoje życie? bo jakby chciał ktoś czytać takie coś jak Ty tu napisałaś to by wszedł sobie na taką stronkę
Jakbyś nie zauważyła, to mamy XXI wiek, a w internecie rzeczywiście wiele się dzieje i można znaleźć mnóstwo rzetelnych informacji. Twierdziłaś Ty i a_normalna, że alergie biorą się z nadopiekuńczości itp., co jest totalną bzdurą i głupim stereotypem. Skoro nie wiecie takich podstawowych rzeczy, to po prostu wrzuciłam pw. tekst, żebyście się obydwie doedukowały.
ps. mamy rozumieć , że się nie kąpiesz??? nie myjesz naczyń??? nie robisz prania??? Bo środki które są do tego przeznaczone uczulają szczerze??? Dzieckiem Twoim bym nie chciała być po przeczytaniu Twoich postów... zwłaszcza tego ostatniego...
To jest Twoja nadinterpretacja moich słów. Może weź głęboki oddech, policz do dziesięciu i przeczytaj to, co napisałam jeszcze raz. Tak się składa, że owszem, powszechnie używana chemia uczula. Nie używam środków czystości z parabenami, z SLS i dzięki temu moja cera i włosy wyglądają 10 lat młodziej . Kąpię się w normalnej wodzie z kranu, a pisałam jedynie o znajomej, która do mycia używa wody ze źródła, które ma na terenie posesji - mieszka w górach.
Ja wychowywałam się na wsi moja mama zmarła jak miałam rok... mój dom prowadzony przez tatę nigdy czystością nie lśnił i jestem zdrowa jak rydz ani razu nie byłam w szpitalu jako dziecko ani osoba dorosła do ośrodka chodziłam na bilanse i szczepionki myliśmy się w wodzie ze studni... jedno dziecko po drugim chlebek spadł to się go podnosiło całowało i do buźki bo przecież nie wyrzucę bo bakterie są piasek w piaskownicy jako dziecko jadłam kilogramami we włosach miałam go chyba tonami i nic mi nie było za to miałam szczęśliwe dzieciństwo mimo wszystko a nie z natrętną osobą co nie bym nie mogła jako dziecko piardnąć bo bym zanieczyszczała środowisko...
Bardzo Ci współczuję z powodu straty mamy. Skoro wspominasz o szczepieniach - widziałam dzieci z powikłaniami, lekarze wmawiali rodzicom, że nic się nie dzieje i tak ma być. Wystarczyło wyjechać na badania do Czech albo an Słowację - blisko - by dowiedzieć się, że uszkodzenia mózgu wywołała rtęć obecna w szczepionkach jako konserwant. Takie dzieci nie mówiły do 2 roku życia. Wcale. Nie gaworzyły. Gorzej się rozwijały i były słabsze. Na Zachodzie można spotkać wiele opinii w środowisku medycznym, że wiele zaburzeń rozwojowych oraz tzw. zespół "śmierci łóżeczkowej" to powikłania poszczepienne. Moje dziecko będzie miało indywidualny kalendarz szczepień i na pewno nie zgodzę się na podanie pierwszej szczepionki, bo to bomba z opóźnionym zapŁonem - oczywiście każda z was zrobi co chce, ale wystarczy tylko trochę zainteresować się tematem, żeby zorientować się, że większość szczepień jest zupełnie niepotrzebna, a może spowodować spustoszenie w organizmie dziecka, w jego układzie nerwowym.
Mój partner też wychowywał się na wsi w podobnych warunkach i kurczę, wiesz, po prostu on i jego rodzeństwo to alergicy, mimo że mieszkali całe dzieciństwo w górach. Od razu powiem, że to nie kwestia dziedziczenia, bo rodzice alergii nie mają... hm... ciekawe dlaczego... .
A to ostatnie zdanie - świadczy tylko o Tobie. Nie zniżę się do Twojego poziomu i nie odpowiem na zaczepkę.
apropos mieszkać z moją teściową nie muszę bo jestem na tyle samodzielna , że mam własny domek ale zapraszam pod dach mojej teściowej to też Ci gwarantuje , że zmienisz zdanie i to nie tylko na ten temat
Masz własny domek, a czy czasem nie dostałaś działeczki gratis w prezencie od tatusia lub teściów, jak 99% osób mieszkających na wsi? Czujesz się lepsza od innych z tego powodu? Może lepiej się zastanów nad sobą, bo z taką pogardą w stosunku do ludzi i wywyższaniem się z powodu głupiej działki daleko nie zajedziesz.
