Świadome palaczki, lubiące palić - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Świadome palaczki, lubiące palić

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 172 ]

Temat: Świadome palaczki, lubiące palić

Wiem, że podobnych wątków jest kilka, ale głównie negatywnych - dla chcących rzucić itp. Nie, żebym kogoś namawiała do palenia - naprawdę jestem ostatnia w tym wypadku. Ale czy tego chcemy czy nie papierosy są częścią naszego życia, są pewnym elementem, zjawiskiem społecznym.

Chciałabym więc w tym wątku podyskutować o różnych (niekoniecznie zdrowotnych) aspektach palenia.

Sama palę z w sumie ok. 5 letnią przerwą (na ciąże) 15 lat. Palę nie więcej niż pół paczki dziennie, odkąd pamiętam były to cienkie papierosy (vogue, davidoff, she) mentolowe. Zaczęłam późno - miałam chyba 26 lat, bo choć na studiach zdarzało się zapalić, to bardzo okazyjnie. Odchowałam dziecko, poszło do żłobka, a ja do pracy. Było nas kilku młodych w pracy i trzymaliśmy się razem, bo dyrekcja delikatnie mówiąc nie pałała do nas miłością. Paliła jedna koleżanka, moja najlepsza, więc się jej trzymałam również wtedy gdy szła do palarni. No i kiedyś bardzo zdenerwowana zapaliłam. Później na jakiejś imprezie, u niej, przy kawce. Raz na jakiś czas zdarzało mi się. Pewnego razu jej nie było a ja miałam straszny dzień. Wszyscy po mnie jeździli. Pomyślałam, że mam ochotę zapalić. Na przerwie skoczyłam po 'zestaw inhalacyjny', usiadłam na ławce i zapaliłam.

Później poszło z górki, choć na początku paliłam tylko w pracy. Potem generalnie w towarzystwie. Aż regularnie, gdziekolwiek.

Papierosy zdrowia mi nie zniszczyły (do tej pory), ciągle uprawiałam jakiś sport i kondycję mam. Nie wyglądam gorzej niż moje rówieśniczki, choć wiem, że to przypadek i moje szczęście - dobre geny. Być może bez palenia byłoby jeszcze lepiej. Pieniędzy trochę na to poszło, ale tych nam nie brakowało szczególnie.

Bez papierosów wiele przyjaźni by się tak nie rozwinęło, ale może byłyby inne. Mam wiele spotkań towarzyskich z uwagi na pracę męża i tam czasem przydaje się wyjście na papieroska.

Ale to wszystko i tak nieważne. Właściwie od pierwszego papierosa ten mały patyczek mnie uwiódł a gdy spróbowałam tych cienkich mentolowych to mi autentycznie zasmakowały - na studiach paliło się zwykłe, których teraz nie potrafię wziąć do ust. Uwielbiam tę czynność i mimo rzucania wiedziałam, że wrócę.

Palaczowi, w domu pełnym dzieci i przy niepalącym małżonku nie jest łatwo. Nie chcę truć dzieci, więc przy nich nie palę. Latem staram się to robić tylko na dworze a jeśli w domu to tam, gdzie przeszkadza najmniej. Mąż zaakceptował nałóg. Dzieci czasem mi dokuczają. Jedna straszliwa przyjemność, której pozbyć się nie chcę.

Czy są tu jacyś palacze nie-męczennicy?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

ja palę  prawie 7 lat, od 16 roku życia.
z przerwami, takimi nawet do pół roku - ale nie dlatego, że rzucałam, tylko po prostu nie chciało mi się palić. nie czuję wewnętrznego przymusu palenia, potrafię pojechać na tydzień do domu i przez ten czas nie wypalić ani jednego papierosa (moi rodzice absolutnie nie tolerują palenia). w ogóle wydaje mi się że jestem takim "leniwym palaczem" - a to nie chce mi się iść po fajki do kiosku, zimą nie chce mi się ubierać i wyłazić na balkon, więc nie palę.
ogólnie palę dla przyjemności, raczej niewiele, bo paczkę na tydzień-dwa, czasem nawet dłużej.
bo mimo wszystko nie ma to jak papieros do kawki czy piwka smile

3

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Witam smile

Ja z papierosami mam do czynienia myślę że gdzieś od 10 lat bo mój tata pali nałogowo.
Początkowo strasznie tego nie lubiłam, był nawet okres czasu że biegałam za nim z odświeżaczem powietrza smile
Zarzekałam się na wszystkie świętości że palić nie będę przenigdy,że mi to śmierdzi itd.
Aż w końcu na jednej z imprez ktoś dał mi zapalić (miałam z 16 lat), tak chciałam spróbować i utwierdzić się w przekonaniu, że mi to nie odpowiada.
Ku zdziwieniu znajomych nie miałam problemu z zaciągnięciem się, nie zakrztusiłam się ani nic z tych rzeczy,zupełnie jakbym robiła to ładne parę lat.
Zakręciło mi się w głowie, ale nie wydało mi się to wcale takie złe.
Po jakiś 2 miesiącach, pokłóciłam się z moim chłopakiem, wychodząc z psem spotkałam koleżankę, która poczęstowała mnie papieroskiem, tak na odstresowanie.
I tak się zaczęło. Jeden dwa trzy dziennie. Potem paczka na pół z moją siostrą itd.
Nie spodobało się to mojemu chłopakowi który pali raczej okazyjnie i nie chciał się całować z popielniczką, więc po 5 miesiącach radości jaką dawały mi dymki przestałam palić zupełnie. Nie trwało to jednak długo, bo byliśmy na imprezie i zapaliliśmy razem. Od tamtej pory paczka starczała nam na tydzień. W domu rodziców nie paliłam czasem nawet przez miesiąc i zupełnie mi to nie przeszkadzało.
Teraz nie wyobrażam sobie imprezy, porannej kawy, stresowych sytuacji bez moich kochanych westow ice'ow smile
Uwielbiam palić,odpręża mnie to i nie mam zamiaru przestać tego robić smile) !
Nie czuje się jak niewolnik, bo jeżeli nie mogę palić np wcześniej w szkole itd to nie muszę.

4

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Jak dowiedzialam sie, ze moja starsza siostra pali, to się na nią strasznie boczyłam. Ale szybko mi przeszło. Zrozumiałam ją dopiero wiele lat później.

