Od zawsze miałam duże problemy z samooceną. W ciągu ostatnich dwóch lat wydawało mi się, że w dużej mierze je już zarzegnałam, jednak po pewnych złych wydarzeniach w moim życiu wszystko wróciło do poprzedniej normy i zrozumiałam że tylko wmawiałam sobie moją dobrą samoocenę. Od kilku miesięcy znowu mnie to dręczyło. Jestem osobą której ciężko jest komuś zaufać. Mam dużo znajomych, którzy jednak na dobrą sprawę są mi obojętni, kilkoro przyjaciół, którym mówię tylko część rzeczy i jedną najlepszą przyjacółkę, z którą gadam o wszytkim, dosłownie, do pewnego czasu miałyśmy ze sobą kontakt 24/7 głównie za sprawą FB, jednak również dużo się spotykałyśmy, wspólnie imprezowałyśmy itp. Wiedziała o mnie dosłownie wszystko, zwracałam się do niej z każdym problemem, brała udział w podejmowaniu każdej mojej decyzji poprzez swoje rady i sugestie i nie ukrywam, że jej zdanie było dla mnie bardzo ważne. Niejednokrotnie zmieniłam swoje dzięki jej argumentom. Nie wyglądło to tak, że zrezygnowałam z czegoś bo ona tak mówiła, ale po prostu jej argumenty do mnie trafiały i potrafiły zmeinić moje myślenie. Od pewnego czasu mamy o wiele słabszy kontakt, każda skupiła się bardziej na swoim życiu i swojej pracy. Widujemy sie raz na tydzień/dwa, czasem wymienimy kilka wiadomości i to w sumie na tyle, w porównaniu z tym jak wyglądało to wczesniej to jest na prawdę duża przepaść. Z początku nad tym ubolewałam, jednak po pewnym czasie zauważyłam, ze moja samoocena zaczeła wzrastać, wydaje mi się, że zaczełam myśleć bardziej samodzielnie i jestem po prostu pewniejsza siebie. Nie wiem co o tym myśleć. Czy osoba która wydawała się ideałem w moim życiu i kimś kto zawsze chce dla mnie dobrze mogła w jakiś sposób niekorzystnie na mnie wpływać?
Czy osoba która wydawała się ideałem w moim życiu i kimś kto zawsze chce dla mnie dobrze mogła w jakiś sposób niekorzystnie na mnie wpływać?
Ona raczej nie, ale to, że podporządkowałaś się jej i oddałaś całkowicie pod jej wpływ - owszem.
Musiała Ci bardzo imponować, jeżeli jej argumenty były zawsze tak trafne, że zmieniały każdą Twoją decyzję.
Fajnie, że się z tego wyzwoliłaś Możesz ją informować o swoich decyzjach, opowiadać o swoim życiu, wyborach, zdarzeniach, ale przestań pytać, co masz zrobić i jak masz się zachować
To musiało być okropne chcieć żyć pod czyjeś dyktando.
Właśnie nie chodzi o to, że ona mi imponowała i żyłam pod jej dyktando. Przynajmniej nie świadomie. Nie było tak też w każdej sytuacji tylko w pojedyńczych sprawach.
dosłownie, do pewnego czasu miałyśmy ze sobą kontakt 24/7 głównie za sprawą FB, jednak również dużo się spotykałyśmy, wspólnie imprezowałyśmy itp. Wiedziała o mnie dosłownie wszystko, zwracałam się do niej z każdym problemem, brała udział w podejmowaniu każdej mojej decyzji poprzez swoje rady i sugestie i nie ukrywam, że jej zdanie było dla mnie bardzo ważne. Niejednokrotnie zmieniłam swoje dzięki jej argumentom. Nie wyglądło to tak, że zrezygnowałam z czegoś bo ona tak mówiła, ale po prostu jej argumenty do mnie trafiały i potrafiły zmeinić moje myślenie. [...] Czy osoba która wydawała się ideałem w moim życiu...
Tak zrozumiałam ten fragment Twojej wypowiedzi.
Teraz jesteś samodzielna i bardzo dobrze! Powodzenia na nowej drodze!
Gdy głębiej się nad tym zastanowiłam to faktycznie tak było, jednak nie byłam tego nawet świadoma. Teraz mam nadzieję że nadal uda nam się utrzymać fajny kontakt jednocześnie odcinając się od niej w pewien sposób. Dziękuję bardzo!
Wygląda na to, że zaczęłaś ufać samej sobie i wzięłaś swoje życie we własne ręce. To zawsze napędza i wzmacnia człowieka. Gratuluję :-)
czasami takie wyjście jest najlepszym rozwiązaniem skupić się na sobie, wtedy dzieją się ciekawe rzeczy
Moim zdaniem. Zaczęłaś dojrzewać i patrzysz na to z lepszej perspektywy. Tzn. Twoja przyjaciółka jest dalej tą samą osobą, ale Ty jesteś sobą i wiesz już że nie musisz opierać się o nikogo.
To dziwne, bo przyjaciółka powinna Cię wspierać, a nie powodować, że czułaś się jeszcze gorzej