Nie znalazłam wcześniej takiego wątku, dlatego Dziewczyny mam do was pytanie:
Czy spotakłyście się z czymś takim,że kobieta ma kolegę z którym tylko sypia? Może któraś z was tak ma lub miała? Jak coś takiego odbieracie?
Czy to znaczy, że taka kobieta się nie szanuje? Już sama nie wiem jak mam to rozumieć
jeden kolega? taka relacja "łóżkowa"? hmmm, przyznaję raz tak miałam, świetnie nam się rozmawiało i świetnie było w łóżku, ale związać sie nie chcieliśmy, nie ciągnęło nas do siebie aż tak - tyle, ze oboje byliśmy singlami, seks nam przeszedł zostało koleżeństwo i nadal świetnie nam się rozmawia - nie widzę w tym niczego złego
ja tez miałam tak zaraz po roztaniu z moją wielka milościa nie chciałam sie angazowac, a poznałam fajnego meżczyzne wiec czemu nie, i tak jak wyzej obywoje nikogo nie miliśmy a z tym facetem nadal sie przyjaźnie (oczywiscie juz nie tak intesywnie jak wczesniej) pomimo tego ze jestem w stałym zwiazku, teraz jestesmy juz tylko dobrymi znajomymi a tamte czasy wspominamy jako fajna przygode
Ja przeżyłam to po rozstaniu z moim lubym nie byliśmy razem ale spotykaliśmy się na kawe sex i pogadanki ale powiem szczerze że to miało na celu z mojej strony powrut niestety bez skutku dopiero po zerwaniu wszelkich kontaktów i upływie paru miesięcy zeszliśmy się od nowa.
Już myslałam,że jestem trendowata. Moje koleżanki tak nie miały i nie mają. Niektórzy twierdzili,że się nie szanuję.
Ale ja przecież z byle kim nie idę do łóżka, poza tym znam swoją wartość.
Czy ja wiem ? Każdy ma swój system wartości i każdy inaczej rozumie chociażby 'puszczanie' się i nie szanowanie własnego ciała.
Dlatego najlepiej działac według własnych zasad, nie kierując się opinią innych
Ale to prawda, że kiedy kobieta pójdzie z kimś przypadkowym do łóżka, to już jest dzi*wką, a kiedy mężczyzna zrobi coś podobnego, to nie. Ciekawe.
poza tym kobiety też maja swoje potrzeby i czasem je trzeba zaspokoic jesli sie przy tym nie krzywdzi osób trzecich (czytaj facet z którym idziesz do łóżka nie ma stałejk partnerki) to bnie rozmumie oburzenia, pozatym zyjemy w XXI i kazdy opowiada za siebie
8 2008-08-20 11:41:15 Ostatnio edytowany przez lumos (2008-08-20 11:41:50)
Ja w tym momencie znajduję się w dziwnej sytuacji, ponieważ sypiam z moim byłym. Minęło bardzo mało czasu odkąd nie jesteśmy razem (2,5 mies. ). Penie kocham go jeszcze bardzo, ale sama przed sobą nie chcę się do tego przyznać, bo za dużo już przez niego przeszłam.
W łóżku natomiast jest nam cudownie. Czujemy się jak ryby w wodzie. Nie uważam to za nic złego, bo nie czuję się z tym źle. Poza tym nie jestem z nikim i z tego co mi wiadomo on też (choć skąd mogę wiedzieć czy nie kłamie). Boję się tego, że nie powie mi o tym, że z kimś jest. Już raz byłam w takiej sytuacji i przez moją niewiedzę rozbiłam związek. Dlatego mam obawy.
Pewnie dlatego sypiamy razem ponieważ jeszcze nas coś łączy. Nie wiem sama i juz nie mysle o tym, bo po co zaśmiecać sobie głowę
Chyba będę musiała to zaprzestać ponieważ może jeszcze wyjść z tego jakaś chora sytuacja.
Poza tym wiem, że on nie znajdzie takiej drugiej kobiety jak Ja . Ale jest już za późno na powroty.
Krokieciatko masz świetny podpis
Trzeba zacząć byc egoistką
lumos dziekuje dziekuje
dziewczyny jesli nie zadbamy o siebie i swoje potrzeby to nikt tego nie zrobi za nas, bo bardzo zadko sie zdarza ze w sytuacjiach gdy jestesmy na samym dnie ktoś wyciaga do nas pomocną dłon, niestety takie zycie ...
