Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 18 ]

Temat: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

Szukałam w wyszukiwarce, (jak szukałam kiepsko to przepraszam sad )... Generalnie znalazłam tematy które nawiązywały do tego zjawiska, ale jakoś tak mało konkretnie.

Dzisiaj dopadła mnie głupia myśl, której tak na dobrą sprawę nigdy nie rozpatrywałam. Temat ogólny "Przeznaczenie" czy ta "siła", to coś, co sprawia że dwie osoby spotykają się na swojej drodze. Czy ono faktycznie istnieje?

Osobiście zawsze lubiłam w nie wierzyć. Daje pewne poczucie pewności, ciepła, takie słodkie marzenie, pewna gwarancja.
Gdy jesteśmy same, to on, ten którego jeszcze nie znamy, myśli o nas, choć nie zna naszego imienia... A może zna, tylko wydaje mu się że jesteśmy zbyt odległe. Gdzieś czeka w każdym razie! Podobnie gdy już jesteśmy w związku... Tak często, nawet na tym forum pada "bo on jest/był/nie był Ci przeznaczony"... Albo nieustanne, uporczywe pytanie czy to "ten"???.
Czasami jestem świadkiem różnych pokręconych historii... A to koleżanka, która zarzekała się że chyba zostanie starą panną, któregoś dnia wyjechała na obóz żeglarski (bo nagle jej się zachciało spróbować czegoś nowego), i tam poznała miłość swojego życia. A to jedna poznała tego jedynego w autobusie, a właściwie gdy z niego wysiadała, podał jej rękę i dzisiaj są małżeństwem. Jak fajnie byłoby móc rozszyfrować czy osoba z którą jesteśmy jest naszym końcowym przystankiem. Bo w głębi duszy każda z nas chciałaby się "zatrzymać", wylać całą swoją miłość na tę jedyną, wyjątkową osobę... Jesteśmy w końcu takie kruche... Zbyt piękne marzenie?

Sama też czasami mam wrażenie że jestem zabawką w rękach losu. Pewne zdarzenia się tak niesamowicie zazębiają, nawet z rocznym wyprzedzeniem... Pewne wydarzenia, nawet przykre, niezrozumiałe, działy się i dzieją z jakiejś przyczyny.

Istnieje też druga strona medalu. Podobno ono nie istnieje. Że słowo "przeznaczenie" jest wymówką aby usprawiedliwić nasz upadek. Że wszystko zależy od nas w 100%. Po prostu lubimy marzyć, łudzić się, usprawiedliwiać tym, że ono istnieje. Jest nam lżej po prostu...

Temat typu "bla bla"... Bo to jasne że nigdy tego nie odkryjemy smile. A czy Wy wierzycie w przeznaczenie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

A powiem Ci, że wierzę.
Ale uważam, że jest tak, że przeznaczenie, coś nam zapisanego, pisanego dla nas, staje na naszej drodze. Ale, że człowiek posiada możliwość wyboru i jego swobodę, może skorzystać z przeznaczenia lub nie.

Mój obecny związek (choć często burzliwy), jest takim przeznaczeniem. Bo poznaliśmy się naprawdę przypadkowo, mijając się na korytarzu i "wlepiając" w siebie wzrok, co zaowocowało na dzień dzisiejszy wspólnym mieszkaniem.

Fajnie jest wierzyc w to, że ktoś jest nam przeznaczony. To daje nam właśnie poczucie takiego ciepełka i odbrobinę oderwania od życia codziennego wink

3

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

Nie wierzę w przeznaczenie.
Wierzę, że:

Okruszka napisał/a:

słowo "przeznaczenie" jest wymówką aby usprawiedliwić nasz upadek. Że wszystko zależy od nas w 100%. Po prostu lubimy marzyć, łudzić się, usprawiedliwiać tym, że ono istnieje. Jest nam lżej po prostu...

