Czym dla Was są słowa 'Kocham Cię' ?
Jak często je wypowiadacie, przy jakich okazjach i do kogo ?
Czy często słyszycie te właśnie słowa ?
Gdy wypowiadam te słowa moje serce drży a w brzuchu latają miliony motylków.
Już dawno nie mówiłam i nie słyszałam tych słów do dnia gdy poznałam"go".
To nie są puste słowa wypowiadane tak na odczepne, to słowa pełne miłości, pożądania, uwielbienia.
Słyszę je każdego dnia i mam nadzieję, że to się nigdy nie zmieni.
3 2008-08-18 17:55:52 Ostatnio edytowany przez Ansja (2008-08-18 17:56:33)
Moje słowo "Kocham Cię" pada w różnych sytuacjach, czasami mówię - "Tak bardzo Cię kocham, że zaraz Cię zjem" Ale często, kiedy sytuacja jest np nerwowa, patrzę mu głęboko w oczy, tak, że widzę w nich swoje odbicie i szepczę- "Przecież wiesz, że jesteś dla mnie wszystkim. Kocham Cię".. Aż sama dostaję ciarek.. Są różne sposoby, różny ton głosu i przekazu.. Dla mnie to słowo nie jest aż tak święte, by wypowiadać je tylko w doniosłych chwilach. Mówię je przy obiedzie, oglądając tv czy podczas mszy w kościele. Chcę, żeby mój partner wiedział jakim uczuciem go darzę i że nie wstydzę się o nim mówić.
ja zazwyczaj mówię "kocham Cię, chcę mieć z Tobą dzieci". i ja często słyszę te słowa. wypowiadam je wszędzie. to są słowa które natychmiast poprawiają mi humor, są dobrym początkiem dnia i jego końcem, a z dodatkiem przytulenia mają niezniszczalną moc.
A ja nie słyszę ich zawsze i wszędzie. Nie słyszę ich często przez telefon, nie czytam przez internet.
Sama tego nie lubię. Dla mnie są wtedy takie puste .. stają się zwykłymi literkami.
Ale uwielbiam słuchac ich kiedy jest On obok mnie .. To zupełnie co innego, a do tego wiem, że jako mężczyznie nie najłatwiej przychodzi wyznawanie uczuc, to wówczas jestem pewna, że słyszę te słowa w momencie kiedy naprawdę powinnam, kiedy On chce mi je przekazac, a nie kiedy 'musi' ..
Każdy ma swoje, osobiste podejście do tego wyznania.. Dla mnie te słowa mają i będą mieć magiczna siłę zarówno w sytuacjach poważnych jak i też mniej. Wydaje mi si.ę także, że to nie do końca jest tak, że to ma związek z przymusem.. Ale to już zależy od człowieka- partnera... Kiedy mam ochotę, wtedy mówię "Kocham Cię"
Tak, ale chodziło mi o to, że niektórzy czasem paplają wręcz na prawo i lewo, że kogoś kochają, a za dwa dni dowiaduję się, że z byle jakiego powodu już nie są razem.
I to mnie śmieszy.
Dlatego wolę usłyszec raz, a wiem, że szczerze .
8 2008-08-18 22:28:26 Ostatnio edytowany przez CookieBitch (2008-08-18 22:32:18)
Dlatego wolę usłyszec raz, a wiem, że szczerze
.
miałam tak. kiedy chłopak mi mówił, że kocha, ale ja wiedziałam, że mówi tak tylko dlatego, że ja go kochałam i nie chciał mi przykrości sprawiać. Starał sie. Mówił to często. Denerwowało mnie to, że próbuje mi weprzeć, że mnie kocha na siłe. Bo tak było. Po dwóch tygodniach zerwaliśmy. Tzn on ze mna. a Teraz jestem pewna, że teraźniejszy chłopczyczek mnie kocha, dlatego może mi to mówic co chwilę
Dlatego tak jak mówiłam, to zależy od partnera:):) Ja czuję, ze mój facet za każdym razem mówi mi to szczerze i od serca:):):):)
rzadko mówię, jeszcze rzadziej słyszę - wiele znaczą, ale jak są szczere
Ale to nie oznacza, że jeśli mówię je często, to są nieszczere.. Dla mnie wręcz przeciwnie.