Kolega do łóżka to bardzo dobry układ. Praktykowałam Najpierw był kolegą do gier PC, potem do imprez, a potem do łóżka. A co teraz? Jest moim najlepszym przyjacielem, a od kilku lat nawet mieszkamy razem świata poza sobą nie widząc
<stał się kolegą do wszystkiego
>
Oczywiście nie zawsze musi się to tak skończyć, ale czy kolega do łóżka to nie lepiej niż przypadkowy facet na imprezie lub wibrator? Oczywiście jeśli ów kolega zasługuje na tak wspaniałą koleżankę i jest w ogóle świetnym facetem, tylko tak po prostu nie mamy jeszcze ochoty poważniej się wiązać....
Powtarzam za Krokieciatko - trzeba dbać o siebie i tyle
hm.. a kwestia innych "koleżanek"?
hm.. a kwestia innych "koleżanek"?
Ten problem to już siedzi w nas samych
Można to tolerować, albo zawładnąć do końca męskim umysłem Znając kobiecą naturę, druga metoda jest częściej wybierana
Ech my egoistki
No cóż jeśli my kobiety jesteśmy tak wyrachowane to faceci też nie liczyła bym na układ kolega do łóżka ale na wyłącznośc bo to działa w obie strony albo działa bardzo krótko.
Moim zdaniem taki układ nie istnieje, albo dochodzi do rozejścia pomiędzy "znajomymi", albo kończy to się normalnym związkiem.
Moim zdaniem taki układ nie istnieje, albo dochodzi do rozejścia pomiędzy "znajomymi", albo kończy to się normalnym związkiem.
Zgadzam się w zupełności.
Nie wszystkie kobiety są wyrachowane, ponieważ trochę bardziej emocjonalnie podchodzą do spraw łóżkowych.
Dlatego ja czując już, że to nie jest czysta przyjemność, tylko coś więcej zawsze kończyłam takie układy.
A jeszcze gorsze jest to, jak się kobieta zakocha w takim "koledze"...
no ja sie chyba zakochalam w takim moim koledze..
niestety powiedzial mi,ze on mnie nie kocha, ale to nie znaczy,ze sie nie zakocha we mnie.. i co ja mam dalej z tym robic? brnac w to bloto czy dac sobie spokoj? ja mu nic nie wyznawalam.. tylko chcialam otwarcie porozmawiac o tym jak on to widzi.. ma jakies niekiedy wyrzuty sumienia przez to, ale gdy nadchodzi 'ta chwila' to sie zgadza mimo wszystko.. niczego od niego nie oczekuje.. no chyba tylko tego,zeby sie okreslil czy chce byc ze mna czy nie.. jesli bedzie na NIE to chyba altwiej bedzie mi zaprzestac takiej znajomosci takich 'stosunkow' kolezenskich; a tak to on mowi jedno, ptoem drugie.. taka choragiewka.. i zgadzam sie tam z tym, ze ktos napisal, ze albo ZNAJOMOSC sie rozpadnie albo powstanie zwiazek.. tylko czy warto czekac ?! czy raczej znowu wiercic dziure w brzuchu i porozmawiac?!
pomozecie mi?
mracinomag, byłam w takiej samej sytuacji i też czułam się jak chorągiewka na wietrze. Dla niego taka sytuacja jest wygodna - wie, że Tobie zależy na nim więc myśli, że nadal będziesz z nim sypiać, a on będzie Cię trzymał w niepewności - ma teraz przecież 'zabawkę' a mówiąc NIE musiałby z tego zrezygnować.
W moim przypadku ta 'przyjaźń' (jak on to nazywał) rozpadła się i jednocześnie bardzo zmęczyła i wiem, że drugi raz nie zgodziłabym się na taki układ - zaanagażowałam się a on pewnego dnia powiedział KONIEC ponieważ czuje się nie fair w stosunku do dziewczyny, z którą dopiero zaczął się spotykać.
Dobrze by było z nim pogadać i albo w jedną stronę albo w drugą stronę. Noo chyba, że dalej chcesz być chorągiewką.
wiecie co, denerwuje mnie jedna rzecz. nie jestem feministką zaznaczam. ale dlaczego faceci ale także kobiety mówią na dziewczyny które miały wielu partnerów do łóżka brzydko- coś typu puszczalska,łatwa i co najgorsze kurwa. dlaczego tak się utarło że facet jak ma dużo kobiet to jest ok a kobieta to już jest źle. kobieta tez ma swoje potrzeby. Lumus jeżeli zdecydujesz się na taki związek lub jednorazową przygode to nie myśl żę już odrazu jesteś zła i łatwa. jak zmienić te stereotypy! ? chyba nam kobietom się nie uda.