Co do reakcji męża, chłopaka... różnie jest. Jedni się obrażają, inni odchodzą. Mój mimo że jest wrogiem palenia i jak mnie złapie na paleniu w niedozowolnym miejscu, to mam burę, czasem od wielkiego dzwonu weźmie ode mnie jednego. Zazwyczaj jak coś wypije.

Jeszcze o paleniu w szkole, bo ja w szkole pracuję. Jak zaczęłam pracować nie było problemów, była palarnia. Dużo ludzi paliło, dziś też pali sporo nauczycieli (uczniów jeszcze wiecej), ale dyrekcja jest szalona i próbuje z tym walczyć. Już nie ma palarni, uczniowie chowają się w ubikacjach a nauczyciele kombinują - jedni palą na zapleczach, inni gdzieś po kątach. Ja mam to szczęście, że mam zaplecze i salę w ustronnym miejscu.

Mimo, że dzierlatką wink nie jestem, to też raczej nie palę przy rodzicach - oboje niepalący i ciągle za to krytykują mnie i siostry. Trochę ich rozumiem, bo sama z niepokojem patrzę na moją najstarszą córkę - czy już próbowała pierwszego papierosa?

5

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Aniu od pierwszego papierosa do zaczęcia palić zazwyczaj jest jeszcze taki czas do namysłu więc nie ma co się przejmować na zapas smile
Zwykła ciekawość.

Jak ja chodziłam jeszcze do szkoły to tak jak pisałam wcześniej nie musiałam palić w godzinach lekcyjnych ale moje koleżanki kombinowały jak konie pod górę.
Toaleta w trakcje lekcji (na przerwach pilnowali nauczyciele),wyjścia na obiady bo stołówka była w innym budynku itd.
Dzisiaj czasy szkolne wspominam bardzo miło pomimo paru kłopotów z racji mojego charakteru, ale nie uważam żeby szkoła mnie demoralizowała czy coś wink

Nie wiem co w tym jest że jak człowiek sobie wypije to sięga po papierosa, w moim otoczeniu robi tak wiele osób od kiedy pamiętam.

Co ze zdrowiem, tym że palenie zabija, powoduje raka ? Zastanawiacie się nad tym?
Ja myślę że co mnie nie zabije to mnie wzmocni i nie bardzo wierzę w te wszystkie napisy na paczkach...

6

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
ciderkowska napisał/a:

Co ze zdrowiem, tym że palenie zabija, powoduje raka ? Zastanawiacie się nad tym?
Ja myślę że co mnie nie zabije to mnie wzmocni i nie bardzo wierzę w te wszystkie napisy na paczkach...

Dopóki sama nie będziesz mięć problemów ze zdrowiem lub nie umrze ci nikt bliski, pewnie nie uwierzysz.

Ja jako osoba niepaląca chciałam zapytać palących pań. Nie przejmujecie się tym, że skóra po paleniu staje się bardzo brzydka, zęby żółkną, a spod perfum naprawdę czuć smród? Albo że trujecie swoje dzieci (wychodzenie na balkon czy palenie za oknem niewiele daje, smród i  tak czuć - wiem co mówię, od małego musiałam wąchać dym, mimo że tato naprawdę się starał, żeby nie było go w domu)
Mnie zawsze skutecznie od palenia odstraszają właśnie kwestie kosmetyczne i finansowe.

7

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

wydaje mi się, że problemy ze skórą nie sa efektem tylko i wyłącznie palenia, a składa się na to wiele czynników - nieregularny tryb życia, złe odżywianie, słabe nawilżanie skóry (przede wszystkim zbyt mało płynów typu woda mineralna), dużo kofeiny, brak ruchu - ogólnie tzw. niezdrowy styl życia.
ja pomimo palenia staram się regularnie sypiać, zdrowo odżywiać, uprawiam sporty - i problemów ze skórą nie mam. z zębami też nie, ale od zawsze stosuję pasty wybielające.

co do dzieci - jeszcze ich nie mam, ale w moim domu nie będzie palenia. nawet na balkonie. mój chłopak (a w domyśle przyszły mąż) marudzi na ten pomysł, ale jestem twarda, dzieci truć nie pozwolę. najwyżej pies będzie częściej wychodził na spacer smile

8

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Pewnie masz rację Szczurunia, na razie mnie to po prostu nie dotyczy i nie miałam styczności ze śmiercią kogokolwiek z tego powodu.
Co do cery to regularnie o nią dbam, stosuję kremy itd więc z tym problemu też nie mam.
Tak jak falka używam past do zębów wybielających, raz nawet byłam na wybielaniu laserowym.
Jedynym minusem faktycznie jest zapach chociaż uzależniłam się od gum do żucia,więc tego nie odczuwam smile
Dzieci nie mam narazie, ale postanowiłam że jak tylko dowiem się że jestem w ciąży rzucam palenie, właściwie ja nie muszę go rzucać bo jak nie chcę to nie palę.

Ciężko mi jest wytłumaczyć dlaczego mam tak jak mam z tymi fajkami, ale bardzo to lubię.

9

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Paliłam kupę lat. I postrzegałam to tak jak założycielka tematu.
"Palę bo lubię".

Ciekawe, że po ponad pół roku niepalenia nagle odkryłam, że nie mam ani jednego wyprysku na twarzy, włosy są inne.
I... NIE ŚMIERDZĘ.

Jak paliłam - trywializowałam to, przestałam bo zaczęło mi przeszkadzać to, że śmierdzę.
Ale na mnie po prostu przyszedł czas, że przestało mi się to "podobać" a zaczęło denerwować. smile
Na każdego przychodzi pora smile.

10

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Ja miałam na myśli takie długotrwałe palenie, nie przez kilka lat. Mam w domu idealny przykład (mojego tatę) i widzę jak to wpływa właśnie na zęby i skórę. Zęby można wybielić, ale leczyć parodontozę czy inne ohydztwa... brrr... Ale z drugiej strony przez to, że jest palacz w domu musiałam przyzwyczaić się do smrodu i np. w pubach dym nie kuje mnie w oczy. No, ale przy robieniu badań pani mnie zapytała czy palę, bo płuc idealnych nie mam....  (życiu wypaliłam dosłownie 5 papierosów) i komu mogę za to dziękować?
Także apeluję do pań - nie palcie w domu, to naprawdę szkodzi.