U mnie skoleji, słowa Kocham Cie padają bardzo często. gdy sie budze, gdy podaje obiad, tak w sytuacjach kiedy lezymy mowimy sobie jak bardzo sie kochamy, dla nas to bardzo ważne słowa
Gosia1985 masz rację. To ważne słowa. Powinny człowiekowi towarzyszyć w każdej chwili. Aby drugi nie zapominał, aby poprawic mu humor, żeby miał dobry początek czy koniec dnia. Zawsze to serce troche się poruszy na takie 'kocham Cie'
wiecie co?znam takie małżeństwo są ze sobą już 16lat,kiedy ona (dodam że facet nie jest wylewny) zwróciła mu uwagę że już dawno nie mówił do niej kocham cię-on jej odpowiedział że skoro raz jej powiedział 16lat temu że ją kocha i do tej pory nie powiedział że coś się zmieniło to prosta dedukcja że cały czas ją kocha.milutko co?
jestem z moim ponad 7 lat i nie znudziło mi się jeszcze wypowiadanie i słuchanie tego słowa.
Gdy rano wychodzi do pracy, kuca przy łóżku, całuje i mówi, ze mnie kocha
Gdy po obiedzie siadamy razem do papieroska
Gdy spacerujemy po południu po lesie
To jest magiczne słowo, które każdy chce usłyszeć. Jeśli się naprawdę kocha, to się czuje magię tego słowa. Nie jest to tylko puste wyznanie
Na weselu u przyjaciółki widziałam na oczepinach życzenia dla dziadków. Mięli oni ponad 80 lat, a przytulali się jak młoda para i dziadek na głos płakał jak kocha babcię. Aż się popłakałam
Moj eks pierwszy raz "kocham" powiedział po mniej wiecej tygodniu spotykania sie. Były to dla mnie puste słowa. Ciage mi o ty przypominał i naciskał na mnie. Tez chciał usłyszec te słowa z moich ust. Powiedziałam " Jezeli to tak bardzo Cie uszczesliwi to mogę to powiedzieć, ale wiedz ze bedzie to nieszczere wznanie." Takie wyzanie musi byc dla mnie uzasdnione. Wypływac z głebi serca i duszy. Jeszcze nigdy nie wypowiedziałam tych słow do mojego męzczynzy, bo jeszce nigdy nie poczyłam nic tak szczegolnego i wielkiego, co mogłabym wyrazic w tych z pozoru prostych słowach.:)
,,KOCHAM CIĘ-TO TAK ŁATWO POWIEDZIC,,-prawda,a jednak...Słyszę je dziesiątki razy dziennie i mówię tyle samo-synowi memu...KOCHAM CIĘ(za to...)to moje ulubione sformułowanie do moich znajomych ,gdy robią coś charakterystycznego,śmiesznego.Rzadko słyszę to od rodziców i rzadko w dzieciństwie słyszałam-brakuje mi tego.Prawdziwie kochałam tylko raz...ale cały czas mężczyzna ten obdarowywany był prze ze mnie tym wyznaniem,odwdzięczał się tym samym...wspaniałe...Rozśmieszyło mnie gdy pewien facet po tygodniowej znajomości,dwóch kolacjach i jednym kinie,powiedział mi te słowa.Mało rozbawienia...zraził mnie do siebie...Może jestem dziwna ale to było straszne!!Stałam patrząc na niego z otwartą buzią,i nagle,, rozbolała,,mnie głowai musiałam wracac do domu.Od tamtej pory jego nr.tel.został wykasowany...Takie wyznanie to cos więcej niż słowa,to dalszy ciąg życia,jakaś jednośc.Dlatego też nie jest mi smutno że dawno nie słyszałam tych słów od mężczyzny.Wolę nie słyszec nisz słuchac od tak sobie...