19 2008-09-25 17:04:58 Ostatnio edytowany przez zed (2008-09-25 17:06:54)
Poniewaz wynika z to z gleboko zakorzenionych kompleksow w postaci wiary w to, ze seks jest czyms brzydkim, i ze jesli ktos wczesniej to robil z twoim partnerem/partnerka, jest ona ,,zarazona", ,,nieczysta", niegodna jedynego/nigodny jedynej, a na mysl o tym, ze ktos wczesniej dokonal penetracji, to jest to obrzydliwe robic to po nim, tak jakby to cos bylo od razu przypisane wylacznie jednej osobie, ktora gdzies tam na nas czeka. Niestety, tego typu czekanie czesto konczy sie gleboka depresja, wizytami u psychologa i problemami emocjonalnymi. To wywodzi sie ze zle pojmowanej wiary rowniez. Skoro Bog stworzyl nas materialnymi i dal nam ciala, to nie ma przeszkod w tym, aby sie nimi cieszyc. Trzeba miec tylko przy tym pewna doze umiaru (nie z kadzym, gdzie popadnie), miec szacunek dla drugiej osoby. A nigdy nie wiadomo, co z takiego spotkania moze wyniknac. Najczesniej to, czego sie najmniej spodziewamy, dzieje sie. Ja tez mam z tym problem, poniewaz od dlugiego czasu nie moge znalezc partnerki, a niekoniecznie musi byc to od razu kobieta na zawsze. I uwazam, jako facet, ze seks tez moze byc forma ywrazania czulosci. Nie wstydzmy sie tego powiedziec, zarowno kobiety jak i mezczyzni potrzebuja tego w podobnym stopniu.
dzieki Nola,
jestem wlasnie od tygodnia po rozmowie o tej sytuacji.. jednak razem podjelismy decyzje,ze tak bedzie lepiej,ze nie bedziemy ze soba sypiac..bo mielismy 2 takie neifajne sytuacje z tym zwiazane.. po ktorych i ja i on myslelismy czy faktycznie jest nam to potrzebne...
oczywiscie cholernie zle sie czuje do tej pory, bo faktycznie sie zaangazowalam i jednak cos do niego wciaz czuje.. powiedzialam mu,ze nawet nie chce zeby mnie przytulal po kolezensku i nie mowil rzeczy typu-'traktuje cie jak swoja symptaie","do nikogo sie tyle nie przytulam','cos do ciebie czuje'.. bo stwierdzilam,ze to tylko poglebia moje zazylosci z nim:(
tak od tygodnia milczy.. ja specjalnie usunelam nr,zeby nie dzwonic.. jednak gdy spojrzalam na niego ost. raz to tak mi utkwil w glowie, ze niestety go pamietam:( i zauwazylam na tej nieszczesnej naszej-klasie, ze ktos mu powysylal prezenty po naszej rozmowie - typu misiek z sercem, buzka.. i nie wiem czy juz sie z kims zaczal spotykac czy ktos mi robi na zlosc.. w sumie to mial mi powiedziec,jelsi kogos sobie znajdzie...
z drugiej strony jak on zadzwoni i bedzie chcial sie spotkac na piwo czy na cos innego(bilard,pilkarzyki,pizza) to pewnie chcialabym pojsc z nim do lozka po przyjemnym wieczorze.. chociaz ten ostatni raz, tak na rozstanie.. zeby bylo fajnie i zebysmy to zaprzestali bez jakis urazow (bo 2 ost. razy byl troche nieciekawe i skonczyly sie niesmacznie,ale to juz pisalam wyzej)
nie wiem czy do dobry pomysl..
i czy taka izolacja od neigo jaka mam teraz tez jest ok?! czy traktowac go jak kiedys.. np. odwiedzic w pracy, napisac sms...
ehhh kobiety pomozcie prosze !!!
Witaj;)
ja bym to rzuciła od razu...wiem że to mega trudne...ale to najlepsze wyjscie...
szybko to urwać i szybko zapomnieć...z czasem bedzie coraz lepiej...
a tak to co chwile bedziesz sobie wmawiac ze to ostatni raz;/
po co siebie oklamywac...?
Powodzenia
echhh uczucia, gdyby nie one , wszystko byłoby prostsze...kobiety się angażują, a faceci tylko bzyk bzyk i jak tu mówić o seksie bez zobowiązań?
