Witam, mam problem z moją siostrą. To znaczy problem - chodzi o to ,ze dla niej to nie jest problem, tylko dla nas, całej rodziny.Jestem kilka lat po ślubie, mamy dzieci i myślę ,że nie ma nic piękniejszego dla małżeństwa niż potomstwo. Wiadomo, że kosztuje to trochę wyrzeczeń itd, ale jednak macierzyństwo czy tacierzyństwo są piękne. Moja siostra dwa lata temu wyszła za mąż i ma teraz 33 lata. Odkąd wyszła za mąż oświadczyła nam wszystkim ,ze nie będą mieć dzieci. Ze nie chcą. Jakoś w to trudno uwierzyć i mi wyobrazić. Wiadomo ,ze niem gę jej kazać mieć dzieci ,ale wiem ,że wcześniej chciała, uwielbia moje dzieciaki i byłaby świetna matką. Chodzi o to ,ze może u niej to jakaś chwilowa niechęć, ale akurat się składa ,ze ma 33 lata i jak teraz tego nie zmieni to za dwa lata może jej się odwrócić i będzie chciała mieć dzieci a już nie będzie mogla ! To by było straszne. Nie wiem już jak z nią rozmawiać, jak do niej dotrzeć i jestem załamana bo to moaj siostra i wiem ,że ona gdzieś w głębi duszy zawsze chciała mieć choć jedno dziecko a boję się ,że teraz coś sobie ubzdurała i już za moment nie będzie miała szansy Co robić ? Zostawić tak jak jest tą sprawę ? Czy małżeństwa bez dzieci moga być tak na prawdę szczęśliwe ? Jak myślicie dziewczyny ?
To jej decyzja. Ma jeszcze kilka lat na to by zmienić zdanie, jeśli jest to jej chwilowe "widzimisie", więc bez paniki. Małżeństwa bez dzieci mogą być równie szczęśliwe. Ona może mieć po prostu inne spojrzenie na to, trzeba to zaakceptować. Przepraszam za to drastyczne porównanie, ale jak byś się czuła, jeżeli wszyscy naskakiwaliby na Ciebie, że np. nie masz psa?
zgodze się z acabar bo decyzja o macieżyństwie należy tylko i wyłącznie do zainteresowanej osoby a nie do pozostałych członków rodziny i narzucanie komuś swojego modelu życia jest jak dla mnie niestosowne.
Jednak czasami bywa tak że kobieta ma problem i nie może miec dzieci aby uchronic się od pytań lub ciągłego wspułczucia ogłasza że nie chce byc matką. Może twoja siostra z przyczyn medycznych nie może miec dzieci a jeśli to jest właśnie powud to tym bardziej nie powinnaś dotyka tego tematu.
Znam bliskie mi malzenstwo bezdzietne. Jest to bardzo zgrana para, bardzo dobrze dobrana i szczesliwa, spelniona.
Czasem tak sie uklada w zyciu malzenskim, ze dzieci, nawet te upragnione sie nie pojawiaja. Czesto jest to ogromna tragedia i rozbija wiele par.
Uwazam, ze szczescie malzenskie nie jest uzaleznione od posiadania potomstwa. Wiele par potrafi byc z takim stanem rzeczy (czy to z wyboru czy nie) pogodzona. Jest wiele pieknych rzeczy, ktore mozna miedzy soba dzielic i zyc spelnionym zyciem we dwojke.
Pola34 piszesz, że to problem dla całaj rodziny
problemem może być brak pracy itd. ale nie czyjaś osobista decyzja { moim zdaniem}
dla ciebie nie ma nic piękniejszego niż potomstwo i rodzina, ale może ona ma odmienne zdanie??
przepraszam, że się tak wyrażę, ale jakby mnie ktoś ciągle męczył i robił mi problem, że nie mam dzieci, to bym powiedziała- ,, jeśli dla ciebie to taki problem, to nastukaj sobie gromadę''
tak jak aga napisała może ma problemy medyczne i nie chce, żeby cała rodzina o tym wiedziała
powinniście uszanować jej decyzję, a jeśli to przejściowe to jeszcze ma czas
A może ten problem medyczny leży po stronie Twojego szwagra. Skoro siostra kiedyś chciała mieć dzieci a teraz nie chce to może swoją decyzją próbuje zatuszować problem męża. Jako kochająca żona, przed swoją rodziną, bierze decyzję na siebie. Może problem jest bardziej złożony niż się zdaje, a może rzeczywiście chcą cieszyć się tylko sobą.
Wydaje mi się że człowiek może żałować czegoś czego już doświadczył. Ty jesteś matką i nie wyobrażasz sobie już własnego życia bez dzieci, ale Twoja siostra..... mogła być znakomitą ciocią ale nie koniecznie musiałaby się odnaleźć w roli matki.
Myślę, że tak ważne decyzje powinno się pozostawiać małżonkom bez wywierania jakiejkolwiek presji. Bo to jest ich życie i małżeństwo.