po tygodniowej znajomości to bym raczej nie wierzyła w magię tego słowa
mój powiedział je po dłuższym czasie, przy czym miał nerwy jak cholera co do dziś pamiętam
ten jego stres, że mogę nie odwzajemniać jego uczuć
po siedmiu latach nie wkradła się rutyna do tego słowa, nadal czuję ten dreszcz
hmm... ja pierwsze kocham usłyszałam bardzo wcześnie od swojego chłopak... wtedy wydawało mi się to strasznie nienaturalne i zamist się z tego cieszyć zadręczałm się że hmm nie mogę powiedzieć mu tego samego i tego nie zrobiłam... po jakimś miesiącu właściwie to na mnei w pewnym sensie wymusił... i znowu pretensje do siebie że taka zimna jestem... zresztą zawsze te słowa nie chciały przejść mi przez gardło nawet kiedy byłam mała chyba dlatego że dla mnei to naprawdę ważna sprawa powiedzieć coś takiego komukolwiek... bo powtarzane zbyt często słowa tracą swoją moc i wartość... a teraz ? wiem że wtedy kiedy zaczęliśmy się spotykać bardzo mi na nim zależało ale po pół roku w związku uczę się dopiero jak okazywać uczucia i otworzyć się tak zupełnie na 2 osobę, strasznie trudno mi było zaufać bo po prostu czasami bardzo boję się że naglę nasza baajka pryśnie jak bańka mydlana. dlatego bardzo staram się zmienić...
wszystkie kobiety są takie podejrzliwe ?
czasami tak bardzo się boję go skrzywdzić bo wiem jak bardzo mu na mnie zależy... też tak czasmi czujecie ?
Kocham Cię słyszę nawet często. Zawsze lubię je słyszeć i nie sądzę by się znudziło. Oczywiście, ważne dla mnie jest jak się owe Kocham Cię mówi. Czy słowa przekładają się na czyny, czy czuję, że rzeczywiście tak jest. Wtedy ma do dla mnie bardzo dużą wartość. Jednak wiem, że zdarza się dość często, że kocham Cię nabiera zupełnie innego wymiaru. Czegoś w rodzaju "tak tak, kocham cię", "no przecież wiesz, ze cie kocham" - kiedy tak naprawdę się w to wątpi, albo przerażające dla mnie "ja Ciebie też". Niestety i uczucia mogą być plastykowe. Dlatego tak bardzo je powinnyśmy pielęgnować
mówmy sobie to słowo,ale niech to zawsze będzie szczere i przemyślane
ja osobiście nie potrzebuję ciąglego zapewniania mojego ukochanego jak bardzo mnie kocha,
ja to widzę i czuję na co dzień w sposobie jaki na mnie patrzy,w Jego gestach,czynach,jak dba o mnie ,o dom,dzieci....jak się martwi kiedy mi coś dolega,jak ma cierpliwość do mnie kiedy mam zły humor.....
wydaje mi się że niektórzy nadużywają tego tak pięknego słowa,niech ono zawsze przekłada się na czyny......
atina i to jest właśnie prawdziwa miłość. Uczucie, gdzie czyny są ponad słowami. Tylko pozazdrościć.
Ktos kiedys napisal , juz nie pamietam dokladnie gdzie , gdyz bylo to bardzo dawno , ale zapamietalam to sobie na wieki , ze slowa Kocham Cie to slowa niemal magiczne.Trzeba byc ich naprawde pewnym , kiedy sie je komus mowi.Ale to nie wszystko.Trzeba tez byc pewnym , ze juz nie kocha sie tej drugiej osoby , bo te slowa , mimo tego , ze moga byc rzucone na wiatr , wypowiedziane pod wplywem zlych emocji , moga byc przyczyna konca uczucia ...Czasami nie da sie juz odkrecic tego , co sie juz powiedzialo ...
hano,dziękuję
Ja uwielbiam mówić "Kocham", ale niestety obecnie mogę mówić to słowo tylko do swoich dzieci. Partner, którego pokochałam okazał się człowiekiem nie dla mnie. Na początku mówił i pisał, że mnie kocha, potem zaczął mówić "tofam", teraz nic nie mówi, ja do nie go tez nie mówię i nasze uczucie wygasa...