mamy XXI wiek a mentalność średniowiecza, aż dziw bierze, że tyle się zmieniło na świecie, a ta jedna rzecz nie, kobiety zawsze będą postrzegane jak te gorsze co idą na raz do łóżka z facetem. Więc Kobitki nie przejmujcie się , tylko żyjcie pełną piersią
WITAM
Ja tez kiedys miałm takieg kolege, ale on niestety sie zakochał. więc chciałm to przerwac żeby go jeszcze bardziej nie ranić. Niestety kiedy się spotykaliśmy zawsze konczyło się w łóżku i choc chciałam, to nie potrafiłam tego przerwać bo było mi z nim cudownie. Jednak w innych sprawach był beznadziejny, dlatego nie chciałm z nim być jako jego dziewczyna. Szczerze mówiąc to go wykorzystywałam, bo wiedziałam, że spotka sie ze mną zawsze kiedy bede miała na to ochote. A on przychodził bo miał nadzieje, że w koncu i ja sie w nim zakocham. W końcu postanowiłam zakonczyc to definitywnie, niestety nie bylo to miłe. On zaczął duzo pić, rzucił pracę i mówił nawet o tym że odbierze sobie zycie, bo bezemnie nie może funkcjonować. Na początku przeraziłam sie ze może to zrobic i sie nad nim litowałm, tzn. spotykałm sie z nim żeby porozmawiać, na kawe, próbowałm go pocieszać że znajdzie inną, taka która odwzajemni jego uczucia i na pewno bedzie szcześliwy. Niestety to był moj bląd, bo on to zaczął swiadomie wykorzystywać i zacząłł szantasrzować mnie emocjonalinie. Na dodatek przez te nasze spotkania znowu robił sobie nadzieje że bedziemy razem. Wreszcie sie przemogłam i całkowicie zerwałam z nim kontakt. Akurat skączyłam studia i wyjechałam do innego miasta do pracy dzieki czemu nie miał mozliwości nachodzić mnie w domu. I wyszło mu to na dobre. Dość szybko się pozbierał, po kilku miesiacach znalazł sobie dziewczynę i sa razem już od pół roku ( dowiedziałam sie od znajomych). Ja tez mam chłopaka i jestem szcześliwa.
Tak więc jak znadziemy sie w takiej sytacji to najlepiej zerwać całkowicie kontakty i nie robić nie potrzebnych nadzieji, a juz najgorzej to proponować przyjaźń.
Ja sypiam z moim najlepszym przyjacielem, to związek emocjonalny + pociąg fizyczny i w takich momentach ludzie zaczynają nazywać to miłością.. ;/
Nie zgadzam się z tym, związek nam do niczego nie jest potrzebny, to świetna realcja i boję się, że gdybyśmy zdecydowali się na coś stałego, to raz stało by to się nudne, a dwa coś by się popsuło.
Pozdrawiam!
hmm ja tez spotykalam sie z kolega co prawda seksu nie bylo (mialam 17 lat) ale namietne pocalunki itp owszem bo nie mialam akurat chlopaka a mialam potrzebe bliskosci on chyba rowniez nie potrafilismy tego nazwac co nas laczy ale bylo przyjemnie .Potem on zaczal spotykac sie z dziewczyna ja powiedzialam albo ona albo nasz "uklad" wybral ja i slusznie bo dlugo sa para mnie specjalnie to nie zabolalo a bylam dumna ze jestem fair wobec niej mysle ze bez ranienia osob trzecich to jest ok ( w normalnych ilosciach:)
mam zbliżony problem i nie wiem co robić u mnie wygląda to tak dwa lata temu sypialiśmy ze sobą jako koleżanka i kolega niestety trwało to bardzo krótko bo okazało sie ze musi wyjechać na co najmniej rok a ja czułam ze zaczynam sie angażować wiec pasowało mi to oczywiście urwaliśmy kontakty. jakiś czas temu spotkaliśmy sie zupełnie przez przypadek wymieniliśmy sie numerami i po jakimś czasie spotkaliśmy. oczywiście wylądowaliśmy w łóżku, on zaproponował żebyśmy powrócili do starego "układu" ja sie zgodziłam bo strasznie mnie do niego ciągnie. problem polega na tym ze jestem pewna ze jak zaczniemy sie spotykać to ja sie zaangażuje i będę chciała z nim być a on na wstępie powiedział ze nie zamierza sie z nikim wiązać. doradźcie mi pakować sie w to bo mimo wszystko wiem ze on ma jakiś sentyment do mnie i może coś do mnie poczuje ale jeżeli narobię sobie nadziei to tez nie chce cierpieć a na seks nie chce go "brać"?
moim zdaniem to chłopak jasno określił ci sytuację:powrót do starego układu,czyli koleżanka-kolega,oczywiście sex i to wszystko.Jeżeli ci to pasuje to oczywiście możesz się w to "pakować" ale jeśli liczysz na coś więcej to daj sobie spokuj i poszukaj kogoś kto prócz sex-u podaruje ci miłość.Z tym chłopcem(przynajmniej w tej chwili)nie zbudujesz związku.
Akurat skączyłam studia .
SKĄCZYŁAŚ STUDIA ? Ciekawe jakie ? Chyba na jakims magicznym howgardzie.
Zajmij sie tym co robisz najlepiej.