A może popatrzyła jak wygląda małżeństwo z dziećmi i na razie woli pobyć tylko ciocią?nie rozumiem dlaczego piszesz że za moment nie będzie ich mogła mieć skoro ma dopiero 33lata a wiek 35lat nie jest wiekiem przegranym jeżeli chodzi o rodzenie dzieci.Pewnie że im kobieta jest młodsza tym jest łatwiej ale nie ma na to reguły-moja sąsiadka urodziła w wieku 43lat obecnie jej córeczka ma 11miesięcy i nic jej nie było ani w czasie ciąży ani podczas porodu.Nie skreślaj siostry,i nie napadajcie na nią to nie jest żaden problem decyzja o dzieciach musi być tylko jej indywidualną decyzją oczywiście w porozumieniu z mężem,a nie czymś co was(całą rodzinę) uszczęśliwi.
odpowiem tak - kobiety przechodza rozne etapy w swoim zyciu. ja jestem jedynaczka i marzylam zawsze o 3 dzieci. obecnie jestem od 4 lat z facetem, ktory nie chce miec dzieci, sam jest dziecinny, poza tym nie lubi seksu. wiekszosc moich kolezanek rodzila pierwsze dzieci w okolicy 40 lub po - ZDROWE dzieci.
Jednak jak patrze obecnie ile kobieta musi sie wycierpiec (ciaza i porod) aby miec to szczescie, to sie zastanawiam czy to ma sens, moje mysli kraza (jestem osoba szczerze wierzaca) ale uwazam rowniez ze kazda kobieta jest wartosciowa w 100% zanim urodzi dziecko. to spoleczenstwo - sami faceci narzucili kobietom sposob myslenia ze najlepiej dla nich to jest miec dziecko aby skutecznie manipulowac w czasach kiedy kobiety nie pracowaly. obecnie to sie zmienilo, wiekszosc kobiet stanowi samodzielnie o sobie.
Nie uwazam zeby twoja siostra byla problemem, ty masz problem bo nie akceptujesz innego stylu zycia. zaznaczam, nie jestem feministka, jestem po prostu KOBIETA.
pamietajcie ze wina za nieplodnosc lezy rowno po obu stronach, mezczyzna im starszy - to rowniez mniej plodny, oczywiscie zdarzaja sie wyjatki - chetnie publikowane w mediach
Nie można nikomu ,,kazać" mieć dzieci. To indywidualna decyzja każdego. Na nic zdadzą się tłumaczenia typu ,,Nie lubisz dzieci? Swoje polubisz". To tak jakby powiedzieć komuś, kto nie lubi kotów, że swojego na pewno polubi...
To nie rodzicielstwo jest dopełnieniem związku. Małżeństwa bezdzietne z wyboru mogą być tak samo szczęśliwe i udane jak te, w których są dzieci. Jedni spełniają się w byciu rodzicem, drudzy w podróżach czy byciu tylko we dwójkę i celebrowaniu świętego spokoju. Każdy ma prawo do szczęścia według własnego zamysłu.
Zupełnie śmieszy (aczkolwiek i nieco przeraża) fakt, że czyjaś bezdzietność z wyboru jest ,,problemem całej rodziny". Przepraszam bardzo, ale czy liczy się to, jakim jest się człowiekiem czy to, ile spłodziliśmy dzieci dla przekazania genów...?
11 2010-09-15 09:02:28 Ostatnio edytowany przez niuńka26 (2010-09-15 09:19:57)
witam jestem tu nowa
dokładnie! zgadzam sie z gothką
powiem tak gdy miałam te 20 lat chciałam mieć duuuzo dzieci kochałam je i w ogóle,teraz mam jedno i to wystarczy , nie wyobrażam sobie kolejnych dzieci. Razem z mężem zdecydowaliśmy się nie bedziemy mieć już potomstwa no chyba ze będzie to wpadka choć nie sadze że do takowej dojdzie sądzę ze gdyby nie pierwsza "wpadka" nie mielibyśmy dziecka.
to ze twoja SIS nie chce mieć dzieci to jest tylko i wyłącznie jej sprawa , może oni nie MOGĄ mieć dzieci ,nie zastanawiałeś się nad tym? nie dla każdego bezpłodność jest czymś czym można sie chwalić.
chciałam jeszcze dopisać ze w dzisiejszych czasach, dziecko, to spory wydatek .
Pozdrawiam
Mnie sie wydaje, ze po prostu maja jakies problemy z plodnoscia i powiedziala,ze nie chce miec dzieci ,zeby uniknac tych niewygodnych pytan zwiazanych z dziecmi. Moze byc tez tak,ze to jej maz nie chce miec dzieci,a ona go kocha i zrobi dla niego wszystko. Ale moze rzeczywiscie nie chca miec dzieci, ale to ich decyzja i ty tego nie zmienisz. Moja siostra ma jedno dziecko i wiecej miec nie chce, ale ciagle slyszy ,ze powinna miec jeszcze jedno dziecko, no bo jak to tak. Nikt nie rozumie , ze po prostu nie chce.
Maju my tez to non stop słyszymy kiedy następne kiedy następne... co my na to ze nam tak wygodnie i nie chcemy zaraz sie zamykają