wink

Nie wierzę również w przypadki - jeżeli coś się zdarzyło, to widocznie miało się zdarzyć, ale nie znaczy to, że było zapisane w gwiazdach czy nieuniknione. Być może istnieje nieskończona ilość równoległych czasoprzestrzeni i tak naprawdę powstaje każda możliwa wersja wydarzeń? wink Któż to wie.
Tak czy inaczej - czasem wewnętrznie czuję, że coś się zdarzy albo, że muszę kogoś poznać (tak było w przypadku mojego obecnego faceta, którego znałam tylko z widzenia w szkole - kiedy skończył szkołę i nie widywałam go już, w moim umyśle samorzutnie powstała myśl: "jak to, przecież to nie miało tak być, miałam go poznać, a teraz jak to zrobić?", po czym kilka miesięcy później i tak się poznaliśmy - dodam, że nie z mojej inicjatywy...). Ale czy to było przeznaczenie? Wątpię. To równie dobrze mogło się nigdy nie zdarzyć, jeśli nie zaistniałyby odpowiednie okoliczności - a te również z powodzeniem mogłyby nie zaistnieć wink

4

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

A ja nie mogę się zdecydować... ale na pewno miałam ostatnio bardzo niezwykłe przeżycie, nic specjalnego ale jednak niezwykłe. Można opisać w jednym zdaniu: Spotykam kogoś przypadkiem z przyjaciółką. Od lat wiem że ten facet istnieje (jesteśmy zawodnikami "krewnych" dyscyplin), jednak nie zaprzątam sobie nim głowy (nawet nie pamiętam dobrze jak wygląda, kiedyś go spotkałam, zamieniłam kilka słów, to wszystko). Pewnego dnia przypadkiem się spotkaliśmy, wymieniliśmy spojrzenia i, dziwne, wiedziałam, byłam absolutnie pewna że "coś na łączy" nie mówię nawet że w sensie "wielkiej miłości", ale "coś". Powstało u mnie zupełne przeświadczenie, że to że się tutaj spotkaliśmy, rozmawiamy, siedzimy jest Bardzo Ważnym Wydarzeniem. Nigdy do tej pory nie zdarzyło mi się coś podobnego, a mam 30 lat, więc kilka szans na taką "przygodę" było.

P.S. A może sobie wmawiam wink

5

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

Sama nie wiem co myśleć, nie wierzę w przeznaczenie, ale wierzę w to, że nic nie dzieje się bez przyczyny.

6

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

Nie wierzę w przeznaczenie. Wierze za to w siłę ludzkiego umysłu. Jeśli w coś się mocno wierzy to się to spełnia.

7

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

ja wierzę w przeznaczenie i pare razy w moim życiu tego doświadczyłam ,uważam ze każdy ma swój los zapisany gdzieś na górze i każde zdarzenie te dobre czy złe są nam do czegoś potrzebne.  Swoje meża poznalam bo 'jaksą siła' kazała mi podnieśc głowę w tłumie ludzi  on mi wiele razy mówił ze miał to samo:)

8

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

A ja wierzę w przeznaczenie:) i to naprawde daje siłę, ta swiadomosć tego że na świecie jest ktoś ten jedyny mężczyzna przy którym będe szczęśliwa. Choć teraz jestem sama, zostawił mnie facet to i tak wierze ze jest tam gdzieś ten jedyny. Dużą ludzi mi mówi że trafię na swojego, i że mój ex nie był mi pisany:)coś w tym jest. Ja sądzę że każdy człowiek ma zapisane swoje życie i wszystko sie toczy według już wcześniej ustalonych wydarzeń, że wszystko co się dzieje nie dzieje sie bez przyczyny, i że czasem cos sie kończy by mogło zacząć sie coś nowego:)Mówi sie że od przeznaczenia się nie ucieknie, każdy ma zapisany swój los i tego już się nie zmieni:)

9

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?
Anemonne napisał/a:

czasem wewnętrznie czuję, że coś się zdarzy albo, że muszę kogoś poznać

Werthe napisał/a:

byłam absolutnie pewna że "coś na łączy" nie mówię nawet że w sensie "wielkiej miłości", ale "coś"

vinnga napisał/a:

Wierze za to w siłę ludzkiego umysłu. Jeśli w coś się mocno wierzy to się to spełnia.

Może faktycznie to potęga umysłu. Ja również chciałam się skontaktować z kolegą, i to bardzo, bardzo mocno. Niby mogłam mu napisać maila, ale się wstydziłam. A któregoś wieczora włączyłam skype, i nagle od iluś miesięcy nieobecny, pojawił się... Ale on chyba tego również w głębi duszy pragnął...