I przepraszam moderatorki za off-top .
a dostałam działeczkę na której mój dom nie stoi działkę mam po mojej nie żyjącej już mamie mam ją od dziecka ale nie wykorzystałam jej , żeby mieć łatwiej i jakbyś poświęciła się bardziej nad rozumieniem słów wypowiadanych przez inny ludzi a nie tylko ściągała i kopiowała "ciekawostki" z internetu to byś zrozumiała to inaczej ale tego w internecie nie piszą więc skąd mogłaś wiedzieć
ps. A czasem sprawa działeczki to nie Twój interes? Czy lubisz tak samo wtrącać swój nos w nie swoje sprawy tak jak ściągać ciekawostki z necika ?
A tak w ogóle to masz swój wiek i powinnaś wiedzieć , że szczepionki były przumusowe tak samo jak bilanse
przepraszam.. ja nie oskarzylam cie o to, ze napisalas ze moge byc gorsza.. to bylo pytanie, bo napisalas ze masz dom.. ja mam mieszkanie.. i napisalam ze wcale z tego powodu nie czuje sie gorsza.. czytanie ze zrozumieniem..
I pisze po raz kolejny, autorka watku poruszyla calkiem inny temat.. a ten poruszyl sie w odleglym kierunku..
jestem w tak pięknym stanie i nie zamierzam wymianami zdań które prowadzą do niczego psuć sobie humorku każdy tu ma swoje zdanie i ma prawo je wyrazić ja uważam , że nie ma sytuacji bez wyjścia i może wstrzymać się z ciążą skoro teściowa nic z tym nie robi lub może brać wodę z ujęcia lub kupować najtańszą mineralną
22 2011-01-03 12:48:46 Ostatnio edytowany przez Agatka (2011-01-03 12:52:34)
plusza daj juz spokoj.. to bez sensu, mozesz miec i 10 dzialek nie wykorzystanych, Emili chodzilo chyba jednak o co innego.. ale obojetne
Wiolu, a moze poczekajcie na zakonczenie budowy domu, i wtedy zdecydujcie sie na maluszka? bo po co klucic sie z tesciowa o jakas durna wode..
ja jestem 4 dni przed terminem rozwiazania, wiec tymbardziej nie wolno mi stresowac siebie, a tymbardziej dziecka .. ja zakanczam temat ze swojej strony
Nie pisz posta pod postem. Jesli chcesz coś dopisac to użyj opcji "edytuj". Moderatorka Agatka
Bardzo proszę wrócić do tematu wątku, który jest jasno określony i nie dogryzać sobie wzajemnie.
Przepraszam .. troche mnie ponioslo, i na szybko napisalam jeden pod drugim
Widze dziewczyny, że mój temat was strasznie poróżnił. Rozumiem Was wszystkie. Każda poniekąd ma racje. Tylko wiecie, domek się buduje ale jeszcze troche z tym zejdzie, i nie wiem czy takie odwlekanie jest dobre....dałyście mi do myślenia z tą wodą i nie wiem teraz co robić. Chciałabym już oczekiwać na maleństwo ale najwidoczniej muszę poczekać. Nie każdy jest na tyle odważny by ryzykować. Ja nie jestem...
Bardzo dobrze, że nie ryzykujesz, zresztą masz dopiero 23 lata, więc jeszcze kilka latek możesz bez problemu poczekać .
To i ja wcisnę swoje 3 grosze.Jak mieszkałam w Polsce to też miałam strasznie zardzewiałą wodę,jak nalałam do wanny to była żółta i zostawał osad na wannie.
W ciaży nic mi nie było ale jak mały się urodził to kompałam go w wodzie z tesco są takie 5 litrowe bańki.
Myłam go w małej wanience więc dolewałam tylko czajnik gorącej wody i problemu nie było.
Więc nie rezygnuj tylko zastanów się czy możesz to jakoś zorganizować