11

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Tak jak napisała falka, papierosy nie są jedynym czynnikiem. Na pewno mają spory wpływ, ale generalnie prowadzę zdrowy tryb życia, sporo ćwiczę, ruszam sie i dobrze odzywiam. Wiele niepalaczek wyglada gorzej ode mnie smile

Zdaje sobie sprawe, ze moje spojrzenie na nalog moze sie w kazdej chwili zmienic. Ale poki co nie jest dla mnie uciazliwy.

Jestem tez dosc wstydliwa jesli chodzi o palenie, zwlaszcza przy niepalacych. Totez zawsze ide gdzies na ubocze. W domu pale niewiele. Czasem rano, ale najczesciej dopiero w drodze do pracy. Zapach zostaje, to prawdwa. Ale tu sporo zalezy od marki papierosow, ilosci no i podstawowej higieny - mycia rak i zebow.

12

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

wspomniane wyżej palenie przy osobach niepalących jest dla mnie absolutnie nie do przyjęcia. podobnie jak u Ani palenie w takim towarzystwie jest dla mnie nieco wstyd, kiedy wychodzę z niepalącymi znajomymi to staram się nie zmuszać ich do wdychania dymu (np. w knajpie kiedy chcę zapalić to odchodzę od stolika i siadam przy barze, nawet jeśli siedzimy gdzieś na powietrzu to pytam czy mogę i staram się wydmuchiwać dym w inną stronę).

13

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

ja jestem obecnie z moim niepalącym facetem na wakacjach u jego babci w stanach i warunek był taki że mam nie palić. jestem z siebie dumna bo zapaliłam tylko jednego przez miesiąc (miałam mocny kryzys) a paliłam już 6 lat, rzuciłam dla siebie i osoby z którą jestem - odczuwam czasmi niepokój, jestem drażliwa i żle to wpływa na nasz związek ale wiem że dam radę muszę to przeczekać bo to mija

14

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Wreszcie temat, który nie potępia palaczy smile

Jestem palaczką lubiącą palić, która nie wyobraża sobie życia bez papierosa. Z jednej strony wiem, że to niezdrowe, nieładnie pachnie i nie wszystkim się podoba a na dodatek dużo kosztuje. Mimo wszystko nie chcę przestać palić. Lubię rano wstać, zrobić sobie kawę i zapalić. Nie wyobrażam sobie wyjścia na piwo bez papierosa. Mąż nie pali i tak naprawdę nigdy nie palił, więc namawia mnie żebym rzuciła jednak ja nie mam na to ochoty. Uwielbiam palić, sprawia mi to przyjemność. Wiem, że tak działa uzależnienie. Jestem uzależniona, bo nie umiem długo wytrzymać bez papierosa, ale tak naprawdę nawet nie próbuję.

Palę od 5 lat, zaczęłam w LO, nigdy wcześniej nie próbowałam (tak jak dzieci w podstawówce), zaczęłam palić sama, nie pod presją grupy. W sumie nie wiem dlaczego, tak po prostu...

Nie lubię palić w towarzystwie osób niepalących, bo czuję się jak intruz. Palę przy niepalących znajomych, bo wiem, że oni to tolerują. Nie palę natomiast np. na przystanku autobusowym, chyba że jest mało ludzi i mogę odejść na bok i nie dmuchać nikomu prosto w nos i pod warunkiem, że mam dużo czekania na autobus/tramwaj.

15

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Chyba nie ma racjonalnych powodów, z których palenie się rozpoczyna.

Co do towarzystwa, palącego i nie. My często mamy rodzinne spotkania. Jest nas dość dużo i jakaś tam część (głównie żeńska) pali. Przeważnie wygląda to tak, że sobie gdzieś wychodzimy, ewentualnie jeśli nie ma dzieci, to zapalimy sobie przy wszystkich. Mi się to niespecjalnie podoba, wolę wyjść.

Myślę, że niepalące otoczenie w domu czy w pracy uczy nas lepszego zachowania. Zaczynałam palić dość późno i może dlatego bardziej naturalne jest dla mnie wychodzenie, gdy palę.

16

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Ja palę już od 6 lat, zaczęłam sama i nigdy nawet jeszcze nie próbowałam rzucić.Lubię palić, a wypicie piwa bez papierosa to dla mnie po prostu zbrodnia.Jeżeli chodzi o moich znajomych, to palą w sumie wszyscy.Gorzej w domu, rodzice są zaciekłymi wrogami papierosów, a  co do rodziny to w tym momencie palą chyba już tylko babcia i dziadek.

17

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

W domu też jestem jedynym palaczem. Ale w rodzinie ich sporo.

Teraz jestem na wyjeździe i zawsze w takich sytuacjach czuje sie wyjatkowo winna, ze pale. Rzadko to mozna robic w pokoju, palarni tez raczej, w takich minejszych nie ma. I pali sie przed budynkiem. Myslalam, ze przez to ogranicze sie do minimum.
Tymczasem wychodzi na to, ze chodzac po gorach tez mozna miec ochote na papierosa.

A jak u was sa doswiadczenia z rodzicami? Ja bylam stara wink jak zaczelam palic, nie mieszkalam z nimi i pamietam, ze jak moja siostra sobie kiedys zapalila to zrobilam to z nia. Machneli reka, myslac, ze chociaz jedna corka nie bedzie palaczka.

18

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Ja zaczęłam palić w liceum, byłam w sumie pełnoletnia, więc miałam haka na rodziców wink Poza tym moja mam też pali, tato różnie - pali i rzuca... Wiedzieli, że ich gadanie nie wiele zmieni. Już wtedy pracowałam dorywczo, papierosy kupowałam za swoje pieniądze. Nie mięli argumentów żeby mnie przekonać o wyższości niepalenia nad paleniem.

Poza tym nie oszukujmy się - jak dzieciak będzie chciał palić to rodzice mogą nawet na głowie stanąć i nic nie poradzą. Zwłaszcza kiedy ten "dzieciak" ma 18 lat i własne pieniądze.

