Od dłuższego czasu mam problem z ciągle nawracającymi infekcjami nosa i ropnym wyciekiem w tej okolicy. Zajęty został grzbiet nosa oraz dolny płat czoła, ale tylko na środku. Kiedy tylko problem się pojawił, udałam się do lekarza rodzinnego, otrzymując skierowanie do laryngologa. Laryngologicznie nos i zatoki okazały się czyste. Za pierwszym razem została zastosowana maść antybiotykowa Detreomycyna, następnie maść z clindamycyną. Niestety infekcja nie została opanowana i wciąż nawracała. Otrzymałam więc skierowanie na posiew, a z otrzymanego antybiogramu wynikało, że wyhodowany szczep gronkowca (Staphyloccoccus aureus) jest oporny na zastosowane antybiotyki, wrażliwy natomiast na gentramycynę i triematoprim/ Sulfametokaszol. Pani doktor przepisała więc nasz poczciwy Biseptol i kiedy już wydawało się, że mam to paskudztwo z głowy, to kilka dni temu w okolicy nosa ponownie zaczął zbierać się płyn i biała ropa.
Co to może być i dlaczego aż tak trudno się tego pozbyć? Zmiany nie są może widoczne (bo ich jakoś nie widać, ale po naciśnięciu zawsze coś się wysączy), za to jest bardzo uciążliwe, tym bardziej, że walczę z tym już niemal dwa lata .
Jak w ogóle dochodzi w moim wieku do zakażeń gronkowcem? Czym to grozi jeśli nie zostanie do końca wyleczone?
Będę wdzięczna za każdą rzetelną informację, za co zresztą z góry dziękuję.