Może zacznie się coś nowego???
słowa te są dla mnie bardzo wyjątkowe , czasem wystarczy spojrzenie i nie trzeba ich wypowiadać bo widać wszystko w oczach tej drugiej osoby...
Pierwszy raz słowo "kocham cię" usłyszałąm od mojego chłopaka po 2 miesiącach bycia razem. Wiem, że to prawda, bo według niego słowo "kocham cię" jest najwspanialsza rzeczą jaką można powiedzieć kobiecie i trzeba to dobrze przemyśleć, bo takiego wyznania nie powinno mówić się od tak, po tygodniu znajomości.
28 2008-09-21 23:19:17 Ostatnio edytowany przez Balladyna (2008-11-19 09:39:52)
Mój mąż bardzo uważa, aby ważne słowa nie uległy dewaluacji i twierdzi, że to jak mnie kocha najłatwiej odczytać po jego uczynkach.
Sama czesto nie uzywam tych słow i wiem, ze musze to zmienic, za to moj narzeczony mowi mi to codziennie.Codziennie mowi, ze mnie kocha i teskni, gdy nie widzi mnie chociazby przez minutke.Jest bardzo uczuciowym człowiekiem,potrafi prawic mi codziennie komplementy i to takie, ze po prostu wymiekam...........Kiedy jest tylko okazja podkresla miłosc do mnie słowami jak i czynami.Teraz jest mi to(i jemu tez) bardzo potrzebne bo jest w wojsku i bardzo tesknimy za soba.Slowa "Kocham Cie" bardzo duzo teraz dla mnie znacza,gdy słysze je przez telefon wiem, ze jakos łatwiej Nam bedzie przejsc przez to rozstanie z powodu wojska.Jak dobrze, ze jeszcze tylko 3 miesiace i do cywila!!
W sumie to ja dopiero po 30-stce wypowiedziałam te słowa tak naprawdę... Byłam mężatką, ale nie układało nam się. Poznałam kogoś i dla niego się rozwiodłam, zmieniłam całkowicie swoje! Kidedy on powiedział mi po raz pierwszy KOCHAM CIĘ - nogi mi się ugiłęły!!! I tak jest do dziś kiedy to mówi. Jesteśmy ze sobą już 2 lata i jest codziennie lepiej, a ja codziennie kocham go coraz bardziej, bez końca i do końca... I gdyby on chciał żebym skoczyła z nim z mostu - zrobiłabym to! Jak umierać to razem... Dałabym się pokroić za niego! Tak właśnie go kocham. A w łóżku jesteśmy jak dwie bestie - będąc normalnymi ludźmi...
Pozdrawiam!
Czym dla Was są słowa 'Kocham Cię' ?
Jak często je wypowiadacie, przy jakich okazjach i do kogo ?
Czy często słyszycie te właśnie słowa ?
z natury absolunie nieromantyczna hihi i niewrazliwa nie lubie wypowiadac tego slowa
Wole okazac-tyle na ile moj brak romantyzmu pozwala
Ale maz mi sie trafil kochliwy- "kocham Cie" slysze z jego ust conajmniej 100 razy dziennie
Malwinka - wiem co czujesz. Mój mąż ( a wtedy narzeczony ) kiedy był we wojsku też bardzo źle znosiliśmy rozłąkę. Słowa miłości były nam potrzebne do życia jak powietrze. Miałam momenty , że wydawało mi się , że dłużej nie wytrzymam tego rozstania. Ale z perspektywy tych minionych 8 lat powiem Ci , że to były najcudowniejsze lata naszego związku a słowa kocham - wypowiadanego tak szczerze i gorąco nie zapomnę nigdy. Bo potem przychodzi codzienność - nie zawsze beztroska i te słowa pojawiają się rzadziej ( tak przynajmniej było u nas ).