19

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

U mnie w domu rodzinnym nie pali się w ogóle - mama nigdy nie miała papierosa w ustach, ojciec podobno palił, jak był w wojsku, a potem trafił pod antynikotynowy pantofel mamy wink Więc w domu nie ma mowy, chyba nawet wolę przy nich nie palić z głupiej zasady, że czego oczy nie widzą... i tak dalej.
Z papierosami zaliczyłam "wpadkę" jak miałam 17 lat, oj, była afera. Ale już mojej młodszej 4 lata siostrze uszło wszystko płazem - mama tylko złośliwie skomentowała ten wybryk.

20

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Ja jestem tzw palaczką okazyjną. Popalam tak już jakieś 3 lata.... i do tej pory nie ciągnie mnie aby palić więcej. Palę na imprezach, czasami w szkole (kończyłam liceum dla dorosłych) czy przy spotkaniach towarzyskich. Nie palę w domu przy dziecku, nie palę na ulicy itp. Lubię to i nie planuję tego póki co rzucać tymbardziej, że do nałogu jeszcze mi bardzo daleko. Papierosy nie są zdrowe, ale weźmy pod uwagę spaliny, opary itp które wdychamy nacodzień i nie mamy nawet świadomości. Uważam, że palenie w rosądnych ilościach nie jest jeszcze aż tak złe. Tylko trzeba mieć baardzo silną wolę żeby nie palić coraz więcej.

21

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

moja filozofia palaczek (w moim przypadku palaczek kobiet) - przyjmuje pokornie zycie takie jakie mi los przeznaczył, a to dlatego,że: w mojej rodzinie kobiety paliły w co drugim pokoleniu tj babcia tak,mama nie, ja (córka) tak, wnuczka (moja corka) nie, wnuczka Moja wnuczka) nie wiem?????, przypadło na mnie palenie więc palę hahah
ale żarty na bok, pale bo lubię, wiem - ze nie powinnam!!!! Jednak pozwole sobie opowiedziec pewna audycję sprzed lat chyba 4-6 (PR),nie pamietam tytulu,ale: ktoś z "wyuczonych ludzi" mówił tj starał się uwypuklic problem ludzi uzaleznionych od nikotyny np. przed egzaminem palacz będzie bardziej zestresowany, sama mysl o egz jest nie tyle stresująca dla palacza, co świadomośc, ze nie moze nigdzie zapalić - mowa tu o całkowitym zakazie palenia,powinny byc, zdaniem tej osoby, wytyczone miejsca...
i jeszcze cosik - będąc w Irlandii kilka razy (wiadomo,ze tam obowiązuje calkowity zakaz palenia) zobaczyłam - wąziutkie uliczki, wąziutkie chodniki,przy brzegach których sa sklepy,przed każdym sklepem kosz - popielnica, wokół których stoja apalacze (przechodnie, sprzedawcy itp) - dym, iskry, zapachy wszelakie z tym związane i tak sa obecne dla niepalących, bo nie da sie ominać tych koszy-popielnic tak,zeby nie czuć... irlandzkie puby natomiast (tam gdzie ja byłam) na przestrzał otwarte okna, drzwi, za którymi stoja popielnice, ludzie tłumami wychodza na papieroska, a dymek i tak hul;a po pubie......

22

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

o, cosik dla mnie
witam palaczki :>

jestem stosunkowo mloda starzem, bo pale niecaly rok
zaczelam, gdy zaraz po maturze wyjechalam z kolezankami anglii

wczesniej jakos tam do piwa, kilka razy sie zdarzylo a jak zaczelam pracowac to wlasciwie byl jedyny sposob na przerwe i jakos tak posmakowalo, szybko sie rozsmakowalam  i lubie to

przed wyjazdem bylam przeciwniczka wielka
wrocilam i nie moglam sie szczegolnie przed rodzicami kryc,  bo  przywyczailam sie do tego ze do sniadania papierosek
przed nimi to jakos bym ukryla, ale rodzenstwo od razu sie pokapowalo wink na szczescie jak wrocilam w czerwcu, to jeszcze tylko 2 tygodnie w domu i wyjezdzam na studia, wiec pewnie rozpale sie na dobre

23

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

MagdaEM: Święta prawda... widziałam to na przykładzie mojej siostry a teraz widzę od paru lat jej córę, której nigdy specjalnie nie robili wyrzutów z palenia.

falka: Tak to niestety jest, że młodszym dzieciom wszystko uchodzi na sucho smile

JanisWild: Mi też długo się wydawało, że jestem okazjonalną wink ale tu chodzi raczej o ilość. Zresztą nie warto chyba zajmować się nazewnictwem. Sama czasem chciałabym być bardziej okazjonalną palaczką, bo później papieros staje się codziennością... i już tak nie cieszy.

Joanna50+: Te zakazy to jakieś nieporozumienie, kwestia mody. A ludzie i tak palić będą.

aania: witam imienniczkę wink Napisz więcej o swojej historii palenia.


Dziewczyny, a jakie papieroski palicie? Czy wasze drugie połówki palą? Jak się do tego odnoszą?

24

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

A ja podpalałam sobie w gimnazjum, w LO już bardziej regularnie, nawet częściowo przez papierosy rozstałam się z chłopakiem, nie cierpiał tego, a nawet to że nie paliłam przy nim nie pasowało mu, przez co się kłociliśmy, aż się rozstaliśmy, właśnie między innymi przez fajki. Na studiach palenie już stało się codziennością, rano, czekając na pociąg między zajęciami itd, i tak jest do dnia dzisiejszego. Raz mnie mama przyłapała, ograniczyła mi finanse, bo nie chce żebym paliła za jej pieniądze, a sama pali (tata, babcia, wujki, ciotki cała rodzina tez). Teraz mieszkam z chłopakiem, oboje palimy, czasem rozmawiamy o rzuceniu, ale ciągle to przekładamy. I prawda jest taka że to lubię.... smile A jakie palę, Pal Male, bądź RGD (tańsza wersja), czasem jakieś mentole ale rzedko ;
)

25

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Mój ukochany pali więcej ode mnie, i często dostaje ode mnie opieprz za to, że za dużo. Poza tym podziwiam go, że np. dzisiaj - paskudna pogoda, zimno, deszcz i wieje, chciało mu się wychodzić na balkon zapalić. Mnie tam wołami by za ten ziąb nie wyciągnęli wink
A sam zaczął palić dopiero na studiach, właściwie w pracy - pracuje w klubie, więc w czasie całonocnej imprezy dwuminutowe wyjście na fajkę jest często jedyną możliwością na chwilkę przerwy.