W każdym razie malwinka coś w tym jest... big_smile

10

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

Odświeżam temat.
Jest coś takiego, jak ta jedyna i największa miłość z przeznaczenia. Ogólnie wszystko, co przechodzimy w tym życiu, jest częścią scenariusza zaplanowanego zanim przyszliśmy na świat. Myślę więc, że to nie tak, że się siedzi i czeka na emocjonalne tornado. Trzeba żyć dobrze jak się da. Doświadczać, uczyć się, rozwijać i... nie czekać. Ona sama nas znajdzie w najbardziej zaskakujących okolicznościach.
Opowiem na własnym przykładzie.
Jestem już panią w wieku średnim. Z ułożonym życiem, lekko toksycznym mężem, z którym przeżyłam może bez fajerwerków, ale w dobry sposób, wiele lat. I wyjechałam razem z nim daleko od Polski. Realizowałam się w pracy i tłumaczyłam sobie, że to coś we mnie, co tęskni za nie wiadomo czym, jest po prostu moim "defektem mózgu".
Aż któregoś dnia spotkałam kogoś, spojrzałam mu w oczy i poczułam gigantyczny, pierwotny lęk. Zobaczyłam samą siebie w drugim człowieku. Jakbyśmy się znali setki lat.
On przeżył to samo. Jesteśmy identyczni psychicznie. Mamy bardzo podobne życiorysy, rozumiemy się bez słów, a kiedy pierwszy raz go pocałowałam, to jakby piorun strzelił w mój mózg. Jego też.
Odeszłam od męża, nikogo nie oszukiwałam. Siła tego uczucia sprawiła, że wszystko nagle stało się jasne i oczywiste. Żadnych wątpliwości, obaw czy dylematów. Po miesiącu od pierwszego spotkania mi się oświadczył. Do końca moich dni będę z nim i będę dziękować Bogu za ten dar przeżycia czegoś takiego. Moja dusza, serce czy jak to tam zwać, znalazła dom. Jego też. Każdy dzień jest cudem.

11 Ostatnio edytowany przez paulina20 (2015-10-06 22:35:21)

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?
McKear napisał/a:

Odświeżam temat.
Jest coś takiego, jak ta jedyna i największa miłość z przeznaczenia. Ogólnie wszystko, co przechodzimy w tym życiu, jest częścią scenariusza zaplanowanego zanim przyszliśmy na świat. Myślę więc, że to nie tak, że się siedzi i czeka na emocjonalne tornado. Trzeba żyć dobrze jak się da. Doświadczać, uczyć się, rozwijać i... nie czekać. Ona sama nas znajdzie w najbardziej zaskakujących okolicznościach.
Opowiem na własnym przykładzie.
Jestem już panią w wieku średnim. Z ułożonym życiem, lekko toksycznym mężem, z którym przeżyłam może bez fajerwerków, ale w dobry sposób, wiele lat. I wyjechałam razem z nim daleko od Polski. Realizowałam się w pracy i tłumaczyłam sobie, że to coś we mnie, co tęskni za nie wiadomo czym, jest po prostu moim "defektem mózgu".
Aż któregoś dnia spotkałam kogoś, spojrzałam mu w oczy i poczułam gigantyczny, pierwotny lęk. Zobaczyłam samą siebie w drugim człowieku. Jakbyśmy się znali setki lat.
On przeżył to samo. Jesteśmy identyczni psychicznie. Mamy bardzo podobne życiorysy, rozumiemy się bez słów, a kiedy pierwszy raz go pocałowałam, to jakby piorun strzelił w mój mózg. Jego też.
Odeszłam od męża, nikogo nie oszukiwałam. Siła tego uczucia sprawiła, że wszystko nagle stało się jasne i oczywiste. Żadnych wątpliwości, obaw czy dylematów. Po miesiącu od pierwszego spotkania mi się oświadczył. Do końca moich dni będę z nim i będę dziękować Bogu za ten dar przeżycia czegoś takiego. Moja dusza, serce czy jak to tam zwać, znalazła dom. Jego też. Każdy dzień jest cudem.