A w chwili obecnej kocham Go bardzo - choć nie zawsze się rozumiemy. I kiedy jest mi przykro z Jego powodu lub gdy powie coś co mnie zaboli - to zawsze przypominam sobie tamte " wojskowe czasy " i jest mi lepiej bo wiem , że to człowiek mi przeznaczony , który mnie kocha choć nie mówi tego tak często jak dawniej. Pozdrawiam.
mój partner mówi mi dość często, że mnie kocha. i wie, że te słowa sprawiają mi wielką przyjemność.
ela 40 życzę ci szybkiego znalezienia nowej miłości, takiej prawdziwej, takiej na zawsze
Kiedyś słyszałam te słowa bardzo często od swojego ex partnera, jednak nie odzwierciedlały tego co się działo między nami i tego jak mnie traktował. Były to dla mnie puste słowa. Po rozstaniu powiedziałam sobie, że już nigdy nie uwierzę w nie. Po dość długim czasie poznałam mężczyznę, który okazał się po pewnym czasie typem przypominającym mój ideał. Jednak na początku znajomości sceptycznie podchodziłam do nowego związku. Wtedy powiedziałam, że słowa "KOCHAM CIĘ" są nieważne i nic nie niosą, że wolę uczucie bycia kochaną, niż słyszeć to w słowach. Teraz żałuję tamtych słów. Choć czuję jego silną miłość do mnie, to potrzebuję potwierdzenia tego słowami... jednak nie słyszę tego. Kiedyś delikatnie zasugerowałam, że chciałabym to usłyszeć, wtedy usłuszałam - " A nie czujesz? Chyba wyrażają to moje gesty i czyny?" Zrozumiałam wagę niby prostych słów...
Słowa, które bardzo wiele znaczą ale i słowa które bardzo spowszedniały i straciły na wartości. Zaraz się oburzy wiekszość ale odpowiedzcie sobie na pytanie ale tak szczerze, samemu sobie. W jakich sytuacjach wypowiadaliście te słowa, jak czesto. Jak często je słyszeliście i jak czesto je teraz słyszycie... To słowa które niosą ze soba wielki bagaż odpowiedzialności gdy je wypowiadamy. A czesto o tym zapominamy. Jak, że łatwo czasem wychodza one nam z ust a jak się przekładają na resztę... Bo mówić to jedno a jeszcze potwierdzac je swoim zachowaniem, gestami tym co się robi to drugie a to zbyt czesto nie idzie w parze. Moze moja wypowiedź jest zbyt sceptycznyna ale to efekt własnych doświadczeń. No cóz po 10 latach związku który jest niestety teraz na papierze i utrzymuje go tylko 2-ka maluchów, może nie jestem obiektywny i bardziej opieram się na własnych przeżyciach. Dawno nie słyszałem tych słow fakt i dawno ich nie mówiłem. Ale swiadomość ich znaczenia i wagi sprawia, ze z pewnoscią długo jescze ich nie wypowiem bo mówić te słowa tylko po to by mówić nie czując tego jest nieuczciwe wobec drugiej osoby. Chocby dlatego, że daje się nadzieje na coś czego nie ma...
podobno najbardziej zakłamane słowa świata to właśnie - kocham Cię... często są wykorzystywane do osiągnięcia celu...
powiedzieć 'kocham Cię' nie jest trudno,
jednak powiedzieć 'kocham Cię' i potwierdzić to gestami czynami to już wyższa szkoła jazdy.
ja jednak jak mówię - to wiem.
Ostatnio wogóle nie słysze tych słów. Sypie się mój trzyletni związek. Chciałabym to usłyszeć raz jeszcze. Ja czasem nadużywałam tego słowa czego teraz żałuje. Chcę wypowiadać je szczerze i świadomie. Tylko czy jeszcze będzie okazja?
Czasem bywa tak,że nie trzeba słów by czuć słowo Kocham.
Określone zachowanie czy gest potrafią powiedzieć wiecej niż tysiac słów.
a ja lubiłam jak mój mąż mówił mi ....... kocham Cię ptaszynko., a jak się na mnie wnerwił to mówił........ kocham cię ptaku.