Sama palę Camele, kiedyś żółte, ale już jakiś czas temu udało mi się przerzucić na lighty. No i Winstony - mniam smile


Dziewczyny - podobno w listopadzie wchodzi w życie ustawa antynikotynowa. Co Wy na to?

26 Ostatnio edytowany przez alutka88 (2010-09-14 14:09:01)

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Osobiście mam z tym nałogiem przykre doświadczenia. Nie chodzi mi bynajmniej o kręgi rodzinne, bo choć tata palił, to nigdy nie czułam w domu dymu. Udało mu się rzucić i trzyma stan nikotynowej abstynencji już trzeci rok. Niestety, mama mojego chłopaka również uwielbia palić. Już od ponad 20 lat jest w nałogu, codziennie wypala paczkę mocnych i bez tytoniu nie jest w stanie normalnie funkcjonować. Jej stan zdrowia (coraz bardziej uporczywy kaszel, zachrypnięty głos) wprawia nas w poważne obawy. Chłopak niejednokrotnie nalegał, aby matka poddała się prześwietleniu płuc, ta jednak wykręca się, jak może w obawie, że lekarze coś wykryją... Martwię się o przyszłą teściową, ale to nic w porównaniu ze zmartwieniem mojego lubego, który już nie wie, jakie argumenty mogłyby jej przemówić do rozsądku i jaką formę pomocy mógłby zaproponować.

Nie neguję Was oraz Waszych upodobań, bo każdy decyduje o sobie. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że palenie wpływa także na inne osoby w rodzinie (i to nie tylko w odniesieniu do biernego palenia, ale i obaw o pogarszający się stan zdrowia palacza).

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Dołączam do grona palaczek. Palę od około 7 lat i z przerwami trzy miesięcznymi, dwumiesieczymi (nie chciało mi się po prostu palic). Staram się tez nie palic w domu. Za to lubię  wyjśc na papieroska w pracy, ponieważ te trzy, cztery papierosy w pracy to chwila oderwania sie od papierów, a poza tym okazja do pogaduch z koleżankami i kolegami z pracy.
Na pewno jest to najlepszy sposób na integrację:)
Poza tym prowadze dość aktywny tryb życia, jestem o dziwo (pomimo popalania) ZAPALONĄ biegaczką i troche nietypową ;)joginką haha albo bardziej wykonuje ćwiczenia jogi, bo joginka paląca nie zbyt dobrze brzmi....
pozdrawiam palaczki - stajemy się mniejszościa - nie wiem czy to zauważyłyście, chyba że tylko w moim otoczeniu tak jest.
Oczywiście szanuje tych, którzy nie palą i nigdy w ich towarzystwie nie dymie.

28

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

ludziom sie wydaje ze palacz musi byc zapuszczony
a ja przed paleniem dosc duzo cwiczylam i dalej to robie, fajnie sobie po wysilku zapalic

ja wlasnie zaczynalam palic z chlopakiem, ktory palil no i jakos tak zaczelam z nim i palilam jak sie rozstalismy

a co do mniejszosci palacej... czy ja wiem? wsrod moich znajomych ja bylam jedna z ostatnich niepalacych i jak mnie po powrocie do domu zobaczyli to mowili 'o nareszcie palisz'
w szkole pamietam ze tez wiekszosc palila

a zobacze od pazdziernika jak to bedzie na studiach

29

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
aania napisał/a:

ludziom sie wydaje ze palacz musi byc zapuszczony
a ja przed paleniem dosc duzo cwiczylam i dalej to robie, fajnie sobie po wysilku zapalic

ja wlasnie zaczynalam palic z chlopakiem, ktory palil no i jakos tak zaczelam z nim i palilam jak sie rozstalismy

a co do mniejszosci palacej... czy ja wiem? wsrod moich znajomych ja bylam jedna z ostatnich niepalacych i jak mnie po powrocie do domu zobaczyli to mowili 'o nareszcie palisz'
w szkole pamietam ze tez wiekszosc palila

a zobacze od pazdziernika jak to bedzie na studiach

Aania, jeżeli dobrze myślę, jesteś jeszcze przed studiami. Z tym paleniem w większości czy mniejszości jest tak, że często Ci, którzy zaczynali w szkole w pewnym momencie przestają. Np. u mnie na 1 roku studiów paliła mniej więcej 1/3 z 120-osobowego roku, a teraz, kiedy jestem po czwartym roku na fajkę między zajęciami wychodzi może z 10 osób. Powykruszali się smile

30

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Wlasnie, takie mentolowe papierosy jeszcze da sie zniesc - mam kolezanke ktora takie pali, i gdy z nia na 'dworzu' rozmawiam to praktycznie mi nie przeszkadzaja. Nie czuc ich. Ale inne rodzaje bywaja wyjatkowo cuchnace tongue I przy takich nawet odchodzenie, odwracanie sie palacza nie pomaga. Wtedy najczesciej ja sie musze ewakuowac wink

Poza tym u mnie na roku pali raczej mniejszosc, w rodzinie chyba nikt oprocz dziadka.

Mam inne nalogi, ale ciesze sie, ze akurat tego nie. I ze moja 'polowka' nie pali, bo wtedy nie wiem jak bym to wytrzymala. Przyszlosc zwiazku bylaby pod znakiem zapytania;p Chyba ze bylby to zwiazek 'bialy', bez bliskosci fizycznej.. Mialam okazje kilka razy poczuc zapach z ust palacza niedlugo po zapaleniu i jest to jeden z najgorszych jakie czulam, taki ''kwasny dym''.

A czy ktoras z was palacych jest w zwiazku z niepalacym,ktoremu to nie przeszkadza? Albo przeszkadza w malym stopniu wink

31

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Dołączam do Was, dziewczyny smile Nie wiem czy na pewno tu pasuję, bo ja jednak bym chciała rzucić palenie, ale niestety to lubię...