McKear,
to piękne. Dzięki za napisanie tego. smile Myślisz, że zawsze czułaś, że on gdzieś jest? Czy miałaś jakieś ''wyobrażenie'' na ten temat (na temat jego fizyczności, psychiki)? Myślisz, że musiałaś się jakoś zmienić, do czegoś dojrzeć, żeby go spotkać? Czy wasz związek ''działa sam'', czy wymaga od was pracy i rozwoju? (Domyślam się, że prawdopodobnie tego rodzaju związek stymuluje Twój rozwój i sprawia, że stajesz się kimś lepszym).

Interesuję się trochę takimi tematami (wcielenia, karma, bliźniacze płomienie, itd tongue). Bardzo ciekawe rzeczy. (Samej udało mi się kogoś ''przyciągnąć''). Z całego serca ci gratuluję smile

12

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?
McKear napisał/a:

]
Aż któregoś dnia spotkałam kogoś, spojrzałam mu w oczy i poczułam gigantyczny, pierwotny lęk. Zobaczyłam samą siebie w drugim człowieku. Jakbyśmy się znali setki lat.
On przeżył to samo. Jesteśmy identyczni psychicznie. Mamy bardzo podobne życiorysy, rozumiemy się bez słów, a kiedy pierwszy raz go pocałowałam, to jakby piorun strzelił w mój mózg. Jego też.
Odeszłam od męża, nikogo nie oszukiwałam. Siła tego uczucia sprawiła, że wszystko nagle stało się jasne i oczywiste. Żadnych wątpliwości, obaw czy dylematów. Po miesiącu od pierwszego spotkania mi się oświadczył. Do końca moich dni będę z nim i będę dziękować Bogu za ten dar przeżycia czegoś takiego. Moja dusza, serce czy jak to tam zwać, znalazła dom. Jego też. Każdy dzień jest cudem.

Mega zazdroszczę i pozdrawiam smile

13

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?
paulina20 napisał/a:

McKear,
to piękne. Dzięki za napisanie tego. smile Myślisz, że zawsze czułaś, że on gdzieś jest? Czy miałaś jakieś ''wyobrażenie'' na ten temat (na temat jego fizyczności, psychiki)? Myślisz, że musiałaś się jakoś zmienić, do czegoś dojrzeć, żeby go spotkać? Czy wasz związek ''działa sam'', czy wymaga od was pracy i rozwoju? (Domyślam się, że prawdopodobnie tego rodzaju związek stymuluje Twój rozwój i sprawia, że stajesz się kimś lepszym).

Interesuję się trochę takimi tematami (wcielenia, karma, bliźniacze płomienie, itd tongue). Bardzo ciekawe rzeczy. (Samej udało mi się kogoś ''przyciągnąć''). Z całego serca ci gratuluję smile


Do głowy by mi nie przyszło czuć w tak oczywisty sposób smile Jak napisałam, czułam tylko jakby ze mną było coś nie tak. Ale droga mnie sama wiodła, że tak powiem. To był ciąg zdarzeń, doświadczeń i decyzji, które zaowocowały tym spotkaniem. A od spotkania wszystko już poszło lawiną.
To nas rozwija cały czas, ale to nie tak, że musimy pracować nad związkiem. Wszystko się dzieje jakby samo. Idealnie do siebie pasujemy, jak poprzednio wspomniałam. Mamy identyczne sposoby myślenia i bardzo dużo takich samych doświadczeń pomimo różnych narodowości i oddalonych o tysiące km miejsc przyjścia na świat i dorastania.
Czy staję się kimś lepszym?
Mam nadzieję, że tak, ale nie mi to oceniać. Na pewno czuję się spełniona. Na pewno wiele więcej umiem zrozumieć. I na pewno więcej z siebie dać innym.

14

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?
ZwykłyFacet napisał/a:

Mega zazdroszczę i pozdrawiam smile

Nie zazdrość smile Nigdy przenigdy.
Nie wiesz, co Tobie pisane. Nie wiesz czy na moim miejscu dokonałbyś takich samych wyborów. Nie wiesz co robię w życiu i czy chciałbyś robić to samo.
Twoja Ona gdzieś tam sobie żyje. Spotkasz ją w końcu, zobaczysz. smile
Jeśli później, to wtedy zrozumiesz dlaczego wink

Ja tylko chciałam wszystkim wątpiącym napisać - jest coś takiego.