Miałam takiego kolegę ponad pół roku... Nie był to związek, bo oboje byliśmy zranieni po nieudanych związkach. Świetnie się nam rozmawiało ze sobą, jeszcze lepiej było w łóżku. Czasem wychodziliśmy razem na imprezy, ale nie zachowywaliśmy się jak para. Prostu układ. Taka przyjaźń. Zakończył sięten układ kiedy poznałam mojego Ukochanego. Z tym chłopakiem kontakt mam, ale nie spotykamy się. Czasem sms... Miło wspominam ten czas, ale teraz mam porównanie i wiem, że zdecydowanie lepiej jest z uczuciem, a nie tak dla zaspokojenia potrzebb,...
ja nigdy nie myslałam, żeby zaspokajać swoje potrzeby z kolegami. moze dlatego, że narazie tego nie potrzebuje?
znam osobiscie dwie takie dziewczyny ktore sypiaja ze swoimi przyjacielami laczy ich tylko seks a nie maja zadnych zobowiazan przed nikim innym
uwazam ze to lepsze niz dziewczyna mialaby to robic z pierwszym lepszym na dyskotece
32 2009-03-05 01:44:12 Ostatnio edytowany przez anuska (2009-03-05 01:50:25)
Ja spotykam sie i uprawiam seks, z moim przyjacielem niedoszłym chłopakiem a najlepsze jest to ,że on ma dziewczyne ja jestem zupełnie wolna.
On nie widzi nic złego w tym że zdradza dziewczyne.Przywiązalismy sie do siebie moze nawet uzależniliśmy.Jest nam super w łożku niestety ja go kocham i to jest najgorsze w tym wszystkim.Mam w głowie taka myśl że moze kiedys bedziemy jeszcze razem ale przeciez ja nie mam co sie łudzic. Łączy nas wzajemne poządanie,dobrze sie dogadujemy ale to nie facet do powaznego układu niestety...........
Nie chce narazie chłopaka bo chciałabym tylko jego,a kiedy bede miała kogos to juz nie bedzie seksu z Ł. :(dlatego chce byc sama. Ta głupia nadzieja która sie nigdy nie spełni.nie juz nie bede o nim myslała.zajme sie sobą. kochac sie bedziemy ale juz nie bede robic sobie nadzieii,jest jak jest jak bedzie niewiem. jestem ciekawa kiedy nasz romansik sie skończy? czas pokaze to bedzie smutne bo sie uzalezniłam od niego on zreszta ode mnie tez.ehhhh kotek zawsze bedzie moim kotkiem.
Mysle, ze zalezy jakie osoba ma podejscie do sexu. Dla mnie jest to zbyt intymna sprawa, i czyn robiony z milosci, nie tylko z wyzycia seksualnego. Sex jest dla mnie zbyt intymny, abym dzieli go z kolega. Ale wiadomo...kazdy ma inne podejscie do sexu.
Ja spotykam sie i uprawiam seks, z moim przyjacielem niedoszłym chłopakiem a najlepsze jest to ,że on ma dziewczyne ja jestem zupełnie wolna.
On nie widzi nic złego w tym że zdradza dziewczyne.Przywiązalismy sie do siebie moze nawet uzależniliśmy.Jest nam super w łożku niestety ja go kocham i to jest najgorsze w tym wszystkim.Mam w głowie taka myśl że moze kiedys bedziemy jeszcze razem ale przeciez ja nie mam co sie łudzic. Łączy nas wzajemne poządanie,dobrze sie dogadujemy ale to nie facet do powaznego układu niestety...........
Nie chce narazie chłopaka bo chciałabym tylko jego,a kiedy bede miała kogos to juz nie bedzie seksu z Ł. :(dlatego chce byc sama. Ta głupia nadzieja która sie nigdy nie spełni.nie juz nie bede o nim myslała.zajme sie sobą. kochac sie bedziemy ale juz nie bede robic sobie nadzieii,jest jak jest jak bedzie niewiem. jestem ciekawa kiedy nasz romansik sie skończy? czas pokaze to bedzie smutne bo sie uzalezniłam od niego on zreszta ode mnie tez.ehhhh kotek zawsze bedzie moim kotkiem.
Anuska, nie wiem czy osoba zdardzajaca swoja ukochana, jest zdolna do bycia przyjacielem, poniewaz buduje zwiazek na klamstwie. Nawet jesli bylibyscie kiedys razem, to myslisz, ze jesli zdradza dziewczyne teraz, to sa duze szanse, ze ciebie nie zdradzi? Nie powinnas budowac swojego szczescia na czyjims nieszczesciu. Moze sie to kiedys obrocic przeciwko tobie, i mozesz dostac to czego nigdy nie chcialas.