Paulina - ja jestem w związku z niepalącym. Nie wydaje mi się, żeby mu to jakoś strasznie przeszkadzało. Ostatnio piszczy, że powinnam rzucić, ale podaje powody ekonomiczno-zdrowotne, nie śmierdzące wink

Praktycznie nikt w moim otoczeniu nie pali. Ani rodzinka, ani znajomi, ani nikt w pracy. Zawsze jestem w tym osamotniona smile Natomiast podzielam opinię, że to świetna metoda integracyjna - w nowym gronie zawsze się jakiś palacz znajduje i wspólny język z nim też...

32

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

vinnga pewnie każda chciałaby jednak rzucić, ale część z nas - w tym ja - nawet się nie łudzą, że mogą smile

Mój mąż nie pali i mimo że palaczy nienawidzi, to ja jestem wyjątkiem. Oczywiście są typowe uszczypliwości, ale jak nie dmucham prosto na niego to nie ma pretensji.

Jak ja studiowałam, to nie pamiętam, żeby ktoś nie palił :> Ach, no ja wtedy nie paliłam.

A w moim otoczeniu jest trochę palaczy, siostry, szwagierka, w pracy trochę osób, teraz przyszła dziewczyna po studiach i widziałam ją z papierosem.

33

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Lubię palić. W sumie nie palę nałogowo, czasem przy piwku mi się zachce to wtedy się poczęstuję, ale tak to nawet mnie nie ciągnie. Mam tylko wyjątki dwa razy w roku - podczas sesji, hehe wink wtedy kupuję paczkę czy dwie i jak kończy się sesja to znów odstawiam papierosy.
Ale nie ma to jak zapalić sobie na ławeczce przed uczelnią po dobrze zdanym egzaminie smile

34

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

ja tez lubie palic smile cos w tym dziwnego jest. pale 2,5 roku. najpierw zaczelo sie od tego ze kolezanka obstawiala mi pol papierosa bo niby nie mogla dopalic. na poczatku nie chcialam ale potem skusilam sie i tak palilo sie co przerwa. przez kilka mies walczylam z tym nalogiem , kazdy mowil ze rzuce ale potem stalo sie to chore bo krylam sie przed znajomymi ze pale. i od 1,5 roku tak nie oszukuje innych i pale. nawet nie mysle zeby rzucic bo jest mi z tym dobrze. moj chlopak tez pali , ojciec tez, przyjaciolka, duzo znajomych... moze kiedys jak bede w ciazy to rzuce to ale puki co nie jestem wiec nie smile

35

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

frytka292 ja tez nie moglam kiedys spalic calego papierosa i palilam z chlopakiem na pol albo z kolezanka
ale teraz ten jeden jest w sam raz, chociaz widze ze pale dosyc dlugo w porownaniu do innych

odkad wrocilam z angli to pale mniej, czasem mi sie zdarza ze caly dzien nie pale

36

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Artemizja Na studiach bylam wlasnie tak okazjonalna palaczka, moze jeszcze rzadziej. Ale po egzaminie... wspaniale uczucie.

frytka292 W ciazy raczej nie ma problemow z rzuceniem, przynajmniej ja nie mialam. Wlasciwie z dnia na dzien. Chociaz moja siostra nie dala rady i palila przez caly czas i jej corka uzyla to potem jako argument za jej paleniem...

Kiedy sie pali nienalogowo to papieros jest za dlugi. Ja tak pamietam. Inni juz pokonczyli a ja cmilam, czasem wiecej sie sam spalil niz ja palilam. Dzis juz przyzwyczajenie powoduje, ze krotszy czy dluzszy papieros nie pasuje.

Zagadnelam nowa kolezanke, bo ja widzialam pare razy z fajka, ale przed szkola i raz jak po skonczonej pracy niemal wybiegla i lapczywie zaciagnela sie papierosem. Okazalo sie, ze pali stosunkowo malo i od niedawna... jakies przedluzenie wakacyjnego eksperymentu. Do tego ukrywa sie przed chlopakiem ;>

37 Ostatnio edytowany przez pennylane (2010-09-10 22:52:34)

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Ahh, wreszcie wątek dla mnie smile
Jestem świadomą palaczką już 7 lat (od początku liceum) i uwielbiam palić.
Co prawda w domu zdarza mi się palić znacznie mniej - jedynie, gdy siedzę przed laptopem (jak teraz smile ). W pracy nie paliłam kiedy trzeba było wychodzić. Teraz mam trochę gorzej bo pracuję z mamą - nałogową palaczką i palimy przy biurkach. Pracuje z nami jeszcze jedna dziewczyna - niepaląca i czasem mi jej żal dlatego maksymalnie wypalam 2-3 papierosy w ciągu dnia. Moja mama zaś, dla której jedna paczka dziennie to standard ma swoje własne biuro i raczej dym do koleżanki nie dociera (zresztą, ona też dostała oddzielne biuro, które teoretycznie powinnam mieć ja jako druga właścicielka ale mi nie przeszkadza siedzenie przy biurku sekretarskim w pokoju głównym).
W domu mój chłopak pali znacznie więcej ode mnie więc też nie ma problemu. Mamy jednak swoje zasady - np. nie palimy w sypialni bo ja nie znoszę smrodu dymu na ubraniach czy na pościeli (a w sypialni zawsze się suszy pranie).
Oprócz tego dla mnie najgorsze jest wychodzenie w zimie przed firmę na dymka - wtedy ludzie skupieni w kółku wydychają dym na siebie nawzajem i śmierdzą okropnie (zwróćcie uwagę, że ten dym wydychany śmierdzi najgorzej). W ogóle nie palę "na dworze" bo tego nie lubię. Dla mnie papieros jest częścią rytuału - przy komputerze albo w knajpce na spotkaniu ze znajomymi - wtedy zresztą palę najwięcej, niemalże jednego za drugim.