Pozdrawiam smile

15

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

McKear, a ja mam wręcz odwrotne doświadczenie smile Otóż będąc 20 latką zupełnie przypadkowo przez znajomych, poznałam tę moją miłość życia. Poszliśmy do niego z nudów z kolegą ( jego kolegą ) i moją koleżanką. Otworzył drzwi i... to było właśnie jak uderzenie pioruna obustronne. Staliśmy naprzeciw wpatrzeni w siebie, zupełnie nieobecni, od razu oszaleli na swoim punkcie, no po prostu szok - miłość od pierwszego wejrzenia. Oczywiście nasi znajomi zgłupieli,nie wiedzieli co jest grane wink Oczywiście zaczęła się wielka miłość. Nie mogliśmy bez siebie istnieć, mało tego "porozumiewaliśmy się " telepatycznie,wszystko było tak cudowne i niesamowite, że aż trudno mi to opisać. Byłam pewna, że to ten mój wyśniony i jedyny. I niestety, a może raczej stety - tak się nie stało. Ale nie piszę tego żeby cię zniechęcić do partnera i tego co was łączy, absolutnie. Chciałam tylko powiedzieć, że nie zawsze to co wydaje nam się przeznaczeniem - tym przeznaczeniem się okazuje.

16

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

Jesteśmy na innych etapach życia i ja o czym innym piszę. Z innej perspektywy i po innym doświadczeniu.
To było Twoje przeznaczenie. Przeznaczone Ci było spotkać, przeżyć i zrozumieć, że to nie to albo, że nie teraz.
Wszystko się dzieje po coś.
I to coś to nie koniecznie jest małżeństwo. Zresztą mając 20 lat nie jest się na coś takiego gotowym. Albo inaczej - 99% ludzi nie jest. Tylko to się zaczyna rozumieć, gdy się ma dużo więcej lat. Trudno mi to teraz wyjaśnić. Tak jak nikt by pewnie nie umiał wyjaśnić tego mnie gdy miałam 20 lat :-)
A też nie żyłam w próżni, byłam w związkach, szukałam, próbowałam itd. Oczywiście z nastawieniem, że każda miłość jest ta ostatnia. Przynajmniej na początku.
A teraz wiem, że to wszystko były doświadczenia prowadzące mnie do tego punktu życia, w którym jestem dziś. One mnie ukształtowały i zrobiły gotową na to, co czuję teraz.
I powiem Ci jeszcze, że z mojej obecnej perspektywy nie liczą się tak naprawdę śluby i rodziny. Jesteśmy już za starzy na dzieci. Najważniejsze jest być razem, a w jaki sposób, to już mało istotne. Tak czy siak on jest mój, a ja jestem jego, choć to nie ma nic wspólnego z ciągotami ego. I tylko to się liczy.
Tak się złożyło, że możemy być razem, ale jednocześnie oboje wiemy, że już nie mamy dużo czasu.
Tak więc widzisz - zupełnie inna perspektywa i cele.

17

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

No oczywiście, rozumiem. Ja teraz też już jestem w średnim wieku, mam swoją rodzinę i wiele dobrych i złych chwil za sobą. Tamte chwile czasami wspominam z uśmiechem i jestem szczęśliwa, że udało mi się przeżyć coś takiego. Z moim mężem również mieliśmy wspólnych znajomych i "mijaliśmy" się przez kilka lat. W końcu przypadek sprawił, że spotkaliśmy się. I uważam, że to było też w jakimś stopniu przeznaczenie. To ciekawy temat, w każdym razie przekonałam się, że nie wszystko zależy wyłącznie od nas samych i może nawet lepiej, że tak jest.

18

Odp: Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

Też czasem mam wrażenie, że o dużo mniejszej liczbie spraw naprawdę sami decydujemy. Rzeczy lubią się dziać wg własnej logiki zdarzeń i na drzwi do lasu są wszelkie teorie.

Posty [ 18 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ogólnie na temat Przeznaczenia. Czy ono istnieje? A w miłości?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024