W pewnej miejscowości był ogrodnik, który stracił wzrok. Mimo to, nie zaprzestał zajmowania sie ogrodem. Dbał o niego, a ogród odpłacał mu się pieknymi kwiatami. Do tej miejscowości przyjechał człowiek z miasta i gdy usłyszał o pieknym ogrodzie postanowił odwiedzić ogrodnika.
- Dlaczego męczy się pan z tym ogrodem? Co panu po tych kwiatach, skoro nie rozróżnia pan kolorów?
Niewidomy ogrodnik powiedział do obcego z uśmiechem:
- Robię to z kilku istotnych powodów: Po pierwsze zawsze lubiłem pracę w ogrodzie. To, że straciłem wzrok, wydawało mi się niewystarczającym powodem, aby ją zarzucić. Wprawdzie nie mogę zobaczyć tego, co tu rośnie, ale mogę dotykać i czuć. Nie mogę oglądać kolorów, ale mogę wdychać zapach kwiatów, które posadziłem. Kolejnym zaś powodem jest pan.
- Jak to ja? Przecież pan mnie wcale nie zna!
- Pana osobiście nie znam. Ale w piękne dni zagląda tu czasami ktoś, tak jak teraz pan, i zatrzymuje się na moment. Gdyby ten kawałek ziemi stanowił tylko zdziczałe, zaniedbane pole, to byłby to dla pana niemiły widok. Moim zdaniem nie ma powodu, aby czegoś nie czynić tylko dlatego, że na pierwszy rzut oka nie daje to zbyt wiele nam samym, skoro daje to coś innym.
- Nigdy dotychczas o tym nie pomyślałem - powiedział z zadumą przybysz.
- A poza tym - kontynuował z uśmiechem niewidomy ogrodnik - ludzie zaglądają, cieszą się, zatrzymują się na chwilę i ucinają ze mną małą pogawędkę, tak jak pan to właśnie teraz czyni. To bardzo wiele znaczy dla człowieka, który nie widzi i żyje samotnie.
Przypomina mi sie fragment "Wizji lokalnej" . Tichy po dlugiej rozmowie z ektokiem (czyli osobnikiem niesmiertelnym - jak to jest mozliwe - zapraszam do przeczytania ksiazki- nie zadne czary- mary tylko teoretyczna mozliwosc) pyta czemu zgodzil sie na spotkanie. "Chcialem zobaczyc czlowieka".
Ektok oczywiscie nie byl czlowiekiem tylko czlakiem.
W pewnej miejscowości był ogrodnik, który stracił wzrok. Mimo to, nie zaprzestał zajmowania sie ogrodem. Dbał o niego, a ogród odpłacał mu się pieknymi kwiatami. Do tej miejscowości przyjechał człowiek z miasta i gdy usłyszał o pieknym ogrodzie postanowił odwiedzić ogrodnika.
- Dlaczego męczy się pan z tym ogrodem? Co panu po tych kwiatach, skoro nie rozróżnia pan kolorów?
Niewidomy ogrodnik powiedział do obcego z uśmiechem:
- Robię to z kilku istotnych powodów: Po pierwsze zawsze lubiłem pracę w ogrodzie. To, że straciłem wzrok, wydawało mi się niewystarczającym powodem, aby ją zarzucić. Wprawdzie nie mogę zobaczyć tego, co tu rośnie, ale mogę dotykać i czuć. Nie mogę oglądać kolorów, ale mogę wdychać zapach kwiatów, które posadziłem. Kolejnym zaś powodem jest pan.
- Jak to ja? Przecież pan mnie wcale nie zna!
- Pana osobiście nie znam. Ale w piękne dni zagląda tu czasami ktoś, tak jak teraz pan, i zatrzymuje się na moment. Gdyby ten kawałek ziemi stanowił tylko zdziczałe, zaniedbane pole, to byłby to dla pana niemiły widok. Moim zdaniem nie ma powodu, aby czegoś nie czynić tylko dlatego, że na pierwszy rzut oka nie daje to zbyt wiele nam samym, skoro daje to coś innym.
- Nigdy dotychczas o tym nie pomyślałem - powiedział z zadumą przybysz.
- A poza tym - kontynuował z uśmiechem niewidomy ogrodnik - ludzie zaglądają, cieszą się, zatrzymują się na chwilę i ucinają ze mną małą pogawędkę, tak jak pan to właśnie teraz czyni. To bardzo wiele znaczy dla człowieka, który nie widzi i żyje samotnie.
Wzruszające! Ludzie niewidomi często więcej widzą i czują, niż zdrowi.
5 2016-07-24 17:25:43 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-07-24 17:29:25)
Ja umieszczam tu pewną znaną bajkę, którą znaleźć można na wielu stronach w internecie. To "Bajka o zasmuconym smutku."
Przed każdym z nas od czasu do czasu życie stawia jakieś trudne, często traumatyczne sytuacje.
Wychodzimy z nich. Często silniejsi.
Ale aby tak się stało, należy pozwolić sobie przepracować ... smutek właśnie . W przeciwnym razie "cierpienie podobne będzie do źle gojącej się rany, która co jakiś czas się otwiera."
Potem jest już tylko lepiej.
PS Video created by ... me. Na podstawie tekstu, który bez problemu wyskoczy w necie po wpisaniu tytułu.