Planuję jednak rzucić palenie - jak zajdę w ciążę. Takie mam postanowienie od ładnych paru lat i wierzę, że mi się uda smile

38

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

witajcie kobitki smile

Ja też bardzo lubię palić smile Myślę, że kiedy zajdę w ciąże z drugim dzieckiem przestanę z konkretnego powodu i w trosce o dziecko. Z pierwszą ciążą właśnie tak miałam, momentalnie odechciało mi się palić, pić kawy i innych rzeczy, przed którymi organizm się sam broni. nie paliłam całą ciąże + rok karmienia piersią.
Po odstawieniu znów zaczęłam popalać coraz częściej i sprawia mi to frajdę smile
Oczywiście nie palę w domu, nie przy dziecku, nie przy osobach niepalących, sama nie lubię smrodu ubrań przesiąkniętych dymem. Palę tylko super lighty mentolowe patyki dymne i dobrze mi z tym smile
pozdrawiam

39

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

papierosy bardzo podrozaly... sprzedaje i ceny mnie przerazaja ale nadal pale.... a mentolowe szkodza slyszalam najbardziej.... powoduja najbardziej bezplodnosc.

40

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
frytka292 napisał/a:

papierosy bardzo podrozaly... sprzedaje i ceny mnie przerazaja ale nadal pale.... a mentolowe szkodza slyszalam najbardziej.... powoduja najbardziej bezplodnosc.

Podobno powoduja, ale u mezczyzn. chociaz jakos nie ejstem przekonana co do prawdziwosci tego stwierdzenia, nie przypominam sobie jakis opublikowanych badan - moze to tylko taka 'plotka'.
A co do cen... ehh. Ostatnio wspominalysmy z kolezanka czasy licealne, kiedy calkiem niezle fajki mozna bylo kupic za 5zl. A teraz? Dycha to minimum, zakladajac ze nie pale byle czego.

41

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

pennylane Pracując w szkole palenie przy biurku raczej nie wchodzi w grę wink. Pewnie bym nie paliła cały czas, ale gdybym mogła, to byłoby tego więcej niż teraz. Czasem w moim pokoiku, jak robię coś do pracy, to mogę sobie spokojnie palić. Ale to specjalny pokój, uszczelniony. A w pracy na zapleczu, ale w pełnej konspiracji.

rabarbar Ja tez na ciąże rzucałam, a potem czy to w pracy czy to przy jakiejś okazji był ten papierosek i wracałam do palenia. Też palę tylko mentolowe patyki dymne ;>

A co do cen... ponad 10 zł płacę ostatnio za paczkę.

42

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Ja 10,70 PLN za marlboro mentolowe. Btw. słyszałyście o planie Unii Europejskiej o zakazie produkowania mentolowych papierosów?

43

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
pennylane napisał/a:

Btw. słyszałyście o planie Unii Europejskiej o zakazie produkowania mentolowych papierosów?

Pierwszy raz slysze, zaraz sprobuje z pomoca wujka Google sie doinformowac.

44 Ostatnio edytowany przez frytka292 (2010-09-16 11:52:26)

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

moj chlopak zaczal palic w wieku 14 albo 15 lat. teraz ma 21 lat wiec sporo juz lat fajczy smile heh. pali tak paczke dziennie  i koniecznie LM lighty smile jego ulubione. ale jak jest zajety to moze obyc sie bez papierosow.
a co do mnie to od poczatku wiedzial ze pale. nie przeszkadzalo mu to ale po kilku mies chodzenia zaczal mi marudzic zebym to rzucila bo ja mam jeszcze szanse. ale juz pogodzil sie z tym od dawien dawna ze nie potrafie
pracuje akurat w takim miejscu ze sprzedaje papierosy i najtansze santiago kosztuja okolo 8 zl a nawet nevady juz 8,5zl. te co byly najtansze juz kosztuja ok 10zl. masakara.
a jak wejdzie euro to juz nie mowie jakie ceny beda. zagranica LM kosztuja na polskie 20zl

45

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

w angli to maskara byla... a ja tam zaczynalam palic i nic mnie juz chyba nie zlamie wink
w polsce wydaja mi sie fajki tanie big_smile big_smile

ja teraz zaczelam sie z kims spotykac niepalacym i widze ze zabija mnie wzrokiem kiedy wyciagam fajke wiec przy nim staram sie palic jak najmniej
tyle ze znow zaczelo mi smakowac i pale wiecej

46

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

ja mialam wczesniejszych chlopakow samych niepalacych i niestety bardzo im to przeszkadzalo...musialam sie kryc z tym. marzylam zeby miec kogos kto nie zabrania mi tego i poznalam smile moj chlopak pali i wie od paczatku. nikt sobie nie zabrania i jest ok:)

47

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

ja juz niedlugo wyjezdzam na studia, wiec nie wiem czy cos z tego bedzie
mam wrazenie ze jak tylko wyjade z domu to zaczne palic 2 paczki dziennie smile

chociaz troche sie boje, ze trafie do akademika z jakas wariatka co nie bedzie pozwalala palic.... jakos dam rade wink

48

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Hej laski!
Ja zaczelam palic regularnie na ostatnim roku studiow, czyli w ciagu ostatniego roku. Zycie studenckie tak wtedy rozkwitlo, ze nie mialam wyjscia wink
Troche mi przez to kondycha siadla mimo ze nie pale duzo. Moj chlopak nie pali i troche mu to sie nie podobalo, ale jakos sie przyzwyczail. W pracy docenilam ten paskudny nalog, od razu mialam znajomych smile

Nie bede oryginalna, bo w ciazy chce rzucic smile

49

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

frytka292 Ale wymyślił. Ty, rzuć, ja jestem stracony smile. To nawet mój nie palacz czegoś takiego nie wymyślił smile Przyzwyczailam sie do zycia z niepalacym. Ma to swoje dobre strony - bardziej sie ograniczam no i zle - nie zapalimy sobie razem.

aania Nie przesadzaj, aż tak chyba nie zaczniesz. Poza tym piszesz, że w domu specjalnie ci nie zabraniają.

_Marlena_ Pamiętam że u mnie na studiach to z każdym semestrem paliło wiecej osób, mi jakos wtedy udalo sie w nalog nie wpasc i popalalam bardzo sporadycznie

50

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Pierwszy weekend w akademiku smile
niby zakaz palenia ale i tak jest gdzie palić
i poki co pale tyle co zwykle wink

51

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Od trzech lat palę kiedy mi się zachce i wcale nie czuję się z tym źle. Akurat jakoś fajnie się składa ale potrafię wypalić dwie paczki w weekend i później nie tknąć przez dwa miesiąc żadnego, dalej zapalić jednego i przez kolejny miesiąc nic. Nie czuję się uzależniona od nikotyny, palę gdy mam na to ochotę wink

52

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Pewnie na ulicy, na przystankach, w lokalach, przy dzieciach tez. Jesli tak - brawo, ''swiadoma'' palaczko.