35 2009-03-05 16:05:03 Ostatnio edytowany przez anuska (2009-03-05 16:09:52)
Maleństwo tak masz racje wiem że gdyby był ze mną to też pewnie by mnie zdradzał, on nawet jak jeszcze mnie nie było zdradzał wczesniej swoją dziewczyne z inną, ogólnie długo ze soba nie są chyba 4 miesiace. Ja go nie rozumiem bo on twiedzi ze ja kocha to po co ja zdradza no widocznie taki typ. Ale ja go do niczego nie zmuszam, jasli by nie chciał sie ze mna kochac to by nie kochał, on sam mi to proponuje do czasu az nie znajde chłopaka. To sie i tak nie wyda bo wszystko jest w dyskrecji.
Ja nie buduje swojego szczęscia z nim bo nas łączy przyjaźń i czasami seks, a to ze ja go kocham no nic na to nie poradze z czasem zapomne o tym uczuciu.
Jeszcze niedawno mielismy byc razem no ale niestety zakochał sie jednak w swojej dziewczynie.
A znajde lepszego ,który nie bedzie zdradzał,ale juz nie wierze że kogos znajde kto bedzie mnie kochał i ja jego.
Mam mega pecha do facetów
znam osobiscie dwie takie dziewczyny ktore sypiaja ze swoimi przyjacielami laczy ich tylko seks a nie maja zadnych zobowiazan przed nikim innym
uwazam ze to lepsze niz dziewczyna mialaby to robic z pierwszym lepszym na dyskotece
zgadzam sie w 100%,aczkolwiek
ja nie wyobrazam sobie,zey uprawiac seks bez milosci.
Musialabym chyba byc bardzo zdesperowana,zeby przespac sie z kolega.
Maleństwo tak masz racje wiem że gdyby był ze mną to też pewnie by mnie zdradzał, on nawet jak jeszcze mnie nie było zdradzał wczesniej swoją dziewczyne z inną, ogólnie długo ze soba nie są chyba 4 miesiace. Ja go nie rozumiem bo on twiedzi ze ja kocha to po co ja zdradza no widocznie taki typ. Ale ja go do niczego nie zmuszam, jasli by nie chciał sie ze mna kochac to by nie kochał, on sam mi to proponuje do czasu az nie znajde chłopaka. To sie i tak nie wyda bo wszystko jest w dyskrecji.
Ja nie buduje swojego szczęscia z nim bo nas łączy przyjaźń i czasami seks, a to ze ja go kocham no nic na to nie poradze z czasem zapomne o tym uczuciu.
Jeszcze niedawno mielismy byc razem no ale niestety zakochał sie jednak w swojej dziewczynie.
A znajde lepszego ,który nie bedzie zdradzał,ale juz nie wierze że kogos znajde kto bedzie mnie kochał i ja jego.
Mam mega pecha do facetów
Anuska, nie chce sie wtracac do Twoich zwiazkow, tylko uwazaj zeby on Cie nie omotal, a pozniej nie zranil zdrada. Mysle, ze to nie jest dobry typ na chlopaka. Co on wie o milosci skoro tylko chodzi i zdradza? Zreszta, szkoda mi tej dziewczyny ktroa jest zdradzana. Chyba nie chcialabys byc kiedys na jej miejscu? Los lubi nam wypominac rozne rzeczy, dlatego tez to moze odbic sie kiedys na Tobie. Pozniej moze znalesc sie taka jak Ty, ktora bedzie na boku uprawiala sex z twoim ukochanym? Chyba nie byloby to przyjemne...Tak czy inaczej, zycze powodzenia w nalezieniu prawdziwej milosci
Przyznam że miałem kiedyś taki ukłąd z kobietą ,było cudnie a w łóżku bosko rozumieliśmy się bez słowa
i mysle że to nic takiego.
W zasadzie to ja takich rzeczy nie praktykowałam, chociaż gdy byłam z chłopakiem ( z reszta bardzo mi bliskim) zawsze powtarzał, że nawet jak nie będziemy ze sobą to mogę kiedy chce przyjść na sex. Od rozstania ani razu nie byłam, w zasadzie było by ciężko bo się do mnie ten ktosik nie odzywa.
Ale nie potępiam takiego zachowania, każdy ma swoje życie i każdy niech robi jak chce.