Na miłość składają się czyny, nie słowa
bardzo trudne słowa. Jak dla mnie za trudne. Nauczyło mnie tego doświadczenie. Mój były powiedział mi to po tygodniu, mało tego nie po tygodniu bycia razem a dokładnie po 8 dniach znajomości, ale za nim zaczął się do mnie zbliżać przez kilka miesięcy mnie obserwował. W kółko naciskał, powtarzał i tak po kolejnych dwóch tygodniach powiedziałam mu to samo, on w kółko mi to mówił i wymusił to zdanie. Teraz już z nim nie jestem i bardzo się cieszę, byliśmy razem pół roku ale przez trzy miesiące liczyłam na to, że będzie lepiej. I mówiłam, że chcę to zakończyć a on ze mnie bardzo kocha i aby dać mu szansę i znowu kocham i kocham i kocham. Po tej znajomości wiem, że trzeba uważać, co się mówi, że to są piękne słowa i miło je słyszeć, ale nie można ich wymuszać. A teraz mój miś to zupełnie kto inny, nie którzy mówią zupełne przeciwieństwo tego byłego i czasem się pyta czy go kocham, ja mu na to, że to piękne słowa, ale bardzo trudne. I mój miś nie naciska, tylko mówi, że i tak jestem wspaniała i , że na razie wystarczy mu, że przy nim jestem, I choć myślę, ze to ten jedyny to wiem, że kiedyś mu to powiem
słyszę te słowa codziennie...na dzień dobry i dobranoc i jeszcze w ciągu dnia;) Ja natomiast mówię to kiedy rzeczywiście odczuwam taką potrzebę...Kocham Go bardzo i On o tym wie, dlatego ciągłe Kocham Kocham Kocham mogło by przyprawić Go o mdłości;) hehehe
moj były już chłopak powiedział kocham bardzo szybko ,(mowił ze to miłość od pierwszego wejrzenia) uwierzyłam,ja mu też to powiedziałam chodz nie byłam jeszcze tego pewna,po miesiącu naprawde go pokochałam.a on po prawie 5 miesiącach uświadamia mi ze juz mnie niekocha,to sie stało niecały tydzień temu,słowo kocham mowił codziennie ,niebyło dnia zeby tego niepowiedział.Ja teraz przeżywam koszmar bo nie przeprosił i nawet sie nie porzegnał ,i niepowiedział ze to koniec. Wiem ze naprawde mnie kochał widziałam to w jego oczach rozmowie,inna mu zawróciła w głowie bardzo szybko.
A ja mówie jej przez telefon kocham Cię kiedy mam ochotę na małe "co nieco". A żonie,wtedy gdy wychodzę z domu na małe "co nieco"....i nie wiem kiedy wrócę.I jak wracam też mówię:-)
Gorzej jeśli żona zapragnie małego jak to określiłeś..." co nieco" i to niekoniecznie z Tobą...Wtedy jak mniemam już Ci nie będzie do śmiechu :->
bardzo trudne słowa. Jak dla mnie za trudne. Nauczyło mnie tego doświadczenie. Mój były powiedział mi to po tygodniu, mało tego nie po tygodniu bycia razem a dokładnie po 8 dniach znajomości, ale za nim zaczął się do mnie zbliżać przez kilka miesięcy mnie obserwował. W kółko naciskał, powtarzał i tak po kolejnych dwóch tygodniach powiedziałam mu to samo, on w kółko mi to mówił i wymusił to zdanie. Teraz już z nim nie jestem i bardzo się cieszę, byliśmy razem pół roku ale przez trzy miesiące liczyłam na to, że będzie lepiej. I mówiłam, że chcę to zakończyć a on ze mnie bardzo kocha i aby dać mu szansę i znowu kocham i kocham i kocham. Po tej znajomości wiem, że trzeba uważać, co się mówi, że to są piękne słowa i miło je słyszeć, ale nie można ich wymuszać. A teraz mój miś to zupełnie kto inny, nie którzy mówią zupełne przeciwieństwo tego byłego i czasem się pyta czy go kocham, ja mu na to, że to piękne słowa, ale bardzo trudne. I mój miś nie naciska, tylko mówi, że i tak jestem wspaniała i , że na razie wystarczy mu, że przy nim jestem, I choć myślę, ze to ten jedyny to wiem, że kiedyś mu to powiem
uważaj bo w końcu wcześniej inna mu to powie. Tego kwiatu to pół światu i nikt nie bedzie sie prosił miesiącami by usłyszeć słowo kocham.