53

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

A ze mnie to tez dziwny palacz jest. Nie lubie palic w miejscach publicznych (przystanek, dworzec, ulica, park etc...) i nie pale.
Luibie usiasc w mojej kuchni, zapalic wypic kawe, traktuje to jak mala przyjemnosc po calym dniu.

54

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
paulina20 napisał/a:

Pewnie na ulicy, na przystankach, w lokalach, przy dzieciach tez. Jesli tak - brawo, ''swiadoma'' palaczko.

ja osobiscie to nie pale przy rodzicach, starszych osobach lub tak publicznie. wstydze sie tego i albo w zaciszu albo z rowiesnikami....szczerze mowiac to bym nie wyjela szlugi przy osobie po 50... czy nawet 40 ...bo czulabym sie okropnie palac przy tej osobie

55

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
paulina20 napisał/a:

Pewnie na ulicy, na przystankach, w lokalach, przy dzieciach tez. Jesli tak - brawo, ''swiadoma'' palaczko.

W cale nie, akurat tak się składa że mam pewne zasady i się ich trzymam. Przy dziecku nigdy w życiu bym nie zapaliła, szczególnie że pracuje z dziećmi. I w miejscy publicznym też nie szczególnie, wole w zaciszu domowym. A na przystankach nie stoję więc nie ma problemu smile
Pozdrawiam wink

56 Ostatnio edytowany przez paulina20 (2010-10-20 19:24:29)

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Ok, no to wy jestescie 'porzadne'. Napisalas to w taki sposob ('pale kiedy tylko mam ochote'), ze myslalam, ze robisz tak jak wiekszosc.
Pare razy widzialam rodzicow palacych przy malych dzieciach, nawet takich kilkumiesiecznych w wozkach. Nie moge ich okreslic inaczej jak 'kompletni idioci''..

PS 15 listopada wchodzi w zycie zakaz publicznego palenia, z ktorego NIEZMIERNIE sie ciesze - o ile tylko bedzie respektowany. Ciekawa jestem, jak palace sie na to zapatruja?

57

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Też nie mogę tego zrozumieć że rodzice palą przy dzieciach hmm jak chcą się truć dobrze nie ma problemu ale dlaczego dzieci mają też przy okazji?? Najgorszy widok dla mnie to jak idzie mamusia z wózeczkiem i pali papierosa ...aż samą mnie odrzuca .

A tak jak już wcześniej wspominałam lubie sobie usiąść wygodnie w fotelu przed telewizorem i spokojnie wypalić papieroska smile Tylko całe szczęście że nie mam potrzeby robić tego codziennie:>

58

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

jak to ma byc wlasciwie z tym zakazem palenia w miejscach publicznych? w ogole nigdzie nie bedzie mozna zapalic?

przyznam sie bez bicia, ze czasem pale idac chodnikiem, nie w tlumie, ale tak w ogole

59

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

bzdura ! mam kolege policjanta i mi mowil 2 tyg temu ze mozna wszedzie palic oprocz przystankow autobusowych ale ze policja zazwyczaj przymyka na to oko

60

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
_Marlena_ napisał/a:

przyznam sie bez bicia, ze czasem pale idac chodnikiem, nie w tlumie, ale tak w ogole

Uwierz mi, Marlenko, ze ktos czuje cie idac chodnikiem nawet 10-20 m za toba wink (Tak na oko.)

Chwilowo mieszkam z wujkiem, ktory pali (oczywiscie wychodzi na balkon),ale czasem gdy doleci mnie smrod papierosow to jest tak ohydny, ze zastanawiam sie, co zmusza czlowieka zeby to palic? yikes Ktos mu na torturach to wsadzil do ust, czy co? Mial depresje, byl masochista?
Pytanie retoryczne.

A,no i domyslam sie, czemu po rzuceniu palenia sie tyje - bo od tego dymu jesc sie odechciewa (akurat jadlam).

Co do zakazu, to na pewno bedzie w restauracjach, nie wiem jak z innymi miejscami. Licze po cichu na to, ze bedzie mniej palaczy na ulicach.

61

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Paulina, no ja wiem, tez kiedys nie palilam wink i staram sie nie palic idac, ale czasem tylko wtedy mam czas

Palenie prawie zawsze rozpoczyna sie z przypadku, na poczatku nie smakuje a pozniej przyzwyczajenie... nie wiem. Mi smakuje, ale do jedzenia papieros ni jak nie pasuje.

A najwiecej pale w pracy, przy tylnym wyjsciu... tam sami palacze

62

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

_Marlena_ Ja mam w pracy coraz trudniej z paleniem, często cały dzień nie palę i dopiero po... a wtedy już mocne ssanie mam smile

63

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

zaglądnijcie na forum gdzie palaczki sa uwielbiane :-)

smokingfetish.fora.pl

64

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Dziewczyny, jak pewnie wiecie nataly dla nas ciezkie czasy. Ja osoboscie rozplakalam sie dzisiaj, kiedy dowiedziala sie ze juz nie zapale przy kawce w mojej ukochanej knajpie.

Co Wy na to? Na metaforyczne nasze "zejscie do podziemia" w zwiazku z wejsciem w zycie zakazu palenia?

65

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Ja pale od ponad 6 lat, ten zakaz tak naprawdę mi się podoba. A to dlatego, że chodząc do knajp, dyskotek (mowa o mniejszych) wchodziłam i automatycznie dym tytoniowy szczypał mnie w oczy, do tego wychodząc wszystkie ciuchy śmierdziały tak, że nieraz miałam ochotę puścić tzw. pawia. Do tego  teraz w knajpach będzie "czym oddychać", bez zanieczyszczenia tytoniem.
Ja lubię palić, do alkoholu najbardziej, ale ogółem bardzo mi na rękę ten zakaz, przynajmniej będę spalała mniej papierosów, bo ja kopce nie pale smile

Posty [ 1 do 65 z 172 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Świadome palaczki, lubiące palić

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024