Z reszta jest takie przysłowie :" Grzeczne dziewczynki idą do nieba ,a niegrzeczne mają raj na ziemi "
od 1.5roku spotykam sie z pewnym chłopakiem nasza znajomosc zaczeła sie zbytnio od seksu który ja proponowałam.od odmówił..ale późńiej doszło do tego..i tak raz na tydzień sie spotykamy na seks..chwile rozmawiamy i on odwozi mnie do domu..zauwazył ze ja sie zaangazowałam...mimo ze sie nie przyznaje do tego..on mówi ze nie chce zwiazku z kims z kim zaczoł znajomosc od seksu.niby kręcił z kims ale nie wyszło..tak twierdzi.i mimo iz miał niby dziewczyne nadlal chciał spotykac sie ze mną..ja sie wkurzyłam chciałam zakończyc znajomosc ale on odezwał sie po 2miesiącach i napisał ze stęsknił sie za pocałunkami i seksem ze mną...dalej chce sie spotykac mimo ze ja odmawiam nie chce mi dac spokoju..oo co tu chodzi???//aa moze jednak mu nie chodzi tylko o seks tylko tak udaje bo nie ma pewnosci co do moich uczuc gdyz za cholere nie pokazuje ze mi zalezy??aa moze sie bawi i to taka gra?/juz sie pogubiłam na maksa..wkreciłam mu nawet ze mam chłopaka ale on i tak nic na to i nadal chce sie spotykac i uprawiac seks/.moze mi ktos poradzi czy dobrze zrobiłam kasując jego numer i kończąc znajomosc z nim.??
Hm... Nie widzę w tym niczego złego. Żyjemy w wolnym kraju, mamy pełne prawo do wolności seksualnej.
Kobieta ma swoje potrzeby, a jeżeli jest singlem to co złego jest w zaspokajaniu ich? Wystarczy do tego zgoda obojga, miejsce i czas
Nie ma nic w tym złego.Problew w tym jesli jedna ze stron się zaangażuje, a tak jest prawie zawsze.
Osobiście znam małżeństwo, które zaczynało od koleżeńskiego seksu.
Miałam taki związek do niedawna. Trwał 2 lata. Ale zawsze wiedziałam, że jako para do siebie nie pasujemy. On 7 lat młodszy, zawsze mam jakieś szczęście na młodszych facetów, mój ex był 9 lat młodszy. Od kilku tygodni się nie spotykamy na sex, on ma nową partnerkę i taką mieliśmy umowę, że spotykamy się do czasu aż jedno z nas będzie miało stały związek. Nadal jesteśmy przyjaciółmi, mamy kontakt sms i piszemy sobie o wszystkim. On jest praktycznie moim najlepszym przyjacielem, wie o mnie tyle, czego nikt nie wie. Jeśli ta jego miłość nowa nie wypali, to pewnie znowu będziemy się spotykać ;-P Uważam to za dobry układ, jeśli żadne się nie angażuje uczuciowo, ale pociąg sexualny musi być, inaczej lipa, a nie dobry sex. W łóżku pasujemy idealnie, w życiu wcale ;-P Nie zawsze można mieć wszystko naraz ;-P
od 1.5roku spotykam sie z pewnym chłopakiem nasza znajomosc zaczeła sie zbytnio od seksu który ja proponowałam.od odmówił..ale późńiej doszło do tego..i tak raz na tydzień sie spotykamy na seks..chwile rozmawiamy i on odwozi mnie do domu..zauwazył ze ja sie zaangazowałam...mimo ze sie nie przyznaje do tego..on mówi ze nie chce zwiazku z kims z kim zaczoł znajomosc od seksu.niby kręcił z kims ale nie wyszło..tak twierdzi.i mimo iz miał niby dziewczyne nadlal chciał spotykac sie ze mną..ja sie wkurzyłam chciałam zakończyc znajomosc ale on odezwał sie po 2miesiącach i napisał ze stęsknił sie za pocałunkami i seksem ze mną...dalej chce sie spotykac mimo ze ja odmawiam nie chce mi dac spokoju..oo co tu chodzi???//aa moze jednak mu nie chodzi tylko o seks tylko tak udaje bo nie ma pewnosci co do moich uczuc gdyz za cholere nie pokazuje ze mi zalezy??aa moze sie bawi i to taka gra?/juz sie pogubiłam na maksa..wkreciłam mu nawet ze mam chłopaka ale on i tak nic na to i nadal chce sie spotykac i uprawiac seks/.moze mi ktos poradzi czy dobrze zrobiłam kasując jego numer i kończąc znajomosc z nim.??
Ja równiez uważam, że nie ma nic złego w spotykaniu się aby uprawiać seks. Oczywiście w grę nie wchodzą inne uczucia poza pożądaniem
Kiedy zaczynałam ten watek pisałam o koledze z którym sypiam. Do tej pory sypiamy ze sobą chyba ponad dwa lata. Jest moim przyjacielem, człowiekiem na którego mogę liczyć w każdej sytuacji i o każdej porze dnia i nosy . Ja obecnie jestem sama, on nie. Jednak to nie mój problem , ze on zdradza swoją dziewczynę. I choć rozmawiałam z nim o tym, on stwierdził, że nie potrafi zrezygnować ze mnie.
Musisz się zastanowić czy chcesz dalej drążyć ta znajomość, która Cie będzie raniła dopóki nie odkochasz się. to jest podstawą aby taka znajomość się udała. Żadnych uczuć, a wtedy będzie dobrze.