Ludzie często nadużywają słowa Kocham.. Mówią je bardzo często ,żeby okazać uczucie drugiej osobie. Moim zdaniem słowo Kocham powinno byc rzadko wypowiadanie.. Przy szczególnych okazjach... Wtedy ma ono taka wielką moc. A na codzień przecież nie musimy mówić tego słowa Kocham Cię.. Swoje uczucie możemy okazywać w inny sposób.. Mocne przytulenie, namiętne pocałunki, trzymanie sie za ręce no i przez spojżenie pełne uczucia. Słowo Kocham można zastąpić na wiele sposobów, więc warto żeby słowo to było w szczególnych sytuacjach używane- wtedy ma prawdziwą moc.
a kuku
ja zazwyczaj mówię "kocham Cię, chcę mieć z Tobą dzieci". i ja często słyszę te słowa. wypowiadam je wszędzie. to są słowa które natychmiast poprawiają mi humor, są dobrym początkiem dnia i jego końcem, a z dodatkiem przytulenia mają niezniszczalną moc.
na opisie na gadu też to sobie ustawiasz ? to jest forum dla dorosłych ... a nie tępych licealistek z tribalem nad .....
Żenka .Niestety
Co do słowa kocham . W obecnych czasach stało się ono bardzo "popularne" i większość ludzi nie ma pojęcie co ono oznacza .
Ja nie lubie jak ktoś mi to mówi .
Nikomu też tego nie mówię.
Uważam ,że jak ludzie się na prawdę kochają to lepiej to powiedzieć bardzo rzadko a szczerze niż wypowiadać ten zwrot po 100 razy dziennie na odwal się ,...ale to tylko moje zdanie ,które pewnie będzie znegowane .
Ja te magiczne słowa mówiłam tylko do męża,wcześniej nawet przez gardło nie mogły mi przejść bo nie kochałam nikogo przed nim.A niestety od jednego chłopaka z którym nic mnie nie łączyło często je słyszałam,szkoda że nie którzy wypowiadają je do każdej nawet panny,by się przypodobać,a nie znają prawdziwego jego znaczenia...
Teraz mówię je kilka razy dziennie nie tylko do męża bo i do...naszej córeczki
Dla mnie KOCHAM CIĘ to słowa maksymalnie magiczne. Ja jeszcze nigdy ich nie użyłam. Słyszałam wiele razy, ale ja nie mówiłam, bo nie czułam. Chciałam te słowa zostawic dla kogoś wyjątkowego. Spotkałam taką osobę. Wyobraźcie sobie, że wszyscy dookoła twierdzili, że muszę Go bardzo kochac, że to po mnie widać, że miłość można ze mnie czytać. To jednak zbyt skomplikowany człowiek bym mogła w największych marzeniach spodziewać się, że kiedyś usłyszę to od Niego. Wyznania to kosmiczny wyczyn, więc słuchając jak z drżeniem głosu i łzami w oczach mówił mi że nigdy do nikogo nie czuł tego co do mnie i że jestem dla niego najważniejszą osobą na świecie uznałam że to synonim tego najpiękniejszego sformułowania. Minęło kilka miesięcy i usłyszałam magiczne wyznanie...przez telefon. Z jednej strony zatkało mnie z wrażenia, nogi się pode mną ugieły i zamilklam,ale nie potrafiłam powiedziec mu Kocham Cię, mimo iz wiem że właśnie to dokladnie czuje. Powiedziałam tylko, że to nie tak mialo byc, nie tak miało wygladac. To "Kocham Cię" swoją magią mnie przerosło:(może nie dojrzałam, może stchórzyłam...ale KOCHAM CIĘ wg mnie zasługuje na wyjątkową osobę, wyjatkowe miejsce, wyjatkowy czas. Tym bardziej w przypadkach gdy bywa bardzo rzadko wypowiadane.