Trudne zadanie przed tobą.
Powodzenia
Ja nigdy nie miałam takiego związku. Nie powiem, że nigdy mieć nie będę, bo nie wiem, co będzie za parę lat. Póki co, seks wiąże się dla mnie bardzo mocno z miłością i nie wyobrażam sobie seksu z kimś kogo nie kocham. Na chwilę obecną nie potrafiłabym czegoś takie zrobić. Nie neguje tutaj nikogo, należę do osób tolerancyjnych, ale dla mnie jest to niewyobrażalne.
Ja nawet jakbym była sama to nie chciala bym miec kolegi do łozka bez sensu. Moim zdaniem takie laski sa nie powazne mysla tylko o sexie... albo sie z kims wiazemy albo nie.. sex nie jest najwazniejszy po za tym skoro zerwaliscie ze soba to po co chodzicie do łózka razem bo Ci jest z nim cudownie piszesz ze do niego nie wrocisz a skad ta pewnosc nie wiesz co bd jutro albo za miesiac a on moze nie bd chcial i rozczarowanie.. tak samo nie jestes pewna czy on kogos ma a moze ma dziewczyne i co bd jak sie dowie ze jej chlopak sypia ze swoja była... moze inne dziewczyny musla inaczej ale ja bym tak nie potrafila...ale to twoja sprawa twoje zycie...
Sypiajcie z nami ile chcecie! Prosze bardzo.
agusia14_6 napisał/a:od 1.5roku spotykam sie z pewnym chłopakiem nasza znajomosc zaczeła sie zbytnio od seksu który ja proponowałam.od odmówił..ale późńiej doszło do tego..i tak raz na tydzień sie spotykamy na seks..chwile rozmawiamy i on odwozi mnie do domu..zauwazył ze ja sie zaangazowałam...mimo ze sie nie przyznaje do tego..on mówi ze nie chce zwiazku z kims z kim zaczoł znajomosc od seksu.niby kręcił z kims ale nie wyszło..tak twierdzi.i mimo iz miał niby dziewczyne nadlal chciał spotykac sie ze mną..ja sie wkurzyłam chciałam zakończyc znajomosc ale on odezwał sie po 2miesiącach i napisał ze stęsknił sie za pocałunkami i seksem ze mną...dalej chce sie spotykac mimo ze ja odmawiam nie chce mi dac spokoju..oo co tu chodzi???//aa moze jednak mu nie chodzi tylko o seks tylko tak udaje bo nie ma pewnosci co do moich uczuc gdyz za cholere nie pokazuje ze mi zalezy??aa moze sie bawi i to taka gra?/juz sie pogubiłam na maksa..wkreciłam mu nawet ze mam chłopaka ale on i tak nic na to i nadal chce sie spotykac i uprawiac seks/.moze mi ktos poradzi czy dobrze zrobiłam kasując jego numer i kończąc znajomosc z nim.??
Ja równiez uważam, że nie ma nic złego w spotykaniu się aby uprawiać seks. Oczywiście w grę nie wchodzą inne uczucia poza pożądaniem
Kiedy zaczynałam ten watek pisałam o koledze z którym sypiam. Do tej pory sypiamy ze sobą chyba ponad dwa lata. Jest moim przyjacielem, człowiekiem na którego mogę liczyć w każdej sytuacji i o każdej porze dnia i nosy. Ja obecnie jestem sama, on nie. Jednak to nie mój problem , ze on zdradza swoją dziewczynę. I choć rozmawiałam z nim o tym, on stwierdził, że nie potrafi zrezygnować ze mnie.
Musisz się zastanowić czy chcesz dalej drążyć ta znajomość, która Cie będzie raniła dopóki nie odkochasz się. to jest podstawą aby taka znajomość się udała. Żadnych uczuć, a wtedy będzie dobrze.
Trudne zadanie przed tobą.
Powodzenia
Mam takie samo podejście jak smutna123 , nie raz pisałam, nie też sama myśl takiego seksu brzydzi , a przecież pożądanie zaczyna się w głowie, umyśle, więc skoro tak mnie odrzuca, to nie mogłabym, to mnie nie kręci. Ale nie o tym chciałam
Autorko, nie jesteś fair. Dopóki sypiałaś z nim , gdy był wolny, to ok, oboje wolni, Wasze łózko Wasze sprawy. Jednak , gdy on jest w związku powinnaś to skończyć. Wiaodmo, że on też, ale pomyśl, jeśli Ty to zakończysz, to chociaż będziesz wiedzieć, że jesteś fair. Naprawdę nie przeszkadza Ci, że on ma kobietę>?
Może znajdz sobie faceta, całe życie będziesz w takim układzie ? CZego się boisz ?