KOCHAM CIĘ piękne i magiczne słowo wypowiadamy je do drugiej osoby tej wyjątkowej, ale czy jest prawdziwe i czasem mam wrażenie to jest parę literek złożone w dwa wyrazy i nic pozatym
Słowo "kocham" to wyjątkowe słowo. Ja czasami swojemu partnerowi nie muszę tego mówić, on to widzi, każdego dnia. Wystarczy przytulenie, nawet pocałunek w policzek, albo spojrzenie. Nie musimy zapewnić się , to po prostu widać.:)
Ja juz niepamiętam kiedy ostatni raz to usłyszałam,i chyba nigdy nie usłysze.:(
to bardzo przykre ela40, ze coś takiego cię spotkało. Ale fakt jest taki, ze każdego może dopaść. Nigdy nie wiemy kiedy ten moment wygaśnięcia może nadejść, od czego jest zależny i jak mu zapobiec. Czasem miłość do drugiej osoby przechodzi i już nie wraca. Boję się, że moje małżeństwo też to czeka.
codziennie sto razy dziennie mówie mu, ze go kocham ;D
mogłabym sobie to na czółku napisać ;D
i wiem, że on też
codziennie sto razy dziennie mówie mu, ze go kocham ;D
mogłabym sobie to na czółku napisać ;D
i wiem, że on też
Mam tak samo oazuu- to zaskakujące w ilu kwestiach się zgadzamy
Ansja, masz rację
ile Ty już jesteś ze swoim kochańcem ?;>
Mój Kochaniec jest przy mnie od 418 dni czyli rok, miesiąc i 20 dni
widzisz moj ze mną rok i miesiac niewiarygodne.
Heh .. No proszę Faktycznie
:)
A więc zerwałam z chłopakiem z którym byłam 10 miesięcy i mimo to nie kochałam go bo zgodziłam sie z nim być tylko dlatego ze nie umiałam odmówić bo było mi go szkoda. Wiele razy próbowałam z nim zerawać ale mi sie to nie udawało bo debil jeden sie przyczepił jak rzep psiego ogona. Nagle okazało sie że muszę wyjechać do Anglii i w końcu mi sie udało z nim zerwać. Po zerwaniu zaczęłam pisać z innym fajnym który zawsze mi sie podobał i to bardzo i nawet kiedys kilka razy sie z nim całowałam. Nie wiem jak to możliwe ale przez 10 miesiecy sie nie zakochałam a przez dosłownie tydzień i to samego pisania chyba tak. Tylko że dręczy mnie to że my piszemy w kratkę dzien tak i dzien nie. A ja chce z nim pisac cały czas. On mi słodzi i w ogóle ze cudowna jestem cała, a na drugi dzien poprostu nie ma go na gadu gadu. Chciałabym was zapytać co zrobić żeby on cały czas chciał ze mną pisać??? Chciałabym sie was również poradzić czy jak on jest na gg i nie pisze nic do mnie to czy wypada żebym to ja pierwsza napisała??? I jak tak to co??
Wiem że to wszystko jest głupie i głupio napisane, ale proszę pomóżcie mi ((((((((((((((((((((((((((((((((
Ja myślę,że mimo wszystko musisz uważać,by nie zagłaskać kota na śmierć.Skoro jest a nie pisze - to jeszcze nic nie znaczy.Przecież może mieć włączonego kompa i robić 100 różnych rzeczy.Wiem- czekanie nie jest miłe - ale za to skoro już piszecie.... to przecież warto na to czekać.Z drugiej strony- może brutalnie napiszę- ale .... może nie jesteś jedyną,z którą pisze? Nad tym też warto się zastanowić i sprawić- by skoro tak jest zaabsorbować Go tylko sobą.Wszystkie ewentualności musisz wziąść pod uwagę- a najlepiej- by Twoja wyobraźnia za bardzo nie buzowała.....zapytać o to wprost. Taka jest moja rada.
Kocham Cię mówiłam przez długie lata ... tylko jedej osobie.Teraz już nie mówię.Czasem to tam na górze decydują o czymś na co my śmiertelnicy nie mamy żadnego wpływu.Tak brutalne bywa życie.